Heino śpiewał dla kilku pokoleń - bilingua.haus.pl
Transkrypt
Heino śpiewał dla kilku pokoleń - bilingua.haus.pl
3 października 2012 ŚRODA Redaguje KRZYSZTOF OGIOLDA Debata o edukacji i tożsamości Małe i średnie jest najpiękniejsze Czytaj > II-III PARTNERZY Związek Niemieckich Stowarzyszeń SpołecznoKulturalnych w Polsce ul. Krupnicza 15, 45-013 Opole Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim ul. Konopnickiej 6, 45-004 Opole Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej Ul. 1 Maja 13/2, 45-068 Opole Czytaj > IV Heino śpiewał dla kilku pokoleń FESTIWAL. Na scenie w Hali Stulecia wystąpiło 412 wykonawców. Wielu z nich porwało publiczność. Ale dopiero z Heino śpiewała cała widownia. Nawet ci, dla których piosenkarz mógłby być dziadkiem. brany w charakterystyczną czerwoną marynarkę artysta intonował przebój za przebojem. A publiczność tłoczyła się wokół estrady i nuciła razem z nim. Kto przed festiwalem śmiał się z wieku Heino, musiał ze zdziwieniem dostrzec, że teksty jego piosenek zna także generacja 20-30-latków. Daria Noryńska z Dobrodzienia zagrała na fletni Pana. Potrzebowała siedmiu lat, by wyćwiczyć technikę gry, łącznie z półtonami i wibracjami. Uczyła się ze słuchu, naśladując Edwarda Simoniego, niemieckiego wirtuoza fletni rodem z Bytomia. - Bardzo dobrze się bawimy - mówi Gabriela Pytlik z Ciska. - Dzięki Heimatlieder oglądanym w RTL jesteśmy na bieżąco. - Kiedy Heino śpiewał o przyjaźni i wspónocie - dodaje Gabriela Stobrawe - poczułam, że my wszyscy na co dzień powiniśmy bardziej się kochać. To było wzruszenie jak podczas Wigilii. Pod względem frekwencji IV Festiwal Kultury Mniejszości Niemieckiej był podobny do imprezy sprzed trzech lat. Hala Stulecia była pełna publiczności już od południa. Zaczęło się podniośle, od wprowadzenia flag: polskiej, niemieckiej i unijnej oraz gromkiego wspólnego odśpiewania trzech hymnów. W hali nie zabrakło przedstawicieli rządów Polski i Niemiec. Republikę Federalną reprezen- KRZYSZTOF ŚWIDERSKI (2) U Tancerze z zespołów mniejszościowych mają od dawna swoją renomę, więc byli oklaskiwani od początku festiwalu... ...ale dopiero Heino wzbudził prawdziwy entuzjazm. Widzowie chcieli go - w czasie śpiewu - dotknąć i sfotografować. tował dr Christoph Bergner, pełnomocnik ds. mniejszości narodowych, rząd polski Włodzimierz Karpiński, sekretarz stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. - Na festiwal zjechali się Niemcy z wszystkich części kra- społu WAL-NAK z Walidróg zapewniali, że trema przychodzi dopiero na kwadrans przed występem i jest mobilizująca. Tworkauer Eiche z konieczności wystąpili w ograniczonym składzie, w osiem par. - Tu tańczą tylko najstarsi ju - mówi przewodniczący zarządu VdG Bernard Gaida. Nie tylko ze Śląska. Także z Warmii, Pomorza i Łodzi. Chcemy pokazać różnorodność naszych grup kulturalnych. Podobali się nie tylko znani i popularni. Tancerze z ze- - mówi - Gabriela Materzok, kierownik artystyczny. - Pokazujemy wiązankę tańców śląskich i pochodzących z północy, ze Szlezwika-Holsztynu. Na potrzeby festiwalu w nieco szybszym rytmie, by rozruszać publiczność. - Jestem pod wrażeniem poziomu występów - mówi ks. dr Piotr Tarlinski, duszpasterz mniejszości i muzykolog. - W zespołach przybywa fachowych instruktorów, a wraz z nimi pojawiaja się perfekcyjnie przygotowane stroje i bogate układy choreograficzne. Jeszcze przed tańcami i śpiewami Niemcy z całej Polski wypełnili wrocławską katedrę. Abp Marian Gołębiewski w czasie liturgii po niemiecku zauważył, że tylu ludzi gromadzą w tej świątyni tylko wielkie święta Boże Narodzenie i Wielkanoc. W kazaniu ks. dr Tarlinski zwrócił uwagę, że kultura, twórczość jest realizacją powołania człowieka. W okresie Kulturkampfu, nazizmu i w PRL walczono z wolnością kultury. Dziś ta wolność jest dostępna, a skoro tak stanowi wyzwanie i zobowązanie. ❚ Heino sang für mehrere Generationen Festival. Auf der Bühne in der Jahrhunderthalle sind 412 Künstler aufgetreten. Viele von ihnen haben das Publikum begeistert. Doch erst beim Heinokonzert hat das ganze Publikum mitgesungen. Sogar jene, für die Heino ihr Großvater sein könnte. ekleidet in die charakteristische rote Jacke sang Heino einen Hit nach dem anderen. Und das Publikum versammelte sich zahlreich um die Bühne herum und sang mit ihm. Wer vor dem Festival über das Alter von Heino gelacht hatte, musste mit Erstaunen feststellen, dass sogar die Generation der 20 bis 30jährigen seine Lieder kennt. „Wir haben sehr viel Spaß hier”, sagt Gabriela Pytlik aus G Czissek. „Dank den Heimatliedern, die wir beim RTL verfolgen, sind wir auf dem Laufenden.” „Als Heino von Freundschaft und Gemeinschaft sang, spürte ich, dass wir uns im Alltag mehr lieben sollten. Ich war so gerührt, wie am Heiligabend.” Die Besucherzahl war bei dem IV. Kulturfestival der Deutschen Minderheit ähnlich wie bei der Veranstaltung vor drei Jahren. Das Publikum füllte die Jahrhunderthalle bereits seit Mittag. Es fing sehr festlich mit einer Fahnenabordnung, bei der die