Państwowość - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Państwowość - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Państwowe kapłaństwo Izraela upadło po zburzeniu Jerozolimy w roku
587-586. „W Izraelu rozwinęły się dwie formy proroctwa: dworskie – do króla
i wobec króla, oraz kultyczne. Razem dopełniało ono i kapłaństwo i
królestwo, będąc czymś nadrzędnym nad nimi. Tym samym historia wiązała
się w swej istocie z objawieniem zarówno transcendentnym, jak i
immanentnym. Poszczególni prorocy tworzyli niekiedy pewną sukcesję
mozaistyczną. Linia ta prowadziła od Mojżesza do Jozuego, przez sędziów do
Samuela, od Eliasza i Elizeusza do Jeremiasza, od Jeremiasza przez „Sługę
Jahwe” aż do Jana Chrzciciela, no i Jezusa. Były to dosyć zróżnicowane
ucieleśnienia prorockie w historii, ale w każdym wystąpiła owa nadrzędność
nad kapłańskim liturgiem historii i przywódcą społeczno-politycznym i każde
było pewną prefigurą Wcielonego Słowa Bożego. Prorok bowiem posiadał to,
co najistotniejsze dla historii: objawienie słowa, które było uważane za
sprawcze wobec wszystkiego (por. „słowowa” teoria stworzenia). Stąd Eliasz w
IX w. był uważany za Ojca, Rydwan i Jeźdźca Izraela, wiodącego jego dzieje (2
Krl 2, 12). I przez słowo Jeremiasz (wiek VII) otrzymał „władzę nad narodami
i nad królestwami” (Jr 1, 10). Słowo tworzyło świat i jego historię, dlatego
Jezus miał być i Prorokiem, i samym Słowem (J 1, 1). 2) Prorok jawi się nie
tylko jako stwarzający przez słowo, ale także jako sługa Boga. Wraz ze
zburzeniem Jerozolimy i świątyni w 587-586 r. upadło królestwo
instytucjonalne i zarazem kapłaństwo „państwowe” Izraela. Instytucja
proroka przetrwała faktycznie najdłużej. Teologia proroctwa z czasów niewoli
i zarazem prorocka wizja Mesjasza mieści się w 4 pieśniach o Słudze Jahwe
(Ebed Jahwe) u Deutero-Izajasza: Iz 42, 1-9; 49, l-9c; 50, 4-9; 52, 13-53, 12.
Pierwsza pieśń wysławia powołanie Sługi Bożego przez Jahwe dla
stanowienia Prawa Bożego na całym świecie w niesłychanej cichości i
pokorze (Iz 42, 1-9). Druga pieśń mówi o objawieniu się Boga w owym
Słudze, o uczynieniu zeń węgielnego kamienia zbawienia Bożego i rozciągnięciu tego zbawienia na cały świat: „Ustanowię cię światłością dla
pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi” (Iz 49, l-9c)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 518.
+ Państwowość amerykańska budowana przez nurt myślowy USA uznający
wartość historii z wykorzystaniem tradycji politycznej. „Ameryka występuje
jako kraj wolności i ostatni jej azyl. / naturalnie etyczne życie osadników.
