PRZEGLĄD PEDAGOGICZNY

Transkrypt

PRZEGLĄD PEDAGOGICZNY
PRZEGLĄD
PEDAGOGICZNY
O R G A N T O W . N AU C ZY C IEL I SZK Ó Ł ŚREDNICH I W Y Ż S Z Y C H
T. N. S. W.
Pod
Nr. 18
redakcją
M A K S Y M IL J A N A T A ZB IR A
Warszawa, 1 grudnia 1934 r.
R. LIII (18)
T R E Ś Ć : R. Mańkowski. Samopomoc koleżeńska i ubezpieczenia życiowe. — 297.
L. Jaxa Bykowski. W sprawie egzaminów dojrzałości. — 303. J. N. D ysproporcje
szkolne. — 304. G. Język polski w średnich szkołach Czechosłow acji. — 305. S. K.
Prasa o szkole i nauczycielu. — 307. tm. Z życia T. N. S. W . — 308. Komunikaty
Zarządu Gtówmego T. N. S. W . — 309. Z życia K oła W arszawskiego T. N. S. W .—
309. Z żałobnej karty. Ś. p. M arja Juraszyńska. — 310. Kronika. — 310. B. G.
Kształcenie charakteru. — 311. Nowe książki. — 311,
Samopomoc koleżeńska i ubezpieczenia życiowe.
(Z prac Komisji Sam opom ocy K oleżeń sk 'ej przy Zarządzie Głównym T. N. S. W.)
W związku z dyskusją na ostatniem W alnem Zgromadzeniu T o­
warzystwa, wykazującą potrzebę zapewnienia przez organizację po­
mocy materjalnej członkom w ciężkich chwilach ich życia, bądź ro­
dzinom członków w razie śmierci żywiciela, Zarząd Główny T. N.
S. W . powołał Komisję samopomocy koleżeńskiej, złożoną z kol.: P.
Halftera, R. Mańkowskiego, Xaw. Szwarca, J. Miernika i S. Pieniążka,
której powierzył rozważenie powyższej sprawy i przygotowanie odpo­
wiednich wniosków na następne W alne Zgromadzenie. Prace Komisji
potoczyły się w dwóch kierunkach: zbadania stanu rzeczy na tym od­
cinku w innych, pokrewnych organizacjach i szukania nowych form
zabezpieczenia pomocy członkom w trudnych sytuacjach życiowych.
Poniżej podajemy rezultaty prac Komisji zarówno w jednym, jak
i w drugim kierunku.
Przedewszystkiem Komisja zwróciła się do wszystkich większych
organizacyj pracowników umysłowych z zapytaniem, w jaki sposób
organizacje te na swych terenach rozwiązały zagadnienie samopomocy
koleżeńskiej, oraz z prośbą o nadesłanie wszelkich, istniejących w tej
dziedzinie regulaminów i statutów. Na wezwanie odpowiedziały na­
stępujące organizacje: 1. Związek Zawodowy Pracowników Samorzą­
du Terytorjalnego. 2. Związek Zawodowy Pracowników Samorządo­
wych m. st. Warszawy. 3. Kasa Zasiłkowa Związku Zawodowego Pra-
—
298
—
cawników Samorządowych m. st. W arszawy (projekt organizacji). 4.
Stowarzyszenie Urzędników Państwowych R. P. 5. Zjednoczenie Kolejowców Polskich. 6. Kasa Emerytalna dla lekarzy, wdów i sierot
po lekarzach, członkach Izby Lekarskiej we Lwowie, 7. Kasa Samo­
pomocy Lekarzy Kasy Chorych m. st. Warszawy. 8. Związek Nauczy­
cielstwa Polskiego. 9, Chrześcijańsko-Narodowe Stowarzyszenie Nau­
czycieli Szkół Powszechnych. 10. Towarzystwo Kredytowe i Budowla­
ne Nauczycieli Szkół Średnich i W yższych we Lwowie.
Oprócz tego przy rozważaniu sposobów udzielania pomocy ko­
leżeńskiej Komisja wzięła pod uwagę regulamin istniejącego i dzia­
łającego na terenie T. N. S. W . Funduszu Pośmiertnego Okręgu Lwow­
skiego T. N S. W .
Przy rozpatrywaniu nadesłanego materjału Komisja badała na
terenie poszczególnych związków sposób rozwiązania następujących
zagadnień:
1) formę zapomóg i świadczeń oraz ich wysokości,
2) warunki, jakie obowiązany jest dopełnić członek danego związ­
ku, aby nabyć prawa do świadczeń,
3) utratę prawa do świadczeń,
4) sposób tworzenia funduszów samopomocowych, względnie w y­
sokość składek na ten cel.
Najbardziej rozpowszechnioną formą samopomocy, istniejącą
wśród związków, które nadesłały materjały, są zapomogi pośmiertne.
Zapomogi te bywają dwojakiego rodzaju: jedne są udzielane po śmier­
ci członka rodzinie lub osobie, wskazanej przez członka za życia, bez
żadnych ograniczeń sumy zapomogowej; drugie są uzależniane w swej
wysokości bądź od wieku członka, przystępującego do organizacji,
bądź od długości czasu przynależenia członka do związku. Zapomóg
pierwszego rodzaju udzielają: Stowarzyszenie Urzędników Państwo­
wych, Związek Nauczycielstwa Polskiego, Chrześcijańsko-Narodowe
Stowarzyszenie Nauczycieli Szk, Powsz. i Fundusz Pośmiertny Okr.
Lwowskiego. W ysokość tych zapomóg różna: od 200 zł. w Chrześcijańsko-Narodowem Stowarzyszeniu Naucz. Szk. Powsz. do 1400 zł.,
udzielanych przez Fundusz Pośmiertny Okręgu Lwowskiego T .N .S .W .
Drugi rodzaj zapomóg pośmiertnych istnieje przedewszystkiem
w Związku Zawodowym Pracowników Samorządu Teiytorjalnego,
który po śmierci członka Związku wypłaca spadkobiercom lub osobie
wskazanej zapomogi w zależności od wieku członka w chwili przystą­
pienia do organizacji. W ypłaty wahają się od 1250 zł. — gdy członek
przystępował do organizacji przed 24 rokiem życia, do zł. 500, gdy
przystępujący liczył od 45 do 50 lat życia. W Związku Zawodowym
Pracowników Samorządowych m. st. W arszawy wysokość zapomogi
pośmiertnej wynosi zł. 1325 dla rodziny członka, przystępującego do
Związku przed 30 rokiem życia, a następnie spada tak, że przy wstą­
pieniu do Związku w 40 reku życia wynosi 8 0 % , a w 50-tym roku —
4 0 % tej sumy.
W Zjednoczeniu Kolejcwców Polskich wysokość wypłacanego po­
śmiertnego po 1 roku przynależności do organizacji wynosi zł. 500,
po 5 latach — 750 zł., po 15 latach — 1250, a po 35 latach — 2500
—
299
—
■złotych. Również T-wo Kredytowe i Budowlane proponuje wypłatę
premji na wypadek śmierci w pierwszych trzech latach przynależności
do „Samopomocy“ w kwocie zł, 700; w drugiem trzechleciu — 800 zł.,
w trzeciem — 900 zł. aż do 1600 zł. po trzydziestu latach członkostwa.
Druga forma świadczeń — to renty na starość, względnie na wy­
padek utraty zdolności do pracy, oraz odprawy jednorazowe (eme­
rytalne). Pierwsze wypłacane są przez Kasy Emerytalne dla lekarzy,
wdów i sierot po lekarzach, członkach Izby Lekarskiej we Lwowie,
a drugą otrzymują członkowie Zjednoczenia Kolejowców Polskich
i Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Zasadniczo wysokość renty na starość oraz renty na skutek nie­
zdolności do pracy, otrzymywanej przez lekarzy, wynosi zł. 1500 rocz­
nie. Kwota ta może być przez członka podwyższona aż do 9000 zł.
rocznie. Po 5-letniem należeniu do Kasy Emerytalnej lekarzy renta
stanowi 50°/o zasadniczej sumy i wzrasta corocznie o 2 % tak, że 100 %
tej sumy członek uzyskuje po 45 latach należenia do Kasy. W Kasie
Emerytalnej dla lekarzy istnieje nadto renta wdowia, ewentualnie jed­
norazowa odprawa; które otrzymuje wdowa po lekarzu. Wysokość jej
wynosi połowę renty na wypadek utraty zdolności do pracy z wszelkiemi procentowemi odliczeniami, w zależności od czasu trwania
członkostwa.
Jednorazowe odprawy (emerytalne) w Zjednoczeniu Kolejowców
Polskich wynoszą: po roku przynależności do organizacji zł. 500, po
10 latach — zł. 1000, po 15 latach — 1250, po 20 latach — 1500 i po
30 latach — 2500, a w Związku Nauczycielstwa Polskiego jednora­
zowe odprawy, wypłacane w razie utraty posady bez winy członka
i nie nabycia praw emerytalnych państwowych, stanowią po 14 latach
należenia do Związku — zł. 1000, po 8 latach — 500 zł. i po 6 la­
tach — 300 złotych.