polnische, deutsche und europäische Fahne hereingetragen wurden und lautem Singen der drei Hymnen. In der Halle fehlte es nicht an Vertretern der polnischen und deutschen Regierung. Die Bundesrepublik repräsentierte Dr. Christoph Bergner, Beauftragter der Bundesregierung für nationale Minderheiten, die polnische Regierung vertrat Włodzimierz Karpiński, Staatssekretär beim Ministerium für Verwaltung und Digitalisierung. „Zum Festival sind Deutsche aus allen Teilen des Landes Angereist”, sagt Vorstandsvorsitzender des VdG Bernard Gaida. „Nicht nur aus Schlesien. Auch aus und Ermland, Pommern Lodsch. Wir wollten die Vielfältigkeit von unseren Kul- turgruppen zeigen.” Dem Publikum haben nicht nur bekannte und populäre Künstler gefallen. Die Tänzer der Gruppe WAL-NAK aus Schulenburg beteuerten, dass das Lampenfieber erst eine Viertelstunde vor dem Auftritt kommt und mobilisierend ist. Tworkauer Eiche musste aus Not in kleinerer Zusammensetzung, mit acht Paaren auftreten. „Hier tanzen die ältesten”, sagt Leiterin Gabriela Materzok. „Wir zeigen eine Mischung aus schlesischen Tänzen und Tänzen, die aus dem Norden, aus Schleswig-Holstein kommen. Extra für das Festival tanzen wir in etwas schnellerem Rhythmus, damit wir das Pu- blikum aufmuntern konnten. Daria Noryńska aus Guttentag spielte auf der Panflöte. Sie hat sieben Jahre gebraucht, um die Spieltechnik samt den Halbtönen und Vibrationen einzuüben. Sie lernte nach Gehör spielen, indem sie Edward Simoni, den deutschen, in Beuthen geborenen Virtuosen nachahmte.” „Ich bin vom Niveau der Auftritte beeindruckt”, sagt Pfarrer Dr. Piotr Tarlinski, Minderheitenseelsorger und Musikologe. „In den Gruppen nimmt die Zahl der professionellen Betreuer zu und zugleich gibt es perfekt vorbereitete Kleider und ausgebaute Choreographie. Noch vor dem Tanzen und Singen füllten Deutsche aus ganz Polen die Breslauer Kathedrale. Erzbischof Marian Gołębiewski sagte während der Liturgie in der deutschen Sprache, dass so viele Menschen nur an großen Feiertagen - an Weihnachten und zu Ostern den Dom füllen. In der Predigt deutete Pfarrer Dr. Tarlinski darauf hin, dass die Kultur die Erfüllung der Berufung des Menschen ist. In der Zeit des Kulturkampfes, der Nazizeit und der Volksrepublik Polen wurde mit der Freiheit der Kultur gekämpft. Heute ist diese Freiheit zugänglich, und wenn es so ist, dann ist sie Herausforderung und Verpflichtung zugleich. TŁUM. ELF www.nto.pl Środa 3 października 2012 Edukacja została WYDARZENIE. W kuluarach festiwalu kultury odbyła się w sobotę Rotundzie nr 51 wrocławskiej Hali Stulecia tłoczno było na długo przed rozpoczęciem dyskusji. Przystępujeny do debaty pt. „Oświata jako fundament budowy tożsamości mniejszości narodowych” w szczególnym momencie - mówił witając uczestników i gości w imieniu organizatorów, czyli Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej, poseł Ryszard Galla. Wszyscy wiemy, jakie emocje towarzyszyły niedawno otwarciu stowarzyszeniowej szkoły dwujęzycznej w Koźlu Rogach. Z drugiej strony, od 1 września obowiązuje korzystne dla mniejszości rozporządzenie oświatowe. Od rodziców i od każdego z nas zależy, na ile wypełnimy je życiem. KRZYSZTOF ŚWIDERSKI W Heino śpiewał z półplaybacku. Publiczność przyjęła go tak gorąco jak podczas koncertów z zespołem w Niemczech. Lubię śpiewać dla starych i młodych ROZMOWA. Wiedziałem, że big-beat czy muzyka metalowa przeminą, Volksmusik zostanie - mówi HEINO. - Gdy w Polsce panował komunizm, w paczkach które przychodziły z Zachodu, prócz artykułów pierwszej potrzeby były zazwyczaj kasety z muzyką Heino. Miał pan świadomość że mieszkają tu także Niemcy, a pana twórczość jest dla nich jednym z niewielu dostępnych nośników niemieckiej kultury? - Wiedziałem o tym choćby dlatego, że często dostawałem listy ze Śląska. Zawsze, chętnie na nie odpowiadałem, zwykle dołączając w prezencie kasetę lub płytę. „Mohikana”, całe spektrum muzyki ludowej, piosenki marynarskie. - Staje pan na scenie od pół wieku. Co pana motywuje? - Moja publiczność. Wciąż są ludzie, którym sprawiam radość. Śpiewam dla starych i młodych. Gdy zaczynałem, w latach 60., szydzono ze mnie, mówiono że w czasach „Beatlesów” nie można śpiewać piosenek ludowych, A ja wiedziałem, że będę je wykonywać, także wtedy kiedy big-beat, hip-hop czy muzyka metalowa przeminą, Naj- Czym był dla pana dzi- lepszym dowodem jest to, że siejszy występ w Hali Stu- jestem tu dziś, po prawie 48 lecia? latach kariery. - Niezapomnianym przeżyciem. Śpiewałem z półplay - Pańskie motto życio-backu, a publiczność reago- we? wała tak, jak bym występo- Wino, kobiety i śpiew. Konwał na żywo, z zespołem, dycja pozwala, więc wciąż się w Niemczech. To było pięk- go trzymam, w tej kolejności. ne popołudnie i wieczór. - Z pierwszego zawodu - Przygotował pan jakiś jest pan cukiernikiem. Jak szczególny repertuar? smakował śląski kołocz? - Zaśpiewałem oczywiście - Jeszcze nie próbowałem, „Schlesierlied”. Były piosenki ale zaraz to zrobię. KRZYSZTOF ŚWIDERSKI z lat 50.: „Capri