Gazetka Szkolna Rok szkolny 2016/2017 Wydanie trzecie, listopad

Transkrypt

Gazetka Szkolna Rok szkolny 2016/2017 Wydanie trzecie, listopad
Gazetka Szkolna
Rok szkolny 2016/2017
Wydanie trzecie, listopad 2016
Gazetkę wydaje: Gimnazjum Publiczne im. Jana Pawła II w Łobżenicy
A w tym wydaniu:
- tajemnicze opowiadanie …
- horoskop …
- ciekawostki …
- i wiele innych …
Skład Gazetki :
Weronika Wojtczak, Klaudia Szczucka, Julia Obremska, Lidia Umińska, Julek Niemczyk,
Zuzanna Tyma, Julia Iciek, Przemysław Adamczyk
Opiekun: Karolina Piotrowska
1
Poczytajcie razem z nami – odcinek 3
CZARNY KRUK
Budzę się. Wszystko mnie boli. Próbuję się podnieść, jednak jestem na to za słaby. Leżę dalej.
Wyciągam rękę po telefon. Cztery nieodebrane połączenie, no proszę. Odblokowuję go, aby zobaczyć,
kto to. B. Próbuję oddzwonić, ale zdaje się to na nic.
B jest moim dobrym znajomym, można mówić, że jedynym. Popierał moje poglądy, nie miał
zastrzeżeń do władzy, jakąś sprawowałem. Sam zachowywał się podobnie w stosunku do swoich
poddanych. B rządził Wschodem (który i tak podlegał mi). Dlatego spotkał go los podobny do
mojego. Ma jednak coś, czego nie mam ja – potrafi się ustawić. Moja miesięczna ”wypłata” równa się
z jego jednorazowym wydatkiem. Dla B moje pieniądze to marne grosze. Może zależy to od tego, że
stoimy po dwóch stronach barykady. Ja jestem za prawem, on woli samowolę. Ale nie mi to oceniać.
Powoli zaczynam dochodzić do siebie. Czuję słodki zapach. Czyżby naleśników? Ktoś jest u
mnie w domu. Mam w głowie ułożony plan. Teraz tylko go wykonać. Wstaję, chwiejąc się na nogach.
Wyjmuję z szuflady pistolet. Odbezpieczam go. Jestem coraz mocniej przytomny. W końcu
uświadamiam sobie, że włamywacz nie robiłby naleśników w mojej kuchni. B.
Odkładam broń do szafki i zaczynam kierować się w stronę kuchni.
- W końcu wstałeś, brawo. – B nie odrywa wzroku od patelni.
- Co ty tu robisz?
- Oj, Sam. Wieści szybko się roznoszą.
- Nie mów tak na mnie – mój głos jest zachrypnięty. - Ile razy mam ci powtarzać, że jestem...
- Tak, tak, wiem. Inferno. Ludzie bójcie się, wasz koniec nadchodzi! Piekło pojawiło się na ziemi! A
sam jego książę został detektywem. - Mówiąc to, komicznie gestykuluje. - Czasami robi mi się
przykro, widząc jak skończyłeś.
- Nie nazywaj mnie tak, dobrze wiesz, że nie mam już nawet krztyny godności, aby się tak nazywać. I
nie mów, że ty niby masz lepiej. - Zaczyna mnie denerwować.
- Uważam, że tak. Jesteś głupcem, chcąc postępować według Jego praw.
- Jest ich tylko dziesięć...
- Nie. Jest ich o wiele więcej. Sądzisz, że ci wybaczy?
Milczę.
- Sam, oj, Sam. Ty musisz się jeszcze wiele nauczyć. Lubię cię, wiesz? Ale uważam, że Lampka
powinien wybrać kogoś innego na swoją prawą rękę.
- Ile minęło już czasu od Tego?
- Dwa tysiące szesnaście lat, mój drogi. – Nakłada mi na talerz naleśniki. - I jedz, Sam, jedz. Widzę, że
wczoraj znowu bawiłeś się mocą pira.
Siadam przy stole. Nie mam ochoty na jedzenie, ale zmuszam się do tego.
- Nie zastanawia cię, od kogo się dowiedziałem? - pyta B, wiedząc moją minę.
- Ehh... Sam od siebie. Masz zbyt wiele wtyk.
- Wróciło.
