Przeczytaj cały artykuł (w formacie PDF)
Transkrypt
Przeczytaj cały artykuł (w formacie PDF)
Na pomoc, doradcy… Autorzy: dr Tadeusz Lis, Marcin Guzik Stare porzekadło brzmi, że doradca, to ten kto zabiera nam zegarek, aby później powiedzieć nam która jest godzina. W praktyce jednak problem wygląda jeszcze gorzej, gdyż nasz zegarek zostaje powieszony na wysokości pierwszego piętra, a my mamy doskoczyć, aby odczytać która jest godzina. Relacja doradca – klient jest bardzo trudna, choć prawie tak stara, jak nasza cywilizacja. Trudności jest kilka. Po pierwsze, jak w każdej usłudze, nie łatwo jest na pierwszy rzut oka odróżnić szarlatana od profesjonalisty. Z reguły o tym przekonujemy się w najmniej odpowiednim momencie. Pół biedy, jeśli w trakcie projektu doradczego. Prawdziwe nieszczęście jest wtedy, gdy wskutek wadliwego doradztwa zostaną podjęte nieodwracalne decyzje o długofalowych konsekwencjach. Drugim problemem jest natura relacji doradca – klient. Jeśli klient jest w kropce, nie wie czego chce, nie zna się na danym zagadnieniu i potrzebuje doradcy – nie oceni on tego czy kształt usługi jest dobry czy zły. Sprawa wygląda analogicznie np. przy weryfikacji tłumaczeń na język nam nie znany. Kolejnym problemem jest to jak płacić za usługi doradcze. W niniejszym artykule zostanie nakreślonych kilka rad i najlepszych praktyk, które mogą ułatwić wybór naprawdę dobrego doradcy. Treść niniejszego artykułu opiera się na własnych doświadczeniach autorów – pracujących zarówno w roli klientów – zamawiających usługi doradcze, jak i świadcząc ekspertyzy i konsultacje. Posłużymy się także zawartością bibliotek wiedzy TenStep, metodyki zarządzania projektami, stosowanej także w doradztwie. Niestety - wiem, że nic nie wiem… Sentencja znanego filozofa, zdejmująca z nas wstyd przyznania się do niewiedzy ośmiela nas by jasno postawić sprawę. „Potrzebujemy wsparcia, nie znamy się na tym”. Ale… Te jasne i uczciwe postawienie sprawy w przypadku, gdy trafimy na doradcę, który, hm jakby to powiedzieć - ma niedogmatyczny stosunek do uczciwości zachęca go do: 1. nakłaniania nas do zakupu usług niepotrzebnych, 2. obniżania jakości usług (skoro i tak nie ma kto tego weryfikować), 3. takiej realizacji usługi, która nas uzależnia długofalowo od doradcy zwalniając nas od wysiłku myślenia… Zacznijmy od ostatniego. Nic tak nie popycha rozwoju świata, jak wyobraźnia. Jeśli klient zamawia usługę doradczą, oznacza to, że chce się czegoś dowiedzieć, upewnić w jakiejś Badania Systemowe „EnergSys” Sp. z o. o. 1 Na pomoc, doradcy… kwestii. Najwartościowszym więc jest zadanie sobie pytania przez klienta: „czego chcę się dowiedzieć? Co konkretnie może mi dać doradca, co on wie, czego ja nie wiem…?” Po krótkim namyśle może okazać się, że klient sam jest w stanie sobie pomóc. Jeśli nie, to będzie w stanie przynajmniej lepiej wiedzieć, czego konkretnie nie wie, i na tej podstawie określić, co konkretnie chce otrzymać od doradcy. Pytania, jakie warto zadać przez przywołaniem doradcy: 1. Czego chcę się dowiedzieć = na jakie konkretnie pytania doradca ma pomóc mi znaleźć odpowiedź (lub dostarczyć mi gotową odpowiedź)? 2. Jakich mniej więcej odpowiedzi (intuicyjnie) mogę się spodziewać? = spróbuj sam odpowiedzieć na jeszcze nie zadane pytania… 3. Na czym polega mój problem, co jest przyczyną, a co skutkiem? 4. Na co mój problem ma wpływ, co wpływa na niego? 5. Kto w firmie mógł mieć podobny problem, jak go rozwiązał? 6. Kto poza firmą może mieć analogiczne problemy i jak je rozwiązuje? 