Numer 3 - ZS Kleosin

Transkrypt

Numer 3 - ZS Kleosin
!
" #
$ "%
% &
!
"
!
!#
"
" %
"
$ #
!
&
' ()'*)+
,. &)/0
%
$
!
!
'
(
(
#
$
#
"
!
2#
7
#
!2
#
#
! 2
2
!"
#$%
+# ,$ %)
.
$
.
-!
/
0
$
'
)
3
$
+
.
$
,
1
/2!
0
3
,
5
$
4
6
7
,
/
5
3
,
6
#&'( )"!*
#$' %
#!
"
#
2
8
2
!
)# *
(
(
!
(!
*
#
*
,
"
!# 2
-
$
+
1
!
!
:
?@@A
)
2
&$
2
9
#&'( )"!* 8
; +4+< ,
#
#
#
2
2
=>
<
*
'(1,()&/#
%
0 1 2
.
3 4
2
$
31
!
%
"-)%
$
&
B
6
AC>
5
"
!
.
2
$
K
2
#
$
DE
2
'
F
!
%
!
!
7
%
, !'
L
*
!# ! "
#
+%
"
!
)
"
=@
"
)
"
2
#
G
%
'
"
==
!
!
5
"
"
H
#!
"
!
M
7
1
$
!
#
! %
7
$
%
$
#
#
!
1
"
%
*
* !
!
"
*
N
J 2
#
M
##
!
%
!
$
"#
% &
/
1
&
< +
"
$ "
.
II(
"
*
" &)
7
"
!
5
=?
!
!
#!
"
# '
2
!
1
&
0%'1%
)*)+
,. ,&
5 06
1
63 $
03
2
!
J
7
K
; ! L M
5
!
#
#
2
(
N
!
#5
( !
!
"
'
7 8
$
"
!
"
2
!
" "
!
#
2 2
!
!
2#
#
#
2
-
2
"
!
2 -!
2
!
/
*=A
2
)
.
%
=B
"
!2 !
#2
#
2
2
!
#
!2 "
!
2
!
2
)
.
!
! 2
JO3
"
P
O+ !
P5
# "
"
*=A
#
"
!
!
3
0
-
+
"
"&
6
2
*
2
"
#
#
!
7
" "
9
/ *
=AED
"
"
"
'
2
!
0%'1%
)*)+
,. ,&
-
2"
Q
(
(4
*
!
,
2#
2
'
!
9
: ;<
3
4
1
0
0 ;=
5
1
67 6
6> 5
9
.5 .
.3 1
>
3 9
061
5
2
>
51 9
.5 7 8$
.
. 0 58
0
9
*
(
(
(
M
!
" !
##
*
3
.
#
" !
!
+
%
,
"
.
+
#
" 2
"
!
"
.
"!2
" !
!
" * 2
!
M
(
!
.
2
"
+
"
2
#
&5
#
(
"
<
!
'
2
'$'*%
)() %
,
2
>060 3
5
=
Nast pnego dnia w szkole udawała, e Wojtka wcale nie zauwa a.
Ignorowała jego arty, jego obecno
dwie ławki przed ni . Było to bardzo
trudne, ale Kasia sobie to postanowiła, a była bardzo upart osóbk .
Zbli ała si klasowa wycieczka do
parku. Nikomu nie chciało si tam
jecha . Zacz ło by pochmurno i
deszczowo. Jednak jak pani sobie
co wymy liła, tak by musiało...
Gdy czekała przed szkoł na koleanki, rozgl daj c si po obecnych,
zobaczyła jego. Stał sam, bez kolegów, oparty o cian budynku szkoły. Reszta chłopaków stała dalej, razem, w grupie, artuj c i rozmawiaj c. Kasia zdziwiła si troch , przecie zawsze to on był dusz towarzystwa, a teraz.. Zrobiło jej si go al.
Sprawiał wra enie smutnego i zmartwionego. Ale powiedziała sobie:
„Nie! Nie podejd do niego. Musz z
tym wszystkim sko czy , to jest chore”. Z pocz tku szło jej nawet dobrze,
chocia momentami w szkole zapominała si i zamykała si w swoim
własnym wiecie, razem z Wojtkiem.
