Zapomniani żołnierze z ZŻW

Transkrypt

Zapomniani żołnierze z ZŻW
Zapomniani żołnierze ŻZW (wersja do druku)
1z3
http://www.rp.pl/artykul/122686.html?print=tak&p=0
Powstanie w Getcie Warszawskim
Zapomniani żołnierze ŻZW
Maciej Kledzik 18-04-2008, ostatnia aktualizacja 18-04-2008 18:00
Dowódca "Wielkiej Akcji" Juergen Stroop po wkroczeniu na teren warszawskiego getta
źródło: Żydowski Instytut Historyczny
Niemieckie działko u zbiegu ulic Franciszkańskiej i Bonifraterskiej
źródło: Żydowski Instytut Historyczny
Przez ponad 60 lat bojowcy ŻOB nie podjęli dialogu z komabatantami Żydowskiego Związku
Wojskowego. Nie ustalono jednej, prawdziwej wersji działań powstańczych
W PRL utrwalano w świadomości co najmniej dwóch pokoleń Polaków, że dowódcą powstania w getcie
był Mordechaj Anielewicz stojący na czele 700 bojowców z Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB).
Stawiano im pomniki, ich imionami nazywano ulice, skwery, instytucje. Dopiero w ostatnich kilku latach
zaczęto w Polsce przedstawiać nowe fakty, znane od dziesiątków lat w Izraelu, i to bardzo ostrożnie, by
nie urazić kilku żyjących wśród nas bohaterów z ŻOB.
Skrupulatność Stroopa
Raport Jürgena Stroopa, dowódcy SS i Policji na Dystrykt Warszawski, pisany od 20 kwietnia do 24 maja
1943 r., jest bezosobowym dokumentem eksterminacji mieszkańców getta i – jak pisał – żydowskich
bandytów oraz polskich terrorystów. Z niemiecką skrupulatnością Stroop wylicza schwytanych i
zastrzelonych Żydów, zlikwidowane bunkry, zdobytą broń, waluty, kosztowności. W raporcie nie pada ani
jedno nazwisko, chociaż po największej bitwie stoczonej 27 kwietnia na placu Muranowskim przeciwko
kompaniom Żydowskiego Związku Wojskowego i plutonowi Organizacji Wojskowej- Korpusu
Bezpieczeństwa z AK wymienia, że ujęto 17 Polaków, w tym dwóch polskich policjantów, a także „jednego
z założycieli i przywódców żydowsko-polskiej organizacji wojskowej”.
Stroop wszystkich bez wyjątku jeńców rozstrzeliwał, ale na pewno przedtem przesłuchiwał i wiedział, że
przeciwko jego jednostkom walczą żołnierze ŻZW i bojowcy ŻOB. To widać z raportu. Pod datą 6 maja
napisał: „dotychczas nie stwierdzono z całą pewnością, że tzw. kierownictwo partyjne Żydów (PPR)
zostało ujęte lub zgładzone”. 8 maja informował o zlikwidowaniu „kierownictwa partyjnego”.
Wymazani z historii
Dawid Wdowiński, w II RP prezes Polskiej Partii Syjonistycznej Organizacji Rewizjonistów, w wydanej w
1963 r. w Nowym Jorku książce „And we are not saved” (nieprzetłumaczonej na język polski) pisze, że w
październiku i w listopadzie 1939 r. w Warszawie spotkała się grupa Żydów, oficerów polskich,
reprezentujących prawicowe organizacje polityczne: Betar (Perec Laskier, Lowa Swerin, Paweł Frenkel,
Merediks, Langleben i Rosenfeld), Hatzohar (m.in. Joel Białobrow, Dawid Wdowiński) oraz Rewizjonistów
(Leib „Leon” Rodal i Meir Klingbeil). Oficerowie ci powołali Żydowski Związek Wojskowy. Na komendanta
wojskowego wybrano Pawła Frenkla.
Kapitan WP Henryk Iwański, współpracujący z ŻZW z polecenia KG ZWZ, później AK, wymienia we
2013-02-25 13:55
Zapomniani żołnierze ŻZW (wersja do druku)
2z3
http://www.rp.pl/artykul/122686.html?print=tak&p=0
wspomnieniach z listopada 1939 r. jeszcze por. Dawida Moryca Apfelbauma, z którym walczył w jednym
pułku w obronie Warszawy, ppor. Henryka Lipszyca, pchor. Kałmana Mendelsona (po wojnie
Madanowskiego) i mgr. prawa Białoskóra. Napisał: „W 1940 r. Mendelson zorganizował grupę 12
mężczyzn uzbrojonych w 4 pistolety. Przechowywali broń w piwnicach domu Karmelicka 5”.
