Rozmyte obrazy NR 32.

Transkrypt

Rozmyte obrazy NR 32.
Rozmyte obrazy
Michał Maciejak
ŁASKI DOM KULTURY
Grupa Literacka „NA PROGU”
NR 32.
Michał Maciejak /ur. 1986 r./
Jest bardzo aktywnym członkiem Grupy Literackiej "NA PROGU".
Od pięciu lat uczestniczy w naszym "twórczym współistnieniu". Jego wiersze
znalazły się w trzech zeszytach zbiorowych Grupy, z W. Woźniakiem zamieścił
swoje utwory w tomiku "Sztuka przetrwania". Po maturze wydaliśmy dwa
indywidualne zeszyty poetyckie Michała: w 2006 r. "Rozmowy", w 2007 r. "Symetria?". Dziś tomik trzeci: "Rozmyte obrazy". Zawarte w nim utwory
ogniskują się wokół tematów, które dla Michała pozostają niezmiennie waŜne:
miłość i jej niestabilność, człowiek i relacje z nim, świat - jako miejsce
egzystencji... To wszystko "odciska i rozmywa" swój ślad w twórczości
Michała, w nim samym...
Jest Michał poetą wraŜliwym, ale i mocnym słowem umie osadzić swoją
wyobraźnię w twardej rzeczywistości. Rzeczywistości dokuczliwych,
rozmytych obrazów". Taki jest Michał i świat Jego poezji.
Opiekun Grupy Zdzisław Wegenko
Krzepnięcie
Idź juŜ chłopcze, niech Ŝaden świt
nie zastanie nas razem.
Nie ciągnij mnie na wódkę.
Zabierz swój zapach,
weź kubek
i szczoteczkę do zębów.
Zdejmij ze mnie swój
pełen pustki wzrok
Nie wracaj,
nie dzwoń,
nie pisz,
nie myśl o mnie,
Wyprowadź się z mojej pamięci.
"ZałóŜ czapkę –
najwięcej ciepła traci się przez głowę."
1
Listy gończe
Wzrokiem wydrapuje wiersze
na ścianach,
szukam Ciebie.
Szklanka po zielonej herbacie,
niedopałki w popielniczce
ślady szminki,
nie pozwalają mi zasnąć.
Twoje słowa,
wsiąkły w ściany,
zdzieram na nich paznokcie
chcę wygrzebać, choć jedno.
..by skończyć juŜ ten wiersz
albo znaleźć Ciebie.
2
Wizyty sumienia
Noce, które nigdy
nie powinny się skończyć
i dni, gdy najmocniejsza kawa
nie otworzyła oczu..
Przeszły jak przechodzień.
Konflikt bardziej tragiczny
niŜ ja sam.
Kocham cię za kaŜdą chwile,
w której cię nie było.
3
W pół do czwartej
Gdzieś na granicy poranka
spadłem z łóŜka.
Na stole stały jeszcze
dwa kieliszki,
pełna popielniczka.
Połączyłem się
z Twoją pocztą głosową,
wypalony jak
wszystkie niedopałki świata,
odłoŜyłem telefon,
..zresztą niewaŜne.
4
Przedświt
Nim wstanie dzień,
znajdziemy ciepło,
nie powstałe z wypalenia.
Szkoda nocy na
poczucie winy, strach i złudzenia.
To jest jednokierunkowa droga;
przed siebie,
w siebie..
Im bliŜej tym bezpieczniej,
podejdź.
5
Uśpiona
W oparach przetrawionego alkoholu,
czekaliśmy na przebudzenie.
Wyrwani ze snu,
schowaliśmy przekrwione oczy
za dymem z papierosów.
Powiedz mi;
nie ma Cię dla całego świata,
czy tylko dla mnie?
…
Zostawiam Ci lampkę
włączoną w pokoju,
nie zamykam drzwi,
gdybyś chciała wrócić.
Muszę juŜ iść.
6
Kawowanie
JuŜ dawno umilkł ostatni dzwonek.
Patrz, dotykaj, słuchaj
ale juŜ nie mnie.
Nasze drogi, kochanie, rozeszły się jak
stare gacie
rozbiliśmy całą metafizykę
o kant gołej dupy.
A ludzie ciągle chcą iść do nieba.
Podobno kaŜdy dostaje to, na co zasłuŜył ja zaraz dostanę mocną czarną kawę.
7
Światłocień
Ty i ja,
Jasny zmierzch,
Papierosy z filtrem,
Piwo bezalkoholowe,
Seks bez zobowiązań,
Konformizm.
Odwieczna walka
Dobra ze Złem,
Nocy z Dniem.
Choroby ze Zdrowiem,
Silnego ze Słabszym,
Głupoty z Mądrością.
Zakończona przez półśrodki.
