D - Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego Warszawa

Transkrypt

D - Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego Warszawa
Sygn. akt VI Ka 590/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 6 października 2015 r.
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :
Przewodniczący: SSO Beata Tymoszów (spr.)
Sędziowie: SSO Włodzimierz Suwała
SSO Marek Wojnar
Protokolant: prot. sądowy - stażysta Łukasz Sierdziński
przy udziale Prokuratora Mariusza Ejflera
po rozpoznaniu dnia 6 października 2015 r.
sprawy P. K. syna A. i J., ur. (...) w W.
oskarżonego o przestępstwa z art. 177 § 1 kk w zw. z art. 178 § 1 kk
na skutek apelacji wniesionych przez obrońcę oskarżonego i prokuratora
od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Północ w W.
z dnia 8 stycznia 2015 r. sygn. akt IV K 646/13
zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że P. K. uniewinnia od popełnienia zarzucanego mu czynu, kosztami
postępowania w sprawie obciążając Skarb Państwa.
SSO Beata Tymoszów SSO Włodzimierz Suwała SSO Marek Wojnar
Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie z dnia 7 października
2015r., w sprawie sygn. VI Ka 590/15
Wyrokiem z dnia 8 stycznia 2015r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi – Północ w W. uznał P. K. za winnego tego,
że w dniu 3 lipca 2012 roku na ulicy (...) w W. na wysokości posesji nr (...) naruszył zasady bezpieczeństwa w
ruchu lądowym określone w art. 25 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym w ten sposób, że kierując pojazdem
marki A. (...) numer rejestracyjny (...), skręcając w drogę wewnętrzną w lewo nie ustąpił pierwszeństwa skuterowi
marki Y. o numerze rejestracyjnym (...) kierowanemu przez W. G. (1), nadjeżdżającemu z kierunku przeciwnego na
wprost, przez co doprowadził do zderzenia pojazdów, w wyniku którego W. G. (1) doznał obrażeń w postaci rozległego
uszkodzenia kompleksu tylno – bocznego z awulsyjnym złamaniem głowy strzałki z oderwaniem przyczepu ścięgna
mięśnia dwugłowego, częściowego uszkodzenia pnia nerwu strzałkowego prawnego z objawami niedowładu, złamania
kości nosa z przemieszczeniem odłamów wymagającego repozycji, które skutkowały naruszeniem czynności narządów
ciała pokrzywdzonego na okres dłuższy niż 7 dni, w rozumieniu art. 157 § 1 k.k., po czym zbiegł z miejsca zdarzenia,
to jest popełnienia występku z art. 177 § 1 k.k. w zw. z art. 178 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 177 § 1 k.k. w zw. z
art. 178 § 1 k.k. skazał go na karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a na podstawie art. 42 § 2 k.k. orzekł zakaz
prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 3 lat.
Nadto, na podstawie art. 46 § 2 k.k. zasądził od oskarżonego P. K. na rzecz pokrzywdzonego W. G. (1) kwotę 2.000,00
zł tytułem nawiązki.
Apelacje od tego wyroku wnieśli prokurator i obrońca oskarżonego.
Oskarżyciel publiczny zaskarżył wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego, zarzucając:
- obrazę przepisów postępowania mającą istotny wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 413 § 2 pkt 1 kpk poprzez brak
dokładnego określenia w czynie przypisanym oskarżonemu znamienia czynu z art. 177 § 1 kk., to jest wskazania czy
naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym nastąpiło z winy umyślnej czy nieumyślnie, a w konkluzji wniósł
o zmianę wyroku poprzez uzupełnienie opisu czynu z art. 177 § 1 kk przypisanego oskarżonemu o niezbędne znamię
„nieumyślnego naruszenia zasad w ruchu lądowym” .
Obrońca, kwestionując wyrok w całości, zarzucił mu:
1. obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, to jest: w – art. 424 § 1 kpk, poprzez wewnętrzną
sprzeczność uzasadnienia oraz oparcie uzasadnienia na informacjach nie znajdujących odzwierciedlenia w materiale
dowodowym w sprawie zgromadzonym, w szczególności poprzez przyjęcie za całkowite, spójne relację świadków,
pomimo iż jak zauważył Sąd merita są zarówno zbieżne jak i odmienne, a każdą rozbieżność wywodzącą się z relacji
traktowana jest na niekorzyść oskarżonego, a także poprzez
- brak uzasadnienia przyjęcia przez Sąd, iż wgniecenia w samochodzie A. (...) powstały w kontakcie ze skuterem,
podczas, gdy w opinii biegłego z zakresu badania wypadków komunikacyjnych podinsp. I.. A. P., wynika, że stan
powypadkowy skutera Y. potwierdza kontakt z nadwoziem nieznanego samochodu i odniesień tych uszkodzeń w
sposób jednoznaczny do samochodu A. (...) nr rej. (...) nie jest możliwa z uwagi na przeprowadzoną po wypadku
naprawę skutera w wyniku czego identyfikacja indywidualna samochodu biorącego udział w wypadku z dnia 3 lipca
2012 r. jest niemożliwa.
