Przemoc

Transkrypt

Przemoc
Przemoc
Kiedy pomyślę nad nicością tego świata
gdy niemoc, członki mego ciała oplata,
chciałabym pofrunąć w przestworza, lotem sokoła
posłuchać jak dobry Bóg mnie woła.
Zatrzymać się na szczytach gór,
lecz nie mam, ni skrzydeł, ni piór.
Jestem tylko, słabym człowiekiem
obarczonym bezradnością i wiekiem
nie mam siły, nigdzie nie pofrunę
popadam czasem tylko w chwilową zadumę.
Moje myśli wirują w obłokach
i znów spadam na ziemię w łez potokach.
Krzyczę! niech ktoś mi poda rękę!
albo odejmie ode mnie tę udrękę.
Czasem nawiedza mnie, ten sam ból i w nocy
próżno wołać, ratunku pomocy.
Ten ból nie da się uśmierzyć,
że kiedyś się skończy, trudno uwierzyć.
To moje cierpienie, to przemoc w rodzinie
Bóg jeden wie, kiedy to minie.
Za miły spokój, oddałabym wiele
modlę się o to, do Boga w kościele.
Serce moje jest, już bardzo zmęczone
przez długie lata cierpieniem dręczone.
Ten ból zna ten, kto to przeżywa
więc ja tego nie ukrywam
Zofia Fejkiel

Podobne dokumenty