13 lipca

Transkrypt

13 lipca
Nr 28 (475)/1
13 lipca 2003 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
Nr 28 (475) 13 lipca 2003 r.
Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
E-mail Redakcji: [email protected]
XV NIEDZIELA ZWYKŁA
z kromki chleba
Prorok Amos to jeden z najstarszych proroków
Ŝydowskich. Jego słowa zapisano i przekazywane są do
dnia dzisiejszego. NaleŜał do ludzi wolnych, chociaŜ
ubogich. Z pastwiska został przez Boga powołany do
spełnienia misji prorockiej w narodzie wybranym. To była
bardzo trudna misja - miał zapowiedzieć rychłą katastrofę,
która była następstwem lekcewaŜenia BoŜego Prawa
przejawiającego się w niesprawiedliwości społecznej.
Stawiał sprawę bardzo jasno. Ukazywał przepaść między
bogatymi, mieszkającymi w pałacach cedrowych, a
nędzarzami przymierającymi z głodu i zimna. Podaje
konkretne naduŜycia: szantaŜ, lichwa, łapownictwo,
wyzysk aŜ do sprowadzenia drugiego człowieka do roli
niewolnika. On przemawia w imieniu samego Pana, który
nie jest obojętny na to, co dzieje się miedzy ludźmi. Kiedy
miara grzechu i krzywdy wypełnia się, sam Bóg
interweniuje, by wymierzyć sprawiedliwość.
Jest czas mówienia i czas milczenia, i trzeba
być bardzo czujnym, aby zrozumieć, czy dana
chwila jest dla nas czasem mówienia czy
milczenia.
Często stoimy bezradni wobec niesprawiedliwości
otaczającego nas świata. Wielu stawia pytanie, gdzie jest
Bóg?
Oto staje przed nami Amos zapewniając o tym, Ŝe
Bóg wymierzy sprawiedliwość, jeśli nie za Ŝycia doczesnego, to z pewnością w wieczności. Prawdziwe szczęście
czeka na człowieka u kresu uczciwej i sprawiedliwej drogi
Ŝycia. Nie jest łatwo tą drogą podąŜać, lecz Pan przygotował niesłychaną nagrodę.
Amos przypomina nam jeszcze o jednej istotnej
sprawie. Bóg naprawdę rządzi światem, a nie człowiek.
On śledzi kaŜdą sprawę: i tę o międzynarodowym
znaczeniu, i tę całkiem prostą i banalną. Ostatnie słowo,
słowo sprawiedliwości, naleŜy do Niego. Nieszczęśliwy
ten, kto o tym zapomni.
Jako ludzie wierzący spróbujmy patrzeć na losy
świata nie oczami polityków, reformatorów czy filozofów,
lecz oczami Boga. Wszystko stanie się prostsze i bardziej
zrozumiałe, poniewaŜ Bóg jest Panem świata i historii.
ks. Wiesław
Pomyśl czy przyszło ci kiedy do głowy
Ŝe błękit jest czasem siny czasem granatowy
bywa jak lazur lub jak kraska modry
cieszą się święci w górze na dole pies z pieskiem
Ŝe nawet niebo nie bywa niebieskie
ks. Jan Twardowski
MISSA PAGANA CZŁOWIEK
CZŁOWIEKOWI
Człowiek człowiekowi wilkiem
Człowiek człowiekowi strykiem
Lecz ty się nie daj zgnębić
Lecz ty się nie daj spętlić
Człowiek człowiekowi szpadą
Człowiek człowiekowi zdradą
Lecz ty się nie daj zgładzić
Lecz ty się nie daj zdradzić
Człowiek człowiekowi pumą
Człowiek człowiekowi dŜumą
Lecz ty się nie daj pumie
Lecz ty się nie daj dŜumie
Człowiek człowiekowi łomem
Człowiek człowiekowi gromem
Lecz ty się nie daj zgłuszyć
Lecz ty się nie daj skruszyć
Człowiek człowiekowi wilkiem
Lecz ty się nie daj zwilczyć
Człowiek człowiekowi bliźnim
Z bliźnim się moŜesz zabliźnić
Nr 28 (475)/2
13 lipca 2003 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
Z śYCIA RODZINY PARAFIALNEJ
W OKRESIE
01. 04. 2003r. - 30. 06. 2003r.