7. Ile jest dla mnie warte znalezienie odpowiedzi na pytania = ile stracę, gdy niczego się nie dowiem 8. Dlaczego ja, personalnie jestem zainteresowana / zainteresowany rozwiązaniem tego problemu Takie rozważania powinny zakończyć się dwoma okryciami: 1. definicją problemu (przyczyna, skutek, czynniki wpływu), 2. definicją przedmiotu dostawy – czego oczekują od doradcy, jak sprawdzę czy to co mi daje jest kompletne (czy niczego nie brak) i dobrej lub akceptowalnej jakości? Pominięcie tego etapu jest dość przykre w skutkach. Jeśli Klient nie wie czego chce – wszystko co otrzyma musi być satysfakcjonujące. Jeśli w miarę realizacji usługi będzie wzrastała świadomość oczekiwań – może się okazać, że precyzyjna ich realizacja kosztuje więcej niż ustalono na początku. Próba zaś nakłonienia doradcy do pracy poza ustalonym zakresem (bez dodatkowych opłat) skończy się fiaskiem. I racja jest po stronie doradcy! Oto przykłady niekorzystnych lub szkodliwych zapisów w określaniu przedmiotu dostawy ze strony doradcy: System (np. ocen) ma możliwość integracji z systemem… - „ma możliwość” jest sformułowaniem bardzo nieprecyzyjnym – nie wiemy czy zakupiony system już jest zintegrowany czy za tę integrację trzeba będzie zapłacić dodatkowo Szkolenie z… (np. komunikacji) – definiowanie zakupionych szkoleń wyłącznie poprzez nazwę jest częstym błędem, de facto zamawiający ma na myśli konkretne umiejętności lub wiedzę z danego zakresu, jakie chce, aby jego pracownicy nabyli w formie szkolenia. Dlatego warto wyszczegółowić, co pracownik ma wiedzieć lub umieć, Badania Systemowe „EnergSys” Sp. z o. o. 2 Na pomoc, doradcy… zamiast podawać nazwę szkolenia – jak również to, w jaki sposób to skontrolujemy. Pod jedną nazwą może kryć się wiele zagadnień… Wsparcie dla.. – zapis równie częsty jak poprzednie, nie wskazuje na żaden rodzaju usługi – czy wsparcie oznacza, że doradca trzyma za pracownika kciuki, czy trzyma za niego ster w przedsięwzięciu, a może odpowiada na zadawane pytania, a jeśli ich brak – nie robi nic? Ustalaj zakres, wyrażaj oczekiwania… Jeśli przedmiot dostawy jest zdefiniowany np.: projekt systemu ocen pracowniczych, audyt kompetencji, badania kultury organizacyjnej ekspertyza w zakresie możliwości zatrudniania osób niepełnosprawnych w branży X etc., należy ustalić zakres prac. Przeanalizujmy pierwszy z podanych przykładowych przedmiotów dostawy – projekt systemu ocen pracowniczych. Zakres wykonaniu tego przedmiotu dostawy może być bardzo różny, np.: 1. doradca wykłada (w trakcie szkolenia) jakie typy systemów ocen funkcjonują w firmach, następnie dostarcza gotowy system oceny, prawdopodobnie wersja ostatnio sprzedana w poprzednim, przedsiębiorstwie, Klient sam dostosowuje system do swoich potrzeb, 2. doradca pokazuje jak tworzyć system, klient sam go tworzy, doradca udziela informacji zwrotnych, 3. doradca bada organizację, proponuje mechanizmy systemu, wspólnie z klientem projektuje procedury (z opisem ról w systemie), formularze etc., Klient sam szkoli menedżerów ze stosowania systemu oraz dokonuje w nim poprawek, 4. doradca robi wszystko, z wyjątkiem oceniania pracowników. Należy bardzo precyzyjnie ustalić co Klient ma na myśli zamawiając usługę oraz sprawdzić czy to samo o usłudze wie doradca. Można na 90% stwierdzić, że miejsca niedookreślone będą przyczyną potencjalnych problemów i konfliktów. Dlatego dobrą praktyką szeroko promowaną w metodyce zarządzania projektami TenStep, jest definiowanie zakresu oraz wykluczeń. Doradca ma obowiązek