Z tego przeglądu ważniejszych form pomocy koleżeńskiej i ich
wysokości wynika, że najpoważniejszą pomoc okazuje swym człon­
kom Kasa Emerytalna dla lekarzy, wdów i sierot po lekarzach, człon­
kach Izby Lekarskiej we Lwowie, wypłacająca i rentę starczą i wdo­
wią i na wypadek utraty zdolności do pracy. Świadczenia innych organizacyj są jedynie doraźną pomocą dla członków lub ich rodzin
w krytycznych chwilach życia. W śród tych zapomóg i wypłat po­
śmiertnych poważne miejsce zajmują świadczenia Funduszu Pośmiert­
nego Okręgu Lwowskiego T. N, S. W .
Badanie warunków, od których w różnych organizacjach zależne
jest uzyskania prawa do świadczeń, doprowadza do stwierdzenia, że
warunki te są niejednolite. Jedne organizacje stosują minimalne wy­
magania: wpłacenie wpisowego i bieżącej składki (Fundusz Pośmiert­
ny Okręgu Lwowskiego, Chrześcijańsko-Narodowe Stowarzyszenie),
niekiedy do tego dochodzi wymaganie, aby członek nie przekroczył
50 lat życia (Zw. Zawodowy Prac. Samorz. m. st. W arszawy). Inne
związki są bardziej ostrożne i żądają opłacenia składek przez trzy
miesiące (Kasa Zasiłkowa Zwiąż. Zaw. Prac. Samorz. m. st. W a r­
szawy), albo przez 6 miesięcy (Zjedn. Kolej. Polsk., Tow. Kredytowe
i Budowlane), bądź 12 miesięcy (Stowarzyszenie Urzędników Pań­
—
300
—
stwowych), a nawet przez 2 lata (Związek Naucz. Polskiego) lub przez
5 lat (Kasa Emerytalna dla lekarzy, wdów i sierot po lekarzach).
Nabyte do świadczeń prawo może być utracone. Odbywa się to
rozmaicie: jedne związki pozbawiają praw do korzystania ze świad­
czeń po niewpłaceniu należnych składek w ciągu 3 miesięcy, inne cze­
kają na to pół roku. Wszystkie zaś automatycznie pozbawiają człon­
ków tych praw, gdy dobrowolnie wystąpią ze związku lub są z niego
wykreśleni albo wykluczeni. W tych towarzystwach, gdzie wysokość
premji pośmiertnej zależna jest od wieku członka, podanie fałszy­
wych danych daty urodzenia pozbawia zainteresowanego członka i je­
go rodzinę praw do korzystania z zapomóg. Jedynie w Kasie Emery­
talnej dla lekarzy Lwowskiej Izby Lekarskiej członkowie nie tracą
praw z racji nieopłaconych składek, gdyż zaległe składki są opro­
centowane i ściągane w drodze egzekucji administracyjnej.
Najistotniejszą bodaj dla danego zagadnienia jest zabezpieczenie
podstaw funduszów samopomocowych, nadanie im cech trwałości nie
jednego pokolenia. W przeciwnym bowiem razie wszelka pomoc staje
się iluzoryczną, nie obejmującą ogółu zrzeszonych.
Fundusze w rozpatrywanych organizacjach zawodowych w prze­
ważnej części oparte są na specjalnych, przeznaczonych na ten cel
składkach, rzadziej opłaty na fundusze zapomogowe mieszczą się
w ogólnej składce członkowskiej, niekiedy nawet kapitały na zapo­
mogi są czerpane z ogólnych funduszów organizacji.
Specjalne składki na fundusz zapomogowy lub pośmiertny są naogół niewielkie. Najmniejsza — w kwocie 2 zł. miesięcznie w Związ­
ku Zawodowym Prac. Samorządu Terytorjalnego i Funduszu Pośmiert­
nym Okr. Lwowskiego T. N S. W ., najwyższa zł. 15 miesięcznie (przy
rencie 1500 zł. rocznie) w Kasie Emerytalnej dla lekarzy Lwowskiej
Izby Lekarskiej.
W ysokość opłat na fundusze samopomocowe, zawarte w ogólnej
składce członkowskiej, są oznaczone w statutach jednych związków
(Związek Nauczycielstwa Polskiego —- 20 gr. miesięcznie, Chrześcijańsko-Narodowe Stowarz. Naucz. Szk. Powsz.— 25 gr. miesięcznie i 1 zł.
rocznie), w drugich brak tego oznaczenia (Zjedn. Kolej. Polsk.).
Stowarzyszenie Urzędników Państwowych oraz Związek Nauczy­
cielstwa Polskiego przeznaczają pewne sumy na cele samopomocy na
podstawie uchwał W alnego Zgromadzenia (Śtow. Urz. Państw. — nie
mniejsze niż 25000 zł. rocznie, Z. N. P. — nie oznacza).
Fundusze większości związków wspierane są opłatami wpisowemi
(Zw. Zaw. Prac. Sam. m. st. Warszawy, Tow. Kredytowe i Budowla­
ne, Chrzęść. Naród. Stowarz. Naucz, Szkół Powsz., Kasa Emerytalna
dla lekarzy, Fundusz Pośmiertny Okr. Lwowskiego T. N. S. W .).
Dotacje, zapisy, darowizny i oprocentowanie kapitałów mają na
celu wzmocnienie tych funduszów.
Rozpatrzone powyżej różne formy samopomocy koleżeńskiej na
podstawie nadesłanych łaskawie przez stowrzyszenia i związki re­
gulaminów i statutów nastręczają następujące uwagi:
,
1.
Najczęstszą formą samopomocy koleżeńskiej są zapomogi po­
śmiertne i odprawy jednorazowe.
—
301
—
2. W ysokość tych świadczeń jest niewielka i służy jedynie ja­
ko pomoc doraźna.
3. Składki i ofiary, zbierane na fundusze koleżeńskie, są nie­
wielkie.
4. Podstawy materjalne tych funduszów są naogół słabe.
W poszukiwaniu nowych, bardziej racjonalnych i współczesnych
sposobów zorganizowania pomocy dla swych członków, Komisja zwró­
ciła się do szeregu instytucyj ubezpieczeniowych z propozycją nade­
słania warunków g r u p o w e g o ubezpieczenia. Z pośród nadesła­
nych odpowiedzi Komisja zwróciła uwagę na dwie instytucje ubezpie­
czeniowe, których warunki wydawały się najbardziej korzystne: To­
warzystwo asekuracyjne „Przezorność" i Dział ubezpieczeń na życie
Pocztowej Kasy Oszczędności.
Obie te instytucje godzą się na udzielanie daleko idących ułg
i przywilejów' w stosunku do norm, istniejących przy ubezpiecze­
niach indywidualnych.
Towarzystwo „Przezorność" proponuje ubezpieczenie mieszane
(Taryfa E V I I ) przez stworzenie dla każdego ubezpieczonego pew­
nego kapitału, którego wysokość byłaby uzależniona od wieku człon­
ka w chwili zawarcia ubezpieczenia. Kapitał ten byłby mu wypłacany
za pośrednictwem Zarządu Głównego T. N. S. W . w razie dożycia
ubezpieczonego do pewnej zgóry umówionej liczby lat, a w wypadku
przedterminowej śmierci ubezpieczonego — Towarzystwo „Przezor­
ność" wypłaci natychmiast powyższy kapitał, za pośrednictwem Za­
rządu Głównego T. N. S. W ., rodzinie łub osobie, wskazanej przez
ubezpieczonego.
Składki byłyby opłacane do 65 roku życia, z wyjątkiem grupy
członków, którzy obecnie liczą powyżej lat 60. Ci w drodze wyjątku
opłacaliby składkę jeszcze przez 5 lat.
Przy tem ubezpieczeniu grupowem odpada warunek badania le­
karskiego i ograniczenie wieku. Dalszym ważnym przywilejem by­
łoby skasowanie t. zw. karencji, t. j. ograniczenia odpowiedzialności
Towarzystwa asekuracyjnego w razie śmierci ubezpieczonego w okre­
sie pierwszych trzech lat. Polisy byłyby wydawane indywidualnie
i obliczane również indywidualnie, wreszcie zwolnione od opłat polisowych, z wyjątkiem stempla. Ubezpieczonym byłby k a ż d y c z ł o ­
n e k T. N. S. W ., ubezpieczającym i „uposażonym" Zarząd Główny
T. N. S. W ., jako osoba prawna. Jeszcze jednem udogodnieniem w sto­
sunku do ubezpieczenia indywidualnego byłoby rozłożenie składek na
raty miesięczne, bez żadnej dopłaty. Inkasa składek dokonywałby Za­
rząd Główny we własnym zakresie, przyczem składki członków by­
łyby ujednostajnione w ten sposób, że każdy członek opłacałby jed­
nakową kwotę. Wynikająca stąd niesprawiedliwość w stosunku do
młodszych byłaby skompensowana przez wysokość sum ubezpiecze­
niowych — większych dla młodszych, mniejszych dla starszych.
Przykładowo Towarzystwo „Przezorność“ podało nam do wyboru
następujące warjanty wysokości sum ubezpieczeniowych i składek
miesięcznych.
