-Ja, ja nie wiem... Czy to nie jest naturalne?

Transkrypt

-Ja, ja nie wiem... Czy to nie jest naturalne?
-Ja, ja nie wiem... Czy to nie jest naturalne?- JSAF (Jannette Symplicja Amarelia Fortunata)
spojrzała na Isaurę z zaskoczeniem.
-Zależy dla kogo, panienko....
-Może masz rację.... O nie! To potwierdza moje obawy!
-To znaczy?
-Jestem tu, bo w domu wszystkich denerwuję!!!- JSAF wybuchnęła płaczem.
- Nie zaprzeczę tej możliwości... - Philosophia syknęła cichutko.
Cóż, gdyby spojrzenia mogły zabijać, Isaura miałaby Phil na sumieniu.
-Panienko, to...
-Nieprawda?! Nie kłam! Tylko nie kłam!
-Więc szczerze.... Może niech się panienka zmieni?
-A mogę?
-Jeśli panienka spróbuje....
I tak rozmowy w pokoju dziewcząt zyskały kolejną uczestniczkę. Z dnia na dzień Jannette
stawała się coraz milsza i mniej zadufana w sobie. W jakiś niewyjaśniony sposób Isa
zmieniała ludzi. Pyskata Phil stała się trochę
bardziej pokorna, nieśmiała Emily zaczęła
wychodzić do ludzi. Rose, z geografii dotąd
zielona, teraz stała się lepsza, a Nina, którą
nudziło wyszywanie, zaczęła wkładać w nie
minimalną ilość zainteresowania. Wszystkie
lubiły dziewczynkę, której zawdzięczały te
zmiany. Pewnego dnia jednak na spotkanie
Isaura nie dotarła.
-Gdzie Polly?- zapytały Philosophię, kiedy ta
weszła.
-Tallstone posłała ją po sprawunki. Chyba
zaczyna się orientować, gdzie przepadamy
między końcem pracy, a kolacją...
-Niedobrze... Będzie zła, jak się dowie....
-Prawda.