węzeł krymski - Polska Zbrojna

Transkrypt

węzeł krymski - Polska Zbrojna
WĘZEŁ KRYMSKI
2014-03-27
Dla Rosji Krym jest miejscem szczególnym. Problem w tym, że półwysep taką samą wagę
ma dla Tatarów, a niewiele mniejszą dla Ukraińców.
Od kilku tygodni Krym jest bodaj najbardziej zapalnym punktem na świecie. Liczący niespełna 26 tys. km2 półwysep stał się pretekstem do
pokazania przez Rosję imperialnego oblicza, ale też testem prawdy dla państw Zachodu. Gry dyplomatyczne i wojenne zapasy to jednak zaledwie
kolejna odsłona historii, która zdaje się nie mieć końca.
Dzieje osadnictwa na Krymie giną w mrokach historii. Pierwszymi znanymi mieszkańcami półwyspu byli Taurowie. W VIII wieku przed Chrystusem
potężne państwo stworzyli tam Scytowie, lud pochodzenia irańskiego. Potem przez stulecia Krym przechodził z rąk do rąk. Należał między innymi
do Cesarstwa Bizantyjskiego i Rusi Kijowskiej. To właśnie w krymskim Chersonezie w 988 roku wielki książę Włodzimierz I przyjął chrzest.
W 1240 roku półwysep został opanowany przez Mongołów i stał się częścią Złotej Ordy, a po jej rozpadzie, do którego doszło blisko dwa wieki
później, wyrósł tam Chanat Krymski. Do dziś w położonym w środkowej części Krymu mieście Bachczysaraj można podziwiać okazały pałac
chanów. Tatarzy rychło stali się wasalami tureckich sułtanów. Kolejne dziesięciolecia upływały im na wyprawach, których celem były zarówno
Polska, jak i państwo moskiewskie. Tymczasem władcy Kremla coraz częściej i chętniej spoglądali w stronę Krymu, marząc o jego podboju.
„Pragnienie kiełkowało gdzieś od XVI wieku. W początkach XVIII stulecia stało się prawdziwą obsesją”, podkreśla dr Paweł Stachowiak, historyk z
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. „Rosja zaczęła marzyć o tak zwanych ciepłych morzach. Dostęp do Morza Czarnego i
Kaspijskiego stanowiłby etap w marszu ku brzegom Oceanu Indyjskiego”.
Marzenie to, przynajmniej po części, udało się zrealizować carycy Katarzynie II. Pobiła ona Turcję i na mocy traktatu z Küczük Kajnardży uzyskała
zwierzchność nad Krymem. Był rok 1774. Dziewięć lat później półwysep całkowicie przeszedł we władanie Rosji, a Katarzyna II rozpoczęła budowę
floty, mającej zapewnić jej panowanie na Morzu Czarnym, zaś w miejsce Tatarów, którzy zostali wysiedleni lub zbiegli na tereny imperium
tureckiego, sprowadziła osadników rosyjskich. „Odtąd Krym zaczyna być obecny w rosyjskiej mitologii, która przez kolejne stulecia obrasta
związanymi z półwyspem symbolami”, zaznacza prof. Andrzej Gil, politolog i historyk z Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie.
Rosyjskie Westerplatte
Najbardziej wyrazisty jest Sewastopol. Początki jego legendy sięgają wojny krymskiej. W połowie XIX wieku w europejskiej polityce nastąpiło
znaczące przesilenie. Interesy prącej ku południu Rosji stały w coraz wyraźniejszej sprzeczności z interesami nie tylko Turcji, lecz także Wielkiej
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 1
Brytanii i Francji. Wystarczyła iskra, by doszło do konfrontacji zbrojnej.
Kamyczkiem, który wywołał lawinę wydarzeń, stało się ultimatum, które car Mikołaj I wystosował pod adresem imperium osmańskiego. Zażądał, by
Rosja zyskała wyłączność na opiekę nad miejscami świętymi dla prawosławia i pielgrzymami, którzy się do nich udają. „Gdyby Turcja się na to
zgodziła, faktycznie spadłaby do rangi protektoratu rosyjskiego”, tłumaczy prof. Gil. W 1853 roku wybuchła wojna, w którą włączyły się Francja,
Wielka Brytania i Sardynia, zaniepokojone agresywną polityką Rosji.
W 1854 roku liczący 60 tys. żołnierzy brytyjsko-francusko-turecki desant wylądował na Krymie. Rosja poniosła druzgoczącą klęskę, a wojna
obnażyła zacofanie techniczne i fatalną organizację jej armii. Przykład? Z powodu braku nowoczesnych linii kolejowych, łączących Krym z resztą
cesarstwa, zaopatrzenie dla wojska było transportowane na wozach nierzadko ciągniętych przez woły. Rosjanie pewnie woleliby o wojnie krymskiej
jak najszybciej zapomnieć, gdyby nie jeden epizod – bohaterska obrona Sewastopola. Rosyjska załoga wytrwała w obleganej twierdzy przez 11
miesięcy.
