Show publication content!

Transkrypt

Show publication content!
PRZEGLĄD
PEDAGOGICZNY
TYGODNIK
ORGAN TOW. NAUCZYCIELI SZKÓŁ ŚREDNICH I WYŻSZYCH
T . N . S. W .
P o d r e d a k c j a HENRYKA GALLEGO
Nr. 7
Warszawa, 18 lutego 1933 r.
R. LII (17
TR E ŚĆ :
S zk oła p ryw atn a na p r z e ło m ie — 81. P r o f T. S in ko. Z dysku sji p o d ­
r ę c z n ik o w e j— 83. O sa m orząd zie szk oln y m — 85. D r. S tan islaw P ilch . R e k o le k c je
filo lo g ó w lw o w s k ic h — 86. N ie b ijc ie d z ie c i— 87. J edn a z p r ó b u czen ia się p o d
k ieru n k iem — 88
Z d z ia ła ln ości M inisterstw a W . R . i O . P.— 89. J u b ileu sz Insty­
tutu J J. R ou ssa — 89
P rezes T N. S. W . u Pana W icem in istra K. P ie r a c k ie g o - 90.
K om u n ik a ty Z arządu G łó w n e g o T. N. S. W .— 90. K om u nikaty K om isji N orm — 90,
Z ż y cia K o ła W a rsza w sk ieg o T. N. S. W .— 90. Z ża ło b n e j karty— 91. mt. Z ż y ­
cia T. N. S. W .— 91. G am m a Ś w iatła i c ie n ie — 93. K ron ik a — 94. P rasa o s z k o ­
le i n a u cz y cie lu — 94. N ow e ksią żk i— 95.
S zk o ła p ry w a tn a na przełomie.
Nie ulega wątpliwości, że szkoła średnia prywatna w Polsce prze­
chodzi w chwili obecnej bardzo dotkliwy kryzys. Jest on wynikiem
kilku ważnych i doniosłych czynników.
Przedewszystkiem od kilku już lat bezustanku podmywa funda­
menty gmachu szkolnictwa prywatnego fala coraz ostrzejszego kry­
zysu ekonomicznego. Z miesiąca na miesiąc słabnie wypłacalność ro ­
dziców, ustają subwencje miast i instytucyj społecznych, zmniejszają
się rezerwy finansowe, słabnie frekwencja uczniów. Jak wiadomo,
frekwencja młodzieży prywatnych szkół średnich spadła w latach 1921
do 1931 z 119.370 na 91.168, nie licząc Śląska i woj. wileńskiego1).
Bieżący rok szkolny miał być dla szkolnictwa prywatnego rokiem
przejściowym, rokiem przygotowania się do nowego ustroju. Władze
zezwoliły na pozo:tawienie klasy pierwszej, tolerowano nawet nadal
klasy wstępne, podwstępne i elementarne, istniejące dotychczas przy
') P o r. w te j s p ra w ie w y d a w n ictw a G ł. U rzęd u Statyst., zw ł. W ia d o m o ś ci
S ta tysty czn e, zesz. V II z r. 1932.
uifcjifj
® tfadomj.
—
82
—
niektórych szkołach średnich, zostawiono- szkolnictwu prywatnemu
rok czasu na reorganizację.
Wistocie jednak w tym ostatnim okresie szkoły średnie prywatne
zdołały bardzo niewiele zreorganizować. Amputacja klas niższych bo­
daj że nigdzie dobrowolnie nie została dokonana. Bolesne perspektywy
tej operacji wymownie przedstaiwił znakomity referat dyr. A. Rondthalera, wygłoszony na ostatniem Walnem Zgromadzeniu T. N. S. W.
Reorganizacja programowa, gruntowne obmyślenie planu na- przy­
szłość narazie jest niemożliwe, nikt bowiem nie zna bliżej szczegółów
programowych reformy szkolnej.
Nic dziwnego, że w tych warunkach zarówno właściciele szkół, jak
i nauczycielstwo, objawiają ogromne zdenerwowanie. Uwydatniło się
to nietylko w wywiadach i artykułach dziennikarskich, lecz także
w zbyt pośpiesznem rozwiązywaniu umów, któremi objęto w niektó­
rych szkołach ,,na wszelki wypadek“ wszystkich nauczycieli. To znów
wywołało żywe i bardzo ostre komentarze wśród ogółu nauczyciel­
stwa szkół prywatnych. W tej przełomowej chwili Zarząd Główny
T. N. S. W. nie mógł pozostać biernym. W szeregu kcnferencyj, które
przeprowadziliśmy w grudniu roku ubiegłego w gronie dyrektorów,
nauczycieli i właścicieli warszawskich szkół prywatnych, usiłowaliśmy
zorjentcwać się w trudnem położeniu szkolnictwa prywatnego i spre­
cyzować nasze postulaty. Sformułowaliśmy je w jednomyślnie przyję­
tych rezolucjach Walnego Zgromadzenia T. N. S. W. i w obszernym
memcrjale, złożonym P. Ministrowi1). W szeregukonferencyj, odbytych
pokoi ei: w grudniu z P. Wiceministrem K. Pierackim, w styczniu z P.
Naczelnikiem Wydziału Szkolnictwa Średniego W ł. Gałeckim, w lutym
w ponownej konferencji Prezesa Towarzystwa rektora W ł. Grabskie­
go z P. Wiceministrem K, Pierackim, wreszcie w konferencji członków
Zarządu Głównego, a delegatów Zarządu Okręgu Warszawskiego
z P. Kuratorem I. Pytlakowskim usiłowaliśmy przedstawić szczegóło­
wo niepokojącą sytuację szkolnictwa prywatnego i groźbę bezrobocia
nauczycieli; proponowaliśmy też, jak wiadomo, konkretne środki za­
radcze. Na gruncie Komisji Ncrm delegaci T. N. S. W. starali się ener­
gicznie bronić interesów nauczycielskich, przeciwstawiając się zwła­
szcza próbom masowego rozwiązywania umów. W toku obrad Komisji
Norm, o ile nam wiadomo, wiele wątpliwości się wyjaśniło, a ogromna
większość właścicieli zaniechała zbiorowego rozwiązywania umów.
Także i władze szkolne opowiedziały się energicznie po stronie nau­
czycielstwa.
Wspominamy o tern dla zaznaczenia1, że organizacja nasza sprawę
szkolnictwa prywatnego uważa za jedną z najważniejszych w chwili
obecnej i że z wielkim niepokojem w poczuciu powagi sytuacji czuwa
nad przebiegiem kryzysu. Chcemy jednak równocześnie podkreślić, że
u władz naszych, jak dotąd zawsze, spotykaliśmy się z pelnem zrozu­
mieniem trosk szkolnictwa prywatnego i z odczuciem niepokoju nauczy­
cielstwa. Nie tracimy nadziei, że ten poważny i życzliwy stosunek do
spraw szkolnictwa prywatnego skłoni władze nasze do wydania takich
zarządzeń, które w pełni uwzględnią wyjątkowo trudną sytuację.
’ ) !Por. ,,P rzeglą d P e d a g o g icz n y “ N r. 3— 4, str. 63.
—
83
—
Cieszymy się, że ustępuje zwolna zadrażnienie, jakie chwilowo
wytworzyło się na terenie warszawskim. Nie możemy jednak zamknąć
oczu ma fa!kt, że narazie jest to tylko odroczenie sprawy i że groza
bezrobocia, chwilowo odsunięta, może niebawem wyłonić się namowo.
To są powody, dla których pragniemy jak najrychlejszego wy­
jaśnienia sytuacji. Ze swej strony zaś wyrażamy pragnienie, by w za­
rządzeniach władz były wzięte pod uwagę poważne argumenty, przy­
toczone na Walnym Zjeździe T. N. S. W., oraz same uchwały naszego
Zjazdu, podyktowane gorącym niepokojem o los szkoły prywatnej.
Post-Scriptum. Komunikat Komisji Norm znajdą czytelnicy
,,Przeglądu" na innem miejscu; uchwały Komisji Norm, jako instytu­
cji międzystowarzyszeniowej, możliwe są tylko w razie zupełnej jed­
nomyślności. O ile nam wiadomo, kwest j.a rozwiązywania umów z nau­
czycielstwem nie została objęta uchwałą Komisji, ponieważ stwier­
dzono, że rozwiązywanie umów nie opierało się na żadnej obowiązu­
jącej uchwale Koła Dyrektorów i Przełożonych, lecz było akcją sa­
modzielną poszczególnych właścicieli, powtóre, ponieważ w świe­
tle sytuacji, jaka wytworzyła się w ostatnich dniach, całą sprawę w y­
mówień uznano za nieaktualną1).
Z
dyskusji
podręcznikow ej.
Beletryzowanie podręczników.
Nim ukażą się o ficja ln e p ro g ra m y nauki w n o w e m gim nazjum czteroletn iem
i nim a u to ro w ie p r z y s z ły c h p o d rę cz n ik ó w b ę d ą zw iązan i oficja ln em i, a w ię c n iew zru szalnem i w y ty czn e m i, ch cia łb y m z w r ó c ić u w agę na p ew n ą ten d en cję, w id o c z ­
ną już w p o d rę czn ik a ch h u m an istyczn ych z p rze d reform y , a grożą cą , jak mi się
zd a je, także p o d rę cz n ik o m — przyszłym . N a zw ę ją „b e le try z o w a n ie m p o d r ę c z n i­
k ó w ", a c o p r z e z to rozu m iem , p o k r ó tc e w yjaśn ię.
W ie k o w e d o św ia d czen ie, p o g łę b io n e w s p ó łcz e sn e m i badaniam i p s y ch o lo g ji
d z ie ci i m ło d z ie ż y i za stosow a n iem jej do m e to d nau czan ia, sp ra w iło, że w p r o w a ­
dzen ie w zn a jo m o ść św iata („p r z e d m io tó w ") i jęz y k a ( „ s łó w “) o d b y w a się na
p o d s ta w ie ilu strow a n y ch „h is to r y je k ", op ow ia d a ń z zakresu p r z e ż y ć i d o ś w ia d ­
cze ń u cznia. W m iarę ję z y k o w e g o op a n ow a n ia ty ch d o ś w ia d c z e ń za k res ich r o z ­
sze rz a s ię na co ra z to da lsze sfery' za in teresow a ń , p r z y k tó r y ch u cz e ń n a b y w a
n o w y ch w ia d o m o ś ci na p o d s ta w ie d o ś w ia d c z e ń „b o h a te r ó w " n o w y c h o p o w ia d a ń ,
u m ie szcz o n y ch w czy ta n k a ch szk oln y ch . P r ó cz w ie d z y w z b o g a ca ją on e i u czu cie
i fan tazję, i k s z ta łcą ch a ra k ter (m ora ln ość). N aturalny z a p a ł d o p o w ie ś c i w sk a ­
zuje, że tak ie n au cza n ie na „ b e le t r y s t y c e " (ch o ć ty lk o w form ie o p o w ia d a ń c z y tan ek) jest do b re .
A le c o jest d o b re dla u czn ia o d 6 — 10 ro k u ży cia , t o n ie m usi k o n ie czn ie
o d p o w ia d a ć p o trz e b o m 13 —• 16-latka, c z y li u czn ia n o w e g o gim nazjum c z t e r o le t­
n iego. W c h o d z ą tu w rach u bę g łó w n ie w y p isy p olsk ie, czy ta n k i k la sy czn e i p o d ­
rę czn ik i historji. Z p r zy g o d n y ch ro z m ó w z ped a goga m i, m yślącym i — już w p o ­
rozu m ieniu z w y d a w ca m i — o u kład aniu od p o w ie d n ich p o d rę cz n ik ó w , w id z ę , że
szu k ają u w z o r o w y c h b e le tr y s tó w p olsk ich u tw o ró w c z y u stęp ów , np. na tem aty
k la sy czn e i g ło w ią się n ad u ję cie m takich tem a tów z form ą b eletry sty cz n ą . J a k
w yglą d ają ta k ie o p o w ia d a n ia b e le tr y s ty cz n e , m ożn a s ię p r z e k o n a ć np. z cz te re ch
to m ó w p r ze p ię k n y ch w y p is ó w p olsk ich , w y d a n y ch p r ze z znaną firm ę lw ow sk ą .