Fischer”, „La 77 44 32 613 - [email protected] Paloma”, „Carramba”, HISTORIA Władze PRL wobec Niemców Delegacja MN z przewodniczącym zarządu VdG Bernardem Gaidą i Rafałem Bartkiem, dyrektorem generalnym Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej spotkała się w Warszawie z przedstawicielami Instytutu Pamięci Narodowej. Spotkanie związane było z realizacją pierwszego punktu wspólnego oświadczenia uczestników polsko-niemieckiego „okrągłego stołu”. Zgodnie z nim należy poddać analizie niedemokratyczne praktyki, którym poddawani byli Niemcy w Polsce w czasach PRL. - Umówiliśmy się, że za rok - wlistopadze 2013 - we współpracy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, IPN i Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej odbędzie się duża międzynarodowa konferencja naukowa pt. „Władze komunistyczne wobec Niemców w Polsce w okresie 1945-1989” - mówi Rafał Bartek. - Naukowcy określili, że tyle czasu potrzeba na przygotowanie sympozjum z udziałem ok. 50 badaczy z całego świata - dodaje Bernard Gaida. - Jest to pierwszy etap projektu, który prawdopodobnie będzie w kolejnych latach kontynuowany. Znaczenie tej wiedzy wykracza poza samą przeszłość. Bo to współcześnie - choćby w dziedzinie edukacji i tożsamości - wciąż ponosimy konsekwencje tamtej polityki wobec Niemców w Polsce i tamtych represji, które ich dotknęły. ❚ Róża Kerner, przewodnicząca Stowarzyszenia Oświatowego Koźle Rogi już pierwszym głosem w dyskusji pokazała, że to codzienne życie oświatowe mniejszości nie jest łatwe. - Otwarcie naszej szkoły wypadło pięknie - wspominała. Ale zaraz potem przyszła szara rzeczywistość. Okazało się, że polskie prawo nie jest precyzyjne, a w kuratorium brakuje osoby, do której moglibyśmy się zwrócić z problemami. Dr Małgorzata Wysdak, prezes Stowarzyszenia Pro Liberis Silesiae dzieliła się doświadczeniami z działającej od czterech lat i cieszącej się bardzo dobrą opinią placówką w Raszowej. Podkreśliła, że prowadzenie szkoły dzisiaj, to nie tylko praca z dziećmi - nauczanie i wychowanie, ale także duże wyzwanie administra- cyjne i biurokratyczne. - Zaczynaliśmy od zera, a dziś mamy pełne szafy dokumentów. Bo dokumenty są w oświacie bardzo ważne - mówiła nieco ironicznie. Doświadczeniami matki wychowującej dzieci dwujęzycznie dzieliła się Ewa Czeczor z Raszowej k. Góry św. Anny. - Niestety, w naszej gminie szkoły dwujęzycznej nie ma. Najbliższa w Koźlu Rogach jest oddalona o 11 km. Chętnie woziłabym dzieci do szkoły prowadzonej przez panią Wysdak, ale to oznaczałoby 30 kilometrów jazdy w jedną stronę. Więc jest apel do polityków i samorządowców, by jak najszybciej powstała sieć szkół. By nasycić teren naszych gmin placówkami dającymi rodzicom możliwość wyboru szkoły dwujęzycznej. Pani Ewa podkreśliła, że w budowaniu tożsamości dzieci mówienie po niemiecku w domu bardzo pomaga. A trzy godziny niemieckiego w przedszkolu na pewno nie wystarczą. - U nas płacimy za 4 godziny zajęć w przedszkolu - dodaje Róża Malik, burmistrz Prószkowa. - Ale oświata mniejszościowa ma trudności, które zaczynają się właśnie w domu. Brakuje nam całego pokolenia rodziców, a czasem już i dziadków, które niemieckiego nie zna. Więc nie jest też w stanie z dziećmi rozmawiać. Sama najstarsza generacja tego nie uniesie. Tym samym dziecko nie przychodzi z językiem niemieckim do szkoły. Język teoretycznie ojczysty w praktyce okazuje się często całkowicie obcy. Do dyskusji włączył się Jó- zef Różański reprezentujący Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w Warszawie. - Zastanówmy się, skoro funkcjonuje strategia oświatowa, wypłacamy naprawdę wysokie subwencje na nauczanie w języku mniejszości, pomaga Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców, o czym panie mówiły i są rodzice zainteresowani nauczaniem niemieckiego, to zapytajmy językiem młodzieżowym: Gdzie edukacja, która ma pomagać budować tożasamość, nie trybi? Jak zintensyfikować znajomość niemieckiego? Co mają robić ci rodzice, którzy chcą tę tożsamość podtrzymywać, ale sami języka nie znają? - Edukacja tak jak praca w ogrodnictwie wymaga czasu i cierpliwości - studziła emocje Grażyna Płoszajska, specjalista w Ministerstwie Edukacji Narodowej. - Mniejszość tatarska w Polsce przestała się posługiwać swoim językiem 400 lat temu. Ostatnio z Tatarstanu sprowadzono nauczycielkę. Póki co nasi Tatarzy mówią w domach w ojczystym języku „dzień dobry” i „do widzenia” na dobry początek. W tej perspektywie sytuacja mniejszości niemieckiej jest bez porównania lepsza. Języka niemieckiego, także jako obcego, uczy się w Polsce około 2 mln osób. Instytut Goethego ocenia, że więcej niż w jakimkolwiek kraju na świecie poza Niemcami. Bernard Gaida, lider VdG podkreśla, że z punktu widzenia mniejszości i jej tożsamości nauka języka obcego jest czymś zupełnie innym niż nie- mieckiego jako języka mniejszości narodowej. Tylko ten drugi może być i jest językiem pieśni, historii, geografii itp. Przez 15 lat oferowaliśmy naszym uczniom jedynie 3 dodatkowe godziny nauczania