Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013

Transkrypt

Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
GAZETKA PRZEDSZKOLNA
MISIACZEK
PRZEDSZKOLACZEK
W dzisiejszym numerze:
Kącik ważnych informacji;
Pierwsze dni w przedszkolu;
Mamo, tato poczytaj ze mną
Ćwiczenie sprawnej rączki
„Wszystkiego co naprawdę powinienem wiedzieć, nauczyłem się w przedszkolu- o tym
jak żyć, co robić, jak postępować, współżyć z innymi, patrzeć, odczuwać, myśleć,
marzyć i wyobrażać sobie lepszy świat.”
(Robert Fulghum)
Przedszkole Nr 94 Kraina Słonecznych Marzeń ul Smoleńska 64, Warszawa
1
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
Serdecznie witam w nowym już roku szkolnym 2013/2014.
Witam naszych wszystkich przedszkolaków, którzy powrócili po
wakacjach, a także urocze maluszki, które dopiero poznają nasze
przedszkole. Witamy również rodziców, którzy powierzyli
wychowawcom i specjalistom Przedszkola Nr 94 Kraina Słonecznych
Marzeń w Warszawie swoją pociechę.
Zapraszamy Państwa do podzielenia się swoimi propozycjami
tego, co chcielibyście, aby ukazało się na stronie naszej gazetki.
Wszelkie listy można przysyłać na adres mailowy: [email protected]
Serdecznie pozdrawiam i życzę wszelkich sukcesów w nowym
roku szkolnym 2013/2014 dla małych i dużych przedszkolaków.
Redaktor naczelny:
Marlena Imalska
Przedszkole Nr 94 Kraina Słonecznych Marzeń ul Smoleńska 64, Warszawa
2
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
PIERWSZY DZIEŃ W PRZEDSZKOLU
Dzisiaj pierwszy dzień w przedszkolu,
wszyscy w sali się zebrali,
pani prosi by starszacy
z maluchami się poznali.
Potem dzieciom pokazuje
- szatnię, kuchnię, piękne sale,
chce by już od pierwszej chwili
dzieci czuły się wspaniale.
Wciąż starszakom przypomina,
dla maluchów bądźcie mili,
by przedszkole i nas wszystkich
bardzo mocno polubili.
(fragment wiersza B. Forma)
Przedszkole Nr 94 Kraina Słonecznych Marzeń ul Smoleńska 64, Warszawa
3
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
KĄCIK WAŻNYCH
INFORMACJI
PRZEDSZKOLE JEST CZYNNE OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU W GODZINACH
6.00-17.00.
Prosimy o punktualne odbieranie swoich pociech.
Nad funkcjonowaniem całej placówki czuwa dyrektor Beata Gela.
PRZYPOMINAMY:
Dziecko powinno być przyprowadzone i odbierane przez rodziców (prawnych
opiekunów), lun upoważnioną przez nich osobę zapewniającą pełne bezpieczeństwo
dziecku;
Za pisemną zgodą rodziców (opiekunów prawnych) dziecko mogą odbierać inne
osoby dorosłe;
Osoba odbierająca dziecko nie może być pod wpływem alkoholu;
Ze względu na zdrowie i bezpieczeństwo dzieci na terenie przedszkola obowiązuje
zakaz palenia tytoniu oraz zakaz wprowadzania psów (także do ogrodu
przedszkolnego);
Przedszkole Nr 94 Kraina Słonecznych Marzeń ul Smoleńska 64, Warszawa
4
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
PIERWSZE DNI W
PRZEDSZKOLU
Pierwsze dni w przedszkolu to zarówno stres dla dziecka, jak i dla jego rodziców. Uniknąć
się go nie da, ale można go zminimalizować. Jak to zrobić?
Co powinniśmy robić?
- Dajmy dziecku czas na spokojne wstanie. Nie wprowadzajmy atmosfery nerwowości;
- Przy pożegnaniu rodzić powinien być pogodny, uśmiechnięty. Nie powinien okazywać
smutku (dzieci są bardzo dobrymi obserwatorami);
- Pożegnanie powinno być krótkie;
- Rozmawiajmy z dzieckiem o pobycie w przedszkolu, tak jakby to była jego praca;
- Odbierając swoją pociechę rozmawiajmy z nauczycielką spokojnie i przyjaźnie,
zarejestruje to bowiem nasze maleństwo i szybciej poczuje się bezpiecznie;
- Dziecko powinno wchodzić do sali z rodzicem za rękę, nigdy w jego objęciach;
Czego nie powinniśmy robić?