PO G R ZE BY
- Cieślar Agnieszka;
- Kraus Rudolfina;
- Spyrka Urszula;
- Budny Emilia;
- Siedlaczek Władysław;
- Bilek Krystyna;
- KręŜelok Krystyna;
- Sadlik Małgorzata;
- Krysta Genowefa;
- Łysogórska Helena;
- Pietrzyk Franciszka;
- Wirecki Krzysztof;
- Michajłyk Piotr;
- Tomaszko Wanda;
CHRZTY
ŚLUBY
- Husar Wiktoria Dominika;
- Kostka Grzegorz i Słaby Karolina;
- Łysek Mariusz Janusz;
- Stuchlik Piotr i Foltyn Monika;
- Cul Tomasz Marek;
- Oliwka Marek i śebrowska Magdalena;
- Tarasz Łukasz Michał;
- Białek Maciej i Balcar Barbara;
- Martynek Szymon Wiktor;
- Laurent Frederic i Dykowska Monika;
- Lont Julia Zuzanna;
- MoŜdŜeń Arkadiusz i Rutkowska Małgorzata;
- Juroszek Magdalena Katarzyna;
- Gawlas Dominik i Szcześniewska Małgorzata;
- Wnuk Julia Wiktoria;
- Szwelengreber Tomasz i Michalec Joanna;
- Miklusiak Dawid Franciszek;
- Wawrzacz Tomasz i Juroszek Agnieszka;
Dlaczego w Polsce nie wolno w piątki
jeść mięsa, a w innych krajach moŜna?
podaje wymagania dotyczące tylko postu. Istnieją dwa
rodzaje postu: post właściwy, czyli ograniczenie spoŜywanych pokarmów w Środę Popielcową i Wielki Piątek,
obowiązujący wszystkich między 18 a 59 rokiem Ŝycia oraz
wstrzemięźliwość (niejedzenie mięsa w piątki - o ile nie
wypada w ten dzień jakaś uroczystość - i w Środę
Popielcową) obowiązująca wszystkich, którzy ukończyli 14
lat (kan. 1251). W tradycji polskiej zachował się teŜ piękny
zwyczaj wstrzemięźliwości w Wigilię oraz w Wielką Sobotę.
Takie pytanie stawiają sobie Polacy wyjeŜdŜający za
granicę. Aby udzielić wyczerpującej odpowiedzi na to
pytanie, trzeba wyjaśnić, jakie są przepisy kościelne
dotyczące postu.
Dlaczego w ogóle trzeba pościć?
Post jest jedną z form pokuty (obok innych umartwień,
modlitwy, dzieł miłosierdzia oraz wierniejszego wypełniania
własnych obowiązków - por. Kodeks Prawa Kanonicznego,
kan. 1249). Pokutować nakazał nam Pan Jezus juŜ na
samym początku swojej działalności (por. Mk 1,15), a Jego
wezwanie powtarzali Apostołowie (por. Dz 3,19). Kościół
wyznaczył pewne dni, które są dniami pokuty dla wszystkich
wiernych. Są to poszczególne piątki całego roku i czas
Wielkiego Postu (kan. 1250).
Dni adwentu, oprócz piątków, nie są dniami pokuty,
dlatego nie dotyczy ich nakaz powstrzymania się od udziału
w zabawach. PoniewaŜ jednak adwent długo był nazywany
“czasem zakazanym", dlatego naleŜy uwaŜać, aby przez
organizowanie zabaw w adwencie nie doprowadzić do
zgorszenia.
Spośród wszystkich form pokuty prawo kościelne
Te normy obowiązują w całym Kościele, ale prawo daje
moŜliwość Konferencjom Episkopatu zmieniania tych
ustaleń. Dlatego na przykład w niektórych krajach
europejskich post obowiązuje tylko w piątki Wielkiego Postu,
natomiast w pozostałe piątki chrześcijanin jest zobowiązany
pełnić inne czyny pokutne. Polak, który udaje się jako turysta
za granicę, powinien zachować zasady, których przestrzega
się w Polsce, poniewaŜ są zgodne z prawem
ogólnokościelnym, natomiast ten, kto osiedla się w danym
kraju, moŜe stosować się do zasad, które w nim obowiązują.
