Obrazy starości u Tadeusza Nowaka.
Transkrypt
Obrazy starości u Tadeusza Nowaka.
Marta Chachulska (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie) Obrazy starości w wybranych wierszach Tadeusza Nowaka Tadeusz Nowak, powojenny poeta, prozaik, tłumacz i krytyk literatury, znany jest z poezji enigmatycznej, ciemnej, alegorycznej. Charakterystyczny świat swoich utworów budował na motywach zaczerpniętych z folkloru, biblii, najdawniejszej tradycji europejskiej. Chrześcijańska wizja rzeczywistości miesza się tam z pierwotną plemienną słowiańszczyzną. Świat rzeczywisty z baśnią. Albo inaczej – rzeczywistość podmiotu jest opisana za pomocą elementów baśniowych, mitycznych, symboliki ludowej i biblijnej. Poeta łączył w zadziwiający sposób elementy poezji organicznej, pierwotnej, obrzędowej, ludowej z wyrafinowaną inteligencją, obeznaniem w tradycji literackiej Polski i Europy. Pokazywał świat pewnej moralności, niezachwianych wartości, przypominał pierwotne znaczenie pojęć najważniejszych dla kondycji człowieka. Niezwykłe, alegoryczne obrazy budował na swoich doświadczeniach z młodości, z żywych, barwnych wspomnień życia wiejskiego. Jego poezja w dużej mierze wyrosła z rozdarć i buntów – przeciw tradycyjnej społeczności wiejskiej, która mimo swojego piękna kieruje się ściśle określonymi regułami i dopuszcza się w ich imię najstraszniejszych zbrodni; przeciw przemianom wsi, która wraz z rozwojem cywilizacyjnym degraduje się moralnie i jest coraz bardziej zacofana; wreszcie przeciw miastu, które mimo tego, że daje jedyną możliwość rozwoju i wygodnego życia, staje się miejscem, gdzie ludzie są zakłamani, pyszni, zarozumiali, nie uznają stałych wartości, a godność człowieka staje się dla nich pojęciem obcym. Ciągle obecna jest w obrazach malowanych przez poetę niepokojąca, nostalgiczna, gorzka nuta ironii i bezsilności. Każdy wiersz zostaje zbudowany z szeregu rekwizytów, słów-kluczy, charakterystycznych symboli: postaci, zwierząt, roślin, kolorów. Pisarz opiera się na wizji tradycyjnego świata wiejskiego, więc obecność struktur społecznych i rodzinnych jest silnie zaznaczona w jego obrazowaniu. Ułomni, obłąkani, młode kobiety, podrostki, rodzina: ojciec, matka, siostra, dziadek, symboliczny Azjata, rycerze i inni pojawiają się i znikają zostawiając zaledwie lekki ślad pomiędzy wersami. Orientując się choćby najpobieżniej w kulturze ludowej nie trudno się domyśleć, że ważne miejsce w tym świecie zajmują ludzie starzy. Nowak buduje ich obraz na dwa sposoby – dzieląc ich na grupy starców, oddających jakby samą ideę starości, potrzebną w kreowaniu poetyckiego świata, oraz na pojedyncze przypadki funkcjonowania starego człowieka w społeczności. Warto zaznaczyć, że dla Nowaka starzec to człowiek stary i fizycznie i psychicznie, prawie nigdy nie rozdziela tych dwóch sfer. Jednym z najbardziej wyrazistych podeszłych wiekiem bohaterów, zarazem symbolem i postacią wyjątkowo rzeczywistą, jest dziadek. Do Ciebie idę, dziadku, siedzący na progu z fajką w zębach tak starą, że chyba po Bogu dziedziczysz ją, a tytoń na pewno masz z raju, bo dym pachnie jak lato i jesień w mym kraju. Lubię słuchać twych baśni pod zmierzchem kasztanów i patrzeć jak się bawi twoimi wąsami wnuczka – iskra uśmiechu.1 Obraz jest tradycyjny, baśniowy – dziadek odpoczywa na progu domu paląc fajkę – główny element dodający mu godności i zarazem baśniowości – fajka jest „dziedziczona po Bogu”, a tytoń do niej wzięty