- Nie wolno rodzicowi kłamać, że „zaraz wracam”, „będę w szatni” (dziecko cały czas
niespokojnie czeka);
5
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
- Rodzic nie powinien przebywać z dzieckiem w sali, przedłuża on tym samym adaptację
własnej pociechy;
- Nie wolno wracać, zaglądać do sali, gdy słyszymy płacz dziecka. Dziecko świadome
obecności rodzica będzie płakać dłużej;
- Nie należy ulegać własnemu dziecku tylko dlatego, że płacze tupie i krzyczy- to tylko
próba sił. Jeśli dziecko wymusi pozostanie w domu rodzic przegrał;
- Nie wolno straszyć dziecka przedszkolem;
- Nie przedłużajmy weekendowego pobytu u znajomych, to wydłużać będzie adaptację
dziecka;
PAMIĘTAJMY!
Jeśli zależy nam na tym by dziecko chodziło do przedszkola, należy być przede
wszystkim konsekwentnym i nie okazywać wobec niego wahania. Z czasem
dziecko zrozumie, że przedszkole jest jego „obowiązkiem”, a kiedy zaakceptuje
ten nowy dla niego układ społeczny będzie przychodziło do niego z radością i
uśmiechem.
Przedszkole Nr 94 Kraina Słonecznych Marzeń ul Smoleńska 64, Warszawa
6
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
MAMO, TATO
POCZYTAJ ZE MNĄ
Każdy
z nas chce, by nasze dziecko wyrosło na mądrego,
Ka
dobrego człowieka. Jest na to sposób czytajmy dzieciom!
BADANIA NAUKOWE DOWODZĄ, ŻE GŁOŚNE CZYTANIE DZIECOM:
- poszerza wiedzę;
- rozwija język, pamięć;
- zapewnia rozwój emocjonalny;
- poprawia koncentracje oraz uczy myślenia;
- wzmacnia poczucie własnej wartości;
Przedszkole Nr 94 Kraina Słonecznych Marzeń ul Smoleńska 64, Warszawa
7
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
GOLMISTRZ
(Autor: Agnieszka Spiżewska)
- Podaj! Podaj!
Piotrek pędził jak wiatr z piłką. Trzymał ją przez całe boisko. Tak bardzo chciał strzelić gola! To pragnienie
i widok zbliżającej się bramki dodawały mu skrzydeł. Minął już linię środkową. Zręcznym dryblingiem
ominął obrońcę przeciwnej drużyny.
- Podaj! Podaj!
Kątem oka widział kolegów ze swojej drużyny. Krzyczeli, żeby podał na skrzydło. Cała obrona drużyny
przeciwnej skupiła się na nim. Na skrzydłach nie było nikogo. Koledzy mieli wolne pole do strzału.
- Podaj! Podaj!
Piotrek nie zamierzał oddać piłki. Czuł, że nic nie jest w stanie mu przeszkodzić. Piłka toczyła się po
murawie jak po stole. Prawa stopa kierowała ją prosto w stronę bramki. Jeszcze tylko kilkanaście metrów!
- Podaj! Podaj!
Piłka, bramka, piłka, bramka… Wzrok Piotrka wędrował od jednego do drugiego. Jego nerwy były napięte
do granic możliwości. To był ważny mecz. Nareszcie udowodni, że jest najlepszy w drużynie. Zasługuje na
to, by być kapitanem. Piłka, bramka, piłka, bramka…
- Podaj! Podaj!
Piotrek odmierza odległość do bramki. Jeszcze dwa kopnięcia piłki i strzela. Bramkarz przechyla się powoli
w lewą stronę. Ma ręce nadstawione na wysokości kolan. Piotrek strzeli w prawy górny róg. Jeszcze tylko
jedno kopnięcie piłki…
Nagle drogę Piotrka przecina domek na kurzych nóżkach. Co to jest?! Piłka przelatuje między kurzymi
łapami. Domek staje jak wmurowany. Odwraca się w stronę Piotrka. Okna-oczy robią się większe i większe.
