Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Klan Łowców
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
Sylaaa
Daleko od zakurzonych i zatłoczonych miast rozciąga się nadzwyczajny las. Jest on
wyjątkowy ze względu na budowlę, która stoi tam przez wiele, wiele stuleci. W budynku
znajdują się wspaniałe komnaty zdobione złotymi drobiazgami oraz ciemne i chłodne lochy
wydrążone pod ziemią.
W jednym z nich skulona na brudnej podłodze za długimi, żelaznymi kratami siedziała
dziewczyna. Drżała z zimna i strachu. Długie, ciemne włosy opadały na jej ramiona i twarz.
Już prawie dwa miesiące tu była. Wiedziała, że ktoś ją w końcu odnajdzie.
Miała przynajmniej taką nadzieję.
Przychodziły do niej dziwne stworzenia, a czasem nawet ludzie. Pytali o sprawy, o których
nie miała zielonego pojęcia. Kiedy pierwszy raz zobaczyła istotę, która przyszła dać jej wodę
po prostu zemdlała. Tak była przerażona jej wyglądem. Teraz się już nieco przyzwyczaiła.
- Ratunku!- zawołała po raz tysięczny, lecz nikt jej nie odpowiedział. Chwilę potem
usłyszała kroki. Ciężkie, powolne. O nie, to nie wróży nic dobrego, pomyślała. Szybko
przeszła na czworakach w głąb swojej celi, aby skulić się w jednym z kątów i zaczekać, aż to
stworzenie sobie pójdzie. Kroki oddaliły się, ale zanim dziewczyna odważyła się poruszyć,
policzyła do dwudziestu, a potem, dla pewności, jeszcze do dziesięciu.
-Gdzieś tu musi być jakieś wyjście!- szepnęła do siebie Klara. Był mały otwór podobny do
okna, lecz nie umiała go otworzyć, ponieważ miało grube, metalowe kraty.
Codziennie dawali jej jeść i pić. Ale słabła. Z dnia na dzień była coraz mniej ruchliwa, a po
kilku minutach chodzenia wzdłuż pomieszczenia opadała na kamienną posadzkę i lekko
drżała. Miała ochotę umrzeć. Pomyślała o swoim rodzeństwie, o zawsze szczerym uśmiechu
jej siostry Sary i o wyrozumiałym bracie Alanie. Musiała do nich wrócić. Mieli tylko siebie.
Rozległ się okropny wrzask. I śmiech. Ktoś okrutnie śmiał się z bólu i strachu kobiety.
Krzyczała, wołając o pomoc. Klara nie umiała jej uratować. Otaczały ją ciemności, wiec
nawet nie wiedziała, gdzie bita kobieta się znajduje. Wcisnęła się w kąt, zakryła uszy dłońmi,
a łzy popłynęły jej po policzkach.
Strona: 1/7
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Pomocy- szepnęła ostatni raz i zemdlała. Zemdlała z wycieńczenia, strachu, bólu i głodu.
Nie wiedziała, że ktoś się jej przygląda zza okna.
Klarę obudziło dyskretne uderzanie o kraty. Gwałtownie usiadła i rozejrzała się po celi.
Pusto, jeżeli nie licząc kilku pająków i myszy.
- Kto tam jest?- prawie krzyknęła.
Odpowiedział jej cichy szept:
- Nie tak głośno. Przyszedłem pomóc.
Dziewczyna odsunęła się od okna. Czy mogła mu ufać? Ostatnie tygodnie nauczyły ją
podchodzić do wszystkiego z dystansem. Rozbłysło niebieskie światło. Kraty w oknie powoli
znikały, jakby sie rozpływały.
- Chodź- usłyszała.
- Kim jesteś?- Klara nie była pewna czy podążyć za nieznajomym.
- Teraz to nieważne. Chcę cie uwolnić! Prędko, pospiesz się.
Podjęła szybką decyzję. Pójdzie z nim, ponieważ wszystko było lepsze od tego ponurego
miejsca.
- Idę- powiedziała. Chciała wstać, lecz zatoczyła się jak pijana. Całkiem już opadła z sił.
- Dasz radę! No chodź!- zachęcał ją męski głos.
Usłyszała szelest. Dźwięk łańcuchów. I kroki.
- Idzie tu! Ukryj się!- Klara była przerażona. Jej szansa na ucieczkę drastycznie zmalała. Nie
może pozwolić na to, żeby ktoś zobaczył otwarte okno. Co robić?- szepnęła do siebie.
Gorączkowo próbowała czymś zakryć otwór w ścianie. Niczego nie znalazła. Kroki były coraz
głośniejsze. W panice dziewczyna dowlokła się pod wyjście. Położyła się na podłodze udając,
że śpi. Kątem oka zauważyła, że strażnik chodził od celi do celi tylko przelotnie zerkając na
więźniów. Przechodząc obok Klary splunął na nią i oddalił się. Jego kroki i odgłosy, które
wydawał stopniowo stawały się coraz cichsze, aż w końcu nie było go w ogóle słychać.
