pantograf, chromograf i antoniszczak

Transkrypt

pantograf, chromograf i antoniszczak
PANTOGRAF, CHROMOGRAF I
ANTONISZCZAK
wywiad Katarzyny Emil z Julianem Antoniuszem
„FILM” 1983, nr 51
K. E.: Od ostatniego wywiadu z Panem w naszym tygodniku mino sze
lat. Pozosta Pan
przez ten czas wierny technice „non-camera”, czyli rysowaniu obrazów wprost na tamie filmowej,
bez uycia kamery.
J. A.: Sze lat temu wci jeszcze eksperymentowa
em, szuka
em formy idealnej. Pamitam swoje
pierwsze próby poch
aniajce mas czasu. Rysowanie na ma
ych klatkach filmowych nastrcza
o sporo
trudnoci. Uywa
em szk
a powikszajcego, to by
o niewygodne, powolne. Musia
em jako temu zaradzi.
Zastosowa
em wic pantograf pracujcy równoczenie ze mn. Polega to na tym, e na duym formacie
papieru rysuj o
ówkiem po
czonym z pantografem odpowiedni obraz, który aparat wydrapuje specjalnym
rylcem na tamie, rzecz jasna, w stosownym pomniejszeniu. Dziki pantografowi przesta
em wytrzeszcza
a do bólu oczy, no i pe
niej mog wyrazi si twórczo.
K. E.: Pocztki byy wic trudne...
J. A.: Ale ciekawe. Mia
em magnetofon (po pewnych przeróbkach) sterujcy obrazem z rzutnika. Tak
powsta
o co w rodzaju indywidualnego kina. Mog
em wic zrealizowa swoje zamiary – zapozna
publiczno z tym, co zrobi
em sam, co nie jest typowym filmem wymagajcym skomplikowanej techniki
i kilometrów tamy, czyli w
aciwie odtwórcz ju form dzie
a artysty, lecz czym, co pokazuje widzom
pierwotny, autentyczny pomys
autora. Ma
o tego, poniewa „non-camera” nie potrzebuje kopiowania,
mog
em swoje filmy ulepsza w kadej chwili, domontowa kilka klatek czy te usun. Kady film by
zatem
oryginalnym dzie
em sztuki. Naturalnie, moliwo sporzdzenia kopii istnieje, lecz uwaam, e repliki trac
na wartoci artystycznej. Nawiasem mówic, powracam do tej formy kontaktu z widowni – chcemy wraz
z kilkoma kolegami za
oy Kinoteatr Optyczny Anima Non-Camera.
K. E.: To, e Pana praca zyskaa uznanie, odzwierciedlaj nagrody, jakie Pan otrzyma w kraju
i za granic. Jak dziaa jamniczek, na przykad, wywoa mnóstwo przychylnych recenzji
i pochlebnych komentarzy publicznoci.
J. A.: Jednak nadal twierdz, e ani publiczno, ani krytyka nie widzia
a prawdziwego „Jamniczka”
oraz innych filmów. No có, kopiowa trzeba bo przecie inaczej nie istnia
aby dystrybucja, ale uwaam
kopi za zniekszta
cony orygina
.
K. E.: Pracuje Pan obecnie nad cyklem rysunkowych kronik filmowych. Jak narodzi
si ów zamiar?
J. A.: Dosy banalnie, bo z ycia, które dyktuje pomys
y. Id sobie ulic i naraz widz surrealistyczn
scenk, czasem jestem wiadkiem zdumiewajcej wymiany zda, innym razem ogldam nies
ychany
graficznie czy merytorycznie plakat. Poza tym czytam gazety. Staram si interesujce mnie fakty
zapamita, robi notatki i rysunki. Bo dlaczego nie mia
by powsta rodzaj animowanego filmoreportau,
skoro istnieje reporta graficzny czy rysunkowy (vide – Andrzej Mleczko)? Nonsensy mnie bawi, wic aby
jeszcze je podkreli, szukam ludzi, którzy inaczej ni spiker-specjalista czytaj komentarze. Znajduj ich
poród osób na co dzie nie utrzymujcych adnych kontaktów ze sztuk. Dla kontrastu pewne wiadomoci
ilustruj g
osami zawodowych aktorów, wypada to dosy groteskowo, a o to w
anie idzie. W tej chwili
pracuj nad szóstym numerem kroniki „non-camera”.
