Rodzina katolicka - Ani libertarianin, ani konserwatysta

Transkrypt

Rodzina katolicka - Ani libertarianin, ani konserwatysta
Rodzina katolicka - Ani libertarianin, ani konserwatysta
piątek, 13 marca 2009 15:13
W jednym z ostatnich numerów NCzasu! redakcja zafundowała czytelnikom kuriozalny tekst
Włodzimierza Kowalika pt. "Bóg też jest libertarianinem!". Cóż, postarajmy
zrozumieć się autora, co skłoniło go do postawienia tej rewolucyjnej tezy.
Bóg jest Bogiem, a nie konserwatywnym liberałem, ani tym bardziej marksistą. Starając
zrozumieć intencję autora, rozumiem, że na pewnym etapie życia, człowiek stara się
uporządkować swój światopogląd. Aby usunąć z niego sprzeczności, musi skonfrontować swoje
wyobrażenia polityczne z wyznawaną religią. Niestety częściej dzieje się tak, że dostosowuje
swoją religię do światopoglądu politycznego, czyli odwrotnie.
Żeby było jasne, sam nie jestem bez winy. W wielu fragmentach mojej książki pt.
"Libertarianizm", popełniłem ten sam błąd, dlatego zabieram się do jej wznowienia, z
wielu krytycznymi uwagami wobec siebie i libertarianizmu. Miejmy jasność, że moja uwaga nie
odnosi się wyłącznie do libertarianizmu. Wielu konserwatystów staje się tradycjonalistami, nie
dlatego, że wynika to z ich głębokich przekonań religijnych, lecz dlatego, że religia staje się
kolejnym elementem ich konserwatyzmu, takim jak tęsknota za królem czy silnym państwem.
Podobnie ma się z lewakami, którzy uważają, że katolicyzm to w zasadzie kolejna wersja
socjalizmu, a "Jezus był lewicowcowcem", bo "olewał własność, dzielił się z
innymi jedzeniem i krytykował bogatych". W ten sposób tworzą nam się kolejne nurty
filozofii polityki, jak libertarianizm chrześcijański, konserwatywny tradycjonalizm, czy teologia
wyzwolenia. Nurtów, które wzbogacają filozofię, czasami jednak zniekształcając religię.
Wolność-tak, anarchia-nie
Oczywiście formowanie się Kościoła Katolickiego odbywało się w dużej mierze na płaszczyźnie
woluntarystycznej (pomijając te okresy, w których dominował sojusz ołtarza i tronu). Natomiast
wiele zarzutów dotyczących libertarianizmu - promowanie egoizmu, amoralności czy jego
utopijności jest słuszne. Wystarczy zapoznać się np. z otwarcie promującą egoizm filozofią Ayn
Rand, która wyznawanie katolicyzmu uważała za przejaw choroby psychicznej. Filozofia Rand,
dla katolika mającego w sercu służbę bliźniemu wyrażającą się w altruizmie, jest nie do
przyjęcia. Jeśli chodzi natomiast o amoralność, to wystarczy przypomnieć teorie Murraya
Rothbarda czy Jaya Narvesona na temat aborcji. Obaj panowie traktowali płód jako intruza
wdzierającego się w ciało matki, która to może zadecydować czy go żywić czy usunąć. Nie
1/4
Rodzina katolicka - Ani libertarianin, ani konserwatysta
piątek, 13 marca 2009 15:13
trzeba więc tłumaczyć, dlaczego katolik powinien odrzucać taką filozofię.
Jeśli chodzi o utopijność, libertarianizm jest naturalnie kolejną synkretyczną utopią, ale taką
samą jak socjalizm, czy konserwatyzm! Słusznie zauważył Hans Herman-Hoppe w książce
"Teoria Socjalizmu i Kapitalizmu", że konserwatyzm to socjalizm burżuazyjnego
establishmentu. Regulacje pozostają bowiem te same, zmieniają się natomiast kryteria ich
wprowadzania: zamiast egalitaryzmu - elitaryzm, zamiast postępu - regres.
Natomiast jeśli chodzi o prawidłowość pewnych elementów libertarianizmu, należy ich szukać,
ale nie tam, gdzie robi to autor tezy, o pewnym światopoglądzie wyznawanym przez? samego
Boga. O konieczności naprawiania świata przypominał nam przecież Jan Paweł II w encyklice
Sollicitudo rei, socialis: Kto by chciał odstąpić od trudnego, ale wzniosłego zadania polepszania
losu całego człowieka i wszystkich ludzi pod pretekstem ciężaru walki i stałego wysiłku
przezwyciężania przeszkód czy też z powodu porażek i powrotu do punktu wyjścia,
sprzeciwiałby się woli Boga Stwórcy.