302
—
W iek przy­
stąpienia
od
od
od
od
od
od
25— 35
36— 45
46— 50
51— 55
56— 60
61— 65
lat
lat
lat
lat
lat
lat
I warjant
II warjant
—
III warjant
IV warjant
V warjant
suma skład suma skład. suma skład. suma skład. suma skład.
ubezp. mies. ubezp. mies. ubezp.
ubezp.
ubezp.
2500
2250
2000
1750
1500
1250
10,95
3000
2500
2000
1500
9,66
1000
500
3500
3000
2500
2000
1500
1000
12,72
3000
2500
2000
1000
7.13
2500
2000
1500
1000
7,94
500
500
1000
500
Dział ubezpieczeń na życie P. K. O. sprawę ubezpieczeń grupo­
wych ujmuje nieco inaczej.
P r z e d e w s z y s t k i e m z a s a d n i c z y m warunkiem za­
warcia umowy grupowego ubezpieczenia byłoby opar­
cie
na
obowiązku
ubezpieczenia
się
wszystkich
c z ł o n k ó w T. N. S. W . Wówczas zostałby uchylony trzyletni okres
niepełnej odpowiedzialności P. K. O., t. zn., że P. K. O. wypłacałaby sumę
ubezpieczeniową natychmiast po zawarciu umowy, wpłaceniu pierw­
szej składki i wydaniu polisy (skasowanie karencji). Każdy ubezpie­
czony miałby prawo wyboru sumy ubezpieczenia, terminu trwania
ubezpieczenia według taryfy A i opłacałby przypadającą nań składkę
jednostkową za pośrednictwem Zarządu Głównego T. N. S. W ., korzy­
stając z opustu, którego wysokość zostanie określona po uzgodnieniu
ostatecznem warunków umowy (Komisja ma już obecnie przyrzeczo­
ny 1 0 % opust). Każdy ubezpieczony otrzymuje polisę, która pozosta­
je w depozycie w Zarządzie Głównym T. N. S. W . Żadnych opłat
od składek ani stemplowych członkowie nie opłacają. Suma ubezpie­
czeniowa po upływie terminu ubezpieczenia zostaje wypłacona przez
P. K. O. wraz z udziałem w zyskach za pośrednictwem Zarz. Gł. A za­
tem każdy członek jest ubezpieczonym, a ubezpieczającym i „obdaro­
wanym " jest Zarząd Główny T. N. S. W . W szyscy ubezpieczeni biorą
udział w zyskach, a w razie śmierci wskutek nieszczęśliwego wypad­
ku spadkobiercy, otrzymują za pośrednictwem T. N. S. W . podwójną
sumę ubezpieczenia. Badania lekarskiego w zasadzie niema. Jednakże
P. K. O. ubezpiecza tylko ludzi zdrowych, zatem obłożnie, ciężko lub
nieuleczalnie chorzy nie mogliby korzystać z tego grupowego ubez­
pieczenia.
Dla orjentacji podajemy obliczenie składek miesięcznych we­
dług taryfy A .
U bezpieczenie bez badania lekarskiego na w ypadek śmierci i d ożycie (mieszane)
do 5.000 zt. w złocie z udziałem w zyskach.—Składki od 1000 sumy ubezpieczenia.
W iek
wstępu
15 —
31—
41 46 —
51 —
30
40
45
50
55
na 15 lat
na 20 lat
na 25 l<t
s k ł adki m iesięczn e
6,—
4.38
6.19
4.62
5,— (4.50)
6.45 (5.80)
6.59
5 45
7.32
Od składek należy od liczy ć 10% opust.
3 49
3.75
4.23
— .—
(3.81)
—
303
—
Powyżej przedstawiliśmy wyniki prac Komisji w dziedzinie orga­
nizacji samopomocy koleżeńskiej, istniejącej na terenie główniejszych
związków i stowarzyszeń zawodowych w Polsce, oraz podaliśmy wa­
runki, na jakich możnaby zawrzeć umową o ubezpieczeniu grupowem z towarzystwami ubezpieczeniowemi, Komisja samopomocy nie
postawiła konkretnych wniosków, uważając, że zebrane dane w do­
statecznej mierze zorjentują członków T. N. S. W „ jaką mają wybrać
formę częściowego zabezpieczenia swej przyszłości.
Wobec szeroko rozpowszechnionych poglądów o konieczności obo­
wiązkowego ubezpieczenia członków, należy stwierdzić na podstawie
powyższych studj ów, że ubezpieczenie takie pociągnęłoby za sobą dość
poważne obciążenie finansowe dla każdego członka (średnio około
zł. 4 gr. 50 miesięcznie niezależnie od składek, określonych obecnym
statutem), to też sprawa ta wymaga dokładnej rozwagi przed ostatecz­
ną decyzją.
R . Mańkowski.
W s p ra w ie eg za m in ó w dojrzało ści.
(Odpowiedź na ankietę Zarządu Głównego T. N. S. W.).
Uwagi m oje opieram na praktyce w ieloletniej, uczestnicząc przy egzaminach
rozmaitych bądź jako egzaminator, bądź przew odniczący, a nadto obserw ując ab­
solw en tów szkół średnich w późniejszej ich pracy w szkołach akademickich.
•Na tej podstaw ie uważam, że państw ow y egzamin dojrzałości jako zakoń­
czenie studjów gimnazjalnych b y łb y zbędny, gdyby przedewszystkiem w szyscy
nauczyciele gimnazjalni, przynajmniej w klasach najwyższych, byli doskonali, gdy­
by takimi byli abiturjenci i gdyby zakłady b y ły praw idłow o urządzone i w y p o ­
sażone. Poniew aż nietylfco w szystkie te 3 warunki nie trafiają się razem, ale
naw et w pojedynkę chyba w yjątkow o dosięgają idealnego poziom u, przeto od p o ­
w iednio zorganizowany egzamin k oń cow y uważam za pożądany. Przedew szyst­
kiem sumiennie przeprow adzony daje św iadectw o ow ocn ości pracy nauczyciela,
m oże nawet lepsze, niż przygodna w izytacja na lekcjach. W iadom o, jak w b. Austrji po zniesieniu egzaminu z fizyki przy maturach obniżył się poziom tego przed­
miotu, a nauczyciele, u czą cy często również matematyki, nieraz zamieniali w kla­
sie ósmej lekcje fizyki na lekcje matematyki, która pozostała przedm iotem egza­
minu tak, że pamiętam wypadki, iż całe działy (optyka) byw ały pom inięte. Taki
sam los spotykał nieraz lekcje psycbologji, gdy nauczyciel uczył nadto innego
.,,w ażniejszego" przedmiotu. A le nawet dla sumiennego nauczyciela taka kontrola
całości jest pożądana: wskazuje mu niedociągnięcia, braki i zalety pracy.
Dla ucznia egzamin jest nietylko kontrolą, ale zmusza go do ogarnięcia ca­
łości, usystematyzowania, a w ięc ugruntowania w iedzy. Gdy, jak to się obecnie
dzieje czasem, egzaminatorzy różnych przedm iotów obejm ą w spólnie jakieś jedno
•obszerniejsze zagadnienie, wymagana do tego koordynacja w iadom ości z różnych
działów ma znowu pow ażne znaczenie. Obie te uwagi dotyczą oczyw iście w równej
mierze przyszłego liceum, nie przesądzając form y dyplomu, czy by łb y to patent,
uprawniający do wstępu na studja w yższe, czy te ż jakiś tytuł naukow y (bakałarz,
kandydat, licencjat, absolwent).
Z tych samych w zględów może b y łb y też pożądany egzamin k oń cow y po
przyszłem skróconem gimnazjum, uprawniający do studjów w liceum, lub pew nych
zaw odów .
Natomiast stan ow czo przeciwstawiam się egzaminom wstępnym, zw łaszcza do
szkół akademickich. W ob ec nawału kandydatów egzamin taki nie może b y ć grun­
tow ny, dokonyw any doryw czo przez ludzi, nie znających egzaminowanych, ani w a­
runków ich pracy, jest wyrazem raczej przypadku, niż rzeczyw istej dojrzałości.
Dlatego też uważam, że tworzenie komdsyj obcych, tern bardziej jednej „c e n ­
tralnej'', jest niewskazane. Pożądane natomiast wydaj© mi się, by przew odniczył
nie m iejscow y dyrektor, lecz ktoś obcy, ten bow iem m oże stanow ić w łaśnie ów
czynnik zewnętrzny w szablonie, jaki łatwo, zw łaszcza na prowincji, m oże się w y ­
—
304
—
tw orzyć. U dział w ięc niaiuczyoie-li szkół, które absolw enci p o egzaminie mieliby za­
pełnić, uważam za pożądany w charakterze przew odniczących ko misy j egzami­
nacyjnych.