niemieckiego. I dziś już wiemy, że do podtrzymania i rozwijania tożsamości nie wystarczy - mówił szef VdG. Aby temu zaradzić, strona mniejszościowa zaproponowała podczas rozmów polsko-niemieckiego okrągłego stołu, by w każdej gmnie, w której według wyników spisu powszechnego z 2002 roku mieszka przynajmniej 10 procent mniejszości, stworzyć ofertę szkół samorządowych lub stowarzyszeniowych dających możliwość nauczania dwujęzycznego. Statystycznie jest w Polsce 45 takich gmin. Tyle tylko, że aby tworzyć takie szkoły, trzeba mieć nauczycieli. Więc może jak już było w przeszłości - sprowadzać ich z Niemiec? Konsul RFN w Opolu Peter Eck przypomniał, że trzeba by to robić we współpracy z landami, bo to im podlega oświata. Przypomniał, że na Śląsku Opolskim deficyt nauczycieli, którzy umieliby przekazywać po niemiecku wiedzę z różnych przedmiotów i jeszcze być multiplikatorami kultury niemieckiej próbuje się łagodzić poprzez Program Niwki finansowany przez stronę niemiecką i samorząd województwa. Chyba najmocniejszy głos w debacie zabrzmiał z ust dra Christopha Bergnera, pełnomocnika rządu Niemiec ds. mniejszości. Porównał on sy- Bildung blieb hinter dem Eisernen EREIGNIS. Im Rahmen des Kulturfestivals fand in einem überfüllten Saal eine der Rotunde Nr. 51 der BresIesnlauer Jahrhunderthalle gab lange vor Beginn der Dis- graue Wirklichkeit. Es hat sich herausgestellt, dass das polnische Recht unpräzise ist und kussion ein großes Gedränge. im Kuratorium es an einer Per„Wir eröffnen eine Diskussion son fehlt, an die wir uns mit unter dem Titel Bildung als Problemen wenden könnten.” Identitätsstifter der nationalen Minderheiten in einen wichDr. Małgorzata Wysdak, Vortigen Moment”, mit diesen Wor- standsvorsitzende des Vereins Pro ten begrüßte die Teilnehmer Liberis Silesiae schilderte ihund Gäste im Namen des Ver- re Erfahrungen. Sie übernahm anstalters - des Hauses der vor vier Jahren die Schule in Deutsch-Polnischen Zusam- Raschau und führt sie mit Ermenarbeit, Sejmangeordneter folg bis heute. Sie hob hervor, Ryszard Galla. - „Wir wissen al- dass die Leitung einer Schule le, von welchen Emotionen heute nicht nur die Arbeit mit jüngst die Eröffnung der Ver- den Kindern, mit Bildung und einsschule in Cosel Rogau be- Erziehung bedeutet, sondern gleitet wurde. Andererseits gilt auch eine große administraseit dem 1. September eine für tive und bürokratische Herdie Minderheit günstige Bil- ausforderung ist. „Wir haben dungsverordnung. Von Eltern von Null angefangen und haund von jedem von uns hängt ben heute volle Schränke von es ab, inwieweit wir es mit Le- Dokumenten. Weil Dokumenben erfüllen. te in der Bildung sehr wichtig Róża Kerner, Vorsitzende sind.”, sagte sie etwas ironisch. des Bildungsvereins Cosel RoVon ihren Erfahrungen als gau hat bereits mit ihrer er- zweisprachig erziehende Mutsten Stimme bestätigt, dass ter berichtete Ewa Czeczor aus der Bildungsalltag der Min- Raschowa bei Sankt Annaderheit nicht einfach ist. „Die berg. Eröffnung unserer Schule fiel „Leider gibt es in unserer wunderbar aus”, so Kerner. Gemeinde keine zweisprachi„Doch gleich danach kam die ge Schule. Die nächste in Co- sel Rogau ist 11 Kilometer entfernt. Ich würde gerne meine Kinder in die von Frau Wysdak geführte Schule bringen, aber es sind 30 Kilometer in eine Richtung. Daher mein Appell an die Politiker und Kommunalpolitiker, dass möglichst schnell ein Schulnetz entsteht. Das alles um den Eltern es zu ermöglichen, eine zweisprachige Schule für ihre Kinder zu wählen. Frau Ewa beteuerte, dass beim Aufbau von Identität die deutsche Sprache zu Hause sehr hilft. Drei Stunden Deutsch im Kindergarten sind dagegen bestimmt nicht ausreichend. „Bei uns zahlen wir für vier Unterrichtsstunden im Kindergarten”, fügt Róża Malik, Bürgermeisterin in Proskau. „Aber die Minderheit hat im Bereich der Bildung eben Schwierigkeiten, die eben Zuhause anfangen. Uns fehlt eine ganze Generation von Eltern, und manchmal sogar Großeltern, die Deutsch sprechen. Daher sind sie auch nicht im Stande mit den Kindern auf Deutsch zu sprechen. Die älteste, deutschsprachige Generation wird es alleine nicht schaffen. Daher kommt das Kind nicht mit Deutschkenntnissen zur Schule. Eine theoretisch betrachtet Minderheitensprache erweist sich in der Praxis als völlig fremd.” In die Diskussion schaltete sich Józef Różański vom Ministerium für Verwaltung und Digitalisierung in Warschau ein. „Überlegen wir, wenn die Bildungsstrategie funktioniert und wir wirklich hohe Subventionen für den Deutschunterricht auszahlen, die Sozial-Kulturelle Gesellschaft der Deutschen auch ihre Hilfe leistet, wovon die Damen gesprochen haben und es Eltern gibt, die am Deutschunterricht für ihre Kinder interessiert sind, dann fragen wir mal in der Jugendsprache: Was läuft da mit Bildung, die hilft die Identität aufzubauen, schief? Wie stärkt man die Deutschsprachenkenntnisse? Was sollen diese Eltern machen, die diese Identität aufrechterhalten möchten, aber selbst die Sprache nicht kennen? „Die