Jednak gdy łapała si na takich rozmy laniach, beształa si w my lach i
pracowała jeszcze ci ej. Czas, który
zwykle po wi cała na rozmy lania o
Wojtku, teraz wykorzystywała na nauk . Jej oceny bardzo si poprawiły,
ale nie czuła si szcz liwa, tak jak
kiedy . Wcze niej postrzegano j po
prostu jako osob lubi c samotno , teraz jako odludka i kujona.
Siedziała całe dnie w domu i uczyła
si . Nie chciała dopu ci do siebie
my li o nim. Potem doszła do wnio-
sku, e te lekcje to nie był taki wielki
powód do obra enia si , ale była w
pewnym sensie zadowolona, e pozwoliło jej to przejrze na oczy. Jednak teraz, patrz c na niego, stoj cego
pod cian ze spuszczon głow , było
jej ci ko wytrwa w postanowieniu...
Gdy byli ju w parku, pani pozwoliła si rozdzieli . Dała godzin na samotne spacery, potem wszyscy mieli
wróci na zbiórk . Cz
osób skorzystała z okazji i uciekła do domu, jednak Kasia nie była taka, nie potrafiłaby
tego zrobi . Chodziła wi c sama parkowymi cie kami, rozmy laj c nad
sob i nad trafno ci swoich decyzji.
Czy dobrze zrobiła odcinaj c si od
Wojtka? „Przecie to, e wzi ł lekcje
od kogo innego, to nie była zbrodnia.
I potem mnie przeprosił”. Zaczynała
my le obiektywnie. Dopiero teraz potrafiła przemy le wszystkie za i przeciw bez zb dnych emocji. Przypomniała sobie te wszystkie dni, kiedy
ka da my l o nim napełniała j radoci , kiedy było jej tak dobrze... Spaceruj c samotnie, dostrzegła go siedz cego na ławce. Był zamy lony.
Znowu si przemogła. Nie podejdzie
do niego. No, mo e jutro. W ko cu on
nie jest taki straszny. Ale dzisiaj jeszcze nie.
Jedn w w skich uliczek doszła do
małego placyku. Tu obok rósł olbrzymi d b. Miała wra enie, e sk d go
zna. Ale tak! Przecie to był ten sam
d b, o którym kiedy
niła. Poczuła,
e ten d b jest czym wi cej, ni zwykłym drzewem. Przynajmniej dla niej.
Usiadła na ławce pod nim. Wida było,
e rzadko kto tu przychodzi, cała
cie ka była zasypana li mi, zanim
usiadła, musiała zrzuci je z ławki. Lubiła jesie . To była najpi kniejsza pora
roku. Wsz dzie drzewa przybrane były
w czerwono- ółte szaty, kasztany spa-
'$'*%
)() %
,
dały z drzew na wymiecione chodniki, a chciało si y . Jednak gdy zaczynały si deszcze, wolała siedzie
w domu. Było tak ciepło i przyjemnie...
Teraz, gdy siedziała na ławce rozmy laj c o tym wszystkim, poczuła
czyj
obecno . Po cie ce szedł
pies. Du y, czarny kundel. Od razu
skojarzyła, e to pies z jej snu. Zbli ał
si powoli warcz c i łypi c na ni
gro nie. Zamarła w bezruchu. Wszyscy uczyli j , e w takich chwilach
nie nale y si rusza , najlepiej siedzie spokojnie i udawa , e si psa
nie widzi. Starała si to robi . Jednak
on zdawał si przejrze jej zamierzenia i dalej szedł w jej stron , nie
zwracaj c na nic uwagi. Przywarła
bli ej do ławki. Podci gn ła do siebie
nogi i skuliła si . Patrzył jej prosto w
oczy. W jego spojrzeniu wida było
w ciekło . Kasia przestraszona
przypomniała sobie sen. W jej nie
pies rzucił si na ni . Szybko my lała, czym mogła go sprowokowa .
Przecie siedziała tylko na ławce.
