Reportaż literacki Kamil Bondyra Gimnazjum nr 1 przy Zespole

Transkrypt

Reportaż literacki Kamil Bondyra Gimnazjum nr 1 przy Zespole
Reportaż literacki
Kamil Bondyra
Gimnazjum nr 1 przy Zespole Szkół nr 2 w Zamościu
„Świat pod lupą”
Konflikt na Krymie niewątpliwie jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych
wydarzeń ostatnich lat. Toczące się tam wydarzenia nie schodzą z ust z całego
świata. O co chodzi w tym konflikcie, jaką rolę odegrają w nim nasze państwa, a
najważniejsze, czy musimy się obawiać o naszą przyszłość. Reportaż Kamil
Bondyra.
„Jestem Ukrainką, mieszkanką Kijowa. Jestem teraz na majdanie, w centralnej
części mojego miasta. Chcę, żebyście wiedzieli, dlaczego tysiące moich
współobywateli przebywa teraz na ulicach. Jest tylko jeden powód. Chcemy być
wolni od dyktatury. Chcemy być wolni od polityków, którzy pracują tylko dla
siebie. Którzy strzelają, biją i ranią ludzi tylko dlatego, że chcą zatrzymać swoje
pieniądze, swoje rezydencje, swoją władzę. Ludzie, którzy tutaj się znajdują
mają swoją odwagę, swoją godność. Chciałabym, żeby mieli normalne życie.
Jesteśmy cywilizowanymi ludźmi, ale nasz rząd to barbarzyńcy. To nie jest
Związek Radziecki! Chcemy, żeby nasze sądy nie były skorumpowane. Chcemy
być wolni. Wiem, że pewnie jutro nie będziemy mieć telefonów, nie będziemy
mieć Internetu. Będziemy tutaj sami.Być może milicja będzie nas mordować
pod osłoną nocy- jeden po drugim. Dlatego proszę Was teraz o pomoc. Mamy tę
wolność w głębi naszych serc. Mamy ją w naszych umysłach. Teraz zwracam
się z apelem o zbudowanie tej wolności w naszym kraju. Proszę o pomoc dla
ukraińskiej opozycji”.
Jest to wypowiedź kobiety pochodzącej z Ukrainy, ma około 22 lat. Prosi ona o
pomoc dla majdanu, dla jej rodziny.
O co chodzi w konflikcie na Krymie?
Krym położony jest nad Morzem Czarnym. Łagodny klimat, piękne ogrody,
malownicze miejscowości są zaletą turystyczną tego kraju. Pod koniec XVIII
wieku w wyniku wygranej wojny z Turcją trafił w ręce Rosji. Należy nadmienić,
że Krym stał się najbardziej prestiżowym regionem rosyjskim. Dokładano
wszelkich starań, aby Krym zamieszkiwali wyłącznie Rosjanie. Za czasów
rządów Józefa Stalina stopniowo wysiedlano z Krymu potomków Tatarów, a na
ich miejsce sprowadzano Rosjan. W 1954 roku Ukraina przyjęła półwysep.
Otrzymała go od Związku Radzieckiego w prezencie z okazji trzysetnej
rocznicy zawarcia ugody perejasławskiej, na mocy której została niegdyś
poddana władzy Rosji. Nikita Chruszczow nie myślał o potencjalnych
konsekwencjach swoich działań. Ukraina była jedną z republik wchodzącą w
skład ZSRR. Nikt nie przewidywał, że Krym się rozpadnie. W 1991 roku
półwysep przyłączono do Ukrainy, w wyniku podziału granic poszczególnych
republik Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Krym został
przyłączony wtedy do Ukrainy. Jednak 60 procent ludności stanowili rodowici
Rosjanie. Decyzja ta nie spotkała się z ciepłym przyjęciem. Rosyjscy
mieszkańcy Krymu chcieli włączenia tego terenu z powrotem do Rosji lub
pozostać ludnością niezależną. Wkrótce teren Półwyspu Krymskiego stał się
republiką autonomiczną. Pozostawali w wielu względach pod zwierzchnictwem
Ukrainy, ale pod rządami Rosji.
Na Krymie stacjonuje Flota Czarnomorska. Na mocy umowy zawartej przez
Wiktora Janukowycza pozostanie ona do roku 2042. Po rozpadzie ZSRR
ukraiński rząd starał się, by wszystkie okręty wchodzące w skład floty przeszły
w jego ręce. Na skutek sprzeciwu Rosji trzeba było posiłkować się
kompromisem – tylko część z nich przekazano Ukrainie. Dla Rosji Krym
stanowi znakomitą bazę wypadową dla wojska rosyjskiego.
Innym problemem są stanowiącym spór są złoża gazów . Rosja nie chce się
zgodzić na podpisanie umowy z międzynarodowym konsorcjum w sprawie
wykorzystywania gazów przez inne kraje. Dla Rosji stanowi to problem. Boją
się, że Ukraińcy będą całkowicie niezależni od Moskwy.
