Marek Niechwiej, Kancelaria Prawna, Reja 47, Jaworzno
Transkrypt
Marek Niechwiej, Kancelaria Prawna, Reja 47, Jaworzno
WOJNA O SPADEK PO ZMARŁYM PODOPIECZNYM;[Niechwiej KANCELARIA]; Opiekowałam się dużo starszym mężczyzną, z którym zamieszkałam. On miał dziewięćdziesiąt lat, ja jestem osobą pięćdziesięcioletnią po przejściach bez mieszkania ani majątku, bez pracy ani szerszych perspektyw. Podjęłam się jego opieki, ponieważ ten mężczyzna – w podeszłym wieku – miał pięcioro dzieci, przy czym żadne z nich się do niego nie przyznawało. Był dwukrotnie rozwiedziony, a trzecia żona zmarła. Ja nie zdążyłam pobrać się z nim, i w tych okolicznościach „dziadek” zmarł. Wcześniej jednak – za moją namową notarialnie wydziedziczy wszystkie swoje dzieci, wszystkie wnuki i prawnuki. Całość majątku spadkowego po sobie przekazał mojej nieletniej córce, czyli powołał ją spadku w całości. Na pogrzebie dowiedziałam się, że nic mi się nie należy. W pierwszym, rzędzie wyrzucono mnie z domu „dziadka” [tak go nazywałam], ponieważ przebywałam tam bez tytułu prawnego i bez zameldowania. Co w tej sytuacji zrobić? Czy coś mi się należy? Jest testament na moja córkę. Oczywiście nie bez znaczenia pozostaje ten fakt, że zmarły pozostawił po sobie testament, czyli oświadczenie woli na wypadek śmierci. Na tej podstawie zmienia się porządek dziedziczenia, tzn. zamiast porządku ustawowego wchodzi w grę porządek testamentowy, czyli tzw. dziedziczenie testamentowe na podstawie oświadczenia woli zmarłego na wypadek jego śmierci. W Pani przypadku testament został sporządzony na córkę, czyli z jakichś powodów nie została Pani ujęta jako spadkobierczyni. Jednakowoż – jeżeli córka jest niepełnoletnia – to i tak Pani oświadcza wolę w jej imieniu, występuje jak opiekun prawny, zarządza majątkiem, a w razie takowej potrzeby –w przypadku konieczności przeprowadzania czynności przekraczających zwykły zarząd – występuje Pani do sądu rejonowego do wydziału rodzinnego i nieletnich o zgodę na dokonywanie takich czynności. W okolicznościach, które Pani opisuje – można przypuszczać, że będzie trudność w dojściu do porozumienia z rodziną zmarłego. O ile nikt nie zainteresował się nim zażycia, to jednak po śmierci – jeżeli pozostał majątek – rodzina upomni się o niego. Przypuszczam, że nie wiedzą jeszcze oni, że jest testament. W tych okolicznościach zmuszona jest Pani – działając imieniem córki – jeśli chce Pani urzeczywistnić wolę zmarłego –złożyć w sądzie rejonowym wydziale cywilnym wniosek o stwierdzenie nabycia praw do spadku na podstawie testamentu notarialnego. Oczywiście nie jest wykluczone, że rodzina będzie taki porządek dziedziczenia podważała, a konkretnie wystąpi o uznanie testament za bezskuteczny, najprawdopodobniej na podstawie stwierdzenia wad oświadczenia woli chociażby ze względu na wiek, czy stan zdrowia zmarłego w momencie sporządzania przez testatora swojej woli na wypadek śmierci. Konieczne jest bowiem, by oświadczenie woli w postaci testamentu zostało sporządzone w sposób świadomy i swobodny. W przeciwnym przypadku testament można – mówiąc kolokwialnie – „obalić”. Konieczne jest uczestnictwo w postępowaniu wszystkich potencjalnych spadkobierców ustawowych, ponieważ to dopiero sąd ustali krąg spadkobierców, z uwzględnieniem testamentu, ewentualnie dziedziczenia ustawowego w przypadku uznania testamentu za bezskuteczny. Ja jednak proponowałbym Pani ujawnić testament – bez względu na konsekwencje postępowania sądowego, ponieważ chodzi nie tylko o majątek, ale również uszanowanie woli zmarłego i ten aspekt – nie tylko prawny, lecz i moralny – powinien być przesłanką decydującą również dla sądu. W przypadku nabycia na podstawie testamentu – pozostaje jedynie kwestia zachowkowa, jeżeli którekolwiek z dziedziców ustawowych lub ich zstępnych nie zostało wydziedziczone w skuteczny sposób. Jednym słowem – jest to przykład typowej sytuacji, gdy rodzina niewątpliwie wbrew woli zmarłego usiłuje przejąć jego majątek i prawdopodobnie doprowadzić do obalenia testamentu. Nie jest to jednak takie proste, skoro notariusz sporządził oświadczenie, przyjął je od testatora i nie dopatrzył się wątpliwych, co do jego poczytalności okoliczności faktycznych. W tej sytuacji notariusz – wezwany na świadka – również w jakimś znaczeniu gwarantuje poprawność sporządzonego testamentu a to rodzina musi udowodnić, że oświadczenie nie było poprawne. Jednym słowem – na spadkobiercach ustawowych spoczywa ciężar udowodnienia swoich racji jeżeli oni sami na nie się powołują... 1