Egzamin powinien b y ć pow ażny, skrupulatny, bez wpadania w drobiazgow ość, a przygotow anie doń pow inno b y ć prow adzone przez cały ciąg pracy
w szkołę, gdzie n ależałoby jak najczęściej stosow ać przeglądy całości materjału, bez zadawania ,,na pow tórk ę", sięgań w w iążące się dziedziny innych przed­
m iotów i t. p. W artościow e też jest odbycie egzaminu z przedmiotu w ybranego,
który kandydat specjalnie s-tudju-je. Zwolnienia m ogłyby m ieć miejsce, ale nie p o ­
winny być obow iązkow e i zgó-ry oznaczane. Nie sądzę też, by należało stosow ać
kom pensację w yników niedostatecznych. Jeśli ch odzi o kandydatów do studjów
akademickich, w ołałbym , by nawet nota dostateczna b y ła czemś rządkiem i kom ­
pensowaniem oełująoemii w w ybranych dziedzinach.
Co się tyczy egzaminu psychologicznego, podobnie jak testów w iadom ości,
to uważam je za środek cenny, ale narazie jeszcze niedość w ypróbow any, by m oż­
na go zgeneralizować, a ieim bardziej zastąpić nim dotychczasow y egzamin.
Ludwik Jaxa B ykow ski (fPoizmań).
D y s p ro p o rc je s z k o ln e .
Już o d paru łat jesteśm y w stadjum w ytężonej pra cy nad przebudow ą ustro­
jow ą całego szkolnictw a średniego. Praca reorganizacyjna, rozpoczęta w w ydzia­
łach program owych Ministerstwa, przeniosła się już na d o b re o d dw u lat na te ­
ren realizacyjny sizkoły średniej.
Praca ta, o-dbyw-ająoa się z pewną, pow iedzm y, żyw iołow ością, przy w iel­
kim istotnie wysiłku ca łeg o nauczycielstwa, p ow ołan ego niełylko1 d o wyżw-zm-i-ankow anej pracy realizacyjnej!, a le i do- jednoczesnego' stałego1 a częstotliw ego do­
kształcania się zapom ocą różnorodnych kursów i przeszkoleń, posiada swój ceł
określony i niewątpliwy. Nlikiti, zdaje się, nie będ zie kw estjooow ał celow ości n o ­
w ej reform y, która została p oczęta z zasadniczej troski dostosow ania sztywnych
ram dotychczasow ej1 szkoły średniej' do' n ow ych warunków życiow ych. Sam jed ­
nak pom ysł reform y, ob o k swej zasadniczej' teoretycznej' słuszności, posiada pew ­
ne pow ażne braki, k tóre wynikają z kontaktu teoretycznie wyk-oncypowanej tezy
rełorm istyoznej z praktycznem życiem. Życie to jeszcze raz dow odzi, że nie każ­
da, nawet najidealmiejs-za k oncepcja, pow zięta abstrakcyjnie, bez oglądania się na
realne warunki, ma szanse pow odzenia. Już dzisiaj zaczyna S':ę mówić, że nowa r e ­
forma nie m oże się udać, gdyż intensywne jej w ykonyw anie natrafia na coraz
w yraźniejsze trudności charakteru1 budżetow ego.
Trzeba sob ie otw arcie pow iedzieć, że now a reform a szkolna natrafi na p o ­
w ażne trudności n iełylko w płaszczyźnie trudności finansowych Państwa. W ydaje
się, że w ładze szkolne, konstruując sw e idealne w ytyczn e program owe, zapo­
mniały całkow icie o innym realnym a niezbędnym czynniku nowej reformy.
M yślimy o nauczycielu, ale niełylko o tym nauczycielu — odbiorniku i w y ­
kon aw cy różnych w skazów ek metodyiczn-o-dyda-kyłcznych, mamy na myśli drugą
rów n ież część osob ow ości nauczycielskiej, która swemi w łaściwościam i i cecham i
psycbo-fizycznem i łączy się z resztą społeczeństw a żywych i normalnych ludzi.
W ydaje się, że w złym- zasadniczo kierunku podąża rozum owanie tych ludzi', k tó­
rzy w swych abstrakcyjnych obliczeniach -traktują nauczyciela, jakby jakiś abso­
lut pedagogiczny, abstrakcję, jakby jakiegoś pedagogicznego ,,robota", w ypełn io­
n ego w stu procentach jedynie i w yłącznie pedago-giczn-emi troskami, pozbaw io­
nego doszczętnie normalnych ludzkich odruchów, instynktów, pragnień, uczuć
i potrzeb. Zatrzymajmy się na tych potrzebach życiow ych nauczyciela.
P otrzeby te przywykło- się norm alnie negliżować.
T o charakterystyczne
nastawienie w ob ec nauczycielstw a zawsze istniało w P olsce, ale za częło się
w sposób klasyczny objaw iać w po-lityce państwowej o d szeregu lat- i trwa nie­
przerwanie do chwili obecn ej. Niedawno- przecież w ładze skarbow e w poszuki­
waniu osób, żyjących z uposażeń skarbowych, którym by dla zrównow ażenia bud­
żetu państw ow ego należało obniżyć ich standlart życiow y, zatrzym ały się właśnie
ma nauczycielstwie i dokonały jego zaszeregowania czy przeszczeblowania w taki
sposób,, że nauczycielstw o spadło- w drabinie sp ołecznej o dalszych parę szczebli
—
305
—
niżej. A rcyciek aw a jest p od tymi w zględem w ym ow a cyfr preliminarza b u dżeto­
w ego na r. If9'35'/36. Okazuje się z niego., że tylko w czterech resortach państw o­
w ych dokonano w idocznych am putacyj1 w ydatków na uposażenia: Mim. iSipraw Z a­
granicznych, w kolej® chwile, Min. Opieki Społecznej, ale przedewszystkiem
w Min. Oświaty. W kolejnictw ie i opiece społecznej nastąpiły bardzo nieznaczne
oszczędności wi wyniku reduk cji etatów urzędniczych. Natomiast w ośw iacie,
przy niezmienionej' liczbie etatów., suma p ob orów nauczycielskich zmniejszyła się
wskutek now ych ustaw uposażeniow ych zgórą o 19 m iljonów zł. Nie w iadom o, jak
daleko pójdzie w przyszłości proces rów now ażenia budżetu państw ow ego kosztem
kieszeni nauczycielskiej. Sądząc z dotychczasow ego tempa i w ytrw ałej konsek­
wencji, może w koń cow ym rezultacie doprow adzi do tego, że nauczyciel szkoły
średn ej, znajdujący się w w yżej wspomnianej drabinie społecznej bardzo daleko
np. od sędziego., w sąsiedztwie z1 w oźnym — i to. niekoniecznie ministerialnymi—
znajdzie siłę wfcońou p oza wszelkim zasięgiem „drabiny" społecznej.
M niejsza zresztą o te krzyw dy nauczycielskie, o których się tyle już pisało
i m ów iło. W ażne® jest stwierdzenie niewątpliw-ego już ob ecn ie faktu, że, szanu­
jąc walior w iedzy i ośw iaty, dą żąc do możliwie w ysokiego ich poziomu, coraz
mniej ceni się i szanuje w alor sp ołeczny tego narzędzia, bez k tórego osiągnięcie
tego poziom u jest nie do pomyślenia, coraz mniej ceni się nauczyciela. W idać
to wyraźnie w czasach ostatnich, kiedy rów nolegle ze w zm ożoną troską w ładz
o podniesienie, w artości szkoły średniej idzie m ocna i nieubłagana1 dew aluacja
osob y nauczyciela. D ysproporcja aż nadto wyraźna.
J. N.
J ę z y k polski w średnich s z ko ła ch C z e c h o s ło w a c ji.
Reform a szkół średnich czechosłow ackich, rozpoczęta od 1 chwili w yzw olenia,
a rgalizowana stopniow o1 w poszczególnych częściach, została ukończona pro­
jektem now ego programu szkół średnich, wydanym w r. 1033 p. t. „N ävrch u ćebn'ch osn ov p ro stredni śkoly" .[Projekt programu nauczania dla szkół średnich).
Zasadniczo zachow ano dotychczasow e typy szkół średnich, a w ięc: ośm ioletnie
gimnazjum klasyczne, .ośmioletnie gimnazjum realne i reform ow ane realne gimna­
zjum, jak rów nież siedmioletnią szkołę realną, mającą na celu specjalizację .w kul­
turze technicznej. Dzięki dokładnem u opracowaniu przedm iotów nauczania w kla­
sach niższych głównie przez przesunięcie łaciny i języka francuskiego, d o klasy
trzeciej, buduje się w tych klasach ogólną podstawę, jednolitą przynajmniej czę­
ściow o1 dla ty p ów w szystkich szkół, a dającą m ożność uczniom ze szk ół m iej­
skich, t. zw. w ydziałow ych, w stępowania do gimnazjum.
Dla nas jest to interesujące, c o przynosi now y progTam w odniesieniu d o
po.znania Dolski, jej bistorji, kultury i literatury.