JeŜeli istnieje powaŜna przeszkoda do zachowania
wstrzemięźliwości (na przykład choroba, bycie w podróŜy,
korzystanie z Ŝywienia zbiorowego), moŜna jeść mięso, pod
warunkiem, Ŝe spełni się inne formy pokuty.
Czy niezachowanie postów moŜe być grzechem
cięŜkim? MoŜe, jeŜeli wynika z rzeczywistego i trwałego
Nr 28 (475)/3
PO GÓRACH, DOLINACH...
SZTUKA śYCIA...
“Nie pozwól siebie napędzać” - Wchodź do
własnego środka
“Droga mądrych polega na działaniu. Lecz nie w taki
sposób, jak przy robieniu reklamy i propagandy”.
Mądrzy ludzie całego świata dobrze wiedzą, Ŝe do
Ŝycia człowieka w sposób istotny przynaleŜy praca.
Człowiek jest w istocie kimś dzięki swojemu działaniu.
Dlatego ręka stanowi pierwszorzędny organ. Z ręką
kształtuje człowiek wszystko, co weźmie do ręki. Kształtuje
ziemię. Sieje i Ŝniwuje. Daje drugiemu człowiekowi rękę.
Działanie naleŜy do istoty mądrości. Natomiast kto
próbuje w działaniu przewyŜszyć drugiego, a przy tym
pragnie sobie samemu dać dowód na przekonanie o tym
siebie, ten nie działa dobrze.
“Właściwa droga” mędrca Lao - Tse w staroŜytnych
Chinach mówi o słusznym i sensownym Ŝyciu - ma na myśli
działanie, ale nie takie, jakie zauwaŜa się przy prowadzeniu
reklamy i propagandy. Nie powinniśmy oglądać się na
innych i siebie z nimi porównywać. Z chwilą bowiem kiedy w
pracy zaczynam porównywać siebie z innymi, wchodzę pod
napięcie, pod ciśnienie. Wtedy nie jestem juŜ myślami przy
swojej pracy. Praca przestaje wówczas płynąć z moich
myśli i umiejętności. patrzę wyłącznie na innych - czy są
szybsi
i lepsi ode mnie. Zostaję w takim układzie
napędzany przez moją pracę i juŜ nie umiem sobie
uświadomić jak bardziej włączyć się i wstawić do swojej
pracy. JuŜ przestaję być w działaniu. O wiele bardziej
bywam napędzany i prowadzony by stale robić więcej i lepiej
od innych. Sprawiam przez to, Ŝe staję się uzaleŜniony w
ocenie wartości mojej pracy, od jej wyników i porównywania
jej z innymi. To natomiast zakłóca i niszczy prawdziwe
działanie.
Poprawnie działa ten, który jest cały w swoich rękach,
który swoją pracą dotyka człowieka i cały wstawia się w tę
rzecz, którą kształtuje.
“Nie bądź ocięŜały i powolny w swoim działaniu i
zbytnio pospieszny w chodzeniu, bo inaczej jesteś w
gorszym stanie niŜ psychicznie chory, który swawolnie psoci
i figluje. Stwierdziłem, Ŝe są to dusze, które w swojej
ocięŜałości i nadmiernym pośpiechu zupełnie się zatracały i
dziwiłem się w jaki róŜnorodny sposób Zło moŜe się
pojawiać” - powiedział staroŜytny mnich Jan Climacus.
Obecnie zaś rozpowszechnia się zasada: zamiast więcej
przyspieszać, naleŜy dąŜyć do spowolnienia, do
“odspieszania”, a więc powolniej chodzić i pracować. Jan
Climacus raczej myśli, Ŝe przesadna powolność,
przechodząca w ocięŜałość, i przesadna gonitwa nie robią
dobrze człowiekowi, wręcz przeciwnie są znakami choroby
duszy ludzkiej. Istnieje ocięŜałość, która raczej odpowiada
hamowaniu ciągu pracy niŜ świadomemu działaniu. Bywają
ludzie ocięŜali poniewaŜ całą swoją energię wkładają w
utrzymanie swojej duszy tak, Ŝe nie wystarczy im juŜ dość sił
do pracy. Spotyka się teŜ ocięŜałych co nie potrafią
decydować się, bo stale krąŜą wokół swojej osoby i nieustannie zastanawiają się jak być doskonałym. Boją się
strasznie popełnić jakiś błąd, dlatego wolą nic nie robić.
