2 felietony wybrane

Transkrypt

2 felietony wybrane
Warto wiedzieć
ŚMIERĆ WIKINGA THORVALDA
Usiłowania wikingów osiedlenia się na stałe w Nowej Funlandii
(Winlandii) nie powiodły się. Wikingowie grenlandzcy odkryli Amerykę,
ale nie byli w stanie jej podbić. Beathukowie i Dorsed z Winlandii byli
liczniejsi, posiadali lepszą broń i nie ustępowali w męstwie Normanom.
Grenlandczycy i Islandczycy być może osiągnęliby swój cel, gdyby
umieli nawiązać przyjazne stosunki z Indianami, ale oni robili wszystko,
żeby ich do siebie zrazić. Indianie przynosili do osiedla Normanów
piękne futra, wymieniali je za byle co, na przykład za kawałek sera, a
wikingowie przy każdej okazji odpłacali im za to mordowaniem
tubylców.
O tych dramatycznych wydarzeniach z pierwszej dekady XI wieku
informują nas sagi islandzkie. Innych źródeł nie znamy, musimy więc
polegać na tych, które się zachowały. Oto fragment sagi o Grenlandczykach, opisującej śmierć Thorvalda Eriksona:
„Thorvald wyruszył swoim knorem na wschód, a następnie na północ,
okrążając Kialamess, i na zachód w głąb fiordu, który tam leży, mając ląd
po lewej burcie. Okolice tamtejsze były jak okiem sięgnąć pokryte lasami
i prawie nigdzie nie było otwartych przestrzeni. Kiedy przepłynęli już
znaczną odległość, natrafili na przylądek wybiegający w głąb.
Podpłynęli do samego brzegu i spuścili trap. Wtedu Thorvald i jego
ludzie zeszli na ląd. - Pięknie tu - rzekł Thorvald - nie miałbym nic
przeciwko temu, żeby tu zamieszkać.
Potem wrócili na statek i popłynęli dalej, i na piaskach za przylądkiem
dostrzegli trzy wzgórki, a gdy podpłynęli bliżej, zobaczyli, że były to trzy
skórzane łodzie, a pod każdą z nich siedziało trzech ludzi. Rozdzielili się
i złapali ich wszystkich prócz jednego, który umknął łodzią. Wtedy zabili
ośmiu, których pojmali. Następnie przybyli do rzeki, która płynęła ze
wschodu na zachód. Wpłynęli do ujścia tej rzeki i przybili do
południowego brzegu. Potem weszli na półwysep i rozejrzeli się. W
pewnej odległości za fiordem zobaczyli kilka wzgórków i przypuszczali,
że są to siedziby ludzkie. Byli ogromnie zmęczeni i nie mogli dłużej
czuwać, więc posnęli. Wówczas obudził ich glos z góry.
- Zbudź się Thorvaldzie, i wy wszyscy, jeżeli chcecie ocalić życie.
Wsiądźcie na statek i odpłyńcie, jak tylko zdołacie najszybciej.
Wkrótce z głębi fiordu nadpłynęła niezliczona ilość skórzanych łodzi
i skierowała się ku nim. - Przewieście tarcze przez burty statku i
będziemy się bronić, jak tylko potrafimy - krzyknął Thorvald - ale nie
rozpoczynajcie pierwsi walki.
Zrobili, jak im kazał, i Skraelingowie strzelali do nich przez chwilę, a
potem umknęli jak tylko mogli najszybciej. Thorvald zapytał, czy który z
jego ludzi jest ranny, a oni odpowiedzieli, że nie.
- Ja mam ranę pod pachą - rzekł - strzała przedostała się pomiędzy
tarczą a burtą statku. - Wyciągnął strzałę i wykrzyknął: Chociaż wnętrzności moje okrywa dużo tłuszczu, ta strzała przyniesie mi śmierć.
Wydaje się, że znaleźliśmy dobry kraj, ale nie skorzystamy z niego
wiele. Radzę wam, abyście się przygotowali i wrócili jak najrychlej. Ale
najpierw zawieźcie mnie na przylądek, który uznałem za tak dobre
miejsce na zamieszkanie. Chyba powiedziałem prawdę mówiąc, że
mógłbym pomieszkać tam jakiś czas. Tam mnie pochowacie i postawicie
krzyż nad moją głową i u moich stóp, i zawsze odtąd miejsce to zwijcie
Krossaness.
1
Thorvald zmarł, a jego ludzie zrobili wszystko, co im kazał, a potem
odpłynęli i przyłączyli się do swoich towarzyszy nad Straumfjordem.
Opowiedzieli ludziom wszystko, co się stało, i spędzili tam zimę".
Zabity Thorvald był synem Eryka Rudego, norweskiego wikinga,
który zoragnizował zasiedlenie Grenlandii przez Islandczyków w końcu
X wieku.
Skraelingowie - to nazwa nadana Eskimosom i Indianom przez
Normanów.
Podobne incydenty przytrafiały się wikingom w Nowej Funlandii
dość często. Ostatecznie musieli opuścić wyspę i wracać do lodowatej
Grenlandii, gdzie życie było bardziej skomplikowane, gdzie nie było
borów pełnych zwierza, gdzie nie rosły dzikie winorośle, gdzie trawa
mogła wykarmić bydło tylko w porze letniej.
Tam wikingowie utrzymali się jeszcze przez kilka wieków, ale powoli
karleli, zapadali na gruźlicę i różne awitaminozy. Kobiety przestały
rodzić dzieci, a pogarszający się klimat zniszczył nawet trawę na
pastwiskach. Powolna agonia Grenlandczyków została ustalona dopiero
dzięki badaniom archeologów XX wieku. Skarłowaciali ludzie
odnalezieni w grobach nie dożywali późniejszego wieku niż trzydzieści
lat. W XV wieku można już było spotkać w Grenlandii tylko żywych
Eskimosów. Oni dawali sobie radę nawet w najtrudniejszych warunkach.
Zawdzięczali to w dużej mierze tranowi, który pili.
„Tygodnik Robotniczy" 8.IV.84r.
2

Podobne dokumenty