Pokaż
Transkrypt
Pokaż
JAN KUŹMIŃSKI: MOJA WŁASNA BAŚŃ Dawno, dawno temu za siedmioma górami i siedmioma morzami była sobie pewna kraina zwana Prostolandią. Była podzielona na rejony, których stolicami były: Północowo, Wschódkowo, Zachód City i Południowo. Prostolandia miała prostych mieszkańców. Wśród nich znajdowała się mieszkająca w Zachód City Mumunu. Była ona Pumpem, czyli czymś w rodzaju wielkiego chomika. Pewnego razu do jej domu przyleciał gołąb pocztowy nr 1. Nie minęło wiele czasu, a przyleciało dwadzieścia jeden następnych. Gołąbki ustawiły się w rzędzie. Mumunu wzięła list od pierwszego ptaka z rzędu. Zawierał literę „o”. W liście drugiego było „d”, trzeciego – „s”, czwartego – „z”, piątego – „u”, szóstego – „k”, siódmego – „a”, ósmego – „j”. Kartka dziewiątego była pusta. Następne zawierały litery: „K”, „R”, „Ó”, „L”, „A”. Piętnasty list to znów była biała karteczka. Kolejne gołąbki przyniosły litery: „P”, „U”, „M”, „P”, „E”, „L”, „A”. Mumunu zapytała samą siebie: „Kim jest odeenajotdeziet kareuela peuempeela?” Nie umiała zbyt dobrze czytać, dlatego nie zrozumiała poprawnie listów, które tak naprawdę przekazywały słowa: „Odszukaj króla Pumpela”. Był Pumpem, a takżei królem Zachód City i Północowa. Mumunu wyszukała w Wikipedii: „odeenajotdeziet kareuela peuempeela”, wyświetliła się zakładka „odenajotzieta kareuela peuempeela”, a gdy tam weszła, znalazła tekst: „Odenaja Korneła Peumpella zwana Okpą jest aktorką teatralną i filmową. Grała m.in. w „Harrym Prosterze i Komnacie Prostoty” i w „Jeziorze prostego łabędzia”. Jej adres to ul.Prosta 696, Wschódkowo. Mumumu wyruszyła najszybciej jak mogła. Zabrała tylko najpotrzebniejsze rzeczy: PSP, MP3, telefon potrzebny, by rozmawiać z Kaśką (przyjaciółką Mumunu) i 100 zł. O pożywienie nie musiała się martwić, gdyż McDonaldów było w Prostolandii od groma. Aby dostać się do Wschódkowa, trzeba było przejść przez: Prostą Puszczę, Most Sześciu Prostowników i malutką wioskę Prostów. Gdy Mumunu dotarła do puszczy, w której było tak ciemno i tak strasznie, że nasza bohaterka nie doświadczyła chyba nigdy w swoim pięcioletnim żywocie niczego gorszego niż przechodzenie przez nią, usłyszała za sobą warczenie. Odwróciła się i zobaczyła wielkiego niedźwiedzia, który zapytał: - Czego tu szukasz, mała? - Kim jesteś? – spytała Mumunu - Jestem Bobuś. Mieszkam tu. A ty? Jak się zwiesz? - Jestem Mumunu. - Czy odpowiesz mi na pierwsze pytanie? - spytał Bobuś. - A! No tak. Idę do Wschódkowa do domu Okpy. - A po co? - Dostałam listy. Nie wiadomo od kogo. Ich treść to: „odeenajotdeziet kareuela peuempeela”. Wpisałam to do Wikipedii, a jedynym wyświetleniem była Okpa. – mówiła Mumunu. - Pokaż no ten list. Mumunu podała mu 21 papierków w poprawnej kolejności. Bobuś przeczytał je i wrzasnął: - Ty głuptasie! Źle odczytałaś wiadomość. Brzmi ona: „Odszukaj króla Pumpela”, a nie jakieś odenajoty. - Ojej! - przejęła się Mumunu – Czy nie ma go w Pumpel-Pałacu? - Niestety, nie ma. – Westchnął Bobuś. – Nikt nie wie, gdzie jest. Możliwe, że więzi go złowieszcza Hermenegilda! - Och, nie! – jęknęła Mumunu. Hermenegilda była przecież tą wiedźmą, która mieszka w Nowym Jorku, a to na innej planecie. - Jak mam się tam dostać? - Klara ci pomoże. To moja przyjaciółka. Mieszka na tym drzewie. Poczekaj. Zawołam ją. I wrzasnął – Klara! - Słucham – odezwało się coś na drzewie. - Zejdź tu. Coś zleciało z drzewa i usiadło przed nimi. Była to wielka orlica. - Słucham. – powtórzyła. Musisz polecieć do Nowego Jorku z tym Pumpem. - Dobrze. Wsiadaj, mała! I poleciały. Było to piękne przeżycie. Mumunu mijała komety, gwiazdozbiory, ufoludki, wielkie i malutkie planety, rakiety, satelity oraz legendarne smoki kosmiczne, o których opowiadała Mumunu ciotka. Klara powiedziała, że zbliżają się do Ziemi i Nowego Jorku. Gdy wylądowali, Mumunu od razu poszła do wielkiego budynku wyglądającego jak laboratorium. Nie wiedziała, dlaczego tam idzie, ale wiedziała, że tam jest Hermenegilda i król Pumpel. Kiedy weszła do budynku, usłyszała śmiechy i jęki. Im bliżej była wielkich drzwi na końcu korytarza, tym głośniej brzmiały odgłosy śmiechu i bólu. Mumunu już miała wpaść do pokoju i wykrzyknąć: „poddaj się Hermenegildo”, ale postanowiła wkraść się do pokoju i zajść czarownicę od tyłu. Gdy Mumunu weszła do pokoju, zobaczyła wielką postać, czyli Hermenegildę, i małego skulonego Pumpa, który był królem. Mały Pump – Mumunu – wziął rozbieg i skoczył na plecy wiedźmy. Po pięciu minutach szarpaniny czarownica zwyciężyła i przywiązała Mumunu do nogi od stołu. Król Pumpel, który był przywiązany do drugiej, zapytał: - Czy to do ciebie mój sługa wysłał listy? - Tak – odpowiedziała Mumunu. Mijały dni, a Hermenegilda rosła w siły i szykowała się do podbicia Prostolandii. Mumunu stała się blada i futerko jej wyłysiało. Tak chciała, żeby ktoś uratował króla i ją, że była gotowa oddać za to swoje PSP. Aż pewnej nocy o północy, gdy Hermenegilda unosiła czarami krzesło, usłyszeli jakieś grzmoty. - Co się dzieje? – zdenerwowała się wiedźma. BUM! Sufit wybuchł, a przez niego wleciał Bobuś na Klarze. Mumunu chciała się podnieść, ale była przywiązana do stołu. Klara zrzuciła Bobusia pod nogi Hermenegildy, a ta się przewróciła. Później orlica rozwiązała króla, a Bobuś Mumunu. Gdy czarownica się podniosła, chciała rzucić zaklęcie ognia. Na szczęście Klara odebrała jej różdżkę i przez przypadek rzuciła zaklęcie odrzucenia na Hermenegildę. Obecnie mroczna wiedźma szybuje gdzieś w przestworzach, a wy, widząc ją z daleka, myślicie, że to samolot. Bobuś i Mumunu wzięli ślub. Klara i Pumpel byli świadkami i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.