Zwierz stan ło przed ni i jeszcze
raz gniewnie spojrzało. Pies nie
szczekał, spu cił łeb, a z jego gardła
wydobyło si głuche warczenie. Kasia była przestraszona nie na arty.
Na jego grzbiecie wida było napinaj ce si mi nie. Gotował si do skoku. Teraz Kasia ju nie my lała o
konsekwencjach. Wiedziała, e na
pewno skoczy na ni . W jednej chwili
odwróciła si twarz do tyłu, eby
pies jej nie dosi gn ł. On, sprowokowany szybkim ruchem Kasi, skoczył.
Ugryzł j w rami . Dziewczyna czuła
straszny ból, pies był bardzo silny,
pomimo zaniedbania. Jednym kłapni ciem szcz k przegryzł kurtk i
wgryzł si w ciało. Kasia nie chc c
zrobi czego , co by mogło bardziej
psa podjudzi , stłumiła krzyk. J kn -
ła tylko. Zagryzła wargi, eby nie
krzycze . Pies dalej gryzł jej rami .
Było ju całe zakrwawione. Krew była wsz dzie, kapała na spodnie, na
ławk ... Ból był nie do opisania. Kasia miała nadziej , e jak b dzie cicho, zostawi j . Łzy płyn ły jej z
oczu. Ale nie. Zwierz w szale zacz ło zaciska szcz ki jeszcze mocniej.
Ju nie wytrzymała. Krzykn ła. Pies,
dalej gryz c jej rami , zawarczał.
Wgryzał si jeszcze gł biej. Dziewczyna zacz ła bi go po pysku, ale
on nie dawał za wygran . Wtedy zza
d bu wysun ł si jaki kształt. Kto
szybko podbiegł do psa i uderzył go
desk w grzbiet. Ten upadł na ziemi , zaskowyczał i chowaj c ogon
pod siebie, uciekł. Gdy spojrzała w
szoku na swojego wybawc , oniemiała. To był Wojtek.
Konopko Anna kl. I b
3
, +
%0$) ,
,
4
!
+%
T
R
%
Y
<
Y
(
+
%
+
!
%
'
"
R
+
%
T
7N
"A + "B "
%
S
R
R
7
&
&
R
R
J S
(
%!
1
$
7
K
M
<
(
R
K %
+! R
6 <
0
<
6
+
.
T
3
!+ C
L
<K
%
2
S
(
S
6
S
(
0
S
/
7
L
2
L
2
K
&
<
R
T
L
J S
&
R
R
<
R
R
<
R
&
R
<
R
U
&
R
J
R
W
K( '
&
S
V
R J
%
5
J S
;,L
9
? )#@ +#
!
K
%
!D
6
J
L
%
/
%
%
#
R
%
6
%
% %
S
!
R
S
S
(
%
6
&
R
%
R
U
H
S
+
%
!
%
7
U
+
H
U
%
%
6
'.
2
%'
S
7
>X
?@@@
S
$
T
S
L
!#
$
7
H
T
K
T
!
Y
#
H
U
!
%
&
R
R
5
,
.
=GGF
R
5
* ) ,# &'+
,
6
7
Czas biegnie coraz szy bciej i ju
wkrótce, w sobot 1 maja 2004 obudzimy si w pa stwie, które b dzie cz ci
Unii Europejskiej. Czy to dobrze, czy
le? Có , opinie na ten temat s podzielone. Mamy wiele obaw co do naszego
członkostwa w Unii, cz sto nam si
wr cz wy daje, e wiele na nim stracimy.
A z drugiej strony pojawiaj si głosy, e
gorzej ju by nie mo e. S to przede
wszystkim opinie tysi cy młodych, wy kształconych ludzi, którzy wraz z uko czeniem studiów zasilaj szeregi bezrobotny ch. Jak b dzie naprawd ? Zobaczymy za kilka lat. Na razie zapami tajcie to wszystko co si dzieje, poniewa
na naszych oczach tworzy si historia, o
której rozprawia b d nast pne pokolenia. Tak jak wy pewnie nieraz pytacie
swoich rodziców o to jak wy gl dało ycie
w Polsce za czasów komunizmu, tak wasze dzieci z ciekawo ci b d słucha
waszy ch opowie ci o Polsce sprzed maja 2004.