N ie ch c ą c n ik ogo u rażać, przed sta w ię sw ój w ła sn y u dzia ł w tych w yp isa ch , aby
n a w ła sn ym u tw o rze za d e m o n stro w a ć — n ie e k o n o m icz n o ść takiej b eletrystyk i.
‘ ) P or. w tej spraw ie art. „ Z ży cia K o ła W a rs za w s k ie g o " („Z e b ra n ie w spra ­
w ie szk ó ł p ryw a tn y ch ", str. 91), o ra z g ło s y p rasy („P r a s a o szk ole i n a u czy ­
cie lu ", str. 94).
—
84
—
'R e d a k to ro w ie za m ów ili u m nie artykuł o stosu n k a ch w y d a w n icz y ch w R z y ­
m ie, ale k o n ie cz n ie w form ie 'b eletrystyczn ej. O tó ż n ajsła w n iejszym w y d a w cą
rzym sk im b y ł p r z y ja cie l C y ceron a , T ytu s P om p on ju sz A ttyk u s. A le i w y z w o le n ie c
M a rk a Tulljusza, T iro , zn a n y ja k o „w y n a la z c a “ sten ogra fji, za słu ży ł się k o lo w y ­
d an ia pism s w e g o pana. P rzed sta w iłem w ię c teg o T irona, ja k o rz ek om eg o n a b y w ­
c ę za k ła d u w y d a w n icz e g o A tty k a , a p rzy tej s p o s o b n o ś c i op isa łem sta rożytn ą
bilbljotekę, p o w ie la rn ię , in troligatorn ię. W zm ia n k a C y ce r o n a o ru ch o m y ch ty pa ch
(czcio n k a ch 1) d o s ta rcz y ła mii treści d o ro z m o w y o w yn alazk u ty p og ra fji i odrzu ­
cen iu g o p r ze z A tty k a . C a łą tra n za k cję u m ieściłem w d z ie s ię c io le c ie śm ierci C y­
c e ro n a , o b c h o d z o n e rz e k o m o za sp ra w ą O ktaw jana, p ra g n ą ceg o się p o s łu ż y ć „F ilip ik a m i“ o sta tn iego o b r o ń c y w o ln o ś ci rep u b lik a ń sk iej p r z e ciw agitacji A n to mjusza. P r ó cz fik cy jn o ś ci o b c h o d u o w y c h d e c e n n a ljó w i tran za k cji k u p ieck iej
w szy stk ie s z c z e g ó ły w tej „ n o w e lc e s ta ro ż y tn icz e j" są a u ten tyczn e, p o d a n e
w brzm ieniu źró d e ł.
R e d a k to r ó w ta n o w e lk a z a ch w y ciła ; k ry ty k o m w y d a ła się za „tru d n a ", p ra w ­
d o p o d o b n ie za n a dto „esen cjon a lm a “ . W sza k p om in ą łem w n iej a n ty cz n y „s ta fa ż “ ,
np. s ło ń c e , k tó r e b y z b łę k itn e g o n ieb a p r a ż y ło n iem iłosiern ie o d s ło n ię te g ło w y
m ę ż ó w ; w ie trzy k , k tó r y b y się ze rw a ł o d s tro n y gór albańskich, p rzy n o sz ą c u pra ­
gn ion e o d ś w ie ż e n ie p a rn eg o p ow ietrza , chm urki, n a d cią g a ją ce o d s tro n y m orza
i tym p o d o b n e s z c z e g ó ły o — p o g o d z ie , k tórem i się okrasza, a zarazem r o z c ie ń ­
c z a ta k ie o p o w ia d a n ia na tle k u ltu ry sta roży tn ej, ta k sam o jak ty siączn em i innem i w zm iankam i o naturze i lu dziach , k tó r e k a żd y m oż e s o b ie sam „ w d u szy d o ś p ie w a ć “ , b o b y ły ta k ie sam e w s ta roż y tn ości, jak są dziś. W n o w e lc e sta n ow ią
o n e „w a t ę ", w k tó r ą a u tor ob w ija sk ą p e n ieraz w ia d o m o ś ci, za cz e rp n ię te z p ie r w ­
s z e g o le p sz e g o p o d rę czn ik a , c z y też m iód, k tórym , w e d łu g p o e t y rzy m sk iego, le k a ­
rz e sm aru ją d z ie cio m b rzeg i ku bka, b y ch ętn ie w y p iły gorz k ie lek a rstw o.
A le c z y tak ie s ło d k ie , b e le tr y s ty cz n e p o d ło ż e je s t k o n ie cz n e p r z y u d z ie la ­
niu c h ło p c o m 13 —• 15-letnim w ia d o m o ś ci o ku ltu rze s ta ro ż y tn e j? C zy d o ś w ia d ­
cz e n ie nie u czy , że z n o w e lk i w y ła w ia ją s z c z e g ó ły fa k ty czn e, z k tó r y ch muszą
z d a ć n a u cz y cie lo w i s p r a w ę ? I c z y sum a w ra żeń es te ty czn y ch , w y w o ła n y ch e le ­
m en tam i cz y sto beletrystycznem u, o d p o w ia d a stra cie czasu, zu żytego na s z k o l­
n ą lek tu rę ca łe g o o p o w ia d a n ia ? N ieliczn e u stę p y d a w n iejszy ch m istrzów p o ls z c z y ­
zn y na te m a ty a n tyczn e grzeszą p rzew a żn ie bra kiem zn a jom ości przedm iotu , lub
„n ie s to ją na w y s o k o ś c i" d zisiejszych badań, a w ię c w ym agają fa c h o w y ch s p r o ­
sto w a ń ze s tro n y n a u czy cie la ; „o b s ta lu n k o w e " n o w e lk i i op ow ia d a n ia w s p ó łc z e ­
sn y ch , c h o ć o p a rte o zn a jom ość fa k tów , nie dają takich w izyj a n tyczn ych , k tó r e b y
u sp ra w ie d liw ia ły czy ta n ie ich w s zk ole.
C zy w o b e c te g o o d lich ej b e le try s ty k i nie o d p o w ie d n ie js z a jest w gim nazjum
d o b ra p r o z a n au k ow a, barw na, so czy s ta , n a s y co n a k o lo ry te m ź r ó d e ł sta rożytn ych ,
z k tó r y c h cz e r p ie s w e w ia d o m o ś c i? O d lich ej b e le try s ty k i i tak nie u strzeżem y
u czn ia — ■ w dom u. N iech że w ię c nie s p o ty k a się z nią przyn ajm n iej w s zk ole,
gd zie p o d kieru n k iem n a u czy cie la p otra fi ju ż p a trze ć w o c z y — p ra w d zie, b ez
o b s ło n e k b e le try s ty cz n y ch . W zb e le try zo w a n iu hum anizm u gim nazjalnego w id zę
p r ó b ę za stosow a n ia m e to d 6 z k o ły p o w s z e c h n e j d o s zk o ln ictw a średn iego, b ez
w zg lę d u na w ie k u cz n ió w i na u jem n e skutki, k tó r e musi s p ro w a d z ić — b a w ien ie
się nauką.
P r o !. T. Sinko (K ra k ów ).
P r zy p . R ed a k cji „P rzeg lą d u P e d a g o g ic z n eg o ". Z a m ieszcza ją c p o w y ż s zy a rty ­
k u ł, p o c h o d z ą c y z p o d tak w ytra w n eg o p ióra, R e d a k c ja nasza sądzi, że, ze w z g lę ­
d u n a n o w o ś ć p o r u s zo n e g o w nim zagadnien ia, za cie k a w i on n iety lk o n a u czy cielik la sy k ó w , a le i o g ó ł w y c h o w a w c ó w , i w z y w a C zy teln ik ów d o w y p ow ia d a n ia
s w y ch s ą d ó w w te j spra w ie.
Termin nadsyłania odpow iedzi na kwestjonarjusz w spra­
wie reorganizacji „Przeglądu P edagogicznego"
10 marca.
—
85
O samorządzie
—
szkolnym.
S a m orzą d s zk o ln y jest w zg lę d n ie n o w y m p ro d u k te m m y śli w y c h o w a w c z e j.
Ś ciśle b io rą c, jest on d o p ie ro d z ie cię cie m X X w ieku, w u bieg iem s tu leciu m ie ­
liśm y za le d w ie p ie rw sze, n ieśm ia łe p ró b y . Na ziem ia ch p olsk ich , jeśli n ie licz y ć
sk rom n ych p o c z ą tk ó w ru ch u s a m o rz ą d o w e g o w k o le g ja c h jezu ick ich , w s z k o ła ch
K om isji E d u k a cyjn ej, w L iceu m K rzem ien ieck iem , w s z k o ła ch O kręgu S z k o ln e g o
W ileń sk iego za C za rtorysk iego, sa m orz ą d licz y s o b ie n ie w ie le w ię c e j p on a d lat 20.
Alle że w o b e c n o w o c z e s n y c h dążeń d o a k ty w iza cji w y ch ow a n ia s zk o ln e g o system
ten u w a ża się — i słusznie — za je d e n z w a ln y ch ś r o d k ó w w y ch o w a n ia cz ło w ie k a
i ob y w a te la , że n asze w ła d z e s zk oln e usilnie p o p ie ra ją ten ruch, za cz y n a się c o ­
raz w ię c e j w osta tn ich latach m ó w ić i p isa ć o sa m orzą d zie u czn iow skim , je g o o r ­
gan izacji, za k resie działania, zad an iach i t. d.
Z n a czn e zasłu gi na tern p o lu w ciągu osta tn ich d w ó c h lat p o ło ż y ł dr. R u d olf
T au benszlag, a u tor kilku m on ogra fij w ty m za k resie: „S a m o rz ą d u czn iow sk i
w św ie tle opin ji ró ż n o ro d n y ch grup m ło d z ie ż y szk oln ej p r z y u w zględn ien iu r ó ż ­
n ic w ieku , p łc i i n a r o d o w o ś ci, w zg lęd n ie w y zn a n ia " (W arszaw a, 1931), „M ło d z ie ż
szk o ln a a sa m o rz ą d u cz n io w s k i" (W a rsza w a , 1932), w re s z cie osta tn io — „S a m o ­
rz ą d u czn iow sk i, ja k o czynn ik w y ch o w a n ia s p o łe c z n e g o , te o r ja — p ra k ty k a —
z a le t y — w a d y — w sk a za n ia " (W arszaw a, 1932).
Dr. T a u b en szla g k o rzy sta ł z b a rd z o o b fite g o i c ie k a w e g o m aterjału, m ia n o­
w ic ie z w y n ik ó w p r z e p ro w a d z o n e j z je g o in icja ty w y w dniu 16 grudnia 1929 r.
an k iety w ś ró d m ło d z ie ż y 14 gim nazjów i sem in a rjów n a u czy cielsk ich w Ł o d z i:
1790 u c z n ió w i u cze n n ic k la sy IV— V II (kursu I— V).
P o d d a w s z y o d p o w ie d z i a n k ietow e s z c z e g ó ło w e j analizie w d w ó ch p o p r z e d ­
n ich ro zp ra w a ch , w osta tn iej z n ich dr. T a u b en szla g zesta w ia w yn iki. S tw ierd z a
przedewnszystkiem , że sa m orzą d u czn iow sk i n ie m o ż e n a śla d ow a ć in stytucyj, p r z e ­
zn a czo n y ch dla d o r o sły ch , nie p o w in ie n b y ć p a ń stw em szk oln em , ani gminą, ani
sp ó łd zie ln ią , ani sa m o p o m o cą , ani rod zin ą , ani zakon em , ani arm ją szk oln ą , b o m a
s w ó j o d r ę b n y ch a ra k ter i sw o iste c e le i zadania. A u to r w y p o w ia d a się za s a m o ­
rzą d em k la so w y m i m ięd zy kla sow ym , w m yśl h a seł: „w s z y s c y r a z e m " i „k a ż d y
z o s o b n a ", n atom ia st jest z d e cy d o w a n y m p rze ciw n ik ie m sa m orzą d u m ię d zy s z k o l­
n e g o , N ie d o ra d za te ż s ą d ó w k o le że ń s k ich , k tó r e s ię „g ru n tow n ie p r z e ż y ły " i „ z a ­
w o d z ą na ca łe j lin ji", s p rz e ciw ia się rozd a w a n iu p rzez sa m orz ą d y n a g ród i kar,
ja k o śro d k o m n iep ed a g og iczn y m , ale p o d n o s i w agę w y c h o w a w c z ą tw o rze n ia się
„ e t y c z n e g o osą du k la s y " i „u m ocn ien ia zd ro w e j opin ji p u b lic z n e j" w szk ole.