Zaczynam się krztusić.
- Jak to? Niemożliwe!
- Widziałem, co wyczyniałeś. Tylko przez krótką chwilę, ale widziałem.
- Już wszystko rozumiem. Już wiem, co zabiło... - łapię się za głowę.
- Zamknij się, ktoś może usłyszeć. Jeżeli mi wraca, to innym raczej też. Sam, powinniśmy się
pilnować.
- Pamiętasz może, kto mógł zmieniać postać?
- Każdy? – mówi - To oczywista informacja.
- Chodzi mi... A zresztą nieważne. Masz rację, powinniśmy o tym nie mówić.
- Prowadź swoje małe śledztwo, może uda ci się zyskać coś innego, oprócz rozwiązania zagadki
zabójstwa. Ale siedź cicho, Sammy.
- Nie nazywaj mnie tak!
2
Nie mam już na kogo krzyczeć. B znika. Rozpływa się w powietrzu. Tak jak mi pozostała
zdolność pira, tak on zatrzymał zdolności teleporta. No cóż.
Wiem, co muszę zrobić. Możliwe, że to moje ostatnie dni na tym świecie, więc powinienem
uregulować kilka spraw.
***
Jest wieczór. Czekam na telefon. Po raz pierwszy w życiu jestem aż tak niecierpliwy. W końcu słyszę
dzwonek. Nie daję dojść Dickinsonowi do końca słów w wersecie „Run To The Hills”. Usłyszałem
kobiecy głos po drugiej stronie.
- No cześć.
- Cześć, cześć – mówię pośpiesznie.
- Spokojnie. Jakby co, to już wróciłam z pracy. Michaś już śpi. Jak chcesz, to możesz wpaść. Tak ci na
tym zależało.
- Zaraz będę.
- W porzą... - Rozłączam się.
Zamykam biuro. Wiem, że i tak nikt dzisiaj już nie przyjdzie. Wsiadam w samochód i jadę,
cały w nerwach. Zatrzymuję się przed starą, obskurną kamienicą. Wchodzę na drugie piętro po
wąskich schodach. Mieszkanie numer siedem. Wiem, że nie muszę pukać w drzwi, wchodzę od razu
do mieszkania. Jak zwykle, wita mnie zapach orchidei.
- No cześć, po raz drugi.
Widzę ją. Nie po raz pierwsze, ale być może ostatni. Jak zwykle jest ubrana w fioletowe
spodnie i czarną bluzkę. AC/DC. Jej włosy są związane w kucyk. Długie, piękne brązowe włosy. Jej
błękitne oczy wpatrują się we mnie. Zdejmuję płaszcz. Podchodzę do niej i przytulam. Nie spodziewa
się tego.
- Co cię dzisiaj wzięło na emocje? Od kiedy bezwzględny, broniący prawa detektyw Inferno,
podchodzi i na powitanie zaczyna się przytulać? - śmieje się.
- Ja... Przepraszam. - Puszczam ją.
- Nie przeszkadzało mi to, ani trochę – uśmiecha się. Powala mnie to za każdym razem.
Ida jest jedyną kobietą w moim życiu. Najbliższą mi osobą, po niej jest tylko B. Jako jedyna
potrafi topić we mnie wszystkie negatywne emocje. Czuję się przy niej... Dobrze. Jak przy nikim
innym.
- Muszę ci coś wyznać. - Nadal stoimy w korytarzu.
- Tak? - widzę błysk w jej oczach.
- Ja... Ja wyjeżdżam. Na bardzo długo. Możliwe, że na zawsze.
W jej błękitnych oczach pojawiają się łzy.
- Czemu?
- Doganiają mnie demony przeszłości. Muszę się stąd wynieść. Najlepiej jak najdalej. Dziękuję, że
byłaś.
- Ale... Ale jak... - zaczęła płakać.
- Nie martw się. Wypróbuję najróżniejsze sposoby, aby wrócić.
Zaczęła się do mnie przytulać. Oddałem uścisk.
- A kto będzie mi przy Michasiu pomagał? Ja sama nie dam rady...
Michaś jest starszym bratem Idy. Jest sparaliżowany, całkowicie. Ida nie miała wystarczającej
ilości pieniędzy na leki, pieluchy i rehabilitację. Poznaliśmy się właśnie przez tę sprawę. Michał został
sparaliżowany, ponieważ potrącił go samochód. Miałem znaleźć sprawcę, bo policja nie dawała rady.