- Poszedł. Wyciągnij mnie stąd.
Dziewczyna zmotywowała siły i podeszła do okna.
- Musisz się wcisnąć w otwór. Potem cię podciągnę- pouczał chłopak.
Okno było wąskie, a na brzuchu i biodrach Klary pozostawiło czerwone otarcia. Nieznajomy
chwycił ją za ręce i pociągną do siebie. Upadła na ziemię. Bolały ją barki i głowa, ale była
wolna.
- Uciekłam! Uciekłam!- dziewczyna była szczęśliwa jak jeszcze nigdy.
Strona: 2/7
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Yyyy…
- Ach. Tak, racja. Eee… Dziękuję. Dziękuję za pomoc.- Klara nie była pewna jak powinna
zachować się w tej sytuacji. Formalnie podając mu dłoń, czy po przyjacielsku objąć?
- Cała przyjemność po mojej stronie- odrzekł z nieco sarkastycznym uśmiechem chłopak.
- Więc… Jak się nazywasz i kim jesteś? Czemu mnie uratowałeś? Skąd wiedziałeś, że tu
jestem?- znów poczuła nieufność do wybawcy. Chłopak przez chwilę przyglądał się Klarze,
która starała się przygładzić swoje poplątane włosy.
- Może najpierw pójdziemy w bezpieczne miejsce, bo mogą nas złapać, co?
- Ale ja nawet nie wiem gdzie jesteśmy! I czemu mnie tu więzili…?- dziewczyna nagle
poczuła dziwny ucisk w brzuchu.
- Spokojnie, już dobrze. Chwyć mnie tylko za rękę- uspokajał chłopak. Miał niezwykle kojący
głos. Spojrzała w jego brązowe, pełne ciepła i wyrozumiałości oczy.- Klaro, zaufaj mi.
Podała mu swoją dłoń. Cos ją zaniepokoiło. Przecież nie mówiła mu jeszcze, jak ma na imię!
- Skąd wiesz …
Nie zdążyła dokończyć. Poczuła ostry ból w głowie. Otworzyła oczy i zobaczyła, że byli
zupełnie w innym miejscu niż przed chwilą!
- Jak się nazywam- dokończyła.- I teraz mi powiedz. Wszystko.
- Że czym ja jestem?- wydusiła z siebie zaskoczona Klara. Całkiem zdezoriętowana nadal
stała przy oknie pokoju, w którym znaleźli się po teleportacji. Było tam trochę chłodno.
Grube kamienne mury nie pozwalały na ogrzanie tak dużego pokoju wyłącznie jednym
kominkiem. Jedyne światło stanowiła zapalona przez chłopaka świeca. Nadal nie wiedziała
jak się nazywa.
Przez całe to zamieszanie zapomniała o najważniejszym. O rodzinie. Co się teraz z nimi
dzieje? Czy ich też uwięzili? Muszę jak najszybciej się z nimi skontaktować i powiedzieć, że
jestem cała. Że żyję, pomyślała.
- Jesteś Łowczynią- tłumaczył z wielką cierpliwością chłopak. Wyglądał na jakieś
osiemnaście lat, ale jego głos i spojrzenie wskazywało na to, że dojrzeć musiał o wiele
szybciej i w innych warunkach niż inni.
- Nie. Nie jestem żadną Łowczynią. Jestem zmęczona- Klara przyciskała dłonie do oczu i
chodziła nerwowo po pomieszczenie.
- Rozumiem co czujesz- stwierdził chłopak. Najlepiej będzie, jeżeli najpierw odpoczniesz,
zjesz coś ciepłego, a potem jeszcze raz wszystko ci opowiem.
Spojrzała na niego wilczym wzrokiem.
Strona: 3/7
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Jej wybawca zdawał się być tak dobry i opiekuńczy, że dziewczyna miała ochotę zrobić to,
co sugerował. Nie umiała jednak pozbyć się lekkiego uczucia niepokoju.
- Nie wiem kim tak naprawdę jesteś… Ale wiesz co?- zatrzymała się gwałtownie.- Idę do
swojego domu.
Podeszła w stronę drzwi, ale gdy je otworzyła coś zasłoniło jej wyjście.
- Zaczekaj. Proszę.
To był ten chłopak! Ale on przed chwilą był tam, na kanapie!
- Co ty? Jak..? Ty..?- Klara zaczęła się jąkać. To było nieprawdopodobne. Wszystkie myśli
kołatały jej się w głowie, która pulsowała niemiłosiernie. Czuła, że nie panuje już nad swoimi
ruchami. Chciała tylko spać. Spać przez całą wieczność. Kiedy oswoiła się ze swoją
wolnością, na nowo poczuła ból mięsni. Zamknęła oczy, aby nie stracić przytomności. Stała
tak przez jakiś czas opierając się o framugę drzwi.