Przy nauce geografji i bistorji podaje się w iadom ości o Polsce w ramach
geografji Europy i dziejów pow szechnych, przyczem geografji Polski uczy się
w kl. III i V, a o upadku i rozbiorach Polski jest mowa w kl. III. Przy nauce
języka ojczystego [czesko-słow ack,:egoj, jako w ykładow ego w klasach niższych,
jak to było dotychczas, mają uczniow ie m ożność poznania poszczególnych pisarzy
polskich dzięki lekturze przygodnych w yjątków w przekładach; na stopniu w yż­
szym, gdzie podaje się wiadom ości z literatury powszechnej,, obow iązani są
uczniow ie kl. VI do czytania w yjątków z utw orów M ickiew icza w lekturze o b o ­
w iązkow ej, a w dom owej „Pana Tadeusza".
Języka polskiego mogą się u czyć uczniow ie czech osłow a ck ich szk ół śred­
nich na stopniu wyższym przez cztery lata, jako przedm iotu n ieobow iązkow ego,
jednak w ostatnich dw óch latach nauki w klasie VII i VIII typów realno-gimnazjalnych język ten jest obow iązkow y przy jego dobrow olnym w yborze zamiast
języka francuskiego, niemieckiego, angielskiego lub innego języka słowiańskiego.
Prócz tego język polski w szkołach polskich w C zechosłow acji jest obow iązko­
w ym przedmiotem, jako język w ykładow y. Dla języka polskiego, jako n ieobo­
w iązkow ego przedmiotu, orgahizuje się trzy oddziały w nowym programie. C e­
lem nauczania jest praktyczna znajomość języka polsk’ ego, którą się zdobyw a albo
przez ćw iczenia praktyczne (czytanie, uczenie się napamięć, ćw iczenia w m ów ie­
niu, ćw iczenia pisemne, egzaminy), albo przez naukę teoretyczną.
—
306
—
Przy w yborze lek tury należy starać sę o to, ab y zaznajamiać ucznia przez
w ybór odpow iednich utw orów ze •współcze-snem życiem, historją, kulturą, litera­
turą polską i gazetami polskieuii. Czyta się wyjątki z utw orów pisarzy doby ro­
mantycznej i późniejszych okresów, wybitny utw ór M ickiewicza, Słow ackiego,
Krasińskiego, w spółczesne obszerniejsze opowiadani®, w ybór now el, w spółczesną
sztukę dramatyczną; teoretyczna nauka podaje szczegółow e w iadom ości o naj­
w ybitniejszych autorach polskich XIX i X X stulecia.
;N a język polski, jiako przedm iot obow iązkow y, w ybrany przez uczniów
w dw óch najw yższych klasach gimnazjów realnych i reform ow anych gimnazjów
realnych, przeznacza się dwie godziny tygodniow o, a drogą nauki praktycznej
i w ykładu teoretycznego ma ta nauka prow adzić do1 poznania języka i kultury,
przyczem ma się na uwadze zapoznanie ucznia z najważniejszemi przejawami p o l­
skiego życia kulturalnegol, gospodarczego i socjalnego zapom ocą odpow iednio d o ­
branej lektury i pirzez czytanie gazet, jak rów nież głów nych utw orów literackich
XIX i X X stulecia.
P rócz tego n ow y program poda je szczegółow y plan nauki języka polskiego,
jako głów nego przedmiotu nauczania w szkołach polskich w obrębie Czecho­
słow acji. Cel nauczania tego języka, jak rów nież sposób, jest podany anaiog'cznie
do nauczania języka czeskiego (-słowackiego) w szkołach czechosłow ackich. Na
-n iu niższym [tygodniow o 5 godzin w klasie I i II, a w klasie III i IV rrfu r*
godziny) kładzie się nacisk na praktyczną znajomość językią polskiego w słow ie
i piśmie, na stylistykę, ma ćw iczenia w mówieniu, czytanie, recytację, gramatykę
i um iejętność rozum ienia dzieł literackich ze strony formalnej i treści.
Na stopniu wyższym (.3 godziny tygodniow o w klasach V, VI, VII, a 4 g o­
dziny w klasie 'VIII) kontynuuje się praktyczne poznawanie języka, pogłębia się
znajom ość literatury, przyczem śledzi się umiejętność analizowania utworów litel ackich na podstaw ie sam odzielnej lektury uczniów . Natomiast na korzyść lektury
ograniczył n ow y program poznawanie faistorji literatury.
W klasie 'V lektura stanowi w stęp d o pięknej i naukowej literatury p ol­
skiej,, w klasie szóstej poznaje się starszą literaturę polską do romantyzmu, przy­
czem program kładzie nacisk na uwzględnianie kulturalnych stosunków między
Polską a Czechami, w klasie VII rozpatruje się okres literatury doby rom an­
tycznej, w ósimej literaturę porom antyczną aż do czasów najnowszych, i to w ści­
słym związku z odpow iedniem i prądami literatury światowej i czechosłow ackiej.
Lekturę poszczególnych utw orów literackich rozpoczyna się już w klasie II (Ko­
nopnicka, Orzeszkowa, Sienkiewicz), a następnie rozszerza się ją stopniow o, przyczem został poda n y dok ładny w ykaz utw orów i dzieł, które należy przeczytać.
NiO'wy program szkół średnich w Czechosłow acji daje, jak to z pow yższego
w idać, dużą m ożność ku temu, aby się rozszerzyła znajom ość języka, a także
literatury w szkołach średnich. Nie wszędzie, oczyw iście, nauka tego przedmiotu
będzie w prow adzona, poniew aż decydow ać o tem będą warunki, a w ięc zależeć
to będzie od tegO', czry się 'znajdzie odpow iedni dla nauki języka polskiego nau­
czyciel.
Do ćw icze ń z m echaniki
S T O L I K I p/g prof. G U Z K A
i MALCA
polecone przez M. R. W . i O. P,
W Y R A B I A
„POMOC
S Z K O L N A ” Sp. z o. o.
W A R S Z A W A , K R A K O W S K IE
P R Z E D M IE Ś C I E 38, T E L . 2 1 7 -1 6 .
W Y T W Ó R N IA I SKŁADNICA URZĄDZEŃ
S Z K O L N Y C H I L A B O R A T O R Y J nYCH
—
307
—
P rasa o s z k o le i nauczycielu.
iPraisa etodzianina niejednokrotnie w szeTegu 'artykułów om awiała sprawę
w ychow ania dziecka przez rodzinę. W prasie pedagogicznej rów nież często sp o­
tykam y bądź samodzielnie artykuły, bądź też sprawozdania z TÓżnyich zebrań,
zjazdów , kongresów i t. p.„ zajmujących się tą sprawą. Zarządzenie Ministerstwa
W . iR. i O. P. w okólniku, zw racającym uwagę dyrekcjom szkół na konieczność
ograniczenia udziału m łodzieży, w najrozmaitszych uroczystościach, pochodach
i rewjach, pociągania jej do usług i w ystępów w celu uświetnienia Wszelkiego r o ­
dzaju pokazów , tworzenia szpalerów , utrzymywania porządku, spotkało się
z uznaniem w sferach rodziców . Okólnik ten um otyw ow any jest względami na
zm ęczenie, zabieranie snu, zajm owanie m łodzieży kilku pok olei następujących
świąt i niedziel, c o uniem ożliwia wykonanie programu w ychow aw czego szkoły
drogą odbywania „w y cieczek naukowych, turystycznych, ćw iczeń harcerskich lub
przysposobienia w ojskow ego", O tern odrywaniu dziecka od rodziny i jej pra­
w ach tak pisze „W ie k N ow y " (Lwów) z dnia 3 listopada w artykule „J ed en z pro­
blem ów w ych ow a w czych ":
„Alle t o — zupełnie zresztą słuszne — (zarządzenie nie uwzglę'dnia tego, że
nietylko parady i t. p.., ale i1 te w ycieczki i ćw iczenia d o reszty zabierają dzieci
rodzicom , bo p rzecież niedziela jest niemal jedyną okazją do zebrania się całej
rodziny na dłuższy czas w domu, na porozm awianie rodziców z m łodzieżą i na
rozryw ki wreszcie, ale — w gronie rodziny. Czy nie należałoby w interesie i sa­
mej m łodzieży i szkoły pom yśleć nareszcie o praw ach, jakie mają rodzice do
sw ych dzieci i nie w yłączać ich z p od w pływ u domu rodzin nego?".
Z okazji obchodu ku czci św. Stanisława Kostki, patrona m łodzieży polskiej,
„Ilustrowany Kurjer G odzienny" z dnia lb listopada um ieścił artykuł p o d tytułem
„D zw onim y na alarm': ratujmy duszę naszej m łodzieży'" w ybitnego pedagoga, pra­
cującego o d lat kilkunastu w jednem z w ielkich miast polskich, niestety, bez po­
dania nazwiska. A utor, po krótkiem omówieniu zgnilizny moralnej w śród mło­
dzieży, przytacza „Ponurą llitanję w ypadk ów “ , długi i „bynajmniej niezupełny
szereg faktów ", k tóre zdarzyły się na terenie jednego tylko miasta, w okresie
jednego tylko roku. Trudno' jest zakw estionow ać podane fakty, podane są one
bow iem w takiej formie, że ból autora św iadczy o ich praw dziw ości i musimy
z nim zgodzić się, że „O dpow ieńdziałność za depraw ację m łodzieży, która grzęź­
nie b ez ratunku w ohydnem b łocie demoralizacji', ponosi starsze społeczeństw o,
a prze de wszy® tikiem, rodzice1i ci w szyscy, którym w ychow anie m łodzieży w szko­
łach pow ierzono".