Udało mi się to. Nie wziąłem za tę sprawę ani grosza. Potem zaczęliśmy się spotykać, pomagałem jej
z Michałem.
- Cichutko. Dasz radę. Jesteś silną kobietą.
- Spróbuję być.
Całuję ją w czoło. Muszę już iść. Nie chce mnie puścić, dopóki Michał nie zaczyna krzyczeć z
pokoju obok. Musi iść do niego. Nie jest to ostatni raz, gdy ją widzę. Ale na pewno ostatni, gdy nie
czuła do mnie strachu ani wstrętu.
Zuza Tyma, kl. 3a
3
Spróbujcie tego sami …
Składniki
-4 szkl. mąki (szkl. o poj. 250 ml)
-1 kostka (250g) zimnego masła lub margaryny
-5 dkg świeżych drożdży
-2 łyżki cukru
-1/4 łyżeczki soli
-2 jajka
-0,5 szkl. dobrej, gęstej śmietany (prawdę mówiąc dodaję taką, jaką akurat
może być 18, 22 czy 30%, ważne, aby była gęsta)
-1,5 szkl. bardzo gęstych powideł śliwkowych albo marmolady
wieloowocowej
-0,5 szkl. konfitury różanej, też gęstej
-mąka do podsypywania
-lukier: 1 szkl. cukru pudru + sok z 1 cytryny + 2-3 łyżki gorącej wody
Sposób przygotowania
1.
2.
3.
4.
5.
Drożdże rozkruszamy do miseczki lub kubka, zasypujemy cukrem,
mieszamy i odstawiamy na kilka minut, aby zrobiły się płynne.
Powidła mieszamy dokładnie z konfiturą różaną. 1 jajko
roztrzepujemy dokładnie w miseczce - będzie nam potrzebne do posmarowania ciastek przed
pieczeniem. Piekarnik nastawiamy na 170st. C i włączamy.
Dużą blachę (właściwie to trzy) wykładamy papierem do pieczenia.
Mąkę przesiewamy, dodajemy zimne, pokrojone w kostkę masło i
rozcieramy palcami, następnie dodajemy sól, 1 jajko, śmietanę i
płynne drożdże. Zagniatamy miękkie ciasto. Nie trzeba go długo
wyrabiać, wystarczy, że składniki dobrze się połączą. Nie
odstawiamy też ciasta do wyrośnięcia - wyrośnie w piekarniku.
Ciasto dzielimy na 6 albo 8 części. Każdą rozwałkowujemy na koło
śr. ok 25cm i kroimy na 6-8 trójkątów. Przy brzegu kładziemy po
łyżeczce nadzienia, zwijamy zaginając brzegi i formując kształt
rogalików. Układamy je luźno na blasze, smarujemy roztrzepanym
jajkiem - nie muszą wcale stać i wyrastać, urosną nam podczas pieczenia - pieczemy ok. 10 min. do
zrumienienia. Gdy pierwsza partia się piecze, my robimy kolejne
rogaliki.
Gdy już wszystkie są upieczone, smarujemy je lukrem utartym z
cukru pudru z dodatkiem soku cytrynowego i gorącej wody. Z
podanej ilość składników ulepimy ok. 36-48 rogalików. Marmolada
musi być bardzo gęsta, nawet twarda, i nie nakładajmy jej zbyt wiele,
inaczej rogaliki pękają i nadzienie może "uciekać". 
Wykonała: Julia 3b
Wykorzystane źródła: http://www.mojegotowanie.pl/
4
Absurdalny humor Julka
Kochasz konie?
Osobiście nie przepadam za końmi, o wiele bardziej wielbię niedźwiedzie – wielkie, szybkie,
majestatyczne i zabójcze! Choć wydaje mi się, że warto jest przyjrzeć się tym kobyłkom bliżej, nawet
jeśli nie są ani trochę tak wspaniałe jak niedźwiedzie.
Konie są z ludźmi od niepamiętnych czasów,
zaprzyjaźnione nawet bardziej niż psy! No bo powiedz
mi, kto ciągnął rydwany po piaszczystych koloseach,
brukowanych ulicach i nie tylko? Tylko najlepsze
szkapy. Co ujeżdżali Mongołowie, podbijając wielkie
połacie terenów? Swoje małe, ale jakże szybkie koniki!