Domek nie rusza się z miejsca. Piotrek nie może się już zatrzymać. Jeszcze krok i… PRASK!
Piotrek leży na trawie jak długi. Zderzenie z domkiem było tak silne, że zrobiło mu się na chwilę ciemno
przed oczami. Gdy oprzytomniał, zobaczył, jak domek ucieka z boiska. Utykał na lewą łapę. W kierunku
Piotrka biegli koledzy i trener.
- Co to było? Co to było?
- Co się stało?
- Dobrze się czujesz?
- Dlaczego nie podałeś?
- Straciliśmy bramkę!
- Przegraliśmy mecz!
Przedszkole Nr 94 Kraina Słonecznych Marzeń ul Smoleńska 64, Warszawa
8
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
Koledzy przekrzykiwali się nawzajem. Trener podszedł i pomógł Piotrkowi wstać.
- Znowu grałeś sam, Piotrek. Miałeś idealną sytuację, żeby podać na prawe skrzydło. Mielibyśmy pewnego
gola i wygraną w kieszeni. A ty grałeś solo i przegraliśmy. – trener kręcił głową z niezadowolenia.
Rozległ się gwizdek sędziego. Koniec meczu.
Wiedźminka czekała na Barniego. Barni spóźniał się już całe dziesięć minut. „To do niego niepodobne.
Musiało się coś stać.” – myślała Wiedźminka.
Domek przykuśtykał z godzinnym opóźnieniem. Ściany wybrzuszały i wciągały się od głębokiego sapania.
Kominem bu - Uf, uf, uffff…. – sapnął Barni i opadł na ławkę. Wyprostował lewą łapę. Cała była
posiniaczona.
- Ojej, co ci się stało? – Wiedźminka podskoczyła i zaczęła oglądać sińce Barniego. Domek opowiedział o
meczu psykając i pojękując z bólu.
Wiedźminka zamyśliła się. Między palcami obracała brelok w kształcie piłki nożnej. Myślała o Piotrku.
Chciała mu pomóc. Spojrzała na brelok.
- Wiem! Barni, wstawaj, idziemy! Muszę odwiedzić mojego przyjaciela. On nam pomoże.
Piotrek nic nie wiedział o Wiedźmince. Wracał po meczu do domu. Noga za nogą. Był zawiedziony z powodu
przegranej. Był też zły na trenera za jego słowa. Piotrek był przekonany, że grał świetnie. Na pewno
wygraliby mecz. Tylko ta dziwaczna postać, która wyrosła mu na drodze do bramki. To ona jest winna.
Piotrek ze złością kopał trawę.
Wtem wśród źdźbeł mignęło coś białego, okrągłego. Piotrek schylił się i wysupłał breloczek w kształcie piłki.
I to nie byle jakiej! Była to piłka tegorocznych mistrzostw Europy. Piotrek podskoczył z radości. O takim
breloku marzył. Chciał przyczepić go do plecaka, ale zobaczył, że zwisa z niego COŚ. Przybliżył piłkę do
twarzy, popatrzył dokładnie… ”Nie, to nie może być prawda! Krasnoludki nie istnieją!” – pomyślał
niepewnie. Piłkę obejmował z całych sił malutki człowieczek. Próbował ją wyrwać z rąk chłopca.
- Puszczaj! Puuuszczaaaaj! – krzyczał człowieczek.
Piotrek potrząsnął mocno brelokiem i krasnoludek spadł na trawę jak ulęgałka. Chłopiec bardzo chciał
zatrzymać wymarzoną piłkę. Człowieczek jednak się nie poddawał. Stanął śmiało na drodze Piotrka, wziął
się pod boki i krzyknął:
- Hej! Duży! Oddawaj piłkę! Ja znalazłem ją pierwszy i jest moja!
- Nie oddam piłki. – Piotrek nie zamierzał wyjaśniać dlaczego.
- Nie oddasz?
- Nie oddam.
- Takiś ty?
- A taki. – Piotrek zacisnął piłkę w dłoni.
Mały człowieczek spojrzał spod byka na Piotrka i zagwizdał na palcach. Spod liści łopianu, z krzaka bzu, z
gałęzi klonu i nie wiadomo skąd jeszcze zaczęły wyskakiwać podobne krasnale. Stanęły za pierwszym, wzięły
się pod boki i spojrzały na Piotrka spod byka. „Gniewna jedenastka” – pomyślał chłopiec i uśmiechnął się z
lekceważeniem. Postacie były mniej więcej wielkości palca.
