Zima w tym roku nie dopisała. Kólowa Śniegu, którą Pani Dorota Gał

Transkrypt

Zima w tym roku nie dopisała. Kólowa Śniegu, którą Pani Dorota Gał
W dzisiejszym numerze:
Ferie zimowe……str. 1
Walentynki…..…..str. 2
Rok dialogu..…....str. 3
Sióśty Źmyśłek....str. 4
Zima w tym roku nie dopisała. Kólowa
Śniegu, którą
Pani Dorota
Gał spotkała w
Zakopanem,
powiedziała, że
do nas, na
Lubelszczyznę
dotrze dopiero
w lutym.
Owszem
wpadła w
połowie lutego
na krótko,
przyprószyła
śniegiem
wszystko
niedbale i tyle
ją widzieliśmy.
Ale, od czego mamy wyobraźnię?
„…Znalazłabym tam małe miasteczko, w którym
mieszkałyby zielone małe Ufoludki. Byłoby tam dużo
ciekawych zabytków i miejsc rekreacyjnosportowych. Poznałabym ciekawych Ufoludków w
moim wieku...”
O tym jak spędzić ferie piszemy na
stronie www.gazetka.sp6.lublin.pl
W czasie ferii:
(fragmenty)
„…Wyjechałbym na jakąś wspaniałą wyspę, gdzie
opalałbym się na słonecznych plażach, popijając zimne
drinki (oczywiście bezalkoholowe!). Surfowałbym po
falach, a w wolnych chwilach budowałbym zamki ze
złocistego piasku. Chciałbym, aby była to bezludna
wyspa, na której rosłyby pierogi (oczywiście ruskie) na
drzewach oraz Nestea, najlepiej w wodzie? Taka
wyspa, to byłby prawdziwy Raj. Zero nauki, ani
żadnych warczących samochodów, tylko ja i pierożki,
sam na sam. Mhmm... Mniam, mniam!...”
„…Spałbym w chatce z pierogów na wielkim
pierogowym łóżku, przykryty pierogowym ciastem, a
poduszkę uformowałbym sobie z farszu na pierogi.
Dokładnie takim pysznym, jaki robi moja Babcia.
Rankiem w razie potrzeby, np. gdybym zapragnął
pierogów z mięsem, chodziłbym na polowanie. Bo
przecież moja dieta nie mogłaby składać się tylko i
wyłącznie z pierogów ruskich.…”
Małgosia Lubek
Szósty Zmysł nr 9/2008
Przemek Gorgol
1
"Czy wszyscy chłopcy i wszystkie dziewczynki uwielbiają Walentynki?"
14 lutego obchodzili
obchodziliśmy Walentynki.
Wkrótce "8 Marca" znany jako "Dzień Kobiet". Co myślimy na temat takich dni?
Postanowiliśmy o to zapytać koleżanki i kolegów zarówno z młodszych, jak i starszych
klas, a także niektórych nauczycieli.
Nasze redakcyjne koleżanki, Basia Klatka i Karolina Ładziak przeprowadziły "sondę
korytarzową" wśród maluchów, uczniów III klasy, pani Agnieszki Chlebus, a także
rozmawiały na temat Walentynek z panem Januszem Olechem. Oto, czego się dowiedziały:
Red.: Jakie jest pańskie zdanie na temat takich dni, jak "Walentynki" i "Dzień Kobiet"?
Janusz Olech: Uważam, że Walentynki to fajna zabawa. Podoba
mi się taki dzień w roku, którzy mają zakochani.
Red.: A czy Pan jest zakochany?
J.O.: Oczywiście!!!
Red.: A jaką "walentynkę" podarował Pan swojej ukochanej?
J.O.: Pierścionek z brylantem w kształcie serca. Ha! Ha! Ha!
Red.: …?!! A co myśli Pan na temat Dnia Kobiet?
J. O.: Z tym jest trochę gorzej. W Walentynki adoruje się tylko
jedną kobietę, natomiast 8 Marca wypadałoby wszystkim paniom
wręczyć kwiaty. Ale dobrze, że tylko raz w roku.
Red.: Dziękujemy za rozmowę.
Red. Kasia Komorska: Czy mogłaby Pani podsumować naszą
dyskusję na temat Walentynek?
Pani Justyna Wójcik: Walentynki i Halloween są dla mnie
zapożyczone z innych krajów. Nigdy polskie nie były i chyba nie
będą. Ubolewam, że wypierają nasze polskie tradycje, np.
strasznie zanikają Andrzejki.(…) No, ale przejdźmy do tematu.