[…] mitologia i utopia są tak wzajemnie splecione, że trudno analizować
jeden fenomen bez uwzględnienia drugiego. Utopia tworzy jeden z planów
rewolucji, bardzo niejasny i nie wyartykułowany. Śledźmy więc „ścieżki
utopii” (określenie Martina Bubera) w zmitologizowanych złogach przeszłości,
jak i w wizjach przyszłości. […] mity oraz utopia mają wielki udział w
formowaniu „religii obywatelskiej”, tzn. wiary w szczególną wyjątkowość
Stanów Zjednoczonych. […] Rewolucja Amerykańska materializuje w
cudowne dziecko odkryć geograficznych – Amerykę. Na pierwszy plan wybija
się rewolucja jako akt polityczny w postaci zerwania z Koroną, ale
równocześnie rewolucja – proces narastania kolektywnej samoświadomości
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Amerykanów – stwarza doskonałą okazję, aby podsumować własny dorobek
cywilizacyjny. Jeden z nurtów myślowych, powiązany z oświeceniem
europejskim, usiłuje odgrodzić się od historii, próbując zbudować królestwo
Rozumu oparte na pozaczasowych prawach naturalnych. Inny wszakże,
zupełnie świadomie dąży do wykorzystania sporej już tradycji politycznej
(zwłaszcza Nowej Anglii i Wirginii) przy budowaniu państwowości
amerykańskiej. W tym drugim przypadku dzieje kolonii nie oparły się
przeróbkom mitologizacyjnym, polegającym na wkomponowaniu misji
Ameryki w dzieje świata – a szczególną pożywką do takich rozważań było
utworzenie republiki. Jeden ze stylów myślenia utopijnego dokonuje więc
„ucieczki od historii” za pomocą praw naturalnych, inny zaś przywołuje
historię na świadka wielkiego eksperymentu – ustanowienia republiki
amerykańskiej” /T. Żyro, Boża plantacja. Historia utopii amerykańskiej,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994, s. 10/. „Zdawać by się mogło,
że utopia nie potrzebuje tradycji, do której zdolna byłaby się odwołać. Tak
nie jest. Utopia rewolucyjna znajduje dwa źródła inspiracji historycznej: w
antyku poprzez wspaniałe przykłady republikańskich urządzeń politycznych
oraz tradycji instytucji rodzimych. Tak więc zużytkowanie historii,
wykorzystanie tradycji, inspiracje europejskie (najważniejsze to francuska
myśl oświeceniowa i angielska ideologia stronnictwa antydworskiego z XVII
w.) tworzą sytuację, w której style myślenia oraz mity nieustannie krzyżują
się, doprowadzając w końcu do ustalenia dwóch podstawowych wzorów
myślenia utopijnego: utopii republiki cnoty oraz utopii republiki prawa. […]
Jeden nurt pokłada wiarę w człowieku, drugi stara się zapewnić „idealne
mechanizmy” funkcjonowania państwa. Historycy myśli amerykańskiej jeden
nurt nazywają idealistycznym, drugi obdarzają mianem realistycznego”
/Tamże, s. 11. „idealiści biorą czynny udział w praktycznym przekuwaniu
swojej wizji na szczegółowe zasady prawa, a realiści, wychowani głównie na
siedemnastowiecznej literaturze politycznej z kręgu antydworskiej opozycji
(Milton, Algernon Sidney, Benjamin Hoadly, Trenchard i Gordon), odwołują
się do utopii Jamesa Harringtona” /Tamże, s. 12.
+ Państwowość europejska zmodyfikowana została przez demokrację.
„Istnieje więc opinia proeuropejska i euro-sceptyczna, atlantycka i
neutralistyczna, liberalna, konserwatywna i socjalistyczna, i każda z tych
orientacji trwa w oczekiwaniu na sytuację wewnętrzna lub międzynarodową,
kiedy to właśnie ona będzie przygotowana do oddania usługi organizmowi
narodowemu. W Polsce kilka katastrof narodowych dokonało się pod
wpływem monoideowej opinii publicznej. […] w Polsce ustalał się zazwyczaj,
w odniesieniu do największych dylematów narodowych, jeden hegemoniczny,
skrajnie uproszczony pogląd, nasycony emocjami rodem z niższych
motywów, i w tej sytuacji opanowywał mózgi mocno poza tym skłóconych
partii, koterii i jednostek. Nad stadnością myślenia ubolewali historycy ze
szkoły krakowskiej i nie tylko oni. Obecnie znów mamy okazję oglądać ten
dziw aspołeczny. Dwa zwalczające się obozy polityczne, rozdzielone według
nieistotnej zasady, głoszą ot samo: oddanie się w opiekę Zachodowi jako
aksjomat polityki zagranicznej i demokrację socjalną jako ustrój wewnętrzny.
[…] Nie mamy walki poglądów, lecz mamy walkę o zmonopolizowanie poglądu
uchodzącego za kwintesencje patriotyzmu. […] W Polsce brakuje stronnictwa
politycznego lub choćby intelektualnego, które byłoby zdolne do
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ewentualnego przedefiniowania interesu narodowego w warunkach bardziej
skomplikowanych niż obecne” /B. Łagowski, Szkice Antyspołeczne, Kraków
1997, s. 12/. „książka, […] stanowisko z zakresu filozofii społecznej” /Tamże,
s. 13/. „W jaki sposób państwowość europejska została zmodyfikowana przez
demokrację? Przede wszystkim demokracja niepomiernie rozszerzyła zakres
władzy i wprowadziła za pomocą biurokracji taką kontrolę życia społecznego,
a jakiej absolutny monarcha mógł tylko roić w stanie politycznego delirium.