Nie tylko to jest chorobliwe, ale takŜe nadmierna
gonitwa, która wyzwala draŜliwość i zdenerwowanie.
Według Jana Climacusa Demony Zła mogą się ujawnić
zarówno w hamowaniu działania jak równieŜ w zbytniej
pobudliwości i draŜliwości.
Zawsze jednak będzie chodzić w Ŝyciu ludzkim o
zachowanie umiaru. Tylko ten, kto umie wszędzie zachować
13 lipca 2003 r.
wspominamy patronów
św. Makryna Młodsza -1 9 lipca
NaleŜała do rodziny, która wydała wielu świętych.
Zapoczątkowała ten szereg Makryna Starsza, matrona,
którą ochrzcił św. Grzegorz Cudotwórca i która prześladowanie dioklecjańskie przetrwała w pustelniczym odosobnieniu. Synem jej był św. Bazyli Starszy, retor oŜeniony
z niewiastą o imieniu Emmelion (Emmelia), która uchodzi
za świętą. To święte małŜeństwo wydało na świat pięć
córek i pięciu synów, z których najbardziej się zasłuŜyli:
Bazyli zwany Wielkim, Piotr biskup Sebasty oraz Grzegorz, który został biskupem w małoazjatyckiej Nyssie.
Najstarszą wśród rodzeństwa była Makryna.
Urodziła się w Cezarei ok. roku 327. Mając mniej
więcej dwanaście lat zaręczona została z młodzieńcem,
którego imienia nie znamy. Na skutek jego
przedwczesnej śmierci do małŜeństwa nie doszło. Makryna poświęciła się wtedy wychowywaniu młodszego
rodzeństwa, które wedle świadectwa brata Grzegorza
wiele jej zawdzięczało. W tym czasie przeŜywała zwykłe
tragedie rodzinne: śmierć Naukracjusza, wyjazdy innych
braci, śmierć matki Emmelii (373), pochowanej obok ojca
w kościele pod wezwaniem czterdziestu męczenników.
Bazyli i Grzegorz byli juŜ wówczas biskupami, ale rzadko
zaglądali do rodzinnego domu. Pierwszy zmarł w sześć
lat po matce.
Makryna, która od dłuŜszego czasu oddawała się
bez reszty bogomyślności i wraz z towarzyszkami oraz
domownikami prowadziła Ŝycie na wpół klasztorne, miała
niebawem pójść za Bazylim. Przed śmiercią odwiedził ją
jeszcze Grzegorz, co było dla niej wielką pociechą.
Zwrócona całkowicie ku Bogu, zgasła w tym samym roku
(379), moŜe w dniu 19 lipca, w którym ją wspominają
synaksaria greckie.
Do martyrologium rzymskiego wpisano ją dopiero w
XVI w. (Molanus). Najwspanialsze wspomnienie pozostawił o niej Grzegorz z Nyssy, uproszony do jego napisania przez mnicha Olimpiusza. Jest to swego rodzaju
arcydzieło, które stoi na pograniczu wczesnej hagiografii i
literatury duchownej. Prawdziwym klejnotem jest w nim
modlitwa Makryny na łoŜu śmierci, o której P. Skarga
powiedział: “Pięknej tej modlitwy nauczym się na pamięć;
JUBILACI TYGODNIA
Maria Herzog
Jerzy Pecelt
Bogdan Pusicki
Wanda Samiec
Magdalena Grolik-Bauer
Bolesław Szczepaniuk
Jerzy Hadaszczak
Stanisław Granieczny
Eugeniusz Głowacz
Maria Duraj
Jubilatom Ŝyczymy wielu łask BoŜych, duŜo
zdrowia, radości i spokoju na kaŜdy dzień.
“Nie próbuj z twego Ŝycia wykreślić krzyŜa.
Wykreślisz go - on cię złamie”.
Phil Bosmans
Nr 28 (475)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
13 lipca 2003 r.
koronowane wizerunki Matki
Boskiej
Anioły na lato...
Anioły i Padre
Padre Pio miał szczególnie ciekawe kontakty z aniołami.
