Wzrost cen gazu na rynku globalnym – zielonym światłem dla

Transkrypt

Wzrost cen gazu na rynku globalnym – zielonym światłem dla
Wzrost cen gazu na rynku
globalnym – zielonym światłem dla
projektu Sztokman
2011-06-15 07:39:26
2
Wzrost cen gazu na rynku globalnym – zielonym światłem dla projektu Sztokman.
Firma–operator Sztokman Development (51% akcji należy do Gazpromu, 25% do francuskiego koncernu
Total oraz 24% do norweskiego Statoil) nie potrafiła zrealizować swojej wcześniejszej obietnicy i nie podjęła w
pierwszym kwartale 2011 roku ostatecznej decyzji inwestycyjnej o terminie rozpoczęcia wydobycia gazu ze złóż
Sztokman. Poza tym w przeddzień posiedzenia rady dyrektorów Shtokman Development zrobił się zamęt
informacyjny. Powstawały wersje, że projekt znowu zostanie przesunięty albo nawet zamrożony do nastania
lepszych czasów. Istniały również przypuszczenia, że w najlepszym wypadku partnerzy ograniczą się do
stworzenia rurociągowej części projektu, a budowa zakładu do przetwarzania i produkcji gazu skroplonego
zostanie odłożona w czasie.
Winna temu jest „rewolucja łupkowa” w Stanach Zjednoczonych, nadmiar bliskowschodniego gazu LNG
oraz zbyt niskie ceny spotowe. Poza tym część ekspertów uważa, że dla Gazpromu korzystniej jest rozwijać
projekt wydobycia gazu na Jamale (na przykład złoża Bowanienkowskiego), stąd też stracił on zainteresowanie
projektem Sztokman. Chociaż ryzyko realizacji tak skomplikowanego i kosztownego projektu jest nadal duże, to
nie ma jednak powodów do panicznych nastrojów.
W przeddzień posiedzenia rady dyrektorów Sztokman Development, szef Statoil, Helge Lund jeszcze raz
określił priorytety koncernu na rosyjskim rynku. Podkreślił, że Statoil nadal uważa Sztokman za główny projekt w
Rosji, dlatego też „ważne jest zaprezentować skuteczność współpracy”. Działalność Statoil w Rosji jest przede
wszystkim związana ze Sztokmanem: to wielki i trudny projekt, dlatego ważne jest, aby pokazać, że może go
zrealizować i jednocześnie czegoś się nauczyć. Najważniejszym priorytetem jest to, aby ten projekt został
zrealizowany. Celem posiedzenia rady dyrektorów Sztokman Development jest przedstawienie kompleksowego
rozwoju koncepcji technicznej, a następnie określenie niezbędnych warunków inwestycji, między innymi
warunków rozliczeń komercyjnych i podatkowych.
Widocznie Helge Lund nie na próżno zwrócił uwagę na aspekt podatkowy, ponieważ Statoil i przedtem
mówił o potrzebie obniżenia obciążenia fiskalnego na projekt. Dyrektor koncernu ds. rozwoju i pracy na rynkach
międzynarodowych, Peter Melbu zaznaczał, że Sztokman Development będzie się starał o takie same ulgi
podatkowe, jakie mają projekty na Jamale. Miał na myśli projekt „Jamał SPG”, który jest realizowany na złożach
Południowo–Tambiejskich przez „NOWATEK” i Total. Dla tego projektu jest przewidziana zerowa stawka
podatkowa na wydobycie kopalin użytecznych (podatek na wydobycie kopalin użytecznych). Z Meblu porozumiał
się szef rosyjskiego przedstawicielstwa Statoil, Jan Helge Skugen: „Sztokmanowi są potrzebne ogromne
inwestycje. Dzisiejszy poziom wydatków wymaga znacznych ulg podatkowych ze strony rosyjskiej, tak aby cały
projekt stał się opłacalnym. Takie kroki były przyjęte przez władze norweskie odnośnie złóż Snowit, co było z
korzyścią dla całego społeczeństwa.”