Czy jednak tylko ci są odpow iedzialni? Czy niejednokrotnie jiaskrawe przed­
stawianie w prasie zbrodni i w ystępków z życia codziennego nie w pływ a ujemnie
na wyobraźnię dzieck a? W 1 zu pełności jednak zgodzić się należy z autorem, że
„sprawa jest zbyt poważna i nagląca, b y przejść nad nią obojętnie d o porządku".
Czy jednak, ch oćb y biorąc p o d uwagę tak liczne fakty, n ie zb y t pośpiesznie auitor w ydaje sąd o całości moralnego' oblicza m łodzieży?
Ogłoszenie przez G łów ny Urząd Statystyczny danych liczbow ych, dotyczą­
cych szkolnictw a zaw odow ego, wzbudziło' w prasie codziennej zainteresowanie.
Niektóre z pism, j[ak K urjer Zacboidni (Sosnow iec) lub. K urjer Lw owski w ystę­
pują z alarmującemi artykułami o kryzysie szkolnictwa zaw odow ego. Kurjer
Lw owski z dnia 1 listopada przytacza dane statystyczne i pisze:
„O tóż stan ten jest taki, że w roku 1931/312 w szkołach średnich zaw odo­
w ych było m łodzieży 50.096, w r. 1932/33, a w ięc p o w ejściu w życie now ej usta­
w y szkolnej 48.7*80, a w roku 1933/34 — 47.799. Obniżenie się liczby uczniów
w szkołach zaw odow ych występuje jeszcze oczyw iściej, gdy weźm iem y pod uwa­
gę całe szkolnictw o zaw odow e: odnośne cyfry ustalają, że w r. 1*931/32 w szko­
łach zaw odow ych p obierało naukę u czn iów 70.3*99, w r. 1932/33 liczba ich obni­
żyła się d o 68.809, a w r. 1933/34 spadła do 65.580. Spada rów nież ilość absol­
w entów szkół zaw odow ych, b o gdy w r. 1930/31 otrzym ało dyplom y szkół zaw o­
dow ych uczniów 23.744, to w r. 1931/32 dyplom ów w ydan o już dużo mniej, bo
22.5*13, a w r. 1933/34
22.30*0“ .
W „G a zecie Polskiej" z dnia 8 listopada r. b. znajdujemy polem iczny ra­
czej, niż spraw ozdaw czy artykuł „A n i zaszczyt, ani kara'. A rtykuł ten om awia
—
308
-
sprawę przenoszenia nauczycieli z gimnazjum do szkoły pow szechnej, poruszoną
w „Przeglądzie Pedagogicznym'". A u tor n ie wnosi do dyskusji nad tem zagad­
nieniem żadnych argumentów, poza utyskiwaniem1 na niezadow olenie nauczycieli
gimnazjalnych, których zgoła dow oln ie dzieli na trzy grupy: nauczycieli star­
szych, zżytych ze szkołą średnią, niezadow olonych „ze zmiany miejsca, atmosfery
i terenu p ra cy 1', spow odow anych przeniesieniem ich do szkoły pow szechnej: nau­
czycieli, przyw ykłych patrzeć na szkołę pow szechną, jako na szkołę niższego
rzędu; n auczycieli w reszcie, „d la których jednolitość szkolnictwa była strasza­
kiem, zwiastującym koniec ow ych „czasów "' l(z 4-klasową szkołą pow szechną
i 8-kiasowem gimnazjum1)', w których gimnazjum było dostępne jedynie dla uprzy­
wilejowanych
P odział ten jest zupełnie dow olny, a tendencje polem iczne autora nie biorą
zupełnie zia podstawę dyskusji argumentów -artykułu, um ieszczonego w Nr. 16
„Przeglądu P edagogicznego" p o d tytułem „Zaszczyt ozy kara", na który pow ołu je
się autor. W tak poważnym dzienniku, jakim jest „G azeta P olska", jedynie pow aż­
na dyskusja i argumenty rzeczo-we przyczyniłyby się do- w yświetlenia sprawy
i gruntownego jej zbadania. Z epchnięcie dyskusji na tory niezadow olenia jedynie
i naw oływanie nauczycielstw a gimnazj-allńo-go d o pełnienia funkcyj n au czyciel­
skich w sizkole pow szechnej'', gdyż tlo nie jest „ani zaszczytem, ani karą, ale
właśnie spełnieniem obow iązku“., nie jest oparte na żadnych przesłankach i w y ­
pływ a nie z rzeczow ych argumentów, ale dow olnej i przestarzałej mozajki p ojęć
o nauczycielstw ie. A zaszczyt pisania artykułów w pow ażnym dzienniku wymaga
o-d -autora po-ważn-ego- traktowania zagadnień i to, jak sądzić należy, b y ło b y w ła ­
śnie- spełnieniem' -przez niego- obowiązku.
S. K.
Z życia T. N. S. W.
Z ruchu umysłowego w Kołach.
Koło
K r a-k o w s k - i e w sprawozdaniu s-wem za czas od 12 maja, t. j.
od dnia reorganizacji -do dnia 31 października odbyło- 6 zebrań członków , prze­
ważnie pośw ięconych zagadnieniom naukowym i pedagogicznym .
O zebraniu
przedwakiacyjnem z referatem prüf. dr. Pigonia donosiliśmy już w N-rze 11 „P rze­
glądu“ . Po w akacjach odb yły się od czy ty : dnia 22 września: wiz. K. Bzow skiego
„Spraw ozdanie z międzynar. zjazdu geograficznego", 29 września kol. kol. M issoniyi, Jasińskiej -i Bzow skiego: „Spraw ozdanie z Kongresu W ychow ania M oralnego",
-a- w dniach '10, -20 i 27 października od czy ty w związku z ankietą maturalną.
O dczyty w ygłosili: prof. dr. W ł. Folkierski -o maturze w e Francji, kol. -Niemiec
•o maturze w N iem czech i w A ustrji -oraz kol. Pl-ezia -o stanie prawnym i fak­
tycznym obecnej matury. -Rezultatem dyskusji była obszerna odpow iedź na na­
szą ankietę. O dpow iedź tę zamierzamy oddzielnie zużytkować.
Tu dodamy, że Zarząd K oła Krakowskiego odbył 12 posiedzeń. K o ło roz­
w ija się coraz lepiej, -a każdy miesiąc przynosi nam n ow ych członków . W dniu 2
b. m. odbędzie się u roczysty obch ód jubileuszowy w 90-lecie istnienia Koła.
'Dyskusji o- maturze pośw ięcon e było rów nież zebranie człon ków K oła T. N.
S. W . w D r o- h o- b y c z u w dńiu 7 listopada. R eferat w ygłosił kol. dyr. T. K a­
niowski, Ustalono odpow iedź na.- ankietę.
K o ło T. N, IS. W . w -Sanoku od b yło posiedzenie- dnia 8 listopada, na którem
om ów iono spraw y Tow arzystw a i K-oła, p-oczem kol. T. M iękisz odczytał swój
referat p. t. „Pedagogika -i szkolnictw o w Rosji Sow ieckiej' (sprawozdanie z książ­
ki Hessenai)1; p o referacie kilku k oleg ów zabrało- głos w dyskusji.
Koło Warszawskie zorganizow ała w drugiej p ołow ie listopada odczyty
kol. kol-. E. M odzelew skiej i K. -Szymborskiej na -temat w yników nauczania- historji
w kl, 1, -instruktora dolo. dr. B. G aw ęckiego o nauczaniu propedeutyki filozofji,
doc, dr. Kaz.. Zarankiew icza o mierzeniu odcinków i liczbach niewym iernych
w kl. III i instr. -p. J. D ańcew iczow ej o m ożliw ościach realizacji programu nauki
o języku- w kl. II. W szystkie odczyty w y w oła ły ożyw ioną dyskusję.
—
309
—
Z prac organizacyjnych i samopomocowych.
K oło T. N. S. W . w ,S i e dl t o a c h nadesłało mam krótkie sprawozdanie
z W alnego Zgromadzenia, z k tórego w idać, że K qło to pod prezesurą kol. B.
B ucholca rozwija się znakomicie. K oło prow adziło w r. ub. kurs o w yborze za­
w od ów dla maturzystów, Kurs objął 12 w ykładów , wyglos'zomych przez sp ecja­
listów. K o ło zorganizow ało rów nież 12 w ykładów dla podoficerów o P olsce
w spółczesnej oraz w ykład w Rodzinie Leśnika. Z innych prac organizacyjnych
w arto podkreślić zorganizowanie nauczycielskiej zabaw y tanecznej oraz zbiórki
na Fundusz Szkolnictwa Polskiego Zagranicą, w reszcie projektow anej w ycieczki
nauczycielskiej.