Na kim jeździli ułani, dzielnie walcząc za ojczyznę i z
odwagą tnąc wrogów ostrymi szablami? Na pełnej krwi
ogierach! Nie rozumiem, jak ktoś mógł popełnić taką gafę i
rozpowszechnić przysłowie - „Pies to najlepszy przyjaciel
człowieka”... To przecież powinien być koń! No... teraz
przynajmniej już wiecie.
Nie znam się kompletnie na rasach koni, wiem
jedynie, że w Polsce hoduje się chyba jedne z lepszych
koni rasy arabskiej... Tylko jak one do nas trafiły? Czy
kilkadziesiąt lat temu dzicy uchodźcy z najnowszymi
ceglanymi nokiami też emigrowali do Europy, ale tamtym
razem zamiast reszty rodziny kazali przepłynąć przez morza swoim wiernym
klaczom, a rząd i media wszystko zataiły? Kto wie? Słyszałem też, że takie
najbardziej zahartowane ogiery hoduje się w Rosji... Ponoć wypuszcza się je
takie bezbronne ze szczątkowym wyposażeniem, w którego skład wchodzą jedynie
ciepła radziecka czapka, bałałajka i mocny alkohol. Muszą przetrwać w dzikiej, ośnieżonej puszczy
przez całą zimę, jedząc korę drzew, kąpiąc się w przeręblu zamarzniętego na beton jeziora, śpiąc w
jednej jaskini z włochatymi, niewrażliwymi na chłód niedźwiadkami i pijąc z nimi wódkę... Ale ponoć
jak się już zrobi to z takim dryblasem, to nauka gry na tej śmiesznej gitarze idzie jak z płatka... A
potem stoją na różnych prestiżowych pokazach i wyścigach z nienaturalnie długą, gęstą sierścią na
wzór niedźwiedzi, na łby mają zaciągnięte te czapy z kożuchem na wielkie mrozy, a i tak bije od nich
ten nieprzyjemny chłód. Jak tu się z takimi dziwakami komfortowo ganiać? W sumie, to one nie są
takie znowu najgorsze... Nie mam zielonego pojęcia skąd, ale na pewno nie ze znanych nam lądów,
zjeżdżają się konie jakiejś egzotycznej rasy, o maści koloru sprażonego kasztana! Z kiściami bananów
używanymi jako peruki! Widziałem kiedyś, jak jeden z nich poleruje sobie glacę wielorybim smalcem,
a bananki wiszą obok na wieszaku! Ich właściciele mają ciemną skórę, a jako miejsce swojego
pochodzenia podają jakieś zamorskie Hawaje! Najgorszym jest to, że same konie noszą te
kwieciste wisiory i rżą z duńskim akcentem! Brr... cieszcie się, że nie dostąpiliście tej wątpliwej
przyjemności słuchania ich...
Tak w ogóle, to czym różni się koń od kuca? Może tym, że kucyk jest mniejszy od konika i...
a weź przestań! Każdy przecież wie, że rozkoszne poniacze mogą mieć maści i grzywy wszystkich
kolorów tęczy i nie tylko, a te wstrętne szkapy nie! Kucyki mają nawet swój własny serial
telewizyjny, który uczy młode pokolenie przyjaźni i wzajemnej tolerancji! Są też odważne i mądre...!
Ktoś mi kiedyś powiedział, że kucyczki dogadują się z „Piekielnym kotkiem” i mają swój własny
wymiar w piekle... ale może lepiej nie będziemy się w to zagłębiać? He... he... Z drugiej strony kuce
kojarzą mi się z niewolą i zamknięciem na ciasnym wybiegu za niewygodnym płotem, a konie?! Co
tu dużo gadać - „Mustang z dzikiej doliny” - klasyka! Od razu czuć ten świeży powiew wolności i
wielkiej swobody biegającego po bezkresnych łąkach Ameryki Północnej ogiera, uganiającego się za
jakimś szalonym, krzykliwym orłem. No może i chwilę spędził zamknięty w obozie, ciągnąc ciężki z
parowóz, ale to nieistotne!