- art. 410 kpk oraz art. 7 kpk w zw. z art. 4 kpk poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę dowodów oraz niezasadny brak
przyznania wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego, a danie wiarygodności w pełni zeznaniom pokrzywdzonego
podczas gdy nie korespondują one w całości z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie, w
szczególności z opinią biegłego i zeznaniami świadków zdarzenia,
2) błąd w ustaleniach faktycznych, mający wpływ na treść orzeczenia, poprzez:
a) uznanie, iż P. K. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez brak ustąpienia
pierwszeństwa skuterowi kierowanemu przez W. G. (1), podczas gdy z materiału dowodowego zgromadzonego w
sprawie wynika, iż w żaden sposób nie można stwierdzić obecności P. K. na miejscy zdarzenia gdyż żadne ze świadków
nie rozpozna oskarżonego jako osobę będącą na miejscu, bowiem świadkowie widzieli tylko zarys budowy dwóch
mężczyzn, tj. sylwetkę, wzrost ubiór, a sam pokrzywdzony podczas pierwszego przesłuchania, przyznał, że nie jest
w stanie rozpoznać osoby kierującej pojazdem podczas wypadku, który wydarzył się w porze nocnej przy słabym
oświetleniu,
b) uznanie, iż to P. K. jest kierowcą samochodu podczas, gdy żaden ze świadków nie widział kto kierował samochodem,
gdyż żaden z nich nie był świadkiem bezpośrednim zdarzenia, a wszyscy świadkowie obserwowali wypadek po pewnej
chwili ze znacznych odległości, natomiast sam pokrzywdzony wskazał, iż kierowca ma krępą budowę ciała około 180
cm wzrostu i ciemne włosy, podczas gdy P. K. jest znacznie wyższy niż 180 cm, a także na pierwszy rzut oka (nawet
dla mężczyzn) widać, że ma włosy w kolorze jasny blond,
c) uznanie, że kierowcą był P. K., podczas gdy pokrzywdzony nie był w stanie po wypadku (w nocnej porze,
przy słabym oświetleniu z pewnej odległości i przez krótki czas) stwierdzić czy rozpoznał mężczyznę, który był na
miejscu zdarzenia, co prowadzi do wniosku, iż dopiero gdy zobaczył ciemny samochód z śladami uszkodzeń (których
pochodzenie oskarżony dokładanie wyjaśnił), a przy nim P. K. dopasował sobie samochód do osoby, nie dziwi więc
fakt rozpoznania na okazaniu oskarżonego, skoro pokrzywdzony wcześniej śledząc go widział go przy samochodzie,
czym się zasugerował
d) uznając nawet najbardziej niekorzystną, wręcz skrajnie niekorzystną wersję wydarzeń, tj., iż pojazdem
uczestniczącym w zdarzeniu był samochód marki A. (...), a P. K. mógł być na miejscu zdarzenia, zebrany w sprawie
materiał dowodowy nie dostarczył jednakże podstaw do przyjącia jednoznacznie, kto kierował pojazdem w momencie
zaistnienia zdarzenia, z uwagi na okoliczność zdarzenia, nie zdołano bezpośrednio ustalić, kto kierował autem, a
podjęte w tym celu późniejsze czynności nie pozwoliły na jednoznaczne ustalenie w tym względzie, nawet przy daniu
wiary zeznaniom W. G. (1), iż w pojeździe znajdował się P. K., nie sposób wykluczyć, iż osobą, która kierowała pojazdem
był ów drugi mężczyzna, który po zdarzeniu podszedł do pokrzywdzonego, gdyż sam pokrzywdzony stwierdza, iż nie
widział momentu, w którym osoby te wychodziły z samochodu” (k. 71) i nie wie czy (ów mężczyzna) był kierowcą czy
pasażerem” (k. 16)
3) rażącą niewspółmierność orzeczonej kary poprzez wymierzenie P. K. bezwzględnej kary pozbawienia wolności.