B a rd zo cie k a w y je s t rozd zia ł, p o ś w ię c o n y stosu n k ow i n a u cz y cie li d o s a m o ­
rzą d u . J est to p ra w d ziw a b o lą czk a , b o w n iew ła ściw em u stosu n kow an iu się cia ła
p e d a g o g icz n e g o d o sa m od zieln y ch p o c z y n a ń u czn iow sk ich tkw i w ie lk ie n ie b e z p ie ­
cze ń stw o . O św ietla ją to w y m ow n ie o d p o w ie d z i na ankietę łó d z k ą : „S a m o rz ą d n asz
jest p a ro d ją sam orządu... p ośm iew isk iem n a u czy cieli... ty lk o afiszem n a zew n ątrz...
je s t fik cją, rzą d zą p r o fe s o r o w ie , a nie u czn iow ie... N a u czy cie ls tw o od n osi się do
sa m orząd u n iech ętn ie... z n ieu fn ością ; le k c e w a ż ą c o " . N a p y ta n ie: „d la c z e g o nie
b io rę u działu w p r a c y s a m o r z ą d o w e j? " ktoś o d p o w ia d a : „ Z p o w o d u zb ytn iej z a ­
le ż n o ś ci sa m orząd u o d p r o fe s o r ó w ", in ny: „ Z p o w o d u w ym yśla n ia (? !) p r o fe s o ­
r ó w " i t. d. i t. d. J est w tern w szy stk iem n iew ą tp liw ie d u żo m ło d zie ń cze j p r z e ­
sa dy, ale je d n o cz e ś n ie p ow in n o to b y ć d la n as p rzestrog ą , b o , jak słu szn ie w y ­
w o d z i dr. T au benszlag, „n iem a... w ię k s ze g o zła w s zk ole, jak z ły sa m orz ą d u c z ­
n io w s k i” . O tern n a le ż y pa m ięta ć, te g o s trz e c się trzeb a , jak ognia.
C ie k a w e ró w n ie ż św ia tło n a naszą sp ra w ę rzu ca re fe ra t p. E d w a rd a T iir6Ćhmieda, p. t. „Z a g a d n ien ie sa m orzą d u u czn io w s k ie g o w św ietle d o ś w ia d cze ń , p o ­
cz y n io n y ch n a te re n ie P a ń s tw o w e g o Sem inarjum N a u c zy cie ls k ie g o M ęsk ieg o
w B ia łe j", w y g ło s z o n y n a zjeźd z ie d y re k to ró w s z k ó ł śred n ich i z a k ła d ó w k s z ta ł­
cen ia n a u cz y cie li O kręgu S z k o ln e g o L w o w s k ie g o , a w y d r u k o w a n y (c z ę ś cio w o )
w osta tn ich d w ó c h z e s z y ta ch „M u z e u m " (zeszyt 4 i 3 z r. 1930). A u to r , p o o g ó ln e m
u zasad nien iu p o tr z e b y sa m orzą d u u czn iow sk ieg o, s tre s z cza h istorję sa m orząd u
w sem inarjum w B ia łej o d ch w ili je g o za łoż en ia , t. j. o d grudnia 1928 r., da je p o ­
te m o b r a z je g o d z ia ła ln ości w ostatnim ro k u szk oln ym , w r e s z c ie p rz e ch o d z i d o
a nalizy o d p o w ie d z i n a ankietę u czn iow sk ą , d ok on a n ą w dn. 5 k w ietn ia 1932 r.;
w z ię ło w niej u dział 169 u czn iów na o g ó ln ą licz b ę 189, t. j. 89<)/o. Z a sa m orząd em
o p o w ie d z ia ło się b e zw zg lę d n ie 162, z p e w n e m i zastrzeżen ia m i — 5, p r z e c iw — 2;
—
86
—
czy n n y u dzia ł w sa m o rzą d zie bieTze 30, c z ę ś c io w y — 128, n ie b ie rz e u działu — 11,
D a lsze w n iosk i zn ajdą się w n astęp n ym z e s z y c ie „M u zeu m ".
S p ra w a sam orząd u s z k o ln e g o m a ju ż u nas d o ś ć ob fitą literaturę. W y m ie ­
n im y tu rz e c z y n ajw a żn iejsze (p rócz p o d a n y ch p o w y ż e j1]:
B y k o w sk i J a x a L. G m ina szkoln a, „M u zeu m ", 1911).
M a czy ń sk i Cz. O gm inach s z k o ln y ch i potrzeb ie w p ro w a d z e n ia -ich w ży cie,
„M u zeu m ", 1911.
B ien e n sz to ck M . Gmina szkolna, ja k o czy n n ik w y ch o w a w czy „N o w e T o r y ",
191i2.
G ü rtler W . G m ina szkoln a w sem inarjum , „M u zeu m ", 1913.
R ow id R . Sam orząd u czn iów w szkole, „R u ch P e d a g o g icz n y ", 1917.
P a p e K. G m ina szkoln a na n iższym p oziom ie nauki, „M u zeu m ", 1918.
M e y e r W . O in stytu cji „s ą d ó w " w „gm in ach szk o ln y ch ", „M u zeu m ", 1918.
B y k o w sk i J a xa L. S am orząd w szk oła ch p olsk ich , „R o c z n ik P ed a g o g icz n y ",
« II, t. 1, W a rsza w a , 1921.
Szcza w iń ska M. G azeta i sąd w szkole, „R o c z n ik P ed a g o g icz n y ", s. II, t. 1,
W arszaw a, 1921.
D o b ro w o lsk i F . K oop era ty w a uczn iow ska, ja k o w arsztat p ra cy s p ołecz n ej,
„R o c z n ik P e d a g o g icz n y ", s, II t. 1, W arszaw a, 1924.
P rza n ow sk i W ., S zcza w iń ska M ., W ó jc ik J. S am orząd w szk ole pow szech n ej,
W a rsza w a , 1928.
R o cz n ik I gim nazjum m ęsk. T ow . Żyd. S z k ó l Średnich w Ł od zi, s p ra w o zd a ­
n ie, 1929/1930 i 1930/1931.
W re s z cie — otrzy m u jem y w ia d om ość, że w n a jb liższy ch dn iach ma s ię ukazać
d a w n o za p ow ied zia n y, d ok on a n y przez dr. K. S ośn ick iego p rzek ła d p olsk i „S a m o ­
rzą d u u czn io w s k ie g o ", zn a k om itego u czo n e g o , p ro f. dr. A , F e r r ie r e a (nakładem
„K s ią ż n icy -A tla su T. N, S. W .). N atychm iast p o ukazaniu się te g o dzieła zdam y
z niego spraw ę na łam ach n aszego pisma.
R e k o le k c je filo lo g ó w lw o w s k ic h ,
W dniach 9 i 10 grudnia 1932 r. o d b y ła się w I gim nazjum w e L w o w ie k o n ­
fe re n cja d y re k to ró w i n a u cz y cie li filolog ji k la sy czn ej w szystk ich gim n a zjów lw o w sk eh p o d p r z e w o d n ictw e m instruktora m inisterjaln ego, p ro f. K. D ą b row sk ieg o.
W y g ło s ili r e fe ra ty : dyr. dr. E. U rich o n a u ce gram atyki i p od sta w ję z y k a ła ciń ­
s k ie g o , p r o f. d'r. M . A u e rb a c h o za sob ie w y ra z ó w , dyr. dr. A . B ed n a row sk i o le k ­
tu rze a u torów , p ro f. M . G o li as o m e to d y ce tłu m aczen ia z jęz y k a ła ciń sk ieg o na
ję z y k o jczy sty , prof. dr. J. S m erek a o w y ch ow a n iu p a ń stw ow em p r z y lekturze
a u torów , w k o ń c u p ro f. K . D ą b row sk i o zadan iach s zk o ln y ch ora z o szk oln ej
i d o m o w e j p r a c y u czn iów i jej organ izacji. K a żd eg o dnia p r z e d p ołu d n iem i p o p o ­
łudniu p o re fe ra ta ch o d b y w a ła się o ż y w io n a dyskusja.
P ro b le m y , p o r u s z o n e w refera ta ch i w dyskusji, u jęto w te z y w p o r o z u m ie ­
n iu z referen ta m i p r z e z p r z e w o d n icz ą ce g o , k tó r y na za k oń czen ie ob ra d p o d a ł je
d o w ia d o m o ś ci zebran ym .
T e zy , ty c z ą c e się n au czan ia gram atyki, p o le c a ją o g ra n iczy ć jej zakres d o
r z e c z y za sa d n iczy ch i n iezb ęd n y ch d o r o z p o c z ę c ia lektury, a ze sk ła d n i p o d a w a ć
ty lk o zjaw iska, ró ż n ią ce się o d jęz y k a p olsk ieg o. O b o k m e to d y gra m a tyczn ej n a­
le ż y w p ro w a d z a ć m e to d ę a socja cy jn ą . U cz n io w ie p ro w a d zą d o k ła d n e zapiski,
k o n tro lo w a n e p r ze z n a u czy ciela .
(N iezbędnym w a ru n k iem rozu m ien ia tek stu jest d o s ta te czn y za sób w y ra zó w
i w y ra że ń ; p o d sta w ą jest tu zd a n ie (syntagm a), ja k o jed n ostk a elem entarna. J a k o
e le m e n ty za sob u w y ra z ó w (w yrażeń ), trak tu jem y ró w n ie ż n iek tóre w ia d om ości
g ra m a tyczn e. U św ia d om ien ie ich n astąpi p o zebran iu d osta teczn ie o b fite g o m aterjału . O b o k zn a czeń p olsk ich p od a jem y , gd zie to m ożliw e, sy n on im y łaciń skie.
S łó w k a n a leży p is a ć w s zk o le p o zrozum ieniu tekstu, a dla le p sz eg o zrozum ienia
i zapanTętania g ru p o w a ć je w edłu g treści i zw ią zk ów ety m olog iczn y ch .
Z ain te re so w a n ie lekturą n a leż y p o d trz y m y w a ć na p o d s ta w ie treści s z c z e g ó ­
ło w e j t. j. w łą cz n o ś ci z fragm entem lek cy jn y m i z c a ło ś c ią u tw oru tak, a b y n ow a
le k cja b y ła cią g ie m n aw ią zyw a n iem ca ło ś ci. P r z y czy ta n iu n o w e g o tekstu w y c h o ­
dzim y o d w ew n ą trz, t. j. o d u łom k ów treści, zrozu m ia n ych p o jed n ok rotn em lub
w ie lo k ro tn e m przeczy ta n iu , op ierają c się o n aw ią zyw a n ie z p o p rz e d z a ją cą ca ło ś cią
—
87
—
lub p o p rze d za ją ce m zdaniem . P rzy p rze k ła d z ie m ożna w y jść o d d o s ło w n e g o tłu ­
m aczenia a le n ależy d b a ć o c z y sto ś ć i zg o d n o ś ć z du ch em jęz y k a p o ls k ie g o ; w trzecie m stadjum m ożn a ze jś ć na p la tform ę sw o b o d n ie js z e g o tłum aczenia.
W szk oln ej p r a c y u czn ia n a le ż y s to s o w a ć u m ia rkow a n ie za sa dę u czen ia się
p o d kierunkiem . T r e ś ć ca ło ś c i zysku je się także p r ze z czy ta n ie p r z e k ła d ó w , a n a­
w e t o b szern ych streszczeń .
S p o só b w p ro w a d ze n ia w p ra cę sa m od zieln ą p o d z ie lić n a leż y na 3 s to p n ie :
m zszy, średni i w yższy. 1) Na stop n iu n iższym u czn io w ie na p o d s ta w ie w sk a zów ek
n au czy ciela przera b ia ją w dom u t o ty lk o, c o p r ze ro b io n o w klasie. N a leży starać
a b y u czn io w ie p rzy w y k li do tłu m aczen ia w y ra zu w łą c z n o ś c i z k on tekstem ,
le k s t musi c z y ta ć n a u czy cie l głośn o, z w y cz u cie m i o d p o w ie d n ią in ton acją.