5
Koniki pomalowane na piękny różowy odcień z grzywami splecionymi w zgrabne
warkoczyki, zapięte fikuśnymi klamereczkami często występują w cyrkach! Ktoś by pomyślał – co
może niezwykłego koń pokazać w cyrku, by porwać publiczność w odmęty skrajnej euforii? No, jeśli
odpowiednio długo i wytrwale z zapałem będą trenować, to z pewnością nauczą się paru sztuczek...
Na przykład skakania przez obręcze, ale nie takie zwyczajne, a raczej miniaturowe płonące obrączki
zawieszone dwadzieścia metrów nad ziemią, z tancerkami odzianymi w połyskujące stroje rockowych
baletnic zagłady, w tle niezwykle gustownej muzyki klasycznej kojącej ucho, nad basenem kisielu
pełnym śmiertelnie niebezpiecznych wonszów rzecznych du, du, du, du, du, du! Wygląda niezwykle
zjawiskowo! No, ja też chciałbym kiedyś coś takiego zobaczyć!
Osobiście nie lubię koni, ale kiedy już zostanę prezydentem, to wszystkie koniki będą musiały
nosić grzywy zapięte w kucyki, a kuce grzywy wystylizowane na konie, w ten sposób nastanie
równość i świat szkap wolny od rasizmu i łupieżu będzie wypełniony radosnym rżeniem
i złotymi
jabłkami. To już ustaliliśmy, że ja nie, ale czy wy kochacie konie?
Źródła: google grafika
Julek,2c
Zapraszamy do przeczytania opowiadania, które dziewczęta z klasy I stworzyły na
lekcję języka polskiego – wszystkie słowa zaczynają się na literkę „p” 
PIĘKNE POPOŁUDNIE…
Pewnego pięknego popołudnia pewien pan poszedł na policję, ponieważ pies pogryzł mu poduszkę.
Policjant poszedł na poszukiwanie psa. Podczas poszukiwań policjant palił papierosa. Paląc, pamiętał
o piorunującej przestrodze powiedzianej przez pradziadka Piotra. Przechodząc przed poligonem,
policjant przypatrywał się pudlowi, przechadzającemu się pod purpurowym parasolem. Po
przemyśleniu podbiegł do psa i przytulił pudla. Pies polizał policjanta po policzku i powiedział: ,,
powiadom panią Patrycję, że pływałem na pomarańczowym pontonie i podjadałem pomidory’’.
Policjant popłakał się, potem podleciała piękna papuga i przywołała paparazzi. Pstryknęli im portret ,
a pies przeraził się i pobiegł do pizzerii. Pies porwał pizzę pani Pauliny, pobiegł do policjanta i
podzielił się pizzą. Policjant pobił pana paparazzi, ponieważ palił papierosy i przedrzeźniał go.
Przyjechało pogotowie i pobiegło pomóc panu paparazzi. Pies wraz z policjantem pożarł pizzę i
poszedł podśpiewując piosenkę. Pielęgniarka przestraszona podśpiewywaniem psa, przywiązała pudla
do pala, a policjant przytulając pistolet powiedział pielęgniarce: ,,padnij’’. Przestraszona pielęgniarka
płacząc, prosiła o przebaczenie. Pan policjant przebaczył jej i powiedział: ,,przebaczam pani, ale pod
pozorem pójścia po placek porzeczkowy, posiadający piankę’’. Pielęgniarka pośpiesznie przyniosła
placek i potknęła się przez pudla. Policjant poszedł na pomoc pielęgniarce i psu. Pan policjant pomógł
podnieść się pielęgniarce. Pielęgniarka powiedziała: ,, przytulmy się’’ i policjant pośpiesznie przytulił
pielęgniarkę. Pudelek patrzył na przytulającą się parę. Piesek posmutniał i poszedł do parku posiedzieć
w piaskownicy . Potem pudel podziwiał piękną pudelkę. Pokochał ją. Podszedł do niej i powiedział:
,,podobasz mi się’’. Pudelka podskoczyła i przytuliła go. Pudel i pudelka poszli do policjanta i
pielęgniarki. Pielęgniarka przytulając policjanta pośpiesznie podbiegła do Pusi i powiedziała:
,,Pokochałaś tego pudla?’’ Pusia pokiwała przytakująco pyszczkiem pielęgniarce. Pudel i Pusia
postanowili przeżyć piękną przygodę i pobiegli przed siebie. Pielęgniarka popłakała się , a policjant
pomachał psom na pożegnanie. Policjant i pielęgniarka później pobrali się i pojechali w piękną podróż
poślubną.
