D - Sąd Okręgowy w Szczecinie

Transkrypt

D - Sąd Okręgowy w Szczecinie
Sygn. akt VIII GC 398/14
UZASADNIENIE
W pozwie z dnia 30 lipca 2014 r. powodowie R. H. i B. R. wnieśli o zasądzenie od pozwanych W. G. i Towarzystwa
(...) spółki akcyjnej w W. in solidum kwoty 85.000,00 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 31 lipca 2010 r.
oraz kosztami procesu według norm przepisanych. W uzasadnieniu powodowie podnieśli, że w dniu 31 maja 2010 r.
wezwani na pomoc przez pozwanego W. G. udzieli jego jednostce (...) (...) pomocy ratowniczej, co potwierdzili na
piśmie w tym samym dniu po wpłynięciu do portu schronienia po zakończeniu akcji ratowniczej. W ocenie powodów
pomoc jakiej udzielili pozwanemu ad. 1 miała charakter ratownictwa morskiego w rozumieniu art. 231 kodeksu
morskiego. Wobec tego powodom przysługuje wynagrodzenie w wysokości 10 % wartości uratowanego mienia, które
miało być płatne w terminie 60 dni od dnia doprowadzenia jachtu motorowego (...) (...) do portu schronienia. Z
uwagi na to, że - jak sam podał pozwany W. G. - ubezpieczył on swoją jednostkę i chciał się wyłączyć od problemu
płatności powodowie wyrazili zgodę na dokonanie przelewu wierzytelności, jaka przysługiwała pozwanemu ad. 1
od ubezpieczyciela czyli pozwanej spółki ad. 2 (...) w zakresie roszczenia o pokrycie wynagrodzenia za skutecznie
spełnione ratownictwo morskie. Powyższe okoliczności uzasadniają zdaniem powodów odpowiedzialność in solidum
pozwanych z tytułu wynagrodzenia za udzielenie pomocy ratownictwo morskie. W odpowiedzi na pozew pozwana ad.
2 (...) wniosła o oddalenie powództwa w całości względem pozwanej ad. 2 i zasądzenie solidarnie od powodów na
rzecz pozwanej ad. 2 kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W uzasadnieniu pozwana ad. 2 podniosła, że zdarzenie z 31 maja 2010 r. nie zostało objęte odpowiedzialnością
odszkodowawczą. W pierwszej kolejności wskazała, że koszty ratownictwa są objęte ubezpieczeniem o tyle, o
ile ich poniesienie było uzasadnione wystąpieniem ryzyka objętego ubezpieczeniem. Zdaniem pozwanej ad. 2
unieruchomienie jachtu (...) było spowodowane awarią pompy wody układu chłodzenia silnika a więc okolicznością,
która nie jest objęta ochroną ubezpieczeniową. W sytuacji uznania, że wynagrodzenie za czynności podjęte przez
powodów było objęte polisą pozwana podniosła zarzut braku związania postanowieniami umowy zawartej pomiędzy
powodami a pozwanym ad. 1. Ponadto pozwana ad. 2 stała na stanowisku, że świadczona usługa nie była ratownictwem
tylko usługą holowania i jako taka powinna być wynagradzana adekwatnie do stawek usług holowniczych stosowanych
przez powódki taryf za usługi. Dalej pozwana ad. 2 stanęła na stanowisku, że mając na względzie towarzyszące
podpisaniu umowy o ratownictwo okoliczności (zakwestionowanie przez pozwanego ad. 1 ważności umowy),
ewentualne wynagrodzenie powodów powinno zostać zmniejszone co najmniej do kwoty 15.000 – 20.000 zł
jako odpowiadającemu rzeczywistemu nakładowi pracy. Nadto pozwana podniosła zarzut potrącenia z wysokości
odszkodowania pozostającego do wypłaty na rzecz uprawnionego kwoty 8.500 zł z tytułu franszyzy (udział własny
w szkodzie poszkodowanego ). Zdaniem pozwanej ad. 2 powodowie błędnie utożsamiają też sumę ubezpieczenia z
wartością mienia uratowanego. Wartość ta w rozumieniu art. 240 § 2 k.m. wynosi 800.500,00 zł zatem wysokość
roszczenia powodów powinna się ograniczać do 80.050,00 zł.
Pozwany ad. 1 W. G. nie złożył odpowiedzi na pozew ani nie stawił się na rozprawę.
Wyrokiem zaocznym z dnia 27 kwietnia 2015 r. wydanym przez Sąd Okręgowy w Szczecinie w sprawie VIII GC 398/14
zasądził od pozwanego W. G. na rzecz powodów solidarnych kwotę 85.000 zł z ustawowymi odsetkami od 31 lipca
2010 r. (pkt I) oraz zasądził od pozwanego ad. 1 na rzecz pozwanych kwotę 6.667 zł tytułem kosztów procesu.
W sprzeciwie od wyroku pozwany ad. 1 W. G. wniósł o uchylenie wyroku zaocznego i oddalenie powództwa w całości
oraz zasądzenie solidarnie od powodów kosztów procesu według norm przepisanych. W uzasadnieniu pozwany ad.
1 przyznał, że powodowie świadczyli na jego rzecz usługę ratownictwa morskiego, potwierdził też fakt zawarcia
umowy jednak jego zdaniem powodowie zrzekli się roszczeń w stosunku do pozwanego ad. 1 i zobowiązali się
dochodzić wynagrodzenia wyłącznie od ubezpieczyciela a w razie odmowy wypłaty przez ubezpieczyciela powodowie
mieli nie dochodzić od pozwanego ad. 1 żadnych należności. Z ostrożności procesowej pozwany ad. 1 podniósł,
że jest prawdą, iż warunki pogodowe uniemożliwiały wyjście jednostki w morze, natomiast załoga była należycie
obsadzona i posiadała wszelkie uprawnienia niezbędne do dobycia rejsu. Nadto pozwany ad. 1 niezwłocznie po
bezpiecznym sprowadzeniu ludzi oraz jednostki do portu powiadomił ubezpieczyciela o całym zdarzeniu i uratowaniu
jednostki. Pozwany podniósł też, że zgodnie z klauzulami dla jachtów ubezpieczenie obejmowało koszty ratownictwa
poniesione w celach zapobiegnięcia stracie na skutek niebezpieczeństw pokrytych ubezpieczeniem, straty lub szkody
w przedmiocie ubezpieczenia spowodowanej na skutek niebezpieczeństwa mórz (ust. 9.1.1.)
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
W dniu 31 maja 2010 r. o godzinie 02:00 jednostka (...) (...), której armatorem jest W. G. wypłynęła w rejs wędkarski
z (...) na (...). O godzinie 4:20 powód R. H. został poinformowany telefonicznie przez armatora jachtu o potrzebie
niezwłocznego udzielenia pomocy z uwagi na to, że jednostka została pozbawiona napędu na skutek awarii pompy
układu chłodzenia silnika głównego. Awaria spowodowana została urwaniem wirnika pompy, co uniemożliwiło jej
dalszą pracę. Jednostka utraciła zdolność manewrową i bezwładnie dryfowała na morzu pchana siłą wiatru i fal
zbliżającego się sztormu. Jednostka nie była w stanie o własnych siłach dopłynąć do portu macierzystego tj. K.. Po
odebraniu wezwania R. H. jako kapitan statku ratowniczego (...) podjął akcję ratowniczą i wypłynął z portu w K..