Zarząd K oła w iR z e s z o w i e
zw raca nam uwagę na potrzebę starań
o utw orzenie now ej pośredniej kategoTji p ła c m iędzy VI a V, która m ożliwa b y ­
łaby do osiągnięcia w drodze awansu autom atycznego i w yrów nałaby częściow o
krzyw dę, pow stałą z p ow odu pozbaw ienia nauczycielstw a awansu autom atyczne­
go do V grupy. Sprawa ta, o ile wiemy, była już przedm iotem rozważań w centra­
lach pracow niczych urzędników i nauczycieli i zasługuje istotnie na baczną uw a­
gę. iNa terenie Rzeszow a odczuw a się silne rozgoryczen ie z p ow odu ostatnich
przeszeregowań. K o ło K a ł i s k i e skarży się ma nadmierne przem ęczenie nauczy­
cielstwa rozm aiłem ; sesjami. Sprawa ta, o ile wiemy, jest ob ecn ie przedmiotem
specjalnej troskli w ładz szkolnych.
Zarząd K oła W a r s z a w s k i e g o przeprow adził ostatnio szczegółow ą dy ­
skusję nad projektem kołonji narciarskiej w K rynicy i rozesła ł do innych K ół
prospekty w ielkiej1k olon ji dla m łodzieży, którą projektuje się w Rabce.
K o ł o L u b e l s k i e organizuje 9.XM od czy t kol. M , Tazbira z W arszawy
W sprawach zaw odow ych szkolnictw a prywatnego.
Nowe Zarządy Kół.
Zarząd K oła w K olbuszow ej, w ybrany na1 wahrem zgromadzeniu w e w rze­
śniu, ukonstytuował się pod prezesurą kol. dyr. A. W yki. W iceprezesem został
kol. M. Sw oboda, skarbnikiem koL St. M leczko, a sekretarką kol. F. Złom kiew iozow a. K o ło w S i e d l c a c h na walmem zgromadzeniu w dniu 6 listopada
w ybrało prezesem ponow nie kol. B. B ucholca, skarbnikiem kol. J. G rubertow ą,
sekretarzem kol. St, Bąka, a bibljotekarzem kol. J. W iesław skiego. K oło liczy
_____________
43 członków .
K o m u n ik a ty
Z arząd u
G łó w n e g o
T. N, S. W.
Posiedzenie Prezydjum z dn. 22 listopada 1934 r.
1. Omawiano spraw y domu w ypoczynk ow ego w K rynicy w związku z nadesłamemii zgłoszeniami i postanowiono, zorganizow ać sezon zim ow y w T enesów ce.
2. Omawiano sprawy, 'związane z mającem1 się od b y ć posiedzeniem Rady
O świecenia Publiczne go.
3. D elegow ano ma doroczn e W alne Zgromadzenie Tow arzystw a Naukowego
kol. R . M ańkow skiego i X. Szwarca.
Z życia Koła W a rs za w s k ie g o T. N. S. W.
Odczyty w grudniu;
Dn. 3 grudnia proif. dr. W ł. iSzyszkowski, 'instruktor ministerialny1: „R ealizacja
programu lektury polskiej w kil. II“ , dn. 12 grudnia dr. J. Piprek, kierownik ogni­
ska metodycznego' języka niem ieckiego; „Z w yników nauczania ięzyka niem iec­
kiego w kil. I“ . P oczątek odczytów o godz. 20 w lokalu K oła. W stęp w olny dla
człon ków i w prow adzonych gości.
W poniedziałek dnia 10 grudnia b, r. o godz. 20 w lokalu T. N. S. W . (Brac­
ka 18) — Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Członków Kola Warszawskiego, po­
święcone wyborom delegatów na X V Walny Zjazd T. N. S. W .
—
310
Z ż a ło b n e j karty.
Ś. p. Marja Juraszyńska.
W dn. 19 czerw ca r. b. zmarła w Białymstoku wskutek osłabienia mięśnia
sercow ego ś. p. Marja Juraszyńska, nauczycielka gimnazjum państw owego im.
Anny Jabłonow skiej.
Ś. p. Marja Juraszyńska urodziła się w W arszaw ie w 1884 r., jako córka
Jana, a wnuczka Jakóba Salingerów, uczestników powstania 1863 r. Kształciła
się w prywatnym zakładzie naukowym Leonji Rudzkiej, na w ydziale humanistycz­
nym Kursów Naukowych, w uniw ersytecie lwowskim, w reszcie w uniwersytecie
warszawskim, studjując język polski, ttistorję i pedagogikę.
W latach 1994/5 i 1905/6 pracow ała w charakterze nauczycielki w zorgani­
zow anych i kierow anych przez C ecylję Śniegocką szkołach tajnego nanczania
w W arszawie. Od stycznia 1920 r. do sierpnia 192S r. uczyła w szkole w ydziało­
w ej w Działdowie:, a od września 1925' r. do śm ierci w gimnazjum państw owem im.
Anny z Sapiehów Jabłonow skiej w Białymstoku.
Ś. p. Juraszyńska brała czyn n y udział w pracy niepodległościow ej i sp o ­
łecznej. Jako członek tajniej organizacji m łodzieży „Z et", brała udział w organizo­
waniu strajku szkolnego. P odczas studjów w e L w ow ie była czynnym członkiem
Związku Strzeleckiego, a p o w ybuchu w ojny światowej — członkiem P. O. W.,
w wyniku czago odznaczona została K rzyżem N iepodległości i odznaką W ięźniów
Ideow ych. W grudniu 1920 r., z polecen ia Kom itetu Zjednoczenia G órnego Śląska
z Polską, udała się na G órny Śląsk, gdzie pozostaw ała do koń ca 1921 roku, bio­
rąc czynny udział w akcji plebiscytow ej w Bytomiu i w K atowicach.
Czynny udział brała rów nież w pracy K oła Białostockiego T. N. S. W ., p e ł­
niąc k olejno obow iązki członka Zarządu i K omisji Rew izyjnej.
Cześć Jej pamięci!
Kr oni ka.
Habilitacje członków T. N. S. W .
W ostatnich tygodniach p. Minister W . R 1. i O . P. zatw ierdził na Uniwersy­
tecie Warszawskim habilitację Dr. Z ołji S-zmydtowej i Dr. Bogdana Suchodolskiego,
redaktora Kultury i W ychow ania, j-ako- docentów hiistorji literatury polskiej.
Akademja Umiejętności a T. N, S, W .
Polska Akadem ja Um iejętności zaprosiła przedstaw iciela Zarządu G łów nego
T, lN. S. W . w skład ankiety ortograficznej, którą organizuje Akadem ja. Zarząd
G łów ny delegow ał kol. doic. dr. Z. Klem ensiewicza.
Państwowa Rada Oświecenia Publicznego,
P. M inister W . R. i O. P. zaprosił, zgodnie z propozycją Zarządu G łów nego
T. N. S. W ., w skład1Państwowej R a dy Oświecenia Publicznego w iceprezesa Z a­
rządu Głównego:, kol. Stefana K w iatkow skiego.
Warszawskie Tow. Naukowe a T. N. S. W ,
Warszawskie Tow, Naukowe zaprosiło przedstaw icieli Zarządu G łów nego
T. IN. S. W . na swioje doroczn e W alne Zgromadzenie, które dobyło się w dniu
25 listopada. Prezydjum Zarządu G łów nego delegow ało kol. R. M ańkowskie go
i X. Szwarca.
Jak w iadom o prezesem Tow . Naukow ego został w ybrany ponow nie prof. dr.
W . Sierpiński, członek T. N. S. W ., b. prezes Zarządu G łów nego.
Sezon zimowy w „Tenesówce“ w Krynicy.
Zarząd G łów ny T. N. S. W. postanow ił definitywnie uruchomić w sezonie
zimowym dom w ypoczynkow y w Krynicy. „T en esów ka" jest, jak wiadom o, okaza­
łym, dwupiętrowym budynkiem, z wsze-lkiemi nowoczesnem i urządzeniami. P o­
ściel na miejscu. Cena dla członków około 6 zl. dziennie z calkow item utrzyma­
niem. Zgłoszenia przyjmuje Zarząd- G łów ny T. N. S. W .
—
311
—
K s zta łc e n ie ch arak teru .
Literatura, dotycząca charakteru' i jego kształcenia, jest bardzo obszerna.
Zagadnieniem charakteru w związku z w ychow aniem zajm ow ał się w P olsce
m. in. L. Zarzecki. Z dzieł autorów obcych z tego zakresu najbardziej znane u nas
by ły prace Foerstera i Payota; w ostatnich latach przybyły n ow e przekłady: J.
Kerschensteinena „Charakter, jego p ojęcie i wychowanie"' i J. iMe Cumna'].
Książka M e Cunna składa się z 4 części: pierwsza traktuje o „w yposażeniu
dziedzicznem “ w ychow anka; druga, najobszerniejsza, rozw aża „w pływ y w ych o­
w aw cze1", przyrodnicze i sp ołeczn e oraz środki, którem i rozporządza wychowawca,
[kara, przykład, przepis)1; część trzecia jest pośw ięcona wykazaniu doniosłego
znaczenia zdrow ego rozsądku w sprawie moralnego w ychow ania; część czwarta
mówi o rozw oju osob ow ości i kontroli samego siebie. Całość jest ow ocem obszer­
nej w iedzy i bogatego doświadczenia. Z dawnych filozofów autor cytuje często
A rystotelesa i Spinozę, z now szych autorów uwzględnia głów n ie piszących p o
angielsku.