prosto z raju. Więc ktoś dawniejszy, kto swoim doświadczeniem i wiekiem sięga w wyobraźni dziecka niemal drugiego, wiecznego świata, który z kolei staje się „udomowiony”. Raj – zapach lata i jesieni „mojego kraju”. Chodzi tu chyba nie tyle o kraj, ile o miejsce dzieciństwa, najpiękniejszych wspomnień. Podmiotem jest dorosły mężczyzna, który przywołuje najważniejsze dla siebie osoby - w każdej kolejnej strofie dostosowując charakter wypowiedzi i język do własnego stosunku do konkretnej postaci: ojciec przy pracy, widziany z daleka w świetle zorzy, opisany językiem chropawym jak ziemia, którą orze; matka cicha i cierpiąca - język religijny, melancholijny, pełen łagodności; dziadek łagodny, bliski, ale doświadczeniem, mądrością i wiekiem oddalony bardziej niż inni od wnuka, kojarzy mu się z Bogiem; odpoczywający na progu – na straży domu, opowiadający z uśmiechem baśnie pod drzewem u schyłku dnia, sam staje się baśnią. W codziennym krajobrazie wsi Nowaka zawsze gdzieś „staruszek kaszle”, siedzi „starzec z gramofonem”, „jedzą starcy czereśnie”. Zawsze w zupełnym spokoju i oddaleniu od codziennego zamieszania, pracy, zabawy; skupieni albo na szukaniu śladów przyszłego życia, albo na próbach wykorzystania jeszcze tego, którym się jeszcze cieszą. Najczęściej Nowak daje swoim bohaterom przeżywać starość w grupie, we wspólnocie. 1 Stoją gorzkie pagórki, w: Tadeusz Nowak, Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976, s.7. Nazywa je na różne sposoby i zależnie od nazwy lekko zmienia ich charakterystykę. Prorocy – mędrcy powoli znikający ze świata w miarę degradacji moralnej, osobowościowej otaczających ich ludzi – ćmiący machorkę, lekko smutni, nieśmiali, naiwni, prości, poznający świat przez pracę i wrażliwość na prawa natury, nikomu specjalnie niepotrzebni, źle czujący się w nowej rzeczywistości - „brak im powietrza, brak zieleni”.2 Mędrcy – znający równowagę „ognia i wody, dnia i nocy”. Uczą spokoju, umierania, okrutnej równowagi zła.3 Alchemicy – poszukują tajemnic świata ale nie wnikają w niego - oszukując, udając proroków i mędrców, gardząc ludźmi. Patrzą na świat inaczej: bezbożnie, bez pokory. Bohater wiersza mówi „oni mnie spustoszyli, (…) dzisiaj po nich daremnie wymiatam gnój kobyli”. Użyte w tekście słowo „starcy” bardziej oznacza starość ducha w złym sensie – zdemoralizowanie, nieprzejmowanie się wartościami, pycha, bezbożność, brak wrażliwości na naturę i ludzi, zblazowanie. Dla tych ludzi praca i natura nie są sposobem na poznanie świata. Rzeczywiste poznanie świata nie stanowi dla nich w gruncie rzeczy żadnej wartości.4 Emeryci – chodzą zadbani, czyści, uśmiechnięci, o laskach, nieustannie zdzwieni otaczającym ich światem i gotowi do ponownego przeżywania – do czucia, radości, piękna; ale lekko wystraszeni nowym światem i własną nową formą, zagłębieni myślami w sobie. Siedzą nad wodą „rozmawiając z nią” – więc znowu – należą już do innej rzeczywistości, wiecznej, są „rówieśnikami rzeki”. Nadto Bóg to „Wielki Emeryt” - po raz kolejny mamy do czynienia z motywem Boga jako starca, skojarzeniem starości z bóstwem, więc i staruszków wciągniętych w pewien sposób w inną rzeczywistość „niebios”. Same niebiosa przez ich obecność stają się „ziemskie”, bliskie. Tam Bóg daje im drobne prace – odpowiednie do ich wieku, żeby nie musieli tkwić w tak ciężkiej dla ludzi pracujących całe życie i znajdujących w tym swoją godność bezczynności. U Boga Ojca emeryci liczą weselne piórka