W kwietniu 1942 r. ŻZW liczył już ok. 500 wyszkolonych żołnierzy w kilku kompaniach dowodzonych przez
ok. 20 oficerów WP pochodzenia żydowskiego. Od połowy września 1942 r. do kwietnia 1943 r. trzy
kompanie ŻZW były skoszarowane na terenie getta i uzbrojone m.in. w karabiny i pistolety maszynowe.
Dowództwo mieściło się w domu przy ul Muranowskiej 7 – 9, skąd prowadził na stroną aryjską podziemny
tunel.
Żydowska Organizacja Bojowa powstała w połowie 1942 r. z organizacji bojowych kierowanych przez
komunistów i syjonistów. W porównaniu z ŻZW była słabo uzbrojona, głównie w pistolety, granaty, butelki
zapalające i materiały wybuchowe.
6 kwietnia 1943 r. ŻZW otrzymał od AK informację o zaplanowanym na 19 kwietnia wysiedleniu Żydów z
getta. Miał to być prezent dla Hitlera z okazji jego urodzin przypadających 20 kwietnia. Kpt. Apfelbaum
przekazał wiadomość dowódcy ŻOB Anielewiczowi.
Obie organizacje podzieliły między siebie stanowiska obronne na terytorium getta. ŻOB miała obsadzić
domy przy ul. Zamenhofa, Miłej, Gęsiej i Nalewkach, a 11 kompanii ŻZW – pl. Muranowski, ul.
Muranowską i Nalewki od domu pod nr. 38, wzmacniając także pozycje zajęte przez słabo uzbrojone
oddziały ŻOB. Paweł Frenkel uzgadniał te plany z Mordechajem Anielewiczem.
Muranowską obsadziły cztery kompanie ŻZW. Osobiste dowództwo nad obroną całej ulicy objął Frenkel.
Kompania 5. pod dowództwem Dawida M. Apfelbauma zajęła stanowiska w domu przy Miłej 10. Kompania
6. dowodzona przez Heńka Federbusza obsadziła dom przy Zamenhofa. Kompania 7. z Janem Piką zajęła
stanowiska wokół ulicy Miłej. Kompania 8. Leizara Staniewicza kontrolowała Nalewki, Gęsią i
Franciszkańską, a 9. z Dawidem Berlińskim część Nalewek. Kompania 10. zajęła pozycje wokół
Franciszkańskiej, a 11. z Romanem Winsztokiem przy Muranowskiej. Razem kompanie liczyły około 400
żołnierzy, w ich skład wchodziło od kilkunastu do 50 osób. W porównaniu z oddziałami ŻOB (podawana
liczba 700 bojowców wydaje się zawyżona, Marek Edelman mówił Hannie Krall, autorce książki „Zdążyć
przed Panem Bogiem”, że było ich 220) były one dobrze uzbrojone.
W połowie kwietnia dowództwo ŻOB odmówiło wojskowego podporządkowania się ŻZW. Dlaczego?
Katyń podzielił powstańców?
Abram Lewi (Ryszard Walewski), komunista, który w czasie powstania w getcie walczył u boku ŻZW, gdyż
ŻOB nie przyjęła go do swoich szeregów, napisał w relacji przechowywanej w Instytucie Żabotyńskiego w
Tel Awiwie, że ŻOB dążyła do wyłącznego panowania w getcie. I że z jego inicjatywy (nikt inny tego nie
potwierdził) przed rozpoczęciem walk centralne getto zostało jednak podzielone na dwa okręgi wojskowe,
jeden broniony przez ŻOB, a drugi, z placem Muranowskim, przez ŻZW.
Faktem jest, że ŻOB i ŻZW współdziałały ze sobą w walkach. Na przykład wraz z oddziałem pod
dowództwem Marka Edelmana, broniącym szczotkarni, walczyła grupa ŻZW Chaima Łopaty. Marian Turski
zapytał Marka Edelmana w wywiadzie dla tygodnika „Polityka” (nr 13/1993), czy po upływie pół wieku
zmienił swój stosunek od ŻZW, którego nie wymienia w swoich wspomnieniach z walczącego getta.
Edelman odpowiedział, że była grupa rewizjonistów, którzy chcieli przewodzić walce zbrojnej w getcie, ale
mieli nikłe poparcie. Rewizjoniści szybko chcieli się przebić na aryjską stronę, nie mieli wpływu na
przebieg powstania, na nastrój, na formowanie psychiki i oporu. O ich walkach przy ul. Muranowskiej wie
tylko tyle, ile podał w raportach niemiecki generał Stroop.