Podnosząc tak sformułowane zarzuty obrońca domagał się zmiany zaskarżonego orzeczenia przez uniewinnienie P. K.
od popełnienia zarzucanego mu czynu lub przez warunkowe zawieszenie wykonania orzeczonej wobec oskarżonego
kary pozbawienia wolności, ewentualnie - uchylenia zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi
Rejonowemu do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje :
Przed ustosunkowaniem się do obu wniesionych środków odwoławczych trzeba nakreślić sytuację procesową, w jakiej
zapadł skarżony wyrok.
W Prokuraturze Rejonowej W. P. toczyło się dochodzenie o sygnaturze 2 Ds. 602/12 w sprawie wypadku drogowego
będącego przedmiotem osądu w niniejszej sprawie. Postanowieniem z dnia 30 stycznia 2013r. postępowanie to zostało
umorzone – wobec niewykrycia sprawcy czynu. Z uzasadnieniu postanowienia wskazano, że wprawdzie zebrany
materiał dowodowy pozwala na ustalenie, że pojazd należący do P. K. był tym, który uczestniczył w wypadku, zaś on
sam także znajdował się na miejscu zdarzenia, ale nie jest możliwe precyzyjne ustalenie, czy był także kierującym
owym pojazdem.
Po rozpoznaniu zażalenia wniesionego przez pokrzywdzonego W. G. (1), postanowieniem z dnia 16 maja 2013r.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi–Północ w W. ( III Kp 353/13) uchylił wspomniane postanowienie, przekazując
sprawę Prokuraturze do ponownego rozpoznania. Sąd Rejonowy nie zakwestionował stanowiska prokuratora co do
niemożności ustalenia, kto w chwili potrącenia W. G. (1) kierował samochodem marki A. o numerze rejestracyjnym
(...), natomiast podzielił pogląd pokrzywdzonego, że należałoby rozważyć ewentualnie, ocenę zachowania P. K.
przez pryzmat przesłanek z art. 162 § 1 k.k. – wobec oddalenia się z miejsca zdarzenia bez udzielenia pomocy
pokrzywdzonemu.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy, w dniu 25 czerwca 2013r. prokurator umorzył dochodzenie w sprawie: występku
z art. 177 § 1 k.k. (spowodowania wypadku drogowego) – wobec niewykrycia sprawcy czynu oraz czynu z art. 162
§ 1 k.k. ( nieudzielenia pomocy pokrzywdzonemu) – wobec braku danych uzasadniających podejrzenie popełnienia
przestępstwa. Postanowienie to, na skutek zażalenia wniesionego przez pokrzywdzonego, również zostało poddane
kontroli sądu ( w zakresie czynu z art. 162 § 1 k.k.), który postanowieniem z dnia 18 listopada 2013r. utrzymał je w
mocy ( III Kp 1491/13). W międzyczasie (w lipcu 2013r.) skierowany został do sądu subsydiarny akt oskarżenia w
niniejszej sprawie, którym P. K. zarzucono popełnieni występku z art. 177 § 1 k.k.
Przypomnieć również należy, że zgodnie z art. 55 § 1 k.k. w razie powtórnego wydania postanowienia o odmowie
wszczęcia lub o umorzeniu postępowania w wypadku, o którym mowa w art. 330 § 2, pokrzywdzony może w terminie
miesiąca od doręczenia mu zawiadomienia o postanowieniu wnieść akt oskarżenia do sądu (…). Na użytek niniejszej
sprawy nie jest konieczne obszerne cytowanie wybranych przykładów judykatury czy doktryny co do wykładni
przesłanek określonych tym przepisem zwłaszcza gdy chodzi o pojęcie „powtórnego umorzenia”. Koniecznym jest
wszak zasygnalizowanie, że w zaistniałym układzie procesowym pokrzywdzony nabył prawo do wniesienia skargi
wyłącznie w odniesieniu do czynu kwalifikowanego z art. 177 § 1 k.k. (co prawidłowo opisano w subsydiarnym akcie
oskarżenia), ale już poza zakresem sądu orzekającego pozostać musiała ( niezależnie od mankamentów dowodowych)
ta część zajścia, jaka nastąpiła po potrąceniu pokrzywdzonego. Jak bowiem wskazał Sąd Najwyższy w wyroku
z dnia 26 listopada 2014r. (sygn. II K 109/14) W przypadku subsydiarnego aktu oskarżenia należy zachować
szczególną ostrożność przy korektach opisu czynu. Przyznanie pokrzywdzonemu uprawnień oskarżycielskich w
sprawach ściganych z urzędu doznaje ograniczeń, bowiem uzależnione jest od spełnienia przesłanek z art. 55 k.p.k.,
a zatem od faktu, czy doszło do powtórnego wydania przez prokuratora postanowienia o odmowie wszczęcia lub
o umorzeniu postępowania w okolicznościach wskazanych w art. 330 § 2 k.p.k. Jednocześnie pokrzywdzony może
wnieść subsydiarny akt oskarżenia tylko co do czynu, który zachowuje przymiot tożsamości z czynem, którego
dotyczyły wskazane wyżej decyzje kończące postępowanie przygotowawcze.