Autorki: Oliwia Bruska, Julia Włazik, Jola Gardecka,kl. 1d
6
Kącik muzyczny
POWRÓT LADY GAGI
Całkiem niedawno ukazała się nowa, długo wyczekiwana płyta
Lady Gagi. Po prawie 3 latach gwiazda powraca w wielkim
stylu. Na jej nowym krążku można usłyszeć energiczne
piosenki takie jak „Perfect Illiusion”, ale i różne ballady. Każda
piosenka nagrana jest w wysokiej jakości, naprawdę słychać w
nich pasję jak i wielkie doświadczenie. Mimo że wizerunek
Gagi nie jest tak abstrakcyjny jak wcześniej, to i tym razem wszystko pozostaje w klimacie bardzo
alternatywnym, co daje nam niesamowitą mieszankę, niosącą za sobą odrobinę absurdu i artyzmu,
który naprawdę dobrze się ogląda. Moim zdaniem najlepsza jest wcześniej wspomniana piosenka
„Perfect Illiusion”, ale i ballady takie jak ballad „Million Reasons”. Bardzo energiczna, żywa i
przyjemna dla słuchaczy przyzwyczajonych do głośnych dźwięków, jak i tych szukających małego
muzycznego zamieszania. Myślę, że to jak najlepsza droga do powrotu na szczyt. Jej nowe nagrania
już robią spore zamieszanie w sieci i nie tylko, a to dopiero początek. Ja życzę jak największych
sukcesów.
Julia, II c
*******************
Miesięczną dawkę ciekawostek czas zacząć
Czy wiedziałeś/aś, że :
1. Kobiety mrugają dwukrotnie częściej niż mężczyźni.
2. W jednym piorunie jest tyle energii, że mogłaby ona zasilać dom przez dwa tygodnie.
3. Na świecie żyje więcej kur niż ludzi.
4. W ciągu całego życia człowiek spędza w toalecie średnio trzy lata.
7
5. 40 % zysków McDonald’a pochodzi ze sprzedaży zestawu dla dzieci „Happy Meal”.
6. Wieża Eiffla waży około 10 000 ton.
7. Igły młodych jeży są miękkie.
8. Włosy rosną szybciej w nocy niż w ciągu dnia.
9. W Europie w XVII wieku uważano, że ziemniaki są
trujące?
10. Szczur może bez wody przeżyć dłużej niż wielbłąd.
A więcej już w następnym, grudniowym numerze gazetki
Wykonała; Lidzia Umińska IIc
Źródła;
http://najciekawszeciekawostki.blog.onet.pl/
http://www.papilot.pl/lifestyle-ciekawostki/niesamowite-ciekawostki
-o-swiecie-top-9-na-pewno-o-nich-nie-slyszalas,22076,2
*************************
Andrzejki tuż, tuż 
Może sobie powróżymy?
Wróżba nr 1. „GDZIE SPOTKAM MOJĄ MIŁOŚĆ”
- Przygotuj talię kart klasycznych i losuj a potem odczytaj, co przyniesie Ci los:
as kier – w twoim domu;
król kier – u niego w domu;
dama kier – u krewnych;
walet kier – w tramwaju lub autobusie;
10 kier – na weselu;
9 kier – dyskotece;
8 kier – na wakacjach;
7 kier – na koncercie;
as karo – przez Internet;
król karo – u sąsiadów;
dama karo – na wycieczce;
walet karo – na uczelni;
10 karo – w biurze matrymonialnym;
9 karo – na wsi;
8 karo – w supermarkecie;
7 karo – w pubie lub w kawiarni;
as trefl – w lesie;
król trefl – w kościele;
dama trefl – w towarzystwie;
walet trefl – na uczelni;
10 trefl – w fitness klubie;
9 trefl – w kinie;
8 trefl – w szpitalu;
7 trefl – na schodach, w windzie;
as pik – w urzędzie;
8
król pik – w pracy;
dama pik – w teatrze;
walet pik – u obcych;
10 pik – nad wodą;
9 pik – w pociągu;
8 pik – w górach;
7 pik – w innym mieście.
Wróżba nr 2 - Kiedy go poznam?
