Msza za bohatera i jego synów

Transkrypt

Msza za bohatera i jego synów
Henryk A. Pach
MSZA ZA BOHATERA I JEGO SYNÓW
(Głos – TNH, luty 2008)
Płk. Ryszard Kukliński: „…BOGDAN mieszkał w Key West na Florydzie. Mój syn
prowadził tam z kolegą wypożyczalnię jachtów, łódek. W nocy z 30 grudnia na 01 stycznia
1994 r. zniknął wraz ze swoim wspólnikiem. Umówili się na sylwestra z jakimiś
dziewczynami w przybrzeżnej restauracji po drugiej stronie zatoki, mieli tam przypłynąć
jachtem. (…) W trzy dni później straż przybrzeżna odnalazła na pełnym morzu ich dryfujący
jacht. Na pokładzie były rzeczy osobiste mojego syna i tego kolegi. Ich ciał nigdy nie
odnaleziono. (…) Wiem, że Bogdan nie żyje. Zrozumiałem to w momencie, kiedy nadeszła
tragiczna wiadomość z Phoenix. (…)
Zginął w osiem i pół miesiąca po swoim bracie. W tym samym momencie, kiedy
zawiadomiono mnie o tragedii w Phoenix, straciłem obu synów. Już wszystko wiedziałem…
(…) To było w biały dzień, w obecności kilkunastu świadków. WALDEK skończył wykład
i szedł na parking. I na ten uczelniany parking z dużą prędkością wjechał samochód m-ki
Dodge, taki typ pół-ciężarówki z dużym zderzakiem z przodu. Uderzył Waldka w plecy. Mój
syn upadł, kierowca się wycofał i jeszcze raz przejechał po nim, potem zawrócił, bezwładnie
leżące ciało mojego syna znów znalazło się pod kołami. Auto, niezatrzymane przez nikogo,
oddaliło się szybko. Ten samochód znaleziono potem porzucony, wszystkie odciski palców
były starannie wytarte. Jadąc do Phoenix, powtarzałem w pamięci fragment wiersza
wielkiego poety */, który bronił mnie, kiedy w mojej ojczyźnie stała mi się krzywda.
…a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów.
Bądź wierny Idź ” **/
Płk. Ryszard Kukliński zmarł 11 lutego 2004 r. w USA. Po odzyskaniu niepodległości,
przyjechał do Ojczyzny w 1998 r. witany z honorami należnym bohaterom. 10-letnia samotna
misja (1972-81), została uznana przez cały, wolny świat za działanie w imię najlepiej pojętej
polskiej racji stanu, za działanie z najwyższych pobudek humanistycznych. Znacząco
zapobiegł realnemu zagrożeniu ze strony Sowietów zmierzających do podboju Zachodu
Europy, którzy wkalkulowali w ten zamysł nuklearną hekatombę na ziemiach polskich przy
pełnej akceptacji… władz wojskowych i politycznych PRL. Płk. Kukliński znał szczegółowo
te plany. Znał też lokalizacje stanowisk dowodzenia najwyższych sztabów sowieckich.
Przekazując te m.in., dane – wszystkie ze źródeł sowieckich - USA, pozbawił potencjalnych
agresorów podstawowego elementu napastniczych działań wojennych – elementu zaskoczenia
i bezpieczeństwa stanowisk dowodzenia. Kolejni prezydenci USA nazywali go Pierwszym
Polskim Żołnierzem w NATO. Ambasador USA Christopher Hill 19.06.2004 powiedział –
cytując ówczesnego szefa CIA G.Teneta - nad urną Pułkownika na warszawskich Powązkach
Wojskowych: Dzięki niemu zimna wojna pozostała … zimną.
Od maja 1998 r. jest Honorowym Obywatelem Miast: Krakowa i Gdańska. W 3. m-ce
(!) po śmierci Pułkownika, Rada Miasta Krakowa uchwałą Nr: XLVIII/471/04 z dn: 26 maja
2004 nadała jego imię nowo-projektowanej trasie w rejonie ul.ul. Powstańców
Wielkopolskich, Klimeckiego i Nowohuckiej do skrz. Saskiej z Lipską. Niebawem otwarcie.
*/ Zbigniew Herbert 1924-1998 – w maju 1998 płk. Kukliński zdążył odwiedzić w W-wie umierającego poetę przyp.HP
**/ zaczerpnięte z M. Nurowska „Mój przyjaciel zdrajca” W-wa 2004 (str. 199-213)