Myślę, że 12 kwietnia w sztabie ŻZW przy Muranowskiej 7 odebrano drogą radiową (z zachowanej relacji
Ringelbluma wynika, że był tam wysokiej jakości radioodbiornik) informacje niemieckie o odkryciu w lesie
katyńskim masowych grobów polskich oficerów, wśród nich także narodowości żydowskiej. Usłyszano też
o zwróceniu się rządu RP do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o przeprowadzenie dochodzenia i
ustalenie sprawców mordu. To stało się pretekstem dla Stalina do zerwania 25 kwietnia stosunków
dyplomatycznych z emigracyjnym rządem polskim. Ta informacja mogła spowodować rozłam między
obiema żydowskimi organizacjami wojskowymi walczącymi w getcie.
ŻZW (prawicowy i centroprawicowy), jak należy sądzić, opowiedział się po stronie rządu polskiego, ŻOB
(lewicowa, komunistyczna) zdecydowanie po stronie Moskwy. W obliczu nieuchronnej zagłady getta nie
powinno to mieć większego znaczenia. A jednak. Po wojnie ocaleli ŻOB-owcy ogłosili swoją historię
powstania w getcie bez udziału ŻZW.
2013-02-25 13:55
Zapomniani żołnierze ŻZW (wersja do druku)
3z3
http://www.rp.pl/artykul/122686.html?print=tak&p=0
ŻZW walczył naprawdę
Jak trudno odkłamać historię, świadczy wydana kilka lat temu książka „Getto warszawskie. Przewodnik po
nieistniejącym mieście” (Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, Warszawa 2001). Barbara
Engelking i Jacek Leociak piszą w niej: „Wg relacji Władysława »Żarskiego« Zajdlera 27 kwietnia
18-osobowy oddział AK pod dowództwem Henryka Iwańskiego »Bystrego« i samego »Żarskiego«
wspólnie z oddziałem ŻZW pod dowództwem Dawida Apfelbauma stoczył na terenie getta całodzienną
walkę z Niemcami. Ta wspólna walka nie znajduje jednak potwierdzenia w innych źródłach, a wiadomo
ponadto, że bojowcy ŻZW wcześniej opuścili getto”.
A przecież płk Iranek Osiecki, szef wywiadu Komendy Głównej AK, w książce „Kto ratuje jedno życie...
Polacy i Żydzi 1939 – 1945”, wydanej w Londynie w 1968 r., pisze w szczegółach o bitwie 27 kwietnia na
terenie getta. Razem z ŻZW walczył oddział Korpusu Bezpieczeństwa dowodzony przez mjr. Henryka
Iwańskiego „Bystrego”, w którego skład wchodziła drużyna kpt. Władysława Zajdlera „Żarskiego” i sekcja
Lejewskiego „Garbarza”. Oddział przedostał się przekopem na teren walk przy Muranowskiej i poniósł duże
straty, polegli m.in. syn majora Roman i brat Wacław, a „Bystry” został ranny. Była to największa bitwa
powstania, na pl. Muranowskim spalono niemiecki czołg, rozbito kompanię Łotyszy i zatrzymano Niemców
przed domem przy Muranowskiej 7. Przekopem pod ulicą do domu przy Muranowskiej 6
przetransportowano około 30 rannych. Polegli lub zmarli z odniesionych ran prawie wszyscy dowódcy
ŻZW – Apfelbaum, Rodal, Białoskóra, Berman, Akerman, Likiernik i inni. Przeżył ciężko ranny Mendelson.
Poległo około dziesięciu żołnierzy OW-KB.
Dowództwo AK zachowało pełną obiektywność w stosunku do obu walczących żydowskich organizacji
wojskowych, bez względu na ich poglądy i programy polityczne. Michał Klepfisz z ŻOB odznaczony został
pośmiertnie przez naczelnego wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego Orderem Virtuti Militari V klasy, a
kpt. Apfelbaum z ŻZW, również pośmiertnie, awansowany do stopnia majora WP.
Rzeczpospolita
© Wszystkie prawa zastrzeżone
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek
formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem,
szeroko pojętą digitalizacją, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody PRESSPUBLICA Sp.
z o.o. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody PRESSPUBLICA Sp. z o.o. lub autorów z naruszeniem prawa
jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
2013-02-25 13:55