A prawda leŜy gdzieś pośrodku.
8
Apetyt
Brak mi sił,
dusisz mnie swym ciepłem..
Twoje biodra i ramiona jak kołyska
dla chłopców z problemami
odurzyły mą czujność.
Igram z czymś potęŜniejszym od siebie..
Nie pamiętam zapachu
ciszy, głodu, zimna...
Nie śpię sam,
budzę się przy Tobie.
Handel wymienny;
śniadanie,
obiad,
kolacja,
niezaleŜność
za miłość.
Wyrzuć mnie z kołyski i powiedz,
jaka jest cena samotności ?
9
Dochodzenie
Przebyliśmy drogę
od duszy do ciała
i z powrotem.
A teraz,
ty mnie nie moŜesz zrozumieć,
ja cię nie umiem zrozumieć,
wzajemnie się uzupełniamy.
..chyba w Ŝyciu
chodziło o coś powaŜniejszego,
chodziło,
chodziło,
poszło dalej.
Nie doszło.
10
Modlitwa z wymówką
„Pamięć pamięta o pamięci
I pewnie nigdy nie przestanie”
J. Kofta
Wszystko, co było między nami
sprowadziliśmy do jednego słowa:
Niepamięć.
Wyjątkowo subtelne określenie,
ale tak łatwiej.
I tylko czasem, gdy ktoś
wypowie Twoje imię
wracam tam,
gdzie wracać nie powinienem.
Byłaś dla mnie jak chleb powszedni,
który Ktoś mi zabrał
i zawiódł na pokuszenie.
Do dziś nie wiem
dlaczego to ja powiedziałem:
Amen.
11
Zlodowacenie
Zawitała nieśmiertelna Zima,
w swojej wieczności
jakŜe śmiertelna dla nas.
Tam gdzie kończy się człowiek
zaczyna się Pustka
Chłód, Ciemność i Cisza..
I ciągłe pytanie;
czy zamarzły
juŜ korzenie ?
Nie poczujesz.
Uderzeniami serca
rozbijaj kaŜdy lód
na swej drodze.
Zapal świeczkę,
idź za światłem.
Zgaś ją
i zostań tam gdzie odeszło
Światło..
12
Zmierzch
Dziś najwidoczniej upłynął
termin waŜności,
naszej świętości.
Do wczoraj wszystko było
pewne i pierwsze,
tak jak wtedy,
gdy się ma szesnaście lat.
Zgubiłem się i nie wiem
czego szukać a o co być spokojnym.
Niewiele zostało mi do powiedzenia
jeszcze mniej do napisania.
Wszystko do przemilczenia
13
Wiosna
Zapach Ŝycia delikatnie musnął nozdrza,
uszy wypełnił odgłos budzącej się zieleni
przeplatanej śpiewem ptasim.
Matka Natura przysiadła na skraju łóŜka,
subtelnie uśmiechając się
wzięła mnie za rękę..
Zamarznięte strumienie świadomości
zaczęły płynąć jak górskie potoki.
Za mną wieczna zima,
we mnie zbawienna wiosna,
Przede mną święta droga.
Bezdomny, głodny i wolny
rzuciłem się w objęcia Matki Natury.
14
Kończenie
Tymczasowy odpoczynek racz dać nam Panie..
Tak moŜna zacząć
i zakończyć spektakl,
ksiąŜkę czy wiersz.
W Ŝyciu jest trudniej
Nie potrafię wycinać sobie z Ŝyciorysu..
My starzy aktorzy w tym teatrze,
bezrobotni bez prawa do zasiłku.
Nie ma dla nas miejsca,
w nowych scenariuszach.
Przyszli nowi
z zaocznej szkoły Ŝycia
niemający pojęcia o tej sztuce.
Pamięć bezlitosny scenarzysta
łączy spokojnie koniec z końcem..
15
Instynktownie
Gdy myślę o śmierci,
juŜ nie płacze.
Siadam na dachu liczę gwiazdy.
Jest ich kilka tysięcy ?
- nie wiem, zasypiam.
Teraz, gdy odwiedzają mnie
myśli samobójcze
traktuję je jak
kota albo spóźnioną kochankę.
Przywykłem do odwiedzin.
Przyjaźń kotów nigdy się nie kończy
a spóźniona kochanka,
zawsze czeka.
śyję tak jak chcę, a śmierć,
śmierć zostawiam specjalistom od
zmartwychwstawania albo reinkarnacji.
16
Wyrok
śycie to proces, w którym
moja niewinność
mnie nie usprawiedliwia.
Kwiaty więdną,
rzeki wysychają,
gwiazdy spadają,
ludzie umierają
i koniec ?
Wszechobecna śmierć
koniec i początek.
Koniec początku
początek końca.
Bez apelacji.