2) Na stop n iu średn im p rzy stęp u jem y do tek stów z zam iarem op a n ow a n ia n iety ik o treści, Lecz ta k że gram atyki, p rzed ew szy stk iem w za k resie n ajw a żn iejszych
za sa d syntaktyczinych. P r z e d zad aw an iem do dom u n a le ż y o m ó w ić trud ności, k t ó ­
re u czn io w ie m ają p o k o n a ć. 3) Na stop n iu w yższym m ożna za d a w a ć tekst do s a ­
m o d zie ln e g o o p ra co w a n ia d o p ie r o p o w p ro w a d ze n iu p r z e z p r a c ę p o d kierunkiem .
N a 2 -im i 3-im stop n iu n a u cz y cie l p ow in ien ró w n ie ż sam o d c z y ty w a ć tekst,
A jak m a o d b y w a ć się p ra ca u czn ia w d o m u ? U cz e ń czy ta głośn o zadaną
le k cję , a p o te m zastan aw ia się. z jakich e le m e n tó w s k ła d a się c a ło ś ć. N astępnie
czy ta gło śn o jed n o zd a n ie i p o ogóln em z orjen tow a n iu się w tr e śc i posłu gu je się
słow n ik iem . P o ró w n y w a fra ze o lo g ję i s łó w k a z tem i p ołą czen ia m i, k tó r e zgadzają
się z ca ło ś c ią m yśli, p r ze p ro w a d za analizę s z c z e g ó ło w ą , n astęp n ie tłu m aczy.
W k o ń cu o d czy tu je te k st g łośn o. W re s z cie n astępu je o p ra co w a n ie m aterja lu le k ­
s y k a ln e g o (k o n te k sto w e ) i tr e śc io w e g o .
'Przy pow ta rza n iu w s z k o le m ożn a za n iech a ć p o n o w n e g o tłu m aczen ia, o ile
o m ó w im y w szystk ie s z c z e g ó ły treści i form y, zw ła s zcz a je ż e li trudno o tłu m a c z e ­
nie zg o d n e z tre ścią (np. p r z y p oeta ch ).
P o p r z y ję c iu ty ch te z w y ty czn y ch , P. N aczelnik Jus z w r ó c ił u w agę na w a ż ­
n o ś ć k o n fe re n cji. O b m yślon o n a n iej środki, k tó re p o z w o lą nam w y jś ć z w y c ię ­
s k o z n o w e j sytu acji, w jakiej zn a jd zie się w k r ó tc e filolog ja kla syczn a . D alsze
e ta p y p r a c y m uszą n astą p ić w form ie p r e le k cy j w P o lsk iem T o w a rz y s tw ie Fiiltolo g iczn e m i sa m orzu tn ego orga n izow a n ia le k c y j p o k a z o w y ch .
Dr. Stanisław Pilch (L w ów ).
Nie bijcie dzieci!
W ojew oda śląski o karze cielesnej.
Smutne to, a le praw d ziw e. O d z ie d ziczy liś m y p o za b orca ch różn e u sta w y i za ­
rząd zen ia, k tó r y ch dziś w s ty d z ić s ię musimy. J e d n o z ta k ich sm u tn ych d z ie­
d z ictw to kara cielesn a , k tóra istn ia ła w s z k o le pruskiej n iety lk o na p a p ierze.
T o te ż ostatnie za rzą d zen ie w o je w o d y śląskiego, dr. G ra żyń sk iego, w y d a n e z p o ­
czą tk ie m ro k u szk o ln e g o (Zoib. „S z k o ła Śląska" 1932, str. 9), n ie ogra n icza s ię d o
p rostego zakazu stosow ania tej ka ry w szk ole, le c z je d n o cz e ś n ie p rzek on y w a o jej
s zk o d liw o ści szeregiem cytat z d z ieł w yb itn ych p ed a gogów , od Erazm a z R o tte r­
dam u p oczą w sz y , i za leca w sp o s ó b g o rą cy różn e środ k i za b ezp ieczen ia k a rn ości
w szkole.
„P ie rw s z y i n a jw a żn iejszy — przypom in a w o je w o d a — to p r z y k ła d w y c h o ­
w a w cy , p r z y m io ty je g o u m ysłu i s e rca , to jeg o se rd e cz n e i p r z e k o n y w a ją ce p o u ­
czen ie, o d b y w a ją ce się w atm osferze w za jem n ego zaufania, ży cz liw o ś ci, p o g o d y
i ra dości, to n ad zór s ta ły i trosk liw y , nie d o p u s z c z a ją cy d o w y k ro cz e ń słabej
i lek k om yśln ej m łod zieży, to regularne i pla n ow e ćw iczen ia w m ło d z ie ż y d o b ry ch
i p o ż y te czn y ch n aw yk ów i p r z y z w y c z a je ń i sta łe czu w anie nad ich w ykon an iem ;
to upom nienia, zach ęty, p o ch w a ły , nagany, z m iłością i u m iejętn ością p ra k ty k o ­
w ane, to w reszcie w s p ó łż y cie z d ziećm i n iety lk o w god zin ach szk oln ych , a le i p o ­
za s zk o ln y ch i w s p ó łp ra ca z dom em ro d zicie lsk im ".
Sm utne to nasuw a reflek sje, że o takich rzecza ch trzeba jesz cze p r z y p o m i­
nać, jeszcze sm utniejsze zaś w rażenie spraw ie o k o licz n o ś ć, że organ n au czy cielsk i
„S z k o ła Śląska" p rze d ru k ow u je to za rzą dzen ie w ru b ry ce: „ G ło s y na cza sie".
—
88
—
J e d n a z prób „ u c z e n ia się pod k ie ru n k ie m .
W zw ią zk u z ankietą, za p ow ied zia n ą p r z e z prof. B. N a w roczy ń sk ieg o
w je g o artyk ule p. t, „N a czem p o le g a u cze n ie się p o d kieru n k iem '?“ (patrz
„P rze g lą d P e d a g o g icz n y '' Nr. 5 — 6, str. 69), R e d a k cja nasza zw ra ca się d o
w szystk ich K o legów , k tórzy w p ra k ty ce s zk oln ej stosow ali tę m etodę, o n ad­
sy ła n ie s w y ch u w ag i s p o s trze że ń w tej sp ra w ie. Na p o c z ą te k za m ieszcza m y
pon iżej n a d e sła n y nam p rzez jed n eg o z p o lo n is tó w w a rsza w sk ich artykulik,
w nadziei, że za ch ęci on n aszych czy teln ik ów d o w zięcia u d zia łu w tej tak
w ażn ej w ym ianie zdań.
R ed a k cja „P rzeg lą d u P e d a g o g ic zn eg o ".
W e z w a n y p r z e z R e d a k c ję „P rzeg lą d u P e d a g o g icz n e g o ’ ’, d zielę się z K o le g a m i-p o lo ń is ta m i k ró tk ie m sp ra w ozd a n iem z p e w n e j p r ó b y za stosow a n ia m e to d y
„u czen ia się p o d k ieru nkiem “ .
,
R z e c z dzia ła się w jednem z gim n a zjów h um an istycznych żeń skich w W a r ­
szaw ie. Terenem b yła klasa V I, p osia d a ją ca szereg jed n ostek o u m ysłach ż y w y ch
i dużem zainteresow aniu. Z a przedm iot ob ra łem „L is to p a d " H enryka R zew u skiego,
ja k o lekturę u zu p ełn ia ją cą p r z y p rzech od zen iu u tw orów okresu Stan isław ow skiego.
U czen n ice m iały za p ow ied zia n e d o ś ć w cześnie, a b y d ok ła d n ie za p o z n a ły się w d o ­
mu z treścią utw oru. N a d a n y d zień m iały p rzy n ieść książki d o klasy.
L e k cja , dw u godzinn a, sk ła d a ła się z trzech czą stek m etod y czn ych . W p ierw ­
szej, trw ają cej 10 — 12 minut), d a łem u czen n icom k ró ciu tk i ż y c io r y s R zew u sk ieg o,
a w zw iązku z tem w ia d om ości, d o ty cz ą c e g en ezy utw oru (m ożn a b y też b y ło ten
re fe ra cik p o w ie rzy ć jed n ej z u czen n ic). Potem klasa m iała sobie w yzn a czon e nastę­
p u ją c e zad an ie: w y p isa ć w z e s zy cie p rzed m iotow y m (pagina fra cta !) z jed n ej stro­
n y — p o s ta ci ze św iata sarm ackiego, z drugiej — ro k o k o w e g o (p o ję c ia sarm atyzm u i ro k o k a b y ły już znane u czen nicom na p od sta w ie lek tu ry u tw orów X V III
stu le cia ). K siążk i u czen n ice m iały p rzed sobą i m o g ły d o nich sw ob od n ie za glą d a ć.
Z a czę ła się cich a lek cja . P o u k oń czen iu za d an ia u czen n ice m ia ły p o ło ż y ć
p ió ro i zam knąć zeszyt, b y m ożna się b y ło zorjen tow a ć w p ostęp ie pracy. C h od zą c
p o k lasie, u d zie la łe m u czen n icom — na ich ż y cze n ie — k rótk ich w yjaśn ień, p ó ł­
głosem jednak, b y nie p rzeszk a d zać innym .
,
T a czę ść le k c ji trw a ła o k o ło 40 minut.
T rze cią cząstką le k c ji b y ła d ysk u sja . B r a ły w n iej u d zia ł praw ie w szystk ie
u czen n ice, jedna p rzez drugą proszą c o u dzielen ie im głosu. O k a za ło się, że jed n a k
b y ły k w estje sporne. N ie w ahano się co d o k róla Stanisław a A u gusta, R a d z iw iłła
P a n ie K och an k u , obu b ra ci Straw ińskich, g en era ła K u n ick ieg o, W a zgird a , S k o łu b y
i t. d., już np. c o d o Z o si b y ł p r a w d z iw y k ło p o t : d o k tórej z d w ó ch grup ją
z a lic z y ć ? W re s z c ie zg o d zo n o się na to, że s to i on a na p og ra n iczu ob u św ia tów .
Stąd w y ło n iła się spraw a tragizm u tej p osta ci, jej o d osob n ien ia na d w orz e
w arszaw skim m im o m iłości, jaką ją m ąż ota cza i t. d. B yła także pewna trudność
c o d o p osta ci e p iz o d y czn y ch , nie n ależą cy ch w ła ściw ie d o żad nego z ugrupow ań.
W y n ik i dy sk u sji, t. j. w nioski, d o k tóry ch ona d o p ro w a d ziła , zo s ta ły u trw a­
lo n e przez jedną, u p rzed n io w y zn a czon ą u czen nicę w krótkim p ro to k ó le , k tó ry
m iał b y ć o d czy ta n y na następnej le k cji. Na tę następną le k c ję o d ło ż y liś m y ró w ­
n ież zagadnienie k o m p o z y o ji u tw oru: u stosunkow anie się w za jem n e figur, h isto­
ry cz n y ch i p o w ie ś cio w y ch , sp o s ó b prow ad zen ia a k cji, tło h istoryczn e i jeg o rola ,
w re szcie — stosunek autora d o obu grup b oh a terów i ca łe j epoki.
D ysk u sja za ję ła o k o ło 30 minut.
Sądzę, że próba d a ła w yn iki pom yślne, ży w o za in teresow a ła klasę, p o z w o liła
je j w nikn ąć n a leżycie w treść utw oru, w obraz h istory czn y i w in ten cje autora.
D ok on a łem też p o d ob n ej p r ó b y w inne jszk ole, w kla sie V II, p rzy analizie
„G r o b u A gam em n on a ", ale o tem m oże k ied y in d ziej.
W arszaw ianin.
C zy należysz już do „Funduszu Pogrzebow ego T .N . S, W ” ?.
—
Z
89
—
działalności M in is te rs tw a W. R. i O. P.
Z e szy t 8 „O św ia ty i W y c h o w a n ia " z 1932 r. zaw iera sp ra w ozd a n ie z k u rsów
i konferencytj w y ch o w a w czy ch i m etod y czn y ch w szk oln ictw ie średniem w r.