zadeklarować, co wchodzi w zakres pracy, co zaś jest poza jej zakresem, mimo, że w projektach podobnych dane zadania są objęte zakresem pracy. Szkodliwe zapisy w definicji zakresu Doradca promuje, krzewi, szerzy, wdraża – zapisy nie określają konkretnych czynności, za które klient musi zapłacić Testowanie, zorganizowanie pilotażu - tego rodzaju zapisy winny być poprzedzone określeniem, kto i jak ustala metodykę prowadzenia testów lub wskaźniki, jakie musi osiągnąć wdrożenie pilotowe. Należy również określić, co się stanie gdy pilotaż lub test się nie powiedzie? Kto płaci za skutki podczas tych eksperymentów? Czy w przypadku Badania Systemowe „EnergSys” Sp. z o. o. 3 Na pomoc, doradcy… takiego zapisu możemy mieć pewność, że doradca może chcieć naciągnąć klienta, aby zapłacił za jego staż i uczenie się świadczenia usług na żywym organizmie naszej firmy. Szarlatan, czy fachowiec? Jeśli już określiłeś czego oczekujesz (przedmiot dostawy oraz zakres pracy) warto zastanowić się kto powinien znaleźć się na krótkiej liście kandydatów do wykonania usługi doradczej. Gdy już po lekturze reklam i rozmowach z kolegami w branży, sporządzisz krótką listę – zorganizuj spotkania z kandydatami na doradców – konkretnymi osobami, z którymi być może zechcesz pracować. Zapewnij im swobodną atmosferę towarzyskiej rozmowy, pozwól rozwinąć pawi ogon – generalnie patrz i słuchaj. Na początku zupełnie wystarczy Ci Twoja intuicja. Jeśli z jakichkolwiek przyczyn czujesz niejasno, że gdzieś głęboko tli się iskierka wątpliwości – nie należy jej absolutnie gasić,. Ponieważ od dłuższego czasu rzadko padamy ofiarą oszustów lub ludzi, którzy mają dobre intencję, ale zupełnie nie rozumieją naszych oczekiwań – oto kilka rad, które być może pomogą Ci w wyborze doradcy 1. Realne doświadczenie. W usługach konsultingowych jest to czynnik kluczowy. Doświadczenie jest zasadniczo czymś innym, niż wiedza teoretyczna, aczkolwiek to właśnie ono leży u podstaw każdej dobrej teorii Biznes jest z natury nastawiony na prostotę, pragmatykę oraz sprawność działania. Zbytnie upajanie się konsultanta teorią nadzwyczaj komplikuje wdrażanie rozwiązań, choć faktycznie, prawie zawsze jest kuszącym wyzwaniem intelektualnym – tyle tylko, że nasi szefowie niekoniecznie tego upojenie od nas oczekują – natomiast praktycznych rezultatów – prawie zawsze. Osoba posiadająca doświadczenie bez trudu ostrzeże nas przed nieznanymi niebezpieczeństwami, których nigdy sobie nie uświadamiał. Jeśli klient zaś sam ma odkrywać, gdzie na tych wodach są rafy – przewodnik w postaci doradcy jest niemal zbędny. Warto więc zapytać doradcę jakie ryzyka niesie projekt, co nieprzewidzianego może się wydarzyć. Im mniej odpowiedzi – tym de facto mniej doświadczony doradca. Często w czasie przesłuchań pytamy kandydatów o porażki – i jak sobie z nimi radzili. Doświadczenie to także pokora wobec napotkanych problemów oraz świadomość tego jak świat jest różnorodny. Ci, dla których każdy problem da się natychmiast rozwiązać – to albo amatorzy, albo oszuści. Specjalną ich odmianę stanowią tzw. ludzie jednej teorii, którzy daną techniką, jednym narzędziem, próbują rozwikłać niemal wszystkie zadania klienta. W czasie jednej z sesji kandydat na doradcę w natchnieniu opowiadał o magicznej recepcie na rozwiązanie wszystkich problemów klienta w oparciu o teorię, którą nazywał teorią wąskich gardeł. I choć brzmiało to fascynująco, to jednak nieco nam dokuczała jej sprzeczność regułami tabliczki mnożenia – a nasi księgowi zupełnie w tym