Możliwe, że zmniejszenie obciążeń podatkowych dla projektu Sztokman będzie równie korzystne dla
społeczeństwa rosyjskiego, ale trzeba do tego przekonać władze FR. Zastępca dyrektora Instytutu im. Fridtjofa,
Nansena Aril Mu uważa, że realizacja projektu Sztokman leży w interesie narodowym, dlatego jego rozwojem jest
zainteresowany nie tylko Gazprom: „Kwestia zwolnienia z podatków będzie rozwiązana szybko jeśli tylko władza
będzie tego chcieć.” Należy podkreślić dwie ważne okoliczności. Po pierwsze, kierownictwo „NOWATEK-u”
przedstawiło rządowi rosyjskiemu rozwiązanie inwestycyjne, w którym pokazało niską opłacalność projektu przy
standardowym obciążeniu podatkowym. Po drugie, zwolnienie z podatku na wydobycie kopalin użytecznych jest
możliwe tylko przy stworzeniu mocy produkcyjnych i wytwarzania LNG, a nie na gaz przesyłany rurociągami.
Dlatego też „Gazpromowi” nie udało się uzyskać zwolnienia z podatku na wydobycie kopalin użytecznych na
złożach Bowanienkowskiego – największego na Jamale.
Projekt budowy zakładu przetwarzania i produkcji LNG – jest najistotniejszym punktem spornym w
projekcie Sztokman, i wielu ekspertów ma wobec niego wątpliwości. Jeżeli produkcja gazu przesyłanego
rurociągami rozwiązuje problem wypełnienia rurociągu Nord Stream, to skroplony gaz ziemny z założenia
należałoby eksportować na rynek USA, gdzie aktualnie ma miejsce „rewolucja łupkowa”. Uważa tak, na przykład,
Prezes rady dyrektorów firmy PetroArctic Arvid Jensen: „Partnerzy uparcie pracują, żeby uzyskać ulgi podatkowe
3
w projekcie Sztokman, tak jak miało to miejsce w Snovicie. Moim zdaniem, priorytetem będzie gaz przesyłany
rurociągami, tymczasem o budowie zakładu do produkcji skroplonego gazu ziemnego można mówić ze znacznie
mniejszą pewnością.”
Wątpliwości Jensena (i nie tylko jego) rozwiał zdecydowanie zastępca szefa „Gazpromu” Aleksander
Miedwiediew. Na konferencji w Londynie oświadczył, że ostateczna decyzja inwestycyjna odnośnie projektu
Sztokman zostanie zatwierdzona jednocześnie w stosunku do części rurociągowej, jak i w części LNG. Dokładnej
daty Miedwiediew nie podał, ale podkreślił, że kropka w tej sprawie będzie postawiona w tym roku. Możliwość
rezygnacji z mocy do produkcji skroplonego gazu ziemnego w Teriberku odrzucił stanowczo. „Nawet w strasznym
śnie nie mogę sobie wyobrazić, że Sztokman będzie wybudowany bez oddziału skraplania gazu ziemnego” –
cytuje agencja Bloomberg.
Budowa zakładu do produkcji LNG jest dla „Gazpromu” ważna nie tylko ze względu na możliwości
uzyskania preferencji podatkowych. Chodzi o to, że na innych złożach półwyspu Jamał, Charasawejskich, trzeba
było odejść od idei skraplania gazu z powodu bardzo trudnych warunków klimatycznych na morzu Karskim.
Dlatego też „Gazprom” po prostu nie ma realnych projektów odnośnie skraplania gazu, za wyjątkiem „Sachalinu2”. A tu jeszcze konkurent – „NOWATEK”, który ma zamiar zrealizować „Jamał SPG” do roku 2016 czyli dwa lata
wcześniej od Sztokmana. Jak poinformował Bloomberg, szef Total Christophe de Margerie, w czerwcu ubiegłego
roku skarżył się premierowi Władimirowi Putinowi na opóźnienia w realizacji projektu Sztokman. De Margerie dał
przykład „NOWATEK”, który szybko podjął decyzję inwestycyjną odnośnie projektu „Jamał SPG”.
Statoil zamierza wykorzystać przy realizacji projektu Sztokman doświadczenia zdobyte przy Snovicie.
„Przede wszystkim jesteśmy nastawieni na stworzenie wyważonego i realnego projektu Sztokman. Sztokman
Development wypracował strategię, która dzieli się na dwie części. Pierwsza i jednocześnie wcześniejsza –
dostawa gazu przesyłanego rurociągami, a następnie – budowa zakładu do produkcji LNG. Decyzja inwestycyjna
odnośnie pierwszego kierunku nastąpi w pierwszej połowie 2011 roku,” – powiedział Helge Lund norweskiej
gazecie Teknisk Ukebland.
