Głos św. Józefa - Sanktuarium św. Józefa w Prudniku
Transkrypt
Głos św. Józefa - Sanktuarium św. Józefa w Prudniku
Głos św. Józefa Gazetka Sanktuarium św. Józefa w Prudniku – Lesie. Nr 2/2014 12.01.2014 r. Msze św. niedzielne u nas o godz.: 8.00 10.00 11.30 W Dębowcu: 8.45 OGŁOSZENIA Dzisiaj Niedziela Chrztu Pańskiego. Dziś o 15.00 nabożeństwo kolędowe. Następnie spotkanie opłatkowe Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. 14.01. - Wtorek – Po Mszy św. Wieczór z Biblią: Eliasz, obrońca wiary w Boga Jedynego. 15.01. - Środa – Msza w intencji próśb i podziękowań zanoszonych za wstawiennictwem św. Józefa i nabożeństwo. 16.01. - Czwartek – Wspomnienie św. Berarda i towarzyszy, pierwszych męczenników franciszkańskich. Po Mszy spotkanie pielgrzymów pragnących udać się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. 17.01. - Piątek – Po Mszy św. Franciszkańska Szkoły Wiary: Wiarygodność Pisma św. W następną niedzielę na godzinę 13.00 razem z motocyklistami zapraszamy na wspólne kolędowanie przy gitarach. Będzie występ młodzieży z Krapkowic oraz dzieci z fundacji Ave Stelle Maris z siostrą Antonią. Wystąpi również Zespół Młodzieżowy parafii św. Mikołaja w Raciborzu (będą skrzypce i inne instrumenty). Po kolędowaniu tradycyjnie ognisko, pieczone kiełbaski oraz swojskie ciasto. Tradycyjnie będzie też zbiórka pieniędzy dla dzieci z fundacji. Dziękujemy wszystkim za modlitwę, ofiary, kwiaty i wszelkie prace na rzecz Sanktuarium. Wołasz do Boga, On często schodzi po kryjomu i puka do drzwi twoich, aleś rzadko w domu. (Adam Mickiewicz) ROZWAŻANIE NA NIEDZIELĘ Amerykański pisarz Mark Twain napisał opowiadanie pt. Człowiek który zdemoralizował Hadleyburg. Małe ale zamożne to miasteczko słynęło z uczciwości swoich mieszkańców. Jak się jednak okazało, słynęło z tej cnoty zdecydowanie na wyrost. Wystarczyła jedna, niezbyt skomplikowana prowokacja nieznajomego przybysza, aby budowana latami reputacja Hadleyburg legła w gruzach. Ów nieznajomy przybysz, niegdyś bardzo brzydko potraktowany w tejże mieścinie, obiecał podarować cenny depozyt temu, kto przypomni sobie określone wyrażenie – znane tylko tej jednej osobie – mającej przez laty jakoby wykazać się miłosiernym czynem wobec obecnego darczyńcy. I oto w miasteczku słynącym z uczciwości nagle znalazły się około dwie dziesiątki szanowanych powszechnie osób, które zaczęły sobie przypominać swoje miłosierne czyny i wypowiedziane zdania, które – tak uczynki, jak i słowa – jak się później okazało, nigdy nie miały miejsca. W dzisiejszą niedzielę, w której towarzyszymy Jezusowi w pielgrzymce od brodu Betabara, gdzie Jan udzielał Chrztu, chciejmy rozważać o tym, jak niebezpieczne może być wysokie mniemanie o sobie i przekonanie o byciu w porządku. Jezus – wielki znawca człowieka i jego serca, uwrażliwia nas na to niebezpieczeństwo, przyjmując chrzest od Jana, chrzest przez który deklaruje się publicznie jako grzesznik. Na czym polega niebezpieczeństwo wysokiego mniemania o sobie? Chciejmy zaraz na początku uściślić, że nie chodzi tu o poniżanie siebie ani o nerwicowe doszukiwanie się w sobie zła. Trzeba natomiast, abyśmy rzetelnie poznali naszą słabość, podatność na pokusy, to że w gruncie rzeczy jesteśmy istotami bardzo kruchymi, że każdy z nas jest stuprocentowym kandydatem na świętego, ale też takim samym kandydatem na wielkiego grzesznika. Wysokie mniemanie o sobie tę prawdę