Analizując zatem nie tylko samą kwalifikację prawną ( art. 177 § 1 k.k. ), ale przede wszystkim opis czynu, którego
dotyczyło „powtórne umorzenie postępowania przygotowawczego”, zwłaszcza w kontekście wyodrębnienia kolejnego
fragmentu zajścia jako czynu z art. 162 § 1 k.k. stwierdzić należy, że zaskarżony wyrok był wadliwy choćby z tego
powodu, że oskarżonemu przypisano zachowanie wykraczające poza treść subsydiarnego aktu oskarżenia. Uznanie
bowiem, że P. K. po wypadku zbiegł z miejsca zdarzenia jest nie tylko dodatkowym elementem wzbogacającym opis
tego samego czynu, który był przedmiotem dwukrotnego umorzenia postepowania oraz aktu oskarżenia, ale statuuje
nowe ustawowe znamiona powodujące konieczność przywołania dodatkowo w podstawie prawnej skazania art. 178
k.k. Przypisanie oskarżonemu tak opisanego i kwalifikowanego występku stanowiło więc wyjście poza granice skargi,
gdyż nie można uznawać, że zachowana została tożsamość czynu zarzucanego i przypisanego.
Przechodząc do omówienia obu apelacji na wstępie zaznaczyć trzeba, że ta, która pochodziła od oskarżyciela
publicznego, skonstruowana została wadliwie – była bowiem wewnętrznie sprzeczna. Jeśli występek z art. 177 § 1
k.k. popełnić można poprzez umyślne lub nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, to ta
druga postać winy jest bez wątpienia łagodniejszą (rzutującą choćby na ocenę stopnia szkodliwości społecznej). Jeśli
zatem skarżony wyrok w tym zakresie nie zawierał precyzyjnego ustalenia, to mógł być interpretowany także jako
stwierdzenie, że wspomniane naruszenie miało charakter umyślny. Domaganie się przez prokuratora zmiany wyroku
poprzez wskazanie, że naruszenie reguł ostrożności nastąpiło „nieumyślnie”, było więc w rzeczywistości działaniem
na korzyść oskarżonego ( wbrew temu co zaznaczono w petitum apelacji). Z oczywistych jednak względów, wobec
kształtu orzeczenia sądu odwoławczego, uwzględnienie tego wniosku nie było możliwe, zaś dalsze ustosunkowanie do
apelacji wywiedzionej przez prokuratora stało się bezprzedmiotowe.
Gdy chodzi o apelację obrońcy, okazała się zasadna, a na uwzględnienie zasługiwał wniosek o uniewinnienie
oskarżonego.
Na wstępie należy zauważyć, że choć obrońca w pierwszej kolejności podniósł zarzut obrazy art. 424 § 1 k.p.k., to
lektura uzasadnienia środka odwoławczego nie pozostawiała wątpliwości co do tego, iż w istocie kwestionował on nie
tyle treść uzasadnienia wyroku, ile wadliwą ocenę dowodów i wnioskowanie na ich podstawie o winie oskarżonego
– co wynikało właśnie z wywodów sądu meriti. Inaczej mówiąc – pisemne motywy orzeczenia były tylko wyrazem
analizy materiału dowodowego i rozumowania sądu I instancji, które z niżej omówionych względów nie zasługiwały
na aprobatę. Tak odczytany zarzut był słuszny.
Przypomnieć trzeba, że ustalenia faktyczne będące podstawą orzeczenia tylko wtedy mogą być uznane za prawidłowe,
gdy zostały poczynione na podstawie rozważenia wszelkich, należycie ujawnionych okoliczności (art. 410 k.p.k.),
przy respektowaniu reguły zawartej w art. 4 k.p.k. i poprzedzone oceną dowodów, uwzględniającą kryteria, o jakich
mowa w art. 7 k.p.k. Tymczasem Sąd Rejonowy wymogom tym nie sprostał, bowiem prezentowana przezeń analiza
materiału dowodowego nosi cechy dowolności, a wnioskowanie o winie oskarżonego nastąpiło z przełamaniem reguł
określonych w art. 5 k.p.k.