1931/32. B y ły t0) ja k w latach u biegłych , p rzed sięw zięcia różn ego typu. In sty tu cją
niem al stałą są już o b ecn ie ku rsy w y ch o w a w cze dla d y rek torów i n au czy cieli, o d ­
byw a n e w W a rsza w ie i trw ają ce z regu ły 4 d o 5 tygodn i. Celem ich jest z a z n a jo ­
mienie u czestn ik ów z id e o lo g ją w y ch ow a n ia ob y w a telsk o-p a ń stw ow ego, z c a ło ­
kształtem n a jn ow szy ch z d o b y c z y p e d a g o g icz n y ch ora z ustalenie je d n olitej drogi
postępow ania w różn ych spraw ach, zw ią zan ych z codzienr.em ży ciem szkolnem .
P raca na ty ch ku rsach nie ogra n icza się d o s łu c h a cz a w y k ła d ó w i dysku syj, le c z
o b e jm u je także zw ied za n ie szk ół, pracow n i, osiedli, le k c y j p r z y k ła d o w y c h i t. p.
P o d o b n e k u rsy o d b y w a ją się też na p ro w in cji i trw ają nieraz k ilka m iesięcy
ze w zględu na z a ję cia w y łą cz n ie p o p o łu d n io w e . W roku szkoln ym 1931/32 o d b y ło
się ta k ich k u rsó w w W a rsza w ie 6, na p row in cji 11, tak, ż e p r ze s zło p rzez nie
w ciągu rok u ok. 1500 d y rek torów i n au czy cieli. N adto o d b y ło się zg órą 40 k ró t­
kich k o n fe re n cy j w y ch o w a w czy ch z p oje d y ń cze m i referatam i i d y sk u sją w e w szyst­
k ich o k rę g a ch szk o ln y ch . R e fe ra ty d o t y c z y ły n a jczęściej zagadnień , zw ią zan ych
z w ych ow aniem obyw a telsk o-pa ń stw ow em , p s y c h o lo g ią d z ie ck a , stosunkiem dom u
d o s z k o ły i t. p.
Druga strona p r a c y w tęj d zied zin ie to ku rsy i k on fe re n cje o ch arakterze
m e to d y czn y m (dyk ta tyczn ym ), które trw ają za z w y cza j jed en d o d w ó ch tygodn i
i o b e jm u ją w y k ła d y , d ysk u sje, le k c je p ok a zow e, ew entualnie także ćw iczen ia p rak ­
ty czn e z zakresu różn ych przedm iotów . K u rsów takich o d b y ło się w roku s z k o l­
nym 1931/2 24 w różn ych O kręgach S zk oln ych . Pracę, ro zp o czę tą na kursach, p r o ­
w a d zą da lej t. zw. ogniska m etod y czn e, k tóry ch ob ecn ie jest 27. Są to o środ k i
p r a c y d y d a k ty czn e j, p o z o s ta ją ce p od k ierow n ictw em w ybitnych n a u czy cieli, k tóre
prom ien iują na k ilk a n aście n a jb liższy ch szk ół i sk u p ia ją n a u czy cieli na t. zw. kon ­
fe re n cja ch re jo n o w y ch , o d b y w a n y ch kilka ra zy do roku , a p o ś w ię c o n y c h r o z p a try ­
w aniu zagadnień d y d a k ty czn y ch , zw ią zan ych z nauczaniem p o s z cze g ó ln y ch p r z e d ­
m iotów . N ad u zgod n ien iem p ra c ognisk m e lo d y c z n y c h cz u w a korp u s in stru k torów
m inisterialnych, p od k tóry ch zarządem zn a jd u ją się także C entralne P racow n ie
D yd a k ty czn e p rzy M uzeum O św ia ty i W y ch ow a n ia , g d zie k a ż d y z n au czy cieli
m oże zasięgnąć fa ch o w y ch porad , w sk a zów ek i objaśnień w zakresie korzystania
z p o m o cy n au k ow ych i w in n ych spraw ach , zw ią zan ych z nauczaniem sw o je g o
p rzedm iotu .
J u b ile u s z Instytutu J. J. Roussa.
W roku u biegłym Instytut J. J. R ou ssa w G enew ie o b ch o d z ił d w u d z iestolecie
s w o je j d zia ła ln o ści. Z a ło ż y cie la m i i kierow nikam i d o ty ch cza sow y m i są P iotr B ovet
i E dw ard C laparede. (O b y d w a j kilka lat temu b y li w P olsce, zw ied za li nasze s zk o ­
ły i w ygła sza li o d c z y t y ). Instytut lic z y ł w ciągu ty ch 20 lat o k o ło 900 słu ch a czy ,
a ra czej u czn iów , k tó rzy są przew ażnie d zia ła cza m i i propa ga tora m i n ow ego w y ­
ch ow an ia w e w szystk ich praw ie k ra ja ch E u rop y i A m eryk i. J edn ym z b a rd ziej
zn a n ych jest Ja n Piaget.
Instytut p r z y cz y n ił się niezm iernie d o ro zw o ju m yśli p ed a g og icz n ej, c o stw ier­
d z ił d z is ie js z y prezes R a d y A d m in istra cy jn ej. D y re k cja zorg a n izow a ła ankietę
w ś ró d d a w n ych u czn ió w , „ c o im Instytut d a ł". W s z y s c y stw ierd zili, że n iety lk o
nau ka w ró żn y ch d z ied zin a ch w ie d z y p ed a gogiczn ej, ale ró w n ie ż „s e r d e c z n o ś ć p r o ­
fe s o r ó w i ich w sp ó łp ra ca z uzniam i, ta sw o b o d a p ra cy , duch badań n a u k ow y ch
i osob istych , pan ow anie o s o b o w o śc i, ś rod ow isk o k osm op olity czn e i rozw in ięty k r y ­
ty cy z m ", w szystk o to sp ra w iło, że lata p r z e b y te w In stytu cie pozosta n ą n ieza­
tarte w pam ięci.
Na ju bileu sz p r o f. B ovet n apisał p ra cę p, t. „D w a d zieścia lat ż y c ia ", w k tó ­
rej sk reślił h isto rję Instytutu i d a ł ob ra z jeg o ducha.
—
90
—
Prezes T.N. S. W. u P. Wiceministra K. Pierackiego.
Prezes Zarządu Głównego T. N. S. W. prof. W ładysław Grabski
przyjęty był w dniu 9 b. m. przez P. Wiceministra W. R. i O. P., Ka­
zimierza Pierackiego. P. Prezes Grabski omawiał z P. Wiceministrem
sprawę współpracy T. N. S. W. w realizacji reformy szkolnictwa
średniego oraz przedstawił trudności, jakie wynikły dla nauczyciel­
stwa szkół prywatnych w związku z tą reformą.
K o m unikaty Z a rzą d u
G łó w n e g o
T. N. S. W.
Posiedzenia Wydziału w dniu 9 lutego r. b.
1. W y słu ch a n o s p ra w ozd a n ia S ek reta rza G en era ln eg o z d zia ła ln ości P rezydju m oraz P rezesa z a ud jen cji u P. W icem in istra K. P ie ra ck ie g o .
2. P rzyjęto d o w ia d om ości p rogra m p r a c y W y d zia łu i d ok on a n o p od zia łu na
k om isje i referaty,
3. P rzy ję to do w ia d o m o ś ci re zy g n a cję dr. E. Ł oziń sk iego z e sta n ow isk a
czło n k a Z arządu G łó w n e g o i d ok on a n o na jeg o m iejsce losow a n ia z p c ś r ó d z a stęp ­
c ó w ; w y lo s o w a n o k o l. St, S ed la czk a .
4. O m a w ia n o spra w y d eleg a tów d o R a d y N a d z orczej K sią żn icy -A tla su T. N.
S. W . na m iejsce u stęp u ją cych w r. b.
5. O m aw iano spraw y, zw iązan e z posied zen iem K om isji N orm w dn. 9 lu tego
6. W y słu ch a n o sp ra w ozd a n ia k ol, M. T azbira z k on feren cji, o d b y te j z p. K u­
ratorem O kręgu W a rsza w sk ieg o I. P ytla k ow sk im w spra w ie sytu a cji szk oln ictw a
p ryw a tn eg o.
K o m unikaty Kom isji N orm .
K om isja N orm p o d a je d o w ia d o m o ś ci, że w szelk ie te n d e n cje w kierunku o b ­
niżen ia n orm już w b ie ż ą cy m ro k u są n iezg od n e ob o w ią zu ją ce m i u chw ałam i.
Z e s w e j s tro n y K om isja p rzystą p iła d o op ra cow a n ia norm n a rok szk oln y
1933/34 z u w zględ n ien iem d z isiejszeg o p o ło ż e n ia m a terja ln ego r o d z ic ó w i d o ło ż y
w s z e lk ich starań, a b y p ra ca jej b y ła u k o ń czo n a m ożliw ie p r z e d d n iem 1 kw ietn ia.
C Z Ł O N K O W IE
(— ) Janina P o p ielew sk a ,
(— ) W ło d z im ier z T opoliń sk i.
P rze d sta w icie le K o ła D y rek torów i
P r ze ło żo n y ch S z k ó ł Średnich M ęsk ich
i Żeńskich.
(— ) Janina D em bow ska.
P rzed staw icielk a S tow arzyszen ia D y ­
re k to re k i D y re k to ró w S z k ó ł Średnich
Ż eńskich P ryw atnych.
(— ) Lid ja B obrow a,
,(— ) J ó z e f K o to w icz ,
(— ) W a cła w W y c z ó łk o w s k i.
P rze d s ta w icie le
Z arządu
G łó w n e g o
S to w a rzysze n ia N a u czy cie li S z k ó ł Z a ­
w odow ych.
K O M IS J I
NORM :
(— ) Z o fja D ąbrow ska,
i(— ) P a w eł O rd yński,
(— ) Stanisław Sumiński,
(— ) A n to n i C zekalski,
P rzed sta w iciele Z arządu G łów n eg o T o ­
w arzystw a N a u czycieli S zk ół Średnich
i W y żs zy ch .
(— ) K azim ierz K iersn ow sk i,
(— ) W ito ld M a łcu rzyń sk i,
P rzedstaw iciele Z jed n oczen ia Z rzeszeń
R o d z icie ls k ich w P olsce.
(— ) B ron isła w Załuski,
P rzed sta w iciel W y d z ia łu W y k o n a w ­
czeg o Z w iązk u Z rzeszeń S p ołeczn ych ,
u trzy m u ją cych s z k o ły średn ie w P o l-
Z ży cia K o ła W a rs z a w s k ie g o T. N. S. W.
22 lutego w środ ę, o god z. 20 od b ę d zie się k on feren cja Sekcji Wychowania
Fizycznego na tem at „A k tu a ln o ś ci z w y ch ow a n ia fizy cz n e g o w s z k o le ".
W ielka zabawa taneczna K o ła W a rsza w sk ieg o T. N. S. W . o d b ę d z ie się
w e w to re k dnia 28-go lutego dla c z ło n k ó w i w p ro w a d zo n y ch gości. P o czą te k
o g od zin ie 2)1 - e j .
—
91
—
Zebranie w sprawie szkół prywatnych. W dniu 14 b. m. o d b y ło się w lokalu
W a rsza w sk iego K o ła T. N. S . W , zeb ra n ie n a u cz y cie li i d y r e k to r ó w s z k ó ł p r y w a t­
n y ch w sp ra w ie o b e cn e j sy tu a cji szk o ln ictw a p ry w a tn eg o. K ol, T. M ik u łow sk i zd a ł
s p ra w ę z ostatnich p r a c Z arządu G łó w n e g o T. N . S. W . w tej dziedzin ie, dyr
A . R on d th a ler oraz p r z e ło ż o n e p p . H. G e p n e ró w n a i J. P o p ielew sk a p rzed sta w ili
sta n o w isk o K o ła D y re k to ró w i P r ze ło żo n y ch , k o le d z y M . T a zb ir i A . C zekalski
o m ó w ili zabiegi Z arzą d u O kręgow ego o ra z K oła W a rsza w sk iego, w reszcie prace
K om isji .'Norm, W dyskusji za b iera li g ło s m. in. k ol. St. K w ia tk ow sk i, F red ro i W ł o ­
darski. W w yn ik u o b ra d u ch w a lon o j e d n o m y ś l n i e
n astęp u ją cą re z o lu c ję :
„C z ło n k o w ie T. N. S. W ., zeb ra n i na p osied zen iu w sp ra w ie o b e cn e j sytu a cji
szk oln ictw a pryw atn eg o, w y ra ża ją przekonanie, że za rów n o w interesie szk o ln ic­
twa, ja k i n au czy cielstw a le ż y dalsza zgodna w s p ó łp ra ca na terenie K om isji N orm
ze stron y w szystk ich re p re ze n to w a n y c h tam in stytu cyj".