Jednocześnie jednak ustanowiła system daleko sięgającej i skutecznej
kontroli władzy” /Tamże, s. 15.
+ Państwowość kryterium tworzenia w mieście helleńskim autonomicznej
políteuma. Wspólnoty żydowskie w diasporze posiadały własną administrację,
wzorowaną na władzy autonomicznych miast greckich. Na czele była Rada
lub Senat (boulê lub geriosía, złożona z notabli wybieranych przez lud.
Wewnątrz był wybierany komitet (egzekutywa) archontów, który faktycznie
sprawował rządy. Dużą rolę spełniał sekretarz Rady (grammateus). Żydzi nie
mogli tworzyć alternatywnej pólis we wnętrzu miasta, natomiast mogli
tworzyć niezależną políteuma: korporację uformowaną przez członków tej
samej rasy lub przynależności państwowej. Prawdopodobnie w Rzymie nie
było jednej gerousía, lecz kilkanaście odrębnych kongregacji z własnymi
zarządami i własnymi regułami rządzenia. Wspólnota rzymska była raczej
podobna do pogańskich collegia, czyli konfraterni, które tworzone były
zarówno jako organizacje religijne, jak też jako stowarzyszenia społeczne. W
oczach rzymian synagoga żydowska była widziana jako collegium obcego
kultu, co było zgodne z rzymskim prawem W042 104.
+ Państwowość Rosji ukształtowana przez wpływ systemu Dzengis-chana i
jego następców na Moskwę. „Zdaniem Konecznego, marksizm z całym swym
„aprioryzmem” i prokrustową dążnością do dostosowywania życia do
wymagań utopii, jest produktem cywilizacji żydowskiej, […] również
hitleryzm, mimo swej postawy antysemickiej, jest owocem wpływu pojęć
cywilizacji żydowskiej na postawę środowiska europejskiego, zbuntowanego
przeciwko chrześcijaństwu i przeciwko cywilizacji łacińskiej; do elementów
światopoglądu hitlerowskiego należy przecież pojęcie narodu wybranego,
wyższego niż inne, oraz pojęcie moralności odmiennej w zastosowaniu do
swoich i obcych /Przypis umieszczony na s. 11: „niezmiernie podobny pogląd
wyraził filozof angielski, Bertrand Russel. […] Pisze on: „By zrozumieć
Marksa psychologicznie, trzeba używać następującego słownika: Jahwe =
Materializm dialektyczny, Mesjasz = Marks, Naród wybrany = Proletariat,
Kościół = Partia komunistyczna, Powtórne przyjście Mesjasza = Rewolucja,
Piekło = kara dla kapitalistów. […] Taki sam słownik mógłby być zrobiony dla
hitlerowców, (Nazis), ale ich pojęcia są częściej starotestamentowe i mniej
chrześcijańskie niż pojęcia Marksa, a ich Mesjasz jest podobniejszy do
Machabeuszy, niż do Chrystusa (Bertrand Russel, History of Western
Philosophy, Wydanie drugie, przedruk szósty, 1971, broszurowy, s. 361,
London, George Allen & Unwin Ltd). Mówiąc o wychowaniu chrześcijańskim
Russel oczywiście ma na myśli protestantyzm”/ […] o cywilizacji turańskiej,
[…] cywilizację tę cechuje samowola i osobisty, nieodpowiedzialny charakter
władzy państwowej i w ogóle wszelkiej władzy. Wedle niego, Rosja, której
państwowość została ukształtowana przez wpływ systemu Dzengis-chana i
jego następców na Moskwę, ma charakter cywilizacyjnie turański, mimo że
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rosyjskie Zycie cerkiewne miało zawsze charakter bizantyński i że
bizantyńskie wpływy na nowożytną państwowość przenikały także i z
Niemiec, a ponadto, że nie brak jest w Rosji też i pierwiastków łacińskich.
[…] Również i dawna Litwa była silnie zaprawiona wpływem turańskim. […]
obecność wpływu tyrańskiego można dostrzec i w Anglii. Koneczny uważa
Anglię – i słusznie – za jedna z najmocniejszych twierdz cywilizacji łacińskiej.