pawi i z piachu czyszczą Wielki Wóz. Będą ubrani, będą syci, Bóg, sam emeryt, nie zostawi ich w wielki śnieg i w wielki mróz bez melonika i bez chleba 2 3 4 Prorocy już odchodzą, w: Tadeusz Nowak, Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976, s. 27. Mędrcy, w: Tadeusz Nowak, Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976, s.43. Alchemicy, w: Tadeusz Nowak, Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976, s. 42. na środku drogi, w polu nieba 5 Czarnoksiężnicy – godni, pyszni, w społeczności szanowani, wszystko już przeżyli, są spokojni i czekają na śmierć – ale jakby w poczuciu swojej wielkości - „jak ziemia obiecana ciału”, nie ciało bojące się ziemi. Powolni, stateczni, wyciszeni. Na to „czarnoksięstwo”, pozorny spokój i poczucie wielkości i godności wobec nieubłaganych praw natury „gorzko ścieka w nich szyderstwo ładu”, z powodu „ciemności, o którą musimy się otrzeć”. Autor podsumowuje: „Naiwne czarnoksięstwo boli”.6 Staruszkowie – pełni żalu, umierają powoli w świecie, który ich już pozostawił samych sobie, na uboczu; przynależni już do nieba, do innego świata, wspominają swoje życie i chcą jeszcze ostatni raz popatrzeć na codzienność otaczających ich ludzi. Widzieli i dużo i mało, zrobili i dużo i mało – przepełnia ich żal. Nie widzą już ludzi tylko historie, symbole. Chcą zachować swoją godność; starają się ciągle być przydatni w swoim społeczeństwie, noszą meloniki, ich mądrość jednak jest niewiele warta: stali się ułomni, niepotrzebni, pozbawieni tego, co całe życie dawało im poczucie wartości. Porzuceni przez świat szukają sensu swojego postępowania i swojej bliskiej śmierci. Cały czas towarzyszy im pewność, że wszystko, co stracili, przywróci im w krótce Bóg; jednak refrenem poświęconego im wiersza jest powtarzający się wielokroć wers: „Pełno jest w naszych sercach żalu”.7 Kolejną charakterystyczną pojedynczą postacią jest chora staruszka z wiersza Stara kobieta w szpitalu8 – tak jak dziadek był najbliższy światu podmiotu, tak ta kobieta wydaje się być od niego najbardziej oddalona. Stara kobieta w szpitalu – leży sama w małej sali, świat i dom, który opuściła, gdzie była całe swoje życie, funkcjonują samodzielnie, żyją własnym jednostajnym życiem. Wiersz rozdzielony jest na dwa równoległe obrazy – staruszki osamotnionej w nieznanym, w pewien sposób bezdusznym miejscu i domu, ciągle obecnego w jej myślach, który zdaje się żyć samoistnie, w którym sprzęty czują i myślą. Wydaje się, jakby nigdy wcześniej go nie opuściła, i jakby jego życie było w jakiś sposób wywołane przez jej obecność, jej stosunek do niego. To samo próbuje teraz robić z nowym miejscem. Obcą sobie rzeczywistość szpitala przerabia na swój sposób, na swoje widzenie, traktując jego elementy jak należące do tego miejsca, które opuściła. Zostawiony 5 6 7 8 Emeryci, w: Tadeusz Nowak, Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976, s.37. Czarnoksięstwo, w: Tadeusz Nowak, Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976, s. 47. Staruszkowie, w: Tadeusz Nowak, Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976, s. 83. Portret szpitalny, w: Tadeusz Nowak, Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976, s.155. przez nią świat pełen jest nostalgii i delikatnych, ledwie zauważalnych i nietrwałych wspomnień o niej, ale jest w stanie dalej funkcjonować sam. Kobieta jest poza nim, samotna, nie przeżywa z nikim swojego bólu. Widać, że przyzwyczaiła się