17
Czarno-białe melodie
Z nadzieją patrzę
dwudziesty pierwszy raz na wiosnę.
Chciałbym być drzewem
w którego cieniu odpoczywają zakochani
i o które moŜe wesprzeć się samobójca.
A jestem tylko człowiekiem
z twojej wyobraźni.
Liściem na innym drzewie.
18
Migracje
Święta wędrówka,
błogosławione nienasycenie
i nasze zbłąkane stopy,
zawsze wiedzące,
w którą stronę mają iść.
W tej drodze,
wszystko jest bardziej
nieprzewidywalne niŜ to, co
czeka nas po śmierci.
Uświęcając cel wędrówki
uspokajam się najbardziej.
19
aSocjalizacja
PrzeraŜające były
potrzeba miłości,
akceptacji i strach przed samotnością.
Zakorzenione podobno
u podstaw człowieczeństwa.
"tak nas wychowali
tak nam pokazali,
tak nas nauczyli.."
Tak, bo tak! Nie inaczej..
Popatrzyłem na to jeszcze przez chwilę
i świadomość przeludnienia wystarczyła.
20
Bezdomność psychofizyczna
Dzielę swoje łóŜko z przeszłością
która ciągle się rozpycha.
Wyrywa mi sen spod powiek,
Wypija kawę i zjada śniadanie.
Na podłodze i w mej głowie
porozrzucane zdjęcia, pocztówki,
wysypany popiół i
przewrócona filiŜanka z kawą,
której Ktoś nie dopił.
W moim łóŜku i sercu, chłopcze
nie ma miejsca dla Ciebie.
Idź na dworzec i kup mi
bilet donikąd w jedną stronę.
Tylko wróć…
21
Mary..
W mojej norze
siedzę i wbijam swoje
szczurze oczy,
pazury i zęby
w pustkę, którą mi podarowałeś.
Kiedyś tu bywałeś
Teraz Twoje miejsce zajął kurz.
Jest spokój,
jest samotność,
nie ma ikarowych porywów serc.
I tylko nocą, gdy wychodzę z siebie
błądzę w gąszczu bezdusznych
kamienic i kościołów.
Przypominają mi o dniach,
wspólnych dniach
które bezpowrotnie
wsiąknęły gdzieś w te mury jak
mój pot, łzy, Ŝółć i krew..
Nie wznoszę się, nie upadam,
snuje się spokojnie jak sen po kostnicach.
22
Teatr Łódź Fabryczna
Choć jestem tylko przechodniem,
codziennie przesuwam
granice wytrzymałości,
by wyrwać z pamięci:
Głos młodych dziwek,
Ciepło bezpańskich psów,
Potłuczone butelki w bramach
śmierdzących szczynami.
Spektakl trwa nieubłaganie,
„..świat jest teatrem.”
Nie jestem aktorem !
Chowam głowę między kolana
płacze,
boję się,
chcę do domu..
Nikt nie opuści kurtyny..
23
Muzyka Tła
Nihilistyczny performance
z miasta emerytowanych włókniarzy,
nazwanego przewrotnie Ziemią Obiecaną.
Na tej ziemi wychować się mogą tylko
dziwki, samobójcy, niespełnieni poeci
i ich spowiednicy.
Rozjechane gołębie radośnie
machają na to skrzydłem.
W bramach śpią resztki Ŝycia.
Nawet chwasty nie zapuszczają
tu korzeni.
JeŜeli istnieje piekło
To tu jest jego koniec.
24
c.d.
Na gwiazdy patrzę
z ciepłych rynsztoków,
to jedyne miejsce
w tym mieście
gdzie Ciebie nigdy nie spotkam.
Płyniesz tymi ulicami
jak pustka i śmierć..
Jest mi juŜ tylko zimno.
Biedne dzielnice,
uradowani grabarze
i ciepłe rynsztoki..
Czekają na mnie
25
Spis Treści
1. „Krzepniecie”
2. „Listy gończe”
3. „Wizyty sumienia”
4. „W pół do czwartej”
5. „Przedświt”
6. „Uśpiona”
7. „Kawowanie”
8. „Światłocień”
9. „Apetyt”
10. „Dochodzenie”
11. „Modlitwa z wymówką”
12. „Zlodowacenie”
13. „Zmierzch”
14. „Wiosna”
15. „Kończenie”
16. „Instynktownie”
17. „Wyrok”
18. „Czarno-białe melodie”
19. „Migracje”
20. „aSocjalizacja”
21. „Bezdomność psychofizyczna”
22. „Mary.. ”
23. „Teatr Łódź Fabryczna”
24. „Muzyka Tła”
25. „c.d.”
ZDZISŁAW WEGENKO
ŁASKI DOM KULTURY
REDAKCJA :
OPRACOWANIE GRAFICZNE :
MICHAŁ MACIEJAK