Około 10:30 statek ratowniczy dotarł do jednostki (...) i rozpoczął manewr podania holu ratowniczego. W tym czasie
siła wiatru wynosiła 8( 0 )B a stan morza 5 co utrudniało podanie holu zwłaszcza, że jednostka ulegała znacznym
przechyłom. Istniało ryzyko uszkodzenia jednostki (...) w przypadku zetknięcia z burtą statku ratowniczego bowiem
jacht (...) wykonany został z drewna. Skuteczne podanie holu nastąpiło o godzinie 10:45 i po prawidłowym złączeniu
jednostek liną holowniczą statek ratowniczy (...) rozpoczął holowanie (...) (...) do portu schronienia w K.. Prowadzenie
jednostki ratowanej odbywało się w warunkach sztormowych i trwało ponad 8 godzin (do godziny 19:17). W trakcie
holowania silnik jednostki holowanej nie pracował, gdyż z uwagi na awarię układu chłodzenia silnika głównego jego
dalsza praca mogła doprowadzić do trwałego uszkodzenia, jednostka pozostając bez napędu odchylała się od linii
kursu marszowego.
Przy wejściu do portu w K. W. G. poinformował powoda, że chce oddać hol i pracą własnego silnika podejmie
próbę wejścia do portu w celu uniknięcia utraty karty bezpieczeństwa. Armator zdecydował się na ten krok ponieważ
silnik po kilkugodzinnym wyłączeniu uległ ostudzeniu. Jednostka (...) weszła do portu samodzielnie w asyście
statku ratowniczego (...) o godzinie 19:37 a o godzinie 19:50 (...) został doprowadzony do nabrzeża portowego,
przy którym zacumował. Jednostka została dopuszczona do uprawiania żeglugi jako motorowy jacht sportowy
w żegludze przybrzeżnej i pełnomorskiej przy sile wiatru 6 i stanie morza do 30 B. Jednostka posiadała ważną
kartę bezpieczeństwa, świadectwo urządzeń maszynowych, świadectwo klasyfikacji. Załoga także posiadała aktualne
dokumenty wymagane do pełnienia powierzonych jej funkcji. Koszt usunięcia tej awarii nie przekroczył 800 zł,
ponadto zmodyfikowano układ napędowy a koszt dodatkowy wyniósł około 500 zł. Kilka dni przed tą awarią, a
mianowicie w dniu 23 maja 2010 r. na jachcie (...) miała miejsce podobna awaria pompy układu chłodzenia, na skutek
której jednostka ta również była holowana do portu macierzystego. Po przeprowadzeniu przeglądu klasa jachtu została
przywrócona i utrzymana.
Dowód: raport kapitana (k. 33 – 34, 209, 255, 366), dziennik pokładowy (k. 35 – 38), dziennik portowy (k. 39 –
41), oświadczenie z dnia 2 czerwca 2010 r. (k. 107, 284), wyjaśnienia L. L. (k. 108, 285, 363 - 364), raport o wypadku
morskim (k. 109 – 111, 226 - 228), oświadczenie z 25 listopada 2011 r. (k. 112, 225), postanowienie Izby Morskiej (k.
113, 237), e – mail (k. 117, 277, 367 - 368), raport (k. 118 – 119, 278 - 278), karta bezpieczeństwa (k. 120, 280,), pismo z
21 września 2011 r. (k. 123, 249), informacje z rejestru (k. 124, 192 – 193, 270 -271, 276, 279,), pismo (k. 236), certyfikat
jachtowy (k. 272 – 273), dziennik (k. 278 – 279), świadectwo ratownika (k. 281 – 283), karta bezpieczeństwa (...) (k.
427), pisemna opinia biegłego sądowego J. G. (k. 538 – 557), ustna uzupełniająca opinia biegłego sądowego J. G. (k.
584 – 585), zeznania świadka H. M. (k. 389 - 390, 505 – 506), zeznania świadka L. L. (k. 477 – 478), przesłuchanie
powoda R. H. (k. 506 – 509), przesłuchanie pozwanego W. G. (k. 510 – 512).
Po zacumowaniu obu jednostek w (...) zawarł z R. H. umowę o ratownictwo, w której wskazano, że jej celem jest
udzielenie przez ratownika (powodów) usługi ratownictwa morskiego na rzecz należącej do W. G. jednostki (...).
Za pomoc ratowniczą ustalono wynagrodzenie w wysokości 10 % wartości uratowanego mienia płatne w terminie
60 dni od dnia doprowadzenia (...) do portu schronienia (§ 1 ust. 7). Wynagrodzenie należało się powodom, w
sytuacji gdy podjęte działania przyniosły pożyteczny wynik (§ 1 ust. 8). Przed podpisaniem umowy pozwany ad. 1
zapoznał się z jej treścią. W dniu podpisywania umowy W. G. poinformował także R. H. o tym, że ubezpieczył swój
jacht u pozwanej spółki ad. 2 (...) i umowa ta obejmuje wynagrodzenie za ratownictwo morskie do wysokości sumy
ubezpieczenia jachtu. Wówczas W. G. okazał R. H. pierwszą stronę polisy. W związku z dojściem do skutku umowy o
ratownictwo z 31 maja 2010 r. strony zawarły w tym samym dniu umowę, na podstawie której powodowie zobowiązali
się, że będą dochodzić wynagrodzenia za spełnione ratownictwo morskie wyłącznie od ubezpieczyciela armatora
tj. (...). W razie odmowy wypłaty wynagrodzenia przez ubezpieczyciela lub wypłaty wynagrodzenia w wysokości
niższej niż określona w umowie o ratownictwo powodowie mieli nie dochodzić od armatora żadnych roszczeń. Oprócz
ratownictwa, powodowie świadczą też inne usługi, w tym usługi holowania, i pobierają opłaty według ustalonej taryfy
opłat.
Dowód: umowa o ratownictwo z 31 maja 2010 r. (k. 42 – 43, 210, 256, 286), umowa z dnia 31 maja 2010 r. (k. 447),
polisa (k. 44,), oświadczenie z dnia 2 czerwca 2010 r. (k. 107, 365), taryfy opłat (k. 114 – 116), przesłuchanie powoda
R. H. (k. 506 – 510).
Nie było możliwości naprawy jednostki (...) samodzielnie przez załogę statku bez zawinięcia do portu schronienia.
Jednostka nie mogła oczekiwać na kotwicy, gdyż znajdowała się w miejscu gdzie głębokość morza wynosiła 60 m
co stanowiło zbyt dużą głębokość do utrzymania kotwicy, zwłaszcza że pogarszały się warunki meteorologiczne a
jednostka znajdowała się w nieosłoniętym rejonie. W momencie awarii jednostka znajdowała się 16 mil morskich
od (...), 28 mil od R. i 38 mil od K.. W wyniku awarii jacht przez 6 godzin zdryfował ok 6 mil w kierunku
południowo – zachodnim. Praca silnika w warunkach sztormowych byłaby teoretycznie możliwa jednak byłyby to
bardzo krótkie okresy czasu pracy z kilkugodzinnymi przerwami na obniżenie temperatury silnika. W warunkach
jakie panowały wówczas na morzu jacht w okresie pracy silnika przepłynąłby 1 – 2 mile morskie zaś w momencie
wyłączenia silnika zdryfowałby ponad 1 milę. Wobec pogarszania się pogody, próba dopłynięcia do portu schronienia
bez pomocy jednostki ratowniczej stanowiłaby poważne narażenie życia załogi i samej jednostki na niebezpieczeństwo.