Przedszkole Nr 94 Kraina Słonecznych Marzeń ul Smoleńska 64, Warszawa
9
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
- Słuchaj, Duży. Jesteśmy Drużyną Golmistrzów. Jestem Kapitanem. Dajemy ci ostatnią szansę na zwrot
piłki. Potem ci ją odbierzemy. Oddajesz piłkę?
- Nie oddaję.
- Na pewno nie oddajesz?
- Na pewno.
- Zapytałem grzecznie dwa razy. Potraktuj to jako dwie żółte kartki. Teraz dostaniesz czerwoną. – Kapitan
zagwizdał na palcach i jedenastu krasnoludków rozbiegło się we wszystkie strony. Piotrek rozpoznał
ustawienie zawodników na boisku piłkarskim.
„Ograć jedenastu krasnoludków? Dziecinnie łatwe!” – pomyślał.
Położył piłkę na trawie jak na rozpoczęcie meczu. Kapitan podszedł. Rozległ się dźwięk gwizdka i nagle
Piotrek zobaczył, że pod jego nogami nie ma już ani piłki, ani Kapitana. Krasnoludek biegł w kierunku
końca trawnika jak do bramki. Utrzymywał piłkę krótkimi kopnięciami blisko stóp. Za Kapitanem ruszyła
cała Drużyna obstawiając skrzydła i tył. Piotrkowi wystarczyły trzy długie skoki i już był przy Kapitanie.
Wyciągnął stopę, żeby odebrać piłkę, ale… WUP! Piłki już tam nie było! Kapitan celnym kopnięciem oddał
ją na lewe skrzydło. Piotrek rzucił się za piłką. WUP! Piłka poleciała do tyłu. Piotrek stanął między piłką i
końcem trawnika. Chciał zablokować ewentualnego gola. Nie spuszczał piłki z oczu. Krasnoludki spojrzały
po sobie i ruszyły w kierunku chłopca. WUP! WUP! WUP! Piłka wędrowała od zawodnika do zawodnika.
WUP! Lewe skrzydło. WUP! Środek. WUP! Znowu na lewo. WUP! Prawe skrzydło. Przyjęcie piłki na
główkę. Zręczny drybling. WUP! Podanie do wolnego napastnika.
Po kwadransie Piotrek miał dosyć. Był zasapany i mokry od potu. Ogarniała go złość. Za to krasnoludki
wydawały się świetnie bawić. Kapitan biegł środkiem boiska.
- Podaj! – krzyknął Kapitan.
WUP! Piłka potoczyła się wprost do jego stóp. Spojrzał Piotrkowi w oczy. Chłopiec przyskoczył do Kapitana
i próbował odebrać mu piłkę. Drybling krasnoludka był jednak znakomity. Stopa Piotrka zawsze trafiała w
próżnię. Kapitan kiwał i śmiał się głośno.
- Podaj! – rozległo się za plecami chłopca.
WUP! Piłka błyskawicznie potoczyła się między nogami Piotrka. Przejął ją kolejny krasnoludek.
WUUUUUP! Umieścił ją długim kopnięciem między kamieniami okalającymi trawnik.
- GOL! GOL! GOOOOOL! – zakrzyknęły chórem krasnoludki. Pobiegły do piłki i zniknęły z nią w krzakach.
Na trawniku zostali tylko Piotrek i Kapitan. Chłopiec był czerwony i zdyszany. Krasnoludek uśmiechał się.
- No i co teraz, Duży? Nie masz piłki i przegrałeś mecz z krasnoludkami.
Piotrek zwiesił głowę ze wstydem. To był dzisiaj już drugi mecz, który przegrał.
- Może jestem mały, ale za mną stoi siła całej Drużyny. Razem jesteśmy niepokonani. Rozumiesz?
Piotrek kiwnął głową. Kapitan ukłonił się lekko na pożegnanie i zniknął w ślad za Drużyną Golmistrzów.
Piotrek powlókł się do domu. Tego dnia niewiele mówił. Poprosił tatę o włączenie na komputerze filmików z
najlepszymi akcjami pod bramką. Oglądał je do wieczora.