KONKURSY
Zbli a si termin składania prac
na konkurs EUROPA W SZKOLE, którego regulamin był dost pny na gazetce
SKE. Kilka prac wpły n ło, ale niestety
niewiele. Jest to troch dziwne zwa y wszy na f akt, e na pewno jest w ród was
wiele osób uzdolnionych plastycznie,
f otograf icznie, komputerowo czy te pisz cy ch wietne wy pracowania. Wszy stkie dostarczone prace zostan wysłane
na etap wojewódzki, który odb dzie si 6
marca.
A teraz nowe konkursy, do który ch zach cam, gdy ewentualne sukcesy oznaczaj dla was nie tylko ciekawe
nagrody, ale równie dodatkowe punkty
na wiadectwie.
MOJ A SZKOŁA W UNII EUROPEJSKIEJ
Konkurs polega na napisaniu wy pracowania na temat: „Gdy bym by ł posłem w Parlamencie Europejskim, to...”.
mo na rozwin
wodze wy obra ni, ale
na bazie przeczy tanych wcze niej ulotek
i broszur (w kolorze ółtym, zielonym i
niebieskim) dost pnych w du y ch ilociach w bibliotece szkolnej. Na etapie
szkolny m zostanie wy łoniona jedna praca, która b dzie reprezentowała nasz
szkoł na etapie ogólnopolskim. Nazwisko autora zostanie ogłoszone 19 marca
w czasie Dnia Europejskiego. Autorzy
trzech najlepszy ch prac na etapie ogólnopolskim, wraz z opiekunami, wy jad na
wizy t studyjn do instytucji unijnych.
(patrz: www.mojaszkola.ukie.gov.pl)
X SESJA SEJMU DZIECI I MŁODZIE Y
Masz szans zdoby mandat posła na Sejm, którego obrady odb d si
1 czerwca 2004. Tematem tych obrad
b dzie: „Dobro Rzeczy pospolitej – najwy szym prawem”. Podstaw zdoby cia
mandatu jest napisanie do dnia 15 marca
2004 pracy konkursowej na jeden z poni szy ch tematów:
-„Jestem cz stk
społecze stwa,
wi c mam prawo i obowi zek tworzenia
wła ciwego wizerunku Polski”.
-„Polacy w Unii Europejskiej. Czy nowe znaczenie polskiego patrioty zmu”?
-„Co to znaczy by
lem”?
dobrym oby wate-
Po bli sze szczegóły prosz si zgła sza do pani Jolanty Harasimczuk
/%
,&)*' &%
0
8
,
; #
3
3 7 888
2
!
"
!
"
!
""
!
!
!
!
5#
"2
,
.
2
#
!
"
2
!
J
!
!
2
2
.
1
-
!
!
2
#
J
"
#
2
# !
"2
#
( )
5
=A
L
! #
"
#
!
2
9
5F
E
E
!
!
2
"
"
$
+
+
(
(
(
+
CC
2
$
!
#
: +
+ & +
(%
3
)
Z
(%
"
)
"
!
"
(
(
(
!
2
)
+
) )
) .
7
!
)
)
$
"
< +
7
$
#
!
#
3
!
7
!
)
"
8
!
!
5
!
2
0 7
0 0 0 67
5
!
!
"2 $
2
!
(
(
"
*
"
)
7
)
(
(
(
8
"
"
)
*
"
5
#
5
#
(
(
(
(
(
#
2
+
5
!
K
$
#
2
#
!
$
"#
%&
)1.
&9:
"
P rawie ka dy u ytkownik Internetu korzysta z bardzo popularnej usługi –
poczty elektronicznej. Warto jednak wiedzie , e mo liwo wysyłania wiadomo ci
przez sie pojawiła si wiele lat wcze niej
ni strony WWW. P ierwszego e-maila wysłano ju w 1969 roku!