Jak on to zrobił?, myślała. Czyżbym z wycieńczenia miała halucynacje? W końcu dała za
wygraną i rzekła:
-Jutro zaczniemy jeszcze raz.
Powoli, jak lunatyczka podeszła do miękkiej kanapy, która była tak ciepła i wygodna jak jej
łóżko w domu. Rzuciła się na nią, a jej umysł od razu pokryła czerń.
- Dobranoc- szepnął chłopak i odszedł w głąb pokoju, aby czuwać nad dziewczyną do
momentu jej obudzenia się. Ta drobna lecz silna istota wzbudziła w nim nieznane dotąd
uczucia. Nigdy nie był tak delikatny i opiekuńczy w stosunku do innej osoby. Był zabójcą.
Wojownikiem. Łowcą. Nigdy nie mógł pozwolić, by emocje miały przewagę w walce. Jako
najbardziej bezwzględny członek klanu Łowców szerzył wokół siebie respekt, dystans i
strach.
Klara powoli otworzyła oczy. Wszystko było rozmazane, a ciemne plamy zasłaniały jej widok.
Nadal myślała, że jest uwięziona w lochu. Dopiero po kilku minutach, gdy jej umysł się
rozjaśnił, przypomniała sobie zdarzenia tamtej nocy. Pierwszy raz od wielu tygodni nikt nie
przerwał jej snu.
Wstała z kanapy i dość chwiejnie podeszła do okna by rozsunąć zasłony. Była noc. Czyżbym
przespała całą noc i dzień? Ozdobne latarnie rozpylały swe jasne światło ukazując
kamienistą drogę, wysokie drzewa oraz ławkę ustawioną na wprost domu, w którym się
znajdowała.
Nagle z zamyślenia wyrwał ją czyjś krzyk:
- Musisz to zrobić! Nie ma innego wyboru!- głos chciał być przekonujący, a zarazem groźny.
- Nie mogę!- to był jej wybawca.- Po prostu nie mogę- mówił jakby przepraszająco.
- Kasjan! Ona jest dla nas tylko utrapieniem! Przez nią wszyscy zginiemy!
A więc Kasjan. Tak się nazywał. Ale dlaczego oni się tak kłócą? I kim jest ta druga osoba?Strona: 4/7
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
zastanawiała się Klara.
- Posłuchaj mnie- dziewczęcy głos przemówił łagodnie zmieniając ton.- Jesteś Łowcą, przez
całe wieki polowałeś i zabijałeś bez wysiłku. Bez uczuć.
- Ja…- Kasjan nie mógł dokończyć, bo kobieta wpadła mu w słowo:
- A tu nagle jakaś zwykła dziewucha obudziła w tobie chęć wykazania się?- drwiła. Klara
podeszła do drzwi, aby lepiej słyszeć. Nie chciała podsłuchiwać, ale w końcu musi się
dowiedzieć prawdy o tym miejscu i ludziach.
- Ona jest jedną z nas, Amelio. Jest Łowcą. Nie możemy jej zabić po tym, jak ją uratowaliśmy!
Nie pozwolę na to.- Kasjan przyjął obronną postawę w swoim głosie. To o niej rozmawiali. Jej
chcieli się pozbyć. Chciała uciekać, ale jak, jeżeli nie miała pojęcia gdzie jest?
- Wrócimy do tej rozmowy później- stwierdziła Amelia.- Ale jak się nią nie zajmiesz, to ktoś
inny to zrobi- zakończyła ostrzegawczo.
Kasjan był zdezoriętowany. Co ma teraz zrobić? Zabić ją? Nie, to nie wchodzi w grę. Ona
jest taka miła… I tyle przeszła. Wcale nie jest niebezpieczna. Trzeba się nią zaopiekować,
pomóc. Wciąż tak mało wie o klanie Łowców. Mam nadzieję, że zaakceptuje to, kim jest,
pomyślał chłopak.
Stał przez chwilę w korytarzu, a potem powoli poszedł w stronę pokoju, w którym, jak
myślał, Klara spokojnie śpi.
- Co to ma wszystko znaczyć?! Wracam do domu! Nie jestem Łowcą i nie chce mieć z wami
nic wspólnego!- Klara podbiegła do drzwi w których stanął Kasjan.
- Spokojnie. Uspokój się- powiedział mocno zaniepokojony wybuchem dziewczyny.
- Jak mam być spokojna?! Co?! Jak mam być spokojna, jeżeli znowu ktoś chce mnie zabić?!