Z
ż a ł o b n e j
karty.
Ś. p. Roman Zawiliński.
W k o ń cu u b ie g łe g o ro k u za k o ń cz y ł s w ó j ż y w o t ś. p. p r o f. R om a n Z aw iliński,
je d e n z najhardziej za słu żon y ch i n ajb a rdziej g orliw y ch w p r a c y ię z y k o z n a w c ó w
p o lsk ich . U ro d z o n y w r. 1855 w B rzezin ach, w ziem i k ra k ow sk iej, n au ki szkoln e
o d b y ł w T arn ow ie, u niw ersyteck ie — w K ra k ow ie i W ied n iu , p oczem o d d a ł się
c ich e j p r a c y s zk o ln e j: ja k o n a u czy cie l w N ow ym S ą czu i w K ra k o w ie , ja k o dy rek t o r gim nazjum —■ w T a rn o w ie i w K ra k ow ie.
8. p. Z aw ilińsk i za słu ży ł się, ja k o cz ło w ie k nauki, liczn em i rozp ra w a m i i stu djam i, ale p rzed ew szystk iem — ja k o n iestru d zon y p op u la ry za tor. Z p o d pióra jego
w y s z ło m, in. k ilk a k sią żek szk oln ych , jak „G ra m a ty k a język a p o ls k ie g o ", u ło ż o ­
n a w e s p ó ł z Ign a cym Steinem , „ W y p is y p o ls k ie " dla klas III i IV s z k ó ł średnich,
w sp óln ie z J. C zu b k iem napisane. O w o ce m m r ó w c z e i p r a c y jest w y d a n y w r, 1926
„ D o b ó r " w y ra zó w , sło w n ik w y ra z ó w b lisk ozn a czn y ch i je d n o z n a cz n y ch d o p ra k ­
ty czn ego u żytk u ; d z ie ło , które w ła sn ym kosztem w y d a ł drukiem , a k tó r e p r z y n io ­
s ło mu w w yn iku — gorzk ie ro zcza ro w a n ie .
A le n a d e w szy stk o ty tu ł d o w d z ięczn ej p a m ięci n arodu p o z o s ta w ił p o s o b ie
ś. p, Z aw iliń sk i w 30 zgórą ro cz n ik a ch „P o ra d n ik a J ę z y k o w e g o ", m iesięcznika p o ­
ś w ię c o n e g o p o p ra w n o ś ci m ow y o jczy stej. G o r ą c y m iłośn ik p o ls z czy z n y , jej b o g a c ­
tw a i krasy, ś. p. Z aw iliński c a łe s w e dłu gie ż y c ie o d d a ł żm udnej p r a c y tępienia
b łę d ó w i o b c y c h n a le c ia ło śc i, za ch w a sz cza ją c y ch nasz ję z y k o jczy sty . M im o n ie ­
d o s ta te cz n o ś ci ś ro d k ó w m aterjaln ych , m im o braku p o p a rcia w śró d sp o łe cz e ń s tw a ,
mimo n ie je d n o k ro tn y ch załam ań i klęsk , ś. p. Z aw iliński s z e d ł p o w ytk n iętej d r o ­
d z e z u p orem fanatyka, z tern p rześw ia d czen iem , że s p ełn ia d o b re i p ię k n e d z ieło.
Z e ś. p. prof. Z aw iłińskim i ze ś. p. p rof. K ryńskim zeszli d o grob u ostatni
ju ż z t e g o p o k o le n ia ję z y k o z n a w cy , k tó r z y n ie ty lk o w cich ej p r a c y u czo n e g o , ale
i w ży w ej, p e łn ej za p ału p r a c y d zia ła cza — p o p u la ry za to ra szu kali dla s ie b ie w ie ń ­
c a zasługi
T e n w ie n ie c zn alazł dla s ie b ie ś. p. Z aw iliński w n iezm oż on y m trudzie o k o ło
„P o ra d n ik a J ę z y k o w e g o ". O b y M u p r z y s z ło ś ć od d a la p o śm ierci to, c z e g o mu
w s p ó łc z e s n o ś ć za ży cia o d m ów iła !
C ze ść J e g o p a m ięci!
Z życia T. N. S. W.
Połączenie Okręgów Poznańskiego i Pomorskiego T. N. S. W .
J a k o k o n se k w e n cja p o łą cz e n ia O k ręgu S zk oln eg o P o z n a ń sk ie g o i P om orsk ieg o
w jed en O krąg S z k o ln y P oznań ski n astą p iło w dniu 5 lutego r. b. w m yśl u ch w a ły
Z arządu G łów n eg o p o łą cz en ie dw u n aszych o k rę g ó w o rg a n iza cy jn y ch w jeden
p o w ięk szon y O krąg Poznański T. N. S. W . Z m iana ta została d okon an a na Z je ź dzie O k ręgow ym w P oznaniu, k tó r y o d b y ł się p r z y u dziale 66 d eleg a tów , u p ra w ­
n ion ych d o głosow a n ia , ora z licz n y ch gości.
W n iedzielę na in ten cję ob ra d o d b y ło się nabożeństw o w k o ś cie le p ob ernardyfiskim . k tó re o d p ra w ił ks. p r o f. L eon S kórn icki.
O b ra d y zja zd u r o z p o c z ę ły się w auli gim nazjum im. św, M a rji M agd alen y.
Z agaił je P rezes O kręgu P ozn a ń sk ieg o k ol. dr. W ł. K o w a leń k o, w ita ją c p r z y b y ły c h
z P om orza i W ie lk o p o ls k i k o le g ó w oraz p r z ed sta w icieli w ła d z, w sz cz e g ó ln o ś ci p p .j
—
92
—
•
w izy ta to ró w kurator jum szk oln ego dr. O rłow sk ieg o i K oza n eck ieg o o ra z człon k a
h o n o ro w e g o T. N. S. W ., p. dr. B ern arda C h rzanow skiego, b. kuratora. G orą ce
w spom nien ie p o ś w ię cił dr. K ow a leń k o zm arłym w roku s p ra w ozd a w czy m cz ło n ­
kom , k tó ry ch pam ięć u cz cz o n o pow stan iem 2 m iejsc.
R ó w n o cz e ś n ie r o z p o c z ę ły się o b ra d y nad spra w ozd a n iem d o t y c h c z a s o w e g o
O k ręgu P om orsk iego T. N. S. W ., k tóre o d b y w a ły się odrębnie.
W y cz e rp u ją c spra w ozd a n ie z czy n n ości O kręgu P ozn a ń sk ieg o T . N. S. W .,
p rze d sta w ił k ol. dr. K o w a le ń k o . M ó w c a p o d k re ś lił trudne w arunki p r a c y n a u cz y ­
cie lsk ie j w o b e c licz n y ch zm ian p rogra m ow ych , n a stęp u ją cy ch b a rd z o szyb k o p o
s o b ie i w y w o łu ją cy ch w sferach n a u czy cie ls k ich u czu cie n ie p e w n o ś ci jutra, ora z
w sk azał, że droga d o lepszej p r z y s z ło ś ci N a rodu i Państw a w ied zie n ietyle p rzez
zm ianę zasad orga n iza cyj -i p rog ra m ów szk oły, ile p r z e z m yśl n au czyciela.
O góln a licz b a c z ło n k ó w T. N. S. W , (d a w n ego) O kręgu P ozn a ń sk ieg o w y ­
n osi 598. G o s p o d a rk a Z arządu b y ła b a rd z o o s z cz ę d n a , dzięki czem u zg rom a d zon o
pow a żn e fundusze. D zia ła ln ość k u ltu ra ln o-ośw iatow a b yła różn orod n a w p o s z c z e ­
g ó ln y ch K oła ch . P ro w a d zo n o ją w w ielu m ie js co w o ś cia ch ; czło n k o w ie T . N. S. W .
w y g ło s ili 130 w 'yk ła dów na różn e tem aty o treści p op u la rn ej lu b n au kow ej. K ilk a
K ó ł p ro w a d zi k u rsy gim n a zja ln e z zakresu 4 i 8 klas; w y p a d a p o d k re ślić, że
w d zie d zin ie k u ltu ra ln o-ośw ia tow ej K o ła T. N. S. W . sp ełn ia ją d o b rz e sw e
zadanie.
W a k cji d la b ezrob otn y ch b ra ł Z a rzą d w y b itn y u d zia ł; p rzep row a d zon o s ze ­
reg p oczyn ań w celu ulżenia d o li b ezrob otn y ch n a u czy cieli. Na terenie O kręgu
P ozn a ń sk ieg o ze b ra n o na ten cel 6 tys. zł., a d o d y s p o z y c ji k om itetu o k r ę g o w e g o
p rzek azan o 2 tysiące.
S p ra w ozd a n ie sek reta rza o k rę g o w e g o p r ze d s ta w ił k ol. K ałużny. R o z s z e rz o n y
O k ręg P ozn ań sk i licz y o b e cn ie 40 K ó ł (w pozn a ń sk im 26, a na P om orzu 14)
z o g ó ln ą licz b ą 900 cz ło n k ó w .
.Spraw ozdanie k a sow e p rze d s ta w ił k ol. Duda,
a w im ieniu K o m isji R e w izy jn e j refe ro w a ł k o l. S tankiew icz; w n iosek o a b solu tor­
ium w n ió sł kol. W ę g rzy n ow icz.
N ad spraw ozdaniam i rozw in ęła się b a rd z o o ży w io n a d ysk u sja . W celu sk om ­
p le to w a n ia Z arządu w y b ra n o K o m is ję -M a tk ę , k tóra d op row a d ziła d o u zgodn ien ia
k andydatur c z ło n k ó w Z arządu z d a w n iejszeg o O kręgu P om orsk ieg o.
W im ieniu
K om isji te j re fe ro w a li k ol.: K w ia tk ow sk i z T orun ia i Schm idt z Poznan ia. K o lK w ia tk o w sk i p o d k re ś lił z uznaniem zg od n ą i ż y cz liw ą w s p ó łp ra cę p o d cz a s ob ra d .
P rzy ję to szereg w n io sk ó w i m. in. p os ta n o w io n o z fu n du szów O k ręg u T, N.
S. W . p rze zn a czy ć sum ę 100 zł. na s zk o ln ictw o p o ls k ie zagranicą.
W w y b o ra ch p rze p ro w a d zo n o znaczną w ięk szością n o w y Z arząd w m yśl
p r o p o z y c ji K o m isji M atki. Z a rzą d u k on sty tu ow a ł się jak n astępu je: kol. dr. W ł.
K ow a leń k o, prezes, kol. E. Flis, w icep rezes, k ol. A . Schm idt, sekretarz, k ol. K a ­
łużny, skarbnik, oraz c z ło n k o w ie Zarządu ; kol. k ol. dr. Ś lebod ziński, K ló s k o w sk i,
Stoiński, M iętus, R aabów na, W a g a i Ż a czek z Poznania, Z agórsk i z Torunia, K o m ęza z O strow a i P o r ę b s k i z C h ełm ży.
Biuletyn Okręgu Lwowskiego.
W tych dn iach otrzym aliśm y nr. 2 B iu letyn u Z arządu O kręgu L w ow sk ieg o
T . N. S. W ., w y d a n y p o d re d a k c ją k ol. K ajetana G o lcz e w s k ie g o . B iu letyn za w iera
m ięd zy innem i spra w ozd a n ia z gru d n iow ego p osied zen ia Z arzą d u O k ręgow ego,
a rty k u ł ,,P o W a ln em Z grom a d zen iu T. N. S. W . w W a rsza w ie", k tó r y za w iera ta­
lki u stęp :
„C e lu n asze g o w ię c i tym razem nie osiągnęliśm y. N iew ą tp liw ie p rzeb ieg i re­
zu ltaty W a ln e g o Z grom a d zen ia w y w o ła ły różn orod n e i n ie p o k o ją ce echa p o K o­
łach . D la zap obieżen ia p lotk om i n iew łaściw ym w nioskom , zazn aczam y, że p rze­
b ie g W a ln e g o Z grom a d zen ia b y ł p o w a ż n y i że, ja k k o lw ie k p e w ie n od ła m t. zw
o p o z y c ji p rzestrzega ł u silnie p rze d następstw am i braku kom prom isu , to jed n a k
n iem a m o w y o ja k ie jk o lw ie k fron d zie c z y s e ce s ji".