Zaskarżony wyrok mógł być uznany za prawidłowy (w sferze faktów), gdyby zebrany w sprawie materiał dowodowy
w sposób jednoznaczny i stanowczy kolejno wskazywał, że: w zdarzeniu uczestniczył pojazd marki A., stanowiący
własność oskarżonego, a P. K. nie tylko samochodem tym się poruszał, ale też nim kierował w chwili potrącenia
skutera, którym jechał pokrzywdzony. Tymczasem co do każdej z tych okoliczności zachodzą wątpliwości, występujące
wprawdzie z różnym natężeniem, ale których suma nie pozwala odpowiedzialnie stwierdzić, że „wina oskarżonego
została udowodniona” ( art. 5 § 1 k.p.k.
Bez wątpienia dowodami najistotniejszymi dla ustalenia, jaki był drugi pojazd uczestniczący w kolizji ze skuterem
W. G. (1), były zeznania tegoż świadka jak i opinia biegłego, wydana jeszcze na użytek sprawy 2 Ds. 370/13
Prokuratury Rejonowej W. P. w W.. Rzecz jednak w tym, że żaden z wskazanych wyżej dowodów przeprowadzonych w
niniejszej sprawie ani wszystkie łącznie nie pozwalają w sposób absolutnie pewny stwierdzić, że dokładnie ten pojazd
uczestniczył w kolizji w dniu 3 lipca 2012 r., choć przeprowadzone w tym zakresie dowody czynią tę okoliczność
faktyczną wielce prawdopodobną.
Wskazać należy, że świadek W. G. (1) przesłuchany w dniu 11 lipca 2012 r. zeznał, że uległ wypadkowi z pojazdem
marki A. (...) koloru ciemnego o numerze rejestracyjnym (...)…, którego ostatnich dwóch cyfr nie pamięta (k. 16).
Natomiast jak wynika z notatki policyjnej sporządzonej w dniu 3 lipca 2012 r. przez funkcjonariusza Policji młodszego
aspiranta R. P., zaliczonej w poczet materiału dowodowego, pokrzywdzony podał rozpytującemu go funkcjonariuszowi
Policji, że numer rejestracyjny pojazdu uczestniczącego w wypadku to (...). Dowodzi to pewnej niepewności w relacji
pokrzywdzonego co do tego elementu – zrozumiałej, gdy zważyć na okoliczności zdarzenia (nagłość, wieczorowa pora).
Dodatkowo wątpliwość tę pogłębia fakt, że osoba zgłaszająca wypadek na telefon interwencyjny podała, że pojazd miał
numer rejestracyjny rozpoczynający się znakami: „WJ8..” ( k.11) Już to świadczy o tym, że osoby widzące pojazd, który
następnie odjechał odmiennie zapamiętały jego dane identyfikacyjne. Nie można przy tym wykluczyć, że późniejsze
uzupełnienie tych danych przez W. G. było efektem działań, podjętych przez niego w okresie pomiędzy wypadkiem,
a przesłuchaniem, mających na celu samodzielne ustalenie sprawcy zdarzenia, które doprowadziły go do zauważenia
pojazdu oskarżonego, zaparkowanego zwykle w pobliżu miejsca wypadku, gdyż oskarżony tam miezkał.
Jeśli chodzi o opinię biegłego z zakresu badania wypadków komunikacyjnych również nie daje ona 100 % pewności,
że pojazd, należący do P. K. brał udział w przedmiotowym zdarzeniu. Sam biegły w końcowych Biegły w swoich
ostatecznych wnioskach wskazał, że „identyfikacja indywidualna samochodu biorącego udział w wypadku z dnia
03.07.2012 r. na ul. (...) nie jest możliwa z uwagi na przeprowadzoną po wypadku naprawę skutera”. Biegły jedynie
wskazał, że jest możliwe grupowe przyporządkowanie uszkodzeń obu pojazdów, co nie daje pewności, a jedynie
wysokie prawdopodobieństwo, że oba te pojazdy brały udział w tym samym zdarzeniu. Dodatkowo wątpliwości
te potęguje fakt, że biegły A. P. śladów na pojeździe oskarżonego, mogących pochodzić od kontaktu ze skuterem
upatrywał po prawej stronie – z przodu i boku pojazdu ( vide: k. 64 – 65 dołączonych akt 2 Ds. 370/13). Tymczasem
ze szkiców, sporządzonych świadków, którzy obserwowali miejsce zdarzenia tuż po potrąceniu wynika, że skutek
znajdował się przed pojazdem, ale raczej po jego lewej stronie ( k. 124, 119, 115). Jednocześnie wskazać należy,
że oskarżony wyjaśnił, jak doszło do powstania uszkodzeń, znajdujących się na należącym do niego samochodzie.