Wedle Konecznego, tylko cywilizacja żydowska nieco łacińskość Anglii
podważa, […] może trochę nie docenia wpływu bizantyńskiego w Anglii, […]
jest w zakamarkach tego życia też i najzupełniej turański element samowoli i
bezprawia” /J. Giertych, Przedmowa, w: F. Koneczny, Cywilizacja Żydowska,
Wydawnictwo ANTYK, Komorów 1997, 5-11, s. 7/. „Pierwiastek turański,
który Koneczny dostrzegał w metodach rządzenia rządów sanacyjnych w
Polsce, miał źródło nie tylko we wpływie Rosji, lecz także i w niewątpliwym
wpływie na obóz Piłsudskiego aparatu wywiadowczego angielskiego” /Tamże,
s. 8.
+ Państwowość ruska dyfuzyjna od najdawniejszych czasów, przyczyna
łatwości przyjmowania modernizacji w Rosji. „bolszewicki autonegatywizm i
witalizm (przejawiający się chociażby w uwielbieniu „zachodnich” form
organizacji formalnej, jak poczta pruska i amerykański tayloryzm) daje
hybrydę z kontrakulturacją wyrażająca się – pod pretekstem walki klas i
ustrojów – w gwałtownej retoryce antyzachodniej dosłownie w każdej sferze
działalności cywilizacyjnej: aż po sławetne zawłaszczenie na rzez Rosjan
zachodnich odkryć i wynalazków, w latach stalinowskich sankcjonowanie
oficjalną literową abrewiaturą standardowej sentencji
pozasądowego
„wyroku” w systemie Gułagu. Odpowiednio więc […] uwielbienie Zachodu
albo dekadenckiej kultury zachodniej – przydatna była tu też stara
czarnosecinna formuła presłowianofila Szewyriowa: „zgniły zachód”,
oznaczało w latach 1947-1953 wyrok 10 lat łagru. WAT, czyli woschwalenije
amierikanskoj techniki (Karane od czasu pierwszych dostaw lend-lease), w
latach 1942-1943 kosztowało 10, 15 lub 20 lat katorgi (ciężkich robót), od
1947 do śmierci Stalina (1953) – 10-25 lat obozu pracy o obostrzonym
rygorze lub więzienia. […] błędem byłoby zawężenie analizy politologicznej do
pragmatyki politycznej i właściwej jej retoryki. Trzeba podkreślić, że
ideologiczny problem modernizacji (w sensie konfrontacji emanatystycznej
mitologii z domeną logiki analitycznej) nie jest w kulturze rosyjskiej nowy –
przeciwnie, stanowi jej wewnętrzna problematykę. Co najmniej od czasów
Piotra I właśnie permanentna modernizacja pozostaje elementem rosyjskiej
tradycji, utrwalonej również w folklorze, w którym zresztą przyjmowała się
łatwo z uwagi na dyfuzyjny charakter państwowości ruskiej od
najdawniejszych czasów. Właśnie modernizacja była zarazem ideologiczną
przesłanką legitymizacji państwa rosyjskiego, które w jej kontekście
wywiązuje się ze szczególnych, inwersyjnych powinności oświeconego
despotyzmu. Modernizacyjny charakter państwa sprawiał jednak, że
nieodzownym elementem stosunku do niego w Rosji pozostawało poczucie
względnej deprywacji. Wobec rozziewu między normą kulturową a
rzeczywistością państwową despotyzm stawał się objaśnieniem Oświecenia”
/A. Pomorski, Duchowy proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu
społecznego i rosyjskiego kosmizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii
Andrieja Płatonowa), Warszawa 1996, s. 16/. „Kulturowa inwersja Piotra
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Wielkiego dokonała się zresztą nie w stosunku do państwa, ale procesu
dyfuzji cywilizacyjnej, która już przez cały wiek XVII kształtowała ustrój
nowoczesnej państwowości rosyjskiej. Z tego punktu widzenia warta jest
uwagi obrosła legendami podróż incognito młodego samodzierżcy do Europy.
[…] Ta edukacyjna peregrynacja wynikała z zamiaru kontynuacji dawniejszej
(już od Iwana Groźnego) moskiewskiej polityki torowania Rosji wyjścia na
świat drogą morską – i to właśnie we współdziałaniu z Anglią. Stąd –
angielskim wzorem – opisany przez Płatonowa w Jepifańskich śluzach pomysł
stworzenia śródlądowej sieci komunikacyjnej w postaci kanałów wiążących
głąb lądu z wybrzeżem morskim: przyszły przemysł z przyszłym handlem
zagranicznym” /Tamże, s. 17.