To pozytywne stanowisko naszej opozycji lwowskiej, zasługuje na szcze­
gólne podkreślenie.
Artykuł „Z pracy w terenie" zdaje sprawę z licznych wyjazdów organiza­
cyjnych, członków Zarządu Okręgowego, szczególnie zaś kol. Prezesa P. Z. Dą­
browskiego i zawiera wskazania organizacyjne, które pozwolimy sobie tu przytoczyć:
„1) W pierwszym rzędzie budzenie ducha i ambicji organizacyjnej. Wielka
przeszłość i rola naszego Towarzystwa nakłada na każdego członka naszej orga-
—
93
—
n iza cji szereg 'obow iązk ów , które musi sp ełn ić. D efetyzm w ty m w yp a d k u szk od zi
T o w a rzy stw u , a w n astępstw ie i człon k om ,
2) O m aw ianie spraw za w o d o w y ch i p rzesyła n ie r z e c z o w y ch uw ag na ten te­
m at d o Z arządu O k ręgow ego.
3) Spraw a P ragm atyki N a u czy cielsk iej, jej cien ie i światła,
4) S p ra w y d ok szta łca n ia , p o g łę b ie n ia studijów, s p ra w y d y d a k ty czn e, m e to ­
d y cz n e i w y ch o w a w cze m uszą b y ć na K o le om aw ian e.
5) Ś cisły kontakt ze sp ołeczeń stw em . N iech sp o łecz eń stw o m iejscow e w ie
o tein, że istn ieje K o ło T, N. S. W ., niech to K o ło p rom ien iu je, ja k to b y ło przed
w ojn ą , D o p r a c y w K o le n a le ż y w cią g a ć ro d z icó w i jed n ostk i inteligentne, ja k le ­
karzy, a d w ok a tów , u rzędn ików , zaan im ow ać ich d o w s p ó łp ra cy , za z n a jom ić z n o ­
w y m system em w ych ow a n ia , z ogrom n ą o d p ow ied zia ln ą p a rcą na teren ie naszej
s z k o ły i p rze z to p od n ieść prestige n au czy cielstw a i w a żn ość n aszego odcinka-.
Szanow ni K o le d z y ! W tym sk ró cie staraliśm y s ię zw ró c ić W a szą uwagę t y lk o na
n a jw a żn iejsze i o sta tn iejsze m om enty naszej p r a c y i n aszych „z a m ierz eń ". N iech
te słow a będą zaczątk iem d o o ży w ie n ia ducha orga n iza cyjn ego, p r a c y dla P a ń ­
stw a, szk oły, m ło d zie ż y i sp ołeczeń stw a . N aw iążm y n ici do naszej w ielk iej tr a d y ­
c ji, naszej ra d o sn e j pracy, n aszeg o trudu dla dob ra O jcz y z n y !
D o tej p r a c y w zy w a m y W a s, S zan ow n i K o le d z y !“
L iczb a cz ło n k ó w T. N. S. W . w O kręgu L w ow skim wedłiug stanu z 31 s ty c z ­
nia b. r. w y k a zu je 927 osób , w tern 709 cz ło n k ó w F u nduszu pośm iertn ego. W a ln e
Z gro m a d ze n ie O kręgu o d b ę d z ie się 5 m a rca b. r. w e L w ow ie.
mt.
Św ia tł a i cienie.
Kłopoty polonistów.
O d daw ien daw na n a u cz y cie le -p o lo n iśc i m ieli k ło p o t... z ortog ra fją . B y ły
k ie d y ś d w ie p is o w n ie : k ra k ow sk a , A k a d e m ji U m iejętn ości (z a co fa n a !)1 i w a rs za w ­
ska. S ło w n ik a ję z y k a p o ls k ie g o (p o s tę p o w a ? !). P otem do k om p letu p r z y b y ła je ­
s zcz e (om n e trinum p e rfectu m !) trzecia, t. zw. R ejow sk a . I b y ł ch aos, k a żd y pisał,
j'ak ch cia ł. K ie d y P olsk a o d z y sk a ła n ie p o d le g ło ś ć, A k a d e m ja U m iejętn ości p o ś p ie ­
s z y ła z ogłoszen iem n ow y ch zasad o rtog ra ficzn y ch , k tóre b y ły tak... radykalne, że
nie m ożna ich b y ło w p ro w a d zić w ży cie. Potem rzecz się za ła g od ziła , A k a d e m ja
o g ło s iła w r. 1918 jeszcze jed en kanon, k tóry zy sk a ł a prob a tę n aczeln y ch w ła dz
o św ia tow ych , f b y ł sp o k ó j — na ja k iś cza s. N arzekano, ż e pisow n ia jest trudna,
że za s a d y przenoszenia w y ra zó w i pisan ia łą czn ego i rozłą czn e g o p rzy im k ów
i p r z y s łó w k ó w zaw iłe, a le -— b y ł s p o k ó j.
W tem , p o d k on iec u biegłego roku, spada na n a u czy cieli ję z y k a p o ls k ie g o
w ieść, ja k grom : A k a d e m ja op u b lik ow a ła now ą pisow n ię, z pow ażn em i o d c h y le ­
niam i od p op rze d n ich zasad. M am y w ię c p isa ć: sp od ełb a , sp rosta , sk retesem , sk o lei,
scz csem , sp o w ro tem , sty lu , sp rzod u , sp rzeciw k a , sp od , sp rzed , sp om ięd zy, sp ośród ,
sp o n cd , sp o p o d , sp o czą tk u (ale i z p o c zą tk u — o b ie o b o cz n o ś ci w s ło w n ik u !), ale
z ch ło p sk a , z k iep sk a , z pańska, z p o lsk a i t. d.
D użo w o d y u p łyn ie w W iś le z K ra k ow a d o W a rsza w y , zanim się o k o p o l ­
skie d o takich n o w otw orn y ch k ształtów orto g ra ficz n y ch p rzy zw y cza i! W ię c e j je ­
szcze, zanim n au czy cie le z d o ła ją w y tłu m a czy ć m łod zieży, że to, c o w u biegłym
ok resie szk oln ym p od k reśla li, ja k o pow a żn e b łę d y , za c o staw iali o c e n y n ied osta ­
teczne, teraz jest p osta cią ja k n a jb a rd ziej pop raw n ą i ren om ow aną. A ile zam ętu
w k ra d ło b y się d o p o d rę cz n ik ó w szkoln ych , g d y b y stosow a ć p och op n ie now e za sa d y!
I pyta m y: c z y b y ła jakaś istotna k on ieczn ość ty ch zm ia n ? C zy nie n ależa ło
w zią ć b a rdziej p o d u w agę p otrzeb s z k o ły i n a u czy cie la ? C h od ziło tu m oże o u ła ­
tw ienie: ależ często tak b yw a , że rz e c z y p oz orn ie u łatw ione są w łaśn ie n a jtru d ­
n iejsze. M im o n ajw yższeg o szacunku, jaki m am y d la A k a d e m ji U m iejętn ości i jej
n a jw y ższy ch zasług n au kow ych , m u sim y jed n a k p rzy zn a ć, że — ch yb a n ad to się
p ośp ieszyła .
M in isterstw o W . R. i O. P. nie w y rz e k ło d o tą d d e c y d u ją c e g o s ło w a w sp ra ­
w ie w p row a d zen ia d o s zk ó ł now ej pisow n i. I u cz y n iło słusznie: r z e c z w ym aga
je sz cze rzeteln ej rozw agi.
A KurjeTki piszą p o daw n em u : jak ch cą !
IIILHTEKI HIEJSU
m Redo .ml
—
94
—
K r o n i k a .
= Konkurs dla młodzieży. P r o fe s o r A . iP. C olem an (406 P h ilosop h y H all,
C olu m b ia U n iversity, D ep a rtm en t o f S la v o n ic Languages, N ew Y o rk U. S .A .)
p r z e z n a cz a m u h on orariu m 100 zł. za artykuł d o cza sop ism a p olsk ieg o n a n a­
grod ę za n a jle p szy list i(5!C0 s łó w ), n apisany w język u p olsk im p rzez u czn ia
w w iek u p o n iż e j lat 18-tui i1 p rze s ła n y b e zp o śre d n io p rzez u czn ia d o p r o f. C o le mana p rze d 15 k w ietn ia r. 1933. W liś cie tym u czeń ma op isa ć s w o je w rażen ia
p o p rze czy ta n iu n o w e j p o ls k ie j k siążki (w ydanej p o raz p ie r w sz y z datą 1932 lub
1933), k tó ra mu się s z cz e g ó ln ie p o d o b a ła . S ta ją cy d o k on ku rsu w inni p o d a ć datę
s w e g o u rod zen ia , a dres s zk o ły , kla sę, ora z d o k ła d n y s w ó j adres. P ierw sza n a­
gro d a w y n o sić b ę d z ie s to z ło ty c h ; n ad to n ajlep iej napisany list b ę d z ie p rze tłu ­
m a cz o n y na ję zy k angielski i w y d ru k o w a n y w piśm ie angielskiem . D rugą n agrodą
b ę d z ie za m ie szcze n ie w piśm ie angielskiem p rzek ła d u drugiego z k o le i w y b r a ­
n e g o listu. P rof, C o łem a n u prasza o p ow ia d o m ie n ie o tym kon ku rsie m ło d zie ż y .
X IV Zjazd Lekarzy i Przyrodników Polskich o d b ę d z ie się w P oznan iu w dn.
12 — 15 w rześn ia b, r. J a k o tem a t p ro g ra m o w y S e k cji H igjen y S z k oln ej i W y ­
ch o w a n ia F iz y cz n e g o ob ra n o za ga d n ien ie; „H ig jen y szk oln ej i w y ch o w a n ia fiz y c z ­
n e g o w śro d o w is k a ch w iejsk ich i m a ło m ia s te cz k o w y ch ''. W sp ó ln ie z S e k cją P ed ja try czn ą ro zp a trz o n y b ęd z ie tem at: „W a ru n k i p r a c y d z ie ci w s z k o le ” . K oleża n k i
i k o le d z y p r o sz e n i s ą o zg łaszan ie re fe ra tó w na p o w y ż s z e tem a ty d o dnia 1 k w ie t­
nia p. a. P oznań, Studjum W y ch , Fiz, Un. P ozn., Park W ilson a .
W obronie praw kulturalnych Polaków w Czechosłowacji w y stą p ił w d y sk u ­
sji b u d ż e to w e j w p a rla m en cie cz e c h o s ło w a ck im p o s e ł dr. Jan B u zek. S tw ierd ził
on, że M a cie rz S zk oln a musi u trzy m yw a ć ca łe s z k o ln ictw o p ryw atn e, w y d a ją c na
ten c e l 6 m iljo n ó w k o ro n czesk ich ro cz n ie , i z w r ó c ił się do rzą d u o p r z e ję cie tych
s z k ó ł na etat p a ń stw ow y , lub k ra jow y , c o o d p o w ia d a p rzep isom ustaw y.
Dzień Adolfa Dygasińskiego, ja k o dzień p rop a g a n d y m iło ś c i dla zw ierzą t
i czyn n ej o p ie k i n a d niem i, p o s ta n o w iło org a n izow a ć c o r o c z n ie w s z k o ła ch T ow .
O p ie k i n a d zw ierzęta m i1 i z od p o w ie d n im p r o je k te m z w r ó c iło się d o czy n n ik ów
rz ą d o w y ch .
Dla propagandy lotnictwa. K om itet s to łe c z n y L. O. P. P. u trzym u je na te r e ­
n ie W a rs za w y w s z k o ła ch średn ich o g ó ln o k s z ta łc ą c y ch i z a w o d o w y ch ora z p o ­
w szech n y ch 19 m odelarni, w k tó r y ch jest za tru d n ion ych p rze s zło 700 u czn ió w p o d
kieru n k iem in stru ktorów .
Uroczystość 25-lecia szkoły o b c h o d z iło w dniu 18 grudnia 1932 r. gim nazjum
żeń sk ie Z grom a d zen ia SS. N ajśw . R o d z in y z N azaretu w C zę sto ch o w ie .
