Rodzice kontra nauczyciele
Transkrypt
Rodzice kontra nauczyciele
Rodzice kontra nauczyciele - część 1 RZECZ O NAWIĄZYWANIU POROZUMIENIA I BUDOWANIU RELACJI NA LINII NAUCZYCIEL - RODZIC CZĘŚĆ 1 Przedstawiamy Państwu pierwszy artykuł z cyklu "Rodzice kontra Nauczyciele". Cykl będzie dotyczył budowania relacji pomiędzy nauczycielami w przedszkolu a rodzicami dzieci. Artykuły zaproponują metody rozwiązywania konkretnych oraz realnych sytuacji konfliktowych, problemowych, uwzględniając elementy asertywności, zarządzania emocjami i efektywnej komunikacji. Zbiór artykułów powstał w odpowiedzi na sygnały ze strony dyrektorów i nauczycieli pracujących w przedszkolach. Rozmawiając w gronie nauczycieli na temat współpracy z rodzicami można odnieść wrażenie, że mają do czynienia z osobami niezwykle roszczeniowymi, często niegrzecznymi, a przede wszystkim ślepo zapatrzonymi w swoje dzieci. Z drugiej strony jednak przysłuchując się rozmowom rodziców na temat kadry przedszkola również można usłyszeć zarzuty dotyczące głównie niedbałości, lenistwa, braku zainteresowania. Jest to niewątpliwie trudna sytuacja, kiedy obie strony nie mają do siebie zaufania. W takim przypadku jest bardzo ciężko zbudować dobre relacje, nie mówiąc już o efektywnej współpracy. W jaki sposób można zachowywać się w sytuacjach, które mogą zaszkodzić wzajemnym stosunkom? Czy istnieje sposób na kontrolowanie przebiegu wydarzeń? Przyjrzyjmy się następującej sytuacji. Rozmowa toczy się między mamą przedszkolaka a wychowawczynią i dotyczy zabaw dzieci w ogródku przedszkolnym. Mama dziecka kieruje takie oto komunikaty do nauczycielki: Nauczycielka mówi też, że stara się organizować wiele zabaw ruchowych, ale dzieciom potrzeba również swobodnej zabawy. W wyniku tak poprowadzonej rozmowy mama uznaje nauczycielkę za osobę niekompetentną, która nie potrafi zorganizować dzieciom czasu i zadbać o ich bezpieczeństwo. Nauczycielka natomiast czuje się sfrustrowana i pokrzywdzona taką opinią, ponieważ wie, że dzieci czasem też potrzebują swobodnej zabawy, a ona wtedy obserwuje, jak wymyślają sobie różne zabawy tematyczne, bawiąc się "w sklep", "w policjantów" czy "w przedszkole". Nauczycielka zazwyczaj robi razem z dziećmi wiele rzeczy, gra w piłkę, lepi bałwana. Tymczasem jest po prostu zła, że jakaś nadgorliwa mamuśka się czepia i ostatnie na co ma ochotę to spokojna rozmowa. Najchętniej wygarnęłaby jej wszystko co o niej myśli. Co można zrobić w tej sytuacji? POZYTYWNA OCENA INTENCJI Po pierwsze można dokonać pozytywnej oceny intencji obu stron. Łatwo jest domniemywać, że matka dziecka złośliwie czepia się nauczycielki, ponieważ jej nie lubi, ale spowoduje to powstanie u wychowawczyni negatywnych emocji i prawdopodobnie zaostrzy konflikt. Poza tym, na jakiej podstawie nauczycielka twierdzi, że matka jej nie lubi? Można dać odpowiedź "bo zawsze ma jakieś pretensje do mnie", "bo wiem to" lub "bo to się czuje" tylko, że to do niczego dobrego nie prowadzi i niczego nie dowodzi, oprócz tego, że nauczycielka jest bardzo wrażliwa na swoim punkcie i takie sygnały odbiera jako atak personalny. Bardziej konstruktywne jest myślenie w kategoriach pozytywnych z dwóch powodów: 1. otwiera się droga do rozwiązania problemu poprzez wspólne porozumienie, 2. nie pojawiają się niepotrzebnie silne negatywne emocje u obu stron. W związku z powyższym zamiast zakładać złe intencje matki, nauczycielka może zadać sobie pytania: Na tak postawione pytania nauczycielka prawdopodobnie odpowie sobie w następujący sposób: • bo mokre skarpetki zimą mogą spowodować, że dziecko zmarznie i się przeziębi, a dopiero co miało zapalenie oskrzeli, • ponieważ biegająca grupa 15-ciorga dzieci może jednej nauczycielce sprawiać kłopot, • mama nie ma doświadczenia w opiece nad tak dużą grupą dzieci i trudno jest jej wyobrazić sobie, jak można nad nimi zapanować, żeby było bezpiecznie. Taka interpretacja intencji powoduje skierowanie uwagi na inne tory i nie wywołuje negatywnych emocji prowadzących do eskalacji konfliktu. Nauczycielka zamiast niechęci do mamy i frustracji, czuje, że ma ona dobre zamiary, bo martwi się (jak każda mama) o zdrowie i bezpieczeństwo swojej pociechy. KONTRUKTYWNA REAKCJA Po drugie pozytywna interpretacja intencji prowadzi do wyzwolenia określonych reakcji. W pierwszym przypadku, kiedy nauczycielka uzna komunikaty mamy za personalny atak, prawdopodobnie będzie się bronić, mówiąc np. tak: "A gdzie mają biegać?", "Jest pani przewrażliwiona", "A dlaczego nigdy pani nie widzi jak bawię się z dziećmi, tylko zawsze zauważa pani, że dzieci same