+ Państwowość rzymska zmieszana z orientalną w Bizancjum. „w ślad za
orężem rzymskim rozpoczął się pochód cywilizacyjny na Wschód azjatycki.
Wszak były tam kultury hellenistyczne; lecz kiedy dotarł tam klasycyzm
helleńsko-romański, okazało się, że kraje tamte i ludy są mu kulturalnie
zupełnie obce. […] powtarza się objaw taki sam, jak za następców
Aleksandra Wielkiego: w miarę jak panowanie rzymskie posuwa się w głąb
Azji Mniejszej, nabiera Wschód ledwie form mniej więcej na pół klasycznych,
i to tylko w pewnych objawach życia, podczas gdy sama cywilizacja klasyczna
nabiera coraz mocniej naleciałości orientalnych, a po pewnym czasie
przejmuje się nimi dosadnie. Nie zromanizowała się Azja Mniejsza, ale Rzym
zorientalizował się ostatecznie. Pokonało się Antiocha, ale bogowie azjatyccy
poprzenosili się do Rzymu” /F. Koneczny, Polskie Logos a ethos.
Rozstrząsanie o znaczeniu i celu Polski, T. II, Wydawnictwo ANTYK Marcin
Dybowski, Reprint, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań-Warszawa 1921, s. 3/.
„Imperium rzymskie wyłoniło się ewolucyjnie z republikanizmu greckiego i
rzymskiego, lecz rozwój jego załamał się wkrótce pod wpływem orientalizmu i
zamienił się on w azjatycki despotyzm. Neron deklamuje Homera, lecz
społecznie jest zupełnym Azjatą, a w dwa wieki po śmierci Augusta zostaje
następcą jego Elagabal, kapłan słońca z syryjskiej Emezy. Pojęcia państwowe
rzymskie doznają istnego przewrotu. […] Pod koniec wieku II rządzi światem
Dioklecjan z bityńskiej Nikomedii, ze swego dworu urządzonego zupełnie na
sposób orientalny, i odtąd prąd orientalny zyskuje coraz wybitniejszą
przewagę. Podział cesarstwa, ponowne zrastanie się i nowe znowu podziały –
to wszystko było tylko objawem i stwierdzeniem tego stanu rzeczy, iż
zachodziło zmaganie się dwóch cywilizacji i że Zachód bronił się od przewagi
Wschodu. Ostatecznie utrwalił się rozdział państwowy. Ogłoszone od r. 350
„Nowym Rzymem” Bizancjum było zrazu niewątpliwie wyższym cywilizacyjnie
i uważało się długo słusznie za główne ognisko cywilizacji klasycznej, lecz
wśród ponownej nawały wpływów orientalnych, które rozpanoszyły się tam w
strzępach trybunału, konsulatu, imperatorstwa, schodzi Bizancjum coraz
niżej, na jakieś karykaturalne odbicie świata klasycznego w zwierciadle
orientalizmu. Zatracono pojęcie narodowości; państwowość zaś bizantyńska,
to „autokratorstwo”, samowładztwo absolutne, powstałe z mieszaniny
państwowości rzymskiej i orientalnej. Nie ma tam poddaństwa azjatyckiego,
istnieje prawo publiczne i formy obywatelskie, ale karność rzymskiego
urzędnika zamieniła się w służalczość, uznawaną wprost za zasadę porządku
publicznego. Poważny „magistratus” wyrodził się w trywialnego biurokratę.
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Organizacja społeczna nie była wprawdzie oparta na państwowej, ale od
państwa i jego instytucji wielce zależna” /Tamże, s. 4.
+ Państwowość słaba w Czechach. „W r. 929 książę Wacław I Święty uznał
zależność od cesarza niemieckiego. W ten sposób Czechy były zalewane przez
Niemców i stały się krajem Rzeszy Niemieckiej, miewając pierwsze miejsce
wśród księstw Cesarstwa. Obrządek słowiański został wyparty przez rzymski.