zakresie nie mają poczucia humoru… Badania Systemowe „EnergSys” Sp. z o. o. 4 Na pomoc, doradcy… 2. Realizatorzy. Często bywa tak, że kto inny sprzedaje usługę doradczą, a kto inny ją później realizuje. Ten problem jest szczególnie widoczny w przypadku zagranicznych firm doradczych, które mają swoje oddziały w Polsce. Najczęściej chwalą się one przed rodzimym klientem projektami, którzy realizowali ich amerykańscy, niemieccy lub hiszpańscy koledzy. Niestety, doświadczenie - inaczej niż ładna, obca nazwa firmy - nie jest przechodnie. Poza tym, to co sprawdziło się warunkach obcych nie koniecznie musi zadziałać u nas. Musimy mieć świadomość, że nasz szybko rozwijający się rynek często otwiera przed nami szanse, których nie mają przedsiębiorcy na Zachodzie – gdzie odszablowanie 0,5% udziału w rynku graniczy z cudem – ale to wymaga kreatywności oraz niekonwencjonalnego podejścia do konwencjonalnych wyzwań Problem ma także drugi wymiar – często doświadczeni założyciele lub partnerzy, na których barkach firma urosła, zatrudniają „świeżych” absolwentów renomowanych uczelni biznesowych. Z ekonomicznego punktu widzenia to dobry zabieg. Młody „zasób” zdecydowanie mniej kosztuje. Jednak także zdecydowanie mniej „wie”. Ładne logo na wizytówce oraz dobry garnitur nie zastąpi siwizny i lat doświadczeń. Często jednak duma młodych, granicząca z arogancją, próbują być protezami dla umiejętności. . 3. Standardy światowe. W dobie globalizacji bardzo szybko ludzie stworzyli standardy lub zbiory dobrych praktyk. Nie trzeba zbyt długo szukać odpowiedzi na pytania jak zarządzać wiedzą – wystarczy zajrzeć na forum knowledgeboard.com i zadać pytanie, a posypią się wielorakie odpowiedzi. Podobnie jest z HR-em czy zarządzaniem projektami – wystarczy lektura normy PMI / PMBOK lub procesów TenStep aby zobaczyć jak kilkaset tysięcy menedżerów rozwiązuje dany problem. Nie oznacza to wcale, że doradca musi rozwiązywać nasz problem standardowo. Jeśli jest specjalistą, a nie szarlatanem, to w czasie rozmów powinien bez trudu odwoływać się do norm i standardów – umieć uzasadnić dlaczego z nich korzysta, albo dlaczego je pomija. 4. Metodyka zarządzania projektem. Jeśli projekt jest długi lub złożony – oprócz umiejętności merytorycznych doradca musi zagwarantować przewidywalność w realizacji projektu. Dlaczego? Ponieważ płacąc doradcy chcemy uzyskać to co zamówiliśmy, przy możliwie małej ilości dodatkowych problemów. Warto zadać sobie pytania - czy wolimy aby: projekt był zaplanowany i realizowany wg ustaleń, czy lepiej aby terminy nie były precyzyjnie ustalone i przestrzegane, czy chcemy móc odtworzyć przebieg prac czytając dokumentację, czy wolimy raczej nie pozostawiać trwałych śladów działań? Jeśli chcemy, aby projekt był przewidywalny – zaplanowany, zdefiniowany, dokumentowany etc. – doradca powinien umieć zarządzać projektem wg znanych i sprawdzonych metodyk lub metodologii (jak wspomniany przez nas TenStep czy standardy PMI) – i udowodnić to przedstawiając do wglądu dokumentację z podobnych projektów wraz z odpowiedzią na szczegółowe pytania. 5. Kompleksowość i ciągłość. Warto jest sprawdzić, czy jeśli się okaże, że wskutek projektu doradczego będzie wygenerowany popyt na inne usługi dodatkowe, doradcy Badania Systemowe „EnergSys” Sp. z o. o. 5 Na pomoc, doradcy… będą w stanie go obsłużyć – po wdrożeniu systemu ocen okaże się, że czas jest na systemy motywacyjne, a potem na modele kompetencji, itd, .? Generalnie warto jest minimalizować koszty wprowadzenia nowego doradcy do organizacji, jak również ryzyka wypływu cennych danych z firmy – poprzez powierzenie prace firmie, która może kompleksowo obsłużyć przedsiębiorstwo. 