Odmowa produkcji LNG w projekcie Shtokman – nie jest samą najgorszą wiadomością towarzyszącą
oczywistej próżni informacyjnej wokół projektu. Szereg ekspertów zaproponowało, że w sytuacji obniżenia
zapotrzebowania na gaz dla Gazpromu będzie korzystniej rozwijać projekty na Jamale. Samo złoże
Bowanienkowskiego powinno dać 115 mld metrów sześciennych rocznie, a na całym Jamale planują wydobyć
360 mld m3 do 2030 roku. Potrzeba zwiększania produkcji gazu nie jest już dla Rosji takim problemem, jak parę
lat temu. Zapotrzebowanie zmniejszyło się zarówno na rynku europejskim, tak i na rynku rosyjskim. Dlatego jest
pytanie, czy Gazprom nie wolałby wydobywać gaz ziemny na półwyspie Jamał zamiast na Sztokmanie.
Wieści o zmianie orientacji ze Sztokmana na Jamał pośrednio były potwierdzone informacją o tym, że do
projektu „Jamał LNG” będzie zaproszony i Statoil. Helge Lund jednak tych informacji nie potwierdza: „Co do
Jamału, to tam się przyda nasza wiedza w zakresie wydobycia na szelfie, ale przede wszystkim jesteśmy
nakierowani na Sztokman. Głupio też myśleć, że przemysł ropy naftowej powiedziałby „nie” dobrym
rozwiązaniom. Jednocześnie podkreślamy, że nasza uwaga jest skupiona na Sztokmanie.”
Ariel Mu ze swojej strony ma trudności z określeniem, na ile prawdziwa jest informacja o Jamale.
„Ogłoszenie takiej współpracy powinno zmniejszyć negatywne skutki dla Statoil, jeżeli Sztokmanowski projekt
zostanie zamrożony. Latem tego roku będą zrobione odwierty wokół gigantycznych złóż Charasawejskich, które
znajdują się w strefie przybrzeżnej na północny zachód od półwyspu” - tłumaczy. I zaznacza również, że złoża na
Jamale są łatwiejsze do opanowania z technicznego punktu widzenia, ale znajdują się dalej od europejskich
rynków zbytu.
Sekretarz generalny norweskiego sekretariatu Barenc Rune Rafaelsen odrzuca obawy odnośne
pierwszeństwa Jamału nad Sztokmanem. Opowiedział o potężnych pracach, które wykonują pracownicy
Gazpromu w Teriberku – w miejscu budowy zakładu do produkcji LNG. Została podpisana umowa na budowę
lądowiska dla helikopterów na złożach Sztokman. W Teriberku prowadzone są roboty drogowe, w które Gazprom
4
już zainwestował setki milionów rubli. Wszystko wskazuje na to, że koncern rosyjski wierzy w ten projekt”zapewnia Rafaelsen. Uważa się, że dla Gazpromu ważne są projekty Jamał i Sztokman, a odkładać projekt morza
Barencewa dłużej już nie można: „Już nastąpiło kilka przesunięć, głównie przez niepewność, związaną z gazem
łupkowym, ale ceny na gaz rosną, a zapotrzebowanie światowe na energię nie zmniejsza się.”
Jest on pewny, że Gazpromowi jest potrzebna pomoc z zagranicy: „Rosjanie potrzebują wiedzy z zakresu
logistyki, wydobycia pod wodą i innych know-how. Cała infrastruktura, związana z projektem, pokazuje, że są
całkowicie zależni od zagranicznego doświadczenia. Dlatego były nieprzyjaciel, taki jak BP, znowu jest
przyjacielem.”
Ariel Mu zgadza się z tym, że partnerzy nie będą więcej zwlekać z decyzją. Gazprom, Statoil oraz Total
niedługo przetną węzeł gordyjski. Trzymanie takiego projektu w stanie przygotowania drogo ich kosztuje. Myślę,
że ostateczna decyzja pojawi się w ciągu tego roku, ale nie mogę powiedzieć w którym miesiącu” - powiedział
agencji wiadomości NTB. Wcześniej podjęcie decyzji inwestycyjnej było odłożone na rok, i tłumaczono to wtedy
niepewnością na rynku gazowym. Mu uważa, że w ciągu ostatniego roku nie było zasadniczych zmian.
Największe problemy zawsze były związane z techniczną częścią projektu, i była potrzeba zajmowania się
sprawą obniżenia wydatków tak, aby projekt stał się opłacalnym. Dla takich dużych projektów jak Sztokman – to
jest ogromne wyzwanie.