Kościół katolicki nie jest libertariański
Włodzimierz Kowalik ma momentami słabe rozeznanie w tym, o czym próbuje pisać. Pokuta nie
jest karą za popełniane grzechy. Postulat likwidacji państwa nie jest odrzucany przez katolików
wskutek "braku historycznych potwierdzeń jego wykonalności", lecz z powodu jego
niekatolickości. W spuściźnie Najświętszej Matki Kościoła Katolickiego nie znajdziemy ani
postulatu zniesienia państwa, ani postulatu tworzenia prawa na podstawie konkurujących ze
sobą systemów etycznych, tak charakterystycznego dla anarchokapitalizmu.
W tradycji Nowego Testamentu jest fragment Listu do Rzymian autorstwa św. Pawła, w którym
apostoł określa obowiązki chrześcijan. Jednym z obowiązków jest posłuszeństwo wobec władzy
świeckiej. Każdy niech będzie poddany władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są,
zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się
porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili ściągną na siebie wyrok potępienia (Rz
13, 1-3). W dalszej części swojego natchnionego wywodu św. Paweł doskonale wyjaśnia Boży
zamysł.
Tłumaczy, że rządzący są postrachem dla złych uczynków, a nie dobrych. Ten, kto czyni dobrze
2/4
Rodzina katolicka - Ani libertarianin, ani konserwatysta
piątek, 13 marca 2009 15:13
nie musi bać się władzy. Zaś na czyniących zło, władza nosi miecz. Dobry człowiek nie musi
obawiać się państwa, dopóki czyni dobrze. Inna sprawa, że współczesne państwo uległo
przeogromnej degradacji. Weźmy na przykład kwestie podatkowe. W wizji Marii z Agredy
zawartej w książce pt. "Mistyczne Miasto Boże", dotyczącej rodziny Matki Boskiej,
odnajdujemy przykład, gdy Święta Rodzina oddawała 1/3 dochodów na ubogich, 1/3 na kościół,
a 1/3 zostawiała sobie. Obecnie państwo konfiskuje rodzinom co najmniej 50 proc. dochodów.
Bycie szczodrym jest współcześnie znacznie trudniejsze.
Ideologia w szponach diabła
Wydaje się, że więc, że problem leży w tym, aby nasza wiara nie stawała się kompromisem ze
względu na wyznawaną ideologię. Z drugiej strony pewne elementy pozytywne, z punktu
widzenia chrześcijaństwa, można znaleźć nawet w socjalizmie (wrażliwość - co prawda
specyficznie pojmowana), troska o bliźniego, postulaty solidarności dotyczące poprawy
najgorzej sytuowanych itd. Za daleko idą jednak, ci którzy w ideologiach szukają tylko wpływów
szatana, jak publicyści Radia Maryja określający libertarianizm jako satanizm polityczny.
Niemniej istnieją nurty libertarianizmu, które można tak określać. Na przykład lewacki,
ateistyczny agoryzm.
Bonifacius Günther CCD w książce "Szatan istnieje naprawdę", podaje kilka
elementów, dzięki którym jest możliwe rozpoznanie dzieła szatana. Jednym z nich jest negacja
Boga, Chrystusa i Ewangelii, bunt, egoizm, obłuda i rozpacz ostateczna. Najwięcej takich
elementów znajdziemy w anarchizmie i marksizmie, dlatego tych ideologii chrześcijanin winien
wystrzegać się w pierwszej kolejności.
Jak rozumiem, autor omawianego artykułu, próbował zwrócić uwagę konserwatystom, że w
swym woluntaryzmie libertarianizm jest bardziej chrześcijański, niż np. monarchizm odwołujący
się do scalania wiary i polityki. Myślę, że wobec tego co napisałem powyżej rozważanie czy
Kościół Katolicki jest libertarianizmem, czy konserwatyzmem nie ma żadnego sensu, ponieważ
nie jest ani pierwszym, ani drugim. Dla katolika światopoglądem jest katolicyzm, a poglądy na
politykę - jedynie nic nie znaczącym dodatkiem.
Tomasz Teluk
3/4
Rodzina katolicka - Ani libertarianin, ani konserwatysta
piątek, 13 marca 2009 15:13
Źródło: Prawica.net
4/4