Wbrew przy tym twierdzeniom sądu meiti, ani same podawane okoliczności wcześniejszej kolizji, ani przyczyna nie
naprawienia uszkodzeń czy też odstąpienia od wzywania Policji – nie są całkowicie irracjonalne i niespotykane, a przez
to – niezgodne z doświadczeniem życiowym.
Gdy chodzi o kolejne dwie ze wskazanych wyżej okoliczności faktycznych, to jest obecności na miejscu wypadku z
dnia 3 lipca 2012r. P. K. oraz kierowania przez niego samochodem biorącym udział w zdarzeniu, Sąd I instancji
mógł je teoretycznie ustalić tylko w oparciu o zeznania W. G. (1). Wbrew deklaracji Sądu zawartej w uzasadnieniu
wyroku, za podstawę takich ustaleń nie mogły służyć wypowiedzi pozostałych świadków, gdyż nie tylko nie potrafili
oni zidentyfikować osoby, którą każdy z nich dostrzegł, ale też znacząco różnili się w swych opisach. Analizując
owe rozbieżności nie sposób odmówić racji obrońcy, twierdzącemu, że Sąd w sposób wybiórczy uwzględnił tylko te
fragmenty, które mogłyby wesprzeć wersję pokrzywdzonego, pomijając szereg innych, ją podważających. Analizując z
kolei depozycje pokrzywdzonego, sąd meriti nie dostrzegł pojawiających się w nich niekonsekwencji, a także pominął
okoliczności podawane przez pokrzywdzonego, które mogły, choćby podświadomie, zniekształcić jego relacje czy
wyniki okazania wizerunku oskarżonego.
Trzeba więc przypomnieć, że w dniu 28 września 2012r. przeprowadzono, w ramach prowadzonego dochodzenia,
czynność okazania wizerunków, w toku której świadek W. G. (1) wytypował spośród czterech okazanych mu zdjęć
mężczyzn sprawcę – P. K.. Wynik tej czynności oceniać trzeba jednak niezwykle ostrożnie, a to z następujących
względów. Istotą czynności okazania jest to, że osoba rozpoznająca aktywizuje swoje spostrzeżenia tempore criminis,
które to spostrzeżenia mają być faktyczną aktualizacją wrażeń i spostrzeżeń o zdarzeniu przestępnym z dnia tego
zdarzenia. Ponadto czynność okazania zmierzająca do ewentualnego rozpoznania i zidentyfikowania określonego
zapamiętanego obiektu, jest czynnością niepowtarzalną, niewtórną i wyczerpuje się przy jednorazowym kontakcie z
obiektem lub wizerunkiem.
W niniejszej sprawie pokrzywdzony najpierw sam ustalił, na podstawie własnych obserwacji i rozpytania
mieszkańców, który samochód miał – jego zdaniem – brać udział w zdarzeniu, a następnie przy tym samochodzie
widział właściciela- czyli oskarżonego. Rozpytany na tę okoliczność podczas przesłuchania w dniu 26 stycznia
2013r. przyznał bowiem, że przed procesowym okazaniem widział mężczyznę przy samochodzie i wtedy dokładnie
zapamiętał jego rysy. Nie można zatem wykluczyć, że świadek mimowolnie i mimo najlepszych chęci bycia szczerym
i prawdomównym, na tyle zasugerował się wcześniejszym obrazem oskarżonego, że rozpoznał w gruncie rzeczy
nie tyle uczestnika wypadku, ile właściciela ustalonego pojazdu. Tę wątpliwość wzmaga analiza pierwszych zeznań
pokrzywdzonego, złożonych w dniu 11 lipca 2012r., a więc 8 dni po wypadku. Data ta jest o tyle istotna, że czas dzielący
zdarzenie od momentu złożenia zeznań pozwolił pokrzywdzonemu na otrząśniecie się z pierwszych emocji, nerwów
czy bólu i należy sądzić, że wówczas był on wstanie wypowiadać się racjonalnie i rzeczowo.
Podczas tego przesłuchania świadek zeznał więc, że „z samochodu wysiadł mężczyzna w wieku około 40 lat, nie
wiem czy był kierowcą czy pasażerem. Podszedł do mnie i spytał czy nic mi się nie stało”, a następnie zeznał,
że „z samochodu wysiadł również drugi mężczyzna, ale nie podchodził do mnie. Widziałem go z odległości kilku
metrów. Miał około 180 cm wzrostu, krępej budowy ciała, ciemne włosy. Jego nie rozpoznam.” Ta wypowiedź samego
pokrzywdzonego jest kluczowa dla właściwego rozstrzygnięcia sprawy. Wynika z niej bowiem, że już po upływie
kilku dni, rzeczowym przenalizowaniu sytuacji nie tylko nie potrafił on wskazać jednoznacznie, który z mężczyzn był
kierowcą, a który pasażerem pojazdu, ale także nie przypomniał sobie żadnych cech, ułatwiających mu identyfikację
tych osób. Dodał również, że zapamiętał tylko pierwsze trzy cyfry numerów rejestracyjnych , to jest (...)Tymczasem
w dniu 21 sierpnia 2012r. jego ojciec zeznał, że „znalazł samochód” biorący udział w zajściu po pełnych numerach
rejestracyjnych, zapamiętanych przez syna. W aktach dochodzenia znajduje się również pismo pokrzywdzonego (k.