odrzuca. To, że ktoś mający takie – mylne – wysokie mniemanie o sobie nikogo nie zabił, nie okradł, nie dopuścił się cudzołóstwa ani nie złożył fałszywego świadectwa w żadnym wypadku tegoż wysokiego mniemania o sobie nie uzasadnia. Prostym dowodem mylności tej opinii jest bolesne zdumienie, ogarniające człowieka, który jednak dopuścił się w chwili słabości tego, o co nigdy by siebie nie podejrzewał, jak również psychiczna niezdolność do wybaczenia sobie (a także innym) popełnionego grzechu. Wysokie mniemanie o sobie usypia naszą duchową czujność. Po co uważać na siebie, skoro z góry wiadomo, że jest się do popełnienia pewnych grzechów fizycznie niezdolnym (do czasu?). Co gorsza, prawdopodobieństwo popełnienia jakiegoś zła jest tym większe, im bardziej ktoś jest przekonany o swej nieskazitelności. Dalej: pojawi się wtedy skłonność do flirtowania ze złem, dobrowolne wkraczanie i trwanie w bardzo nieraz bliskich okazjach do grzechu w przekonaniu, że nic się przecież nie stanie. Tymczasem dzieje się. I to zawsze. Wypada nam zgodzić się z nasza noblistką, żarliwie nas zapewniającą: Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Mówię to wam ze swego nieznanego serca. (Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej). Wysokie mniemanie o sobie bazuje na bardzo płytkiej wiedzy o sobie lub na braku jakiegokolwiek wglądu w siebie. Jeszcze gorzej, gdy mniemanie takie jest skutkiem zakłamania. Człowiek niestety potrafi uwierzyć we własne kłamstwa. Jest to już jednak bardzo głęboki poziom duchowego zniszczenia, w którym już chyba tylko interwencja Boża może człowiekowi zedrzeć łuski z oczu. Jezus, świadom tych wszystkich zagrożeń, wskazuje nam odtrutkę na fałszywy obraz siebie. Jest nią pokorne uznanie prostego faktu, że zwyczajnie nie znamy siebie a już na pewno nie znamy siebie do końca. Natomiast znakiem znacznego wglądu w siebie będzie pokorne przyjęcie na pewno bolesnej prawdy, że jestem jak najbardziej zdolny (teoretycznie i praktycznie) do każdego grzechu. Zauważmy znamienną prawidłowość: wielkie niewierności, zdrady, poważne naruszenia porządku moralnego, są wszystkie bez wyjątku dziełem ludzi pysznych, zadufanych w sobie, przekonanych o tym, że są kimś wyjątkowym. A przy tym wszystkim, także ludzi niemądrych. Właśnie tę cechę wysokiego mniemania o sobie wypunktował Twain w swoim powiadaniu o mieszkańcach Hadleyburga. Okazali się oni aż tak naiwni, aż tak przekonani o swej wyjątkowości, że nie przyszło im na myśl to, że mogliby paść ofiarą sprytnej prowokacji. Z klei ludzie pokorni, ludzie przeczuwający swoją słabość (a to już znak mądrości) popełniają grzechy o względnie niewielkim ciężarze gatunkowym, takie, które wynikają ze słabości, nie zaś z pychy. Jeżeli uznam się za człowieka grzesznego, za człowieka słabego i potrzebującego stale Bożej pomocy, to nie będę w życiu robił różnych dziwnych i głupich rzeczy. Będę żył uważnie, starannie, mądrze. Tak więc Jezusowa zachęta do uznania się za człowieka grzesznego nie jest propozycją jakiegoś bezsensownego upokarzania siebie. Może natomiast sprawić, że nasze życie: reflektowane, omawiane z Jezusem, umacnianie Sakramentami świętymi, będzie życiem człowieka mądrego, takiego o którym to inni będą mieli wysokie mniemanie. Tak rolę pokory rozumiał Wieszcz: Na głębszych fundamentach wyższy mur stać może, I wyższy rozum tylko na głębszej pokorze. (Wierzchołek i podstawa. Zdania i uwagi). Możemy ze spokojem przyjmować prawdę o naszej słabości, o tym, że nie jesteśmy tacy mocni jak byśmy chcieli, ponieważ ponad prawdą o naszej grzeszności jest jeszcze prawda o tym, że jesteśmy miłowani przez Ojca Niebieskiego z cały bagażem naszej słabości. Ani też wiedza o naszej grzeszności nie jest wcale wiedzą najważniejszą. Bez prawdy o tym, że jestem miłowany przez Ojca, nie potrafiłbym pokonywać tego, co we nie słabe, nieboże i nieludzkie. Ojciec miłuje Syna, Który jest cichy i pokornego serca. Chciejmy i my nasze czynić coraz bardziej takim, aby i w nas Ojciec mógł mieć upodobanie. Człowiek, mający o sobie wysokie mniemanie, nie odczuwa potrzeby bycia kochanym. Do zadowolenia wystarczy mu podziw i pochwały. Odkryjmy w sobie potrzebę miłowania, przez Ojca niebieskiego i przez ludzi. Niech nasze pokorne zgadzanie się naprawdę o nas, otwiera nas coraz bardziej na miłość Ojca. WIĘZIENIE ZA OBRONĘ ŻYCIA Od roku w kanadyjskim więzieniu przebywa 38-letnia Mary Wagner, działaczka antyaborcyjna. Wraz ze swoją babcią Mary pikietowała klinikę aborcyjną w Ontario w Kanadzie, pokazując udającym się tam kobietom m.in. narzędzia do przeprowadzania aborcji. Została za to aresztowana i od 15 sierpnia 2012 przebywa w więzieniu. Mary nie wpłaciła wysokiej wyznaczonej przez sąd kaucji. Jak możemy pomóc Mary? Piszmy emaile do ambasady kanadyjskiej, wysyłajmy kartki do więzienia z poparciem dla jej postawy. Sprawa Mary Wagner to także sygnał dla nas abyśmy angażowali się w walkę z wszelką aborcją. Napisaliśmy list do Mary i zapraszamy do podpisania go: Droga Panno Mary. Pan niech Ciebie obdarzy pokojem! Stanowimy małą grupę Chrześcijan, należących do Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Tworzymy wspólnotę modlitwy i medytacji. Spotykamy się we franciszkańskim kościele w Prudniku, niewielkim mieście na Śląsku Opolskim, znanym jako miejsce uwięzienia Prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Chcielibyśmy wyrazić Pani, Panno Mary, całą naszą wdzięczność za Pani odważne świadectwo wiary. Dzięki Pani działalności, nadal są żywe słowa naszego Pana, Jezusa Chrystusa: Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was (Mt 5,11). Chcielibyśmy zapewnić Panią o naszej modlitewnej pamięci. Niech Pan udzieli Pani sił i światła Ducha św., którego Pani potrzebuje. Pani siostry i bracia w wierze z Prudnika. INTENCJE MSZALNE 13.01. - Poniedziałek 17.00 Z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o dalsze, z okazji urodzin Jolanty, o błogosławieństwo Boże i zdrowie. 14.01. - Wtorek 17.00 I. O Boże błogosławieństwo w rodzinie Hupka. II. 15.01. - Środa. 17.00 I. W intencji próśb i podziękowań zanoszonych za wstawiennictwem św. Józefa. II. 16.02. Czwartek. 17.00 17.01. Piątek. 17.00 18.01. Sobota. 17.00 I. Za + Siostrę Bogumiłę w 3 rocznicę + oraz za ++ rodziców Józefę i Mieczysława o pokój ich dusz. II. Za ++ Zofię i Antoniego Palczak, oraz za ++ z rodziny. 19.01. - Niedziela II w ciągu roku. 8.00 Do Miłosierdzia Bożego z prośbą o zbawienie wieczne dla duszy Władysława Oczkowskiego w 12 rocznicę + 10.00 I. II. W 5 rocznicę + Agnieszki Seman o dar życia wiecznego. 11.30 I. Do Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Józefa, o zdrowie i błogosławieństwo Boże z okazji 50 rocznicy urodzin. II. Za + Józefa Stokłosa. www.prudnik.franciszkanie.com Konto Bankowe: 97 8905 0000 2000 0000 2189 0001