Bildung erfordert so wie Arbeit im Garten, Zeit und TOŻSAMOŚĆ > III ZAPROSZENIE za żelazną kurtyną 3 odsłony Śląska piątek, 12 października staruje w Opolu kolejW ny cykl warsztatów dla nau- - przy nadkomplecie publiczności - debata o związkach edukacji z tożsamością. KRZYSZTOF ŚWIDERSKI czycieli i studentów poświęcony niemieckojęzycznym śląskim pisarzom, filmowcom oraz różnorodności kulturowej na Śląsku. Zaprasza Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej. Na widowni zasiedli m.in. ambasador Niemiec Ruediger Freiherr v. Fritsch, poseł Henryk Siedlaczek, Helmut Paisdzior - były poseł MN, Marek Mazurkiewicz, pełnomocnik wojewody opolskiego ds. mniejszości oraz kurator oświaty Halina Bilik. Przemawia poseł Ryszard Galla. tuację mniejszości niemieckiej dobne warunki. Nie zrealizow Polsce i w Danii. waliśmy tych wymogów polityki kulturalnej. Mówię to kry- Szkolnictwo niemieckie Danii tycznie, także o sobie, że było intensywnie rozwijane od ra- do pewnego stopnia tutaj żezu po upadku żelaznej kurty- lazna kurtyna istnieje nadal. ny. Porozumienie dotyczące Pełnomocnik rządu Niemiec opieki nad mniejszością duń- zauważył także, iż istniejące już ską w Niemczech i mniejszoś- zakładane szkoły stowarzyszecią niemiecką w Danii podpi- niowe, dwujęzyczne tworzy się sano w Kopenhadze w 1955 ro- często tam, gdzie placówka saku. Z perspektywy lat uważam, morządowa upadła lub grozi jej że naszym obowiązkiem było zamknięcie. Takie peryferyjne próbować stworzyć mniejszoś- szkoły, położone z dala od cenci niemieckiej w Polsce po- trów mają już na starcie utrud- nioną konkurencję przy pozyskiwaniu uczniów. Wśród wielu głosów z sali mocno wyraziście głos opolskiego kuratora oświaty, Haliny Bilik. - Cieszę się, że przedstawiciele naszego regionu prezentują osiągnięcia w zakresie edukacji mniejszości - mówiła. Chcę przypomnieć, że w województwie opolskim 28 tysięcy dzieci uczy się niemieckiego jako języka mniejszości w 404 placówkach oświatowych. Na tle sytuacji szkolnictwa mniejszości niemieckiej swoimi doświadczeniami dzielił się Stanisław Tarasiewicz, działacz mniejszości polskiej na Litwie. - Czuję się jak u siebie - zauważył - podobne problemy, energia i poziom determinacji. Zgadzam się z panią Ewą Czeczor, że potrzebna jest gęsta sieć szkół od przedszkola do uniwersytetu. I to szkół dobrych, bo tylko do takiej rodzice poślą dziecko. Na Litwie nawet w miejscowościach, w których Polacy stanowią 6080 proc. mieszkańców rząd tworzy konkurencyjne szkoły litewskie i to bardzo dobrze wyposażone w pomoce, z basenami itp. Gość z Litwy nie poparł pomysłu sprowadzania nauczycieli z Niemiec. Lepiej tworzyć kadrę tutaj, na miejscu - mówił. - No i jak wszędzie do sukcesu w edukacji potrzebna jest determinacja - uczniów, rodziców, nauczycieli i środowiska mniejszości. ❚ litik nicht erfüllt. Ich übe hier auch Selbstkritik. Zum gewissen Grad existiert hier der Eiserner Vorhang bis heute.” Der Staatssekretär der Bundesrepublik wies auch darauf hin, dass bereits existierende zweisprachige Vereinsschulen oft dort gegründet werden, wo eine kommunale Schule geschlossen wurde oder dieser eine Schließung droht. Solche Schule in der Peripherie, weit von Zentren, sind von vorneherein nicht konkurrenzfähig und haben es schwer für Schüler zu werben. schen Minderheit erzählte Stanisław Tarasiewicz, Aktivist der polnischen Minderheit in Litauen von seinen Erfahrungen. „Ich fühle mich wie Zuhause- die gleichen Probleme, Energie und Grad der Entschlossenheit. Ich stimme Frau Ewa Czeczor zu, dass ein dichtes Netz von Schulen vom Kindergarten bis zur Universität erforderlich ist. Das müssen gute Schulen sein, weil nur in wirklich gute Schulen die Eltern ihre Kinder schicken werden. In Litauen baut die Regierung sogar in Ortschaften, wo 60 bis 80 Prozent der Polen leben, ihre litauische Konkurrenzeinrichtungen, litauische Schulen, die z.B. mit Schwimmbad sehr gut ausgestattet werden. Der Gast aus Litauen war aber dagegen, dass Lehrer aus Deutschland nach Oberschlesien gesendet werden. „Es ist besser hier vor Ort Lehrkräfte auszubilden.”, sagte er. „Außerdem braucht der Erfolg im Bereich der Bildung die Entschlossenheit seitens der Schüler, Eltern, Lehrer und der TŁUM. ELF Minderheit.” Vorhang Debatte über die Verbindung von Bildung und Identität. Geduld”, dämpfte die Emotionen Grażyna Płoszajska, Fachfrau im Ministerium für Bildung. „Die tatarische Minderheit in Polen hat vor vierhundert Jahren aufgehört ihre Sprache zu sprechen. Letztens wurde eine Lehrerin aus Tatarstan eingeladen. Nun haben die Tataren in ihren Familienhäusern angefangen in der Muttersprache „Guten Tag” und „Auf Wiedersehen” zu sagen. Aus dieser Perspektive ist die Situation der deutschen Minderheit unvergleichlich besser. Deutsch lernen auch als Fremdsprache in Polen etwa 2 Mio. Menschen. Das Goetheinstitut schätzt, dass die Zahl größer ist als anderswo in der Welt außerhalb Deutschlands ist.” Bernard Gaida, Vorstandsvorsitzender des VdG unterstreicht, dass aus Sicht der