193), świadczące o tym, że prowadził on swoistą „obserwację” oskarżonego, sugerując, że przebywa on w środowisku
osób przyjmujących narkotyki czy popadających w konflikt z prawem. W tym stanie rzeczy, analizując jego kolejne
wypowiedzi z dochodzenia i postępowania sądowego, w których podał, że na miejscu zdarzenia rozpoznał, jako
kierującego pojazdem, oskarżonego P. K., Sąd Rejonowy powinien był rozważyć, co stało się, że pokrzywdzony
uprzednio kategoryczny w swych stwierdzeniach co do niemożności rozpoznania kierującego samochodem – tak
diametralnie z mienił swe stanowisko.
Przepytany na tę okoliczność W. G. (1) stwierdził, że „nie widziałem momentu, w którym te osoby wysiadały z
samochodu, natomiast później ta osoba niższa podeszła do mnie widziałem też jak osoba druga stała przy otwartych
drzwiach samochodu przy lewych drzwiach od strony kierowcy” oraz, że „wszystkie okoliczności wskazywały
i wskazują na to, że właśnie ten mężczyzna prowadził pojazd w momencie potrącenia mnie, mówiąc o tych
okolicznościach mam na myśli fakt, że stał przy otwartych drzwiach od strony kierowcy, następnie wsiadł do
samochodu i zaparkował go od strony placu zabaw”. Z tej wypowiedzi wynika więc, że świadek nie widział jak
mężczyźni wysiadają z samochodu, a jedynie wnioskował o tym na podstawie tego, gdzie potem zobaczył każdego z
nich. Rzecz jednak w tym, że podczas pierwszego przesłuchania podał, iż osoba odpowiadająca rysopisowi oskarżonego
stała od niego w odległości kilku metrów, nie precyzując, po której stronie pojazdu. Zważywszy na szkice, o
których już była mowa i nakreślone w nich położenie skutera i samochodu, osoba, która łatwiej i szybciej mogła
podejść do pokrzywdzonego (czyli blondyn o wzroście około 170 cm), był kierowca pojazdu. Zważywszy na to, że
po potrąceniu zapewne kilka sekund zajęło pokrzywdzonemu zanim zorientował się co się stało,. Podniósł głowę i
obserwował otoczenia, nie można wykluczyć, że kierujący ( być może bardzie przestraszony tym, co się stało) podszedł
skontrolować stan zdrowia świadka, a w tym czasie oskarżony (nawet przy przyjęciu, że to on był drugim z mężczyzn)
przeszedł na drugą stronę, aby przestawić pojazd i nie tarasować uliczki. Przecież sam pokrzywdzony podawał, że
od momentu potrącenia czy zatrzymania pojazdu do momentu, gdy zobaczył te osoby minęło kilkanaście sekund. W
ocenie Sądu był to czas wystarczający, aby mężczyźni znajdujący się w pojeździe przemieścili się w opisany powyżej
sposób.
Zeznania przesłuchanych w sprawie innych świadków to jest P. G., M. R., K. L., D. L. G. K. (1), A. Ł. (1), A. G. (1),
A. Ł. (2) J. K., wbrew twierdzeniom sądu orzekającego wspierają wyłącznie wersji podawanej w toku postępowania
sądowego przez W. G.. przeciwnie – nawet jeśli niektóre ich fragmenty mogłyby być tak odczytane, to inne świadczą
o czymś zgoiła przeciwnym, mnożąc sygnalizowane wątpliwości.