K. E.: Podobno skonstruowa
Pan aparatur mogc w znacznym stopniu pomóc ludziom
niewidomym. Brzmi to a niewiarygodnie...
J. A.: To prawda. Gdyby nie moja wierno technice „non-camera”, pewnie nigdy nie wymyli
bym
chropografu skaningowego, bo tak nazwa
em t aparatur. W
anie kilka miesicy temu zg
osi
em patent.
K. E.: Czy ma Pan ju jakie opinie o tym wynalazku?
J. A.: Chropograf zrobi
due wraenie na profesorze Witoldzie Starkiewiczu, kierowniku katedry
okulistyki przy Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. Dosta
em od niego kilka pochlebnych listów.
Ogromnie a
uj, e nasz ewentualn wspó
prac przerwa
a mier profesora. Ponadto moj aparatur
zainteresowa
a si firma „Polaroid” tudzie zachodnioniemiecka telewizja, która przeprowadzi
a ze mn
wywiad.
www.filmotekaszkolna.pl
K. E.: A Polski Zwizek Niewidomych?
J. A.: W
anie chcia
bym nawiza kontakty, bo przecie tylko niewidomi bd mogli autorytatywnie
wypowiedzie si na temat zalet i wad aparatu.
K. E.: Na czym polega dzia
anie chopografu? Czy rzeczywicie mia
by szans przybliy
niewidzcym wiat?
J. A.: Technika chropograficzna polega na przeniesieniu okrelonego przedmiotu, fotografii, rysunku
na tworzywo nitrocelulozowe, z jakiego produkuje si tam filmow i wydrapaniu fakturalnej „p
askorzeby”
– podobizny chropografowanego orygina
u. Na razie robi repliki „czarno-bia
e”, to znaczy czarny kolor,
a w
aciwie kady ciemny jest na kliszy g
adki, natomiast bia
y (jasny) wydrapany w pionowe linie. Wemy
choby reprodukcj portretu Mony Lizy. Twarz i dekolt chropowaty, ale ju usta, oczy, w
osy i suknia –
g
adkie. W podobnie prosty sposób mona by przekaza niewidomym ca
y wachlarz wiadomoci z wielu
dziedzin nauki, praw i twierdze dajcych si zilustrowa graficznie. Myl, e nietrudno pokusi si nawet
o symboliczne sygnowanie kolorów. Na przyk
ad barw czerwon drapa szeroko, zielon wsko, niebiesk
ukonie, ó
t przy pomocy punktów itd. Ale do tego potrzebne by
oby zainteresowanie adresatów
wynalazku, ustalenie najkorzystniejszego dla nich uk
adu, wzgldnie ich wraliwoci dotykowej.
K. E.: Kszta
ci
si Pan muzycznie, potem przez rok studiowa
Pan fizyk, no i skoczy
Akademi
Sztuk Piknych. Wic skd owe umiejtnoci techniczne?
J. A.: Mój dziadek zajmowa
si rusznikarstwem i ju jako berbe lubi
em przyglda si jego
robocie. I tak przez wiele lat. Potem sam zacz
em majsterkowa. No a póniej przysz
a fascynacja filmem
i technik „non-camera”.
K. E.: Laureat kilku powa
nych nagród filmowych robi wynalazki, to wspaniae i na swój
sposób optymistyczne. A jednak w Paskich filmach pod warstw humoru jest sporo goryczy.
J. A.: Ja si samorealizuj. Natomiast drani mnie wiat zewntrzny, jego obojtno, brak
organizacji, ogólny marazm. To w
anie usi
uj w groteskowej formie przekaza w animowanych kronikach,
o których zreszt ma
o kto wie, bo nie s popularyzowane. Ale to ju ca
kiem inna historia.
www.filmotekaszkolna.pl