6. Komfort pracy. Jeśli czujemy, że doradca nie pasuje do naszej kultury pracy, ciężko idą nam rozmowy, ma nieakceptowalne cechy charakteru - warto rozważyć nie wchodzenie z nim w głębsze relacje. Praca z doradcą musi w pewnym momencie zaowocować zaufaniem i mówieniem wspólnym językiem. Często, ilość godzin spędzona z doradcą jest duża. Jeśli nie wytwarza się więź – trudno będzie współdziałać dłużej. Oto przykład pytań, jakie warto postawić kandydatowi na doradcę: 1. Ile projektów o podobnych parametrach prowadził? 2. Jak się te projekty skończyły? Co było jednoznacznie określonym (mierzalnym) kryterium sukcesu? Czy został on osiągnięty? Przekroczony? 3. Do kogo można zadzwonić w celu uzyskania pochlebnych opinii, do kogo można zadzwonić, aby dowiedzieć się o porażkach i błędach – oraz o sposobach w jakich z nimi sobie radził doradca? 4. Czy osoby pracujące jako doradcy mają to samo doświadczenie, którym chwali się firma? 5. Kto na wypadek choroby, odejścia konsultantów będzie w stanie przejąć kontrakt? 6. Jak firma się zabezpiecza przez odejściem kierownika projektu doradczego? 7. Czy projekt jest prowadzony wg określonej metodyki zarządzania projektami? Jak płacić za doradztwo? Testem prawdy jest to, czy doradca zgadza się na tzw. success fee, czyli czy nie obawia się powiązania swojego wynagrodzenia z konkretnymi, mierzalnymi efektami projektu. Oczywiście konstrukcja dobrego kontraktu – zabezpieczającego interesy obu stron jest trudna. Chcielibyśmy Wam zwrócić uwagę na dwa aspekty. Doradca może stracić, jeśli zbyt nieostrożnie podpisze umowę succes fee. Szczególnie wtedy gdy wpływ jego oraz jego usług na wynik jest mało wyraźny. Przykładowo – jak stworzyć umowę na doradztwo w budowie systemu ocen pracowniczych lub wsparcie w budowaniu strategii HR? Jakie wyniki będą potwierdzać jakość tej pracy? Jak stworzyć system jednoznacznego i obiektywnego wyniku tych pomiarów, gdzie zła wola (albo może nie do końca dobra) którejkolwiek ze stron zniekształci rzeczywistości? Klient może stracić, jeśli doradca skupi się bardziej na manipulacji krótkotrwałym wynikiem niż na długotrwałych korzyściach ze swojej pracy. Redukcja personelu to świetny sposób na natychmiastową obniżkę kosztów – jak również dobry sposób na utratę rynku, którego w przypadku wzrostu koniunktury nie będzie w stanie obsłużyć. Badania Systemowe „EnergSys” Sp. z o. o. 6 Na pomoc, doradcy… Podsumowując – wbrew pozorom, nie jesteś bezradny, nawet jeśli czujesz się na początku onieśmielony elegancją i wdziękiem młodych yuppie rozwijających przed Tobą pawi ogon. Poskrob, postukaj – co czujesz? Twardość diamentu czy kruchość wydmuszki? Przedstaw doradcy konkretny problem z dziedziny, w której czujesz się ekspertem – a który samodzielnie rozwiązałeś. To czy go a vista rozwiąże czy nie – nie jest takie ważne (chociaż mamy umiarkowane zaufanie do tych, którzy nie rozwiążą – ostatecznie chcemy zapłacić za coś, czego nie mamy w naszych sercach i głowach). Ważne jest, jak kandydat na doradcę zabiera się za rozwiązania – błądzi w głębokim lesie gdzie wyją upiory niewiedzy – czy też wiedziony intuicją, wiedzą i doświadczeniem szybko przybliża się do rozwiązania? Proste pytania – proste odpowiedzi. Jeśli chcesz z nami porozmawiać – pisz na adres redakcji – w miarę możliwości postaramy się Wam pomóc. Badania Systemowe „EnergSys” Sp. z o. o. 7