Minderheit und deren Identität der fremdsprachliche Deutschunterricht etwas völlig anderes als muttersprachlicher Unterricht ist. Nur die Muttersprache kann die Sprache des Liedes, der Geschichte, Geographie usw., sein. „Fünfzehn Jahre lang haben wir unseren Schülern nur drei zusätzliche Deutschstunden geboten. Und heute wissen wir, dass es für den Erhalt und Entfalten von Identität nicht ausreicht”, so Gaida. Um etwas dagegen zu machen, schlug die Minderheit bei den Gesprächen am deutschpolnischen Runden Tisch, dass in jeder Gemeinde, wo laut Volkszählungsergebnis aus dem Jahr 2002 die Minderheit mindestens 10 Prozent ausmacht, ein Angebot von kommunalen oder Vereinsschulen mit zweisprachigen Unterricht ausgearbeitet werden soll. Statistisch gesehen gibt es in Polen 45 solche Gemeinden. Nun braucht man Lehrer, um solche Schulen gründen zu können. Vielleicht sollte man diese ähnlich wie in der Vergangenheit aus Deutschland holen? Der Konsul der BRD in Oppeln Peter Eck erinnerte daran, dass man es in Zusammenarbeit mit den Ländern machen sollte, weil diese für die Bildung zuständig sind. Er erwähnte zudem, dass man im Oppelner Land den Mangel an Lehrern, die Wissen in verschiedenen Fächern auf Deutsch und die deutsche Kultur vermitteln könnten, mit dem „Niwki Programm” zu realisieren versucht. Dieses Programm wird von der deutschen Seite und der Woiwodschaft Oppeln finanziert. Die wohl stärksten Worte in der Debatte fielen aus dem Mund von Dr. Christoph Bergner, des Beauftragten für nationale Minderheiten. Er verglich die Situation der deutschen Minderheit in Polen und in Dänemark. „Das deutsche Schulwesen wurde sofort nach dem Fall des Eisernen Vorhangs intensiv entfaltet. Das deutsch-dänische Abkommen über die dänische Minderheit in Deutschland und die deutsche Minderheit in Dänemark wurde 1955 in Kopenhagen geschlossen. Aus der Perspektive der Jahre finde ich, dass es unsere Pflicht gewesen ist der deutschen Minderheit in Polen ähnliche Bedingungen zu schaffen. Wir haben diese Anforderungen der Kulturpo- Unter den vielen Wortmeldungen aus dem Saal kam eine starke Meinung der Oppelner Bildungskuratorin, Halina Bilik. „Ich freue mich, dass Vertreter unserer Region Erfolge im Bereich der Minderheitenbildung vorstellen”, sagte sie. „Ich möchte daran erinnern, dass in der Woiwodschaft Oppeln 28 Tausend Kinder Deutsch als Minderheitensprache in 404 Bildungseinrichtungen lernen.” Im Hinblick auf die Lage des Schulwesens der deut- W ramach projektu „Górny Śląsk w trzech odsłonach:literacko, filmowo oraz wielokulturowo” zaplanowano cykl trzech jednodniowych warsztatów w języku polskim. Prowadzącymi będą wybitni znawcy tematu. Górny Śląsk filmowo przedstawi 12.10. od 15.00 do 20.00 prof. dr hab. Andrzej Gwóźdź, kierownik Zakładu Filmoznawstwa i Wiedzy o Mediach Uniwersytetu Śląskiego. Na zajęcia o śląskiej wielokulturowości zaprasza w środę, 24 października (15.00-20.00) Magdalena Mazik-Gorzelańczyk, prezes Fundacji Kształcenia Zawodowego i Międzykulturowego we Wrocławiu. Doktor Małgorzata Wysdak, wykładowca NKJO w Opolu przybliży Górny Śląsk literacko 25.10 (godziny j.w.) Warsztaty odbędą się w siedzibie Radia Plus Opole, ul. Koraszewskiego 7-9. ❚ WYKŁAD > 70. rocznica śmierci św. Edyty Stein. Duszpasterstwo mniejszości narodowych oraz Biblioteka Caritas w Opolu zapraszają w środę, 10 października o godzinie 16.00 do sali bilioteki (ul. Szpitalna 7a) na wykład „Święta Edyta Stein - świadek naszego czasu z 70. rocznicę jej męczeńskiej śmierci”. Sylwetkę świętej (siostry Teresy Benedykty od Krzyża, filozofa, Żydówki z pochodzenia i karmelitanki) przedstawi ks. prof. dr hab. Joachim Piecuch z Wydziału Teologicznego UO. Święta zginęła w komorze gazowej Auschwitz-Birkenau w sierpniu 1942 roku. Beatyfikowana w 1987, kanonizowana w 1998, od 1999 jest patronką Europy. ❚ BIBLIOTEKA AUSTRIACKA > Możesz poprawić swój język niemiecki. Biblioteka Austriacka w Opolu (pl. Piłsudskiego 5, tel. 77/47-47-085) zaprasza na kursy języka niemieckiego. Dają one możliwość kształcenia wszystkich umiejętności językowych: mówienia, pisania, rozumienia tekstu pisanego i słuchanegooraz znajomości gramatyki. W ramach przygotowania do certfikatów ZD i C1 można wypożyczać podręczniki i materiały uzupełniające do nauki języka. Pracownice biblioteki udzielają konsultacji, zachęcają i przygotowują do samokształcenia także po zakończeniu nauki na kursach. Bibioteka oferuje zajęcia w grupach różnej wiekości oraz udział w wielu imprezach kulturalnych. ❚ www.nto.pl IV > KULTURA I GOSPODARKA Środa 3 października 2012 Doceńmy dwujęzyczność w szkole SEMINARIUM. Od dziś do soboty zapraszamy do Kamienia Śl. zainteresowanych edukacją na Śląsku - jej historią, dniem dzisiejszym i przyszłością - mówi RAFAŁ BARTEK, dyrektor DWPN. Audycja radiowa „Schlesien Aktuell” w Radiu Opole o 19.40: w środę - o sytuacji szkolnictwa mniejszości polskiej naLitwie (po debacie w Hali Stulecia); w czwartek - o poświęceniu dwujęzycznej tablicy w Księżym Dole k. Tarnowa