W skrócie wypada więc przytoczyć najważniejsze z nich:
- K. L. – stwierdził, że widział wszystko z 5 pietra bloku, „w stronę leżącego podążało dwóch mężczyzn” (co przeczy
twierdzeniom pokrzywdzonego, że podchodził tylko jeden, a może również wskazywać, że drugi obchodził w ten
sposób samochód dookoła);
- D. L. – nie widziała nikogo wychodzącego z pojazdu;
- M. R. stwierdził, że z samochodu wysiadł mężczyzna, który szarpał pokrzywdzonego, a potem przeparkował pojazd ( a
więc rozbieżnie z pokrzywdzonym, twierdzącym, że kto inny do niego podchodził, a kto inny odjechał samochodem);
- G. K. (1) – obserwujący zdarzenie z III pietra bloku, był pewien całkowicie, że kierowca w ogóle nie wychodził z
samochodu (czyli nie widział 2 mężczyzn), a do pokrzywdzonego szedł mężczyzna od strony pasażera;
- G. K. (2) – z samochodu wysiadł pasażer, raczej młody , blondyn, zaś potem samochód odjechał i odjechał nim
kierowca; kierowca nie wysiadał i te drzwi były chyba zamknięte ( gdyby tak było, ta w jaki sposób pokrzywdzony
mógłby zapamiętać wzrost, sylwetkę i wiek drugiego z mężczyzn) ;
- A. Ł. (2) – drzwi od strony kierowcy NA PEWNO były otwarte, jeden mężczyzna stał przy osobie, która leżała, podniósł
on leżącego, potem położył i odjechał samochodem ( czyli wtedy nie mogło być nikogo na miejscu kierującego, gdyż
świadek nie mówi, aby wcześniej ta osoba się przemieściła; z kolei pokrzywdzony twierdził, że drugi mężczyzna rzekomo oskarżony - , kierujący pojazdem w ogóle do niego nie podchodził);
- A. Ł. (3) – dwóch mężczyzn próbowało podnieść pokrzywdzonego, a potem ten potężniejszy cofnął i pojechał;
- A. G. (2) – obserwowała zajście z 6 pietra bloku – i zgłosiła je na numer interwencyjny Policji podając, że w wypadku
uczestniczył samochód A. koloru ciemnego TRZYDRZWIOWY, widziała, że kierowca również wysiadał i był niższy
od pasażera, zeznała r, że chyba pierwszy wysiadł pasażer i pasażer podszedł do pokrzywdzonego (co mogłoby być
zbieżne z relacją pokrzywdzonego tyle tylko, że twierdził on, iż ta właśnie osoba była niższa, a co z kolei jest sprzeczne
z wypowiedzią A. G.)
Przytoczone w skrócie relacje, jakimi dysponował sąd I instancji dowodzą tylko jednego, że w samochodzie, którym
potrącony został skutek kierowany przez pokrzywdzonego jechało dwóch mężczyzn, różniących się wzrostem i posturą
oraz kolorem włosów. Wszelkie inne elementy stanu faktycznego zostały nakreślone w tak odmienny sposób, że nie
jest możliwe ich ustalenie w stopniu, wymaganym przez art. 5 k.p.k. do wydania wyroku skazującego.
Zgodnie z art. 5 § 1 k.p.k. oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i
stwierdzona prawomocnym wyrokiem. Jakkolwiek sformułowana w art. 2 § 2 k.p.k. zasady prawdy materialnej
wprowadza w kodeksie karnym wymóg opierania wszelkich rozstrzygnięć na zgodnych z prawdą ustaleniach
faktycznych, tak podkreślić należy, że przez prawdziwe ustalenia faktyczne należy rozumieć ustalenia udowodnione,
to jest takie gdy w świetle przeprowadzonych dowodów fakt przeciwny dowodzeniu jest niemożliwy lub wysoce
nieprawdopodobny. Przy czym obowiązek udowodnienia należy odnosić jedynie do ustaleń niekorzystnych dla
oskarżonego. Korzysta on bowiem z domniemania niewinności, a nie dające się usunąć wątpliwości zgodnie z zasadą
in dubio pro reo zawartą w art. 5 § 2 kpk rozstrzyga się na jego korzyść (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia
28 marca 2008 r., sygn. akt III KK 484/07). Z uwagi na powyższe zasady wydanie wyroku uniewinniającego jest
konieczne zarówno wówczas, gdy wykazano niewinność oskarżonego, jak i wtedy gdy nie udowodniono, że jest on
winny popełnienia zarzucanego mu czynu przestępnego. Tym samym wyrok uniewinniający musi zapaść również i w
takiej sytuacji, gdy wskazywana przez oskarżonego teza jest co prawda nieuprawdopodobniona, ale też nie zdołano
wersja przeciwna nie jest jedynie możliwą, nie została wykazana w sposób jednoznaczny i stanowczy.
Mając na uwadze powyższe Sąd Okręgowy w trybie art. 437 § 2 k.p.k. zmienił zaskarżony wyrok i uniewinnił P. K. od
popełnienia zarzucanego mu czynu.
Na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. koszty postępowania przejął Skarb Państwa.