Następnego dnia drużyna Piotrka grała kolejny ważny mecz. Chłopiec cieszył się i miał tremę jednocześnie.
Przez całą pierwszą połowę nudził się na boisku. Koledzy nie chcieli podawać mu piłki. Sądzili, że Piotrek
znowu zagra solo i mogliby przegrać kolejny mecz. Sytuacja stawała się coraz bardziej nerwowa. Drużyna
przeciwna była świetna. Drużyna Piotrka ledwo dawała radę utrzymać remis 0:0.
Przedszkole Nr 94 Kraina Słonecznych Marzeń ul Smoleńska 64, Warszawa
10
Misiaczek Przedszkolaczek Nr1 2013
- Podaj! – krzyknął Piotrek, gdy tylko miał wolne pole do strzału. Kolega, który był akurat przy piłce,
upewnił się, że tylko Piotrek jest wolny i podał niechętnie. Niestety, gdy tylko piłka trafiła do Piotrka, miał
on na głowie od razu dwóch zawodników przeciwnika. Dwoił się i troił, żeby utrzymać piłkę.
- Podaj! – usłyszał na prawym skrzydle.
Piotrek popatrzył w prawo. To była idealna sytuacja. Wykonał taki ruch nogą, jakby chciał kopnąć piłkę w
lewo. Zawodnicy przeciwnika rzucili się w lewo. Wtedy Piotrek błyskawicznie podał do kolegi na prawym
skrzydle. Ten potrzebował tylko sekundę. WUP!
- GOL! GOL! GOOOOOL! – rozległy się krzyki i brawa. Sędzia odgwizdał koniec meczu. 1:0 dla drużyny
Piotrka!
Do Piotrka i kolegi, który strzelił gola, podbiegła cała drużyna. Wszyscy gratulowali im zwycięskiej bramki.
- Piotrek, ten drybling był genialny.
- Gdzie nauczyłeś się takiej zmyłki?
- Wygraliśmy dzięki tobie!
- Piotrek, to było mistrzowskie zagranie. Szybka ocena sytuacji, celne podanie i gol. Akcja godna kapitana
drużyny. Jestem bardzo zadowolony. Oby tak dalej. – słowa trenera wywołały szeroki uśmiech na twarzy
Piotrka.
Tymczasem na trybunach w ostatnim rzędzie siedzieli Wiedźminka, Barni i Kapitan. Domek musiał się
przebrać, żeby móc się wmieszać w tłum ludzi. Wciągnął ściany, założył skórzane szorty na szelkach i
zaczepił o komin piórko. Wyglądał jak wąsaty Bawarczyk. Kapitan przycupnął na ramieniu Wiedźminki, pod
szerokim rondem trawiastozielonego kapelusza. Gdy Piotrek był przy piłce, wstrzymali oddech. Byli ciekawi,
co Piotrek zapamiętał z bolesnej lekcji Drużyny Golmistrzów. Nagle WUP! Był gol! Zwycięski gol dla
drużyny Piotrka!
- Zuch chłopak! Ma talent! – Kapitan był zachwycony.
- Myślę, że niedługo zostanie kapitanem drużyny. – Barni rozcierał jeszcze bolącą łapę, ale był już w dobrym
nastroju.
Wiedźminka kręciła na palcu piłkę-breloczek. Wyszeptała w jej kierunku zaklęcie:
Piłka- przypominajka
Leci do samograjka
Żeby zawsze pamiętał
Że drużyna – rzecz święta!
Wiedźminka dmuchnęła i piłka potoczyła się w podskokach pod nogi Piotrka.
Piotrek pakował swoje rzeczy po meczu. Nagle wśród trawy mignęło coś białego, okrągłego. Chłopiec
schylił się i wysupłał znany mu breloczek w kształcie piłki. Piotrek rozejrzał się za Kapitanem, ale nikogo
nie zobaczył. Mógł za to przysiąc, że piłka, którą ściskał mocno w dłoni, od czasu do czasu się wierci.
Przedszkole Nr 94 Kraina Słonecznych Marzeń ul Smoleńska 64, Warszawa
11
ĆWICZENIE SPRAWNEJ
RĄCZKI
Popraw po śladzie. Powodzenia;)
DO ZOBACZENIA W NASTĘPNYM
NAST PNYM NUMERZE!
12