Co każdy rzemieślnik wiedzieć powinien? P raca p. J. Jaszu ń skiego, n a g ro­
d zon a p rzez T. N , S. W . z funduszu b. p. M . H eilpern a, u kazała się drukiem , ja k o
tom I b ib ljo te k i w y d a w n ictw a „R z e m io s ło “ .
Nowy gmach szkolny u zysk a ło gim nazjum m ęskie Z grom a d zen ia K u p có w
w B ę d zin ie P o fe rja ch św ią tecz n y ch le k c je o d b y w a ją się ju ż w n ow y m gm achu.
Prasa o szko le i nauczycielu.
W wielki dzwon.
W w ie lk i dzw on u d erzy ła prasa cod zien n a , p iszą c o groźnem p o ło ż e n iu s z k o l­
n ictw a p ry w a tn e g o i n a u czy cieli, za tru d n ion ych w tern szk oln ictw ie. Z w ła szcza
spraw a m asow ego w ym ów ien ia w szystkim n au czy cie lom przed 1 lu tego p rzez d y ­
re k cje n iek tórych szk ół w zw iązku z przew idzianem w p row a d zen iem d o s z k o ln ic­
tw a p ry w a tn e g o n o w e g o u stroju s zk o ln e g o zn a la zła g łośn e e ch o w dzien n ikach
w różn ych ośro d k a ch naszego życia kulturalnego. W y r a z iło się to w szeregu a rty ­
k u łów i k om u n ik atów o a la rm u ją cy ch tytułach, jak np. N a u cz y ciele s z k ó l p r y w a t­
n ych na bruku ( K u r j e r L w o w s k i , Lw ów , Nr. 39 ), N a u czycielom g rozi utrata
p r a cy ( O r ę d o w n i k W i e l k o p o l s k i , Poznań, Nr. 32), R eform a szk oln ictw a
śred n iego p o d w a ży e g z y s te n c je p ryw a tn ych gim n azjów , za m ierzon a red u k cja u p o­
sażeń p r z y cz y n ą m asow ego w yp ow ied zen ia p r a cy n a u czycielom ( G ł o s P o r a n ­
n y , Ł ód ź, Nr, 40), 'W yp ow ied zen ie p r a cy n a u czycielom s z k ó l p ryw a tn ych w Ł o ­
dzi, red u k cji u legn ie o k o ło 2.500 n a u czycieli ( I l u s t r o w a n a
Republika,
Ł ód ź, Nr. 39), W y m ó w ien ie w szk oła ch p ryw a tn ych ( P o l o n i a , K a tow ice, Nr. 38),
—
95
—
N iep ew n y los ty s ię c y n a u czycieli ( D z i e n n i k B y d g o s k i , B y d g oszcz, Nr. 31),
T y sią ce w y p o w ied z eń r o z e s ła ły w dniu 1 lu teg o s z k o ły p ryw a tn e, op ła k a n e sk u tk i
gw a łto w n y ch reform ( G ł o s
L u b e l s k i , Lublin, N r. 38), T y sią ce n a u czycieli
p o d grozą u traty p r a cy ( D z i e n n i k K u j a w s k i , In ow rocła w , Nr. 32 ). U s p o ­
k a ja ją c e w ia d om ości p o d a ły : I l u s t r o w a n a
Republika
(Ł ód ź, Nr. 40)
o ra z E x p r e s s P o r a n n y (W arszaw a, Nr. 39), G a z e t a P o l s k a (W a rsza ­
w a, Nr. 45).
D łuższe a rty k u ły w tej sam ej spraw ie za m ieściły: E x p r e s s
Poranny
(W arszaw a, Nr. 33) p. t. M ieszk a n ie, ch leb i w pis sz k o ln y , tr z y n a jw a żn iejsze
w yd a tk i rod zin n e, w k szta łcie w yw iadu z mec. K azim ierzem K iersnow skim , p rzed ­
staw icielem Z je d n o cze n ia Z rzeszeń R od z icielsk ich w P o ls ce w K om isji N orm , o ra z
D o b r y W i e c z ó r (W arszaw a, Nr. 25) p. t. N a u cz y ciele d zielą się w ied zą i za ­
robkam i, P o n iesiem y n a jw ięk sze ofia ry, ja k o w yw iad z dr. Stanisław em Sum iń­
skim, p rzedstaw icielem Z arządu G łów n eg o T . N. S. W . w K om isji Norm .
S łow em , prasa cod zien n a w yk a za ła tym razem n iezw yk łe, ja k dotą d , jed n ozg odn e zrozum ienie dla n aszych sp ra w i potrzeb.
Programy i nauczanie.
,,Z. M ." w art. N a jja śn iej — n a jp r o ś c ie j ( K u r j e r P o r . 10.1) u ch yla rąbka
ta jem n icy z p ra cy M inisterstw a nad program am i, k tóre „tw o rzą się teraz w ciszy
skupienia, zd ała o d h a ła śliw ych i nieraz b a rd z o p r z e d w cz e sn y ch i d zięk i tem u ja ło ­
w ych d y sk u syj, a le byn ajm n iej nie... w a tm osferze biurokratyzm u i p a p ie ro lo g ji".
W y r a ż a ją c p ełn ą n ad zieję w ich rezultat, ostrzega ty lk o, b y nie za k ra d ły się d o
nich m odne w ob ecn ej ch w ili w p e d a g og ji za w iłe term iny i n ieja sn ości, bo p r o ­
gram y szk oln e p ow in n y b y ć dostęp n e n ietylk o dla ped a gogów , ale i dla szerszych
w arstw sp ołeczeń stw a . — C ięty fe lje lo n na temat stosow ania m od n y ch m etod p e ­
d a g o g iczn y ch w n ieod p ow ied n ich w arunkach o g ło s ił W . C h arkiew icz (P o lo w a n ie
na orła — S ł o w o , 19.1).
A . Łuniew ska poru szyła w K u r j e r z e Ł ó d z k i m (22.1) kw est ję d y s p r o ­
p o r c ji m iędzy pracą uczn ia w szk ole a p óźn iejszem i rezultatam i tej p ra cy p o u k oń ­
czeniu szk o ły . P o w ó d w id zi w n iedocen ia n iu pam ięci, k tó r e j w yrabian ie jest p o ­
m ijanie w „n o w in k a ch " p ed a g og iczn y ch : „m ło d z ie ż nie u czy się pam iętać z d o b y ­
tych p ra w d ". A u to rk a chętnie w id z ia ła b y „p ew ien n aw rót d o ćw iczen ia pam ęci.
Ateneum
kapłańskie
(I) zam ieszcza dłu ższe stu djum ks. K. Biesak.
N auczanie religji a n o w sze p rą d y w szk oln ictw ie.
N o w e
k s i ą ż k i .
„N eofilolog", cza sop ism o p o ls k ie g o T ow a rzystw ra N e o filo lo g ic z n e g o Nr. 4
(październik, gru dzień) 1932 r.
Na cz e le czy ta m y o d e z w ę R ed a k cji, w zy w a ją cą cz ło n k ó w P olsk ieg o T ow .
N e o filo lo g icz n e g o d o d a lszeg o p o p ie ra n ia „N e o filo lo g a ", czy ta m y artykuł k ol.
J. C ieśliń skiego p. t. „ W a r to ś ć w y c h o w a w c z a X V II s tu lecia fra n cu sk ieg o", J. Jungjn ana: „A k tu a lizo w a n ie w n au czan iu język a fra n cu sk ieg o", I. P e p ło w s k ie j —
„N au k ę o k u ltu rze w k lasach w y ższ y ch w n ow em o ś w ie tle n iu ", A . C zeżow sk iej —
„P ra ce p o z a le k c y jn e n e o filo lo g ji", J. M a ń k ow sk iej „P r a c ę d o m o w ą u c z n ió w w z a ­
k re sie ję z y k a fra n cu sk ieg o", dr. J. P iętk a „B a d a n ia ek sp ery m en ta ln e n ad za ga d ­
nieniam i d y d a k ty czn e m i“ , S. Stendiga „N a m arginesie", „P o k ło s ia r o c z n ic y G o e te go w P o ls c e " . P o za tern zn a jd u jem y b. w y cz e rp u ją ce w ia d o m o ś ci b ie ż ą ce , d o t y ­
czą ce ru chu n e o filo lo g icz n e g o u nas i za granicą, o c e n y ksią żek i czasopism .
K.
I. S e y f f e r s . The New Education. E d u ca łion a l M ov e m e n ts a n d M ethodis,
B ruksella, 1932, str. 138.
A u to r, p r o fe s o r s z k o ły norm alnej w B ru kselli, z e b ra ł dla u żytku n a u czy cie la
w ia d o m o ś ci o ró ż n y ch m etod a ch w y c h o w a w c z y c h , s to s o w a n y ch w A n glji i S ta ­
nach Z je d n o cz o n y ch , p o z w a la ją c się w ten s p o s ó b czy te ln ik o w i orje n to w a ć w tre ­
ści takich zagadnień, jak: plan D altoński, m etoda W innetka, m etoda p rojek tów ,
C ze r w o n y K rzy ż M ło d z ie ż y , D zień D ob rej W o li i t. d. K siążka p o d rę czn a , b a rd z o
p o ż y te c z n a dla w y c h o w a w c y .
Numer podpisano do druku 15 lutego.
M. ARCT
p o lec a P. T. Nauczycielstwu:
BORNHOLTZ T. Dr. — Organizacja i technika
pracy wychowawczej w szkole średniej.
P oru sza z a ró w n o stron ę zew n ętrzn ą p ra cy , d a ją c
szereg ściś le tech n icz n y ch w skazań jak r ó w n ie ż
jej treść w ew n ętrzn ą — p rob lem w za jem n eg o s to ­
sunku w y c h o w a w c y i w y ch o w a n k a .
Z ł. 3 .—
GREEN G. H. — P s y c h a n a l i z a w s z k o l e .
T łu m . z angiel. Dr. Z. Z iem b iń sk i. Str. 225. W y d . II.
K siążka ta u łatw ia p o s tę p o w a n ie z m łod zieżą , tłum a­
c z ą c w ie le o d r u c h ó w i za ła m ów d u szy d z ie c ię c e j.
Z ł. 8.—
GREEN G. H. — Marzenie na jawie.
T łu m a czyła z an g ielsk iego M arja Z a w a d ow sk a , p o d
re d a k c ją Dr. Z. Z iem b iń sk ieg o.
D a lsze r o z w in ię c ie ..P sy ch a n a liz y ” w kierunku s p e­
cja ln ie w a żn ym dla p e d a g o g ó w . U każe się za 2 ty god.
Firma przygotowuje szereg podręczników dostosowanych do nowego programu.
KSIĘGARNIA
Warszawa, Nowy Świat 35, P .K .0 .196
R E D A K T O R „IS K IE R ”
prosi Sz. Sz. K oleżanki i K olegów , którzy
„ISKIER”
bliżej
nie
znają, o n a d e s ła n ie
sw ego
ad resu
W A R S Z A W A . F IL T R O W A 75
dla otrzym yw a n ia p r ze z kilka tygodn i
B E Z P ŁA T N EG O
E G Z E M P L A R Z A
R E D A K C J A I A D M IN IS T R A C J A : W a r s z a w a , u l. B r a c k a 1 8 , tel. 222-26. P .K .O . 1487
R ed aktor przyjm uje w poniedziałki 6— 7 w .
H onorarja autorskie za artykuły w y p ła ca w ciągu trzech m iesięcy p o w y drukow aniu A dm inistracja co d zie n n ie
od 7— 9 w . R ęk o p isó w nie zam ów ion ych R e d a k cja nie zw raca, zam ów ione zaś— o ile jest zastrzeżony ich zw rot.
P R E N U M E R A T A
O G O S Z E N I A:
z przesyłką: m ies. 1 zł. 20 gr, roczn ie 12 zł.
ł/i *tr. — 120 zł.,
ł/a *tr. — 60 zł.,
R e d a k to r i W y d a w c a : H e n r y k G a lie .
V«
Num er p o je d . 40 gr.
— 30 zł.,
1 m /m — 80 gr.
N akładem Z a r z ą d u G łó w n e g o T . N . S . W .
D rukarnia Z ak ład ów W y d a w n iczy ch M . A rct, Sp. A k c . w W arszaw ie, Czerniakow ska 223.
Opłata pocztow a uiszczona ryczałtem.

Podobne dokumenty