Podobały mi się szkolne Walentynki. (…) Jestem za tym, żeby
wymyślić polskie Walentynki, żeby zrobić coś po swojemu, a nie
ślepo naśladować bogatych sąsiadów z Zachodu. Przydałaby się
jakaś nowość!
Red.: Dziękujemy za rozmowę.
Uczniowie z III klasy:
Tomek Z.: Nie podoba mi się ten dzień, bo wtedy jest nudno.
Błażej T.: Ja uważam, że ten dzień jest fajny. W tym roku
dostałem aż 5 walentynek!
Jaś M.: Chciałbym, żeby w tym dniu były zawody strzeleckie na
boisku szkolnym. Kupiłbym strzałę, przebrałbym się za Amora i
zdobywałbym serca dziewczyn.
Kuba S.: Byłem rozczarowany, bo dostałem bardzo mało
walentynek.
Adrian Sz.: Ja myślę, że Walentynki to wymysł sprzedawców i
sklepów, którzy w ten dzień mają większy utarg.
Wiktor W.: Czy po to, żeby dostać czekoladę, muszą być jakieś
Walentynki? Nudne to i głupie.
Natalia S.: Walentynki to taki "czerwony dzień", a czerwony to kolor miłości. Ludzie mogą wyznać sobie
uczucia. Wolę, żeby były Walentynki.
Monika C.: Fajny dzień wysyłania sobie serduszek. Ja bym tego dnia ozdobiła całą szkołę serduszkami.
Agnieszka M.: Ja bym cały świat ozdobiła serduszkami, serduszkami, serduszkami. Najlepiej jakby tego dnia
było wolne i żeby szkoły były zamknięte, np. na znak, że nauczyciele też nas kochają.
Szósty Zmysł nr 9/2008
2
R ok 2008 – R okiem D ialogu M ię
i ę dzykulturow ego
Czy wiecie, że obecny rok 2008 został
ogłoszony „rokiem dialogu międzykulturowego”?
To oznacza, że w tym roku wiele będzie się mówiło na temat
wymiany między kulturami różnych krajów. Odbędzie się z
pewnością wiele przedsięwzięć związanych z tym, aby
poznawać inne kraje i ich kulturę. Jednym z takich
przedsięwzięć jest z pewnością konkurs pt. „Poprzez
turystykę poznajemy kulturę europejską”.
Zachęcamy Was do zdobywania wiedzy na temat
innych krajów, ich atrakcji turystycznych, zabytków, dzieł
sztuki, historii, itp. Zachęcamy do przysyłania wspomnień z
wakacji w różnych krajach europejskich, a także do
przysyłania zdjęć. Zainteresowanych konkursem odsyłamy
do pani Doroty Gał.
………… Fot. Maciej Mucha
„Cudze poznajm y, lecz sw oje kochajm y”
Młody Europejczyk, znający kulturę innych krajów, to najpierw dojrzały Polak, czyli ktoś, kto zna kulturę naszego kraju, ktoś, kto
umie dostrzec piękno polskiego krajobrazu, poznaje polską historię, literaturę, sztukę. To ktoś, kto najpierw potrafi zauważyć piękno
wokół siebie, np. piękno swojej szkoły.
A czy Ty, Czytelniku „Szóstego Zmysłu” zauważyłeś, jaka piękna jest nasza szkoła?
„Piękna nasza szkoła cała,
kolorowa i wspaniała.
W zdjęciach wszystkie korytarze,
na nich uśmiechnięte twarze.
Rozśpiewane, rozmodlone,
roztańczone lub skupione.
A czy wiesz to nasz kolego,
że to zasługa pana Tybiszewskiego?
Który tak się dla nas stara,
Żeby szkoła nie była szara?”
Zaintrygowani ciągłymi zmianami dekoracji na
korytarzach naszej szkoły poprosiliśmy Pana Dyrektora
Włodzisława Tybiszewskiego o wywiad.
Redakcja „Szóstego Zmysłu”: Czyja to zasługa, że
nasza szkoła wyglada tak pięknie i kolorowo?
Dyr. W. Tybiszewski: O! Bardzo wielu osób, głównie całej
dyrekcji, ale także pań katechetek, w tym siostry Judyty,
pań ze świetlicy, np. pani Renaty Adrianek, pani Kasi
Błaszczak, pani Eli Soczyńskiej, pań z biblioteki. Nad
końcowym efektem zawsze trzyma pieczę pani Dyrektor
Danusia Bartłomiejczyk – Nowakowska. …Pomysły na
dekoracje rodzą się zawsze w gabinecie dyrektorskim.