znajdować „towarzysza” w domu, w miejscu, nie w ludziach, i teraz próbuje stworzyć dla siebie świat ze szpitalnej sali. Ten szczególny, delikatny rodzaj opisywania okrucieństwa i ironii wpisanych w porządek świata jest dla poety charakterystyczny. Warto przypomnieć, że w wierszach Nowaka zazwyczaj to mężczyźni funkcjonują w grupie, dzielą się swoim doświadczeniem, kobiety zazwyczaj są samotne, a rodzaj ich cierpienia jest przez społeczeństwo niemożliwy do zrozumienia. Nie są tak blisko związane ze światem wsi, ale nie są i poza jej społecznością. Podobnie jak stara kobieta w szpitalu, związane są bardziej z domem – nawet nie tyle z rodziną, z ludźmi, ile z samym miejscem. Do ostatniej chwili w pewien sposób poświęcają się swojej w nim obecności. Wydają się być bardziej pewne i skupione, osadzone mocno we własnej, aktualnej rzeczywistości i pogodzone z nią. Starcy chwytają się świata, czując, że są już mu obojętni, już do niego nie należą, są dla niego z innego porządku. Stoją – wbrew swojej woli – w miejscu gdzie łączą się obydwa światy, a do żadnego całkowicie nie należą. To oni pytają (…) czemu: kołysali zboża, budowali kościół, ostrzyli żelazo. Siedzę razem z nimi i wiem, że są starzy. Nie wie o tym zboże, kościół i żelazo. Ostukują palcem toczący się chleb, Lecz jeśli bochenek nagle się rozchyli, Niewiedzący w sobie, z rękami na twarzy zapytają czemu: rozłamali chleb i ujrzeli anioła karmiącego śmierć.9 Na podstawie przytoczonych wyżej charakterystycznych określeń, opisów postaci i zachowania osób starszych można zobaczyć, na jakiej zasadzie funkcjonują one w poezji Tadeusza Nowaka. Podmiot opowiadający ich historie zazwyczaj jest pełen melancholii, współczucia i bezradnego smutku w ich obecności; wskazują mu okrucieństwo świata i bezbronność człowieka wobec jego reguł. Nie akceptuje postawy zblazowanej, pseudouczonej, pozbawionej wrażliwości i 9 Zapytali czemu, w: Tadeusz Nowak, Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976, s. 88. zrozumienia świata, zadziwienia nim, wczucia się weń. Z szacunkiem, chociaż i świadomością bezsensu takiego zachowania, opisuje rozpaczliwe próby godnego przeżycia ostatnich dni i śmierci. Taka postawa jest bolesna, akcentuje niezgodę wobec losu, który w oczywisty dla wszystkich sposób jest nieunikniony, uznany za słuszny, dobry, chociaż z daną świadomością niemożliwy do przyjęcia – żadna postawa w świecie poetyckim Nowaka nie jest w stanie przydać mu godności. Starzy ludzie zawsze są gdzieś obecni w wiejskim świecie – siedzą w sadach, nad rzeką, przechadzają się – obserwując świat, którego przestają być częścią, rozmyślając o sobie, swojej śmierci i ciągle gotowi jeszcze do życia i szczęścia – tworząc nową rzeczywistość nienależącą ani do ziemskiego, ani do niebieskiego świata, ale znajdującą się na ich skrzyżowaniu. Ten obraz jest pełen nostalgii i bólu, ale łagodny, spokojny, wyciszony, pełen nadziei i ufności w boską opiekę – Lecz przedtem w kule i drewniane nogi ułomni, żebrać będą ułomnością.10 10 Lewiatan, w: Tadeusz Nowak, Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976 Bibliografia: Tadeusz Nowak Bielsze nad śnieg, Warszawa 1976. Roch Sulima, Źródła poetyki Tadeusza Nowaka. Jan Pieszczachowicz, Ekonom dzikiej wyobraźni. Stanisław Burkot, Marian Stępień, Ku literaturze wielobarwnej: Tadeusz Nowak. Jan Błoński, Pieśniarz chłopskiego plemienia. Eseje w formie elektronicznej za: www.kolebuk.w.interia.pl, dostęp: 03.06.2012.