Przygotuj talię zwykłych kart i losuj:
as – już go znasz, kręci się wokół ciebie, tylko go nie zauważasz;
król – w czasie najbliższych 5 – 7 miesięcy – szukaj;
dama – w tym roku;
walet – wcześniej niż ci się wydaje i będzie to niespodzianka;
10 – w ciągu dwóch lat, ale on już gdzieś wokół ciebie krąży!
9 – niestety, poznasz go dopiero za kilka lat, ale w tym czasie spotkasz wielu ciekawych mężczyzn, z
którymi miło spędzisz czas;
8 – za 3 do 5 lat, ale szukaj wytrwale, bo nie będzie tak łatwo;
7 – jeśli dalej będziesz czekać, to nie znajdziesz go nigdy. Do dzieła, a niebawem go poznasz.
Wróżba nr 3: Rzucanie karteczkami
Przygotuj : malutkie kolorowe karteczki.
Jeśli chcemy poznać imię osoby, z którą spędzimy resztę życia, należy wypisać na karteczkach imiona
potencjalnych kandydatów na męża i rzucić je wszystkie równocześnie za siebie. Imię, znajdujące się
na karteczce, która upadła najbliżej nas oznacza imię naszego partnera życiowego.
Wróżba nr 4: Łódki na wodzie
Przygotuj: papierową łódke lub łódke z orzecha.
Każdą łódeczkę podpisujemy imieniem jego właściciela. Łódeczki puszczamy na wodzie w wannie
lub dużej miednicy. Właściciele łódeczek, które się ze sobą spotkają, mogą zostać w przyszłości parą.
Można w ten sposób wróżyć sobie samemu. Robimy wtedy dwie łódeczki, podpisujemy imieniem
swoim i ukochanej osoby i puszczamy na wodzie. Jeśli łódeczki się do siebie zbliżą, oznacza to
szczęście w związku. Jeśli oddalą to oznacza to, że jest nam przeznaczony inna miłość.
Wróżba nr 5: Obierki z jabłek
Przygotuj: Jabłko, nóż.
9
Za pomocą tej wróżby możemy poznać pierwszą literę imienia naszej przyszłej miłości. W tym celu
należy obrać jabłko w taki sposób, aby obierka stanowiła długi pasek. Nie należy przerwać go podczas
obierania jabłka. Obierkę tą rzucamy za siebie przez lewe ramię. Z obierzyny należy odczytać literę
jaką utworzyła na podłodze
Wróżba nr 6: Andrzejkowe serca i szpilki
Przygotuj: Papierowe serce z imionami chłopców lub dziewczyn, igłę.
Zabawa z reguły dla młodszych, ale i starsi w niej gustują. Wycinamy z papieru andrzejkowe serce.
Następnie na jednej ze stron wypisujemy męskie, a na drugiej żeńskie imiona. W zależności, od tego,
kto bierze akurat udział w zabawie, odwraca odpowiednio serce i przekłuwa je szpilką, próbując trafić
w jedno z imion. Imię, w które trafimy, należy do przyszłego ukochanego lub ukochanej. Rezultatem
wróżby lepiej nie chwalić się zbytnio swojemu obecnemu partnerowi lub partnerce, jeżeli to nie
jej/jego imię wylosowaliśmy
Weronika Wojtczak, 2e
********************************************
Galeria „ECHA SZKOŁY”
Cześć, jestem Klaudia Szczucka z „IID”. Tworzę pod skróconym pseudonimem „IN'cia”.
Moją specjalnością są rysunki, przede wszystkim postaci ludzkich. Jednak największą
przeszkodą w tworzeniu są dla mnie tła, których raczej rzadko można się u mnie dopatrzyć
(po prostu ich nie robię).
Obejrzyjcie niektóre z moich prac:
10
11
Ciekawostka: Niedawno mieliśmy październik. I może nie byłoby to na tyle zaskakujące,
gdyby nie fakt, że niektórzy uważają ten miesiąc za „Inktober”. No tak, ale co to właściwie znaczy?
Być może nie odmienię waszych poglądów życiowych mówiąc, że październik to po angielsku
„October”, dodajmy do tego „Ink” (z ang. tusz / atrament). Zapewne zapytacie: „No wow, ale co to
zmienia?” - a no to, że pojawia się ciekawy challenge dla rysowników!