Wysyłanie i odbieranie listów
elektronicznych stało si codzienn czynnoci wielu milionów ludzi, a za jaki czas
stanie si niezb dn umiej tno ci , jak czytanie czy pisanie. Z roku na rok rocznie liczba dokumentów przekazywanych mi dzy
ró nymi instytucjami wła nie t drog .
Do wysyłania i odbierania listów
elektronicznych niekoniecznie potrzebny
jest komputer, mo na korzysta z telefonu
komórkowego lub innych specjalnych urz dze . Jednak korzystanie z komputera jest
najbardziej powszechne. Jest to ci gle najta sza, najszybsza i bardzo wygodna forma
komunikacji. Mo na powiedzie , e e- mail
został stworzony specjalnie dla ludzi leniwych, którym nie chce si pisa listu ani i
na poczt , aby go wysła . Poza tym taniej
wychodzi wysłanie listu elektronicznego ni
tradycyjnego. Mo na odliczy cen koperty
i znaczka pocztowego. Zało enie konta
pocztowego umo liwiaj dostawcy usług
internetowych tzw. providerzy (ang. Internet Service P rovider). Dostawca oferuje
skrzynk pocztow i adres e-mail. Takie usługi
oferowane s równie na
stronach WWW portali
i nt e r n et ow y ch ( np .
www.wp.pl, www.o2.pl,
w w w . g az e t a .p l ,
www.onet.pl itp.). Wielu
dostawców oferuje zało enie kont za darmo,
ale mo emy spotka si z pewnymi ograniczeniami, np. co do pojemno ci skrzynki
pocztowej, a do listów mog by doł czone
reklamy dostawcy. Zakładaj c konto płatne
unikamy tzw. spamów. S to ró nego rodzaju reklamy, które bardzo cz sto nawiedzaj
nasz poczt .
P rzykłady adresów: [email protected],
[email protected]. W adresie e-mail nie stosuje
si polskich fontów (czyli liter), przyj ło si
równie nie u ywa wielkich liter.
P rzeci tny człowiek ma zwykle
jeden stały adres zamieszkania, wpisany do
dokumentów osobistych, który jest u ywany
w zwykłej poczcie. Jest to wa na ró nica
mi dzy adresem e-mail a zwykłym adresem
zamieszkania. Ka dy, bowiem mo e mie
wiele ró nych adresów elektronicznych,
wiele ró nych kont pocztowych. Nie ma
przy tym konieczno ci u ywania swojego
imienia i nazwiska (mo e by pseudonim),
nie ma te nazwy miejscowo ci, ulicy. Jest
zachowana wi ksza anonimowo .
P oczta elektroniczna mo e zast pi poczt tradycyjn , lecz nie do ko ca.
Je li b dziemy chcieli wysła jak paczuszk , a nie list, nadal b dziemy musieli i na
poczt . Na to nie ma rady. Mo e w dalekiej
przyszło ci b dziemy dysponowa takim
sprz tem, aby przesyła sobie paczki nie
odchodz c od komputera. Jeszcze pozostaje
sprawa wiosek, które s daleko od miast, do
których nie doci ga si linii internetowych.
W takiej wsi nadal musi funkcjonowa
poczta tradycyjna.
Piotr Dudenko
!'#
1
$ "
)
3
#
#
2 2
"
==
!
=
?
!
&
!
0';;.
#
"
2
:Q
!
"
!
2
#
"
!
5
5
:
+
,-
+
=G?F ?G
4
K
; +L
H
2
2
3
)
K
A?=G>
2
.
"
+
"
L
!
2
"
5
=@@
!
=@@
!
1
6
(
++0
(
++0
!
L
? X
! 2
$
2
9
!
4
#
)
!
K
9
*
+
2
0
AG@
4
!"
!
!#
7
!
$
-!
2
#
%
3
;#
%
=GBE
#
.
J !
#
.
K
G= AAL / =FFE
2
K
; +L
#
!
2 K
L
=GEE
(
++0
.
=@@
=G
3! 6
[ K
G =L
5 6
!
"
K
G GL =@@
(
8
$
K
=GDFL 8!
!
"
=@@
7 $
G EF
. #
4
H
+
!
!
0
4%
% 5
K
; +L
=@AG
!
/
=GDB