Opolskiego; w piątek - informacje kulturalne, w tym zaproszenie na zbliżające się Dni Kultury Niemieckiej w Opolu. Audycja polsko-niemiecka w Radiu Park w niedzielę o 19.00. Składanie życzeń od poniedziałku do piątku pod nr.: 77/454 65 56 lub [email protected]. Kulturviertel, czyli Kwadrans kulturalny w niedzielę w Radiu Opole o 17.00: Relacja z wyników badań Fundacji Bertelsmanna i TNS Emnid przeprowadzonych w krajach Trójkąta Weimarskiego nad pojmowaniem UE. -Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej organizuje XVII Seminarium Śląskie pod hasłem: „Edukacja na Śląsku - szansą dla ciebie, dla mnie i dla regionu”. Kogo szczególnie chcecie zainteresować tym tematem? - Wszystkich, którym zależy na dobrym poziomie edukacji. Będziemy się wspólnie zastanawiać, jak w naszym regionie było pod tym względem kiedyś, jak jest obecnie i jak może i powinno być za kilka lat. - Według stereotypu edukacja na Śląsku kiedyś była przede wszystkim surowa i wymagająca. - To tylko wycinek prawdy. Przede wszystkim była nastawiona praktycznie i dwujęzyczna. Ten kontekst językowy szczególnie chcemy wydobyć. Dwujęzyczność na dawnym Śląsku, czyli używanie gwary śląskiej (Wasserpolnisch) i jednocześnie niemieckiego, była czymś oczywistym, wysysanym z mlekiem matki. Tamta otwartość dziś wciąż jest niewystar- WAŻNE Tematyka tegorocznego Seminarium Śląskiego: środa, 3 X: Historia szkolnictwa na Śląsku; czwartek, 4 X: Kształcenie na Śląsku jako klucz do konkurencyjności w ujęciu globalnym; piątek, 5 X: Znaczenie i tradycja kształcenia w związkach wyznaniowych, sobota, 6 X: Szkolnictwo mniejszościowe. Początek w kolejne dni o 9.00 KRZYSZTOF ŚWIDERSKI Program telewizyjny „Schlesien Journal” w TVP Opole we wtorek o 19.10, w TVP Katowice w poniedziałek o 17.00, TVS w piątek o 15.05. - relacja z IV Festiwalu Kultury MN w Hali Stulecia we Wrocławiu. czająco doceniana. Tymczasem to, co dziś mamy w dziedzinie edukacji, czyli choćby praktyczne podejście do sprawy szkoły i o co zabiegamy z takim wysiłkiem, jest po prostu dziedzictwem - nie zawsze uświadamianym - poprzednich pokoleń. mieszkańców Śląska niż kiedyś. To powód do radości? - Sprawa jest złożona. Z jednej strony oferta rozmaitych szkół jest bardzo szeroka. Ale wiele tych propozycji nie ma potem zastosowania w życiu, bo są powierzchowne. Więc niby możliwości edukacyjne są wielkie, - Dziś, przynajmniej sta- tylko co z tego, gdy - jak tystycznie, uczy się więcej w marnym cukierku - papie- rek jest często bardziej atrakcyjny od zawartości. Wielu młodych ludzi studiuje dla samej przyjemności studiowania, nie pytając, na co mi się to przyda. I - będę się upierał - wciąż nie doceniając dobrej znajomości drugiego języka. A przecież to on umożliwia kulturowy dialog z sąsiadami. Tymi za płotem i tymi za granicą. - Co jest najważniejsze w edukacji na jutro? - Wykorzystywanie istniejących szans. Od małego. To jest konieczne, żeby dzieci uczyły się od przedszkola - kiedy nie ma oporów, lęków, wstydu, że się robi błędy - najlepiej trzech języków: niemieckiego, polskiego i angielskiego. - Tylko co potem? Na kolejnych etapach edukacji uczeń wciąż zaczyna od znajomości kolorów i odmiany czasownika „być”. Trudno pójść do przodu. - Można, tylko trzeba się odważyć na innowacyjne programy, szukanie metodycznych nowości. Myślę, że nasz region, w którym niemieckiego jako języka mniejszości uczy się prawie 30 tysięcy młodych ludzi, mógłby być wzorem dla innych. Ale do tego nie wystarczą studia germanistyczne. Potrzebna byłaby etnofilologia uwzględniająca specyfikę mniejszościową. Być może właśnie w naszym regionie zebrałoby się tylu chętnych, by takie studia były opłacalne. ❚ Erkennen wir die Zweisprachigkeit in der Schule an „Wochenblatt.pl” ukazuje się już w środę. W najbliższym numerze: - relacja z IV Festiwalu Kultury Mniejszości Niemieckiej w Hali Stulecia we Wrocławiu; - informacja o nominacji Rafała Bartka, dyrektora generalnego DWPN na współprzewodniczącego Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych. Dodatek finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Republiki Federalnej Niemiec oraz środków Mniejszości Niemieckiej będących w dyspozycji Fundacji Rozwoju Śląska oraz Wspierania Inicjatyw Lokalnych pochodzących z wcześniejszych dotacji Rządu Niemieckiego. Diese Beilage wurde finanziert aus Mitteln des Bundesministeriums des Inneren sowie aus Mitteln der deutschen Minderheit, welche in Verfügung der Stiftung für die Entwicklung Schlesiens und Förderung lokaler Initiativen stehen und aus den früheren Zuwendungen der deutschen Regierung stammen. -Das Haus der DeutschPolnischen Zusammenarbeit organisiert das 17. Schlesienseminar unter dem Motto: „Bildung in Schlesien - Chance für Dich, für mich und für die Region”. Bei wem wollt Ihr besonderes Interesse erregen? - Bei allen, denen gutes Niveau der Bildung am Herzen liegt. Wir werden uns Gedanken darüber machen, wie es in unserer Region in dieser Hinsicht einst gewesen ist, wie es heute um das Thema Bildung steht und wie es in ein paar Jahren nicht immer geschätzt wird. sein wird. - Heute, wenigstens statistisch gesehen, nimmt an - Laut dem Stereotyp der Bildung mehr Bewohwar die Bildung in Schle- ner von Schlesien als in der sien einst streng und an- Vergangenheit teil. Ist das spruchsvoll. ein Grund zur Freude? - Es ist nur ein Teil der - Die Sache ist komplex. EiWahrheit. Die Bildung war nerseits ist das Angebot der vor allem praktisch und zwei- verschiedenen Schulen sehr sprachig eingestellt. Diesen breit. Doch vieles davon finsprachlichen Kontext möch- det dann keine praktische Verten wir besonders hervorhe- wendung im praktischen Leben. Die Zweisprachigkeit ben, weil es nur oberflächlieinst in Schlesien, also der ches Wissen ist. So gibt es Gebrauch von Wasserpol- anscheinend große Bildungsnisch und Deutsch zugleich, möglichkeiten, nur was nützt war selbstverständlich, mit es, wenn es sich bei diesen oft der Muttermilch eingesaugt. um gut vermarktete, aber inDiese Offenheit wird heute haltslose Bildungsangebote immer noch nicht genug ge- handelt. Viele junge Menschen schätzt. Dabei ist das, was wir studieren nur, weil es einfach heute haben und was wir mit angenehm ist zu studieren, so viel Anstrengung anstre- ohne sich zu fragen, wofür sie ben, einfach ein Erbe, das es später mal brauchen. Und - hier beharre ich darauf - sie unterschätzen eine gute Kenntnis einer zweiten Sprache. Dabei könnte dieser den kulturellen Dialog mit den Nachbarn ermöglichen. Dem Nachbar hinter dem Zaun und dem hinter der Grenze. - Und was ist bei der Bildung für die Zukunft wichtig? - Das Nutzen von gegebenen Chancen. Von klein auf. Es ist notwendig, dass Kinder vom Kindergarten auf - wenn es keine Vorbehalte, Ängste, Scham gibt wenn Fehler gemacht werden - am besten drei Sprachen: Deutsch, Polnisch und Englisch lernen. - Nur was dann? Auf weiteren Bildungsetappen fängt der Schüler immer wieder mit den Farben und Konjugation des Wortes „sein” an. Es ist schwer nach vorne zu gehen. -Es ist möglich, man muss sich nur trauen innovative Programme zu entwickeln und nach methodischen Neuigkeiten zu suchen. Ich denke, dass unsere Region, in der Deutsch als Minderheitensprache fast 30 Tausend junge Menschen lernen, ein Muster für andere sein könnte. Doch dazu reicht kein Germanistikstudium aus. Wir bräuchten Ethnophilologie als Studienfach, welches die Minderheitenspezifik berücksichtigt. Vielleicht würden sich ja eben in unserer Region so viele Interessierte finden, damit ein solches Studium rentabel wäre. TŁUM. ELF Małe i średnie jest najpiękniejsze BIZNES. Gościem wczorajszego Stołu Gospodarczego był Walter Tschischka z Mannheim. on prezesem Izby Handlowej w tym mieście. WczoJrajest w sali Senatu UO wygłosił wykład poświęcony znaczeniu gospodarczemu małych i średnich przedsiębiorstw. Jego wystąpienia słuchało ponad 50 osób, głównie biznesmenów działających na Opolszczyźnie, a wywodzących się z Niemiec - uczestników Stołu Gospodarczego. Inicjatorem jego powstania jest konsul Niemiec w Opolu. - W Niemczech małe (do 10 osób zatrudnionych i obrót Walter Tschischka spotkał się roczny mniejszy niż 1 mln z biznesmenami na UO. ARCHIWUM W każdą środę TSKN na Śląsku Opolskim publikuje w internecie Newsletter. A w nim znajdziecie Państwo m.in. aktualne informacje z życia Towarzystwa, kalendarz wydarzeń oraz przegląd prasy. Seminar. Von heute bis Samstag laden wir nach Groß Stein alle ein, die sich für Bildung in Schlesien, deren Geschichte, den heutige und künftige Situation interessieren”, sagt Direktor des HDPZ, Rafał Bartek. euro) i średnie przedsiębiorstwa (do 250 pracowników) stanowią ponad 99 procent wszystkich firm - mówił Walter Tschischka. - Lepiej radzą sobie z bezrobociem od potężnych kolosów, bo nie ma w nich masowych zwolnień. Jednocześnie świetnie współdziałają z dużymi koncernami jako podwykonawcy, między innymi w branży samochodowej, produkcji sprzętu medycznego i in. Claudius Badura, prezes Izby Gospodarczej Śląsk zrzeszającej około 400 małych i średnich przedsiębiorstw jest zdania, że opolskie firmy tego cjonować. Wielkie koncerny typu też wchodzą na trudny raczej redukują zatrudnienie, niemiecki rynek. by nie stracić. Uczestnikiem Stołu Gospo- Mamy przedsiębiorstwa, któ- darczego był także lider TSKN re są kooperantami w branży sa- Norbert Rasch. - Warto zbiemochodowej. Zyskały zaufa- rać doświadczenia, bo biznes nie i spełniły wyśrubowane za- w obrębie MN to głównie machodnie wymogi - uważa łe firmy. Zgadzam się, że radzą prezes. - Niemieckie małe sobie dzięki elastyczności. i średnie przedsiębiorstwa gó- Szkoda tylko, że w naszych warują nad naszymi latami do- runkach słabo funkcjonuje świadczenia. Kryzys może dot- wsparcie państwa dla biznesu. knąć każdego, ale małe i śred- I nie chodzi tylko o założenie nie przedsiębiorstwa są swykle firmy przy jednym okienku. bardziej elastyczne i radzą so- Raczej o doradztwo, o trzymabie lepiej. Szukają sposobów, nie za rękę. To świetnie funkby mimo wszystko dalej funk- cjonuje np. w USA - mówi. ❚