W wyniku niekontrolowanego dryfu i zmiennych warunków meteorologicznych groziła jednostce utrata wyposażenia
z zatonięciem włącznie a także wejście na mieliznę. Po wypłynięciu z (...) warunki meteorologiczne były następujące:
wiatr NE 5 i stan morza 2, prędkość jachtu w momencie awarii wynosiła 8 węzłów. Wychodząc z portu w N. nie było
takiego silnego wiatru jak później. W K. w tym dniu żegluga redowa została wstrzymana na skutek pogarszających
się warunków meteorologicznych dopiero o godzinie 13:00. W tych warunkach nie nastąpiło naruszenie ograniczeń
wynikających z dokumentów klasyfikacyjnych i bezpieczeństwa. Akcja ratownicza została podjęta i wykonana
niezwłocznie wobec czego hol został podany, gdy wiatr nie był jeszcze tak silny jak w drugiej połowie dnia. Odległość
portu w K. nie ma w tym przypadku znaczenia, gdyż jest to różnica tylko 2 godzin. Armator i załoga jednostki (...)
zastosowali wszystkie dostępne i rozsądne środki w celu ratowania jednostki. W przypadku akcji ratowniczej w Danii
jej koszty byłyby znacznie wyższe niż w Polsce. Akcja ratownicza została wykonana w sposób prawidłowy i zgodnie
z obowiązującymi w takich przypadkach zasadami. W świetle praktyki morskiej kwota 85.000,00 zł stanowiąca
10 % wartości jednostki jest rozsądną kwota wysokości wynagrodzenia za ratownictwo. Zastosowana stawka 10 %
odpowiada niższemu pułapowi stawek zwyczajowo przyjętych dla ratownictwa statków.
Dowód: pisemna opinia biegłego sądowego J. G. (k. 538 – 557), ustna uzupełniająca opinia biegłego sądowego J.
G. (k. 584 – 585).
Pozwany W. G. zawarł w dniu 25 maja 2010 r. z pozwaną spółką (...) umowę ubezpieczenia motorowego jachtu
sportowego (...), gdzie przedmiotem ubezpieczenia było Casco i odpowiedzialność cywilna armatora, na okres
od 31 maja 2010 r. (godz. 00:00) do 30 maja 2011 r. (godz. 00:00). Sumę ubezpieczenia określono na kwotę
850.000,00 zł . Umowa została zawarta na warunkach (...) z 1 listopada 1985 r. Ubezpieczający zobowiązany był
do niezwłocznego powiadomienia o każdej szkodzie, roszczeniu, lub zdarzeniu, w wyniku którego zaistnieć może
odpowiedzialność z tytułu ubezpieczenia. Limit odpowiedzialności z tytułu ubezpieczenia Casco tj. z tytułu straty
całkowitej jachtu lub szkód częściowych jachtu (z wyłączeniem wydatków pokrytych klauzulą 14 Koszty (...) i klauzulą
15 Obowiązki Ubezpieczonego) stanowiła suma ubezpieczenia jachtu w wysokości 850.000,00 zł. Limit ubezpieczenia
odpowiedzialności cywilnej armatora wobec osób trzecich w odniesieniu do każdego wypadku/zdarzenia lub serii
wypadków wynikających z tego samego zdarzenia w okresie ubezpieczenia stanowi kwota 850.000,00 zł. Klauzula 12
(franszyza) określona została na kwotę 8.500,00 zł dla każdego wypadku i /lub zdarzenia oddzielnie z wyłączeniem
jej stosowania w przypadku straty całkowitej statku. Ochroną ubezpieczeniową nie zostały objęte zobowiązania
zaciągnięte przez ubezpieczającego/armatora wynikające z zwarcia prze z niego innych umów (np. czarterowych), w
których (...) nie była stroną.
Z zastrzeżeniem jakichkolwiek wyraźnych postanowień w ubezpieczeniu, koszty ratownictwa poniesione w celach
zapobiegnięciu stracie na skutek niebezpieczeństw pokrytych ubezpieczeniem, mogły zostać zwrócone tak jak pokrycie
straty z tytułu tychże niebezpieczeństw (klauzula 14 Opłaty za ratownictwo).
Zgodnie z klauzulą 9 (Niebezpieczeństwa) zawsze z zastrzeżeniem wyłączeń zawartych w ubezpieczeniu, pokrywa
ono szczegółowo opisane w tej klauzuli stratę lub szkodę w odniesieniu do przedmiotu ubezpieczenia w wyniku
m.in. niebezpieczeństw: mórz, rzek, jezior, bądź innych wód żeglownych, pożaru, wyrzucenia za burtę, piractwa,
zetknięcia ze sprzętem lub urządzeniem dokowym albo portowym, środkiem transportu lądowego, samolotem,
bądź podobnymi obiektami, trzęsienia ziemi, wybuchu wulkanu, uderzenia pioruna. Nad pod warunkiem, że
szkoda nie była następstwem braku należytej staranności ze strony ubezpieczonego, właścicieli bądź zarządów,
ubezpieczenie pokrywa szkodę lub stratę w odniesieniu do przedmiotu ubezpieczenia spowodowane na skutek
wypadków przy załadunku, wyładunku, przesuwaniu zapasów, mechanizmów, wyposażenia, maszyn, wybuchów,
czynów złośliwych, kradzieży, straty lub szkody w odniesieniu do przedmiotu ubezpieczenia, z wyłączeniem silnika i
podłączenia, urządzenia elektrycznego i baterii oraz podłączeń spowodowanych na skutek wad ukrytych odnoszących
się do kadłuba i maszyn, pęknięcia wałów, wybuchu kotłów, niedbalstwa ze strony jakichkolwiek osób, jednakże z
wyłączeniem kosztów naprawienia jakiegokolwiek defektu będącego następstwem bądź niedbalstwa bądź złamania
kontraktu w odniesieniu do jakiejkolwiek naprawy lub przeróbki przeprowadzonych na rachunek ubezpieczonego
lub właścicieli w odniesieniu do konserwacji statku. Z tytułu powyższego ubezpieczenia pozwany ad. 1 uiścił
stosowną składkę. Powyższa umowa stanowiła kontynuację ubezpieczenia jachtu (...), dotychczas przebiegającego
bezszkodowo. Zawierając powyższą umowę W. G. chciał się ubezpieczyć od każdego rodzaju holowania i ratownictwa,
o czym poinformował brokera ubezpieczeniowego, który zapewnił pozwanego, iż posiada on ubezpieczenie w takim
zakresie. Z tego względu pozwany ad. 1 był przekonany, że obejmuje ona ubezpieczenie od ratownictwa.
Dowód: polisa z załącznikami (k. 93 – 106, 303 – 304), notatka(k. 231), dodatek nr 1 do faktury (k. 298), faktura
korygująca (k. 299), korespondencja e – mail (k. 230, 300 - 302, 306 – 308, 359, 360, 361, 362), faktura (k. 305, 357),
wniosek o ubezpieczenie jachtu (k. 309 – 310, 356), przesłuchanie pozwanego W. G. (k. 510 – 512).
W dniu 4 czerwca 2010 r. pozwany W. G. zgłosił pozwanej. ad. 2 szkodę, a przyjęcie zgłoszenia zostało przez pozwaną
spółkę potwierdzone.
Dowód: korespondencja e – mail (k. 295 -297, 358).
W dniu 16 listopada 2010 r. strony podpisały aneks do umowy z dnia 31 maja 2010 r. na podstawie, którego pozwany
ad. 1 dokonał na rzecz powodów cesji praw wynikających z umowy ubezpieczenia zawartej przez pozwanego ad.
1 z pozwaną spółką ad. 2 w zakresie roszczenia o pokrycie wynagrodzenia za skutecznie spełnione ratownictwo
morskie. W tym samym dniu w związku z zawartym aneksem do umowy W. G. sporządził na piśmie oświadczenie,
że będąca jego własnością jednostka (...) (...) została w dniu 31 maja 2011 r. uratowana z pożytecznym wynikiem
na Morzu B. przez jednostkę ratowniczą (...) stanowiącą współwłasność R. H. i B. R., w warunkach realnego
niebezpieczeństwa, grożącego jego jednostce, która na morzu straciła zdolności manewrowe na skutek awarii pompy
chłodzącej silnika głównego w sytuacji narastającego sztormu. Oświadczył, że skorzystał ze skutecznie spełnionego
ratownictwa morskiego i w związku z tym zwraca się do ubezpieczyciela (...) o zapłatę dla powodów, czyli ratownika
wynagrodzenia ratowniczego wynikającego z umowy ratowniczej.
Dowód: aneks do umowy (k. 45, 257), oświadczenie (k. 46, 211, 275,).
W lutym 2011 r. na zlecenie pozwanej ad. 2 sporządzona została ekspertyza celem określenia stanu technicznego
jachtu, w której ustalono też wartość jednostki na kwotę 800.500,00 zł.
Dowód: orzeczenie techniczne z załącznikami (k. 125 – 132, 261 - 272).
Pomimo powyższych czynności żaden z pozwanych ani W. G. ani pozwana spółka ad. 2 nie podjęli działań mających
na celu spełnienie świadczenia na rzecz powodów.
Bezsporne.
W piśmie z dnia 29 sierpnia 2011 r. powodowie wezwali pozwaną ad. 2 do zapłaty kwoty dochodzonej pozwem w
terminie do 20 września 2011 r. W odpowiedzi pozwana ad. 2 wskazała, że kwestia ewentualnego zaangażowania
odpowiedzialności polisowej z racji zawartej na rzecz armatora jachtu umowy ubezpieczenia nie została jeszcze
jednoznacznie ustalona, a na obecnym etapie sprawy nie może ustosunkować się do roszczenia powodów. W piśmie
z dnia 27 grudnia 2011 r. powodowie ponownie wezwali pozwaną ad. 2 do złożenia oświadczenia czy pozwana ad.
2 ponosi kontraktową odpowiedzialność za roszczenie o wynagrodzenie za ratownictwo. Jednocześnie powodowie
zastrzegli, że w razie braku jednoznacznej odpowiedzi powodowie będą dochodzić roszczenia na drodze sądowej.
Korespondencja ta została przekazana także do wiadomości pozwanego ad. 1.
W piśmie z dnia 12 stycznia 2012 r. pozwana ad. 2 znowu podała, że w dalszym ciągu nie jest w stanie dokonać
jednoznacznej oceny, która potwierdziłaby istnienie lub brak kontraktowej odpowiedzialności pozwanej. ad. 2 z tytułu
umowy ubezpieczenia zawartej z W. G..
Z uwagi na brak dalszych działań pozwanych zmierzających do zapłaty wynagrodzenia na rzecz powodów skierowali
oni w piśmie z dnia 15 kwietnia 2012 r. wniosek o przeprowadzenie postępowania pojednawczego. Jednak do ugody
między stronami nie doszło.
Również pomiędzy pozwanym, W. G. a pozwaną spółką (...) prowadzona była przez okres kilkunastu miesięcy szeroka
i szczegółowa korespondencja w zakresie zdarzenia jakie miało miejsce w dniu 31 maja 2010 r. W korespondencji tej
strony przedstawiły swoje stanowiska, w szczególności pozwana ad. 2 m.in. wnosiła o przesłanie pełnej dokumentacji,
która zdaniem pozwanej miała umożliwić zajęcie stanowiska w sprawie odszkodowania. Wszystkie potrzebne
dokumenty zostały przez pozwanego ad. 1 udostępnione.
Dowód: wezwanie z dnia 29 sierpnia 2011 r. (k. 47 – 50, 212 -213, 253 - 254), pismo z dnia 20 września 2011 r. (k. 51,
214 – 215, 245, 250), pismo z dnia 27 grudnia 2011 r. (k. 52 – 55, 216 -217, 243 - 244), pismo z dnia 12 stycznia 2012
r. (k. 56-57, 240-241), wniosek z dnia 15 kwietnia 2012 r. (k. 58 – 63), zawiadomienie (k. 64, 203 - 205), protokół
(k. 65-66), korespondencja e - mail (k. 194 – 196, 201 – 202, 218, 220 – 222, 229, 232 – 235, 238 – 239, 246, 252,
287, 291, 294, 295, 296, 375 – 381, 385), korespondencja (k. 197 – 200, 219, 223, 247 – 248, 259 260, 274,289, 369
– 370, 371, 373 – 374, 382 - 384), lista załogi (k. 224), pismo (k. 242), pismo (k. 251), notatka (k. 258), notatka (k.
290), informacja GUS (k. 292), notatka (k. 297), notatka (k. 272), korespondencja (k. 406 – 410, 433 - 434).
Sąd zważył co następuje:
W okolicznościach faktycznych niniejszej sprawy powództwo okazało się uzasadnione w przeważającej części. Na
wstępie stwierdzić należy, iż podstawy dochodzenia roszczenia powodów od pozwanych są różne, bowiem pozwany
ad. 1 jest zobowiązany do spełnienia świadczenia na rzecz powodów z tytułu zawartej umowy o ratownictwo, natomiast
odpowiedzialność pozwanej ad. 2 wynika z umowy przelewu wierzytelności na podstawie, której pozwany ad. 1 przelał
na rzecz powodów wierzytelności z tytułu ochrony ubezpieczeniowej, jakiej udzieliła mu pozwana ad. 2. Dlatego też
Sąd uznał, iż odpowiedzialność pozwanych jest odpowiedzialnością in solidum. Na gruncie niniejszej sprawy nie
było sporu co do zaistnienia w dniu 31 maja 2010 r. zdarzenia polegającego na holowaniu jachtu motorowego (...)
przez jednostkę pływającą (...) do portu w K.. Zasadniczą kwestią sporną było natomiast to, czy w okolicznościach
rozważanej sprawy zdarzenie stanowiące podstawę żądania powodów tj. holowanie stanowiło ratownictwo morskie
w rozumieniu art. 231 kodeksu morskiego, czy też stanowiło jedynie usługę holowniczą, o której mowa w art. 214 §
2 kodeksu morskiego.
Zgodnie z art. 231 k.m. ratownictwem morskim jest udzielanie pomocy statkowi znajdującemu się w
niebezpieczeństwie na jakichkolwiek wodach oraz ratowanie znajdującego się na nim lub z niego pochodzącego
mienia, jak również ratowanie innego mienia znajdującego się na morzu i niepołączonego trwale i celowo z wybrzeżem.
Z kolei w myśl art. 214 § 2 k.m. przez usługi holownicze rozumie się w szczególności holowanie lub pchanie
statku, dopychanie, odciąganie, przytrzymywanie statku lub inną pomoc w wykonywaniu manewru nawigacyjnego,
jak również przebywanie holownika w stanie gotowości w pobliżu statku w celu służenia mu pomocą holowniczą
(asysta holownicza). Zauważyć należy, że holowanie może stanowić jeden z przejawów ratownictwa morskiego, jeśli
zostały spełnione pozostałe przesłanki statuujące istnienie ratownictwa morskiego. Przesłankami warunkującymi
uznanie podejmowanych czynności za ratownictwo morskie jest istnienie niebezpieczeństwa dla statku znajdującego
się na jakichkolwiek wodach oraz ratowanie mienia (art. 231 k.m.). Natomiast przesłankami uprawniającymi do
wynagrodzenia, oprócz wyżej wymienionych, są dobrowolne, ochotnicze świadczenie usług ratowniczych zakończone
pożytecznym wynikiem (art. 233 k.m.). Zasadniczym kryterium rozróżnienia usług holowniczych od ratownictwa
morskiego realizowanego w formie holowania ratowniczego jest zatem istnienie niebezpieczeństwa. Zgodnie z
przyjmowaną w doktrynie definicją „niebezpieczeństwem” jest sytuacja zagrażająca utratą życia ludzi znajdujących
się na statku albo utratą lub uszkodzeniem statku i znajdującego się na nim mienia, której nie można zmienić
bez pomocy z zewnątrz (W. Adamczak, Ratownictwo morskie (w:) Prawo morskie, t. 2, cz. 2, Bydgoszcz–Toruń
2000, s. 242). Niebezpieczeństwo może mieć charakter bezpośredni (np. pożar) lub pośredni (np. poważna awaria
systemu napędowego lub urządzeń sterowych statku znajdującego się przy dobrej pogodzie na morzu, której nie
można usunąć własnymi siłami). Istotne jest, aby niebezpieczeństwo było możliwe lub dające się przewidzieć. Nie
może mieć charakteru jedynie hipotetycznego. Niebezpieczeństwo grożące statkowi i znajdującemu się na nim lub z
niego pochodzącemu mieniu, a także innemu mieniu musi być realne. Niebezpieczeństwo niekoniecznie musi mieć
charakter obiektywny. Wystarczającym może być subiektywne przekonanie osoby żądającej udzielenia pomocy o
istnieniu zagrożenia i potrzebie wezwania pomocy (S. Matysik, Prawo morskie. Zarys systemu, t. 3, Ossolineum
1975, s. 61). Szczególne znaczenie, dla przyjęcia istnienia niebezpieczeństwa w konkretnych okolicznościach ma ocena
kapitana statku ratowanego (W. A., Znaczenie zgody kapitana statku ratowanego, glosa do wyroku SN z dnia 29
stycznia 1982 r., II CR 188/81, OSN 1982, nr 8–9). Wedle tezy wyroku Sądu Najwyższego z dnia z dnia 29 stycznia
1982 r., II CR 188/81, OSNC 1982, nr 8–9, poz. 130, sformułowanej wprawdzie w oparciu o treść nieobowiązującego
już kodeksu morskiego z 1961 r., która jednak nie straciła na aktualności, nie można odmówić wynagrodzenia
ratowniczego temu, kto wykaże, że do akcji ratowniczej przystąpił na wezwanie albo za zgodą kapitana uratowanego
statku. Wezwanie pomocy przez kapitana statku ratowanego lub jego zgoda na podjęcie działań ratowniczych jest
wystarczającym argumentem za przyjęciem istnienia niebezpieczeństwa.
Mając powyższe na uwadze Sąd doszedł do przekonania, że w okolicznościach niniejszej sprawy zdarzenie
stanowiące podstawę żądania powodów należało zakwalifikować jako ratownictwo morskie w rozumieniu art. 231
k.m. Przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało ponad wszelką wątpliwość, że w dniu 31 maja 2010 r.
jacht motorowy (...) i jego załoga znalazły się w niebezpieczeństwie, które wynikało z awarii układu chłodzenia
silnika głównego. Kluczowa dla takiej oceny zdarzenia była opinia biegłego sądowego, według której awaria nie tyle
ograniczała zdolność manewrową ale całkowicie pozbawiła jednostkę zdolności manewrowej. Wprawdzie, jak wynika
także z innych dowodów z dokumentów oraz zeznań świadków istniała możliwość krótkotrwałego uruchomienia
silnika, jednak każdy taki manewr wymagałby kilkugodzinnego oczekiwania na ostudzenie silnika, co po pierwsze
mogłoby doprowadzić do zatarcia silnika, po drugie z uwagi na warunki panujące na morzu jacht i tak więcej by
dryfował niż płynął w kierunku jakiegokolwiek portu schronienia. Biegły jednoznacznie wskazał, że wobec pogarszania
się pogody próba dopłynięcia do portu schronienia bez pomocy jednostki ratowniczej byłaby karygodnym narażeniem
życia załogi i samej jednostki na niebezpieczeństwo. Nadto przebywanie jednostki bez napędu na otwartym morzu
przy perspektywie dalszego pogarszania się warunków pogodowych zawiera w sobie wszystkie ryzyka morskie łącznie
z niebezpieczeństwem kolizji i rozlewu paliwa. Dla oceny charakteru czynności podjętych przez jednostkę powodów
nie bez znaczenia pozostaje ocena kapitana jednostki (...), który w oświadczeniu złożonym w dniu 2 czerwca 2010 r.
(k.108) sam wskazał, że jednostka utraciła moc napędową wskutek czego nie była w stanie samodzielnie dopłynąć do
portu macierzystego. O zdarzeniu poinformował armatora i poprosił o pomoc zaś armator po otrzymaniu informacji
polecił oczekiwać na jednostkę ratowniczą. Zarówno kapitan jak i armator zdawali sobie sprawę z nasilającego się
wiatru ok 70 B. Skoro więc kapitan wezwał w tych warunkach pomoc na co armator przystał i polecił kapitanowi
podjęcie niezbędnych środków bezpieczeństwa w celu zabezpieczenia ludzi i jachtu, stanowi to dodatkowy argument
za przyjęciem istnienia niebezpieczeństwa, a co za tym idzie woli przyjęcia pomocy ratowniczej. W ocenie Sądu nie
budzi wątpliwości, że zaistniały przesłanki ratownictwa morskiego. Trudno mówić w tych okolicznościach jedynie o
usłudze holowania regulowanej przepisami art. 214 – 219 k.m., którą odróżnia od holowania w ramach ratownictwa
morskiego także to, czy unieruchomiony statek jest narażony na inne niebezpieczeństwo niż samo unieruchomienie
oraz czy holowania w danej sytuacji mogłaby dokonać inna jednostka (Kodeks morski. Komentarz. Pyć D. (red.),
komentarz do art. 232 k.m., Lex).
Nie zasługuje na uwzględnienie prezentowane w toku procesu stanowisko, że umowa łącząca pozwanego ad. 1 z
powodami nosi cechy pozorności, a w istocie jest umową holowniczą nie noszącą znamion umowy ratownictwa. Jak
już wyżej wskazano przeczą temu okoliczności zdarzenia do jakiego doszło w dniu 31 maja 2010 roku potwierdzone
jednoznaczną opinią biegłego sądowego. Zebrany w sprawie materiał dowodowy w sposób wyraźny dowodzi, że
strony umówiły się na zawarcie umowy o ratownictwo. W. G. doskonale zdawał sobie sprawę z sytuacji, w jakiej
znalazła się jednostka (...), jakiego rodzaju uszkodzenia doznała i jakie konsekwencje rodzi jej pozostawanie bez
możliwości manewrowania na otwartym akwenie przy pogarszających się warunkach pogodowych polegających m.in.
na wzmagającym się wietrze. Takie informacje otrzymał od kapitana jednostki i podjął – zdaniem Sądu - słuszną
decyzję o wezwaniu pomocy. Już choćby z oświadczenia sporządzonego w dniu 16 listopada 2010 r. wynika, że pozwany
skorzystał ze skutecznie spełnionego na jego rzecz ratownictwa morskiego w warunkach realnego niebezpieczeństwa.
Ponadto, o tym, że w istocie zawarł umowę o ratownictwo świadczy też skierowane przez niego do ubezpieczyciela
polecenie zapłaty na rzecz powodów wynagrodzenia ratowniczego. Brak też jakiegokolwiek uzasadnienia dla przyjęcia,
że umowę o ratownictwo zawarł będąc w stanie wyłączającym rozeznanie co do okoliczności zdarzenia i jego skutków,
zwłaszcza, że powyższe potwierdził w oświadczeniu sporządzonym prawie sześć miesięcy po zdarzeniu. Zdaniem Sądu
całokształt zgromadzonego materiału dowodowego świadczy o tym, że wolą W. G. wzywającego jednostkę powodów
było udzielenie pomocy jachtowi (...) będącemu w niebezpieczeństwie a nie zawarcie jedynie umowy o holowanie
tzw. proste (art. 214 – 219 k.m.), jak próbowała dowodzić tego strona pozwana. Poza tym pozwany ad. 1 zapewniając
powodów o posiadanym ubezpieczeniu sam był przekonany, że posiada ubezpieczenie obejmujące akcję ratowniczą.
Sam zeznał na rozprawie w dniu 7 października 2015 r., że zawierając polisę chciał się ubezpieczyć od każdego rodzaju
holowania i ratownictwa. O takim zakresie ubezpieczenia utwierdził go zresztą broker ubezpieczeniowy (vide: k. 510
– 512). Natomiast zmiana stanowiska pozwanego ad. 1, jaka nastąpiła już po złożeniu sprzeciwu od wyroku zaocznego
stanowi nieuzasadnioną próbę uniknięcia odpowiedzialności wynikającej z zaciągniętego zobowiązania, podyktowaną
– w ocenie Sądu - niekorzystnym dla pozwanego ad. 1, stanowiskiem ubezpieczyciela co do odpowiedzialności z
umowy ubezpieczeniowej. Reasumując, na podstawie zebranego materiału dowodowego Sąd uznał, że powodowie
świadczyli usługę ratownictwa w rozumieniu art. 231 k.m., a do świadczenia tego doszło na wyraźne żądanie W. G..
Nie budzi też jakichkolwiek wątpliwości – a nie było też kwestionowane – że ratownictwo zostało przeprowadzone w
sposób prawidłowy w wyniku czego jacht został doprowadzony do portu w K.. Skoro ratownictwo morskie zakończyło
się z pożytecznym wynikiem to zgodnie z art. 232 k.m. należy się za tę usługę wynagrodzenie. Zgodnie z art.
233 k.m. wynagrodzenie należy się co do zasady za ratownictwo, które przyniosło pożyteczny wynik, w praktyce
obrotu morskiego zasada ta znalazła swoje odbicie w prostej formule: no cure – no pay (bez uratowania nie ma
wynagrodzenia), natomiast w myśl art. 234 k.m. nie ma prawa do wynagrodzenia ten, kto przedsięwziął działania
ratownicze wbrew wyraźnemu i uzasadnionemu sprzeciwowi armatora lub kapitana statku albo właściciela innego
mienia znajdującego się w niebezpieczeństwie, które nie znajduje się i nie znajdowało się na statku. Nadto, ustawa nie
uzależnia przy tym prawa do wynagrodzenia od zawarcia umowy o ratownictwo. Wynagrodzenie należy się ratującemu
w sytuacji, gdy podjął działania ratownicze nawet bez uprzedniego zawarcia umowy. Natomiast zgodnie z art. 240
k.m. wysokość wynagrodzenia, z wyłączeniem odsetek i kosztów sądowych, nie może przekraczać wartości mienia
uratowanego.
W rozważanej sprawie strony zawarły skutecznie umowę ratownictwa określając wynagrodzenie na poziomie 10
% wartości uratowanego mienia. Wola stron przy kształtowaniu umowy o ratownictwo ma pierwszeństwo przed
rozwiązaniami ustawowymi (art. 236 § 1 k.m.). Ewentualnym sytuacjom narzucania przez stronę o silniejszej
pozycji kontraktowej postanowień krzywdzących dla drugiej strony może przeciwdziałać prawnie zagwarantowane
uprawnienie do sądowej zmiany lub unieważnienia umowy o ratownictwo (art. 237 k.m.). Jak już była mowa wyżej
pozwany W. G. zdawał sobie sprawę z okoliczności w jakich się znalazł a nie wykazywały one w żaden sposób oznak
braku jego orientacji w sprawie czy też wykorzystania przez powodów trudnego położenia. Wartość wynagrodzenia
pozwany ad. 1 potwierdził także po kilku miesiącach od zdarzenia, a więc w sytuacji, która niewątpliwie nie mogła
wpłynąć niekorzystnie na sposób jego postrzegania czy rozumienia w tym zakresie. Powtórzyć należy za opinią
biegłego sądowego, że wynagrodzenie za ratownictwo określone na poziomie 10 % wartości mienia uratowanego,
w świetle praktyki morskiej jest wynagrodzeniem zgodnym z przyjętymi zasadami, powszechnie stosowanym i
nieodbiegającym od normy. Biegły sądowy wskazał nawet, że stawka jaka wynika z umowy łączącej strony odpowiada
niższemu pułapowi stawek zwyczajowo przyjętych, które w przeciągu dekady 2000 – 2010 kształtowały się na
poziomie 15 % - 35 %. W świetle powyższego brak podstaw do kwestionowania tej wysokości co do zasady jak i
wysokości.
Wbrew zarzutom sprzeciwu brak podstaw, w szczególności wobec kwestionowania tego faktu przez powodów, by
przyjąć, iż zrzekli się oni roszczeń w stosunku do pozwanego ad. 1., czego potwierdzeniem miała być umowa zawarta
31 maja 2010 r. w związku z umową o ratownictwo. Treść tej umowy potwierdza istnienie zobowiązania W. G.
wobec powodów, natomiast nie wynika z niej aby powodowie zrzekli się roszczeń. Oświadczenie powodów zawarte
w treści umowy określa jedynie kwestię windykacji roszczenia o zapłatę za spełnione ratownictwo, ustalając, że
roszczenia tego w pierwszej kolejności będą dochodzić od ubezpieczyciela, czyli od pozwanej ad. 2. O bezpodstawności
twierdzenia w zakresie zrzeczenia się roszczenia wobec pozwanego ad. 1 świadczą także kolejne czynności podjęte
przez powodów kilka miesięcy po złożeniu oświadczenia z 31 maja 2010 r., a mianowicie mające na celu cesję
wierzytelności wynikających z umowy ubezpieczenia. Słuszny okazał się w tym względzie argument powodów, że gdyby
intencją stron w dniu 31 maja 2010 r. było zrzeczenie się roszczenia wobec pozwanego ad. 1 to nie miałoby sensu
zawieranie w dniu 16 listopada 2010 r. aneksu do umowy ukierunkowanego na porozumienie stron co do windykacji
należności.
Z powyższych względów na podstawie art. 347 k.p.c. Sąd utrzymał w mocy wyrok zaoczny wydany w dniu 27
kwietnia 2015 r. wobec pozwanego W. G., o czym orzekł w pkt I sentencji. Odnosząc się do odpowiedzialności
pozwanej spółki ad. 2 to na wstępie zauważyć należy, że przepisy kodeksu morskiego dotyczące przeniesienia praw
z umowy ubezpieczenia (art. 306-309) nie ograniczają prawa ubezpieczającego do przelewu wierzytelności zgodnie
z przepisami kodeksu cywilnego. Z art. 310 k.m. wynika, że przedmiotem przelewu mogą być również przyszłe
wierzytelności z umowy ubezpieczenia wobec ubezpieczyciela. Stosownie do art. 509 § 1 k.c. wierzyciel może bez zgody
dłużnika przenieść wierzytelność na osobę trzecią, chyba że sprzeciwiałoby się to ustawie, zastrzeżeniu umownemu
albo właściwości zobowiązania. Nie ulega wątpliwości, że na gruncie niniejszej sprawy strony tj. powodowie i pozwany
W. G. zawarły w sposób prawidłowy i wywołujący skutki prawne umowę przelewu wierzytelności wynikających z
umowy ubezpieczenia zawartej przez pozwanego ad. 1 z pozwaną ad. 2. Wobec tego w myśl art. 509 § 2 k.c. na powodów
wraz z wierzytelnością przeszły wszelkie związane z nią prawa, w szczególności roszczenie o zaległe odsetki, co zresztą
nie było w sprawie kwestionowane.
W myśl art. 292 § 1 k.m. przez umowę ubezpieczenia morskiego ubezpieczyciel zobowiązuje się w zamian
za składkę ubezpieczeniową wypłacić odszkodowanie za szkody poniesione wskutek niebezpieczeństw, na jakie
przedmiot ubezpieczenia jest narażony w związku z żeglugą morską. Art. 293 § 2 k.m. wylicza przykładowo, co
może być przedmiotem ubezpieczenia morskiego i tak może nim być: statek, ładunek, fracht, opłata za przewóz
pasażerów, opłata czarterowa, spodziewany zysk na ładunku, prowizja, wydatki awarii wspólnej, zobowiązanie z tytułu
odpowiedzialności cywilnej oraz wierzytelność zabezpieczona na statku, ładunku lub frachcie. Wymienione przykłady
nie stanowią enumeratywnie zamkniętego katalogu, dlatego biorąc pod uwagę § 1 tego artykułu, należy odwołać się
do zasady podstawowej, że przedmiotem ubezpieczenia morskiego może być każdy interes majątkowy związany z
żeglugą morską, interes ten powinien być chroniony przed niebezpieczeństwami morza i na morzu (M. Adamowicz,
Z. Brodacki, E. Sodolska, Komentarz do art. 293 k.m., LEX/el. 2012).
Zgodnie z art. 320 z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w Kodeksie morskim, ubezpieczyciel odpowiada
za szkody będące bezpośrednim następstwem niebezpieczeństw objętych umową ubezpieczenia. Zakres
niebezpieczeństw zależy od tego, jakie niebezpieczeństwa zostały ujęte w umowie, a jakie niebezpieczeństwa umowa
wyłącza. Wobec tego znaczenie mają postanowienia zawarte w umowie ubezpieczenia. Postanowienia te mogą
rozszerzyć lub zawęzić zakres obowiązku ubezpieczyciela. Jedną z fundamentalnych zasad ubezpieczeń morskich
jest odpowiedzialność jedynie za szkody spowodowane przez oddziaływanie najbliższego niebezpieczeństwa, a nie za
szkody spowodowane przez działanie niebezpieczeństwa bardziej odległego (M. Adamowicz, Z. Brodacki, E. Sodolska,
Komentarz do art. 320 k.m., LEX/el. 2012).
Jak słusznie zauważyła pozwana ad. 2 podstawą jej odpowiedzialności za zdarzenie, które miało miejsce w dniu 31 maja
2010 r. jest stosunek ubezpieczenia wiążący ją z pozwanym ad. 1 ukształtowany treścią polisy z dnia 25 maja 2010 r.,
Instytutowych Klauzul (...) Jachtów z (...), w zakresie w jakim nie zostały zmodyfikowane lub wyłączone przez strony
polisą a także przepisy ar.t 292 – 338 k.m., w zakresie w jaki nie zostały wyłączone przez strony postanowieniami polisy
lub klauzul. Nie znajduje jednak uzasadnienia stanowisko pozwanej ad. 2, że zdarzenie jakie miało miejsce w dniu 31
maja 2010 r. nie było objęte ochroną ubezpieczeniową w kontekście przywołanych w odpowiedzi na pozew klauzul.
Przede wszystkim należy wskazać, że pozwany ad. 1 posiadał dwojakiego rodzaju ochronę ubezpieczeniową tj.
casco i oc armatora. Niezależnie, z której ochrony pozwany chciałby skorzystać to oba przedmioty ubezpieczenia
dawały podstawę do żądania od ubezpieczyciela należnego odszkodowania. Kwestionując swoją odpowiedzialność
pozwana ad. 2 zdaje się nie zauważać, że ubezpieczony W. G. nie spełnił spoczywającego na nim obowiązku
zapłaty na rzecz powodów wynagrodzenia za ratownictwo. Tym samym istotę sporu stanowi odpowiedzialność
cywilna pozwanego ad. 1. Zresztą jak wskazuje art. 293 § 2 k.m. odpowiedzialność cywilna może być przedmiotem
umowy ubezpieczenia morskiego. Jak wynika z treści polisy przedmiotem ubezpieczenia było ubezpieczenie casco,
czyli ubezpieczenie „statku” oraz odpowiedzialność cywilna armatora, która obejmuje wszelką odpowiedzialność
występującą powszechnie w obrocie cywilnym (deliktowa, kontraktowa). Nie budzi więc wątpliwości, że w tym zakresie
mieści się odpowiedzialność kontraktowa pozwanego ad. 1 jako armatora za wynagrodzenie z tytułu udzielonego
ratownictwa. Wbrew twierdzeniom pozwanej ad. 2 ochrona ubezpieczeniowa pozwanego ad. 1 znajduje potwierdzenie
także w zapisach klauzul instytutowych. Przede wszystkim świadczy o tym zapis dotyczący limitu odpowiedzialności
casco, w którym zawarto zapis, że z limitu tej odpowiedzialności wyłączone są wydatki pokryte klauzulą 14 Koszty (...).
W świetle tej treści należy wnioskować, że udzielona ochrona ubezpieczeniowa obejmuje wynagrodzenie ratownicze
określone w klauzuli nr 14 – której obowiązywanie nie zostało wyłączone z treści spornej umowy. Omawiany zapis
wyłącza wydatki na ratownictwo tylko z limitu odpowiedzialności casco, nie wyłączając tych wydatków z limitu
odpowiedzialności cywilnej armatora. W konsekwencji zdaniem Sądu oczywistym jest, że przedmiotowe zdarzenie
objęte było ochroną ubezpieczeniową. Jak zresztą wskazano wyżej sam pozwany ad. 1 był przekonany, że posiada
ubezpieczenie obejmujące akcję ratowniczą, zwłaszcza ze o takim zakresie ubezpieczenia utwierdził go broker
ubezpieczeniowy. Taka też była wola pozwanego ad. 1 aby uzyskać ochronę ubezpieczeniową obejmująca także akcje
ratowniczą. Jak wykazało postępowanie dowodowe za taką ochronę pozwany ad. 1 zapłacił należną ubezpieczycielowi
składkę. Co istotne pozwana spółka (...) podczas kontaktów z pozwanym ad. 1, wymiany korespondencji, w tym
elektronicznej, nie kwestionowała swojej odpowiedzialności co do zasady, prowadziła szereg czynności, które w istocie
nie wskazywały w ogóle na fakt, iż takiej ochrony pozwanemu ad. 1 nie udzielono. Sytuacja opisana przez pozwanego
W. G. jest oczywista, gdyby takowej ochrony ubezpieczeniowej mu nie udzielono to pozwana ad. 2 powinna była być
w stanice w ciągu kilku, a co najwyżej kilkunastu dni odpowiedzieć jednoznacznie, że ochrony w tym zakresie nie
udzieliła. Tak się jednak w niniejszej sprawie nie stało, zdaniem Sądu, pozwana ad. 2 podjęła takie czynności, które
miały na celu przedstawienie takich okoliczności, które będą uzasadniały odmowę wypłaty odszkodowania. Zarzucanie
zaś pozwanemu ad. 1, że zawarł umowę o ratownictwo i nie skontaktował się w tym zakresie z pozwaną ad. 2 świadczy
o tym, że pozwana ad. 2 wiedziała, iż w okolicznościach niniejszej sprawy ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą
bo takiej ochrony udzieliła i składkę za tę ochronę przyjęła. Natomiast w sytuacji, gdy doszło do zdarzenia pozwana
ad. 2 próbowała znaleźć takie rozwiązanie, które powoli jej tego obowiązku uniknąć.
Wbrew zarzutom pozwanej ad. 2 nie zachodzi też sytuacja wyłączenia w klauzuli 9 i 14 odpowiedzialności
ubezpieczyciela za koszty w przypadku ratownictwa wywołanego awarią pompy układu chłodniczego silnika. Analiza
treści tych klauzul nie daje jakichkolwiek podstaw do wniosków prezentowanych przez pozwaną ad. 2. Jeśli chodzi
o klauzulę nr 9 (Niebezpieczeństwa) to określa ona w jakich sytuacjach ubezpieczenie pokrywa stratę lub szkodę, i
z całą pewnością wyłączenia odnośnie niebezpieczeństwa z powodu awarii pompy silnika nie zawiera. Przypomnieć
bowiem należy, że uszkodzeniu uległ nie sam silnik a pompa układu chłodzenia, dopiero w sytuacji użytkowania silnika
w warunkach braku chłodzenia mogłoby doprowadzić do jego uszkodzenia (zatarcia). Pozwana podnosząc zarzuty
w tym zakresie w żaden sposób nie wykazała aby uszkodzeniu uległ silnik. Nie można zatem twierdzić, ze koszty
ratownictwa wywołane taką awarią nie są objęte ubezpieczeniem. Z przeprowadzonego postępowania dowodowego
jednoznacznie wynika, że jacht (...) ale także załoga posiadała wszystkie wymagane dokumenty dopuszczające
do żeglugi. Jednostka posiadała aktualne świadectwo urządzeń maszynowych, a przede wszystkim aktualną kartę
bezpieczeństwa ważną do 31 sierpnia 2010 r. Natomiast po wcześniejszej awarii, po przeglądzie, jak wynika z
informacji o statusie klasyfikacyjnym klasa jachtu została przywrócona i utrzymana. Opinia biegłego sądowego
dowodzi zaś, że załoga i armator jednostki (...) zastosowali wszystkie dostępne i rozsądne środki w celu ratowania
przedmiotu ubezpieczenia. Nie ma też racji pozwana ad. 2 w zakresie w jakim twierdziła, że w tym przypadku żegluga
uprawiana była niezgodnie z ograniczeniami wynikającymi z dokumentów klasyfikacyjnych i bezpieczeństwa. Jak
wynika z materiału dowodowego, w szczególności zapisów dziennika pokładowego po wypłynięciu z (...) warunki
meteorologiczne były następujące wiatr NE 5, stan morza 2. W świetle powyższego w momencie opuszczania
portu jacht spełniał warunki żeglugi wynikające z dokumentów klasyfikacyjnych i bezpieczeństwa. Również w tym
kontekście nie ma podstaw do wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela. W ocenie Sądu uzasadniony okazał się
jedynie zarzut potrącenia z wysokości odszkodowania kwoty 8.500 zł z tytułu franszyzy. Treść polisy w związku z
klauzulą nr 12 wskazuje bowiem w sposób jasny, że w każdym przypadku objętym odpowiedzialnością ubezpieczyciela,
za wyjątkiem straty całkowitej statku, udział własny ubezpieczonego w szkodzie (franszyza) określony został na kwotę
8.500 zł. O taką też kwotę należało pomniejszyć roszczenie powodów. Mając to na uwadze Sąd zasądził od pozwanej
ad. 2 na rzecz powodów solidarnych kwotę 76.500 zł, o czym orzekł w pkt II. Odsetki za opóźnienie zasądzono w
oparciu o art. 455 k.c. w zw. z art. 481 k.c. od dnia 21 września 2011 r. Słusznie zauważyła pozwana ad. 2, że powodowie
wezwali ją do zapłaty dopiero w piśmie z dnia 29 sierpnia 2011 r. wyznaczając termin zapłaty na 20 września
2011 r. Wyznaczony termin nie został zachowany i dopiero od tego momentu można mówić, że pozwani pozostają
w opóźnieniu. Stan faktyczny został ustalony w oparciu o dowody pisemne załączone przez strony postępowania
do składanych przez nie pism procesowych, zeznania świadków wnioskowanych przez strony postępowania oraz
przesłuchanie stron. Autentyczność dokumentów prywatnych nie była kwestionowana przez żadną ze stron. Jeśli
chodzi o zeznania świadków L. L. i H. M. to Sąd czynił ustalenia na ich podstawie, w szczególności co do przebiegu i
okoliczności zdarzenia jakie miało miejsce w dniu 31 maja 2010 r., w zakresie w jakim korelowały wzajemnie ze sobą
oraz dowodami z dokumentów zebranymi w sprawie. Czyniąc ustalenia faktyczne w oparciu o przesłuchanie stron
Sąd odmówił wiarygodności W. G. w zakresie w jakim twierdził, że zawarł umowę o holowanie a nie o ratownictwo.
Zeznania pozwanego ad. 1 pozostają w oczywistej sprzeczności z dokumentami zgromadzonymi w sprawie, zwłaszcza
z treścią umowy i aneksu do tej umowy z dnia 16 listopada 2010 r. oraz z treścią złożonego przez niego oświadczenia
z dnia 2 czerwca 2010 roku i 16 listopada 2010 r.
Kierując się kryteriami o jakich mowa w art. 233 § 1 k.p.c. Sąd uwzględnił także opinię (pisemną i ustną) biegłego
sądowego J. G.. Opinia została wydana w oparciu o całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego.Biegły
w sposób przekonujący uzasadniał swoje stanowisko, zwłaszcza w zakresie poziomu należnego wynagrodzenia za
ratownictwo, wnioski tej opinii są jednoznaczne, a przy tym żadna ze stron opinii nie zdołała ich podważyć. Wszelkie
wątpliwości jakie powstały po sporządzeniu opinii pisemnej zostały rzeczowo i wnikliwie wyjaśnione przez biegłego
na rozprawie w drodze ustnej opinii uzupełniającej.
Odnosząc się do kosztów procesu to powodowie wygrali w całości, jeśli chodzi o żądanie skierowane do pozwanego
ad. 1 i w 90 %, jeśli chodzi o żądanie skierowane przeciwko pozwanej ad. 2. Stosownie do wyników tego procesu
szczegółowe rozliczenie kosztów Sąd pozostawił referendarzowi sądowemu.
Sygn. akt VIII GC 398/14
ZARZĄDZENIE
1. (...)
2. (...)(...)