Inktober Challenge polega na wykonywaniu dziennie przynajmniej jednego rysunku (przez
cały miesiąc!) przy użyciu tuszu (np. za pomocą długopisu, dopuszcza się też ołówek).
Wszystko po to, aby nasze dzieła zyskały na jakości, a ręka wprawiała się coraz bardziej.
Polecam wziąć udział! Jeśli nie w tym, to w następnym roku!
PS – Tak można publikować swoje dzieła na forach z hasłem: „#INKTOBER”. Nie musicie dziękować
za tę bezcenną informację. Niestety, nie będzie to po Hipstersku - każdy zapalony rysownik już na to
wpadł.
Klaudia Szczucka, IID
********************************************
Horoskop
Skorpion (23.10 - 21.11)
Cechy charakteru...
Skorpionom towarzyszą intensywne odczucia. Weźmy na
przykład bliźniaki. Możliwe, że jeden z nich (oczywiście,
będący spod tego znaku) odczuwa ból tego drugiego
podwójnie!
Osoby urodzone w tym czasie odznaczają się
zaangażowaniem we wszystko, co robią. Zapalone
odrabianie zadań domowych, zawodowa nauka, a może
zawzięte oglądanie seriali? Każdy Skorpion znajdzie coś
dla siebie.
Kolejną cechą jest ogromna siła woli. Nie ukrywajcie się!
Wszyscy wiedzą, że rycerze Jedi są Skorpionami.
Potrafią czekać długo na właściwy moment, a co za tym
idzie – z polowania wracają tylko w towarzystwie
zacnych łupów, a na lekcji - mają idealne wyczucie co do
najbardziej dogodnej chwili, w której spakowanie książek do plecaka tuż przed dzwonkiem nie
zostanie zauważone przez nauczyciela.
Skorpiony wiedzą, czego chcą. Pragną mieć szóstkę za klasówkę? Będą ją mieć.
Rzadko się poddają, ale mają skłonności do popadania w skrajność. „Stany pośrednie”?
Co to i z czym to się je? Coś takiego dla nich nie istnieje.
Nie lubią przeciętności. Zatem śmiem twierdzić, że największy procent Skorpionów znajdziemy wśród
hipsterów, majestatycznie popijających kawę i rozmyślających przed upadającą modą.
Główne zalety...
Zgłębiają tajemnice i poruszają kwestie, których inni się obawiają. Nie bójmy się walczyć o swoje!
Albo poprośmy Skorpiona o to, by walczył za nas... Przecież po to są przyjaciele.
Wnikliwe, nieustępliwe. Wydawałoby się, że statystyczna większość dzieci, których jedno
z rodziców jest Skorpionem ma ograniczoną swobodę i prywatność.
Potrafią podnieść się po niepowodzeniach. Nawet, jeśli ważą więcej niż stado atletów.
12
Główne wady...
Tych (niestety) jest mało. Jednak są one dość istotne, jeśli ma się awanturniczy charakter
i Skorpiona za przyjaciela, przyjaciółkę, ziomka, znajomka, koleżkę, koleżankę, brata, siostrę, babcię,
kuriera, psa... Cóż to takiego? Otóż osoby spod znaku Skorpiona – długo pamiętają urazy. Dłużej niż
daty na historię i pojęcia na geografię.
Znane Skorpiony...
Pablo Picasso (25.10.1881), Leonardo DiCaprio (11.11.1974), David Guetta (7.11.1967),
Janusz Korwin-Mikke (27.10.1942), Julia Roberts (28.10.1967), Ignacy Jan Paderewski,
Maria Skłodowska-Curie ( i nasza dziennikarka - Lidka Umińska ;)
Klaudia Szczucka, IID
**********************************8
Pogłówkuj razem z nami
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
Przedmiot, który uczy ksiądz/katechetka.
Przedmiot, który kojarzymy z siedmioma kwasami.
Imię naszej Pani Dyrektor.
Komórki, tkanki i te sprawy.
Chodzimy do niej od poniedziałku do piątku.
Przeglądamy ją raz w miesiącu.
Imię naszego woźnego.
13
8. Pomaga nam rozwiązywać problemy.
9. Siedzimy w niej.
10. Uczy tego przedmiotu Pan Balicki oraz Pan Naskręt.
Hasło :
Przemek, 3d
14