Mówi się, Ŝe swego anioła stróŜa spotkał jeszcze jako dziecko i
od czasu do czasu korzystał z jego rad; później komunikowali
się z sobą zarówno w pełnych modlitwy jak i Ŝartobliwych dialogach. Zdarzało się, jak twierdzą świadkowie, Ŝe Padre Pio
potrafił czytać i mówić językami, których nie znał. Pytany o to,
odpowiadał, Ŝe to anioł stróŜ jest jego tłumaczem. Zdarzało się,
Ŝe inni mnisi słyszeli głosy śpiewające w niebiańskiej harmonii,
lecz nie potrafili zidentyfikować źródła muzyki. Padre tłumaczył
im, Ŝe są to głosy aniołów, które eskortują dusze do nieba.
Czasami Padre Pio posyłał swego anioła do kogoś, kto
potrzebował pomocy. Na przykład ojciec Alessio Parente miał
za zadanie codziennie odprowadzać słabowitego Padre z
kaplicy do klasztornej celi. Lecz ojcu Parente nierzadko
zdarzało się zaspać. Często nie słyszał budzika lub w półśnie
wyłączał go.
- Za kaŜdym razem, gdy zaspałem - mówi - słyszałem we
śnie głos, który mówił: “Alessio, Alessio, wstawaj!" oraz pukanie
do drzwi. Uświadamiałem sobie, Ŝe jestem spóźniony, wyskakiwałem z łóŜka i wybiegałem na korytarz, by zobaczyć, kto mnie
woła, lecz tam nikogo nie było. Gnałem potem do kościoła,
gdzie niezmiennie znajdowałem Padre Pio udzielającego pod
koniec Mszy św. ostatniego błogosławieństwa. Pewnego dnia
siedziałem przy Padre czując się zawstydzony mym brakiem
punktualności. Usiłowałem mu wytłumaczyć, Ŝe nigdy nie słyszę
budzika, ale on mi przerwał: Rozumiem - powiedział. - Ale czy
uwaŜasz, Ŝe kaŜdego dnia będę wysyłał mego anioła stróŜa,
aby ciebie budził? Lepiej idź i kup sobie lepszy budzik. Wtedy
zdałem sobie sprawę, kto puka do mych drzwi i wzywa mnie we
śnie.
Padre Pio wierzył, Ŝe ludzie mogą wysyłać swe anioły, by
pomagały innym lub się za nich wstawiały. Zachęcał licznych
przyjaciół, by posyłali do niego anioły, jeśli nie będą w stanie
przyjść sami.
- Twój anioł moŜe przynieść wiadomość od ciebie - zwykł
mówić - a ja pomogę ci, jak tylko będę potrafił.
Pewnego razu angielski przyjaciel Padre, Cecil, został
ranny w wypadku samochodowym. Jego znajomy udał się na
pocztę, by wysłać telegram do Padre Pio, prosząc o modlitwę
za niego. Kiedy ów człowiek nadawał depeszę, urzędnik podał
mu telegram od Padre, który zapewniał go, Ŝe modli się za
Cecila.
Później Cecil powrócił do zdrowia, a jego przyjaciel udał
się z wizytą do Padre Pio.
- Skąd wiedziałeś, Ojcze, o tym wypadku? - zapytał.
- Otrzymaliśmy telegram, zanim sami zdąŜyliśmy wysłać nasz.
- Czy sądzisz, Ŝe anioły latają wolniej od samolotów? odpowiedział, uśmiechając się, mnich.
Innym razem młoda Włoszka, usłyszawszy o świętym mnichu, posłała do niego anioła, prosząc o zdrowie dla wuja Freda.
Potem dziewczyna zdecydowała się odwiedzić po raz pierwszy
Padre Pio. Gdy podeszła do niego, zaŜartował: - Twój anioł nie
pozwolił mi spać przez całą noc, prosząc o uleczenie wuja!
Matka beznadziejnie chorego noworodka równieŜ posłała
anioła dziecka, prosząc Padre Pio o modlitwę. Gdy tylko to
uczyniła, ujrzała, jak maleństwo drŜy, jakby ktoś je dotknął.
Choć lekarze nie dawali temu wiary, dziecko szybko odzyskało
zdrowie i wróciło do domu z oddziału intensywnej terapii.
Matka BoŜa Borecka - Błogosławiona Dziewica RóŜańcowa - w Borku Starym.
Borek Stary połoŜony jest 17 km na południowy wschód od
Rzeszowa, na trasie Tyczyn-Dynów. Idąc piękną drogą pod
górę, wśród świerkowego lasu, dochodzi się do niewielkiej
miejscowości, gdzie w duŜym dominikańskim kościele, zwanym
Jasną Górą RóŜańcową, króluje Matka BoŜa Borecka.
Cudowny obraz, malowany olejno na kwadratowej desce
(59 x 59 cm) z drewna lipowego, ma cechy malarstwa wschodniego. Przedstawia Najśw. Maryję Pannę w półpostaci z
Dzieciątkiem Jezus na lewej ręce. Maryja ma twarz delikatną,
pełną dobroci, piękną i pociągającą ku sobie. Jezus w lewej
rączce trzyma księgę, a prawą unosi w geście błogosławieństwa. Matkę BoŜą okrywa piękny maforion koloru niebieskiego
spięty pod szyją ozdobną broszą, oblamowany złociście na
końcach i z trzema złotymi gwiazdami na prawym ramieniu.
Spod tej szaty widać czerwoną suknię. Dzieciątko odziane jest
w zieloną wzorzystą sukienkę ze złotymi obwódkami przy szyi i
na brzegach rękawów. Obecnie obraz przysłonięty jest
sukienką, na której zawieszono sznury korali, co nadaje całości
specyficzny, polski charakter. Przez ręce Matki BoŜej
przewieszono róŜaniec.
Początek kultu sięga XIII w., kiedy to nieznany
ofiarodawca przyniósł obraz, prawdopodobnie ze Wschodu, i
umieścił w drewnianej kapliczce na szczycie góry. Zbierał się
tam lud na modlitwę i doznawał wielu łask. Od roku 1336
notowane są juŜ uzdrowienia i róŜne cuda. U stóp góry wytryska
źródełko. W roku 1387 modli się tu królowa Jadwiga, śpiesząca
z wyprawą na Ruś Czerwoną. Wracając dziękuje Maryi za
zwycięstwo. WzmoŜony rozwój kultu Matki BoŜej w Borku datuje
się jednak od połowy XVII w., kiedy miejscowy właściciel tej
posiadłości, proboszcz z Tyczyna Jan Niwicki, sam doznał
uzdrowienia ze śmiertelnej choroby, sprowadził on tu ojców
dominikanów i oddał im fundację a z nią cudowny obraz Matki
BoŜej. W 1668 r. bp przemyski Stanisław Sarnowski wysłał do
Borku komisję celem zbadania niezwykłości obrazu.
Orzeczeniem tej komisji obraz został uznany za cudowny od
300 lat. Dominikanie zbudowali kościół stojący tu do dzisiaj.
Konsekrowano go 13 V 1736 r. i w tym samym dniu
procesjonalnie przeniesiono obraz Matki BoŜej z kapliczki do
kościoła i umieszczono w nastawie głównego ołtarza. W
inwentarzu klasztornym zapisano duŜą ilość wot, prawie
wszystkie zostały zabrane przez rząd austriacki w 1794 r.
Przyklasztorne bractwo róŜańcowe od poł. XVIII w. prowadziło
dom dla starców, a w XIX w. załoŜyło bibliotekę i wypoŜyczalnię
ksiąŜek dla miejscowego ludu.
W czasach rozbiorów Polski oo. dominikanie dwukrotnie
byli zmuszeni opuścić klasztor, ale przed I wojną światową
powrócili do Borku i przygotowali uroczystą koronację cudownego obrazu. Była to pierwsza koronacja w niepodległej Polsce, a
dokonał jej 15 sierpnia 1919 r., bp przemyski bł. Józef
Sebastian Pelczar. W 1960 r. skradziono z wizerunku złote
korony, a rok później bp przemyski F. Barda dokonał rekoronacji
obrazu.
Sanktuarium boreckie to nie tylko cudowny obraz Matki
BoŜej. Przy drodze za sadem stoi wśród stuletnich lip kaplica
Św. Anny, z cmentarzykiem - miejscem wiecznego spoczynku
dominikanów boreckich. Tu teŜ corocznie w wigilię Wniebowzięcia ma miejsce naboŜeństwo “Zaśnięcia" czy “Pogrzebu" N.
M.P. Nieco wyŜej, na szczycie Góry Trzech KrzyŜy wybudowano kaplicę Matki BoŜej Bolesnej, jedną z 15 planowanych
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny; skład komputerowy),
Barbara Górniok, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert.
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.
Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.