biegają?". Pociągnie to oczywiście dalsze zarzuty ze strony rodzica i znów obie strony znajdą się w punkcie wyjścia, czyli w konflikcie z mnóstwem negatywnych emocji. Jeśli jednak nauczycielka pomyśli, że mama się martwi o zdrowie dziecka czy o jego bezpieczeństwo, to zareaguje być może w następujący sposób: "Rozumiem, że martwi się pani o zdrowie dziecka." lub "Biegająca grupa dzieci może wywoływać niepokój u postronnego obserwatora, ale nasz ogródek jest maksymalnie bezpieczny dla bawiących się dzieci". Taka reakcja z jednej strony nie dopuszcza do pojawienia się negatywnych emocji, uspokaja atmosferę, a z drugiej, otwiera pole do rozmowy opartej na wzajemnym szacunku. Mama ma szansę wyjawić wtedy swoje prawdziwe intencje, obie strony mogą wyjaśnić sobie, o co tak naprawdę chodzi. Poza tym, nawet jeśli mama faktycznie jest osobą konfliktową i właśnie wyżywa się na nauczycielce, ww sposób zachowania wytrąca jej argumenty i sprawia, że nauczycielka staje się silniejsza, bo nie daje się sprowokować. WSPÓLNY CEL I WYPRACOWANIE ROZWIĄZANIA Kolejnym krokiem konstruktywnego rozwiązania sytuacji problemowej jest pokazanie rodzicowi, że zarówno nauczycielka jak i mama mają wspólny cel oraz chęć wypracowania rozwiązania. Logiczne jest, że wychowawcy nie zależy na tym, aby dzieci zachorowały albo uległy jakiemuś wypadkowi, pomimo ewidentnej sugestii ze strony rodzica. W tym punkcie rozmowy warto włączyć drugą stronę do rozwiązywania problemu i podkreślić, że nauczycielka myśli dokładnie tak samo jak mama, czyli chce, aby jej dziecko było zdrowe i bezpieczne. I znów, mając świadomość, że wypowiadane słowa rodzą w odbiorcy określone emocje, należy zrobić to w odpowiedni sposób. Jakie uczucia pojawią się u rodzica, kiedy usłyszy: "Co mam według pani zrobić?" lub "Czego pani ode mnie chce?". Prawdopodobnie mama poczuje się atakowana i przyparta do muru, a to może wywołać złość, agresję oraz skutkować komunikatem w stylu "Nie wiem, to pani jest od tego, żeby zadbać o moje dziecko, kiedy jest w przedszkolu" albo "To do pani obowiązków należy zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom". Łatwo sobie wyobrazić dalszy ciąg i zakończenie takiej rozmowy. Można jednak osiągnąć zupełnie inny efekt. Nauczycielka może powiedzieć: "Przed chwilą dzieci skończyły intensywne zajęcia zorganizowane, a w planie dnia jest też miejsce na zabawy swobodne. To jest właśnie ten czas i nie mogę dzieci pozbawić możliwości wymyślania własnych zabaw. Chętnie jednak popracuję nad zwiększeniem ich bezpieczeństwa, może wspólnymi siłami uda nam się wdrożyć jakieś dobre rozwiązanie." Tak skonstruowana wypowiedź spowoduje włączenie mamy w rozwiązywanie problemu, sprawi, że obie strony będą partnerami w rozmowie. Rodzic poczuje się doceniony i zauważony, a nauczycielka będzie postrzegana jako profesjonalistka i osoba, której można powierzyć dziecko pod opiekę. Podsumowując: w różnych sytuacjach konfliktowych, kiedy wychowawcom lub rodzicom wydaje się, że są atakowani, poddawani jakiejś presji czy osądzani należy: Oczywiście można zastanawiać się nad celowością wymyślania na siłę pozytywnej interpretacji sytuacji, kiedy ewidentnie widać, że mama ma złe intencje. Jednak nawet jeśli to prawda, to stosując powyższe kroki: a) można uniknąć spirali negatywnych emocji, a tym samym nie dopuścić do eskalacji konfliktu, co samo w sobie jest pozytywne b) wybija się drugiej stronie argumenty, ponieważ będzie musiała włączyć się w wymyślanie wspólnego rozwiązania - jeśli będzie chciała, oznacza to, że w rzeczywistości miała dobre intencje, jeśli nie - rozmowa prawdopodobnie na tym się zakończy i zostanie osiągnięty zamierzony efekt w postaci zakończenia w pozytywny sposób nieprzyjemnej sytuacji. Tak czy inaczej stosowanie opisanej metody przynosi same korzyści. Pozwala na efektywne prowadzenie rozmów z rodzicami, oddzielając osobistą niechęć, a wprowadzając profesjonalizm, wzajemny szacunek i partnerstwo. Zachęcam zatem do jej stosowania. Należy jednak pamiętać, że pierwsze próby wprowadzenia jej w życie mogą nie dać oczekiwanych rezultatów, ponieważ, tak jak ze wszystkim, aby dojść do wprawy i efektów należy dużo ćwiczyć. Dzięki odrobinie wytrwałości i samoświadomości szybko można jednak nauczyć się nią posługiwać oraz odnosić sukcesy w prowadzeniu trudnych rozmów z rodzicami lub współpracownikami. Autorem cyklu jest Daria Graczyk, psycholog, zajmujący się m.in. tematyką kształtowania relacji interpersonalnych. Zapraszam do kontaktu i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami oraz doświadczeniami.