Jak informuje zastępca dyrektora Gazpromu Walerij Golubew, Total i rosyjski koncern rzeczywiście
opracowali różne schematy transportu i podziału na miejscu wydobycia. Total proponuje oddzielić gaz od
kondensatu na brzegu, natomiast Gazprom na statku wydobywczym. Jednakże tak ważna z technicznego punktu
widzenia decyzja, nie przyczynia się do podjęcia ostatecznej decyzji – uczestniczyć w projekcie czy nie. Jego
dochodowość zależy przede wszystkim od prognozy rozwoju globalnych rynków. Prognoza, jeśli wierzyć
ekspertom Statoil, jest jednoznacznie korzystna. Obecnie popyt na gaz w Europie nieprzerwanie rośnie do
poziomu z przed kryzysu, natomiast w Azji rośnie w rekordowym tempie.
Jest pewne, że popyt na gaz w Europie wróci do poziomu sprzed kryzysu finansowego. Trzeba zauważyć,
że 2010 rok był bardzo zimnym rokiem zarówno w pierwszym kwartale, jak i w czwartym kwartale, co było jedną
z przyczyn wzrostu popytu. Zapotrzebowanie przemysłu znacząco się zmniejszyło w latach 2008-2009. Do dnia
dzisiejszego do nie osiągnięto poziomu z 2007 roku. A jak zmieniła się cena norweskiego gazu do, i po kryzysie?
W 2007 roku średnia cena sprzedawanego przez Statoil gazu wynosiła 300 USD za 1 tys. m3. W 2008 roku z
powodu skoku, średnia cena gazu osiągnęła rekordowy poziom około 400 USD za 1 tyś. m3. W 2010 roku cena
spadła do poziomu 213 USD.
W Statoil liczą na to, że dalszy wzrost popytu będzie związany zarówno z odrodzeniem się gospodarki w
Europie, jak i z budową i modernizacją elektrowni. Ogólnie spodziewane jest zwiększenia popytu na gaz w
Europie do 2030 roku o 20%. Niepewność związana z tempem wzrostu ekonomicznego, odnosić się będzie w
dalszym ciągu szczególnie dla Europy Zachodniej. Co więcej, nie jest jasne jak dużo gazu potrzebne jest
sektorowi energetycznemu w Europie. Zwraca się uwagę na to, że duża ilość elektrowni w Europie jest
przestarzała i potrzebuje zamian lub modernizacji. Według ocen Statoil, nie mniej niż 30% elektrowni w krajach
Unii Europejskiej zostało wybudowane 30 albo i więcej lat temu. Co więcej, w Europie jest realizowany program
zmniejszenia emisji CO2, który wymaga przejścia z węgla na gaz. Gaz to zielone paliwo, które może stać się
podstawą programu zmniejszenia emisji gazów. Gaz jest pozycjonowany, jako część rynku zielonych technologii.
Nie patrząc na to, że dochody Statoil są w niewielkim stopniu związane z wahaniami cen spotowych na
gaz, to są jednak ważne z punktu widzenia oceny inwestycyjnych projektów, włączając w to Szokman. Ceny spot
w Europie zwiększyły się w okresie 2009 - 2010 o ponad 20 procent. Przy czym w 2010 roku ceny były już
wyższe niż w 2007. Jednakże udział gazu sprzedawanego po cenach spot jest małą częścią gazu na europejskim
rynku - to tyczy się także Statoil. Duża część, a dokładniej 80 – 90 % dostaw sprzedaje się w ramach
długoterminowych kontraktów, gdzie schemat tworzenia ceny jest związany z giełdowymi cenami na ropę.
Dla Gazpromu spotowe ceny w Europie zbliżają się do kontraktowych. Jeśli za okres styczeń-marzec 2010
5
roku średnia cena gazu w kontraktach eksportowych wynosiła około 293 dolarów i przewyższyła spotową cenę o
50 %, to różnica pomiędzy średnimi cenami kontraktowymi i spotowymi w ciągu 3 pierwszych miesięcy 2011
roku zmniejszyła się do 8% (odpowiednio 346 i 320 dolarów za 1 tys. m3. Oceny Statoilu odnośnie perspektyw
rozwoju globalnych rynków pokazują, że gaz ze Sztokmana (zarówno transportowany rurociągiem, jak i
skroplony) - będzie potrzebny nie tylko w Europie i Azji, ale także i w USA.
6