- Klaro- chłopak wyglądał, jakby zmagał się z wielkim ciężarem.- Nie zabiję cię. Wszystko
będzie dobrze. Nie uwolniłem cię z lochów, żeby cię teraz zabić. Zastanów się, to nie ma
sensu!
Dziewczyna nie wiedziała co robić. Kasjan przeczesał palcami swoje blond włosy. Jak
zauważyła Klara, były zdrowe i zadbane. Nieco jak na jej gust za długie- sięgały prawie
ramion. Z wielkim trudem opanowała gniew i strach. To, co mówił chłopak brzmiało
sensownie. Głośno wzdychając rzekła:
- Ok., jeszcze raz opowiedz mi o sobie i tym całym klanie, a potem zobaczymy.
Kilka godzin później siedzieli na kanapie popijając mrożoną herbatę. Noc powoli
przechodziła w ranek. Zza uchylonego okna słychać już było śpiew pojedynczego kosa.
- Zaczekaj. Czy dobrze zrozumiałam? Jestem Łowczynią i należę do Klanu Łowców? Tak jak
Strona: 5/7
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
ty i inni w tym domu?
- Prawdę mówiąc to jest zamek. Jesteśmy bardzo, bardzo daleko od jakichkolwiek miast czy
wiosek- wyjaśnił Kasjan. Widząc zdumienie na twarzy dziewczyny ciągnął:
- Zamek służy nam jako pewien rodzaj obrony przed innymi klanami czy rasami. I co
najważniejsze, żaden z ludzi nigdy go nie odnajdzie.
- Ale.. Ja mogę wrócić do domu? Do Alana i Sary? I babci?
- Oczywiście, ale w swoim czasie- chłopak uśmiechnął się pocieszająco. Aby odpędzić myśli
Klary od rodziny Kasjan odłożył swoją filiżankę na stolik i wyciągnął mały przedmiot zza
koszulki. Dziewczyna spojrzała na niego pytająco.
- Popatrz- otworzył dłoń, w której zawieszony na rzemyku leżał medalion.
- Och.
Medalion był piękny. Błyszczał odbijając światło, faliste brzegi dodawały mu uroku. Chłopak
przeciągnął rzemyk przez głowę i włożył przedmiot w dłoń Klary, która obracała go raz po
raz przyglądając się delikatnym zdobieniom. Zauważyła malutkie zapięcie. Była ciekawa, co
kryje się w środku.
- Nie otwieraj tego, to zabija- ostrzegł.
Klara podniosła głowę i utkwiła wzrok w chłopaku.
- Co?- zapytała.
- Nie możesz tego otworzyć. Każdy Łowca ma swój medalion, a tak się składa, że mój potrafi
zabić- zaśmiał się krótko.
- Skoro ja też jestem Łowcą, to dlaczego takiego nie mam?
- Będziesz mieć. Jak ukończysz szkolenie- rzekł.- Dzięki niemu odkryjesz swoje umiejętności.
Niektórzy z nas mają lepiej rozwinięte zmysły, a inni są szybsi od większości Łowcówmrugnął.- Kwestia genów- dodał.
W głowie Klary kołatało się wiele pytań. Kiedy na jedno z nich dostawała odpowiedź, rodziło
się ich jeszcze więcej. Zastanawiała się, od którego zacząć, lecz wtedy Kasjan przerwał
milczenie mówiąc:
- Kiedy spałaś rozmawiałem z innymi Łowcami o tym, dlaczego zostałaś porwana i
uwięziona tak jak inni, podobni do nas.
Klara na chwilę zaniemówiła.
- I do jakiego wniosku doszliście?- odezwała się w końcu.
Kasjan opowiedział jej o zebraniu na którym zastanawiali się, dlaczego tamci ludzie oraz
inne stworzenia porywają Łowców. Jaki mają cel? Co chcą osiągnąć?
- Jeśli chcesz, możesz dzisiaj wziąć udział w kolejnym zebraniu. Powiesz co wiesz… Może
cos ważnego usłyszałaś?- urwał.- Mamy pewną teorię. Ale aby ją poznać, musisz poczekać
Strona: 6/7
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
do zebrania- uśmiechnął się pokazując lśniące, równe zęby. On jest idealny, pomyślała
dziewczyna. Nawet blizny, które chłopak miał na prawie całej powierzchni ciała nie
oszpeciły go. A ja wyglądam jak brudny kopciuszek, myślała zawstydzona.
- Wyjdziemy na dwór? Oprowadzę cię po naszym parku- zaproponował.
- Jasne- odpowiedziała Klara uśmiechając się.- Ale zanim pójdziemy, mogę doprowadzić się
do porządku?
Chłopak cały czas uśmiechnięty skinął głową i wskazał na drzwi, gdzie znajdowała się
łazienka, po czym wyszedł mówiąc:
- Dwadzieścia minut wystarczy?
- W zupełności.- odparła zamykając drzwi.
Strona: 7/7
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl