13 lipca
Transkrypt
13 lipca
Nr 28 (475)/1 13 lipca 2003 r. PO GÓRACH, DOLINACH... Nr 28 (475) 13 lipca 2003 r. Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl E-mail Redakcji: [email protected] XV NIEDZIELA ZWYKŁA z kromki chleba Prorok Amos to jeden z najstarszych proroków Ŝydowskich. Jego słowa zapisano i przekazywane są do dnia dzisiejszego. NaleŜał do ludzi wolnych, chociaŜ ubogich. Z pastwiska został przez Boga powołany do spełnienia misji prorockiej w narodzie wybranym. To była bardzo trudna misja - miał zapowiedzieć rychłą katastrofę, która była następstwem lekcewaŜenia BoŜego Prawa przejawiającego się w niesprawiedliwości społecznej. Stawiał sprawę bardzo jasno. Ukazywał przepaść między bogatymi, mieszkającymi w pałacach cedrowych, a nędzarzami przymierającymi z głodu i zimna. Podaje konkretne naduŜycia: szantaŜ, lichwa, łapownictwo, wyzysk aŜ do sprowadzenia drugiego człowieka do roli niewolnika. On przemawia w imieniu samego Pana, który nie jest obojętny na to, co dzieje się miedzy ludźmi. Kiedy miara grzechu i krzywdy wypełnia się, sam Bóg interweniuje, by wymierzyć sprawiedliwość. Jest czas mówienia i czas milczenia, i trzeba być bardzo czujnym, aby zrozumieć, czy dana chwila jest dla nas czasem mówienia czy milczenia. Często stoimy bezradni wobec niesprawiedliwości otaczającego nas świata. Wielu stawia pytanie, gdzie jest Bóg? Oto staje przed nami Amos zapewniając o tym, Ŝe Bóg wymierzy sprawiedliwość, jeśli nie za Ŝycia doczesnego, to z pewnością w wieczności. Prawdziwe szczęście czeka na człowieka u kresu uczciwej i sprawiedliwej drogi Ŝycia. Nie jest łatwo tą drogą podąŜać, lecz Pan przygotował niesłychaną nagrodę. Amos przypomina nam jeszcze o jednej istotnej sprawie. Bóg naprawdę rządzi światem, a nie człowiek. On śledzi kaŜdą sprawę: i tę o międzynarodowym znaczeniu, i tę całkiem prostą i banalną. Ostatnie słowo, słowo sprawiedliwości, naleŜy do Niego. Nieszczęśliwy ten, kto o tym zapomni. Jako ludzie wierzący spróbujmy patrzeć na losy świata nie oczami polityków, reformatorów czy filozofów, lecz oczami Boga. Wszystko stanie się prostsze i bardziej zrozumiałe, poniewaŜ Bóg jest Panem świata i historii. ks. Wiesław Pomyśl czy przyszło ci kiedy do głowy Ŝe błękit jest czasem siny czasem granatowy bywa jak lazur lub jak kraska modry cieszą się święci w górze na dole pies z pieskiem Ŝe nawet niebo nie bywa niebieskie ks. Jan Twardowski MISSA PAGANA CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI Człowiek człowiekowi wilkiem Człowiek człowiekowi strykiem Lecz ty się nie daj zgnębić Lecz ty się nie daj spętlić Człowiek człowiekowi szpadą Człowiek człowiekowi zdradą Lecz ty się nie daj zgładzić Lecz ty się nie daj zdradzić Człowiek człowiekowi pumą Człowiek człowiekowi dŜumą Lecz ty się nie daj pumie Lecz ty się nie daj dŜumie Człowiek człowiekowi łomem Człowiek człowiekowi gromem Lecz ty się nie daj zgłuszyć Lecz ty się nie daj skruszyć Człowiek człowiekowi wilkiem Lecz ty się nie daj zwilczyć Człowiek człowiekowi bliźnim Z bliźnim się moŜesz zabliźnić Nr 28 (475)/2 13 lipca 2003 r. PO GÓRACH, DOLINACH... Z śYCIA RODZINY PARAFIALNEJ W OKRESIE 01. 04. 2003r. - 30. 06. 2003r. PO G R ZE BY - Cieślar Agnieszka; - Kraus Rudolfina; - Spyrka Urszula; - Budny Emilia; - Siedlaczek Władysław; - Bilek Krystyna; - KręŜelok Krystyna; - Sadlik Małgorzata; - Krysta Genowefa; - Łysogórska Helena; - Pietrzyk Franciszka; - Wirecki Krzysztof; - Michajłyk Piotr; - Tomaszko Wanda; CHRZTY ŚLUBY - Husar Wiktoria Dominika; - Kostka Grzegorz i Słaby Karolina; - Łysek Mariusz Janusz; - Stuchlik Piotr i Foltyn Monika; - Cul Tomasz Marek; - Oliwka Marek i śebrowska Magdalena; - Tarasz Łukasz Michał; - Białek Maciej i Balcar Barbara; - Martynek Szymon Wiktor; - Laurent Frederic i Dykowska Monika; - Lont Julia Zuzanna; - MoŜdŜeń Arkadiusz i Rutkowska Małgorzata; - Juroszek Magdalena Katarzyna; - Gawlas Dominik i Szcześniewska Małgorzata; - Wnuk Julia Wiktoria; - Szwelengreber Tomasz i Michalec Joanna; - Miklusiak Dawid Franciszek; - Wawrzacz Tomasz i Juroszek Agnieszka; Dlaczego w Polsce nie wolno w piątki jeść mięsa, a w innych krajach moŜna? podaje wymagania dotyczące tylko postu. Istnieją dwa rodzaje postu: post właściwy, czyli ograniczenie spoŜywanych pokarmów w Środę Popielcową i Wielki Piątek, obowiązujący wszystkich między 18 a 59 rokiem Ŝycia oraz wstrzemięźliwość (niejedzenie mięsa w piątki - o ile nie wypada w ten dzień jakaś uroczystość - i w Środę Popielcową) obowiązująca wszystkich, którzy ukończyli 14 lat (kan. 1251). W tradycji polskiej zachował się teŜ piękny zwyczaj wstrzemięźliwości w Wigilię oraz w Wielką Sobotę. Takie pytanie stawiają sobie Polacy wyjeŜdŜający za granicę. Aby udzielić wyczerpującej odpowiedzi na to pytanie, trzeba wyjaśnić, jakie są przepisy kościelne dotyczące postu. Dlaczego w ogóle trzeba pościć? Post jest jedną z form pokuty (obok innych umartwień, modlitwy, dzieł miłosierdzia oraz wierniejszego wypełniania własnych obowiązków - por. Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1249). Pokutować nakazał nam Pan Jezus juŜ na samym początku swojej działalności (por. Mk 1,15), a Jego wezwanie powtarzali Apostołowie (por. Dz 3,19). Kościół wyznaczył pewne dni, które są dniami pokuty dla wszystkich wiernych. Są to poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu (kan. 1250). Dni adwentu, oprócz piątków, nie są dniami pokuty, dlatego nie dotyczy ich nakaz powstrzymania się od udziału w zabawach. PoniewaŜ jednak adwent długo był nazywany “czasem zakazanym", dlatego naleŜy uwaŜać, aby przez organizowanie zabaw w adwencie nie doprowadzić do zgorszenia. Spośród wszystkich form pokuty prawo kościelne Te normy obowiązują w całym Kościele, ale prawo daje moŜliwość Konferencjom Episkopatu zmieniania tych ustaleń. Dlatego na przykład w niektórych krajach europejskich post obowiązuje tylko w piątki Wielkiego Postu, natomiast w pozostałe piątki chrześcijanin jest zobowiązany pełnić inne czyny pokutne. Polak, który udaje się jako turysta za granicę, powinien zachować zasady, których przestrzega się w Polsce, poniewaŜ są zgodne z prawem ogólnokościelnym, natomiast ten, kto osiedla się w danym kraju, moŜe stosować się do zasad, które w nim obowiązują. JeŜeli istnieje powaŜna przeszkoda do zachowania wstrzemięźliwości (na przykład choroba, bycie w podróŜy, korzystanie z Ŝywienia zbiorowego), moŜna jeść mięso, pod warunkiem, Ŝe spełni się inne formy pokuty. Czy niezachowanie postów moŜe być grzechem cięŜkim? MoŜe, jeŜeli wynika z rzeczywistego i trwałego Nr 28 (475)/3 PO GÓRACH, DOLINACH... SZTUKA śYCIA... “Nie pozwól siebie napędzać” - Wchodź do własnego środka “Droga mądrych polega na działaniu. Lecz nie w taki sposób, jak przy robieniu reklamy i propagandy”. Mądrzy ludzie całego świata dobrze wiedzą, Ŝe do Ŝycia człowieka w sposób istotny przynaleŜy praca. Człowiek jest w istocie kimś dzięki swojemu działaniu. Dlatego ręka stanowi pierwszorzędny organ. Z ręką kształtuje człowiek wszystko, co weźmie do ręki. Kształtuje ziemię. Sieje i Ŝniwuje. Daje drugiemu człowiekowi rękę. Działanie naleŜy do istoty mądrości. Natomiast kto próbuje w działaniu przewyŜszyć drugiego, a przy tym pragnie sobie samemu dać dowód na przekonanie o tym siebie, ten nie działa dobrze. “Właściwa droga” mędrca Lao - Tse w staroŜytnych Chinach mówi o słusznym i sensownym Ŝyciu - ma na myśli działanie, ale nie takie, jakie zauwaŜa się przy prowadzeniu reklamy i propagandy. Nie powinniśmy oglądać się na innych i siebie z nimi porównywać. Z chwilą bowiem kiedy w pracy zaczynam porównywać siebie z innymi, wchodzę pod napięcie, pod ciśnienie. Wtedy nie jestem juŜ myślami przy swojej pracy. Praca przestaje wówczas płynąć z moich myśli i umiejętności. patrzę wyłącznie na innych - czy są szybsi i lepsi ode mnie. Zostaję w takim układzie napędzany przez moją pracę i juŜ nie umiem sobie uświadomić jak bardziej włączyć się i wstawić do swojej pracy. JuŜ przestaję być w działaniu. O wiele bardziej bywam napędzany i prowadzony by stale robić więcej i lepiej od innych. Sprawiam przez to, Ŝe staję się uzaleŜniony w ocenie wartości mojej pracy, od jej wyników i porównywania jej z innymi. To natomiast zakłóca i niszczy prawdziwe działanie. Poprawnie działa ten, który jest cały w swoich rękach, który swoją pracą dotyka człowieka i cały wstawia się w tę rzecz, którą kształtuje. “Nie bądź ocięŜały i powolny w swoim działaniu i zbytnio pospieszny w chodzeniu, bo inaczej jesteś w gorszym stanie niŜ psychicznie chory, który swawolnie psoci i figluje. Stwierdziłem, Ŝe są to dusze, które w swojej ocięŜałości i nadmiernym pośpiechu zupełnie się zatracały i dziwiłem się w jaki róŜnorodny sposób Zło moŜe się pojawiać” - powiedział staroŜytny mnich Jan Climacus. Obecnie zaś rozpowszechnia się zasada: zamiast więcej przyspieszać, naleŜy dąŜyć do spowolnienia, do “odspieszania”, a więc powolniej chodzić i pracować. Jan Climacus raczej myśli, Ŝe przesadna powolność, przechodząca w ocięŜałość, i przesadna gonitwa nie robią dobrze człowiekowi, wręcz przeciwnie są znakami choroby duszy ludzkiej. Istnieje ocięŜałość, która raczej odpowiada hamowaniu ciągu pracy niŜ świadomemu działaniu. Bywają ludzie ocięŜali poniewaŜ całą swoją energię wkładają w utrzymanie swojej duszy tak, Ŝe nie wystarczy im juŜ dość sił do pracy. Spotyka się teŜ ocięŜałych co nie potrafią decydować się, bo stale krąŜą wokół swojej osoby i nieustannie zastanawiają się jak być doskonałym. Boją się strasznie popełnić jakiś błąd, dlatego wolą nic nie robić. Nie tylko to jest chorobliwe, ale takŜe nadmierna gonitwa, która wyzwala draŜliwość i zdenerwowanie. Według Jana Climacusa Demony Zła mogą się ujawnić zarówno w hamowaniu działania jak równieŜ w zbytniej pobudliwości i draŜliwości. Zawsze jednak będzie chodzić w Ŝyciu ludzkim o zachowanie umiaru. Tylko ten, kto umie wszędzie zachować 13 lipca 2003 r. wspominamy patronów św. Makryna Młodsza -1 9 lipca NaleŜała do rodziny, która wydała wielu świętych. Zapoczątkowała ten szereg Makryna Starsza, matrona, którą ochrzcił św. Grzegorz Cudotwórca i która prześladowanie dioklecjańskie przetrwała w pustelniczym odosobnieniu. Synem jej był św. Bazyli Starszy, retor oŜeniony z niewiastą o imieniu Emmelion (Emmelia), która uchodzi za świętą. To święte małŜeństwo wydało na świat pięć córek i pięciu synów, z których najbardziej się zasłuŜyli: Bazyli zwany Wielkim, Piotr biskup Sebasty oraz Grzegorz, który został biskupem w małoazjatyckiej Nyssie. Najstarszą wśród rodzeństwa była Makryna. Urodziła się w Cezarei ok. roku 327. Mając mniej więcej dwanaście lat zaręczona została z młodzieńcem, którego imienia nie znamy. Na skutek jego przedwczesnej śmierci do małŜeństwa nie doszło. Makryna poświęciła się wtedy wychowywaniu młodszego rodzeństwa, które wedle świadectwa brata Grzegorza wiele jej zawdzięczało. W tym czasie przeŜywała zwykłe tragedie rodzinne: śmierć Naukracjusza, wyjazdy innych braci, śmierć matki Emmelii (373), pochowanej obok ojca w kościele pod wezwaniem czterdziestu męczenników. Bazyli i Grzegorz byli juŜ wówczas biskupami, ale rzadko zaglądali do rodzinnego domu. Pierwszy zmarł w sześć lat po matce. Makryna, która od dłuŜszego czasu oddawała się bez reszty bogomyślności i wraz z towarzyszkami oraz domownikami prowadziła Ŝycie na wpół klasztorne, miała niebawem pójść za Bazylim. Przed śmiercią odwiedził ją jeszcze Grzegorz, co było dla niej wielką pociechą. Zwrócona całkowicie ku Bogu, zgasła w tym samym roku (379), moŜe w dniu 19 lipca, w którym ją wspominają synaksaria greckie. Do martyrologium rzymskiego wpisano ją dopiero w XVI w. (Molanus). Najwspanialsze wspomnienie pozostawił o niej Grzegorz z Nyssy, uproszony do jego napisania przez mnicha Olimpiusza. Jest to swego rodzaju arcydzieło, które stoi na pograniczu wczesnej hagiografii i literatury duchownej. Prawdziwym klejnotem jest w nim modlitwa Makryny na łoŜu śmierci, o której P. Skarga powiedział: “Pięknej tej modlitwy nauczym się na pamięć; JUBILACI TYGODNIA Maria Herzog Jerzy Pecelt Bogdan Pusicki Wanda Samiec Magdalena Grolik-Bauer Bolesław Szczepaniuk Jerzy Hadaszczak Stanisław Granieczny Eugeniusz Głowacz Maria Duraj Jubilatom Ŝyczymy wielu łask BoŜych, duŜo zdrowia, radości i spokoju na kaŜdy dzień. “Nie próbuj z twego Ŝycia wykreślić krzyŜa. Wykreślisz go - on cię złamie”. Phil Bosmans Nr 28 (475)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... 13 lipca 2003 r. koronowane wizerunki Matki Boskiej Anioły na lato... Anioły i Padre Padre Pio miał szczególnie ciekawe kontakty z aniołami. Mówi się, Ŝe swego anioła stróŜa spotkał jeszcze jako dziecko i od czasu do czasu korzystał z jego rad; później komunikowali się z sobą zarówno w pełnych modlitwy jak i Ŝartobliwych dialogach. Zdarzało się, jak twierdzą świadkowie, Ŝe Padre Pio potrafił czytać i mówić językami, których nie znał. Pytany o to, odpowiadał, Ŝe to anioł stróŜ jest jego tłumaczem. Zdarzało się, Ŝe inni mnisi słyszeli głosy śpiewające w niebiańskiej harmonii, lecz nie potrafili zidentyfikować źródła muzyki. Padre tłumaczył im, Ŝe są to głosy aniołów, które eskortują dusze do nieba. Czasami Padre Pio posyłał swego anioła do kogoś, kto potrzebował pomocy. Na przykład ojciec Alessio Parente miał za zadanie codziennie odprowadzać słabowitego Padre z kaplicy do klasztornej celi. Lecz ojcu Parente nierzadko zdarzało się zaspać. Często nie słyszał budzika lub w półśnie wyłączał go. - Za kaŜdym razem, gdy zaspałem - mówi - słyszałem we śnie głos, który mówił: “Alessio, Alessio, wstawaj!" oraz pukanie do drzwi. Uświadamiałem sobie, Ŝe jestem spóźniony, wyskakiwałem z łóŜka i wybiegałem na korytarz, by zobaczyć, kto mnie woła, lecz tam nikogo nie było. Gnałem potem do kościoła, gdzie niezmiennie znajdowałem Padre Pio udzielającego pod koniec Mszy św. ostatniego błogosławieństwa. Pewnego dnia siedziałem przy Padre czując się zawstydzony mym brakiem punktualności. Usiłowałem mu wytłumaczyć, Ŝe nigdy nie słyszę budzika, ale on mi przerwał: Rozumiem - powiedział. - Ale czy uwaŜasz, Ŝe kaŜdego dnia będę wysyłał mego anioła stróŜa, aby ciebie budził? Lepiej idź i kup sobie lepszy budzik. Wtedy zdałem sobie sprawę, kto puka do mych drzwi i wzywa mnie we śnie. Padre Pio wierzył, Ŝe ludzie mogą wysyłać swe anioły, by pomagały innym lub się za nich wstawiały. Zachęcał licznych przyjaciół, by posyłali do niego anioły, jeśli nie będą w stanie przyjść sami. - Twój anioł moŜe przynieść wiadomość od ciebie - zwykł mówić - a ja pomogę ci, jak tylko będę potrafił. Pewnego razu angielski przyjaciel Padre, Cecil, został ranny w wypadku samochodowym. Jego znajomy udał się na pocztę, by wysłać telegram do Padre Pio, prosząc o modlitwę za niego. Kiedy ów człowiek nadawał depeszę, urzędnik podał mu telegram od Padre, który zapewniał go, Ŝe modli się za Cecila. Później Cecil powrócił do zdrowia, a jego przyjaciel udał się z wizytą do Padre Pio. - Skąd wiedziałeś, Ojcze, o tym wypadku? - zapytał. - Otrzymaliśmy telegram, zanim sami zdąŜyliśmy wysłać nasz. - Czy sądzisz, Ŝe anioły latają wolniej od samolotów? odpowiedział, uśmiechając się, mnich. Innym razem młoda Włoszka, usłyszawszy o świętym mnichu, posłała do niego anioła, prosząc o zdrowie dla wuja Freda. Potem dziewczyna zdecydowała się odwiedzić po raz pierwszy Padre Pio. Gdy podeszła do niego, zaŜartował: - Twój anioł nie pozwolił mi spać przez całą noc, prosząc o uleczenie wuja! Matka beznadziejnie chorego noworodka równieŜ posłała anioła dziecka, prosząc Padre Pio o modlitwę. Gdy tylko to uczyniła, ujrzała, jak maleństwo drŜy, jakby ktoś je dotknął. Choć lekarze nie dawali temu wiary, dziecko szybko odzyskało zdrowie i wróciło do domu z oddziału intensywnej terapii. Matka BoŜa Borecka - Błogosławiona Dziewica RóŜańcowa - w Borku Starym. Borek Stary połoŜony jest 17 km na południowy wschód od Rzeszowa, na trasie Tyczyn-Dynów. Idąc piękną drogą pod górę, wśród świerkowego lasu, dochodzi się do niewielkiej miejscowości, gdzie w duŜym dominikańskim kościele, zwanym Jasną Górą RóŜańcową, króluje Matka BoŜa Borecka. Cudowny obraz, malowany olejno na kwadratowej desce (59 x 59 cm) z drewna lipowego, ma cechy malarstwa wschodniego. Przedstawia Najśw. Maryję Pannę w półpostaci z Dzieciątkiem Jezus na lewej ręce. Maryja ma twarz delikatną, pełną dobroci, piękną i pociągającą ku sobie. Jezus w lewej rączce trzyma księgę, a prawą unosi w geście błogosławieństwa. Matkę BoŜą okrywa piękny maforion koloru niebieskiego spięty pod szyją ozdobną broszą, oblamowany złociście na końcach i z trzema złotymi gwiazdami na prawym ramieniu. Spod tej szaty widać czerwoną suknię. Dzieciątko odziane jest w zieloną wzorzystą sukienkę ze złotymi obwódkami przy szyi i na brzegach rękawów. Obecnie obraz przysłonięty jest sukienką, na której zawieszono sznury korali, co nadaje całości specyficzny, polski charakter. Przez ręce Matki BoŜej przewieszono róŜaniec. Początek kultu sięga XIII w., kiedy to nieznany ofiarodawca przyniósł obraz, prawdopodobnie ze Wschodu, i umieścił w drewnianej kapliczce na szczycie góry. Zbierał się tam lud na modlitwę i doznawał wielu łask. Od roku 1336 notowane są juŜ uzdrowienia i róŜne cuda. U stóp góry wytryska źródełko. W roku 1387 modli się tu królowa Jadwiga, śpiesząca z wyprawą na Ruś Czerwoną. Wracając dziękuje Maryi za zwycięstwo. WzmoŜony rozwój kultu Matki BoŜej w Borku datuje się jednak od połowy XVII w., kiedy miejscowy właściciel tej posiadłości, proboszcz z Tyczyna Jan Niwicki, sam doznał uzdrowienia ze śmiertelnej choroby, sprowadził on tu ojców dominikanów i oddał im fundację a z nią cudowny obraz Matki BoŜej. W 1668 r. bp przemyski Stanisław Sarnowski wysłał do Borku komisję celem zbadania niezwykłości obrazu. Orzeczeniem tej komisji obraz został uznany za cudowny od 300 lat. Dominikanie zbudowali kościół stojący tu do dzisiaj. Konsekrowano go 13 V 1736 r. i w tym samym dniu procesjonalnie przeniesiono obraz Matki BoŜej z kapliczki do kościoła i umieszczono w nastawie głównego ołtarza. W inwentarzu klasztornym zapisano duŜą ilość wot, prawie wszystkie zostały zabrane przez rząd austriacki w 1794 r. Przyklasztorne bractwo róŜańcowe od poł. XVIII w. prowadziło dom dla starców, a w XIX w. załoŜyło bibliotekę i wypoŜyczalnię ksiąŜek dla miejscowego ludu. W czasach rozbiorów Polski oo. dominikanie dwukrotnie byli zmuszeni opuścić klasztor, ale przed I wojną światową powrócili do Borku i przygotowali uroczystą koronację cudownego obrazu. Była to pierwsza koronacja w niepodległej Polsce, a dokonał jej 15 sierpnia 1919 r., bp przemyski bł. Józef Sebastian Pelczar. W 1960 r. skradziono z wizerunku złote korony, a rok później bp przemyski F. Barda dokonał rekoronacji obrazu. Sanktuarium boreckie to nie tylko cudowny obraz Matki BoŜej. Przy drodze za sadem stoi wśród stuletnich lip kaplica Św. Anny, z cmentarzykiem - miejscem wiecznego spoczynku dominikanów boreckich. Tu teŜ corocznie w wigilię Wniebowzięcia ma miejsce naboŜeństwo “Zaśnięcia" czy “Pogrzebu" N. M.P. Nieco wyŜej, na szczycie Góry Trzech KrzyŜy wybudowano kaplicę Matki BoŜej Bolesnej, jedną z 15 planowanych "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny; skład komputerowy), Barbara Górniok, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.