Znamy już stanowisko Ukrainy w tej sprawie. Dowiedzmy się teraz, co o tym
sądzi strona agresorów. Michaił Leontiew, rosyjski, pro kremlowski publicysta,
dziennikarz telewizyjny, a od niedawna wiceprezes koncernu Rosnieft udzielił
niedawno wywiadu dla miesięcznika” Newsweek”, w którym mówi jak
postrzega wydarzenia, które dzieją się na Krymie. Oto najciekawsze fragmenty.
Newsweek: Rosja będzie krytykowana przez świat, znajdzie się w izolacji.
Michaił Leontiew: I tak jest w izolacji. Nam już wszystko jedno. Czasem zresztą
dobrze jest być w izolacji. Jak siedzisz w toalecie i załatwiasz swoje sprawy, to
chyba lepiej, jak drzwi są zamknięte, tak? Jak będą otwarte, to jeszcze ktoś
wejdzie i nie tylko będzie oglądał, a jeszcze zrobi ci krzywdę, kiedy siedzisz ze
spuszczonymi spodniami? Dlatego lepiej czasem się odseparować od krążących
po świecie głupich idei. Od oszustów.
Izolacja jest dobrym pomysłem jednak tylko na krótką metę. Z biegiem czasu
Rosja poczuje zgubne skutki swej decyzji. Wtedy przedstawiciele władzy
zmienią pogląd na tę sprawę.
Oto inna wypowiedź :
Newsweek: Patrząc na wydarzenia na Krymie, nietrudno sobie wyobrazić, że
byle incydent i tak sprowokuje wojnę.
Michaił Leontiew: Kijów może taki incydent łatwo sprowokować. Już podburza
krymskich Tatarów. Wszyscy powinni zrozumieć, że incydent może się zdarzyć,
ale to nie Rosja będzie jego inicjatorem. I rządząca w Kijowie swołocz powinna
wiedzieć, czym to się skończy. Jeśli kijowscy towarzysze coś sprowokują, to
skończy się to dla nich tragicznie. Na początku stracą całą wschodnią i
południową Ukrainę. Myślicie, że ktoś będzie walczył z rosyjską armią w takim
Doniecku? Część ludzi ucieknie, ale większość pobiegnie do tego, kto będzie im
płacił pensje.
W przytoczonym komentarzu jest wiele racji. Rosja ma przewagę nad ludźmi z
Ukrainy.Aby mieć szanse na wygraną ,rząd pod żadnym pozorem nie może dać
się sprowokować. Krym musi prowadzić ostrożną i bardzo przemyślaną
politykę. Choć sytuacja w Kijowie jest nieciekawa istnieje szansa na lepsze
jutro. Ludzie protestujący na majdanie centralnym mają przewagę nad
Władimirem Putinem . Nie zbrojną, lecz duchową. Wiele osób w Polsce , jak i
na świecie łączy się z ofiarami terroryzmu.
Leontiew przedstawia Władimira Putina jako zbawcę Ukrainy i Rosji. Świadczy
o tym jego wypowiedź udzielona Newsweekowi:
Newsweek: Wprost gołąbek pokoju, który wysyła wojsko do sąsiada.
Michaił Leontiew: Ratuje sąsiada przed wojną i rozlewem krwi, ratuje przed
nazizmem najmniejszym możliwym kosztem. Ratujemy świat przed brunatnym
zagrożeniem. Kiedyś będziecie nam za to wdzięczni, tak jak za II wojnę
światową.
Przytoczona wypowiedź pana Michaiła to moim zdaniem stek bzdur. II wojna
światowa to niewątpliwie najgorszy okres w dziejach Europy. Nigdy nie
byliśmy za nią wdzięczni. Rosja uważa, że ratuje nas przed rozlewem krwi i
nazizmem. Przecież działania zainicjowane przez Rosję same prowadzą do
rozlewu krwi a co za tym idzie aktów nazizmu. Do tej pory nie widać było
brutalnego zagrożenia. Jedyną przyczyną tego niedorzecznego konfliktu jest ten
nieszczęsny Krym.
Wszystko wskazuje na to, że na półwyspie krymskim niedługo wybuchnie
zimna wojna. Konflikt narasta a żadna ze stron nie chce ustąpić. Ukraina jest już
na skraju wytrzymania.
Ukraino nie poddawajcie się. Polska jest całym sercem z wami. Potwierdzają to
wpisy z Facebooka.
To nasza wspólna rzecz!
„Wolna Ukraina jest!
Razem już mówimy: Nie!
Brat za brata murem stanie!”
Agata z Warszawy:
„SOLIDARNA Z UKRAINĄ!!!”
Paweł z Poznania:
„Myśli wasze i modlitwy z wami”.
Jola z Gdańska: