Monitoring mediow

Transkrypt

Monitoring mediow
WPROST
2016-01-25
Strona: 17
Sięgniemy po narzędzia
nadzwycząjne
Afera Amber Gold nie mogłaby się zdarzyć bez cichego wsparcia kogoś ze szczytów
władzy - mówi „Wprost" Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości.
Rozmawiały ELIZA OLCZYK, JOANNA MIZIOŁEK
Ilu komisji śledczych możemy się spo­
dziewać w tej kadencji Sejmu?
Jest kilka palących spraw do wyjaśnienia
- podsłuchiwanie dziennikarzy, afera ta­
śmowa, afera Amber Gold, no i sprawa VAT,
czyli gigantycznych wypływów pieniędzy
z Polski. Mówimy o kwotach równych
nawet jednej trzeciej naszego budżetu.
Gdyby ta informacja o oszustwach na VAT
się potwierdziła,to chcielibyśmy wiedzieć,
dlaczego tak się działo, kto za to odpowiada
czy ktona to pozwolił.
Badanie tego może być tak samo trudne
jak kiedyś badanie prywatyzacji banków.
Wasza komisja śledcza nic nie ustaliła.
Nie zgadzam się, że nic nie ustaliła,a nawet
jeśli istnieje takie niebezpieczeństwo,warto
podjąć próbę w interesie polskiego państwa.
Tyle że możecie być posądzeni o chęć
odwetu na PO, która - gdy doszła do
władzy - powołała komisje śledcze do
badania „zbrodni" waszych ministrów.
Tu jest istotna różnica. Tamte komisje były
polityczne, do oceny personalnejkonkuren­
ta politycznego. A sprawa VAT to konkretna
kwestia merytoryczna. Tak na marginesie
wszystkie komisje i instytucje za czasów PO
badające „zbrodnie" Zbigniewa Ziobry wy­
stawiały mu laurkę, konkludując, że zawsze
działał zgodnie z prawem.
To znaczy, że wy też chcecie wybielić POP
(śmiech) Nie będzie komisjiśledczej do
uznania Donalda Tuska za męża stanu.
Uważam, że PO powołała tamte komisje
złośliwie, a my mamy konkretne sprawy
merytoryczne do zbadania.
Sądy i prokuratura nie wystarczą,
by zbadać np. sprawę Amber Gold?
Komisja śledcza jest narzędziem wyjąt­
kowym, które stosuje się w sytuacji, gdy
państwo nie zdaje egzaminu. Trudno byłoby
znaleźć kogokolwiek w Polsce,kto by uznał,
że państwo w sprawie Amber Gold zdało ten
egzamin. Przeciwnie. Okazało się, że działa
bardzo słabo i opieszale, wręcz teoretycznie.
W przypadku Amber Gold pozwolono, aby
większość oszczędności zwykłych ludzi zo­
stała rozkradziona. Gdyby państwo działało
szybko, te pieniądze zostałyby uratowane.
W sprawie Amber Gold zaczął się już
proces. Uważa pan, że równolegle może
toczyć się postępowanie przed komisją?
Tak, bo komisja skupi się na tym, czy m.in.
winni afery Amber Gold byli podochroną
polityków, którzy przeciągali postępowa nie. Czy osoby, które regularnie okradały
obywateli, miały ochronę polityczną.
W państwie sprawnie działającym tegotypu
oszustwo byłoby nie do zrealizowania.
Przecież to była piramida finansowa. One
zdarząją się na całym świecie i na po­
czątku są trudne do uchwycenia. Nasza
Komisja Nadzoru Finansowego dopiero
po pewnym czasie to wykryła.
M- Patryk Jaki:
W s p r a w i e Amber
Gold p a ń s t w o nie
zdało egzaminu
I to jest właśnie odpowiedzialność państwa.
Po to utrzymujemy jako podatnicy insty­
tucje kontrolne, by do takich sytuacji nie
dochodziło. To ja powierzam państwu kom petencję do dopuszczenia bądź odmowy
wydania zgody na działalność parabanku.
Nie rozumiem, jak możliwa była afera Amber Gold albo historia ze SKOK Wołomin.
Jak to się stało, że gdy SKOK Wołomin był
pod nadzorem Kasy Krajowej SKOK, to
złych pożyczek byłokilkanaście procent,
a odkąd wszedł pod nadzór państwa, zaczęły
się jego dziwne kontakty z WSI i liczba złych
pożyczek sięgnęła 60 proc. ? A potem zroz­
paczeni obywatele pytali, gdzie są ich pie­
niądze. Dlaczego w Polsce zdarzają się takie
historie? Dlaczego mają największą skalę?
Nie tylko w Polsce. Bank Lehman Brothers upadł w Ameryce.
Ale w Europie trudnobyłoby wskazać kraj,
w którym działałoby tyle dziwnych para banków co u nas. Obywatele powinni się do­
wiedzieć, jak działają mechanizmy państwa
oraz ktoi dlaczego zawiódł.
Ma pan kogoś konkretnego na myśli?
To jest właśnie zadanie dla komisji śledczej.
Ale nie ma wątpliwości, że afera Amber
Gold nie mogłaby się zdarzyć bez cichego
wsparcia kogoś ze szczytów władzy. Nie jest
żadną tajemnicą, że z szefemAmber Gold
dobrze żyła cała wierchuszka PO z Gdańska.
Pytanie: czy wiedzieli, że odbywa się
regularne złodziejstwo, a jeżeli
tak, to dlaczego prokurator nie
wkroczył natychmiast i kto
rozpiął ewentualny parasol
ochronny nad przestępcami.
Przejdźmy do komisji
ds. inwigilowania dzienni­
karzy. Politycy PiS nieofi­
cjalnie przyznają, że liczą
tu na największe zain­
teresowanie mediów.
Chodzi tylko o publiczne
grillowanie PO?
47
WPROST
2016-01-25
Strona: 17
Oczywiście, że nie. Podsłuchiwanie dzien­
nikarzy oznacza zachwianie fundamentami
polskiego państwa. Mówimy o specjalnej
grupie, która podsłuchiwała dziennikarzy
poza procedurami, czyli poza kontrolą sądu
i prokuratury. Komisja śledcza ma mieć cha­
rakter prewencyjny - by każda kolejna wła dza, w tym nasza, zastanowiła się siedem
razy, nim podejmie decyzję o nielegalnym
inwigilowaniu dziennikarzy. Bo kara w po­
staci komisji śledczej będzie bolesna.
Myśli pan, że ta komisja może działać
jawnie, pod okiem kamer? Zahacza
0 materiały, które są objęte tajemnicą,
dotyczące służb.
Jeśli chodzi o materiały operacyjne, to oczy­
wiście nie mogą być ujawniane. Natomiast
cała reszta prac absolutnie powinna być
jawna. Jawność była siłą komisji Rywina.
Nie da się obradować jawnie, jeżeli
materiały, na podstawie których pracuje
komisja, są niejawne.
Wszystko zależy od mądrości osób, które
będą zarządzały tą komisją. To, o czym teraz
rozmawiamy, jest jawne i powszechnie
znane. Komisja śledcza może m.in. ustalać,
kto zdecydował o inwigilacji dziennikarzy,
dlaczego to zrobił, kto o tym wiedział.
Może te działania mąją po prostu odcią­
gnąć uwagę opinii publicznej od sporu
wokół Trybunału Konstytucyjnego? Wy­
wołując wojnę z TK, doprowadziliście do
tego, że Polska musi się tłumaczyć przed
Europą, a notowania PiS pikują.
Jestem przekonany, że nie mielibyśmy żad­
nego postępowania z powodu Trybuna łu
Konstytucyjnego, gdybyśmy nie naruszyli
pewnych interesów. W Polsce od lat rządzą
pewne grupy interesów, w tym przedstawi­
ciele flnans jery i banków. Niedawny raport
jednego z amerykańskich think tanków
pokazuje, że Polska ze wszystkich krajów
w Europie jest najbardziejdrenowana przez
zagraniczne korporacje.W czasach rządów
PO -PSL wyprowadziły one z Polski prawie
100 mld dolarów. My próbujemy zabrać
korporacjom tę uprzywilejowaną pozycję.
Wprowadzamy podatek bankowy, zajmu­
jemy się dziwnymi kredytami we frankach.
Czyli naruszamy interesy wpływowych
grup, które zaczynają nas szantażować a to
sankcjami europejskimi, a to ratingami.
A my, jeżeli się szanujemy, nie możemy się
na to zgodzić. Prezes Jarosław Kaczyński
powiedział, że mamy bronić interesu Polski.
1 tę politykę realizujemy. Europę denerwuje
też, że nie zgadzamy się na to, o czym mówił
rzecznik poprzedniej władzy, tj. że przyjmierny każdą grupę uchodźców.
Jak się skończy spór o TK?
Tego nie wiem. Jednak prawdziwy spór ma
inne tło. Po 1989 r. w Polsce utworzyły się
dwie grupyosób. Pierwsza to beneficjenci
III RP i ludzie, którzy dorobili się na trans­
formacji. Druga to ludzie, którzy zostali
z dostępu do rozwoju Polski wykluczeni. Za
każdym razem,kiedy próbuje się te propor­
cje zmienić, czyli pierwszy raz za rządów
Jana Olszewskiego, drugi raz za rządów
PiS wiatach 2005-2007 i trzeci raz teraz,
to w Polsce wybucha gigantyczna histeria.
Trybunał w tym składzie ewidentnie broni
uprzywilejowanych grup, które czują się zagrożone tym, że chcemy realizować program
premier Beaty Szydło - program reformy
państwa.
Uważa pan, że Trybunał ma tylko złe obli­
cze? Nie robi nic dobrego dla obywateli?
33
Jestem przekonany,
że nie mielibyśmy
żadnego postępowania
z powodu Trybunału
Konstytucyjnego,
gdybyśmy nie naruszyli
pewnych interesów
Los obywateli nie spędza sędziom Trybu­
nału snu z powiek. Gdyby było inaczej, to
nie przewlekaliby postępowań w sprawach,
z którymi są związane ludzkie tragedie.
Sprawę bankowegotytułu egzekucyjnego
TK badał ponad dwa lata, a sprawę dotyczą cą stołka prezesa Andrzeja Rzeplińskiego...
dziesięć dni.
A paraliż Trybunału Konstytucyjnego, do
czego prowadzą wasze działania, będzie
w interesie obywateli? PiS nigdy już nie
będzie potrzebował się odwoływać do
jego werdyktu?
Polacy w ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych jasno opowiedzieli
się za zmianami. A my nie zamierzamy
wykonywać ruchów pozornych - podej­
mować decyzji, które Trybunał będzie nam
kwestionował. Poza tym nie rozumiem,
dlaczego godzimy się na to, że trzech sę­
dziów może zakwestionować wolę 40-milionowego narodu.
Nie całego narodu, tylko większości
parlamentarnej. A poza tym przecież
to politycy wybierąją Trybunał, a skoro
tak, to sędziowie też są przedstawicie­
lami narodu.
Ale ich mandat jest dużo słabszy. Profe­
sor Rzepliński ma mniejszą legitymację
społeczną niż rząd wybrany w wyborach,
a zachowuje się, jakby był wszechwładny.
Członkowie Trybunału uważają, że mogą
łamać konstytucję. Nie chcą się podpo­
rządkować ustawie,wedle której powinni
rozpatrywać wnioski według kolejności ich
wpływania. Wolą zająć się swoją sprawą,
czyli ustawą o Trybunale Konstytucyjnym.
A w czym ta ustawa jest ważniejsza niż np.
ustawa o wieku emerytalnym czy banko­
wym tytule egzekucyjnym? Jeżeli sędziowie
chcą szybciejrozpatrzyć swoją sprawę,
to niech zaczną ciężej pracować zamiast
obradować dwa razy w tygodniu, tak jakby
zatrudnieni byli na pół etatu. Może premier
też będzie pracował na pół etatu i dorabiał
sobie gdzie indziej.
Radykalnych reform nie można prze­
prowadzać bez oglądania się na opinię
publiczną. Rząd nie działa jeszcze stu
dni, a wasze notowania mocno spadąją.
Są sondaże, które pokazują co innego
- wzrost notowań PiS. Polityka to jednak
nie wizerunek, wolę, żeby nam sondaże
spadały, ale żebyśmy zostawili po sobie
konkretny dorobek - reformę Polski.
Według opozycji zostawicie zgliszcza.
500 zł na dziecko, projekt reindustrializacji
Polski, pomysły gospodarcze, zakaz zabie­
rania dzieci z powodu biedy, nowy wymiar
sprawiedliwości, podatek bankowy etc.
To jest ważniejsze od sporu o Trybunał.
Poprzednia ekipa niczego nie chciała zmie niać. Dlatego nasza gospodarka jest w tak
trudnej sytuacji.
Wicepremier Mateusz Morawiecki
twierdzi, że nasza gospodarka jest
w doskonałym stanie.
Powiedział to w kontekście obniżenia
Polsce ratingu przez tę niepoważną firmę
Standard & Poor's. Ale jestem przekonany,
że gdyby nie zmarnowanoostatnich ośmiu
lat, to polska gospodarka mogłaby być dużo
silniejsza.
Nie jesteśmy bezludną wyspą, musimy
się liczyć z rynkami finansowymi, bo na
osłabieniu złotówki z powodu gorszego
ratingu stracą wszyscy obywatele.
Pewnie. Ale trzeba ustalić jasną hierarchię
w państwie. Poza tym akurat tą agencją
naprawdę nie warto się przejmować. Do
końca utrzymywała wysoki rating np.
Lehman Brothers, który spektakularne
zbankrutował.!
6® WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE
48

Podobne dokumenty