Red.: Co oznaczają dekoracje w naszej szkole?
W. T.: Parter, jest jak wizytówka, którą mają wszystkie
szkoły. W hollu portret patrona szkoły – święte miejsce w
każdej szkole, to jak krzyżyk na szyi. Na przeciwnej ścianie
– dekoracja z przedstawień „Nauczyciele dzieciom”.
Często w hollu pojawia się jakaś ważna, tematyczna
dekoracja, wystawa. Do niedawna była wystawa
poświęcona Wincentemu Polowi, bo obchodziliśmy Rok
Wincentego Pola – poeta, który był związany z
Lubelszczyzną, mający w Lublinie swoje muzeum. Teraz,
jak zauważyliście - piękna wystawa pt. „Lublin, którego już
nie ma” przygotowaną przez panie z biblioteki, w tym panią
Gabrysię Szachoń.
I piętro – to jakby świadectwo naszych działań
zainspirowanych nauką, postawą i osobowością dwóch
ważnych dla nas Polaków: Romualda Traugutta i Jana
Pawła II, którego nasza szkoła obrała za nauczyciela
patriotyzmu. Marzyły mi się takie ściany pouczające, taki
niemy nauczyciel. Korytarze przy schodach i na górze, to
często wasze prace.
Szósty Zmysł nr 9/2008
Red.: Kiedy te dekoracje są wykonywane?
T.W.: Często w czasie wolnym od pracy. Dekoracje do
przedstawienia w Chatce Żaka robiłem w sobotę i
niedzielę, ponieważ potrzebowałem dużo miejsca do
malowania i mogłem to robić tylko w sali gimnastycznej.
Ale taki jest świat dorosłych, że czasem dla was, dla dzieci
trzeba poświęcić własny czas.
Red.: Skąd pochodzą pieniążki na dekoracje?
T.W.: Bardzo często są to pieniądze, które pochodzą ze
zbiórki makulatury, do czego was zachęcam, bo w ten
sposób wy też przyczyniacie się do pięknego wyglądu
naszej szkoły.
Red.: Bardzo dziękujemy za rozmowę i życzymy
sukcesów w dalszej pracy.
T.W. Ja również dziękuję.
3
30. 01 2008r. w godzinach 13.00 – 15.30 w
naszej szkole odbył się bal karnawałowy dla drugo- i
trzecioklasistów. Zabawa odbywała się na dużej sali
gimnastycznej. Było wiele księżniczek, Indianek,
wróżek i innych postaci bajkowych. Niestety, jeśli
chodzi o chłopców to nieliczni przyszli przebrani na
karnawał. Pani prowadząca "imprezę" powitała
wszystkie dzieci, a następnie zaprosiła do wspólnego
"balowania". Włączono muzykę i zaczęły się pląsy.
Prowadząca często zachęcała do zabawy i zapraszała do
różnych gier.
Na początku były wyścigi między chłopcami a
dziewczynkami, które polegały na przejściu wszystkich
zawodników przez płócienny tunel trzymany z obu stron
przez nauczycieli. Konkurs wygrali chłopcy, ponieważ
dziewczynkom zawody utrudniały strojne, bufiaste
sukienki.
Po wyczerpujących zajęciach opiekunowie
zaprowadzili uczestników balu do sal na poczęstunek,
który składał się z: pomarańczy, chipsów, ciasteczek,
np. delicji oraz czegoś do picia. Po przerwie dzieci
wróciły z nowymi siłami i ochotą do tańców.
Następnymi przygotowanymi atrakcjami były: czytanie
przez prowadzącą wiersza Jana Brzechwy pt. "Rzepka",
który "na żywo" inscenizowały poprzebierane w
stosowne stroje dzieci, a później wyścigi trójnożne uczniowie w parach mieli połączone sznurkiem po
jednej nodze. Należało w ten sposób dobiec do
pachołka i zawrócić. Tym razem bardzo wyraźnie
wygrały dziewczynki.
Potem ponownie zaczęto tańczyć. Na
zakończenie zabawy wszystkich zaproszono do
poloneza, który dzieci odtańczyły pięknie i w bardzo
podniosłym nastroju.
red. Pamela Kępa
Szósty Zmysł nr 9/2008
4

Podobne dokumenty