W r. 973 powstało biskupstwo w Pradze. W rezultacie jednak Czechy
stanowiły zawsze słabą kreację państwową i kościelną” /Cz. S. Bartnik,
Fenomen Europy, Lublin 1998, s. 148/. Później „panami i patrycjuszami w
miastach byli prawie sami Niemcy lub Żydzi. Rodowici Czesi stanowili
jedynie lud i biedotę miejską. […] Rosło rozwarstwienie klasowe między
feudałami a klasami ubogimi i między miastem a wsią, a jednocześnie
antagonizmy narodowościowe między Czechami a Niemcami. Przy tym
rozwijała się klasa duchowieństwa, które stawało się klasą najwyższą, a
biskupi i wyżsi przełożeni zakonni byli przeważnie pochodzenia niemieckiego
oraz stanowili zamkniętą grupę. […] W sumie oznaczało to koniec Kościoła
katolickiego w Czechach i przywódcy powinni byli to wiedzieć i rozumieć. W
takich warunkach musiało dojść do rewolty antyfeudalnej, antyniemieckiej i
antykościelnej. A podstawa dla myśli socjalnej była wówczas doktryna
religijna i eklezjologia. Kościół był uważany za „społeczność społeczności”.
Kto chciał zmienić sytuację społeczną, zmieniał eklezjologię. Nic dziwnego, że
w Czechach przyjęły się łatwo poglądy Johna Wiklifa (Wicklef, Wycliffe, 13291384), zwłaszcza przy szerokich kontaktach między królestwem czeskim a
angielskim”/Tamże, s. 149.
+ Państwowość USA budowana w oparciu o tradycję polityczną amerykańską
w jednym z dwóch głównych nurtów myśli USA wieku XVIII. „USA /
mitologia i utopia są tak wzajemnie splecione, że trudno analizować jeden
fenomen bez uwzględnienia drugiego. Utopia tworzy jeden z planów
rewolucji, przyznajmy, bardzo niejasny i niewyartykułowany. Śledźmy więc
„ścieżki utopii” (określenie Martina Bubera) w zmitologizowanych złogach
przeszłości, jak i w wizjach przyszłości. Nie zapominajmy jednak, że mity
wprawdzie ułatwiają jej istnienie, ale zarazem przeszkadzają w przeistoczeniu
w odrębny gatunek. […] mity oraz utopia mają wielki udział w formowaniu
„religii obywatelskiej”, tzn. wiary w szczególną wyjątkowość Stanów
Zjednoczonych. […] proces narastania kolektywnej samoświadomości
Amerykanów […] Jeden z nurtów myślowych, powiązany z oświeceniem
europejskim, usiłuje odgrodzić się od historii, próbując zbudować królestwo
Rozumu oparte na pozaczasowych prawach naturalnych. Inny wszakże,
zupełnie świadomie dąży do wykorzystania sporej już tradycji politycznej
(zwłaszcza Nowej Anglii i Wirginii) przy budowaniu państwowości
amerykańskiej. W tym drugim przypadku dzieje kolonii nie oparły się
przeróbkom mitologizacyjnym, polegającym na wkomponowaniu misji
Ameryki w dzieje świata – a szczególną pożywką do takich rozważań było
utworzenie republiki. Jeden ze stylów myślenia utopijnego dokonuje więc
„ucieczki od historii” za pomocą praw naturalnych, inny zaś przywołuje
historię na świadka wielkiego eksperymentu – ustanowienia republiki
amerykańskiej” /T. Żyro, Boża plantacja. Historia utopii amerykańskiej,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994, s. 10/. „Zdawać by się mogło,
że utopia nie potrzebuje tradycji, do której zdolna byłaby się odwołać. Tak
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie jest. Utopia rewolucyjna znajduje dwa źródła inspiracji historycznej: w
antyku poprzez wspaniałe przykłady republikańskich urządzeń politycznych
oraz w tradycjach rodzimych. Tak więc zużytkowanie historii, wykorzystanie
tradycji, inspiracje europejskie (najważniejsze to francuska myśl
oświeceniowa i angielska ideologia stronnictwa antydworskiego z XVII w.)
tworzą sytuację, w której style myślenia oraz mity nieustannie krzyżują się,
doprowadzając w końcu do ustalenia dwóch podstawowych wzorów myślenia
utopijnego: utopii republiki cnoty oraz utopii republiki prawa. Na pierwszy
rzut oka zdawać by się mogło, że projekt utopijny oparty na ponadczasowym
porządku naturalnym przybierze postać republiki cnoty, natomiast projekt
odwołujący się do historii wcieli się w republikę prawa. Obraz nie jest tak
prosty – te dwa nurty myślenia wielokrotnie krzyżują się z wzorami utopii”
/Tamże, s. 11.
7