Czytając uważnie dziełko M c Cunna, w iele można się nauczyć; niejedna
myśl — choć niekoniecznie now a — pobudza do refleksji, d o głębszego zastano­
wienia się, niejedna w skazówka może być z pożytkiem zastosowana w praktyce.
O to kii’Jka przykładów.;
„C egłą w budow ie społecznej jest rodzina, nie zaś jednostka” (IW )1.
„K ościoły zawsze by ły wielkimi budzicielami sumień... Stwierdzały, że istnie­
ją najwyższe prawa życia, którym p od groźbą kar trzeba być posłusznym..., usi­
łow ały w zbudzić w sercach wzruszenie moralne... Bez tych wzruszeń żadne praw o... nie pobudzi w oli d o działania“ (130).
„U pokorzenie, stając się krokiem na drodze moralnego ulepszenia, przestaje
być poniżeniem. W ykroczenie poniża, kara zaś i związane z nią upokorzenie są
raczej pożądanem podniesieniem z upadku“ (150),
„Konkretny, pokrew ny nam... w zór (przykład) przem awia do nas i porusza
uczucia, pobudzające d o działania. O wiele trudniej trafiają do duszy i zob o­
wiązują przepisy” (165).
„T y lk o dobrze rozważony czyn jest bezpieczny. Intuicyjny w ybór środków,
czasem zdumiewa, jak jasnowidzenie, ale też... często błądzi; najbardziej zaś błą­
dzi przez to, że tak łatwo a mylnie przyjm uje własną pewność siebie za dow ód
nieom ylności“ (208).
„R zeczyw iste i skuteczne zrozumienie celów przychodzi przez dążenie do
nich” (219).
Język przekładu poprawny, ale tłumaczka wysławia się niekiedy w sposób
zbyt sztuczny, np. na str. 228, w. 16— 14 o d d.
B. G.
N o w e
książki.
Wydawnictwa Książnicy-Atlasu:
Bibljoteczfca M atem atyczna pod redakcją Tadeusza Sierzputowskiego i Edwar­
da Szpilrajna. 1. Dr. W acław Sierpiński, prof. Uniwersytetu W arszawskiego1:
„Przekroje, wstęp do teorjf liczb niewymiernych”. Dr. K arol Zagajewski i Dr.
W ojciech G ottlieb: „Der Kauimännische Schriftverkehr (Musterbriefe und Uebungenj}” Teil I. Biibljoteczka Niemiecka'. — Serja II. Tomik 43. R olf Italander: „So
lernte ich segeliliegen (aus d er Sammlung: „W a s Jungen® erzählen ”1)". W stępem
i przypisami zaopatrzył Dr. Zdzisław Żygulski. E, Passendorfer: „J a k powstały
Tatry“ .
*) J. M e Cunn, K ształcenie charakteru. Zagadnienia etyczno-pedagogiczne.
Prz. Z. Jętkiew iczow a [pod red. prof. B. Nawroczyńskiego]. Lw ów — W arszawa,
Książnica-Atlas. [Bez roku wydania — 1933?]. Bibljoteka przekładów dzieł p e ­
dagogicznych, t. 6. Str. 256.
0
—
312
—
Dir, J ó z e f M i r s k i : Uwagi metodyczne o nauce języka niemieckiego w nowem gimnazjum, L w ów 11934. Państw owe w ydaw nictw o książek szkolnych, ul. Kur­
kow a 21.
Tom Vm Prace Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie. W ydział Nauk M a­
tem atycznych i Przyrodniczych. Wiłmo 1934.
D r. S l e i a n P r ó s z y ń s k i : Wycieczki do Muzeum Przemysłu i Techniki
w Warszawie, 1934.
Wydawnictwa Gebethnera i Wolia:
1. B o y - Ż e l e ń s k i : „O brachunki fredrow skie“ , 1934. 2. K a r o ! H 1 aw i c z k a : „N auczanie śpiewu w szkole pow szechnej". P odręcznik m etodyczny,
dostowamy d o n ow ego programu. 3. E. B o n koi ł o wis k a i Mt K o t a r b i ń s k i :
„ćw icz en ia z zakresu igeografji i przyrody" z 16 rysunkami. 4. A. M a z u r : „Ćwi­
czenia x iziakresu geometrjii w nowym programie. 5. W' i ą c e k S t., W i w c z a r u k
A. , K a r p o w i c z S t.: „Praca w klasie pierwszej szkoły pow szechnej", „Praca
w klasie drugiej szkoły powszechnej",, .„Praca w klasie pierwszej szkoły pow szech ­
nej dw ujęzycznej" i(lz polskim i ukraińskim1 językiem nauczania*), „Praca w klasie
drugiej szkoły pow szechnej dw ujęzycznej" (z polskim i ukraińskim językiem nau­
czania,}.
Wydawnictwa Księgarni Św. Wojciecha. Poznań — W arszawa — W ilno —
Luibłin:
1, S t a n i s ł a w J a c h o w i c z : „Powiastki i bajki" z ilustracjami. Zebrał
i wstępem poprzedził dr. Ludwik Piosadzy, 19*34. 2. T i h a m e r T ó t h : „Ż ycie
piękne i czyste". Przekład autoryzowany, 1934. 3, „K atechizm katolicki" P i o t r a
K a r d y n a ł a G a s p a r r i z polecen ia Jego Eminencji ks. dr. Augusta K ardy­
nała Hlonda, Prymasa Polski, a czwartego wydania łacińskiego przetłum aczył ks.
Jan Kiorzoinkiewiicz, 19*34. 4. K s . A Il o jiziy L i ł g u d a: „A udi, filia...!“ W y b ór egzort
n ow oczesnych dla żeńskiej m łodzieży gimnazjalnej. 1934.
S ł a w o m i r C z e r w i ń s k i : „O nowy ideał wychowawczy“ (wydanie II—
rozszerzone)'. W ydaw nictw o Towarzystwa Kultury i Oświaty. W arszawa — 1934.
Zbiór m ów ś. p. Ministra Czerwińskiego. Cr. I. O n ow y ideał w ychow aw czy: kry­
stalizow anie się wewnętrznej pracy ideow ej Ministra. Cr. II. Budowa polskiej
kultury: obraz prac Ministerstwa. *Gz. I Ł W obronie szkoły i nauczyciela. Cz. IV.
W spom nienie w alki o szkołę polską. Cz. V. Tym, którzy odeszli.
H e n r y k Ż y c z y ń s k i : „Mickiewicz w oświetleniu Odyńca“. T ow arzy­
stw o P rzyjaciół Nauk w Lublinie. 1934,
M ę o z k o w s k a T e o d o r a : „Wychowanie seksualne młodzieży“ . Nasza
Księgarnia. 1934.
O s ta tn i w r. b. n u m e r „ P r z e g lą d u P e d a g o g ic z n e g o ” u k a ż e s ię w dniu
11 g ru d n ia i b ę d z ie z a w ie r a ł S p r a w o z d a n ie R o czn e Z a r z ą d u G łó w n e g o .
S i w e W ł o s y r z a d k o k i e d y z d o b i ą , ale z a w s z e w s k a z u j ą na z b li ­
ż a j ą c ą s i ę s t a r o ś ć . “ Nalfcży t e g o u n i k a ć . T r z e b a m ł o d o w y g l ą d a ć ,
a b y o s i ą g n ą ć p o w o d z e n i e w ż y iu.
Z n a n y ś r o d e k „ G r c n t i n e ” p r z y w r a c a s i w y m , lub w y b l a k ł y m w ł o ­
s o m p ie r w o t n y , z u p e ł n i e n ćt u ra ln y k o lo r , p o ł y s k i m i ę k k o ś ć b e z
s z k o d y d la 2 d r o w i a S p o s ó b i ż y c i a b a r d z o p r o s t y , n i e w y m a g a o b c e j
p o m o c y , a w i ę c j e s t d y s k r e t n y i ni ed ro gi
P r z y stosow aniu „ O r l e n t i n e " można używ ać w s z e lk ie kosm etyki,
jak rów nież w iec z n ą ondulację
„P A R F Ü M E R IE
P r e n u m e r a t a z p r z e s .: r o c z n e 6 zł, p ó ł r o c z n ie 3 60
d ’O R I E N T "
(R
O stro w sk i)
Sp.
Akc.
N r. p o j e d . 50 g r. O g ł o s z e n i a V , str. 120 zł, 1 m m 80 g r.
R E D A K C JA I A D M IN IST R A C JA : W a rsza w a , uL Bracka 18, teł. 222-26. P.K.O. 1487
Redaktor i W vd.: M aksym 'ljan T azbir. Nakładem: Zarządu G łów n ego T. N. s W .
D ru k a r n ia Z a k ła d ó w
W y d a w n ic z y c h M . A r c t , S p . A k c . w W a r s z a w ie , C z e r n ia k o w s k a 225.
Opłata p ocztow a uiszczona ryczałtem .