Drugi raz Sewastopol zagościł na kartach wielkiej historii podczas II wojny światowej. Wówczas Rosjanie stoczyli ciężkie walki o miasto z
niemiecko-rumuńskimi siłami dowodzonymi przez gen. Ericha von Mansteina. „Dziś Sewastopol stanowi symbol heroicznego oporu, zdolności do
najwyższych poświęceń. Dla Rosjan jest tym, czym dla Polaków Westerplatte”, tłumaczy dr Stachowiak. Tyle że ich Westerplatte znajduje się poza
granicami Rosji.
Prezent od sekretarza
Odkąd Krym został opanowany przez wojska Katarzyny II, Rosjanie tracili nad nim pełną kontrolę zaledwie kilka razy, i to na krótki czas. Do
największych zawirowań doszło po rewolucji październikowej. Najpierw powstanie swojego państwa ogłosili tam Tatarzy, którym bezskutecznie
próbowali sprzeciwić się bolszewicy. Swoje trzy grosze wtrącili też Ukraińcy, którzy przyłączyli do swojego efemerycznego państwa trzy krymskie
powiaty.
Bolszewicy ostatecznie zdobyli półwysep w 1920 roku, po czym nadali mu status autonomicznej republiki radzieckiej i włączyli do Rosyjskiej FSRR.
34 lata później niespodziewanie Krym jednak został oderwany od Rosji i przyłączony do Ukrainy. Autorem tego pomysłu był ówczesny I sekretarz
KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikita Chruszczow. Oficjalnie powodem decyzji była chęć przypieczętowania braterstwa obu
narodów w 300-lecie ugody perejasławskiej. Wówczas to, według sowieckiej historiografii, na mocy umowy między Chmielnickim a carskim
pełnomocnikiem Wasylem Buturlinem Ukraina oddała się pod jurysdykcję Rosji. Dlaczego jednak Chruszczow faktycznie zdecydował się na taki
gest?
„Tutaj jesteśmy zdani tylko na hipotezy”, przyznaje dr Stachowiak. „Chruszczow pochodził z Ukrainy. Przez pewien czas był sekretarzem
generalnym tamtejszej partii komunistycznej. Może zadziałał lokalny patriotyzm? Może chciał Ukraińcom wynagrodzić ogromne straty, jakie ponieśli
podczas »wielkiego głodu« w latach trzydziestych i potem podczas II wojny światowej? A może postąpił w myśl zasady »dziel i rządź«. Ukraina
dostaje półwysep, ale wyłącznym gwarantem jej posiadania jest ZSRR, więc należy być wobec Kremla bezwzględnie lojalnym? Niektórzy mówią,
że Chruszczow podjął decyzję pod wpływem impulsu, a był wtedy po prostu pijany”.
„Chruszczow, Breżniew, a nawet Gorbaczow dążyli do stworzenia człowieka radzieckiego, a właściwie rosyjskiego. Przekazanie Krymu z jednej
republiki do drugiej nie miało większego znaczenia, bo granice wewnętrzne ZSRR były fikcją”, przypomina prof. Gil. Dopiero po latach miało się
okazać, jak brzemienna w skutkach była ta decyzja.
Suchy lotniskowiec
„Krym jest jak suchy lotniskowiec. Kto ma nad nim kontrolę, staje się pierwszoplanowym graczem na Morzu Czarnym”, tłumaczy prof. Gil. Stąd już
tylko krok na Morze Śródziemne, gdzie bardzo silnie są obecni Amerykanie. Przez Morze Czarne wiedzie droga na Bliski Wschód, a stamtąd
niedaleko do Azji Środkowej. „Przez ten region przechodzą wszystkie linie przesyłowe węglowodorów”, przypomina prof. Gil.
Dlatego obecność na Krymie to dla Rosji sprawa kluczowa. Zwłaszcza dla Rosji śniącej o odbudowaniu imperium. „W Sewastopolu znajduje się
największy i najważniejszy port Floty Czarnomorskiej. Rosyjska marynarka wojenna korzysta z niego na podstawie umowy z Ukrainą, która
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 2
obowiązuje do 2047 roku. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że sam Sewastopol nie wchodzi w skład autonomii krymskiej. Jest miastem
wydzielonym, bezpośrednio podporządkowanym władzom w Kijowie”, tłumaczy dr Stachowiak.
Rosjanie chcieli ten problem rozwiązać, budując nowoczesny port wojenny w Noworosyjsku. To miasto nie jest jednak położone w tak dobrym
punkcie jak Sewastopol. W dodatku zatoka, przy której ulokowała się krymska metropolia, gwarantuje okrętom osłonę od sztormu. Dlatego Rosja
jest gotowa zrobić wiele, by wzmocnić na półwyspie swoje wpływy, a nawet całkowicie go opanować. Na kogo może liczyć? W tej chwili około 60%
z blisko 2,5 mln mieszkańców Krymu stanowią Rosjanie.
„Po powstaniu niepodległej Ukrainy z dnia na dzień znaleźli się oni w państwie, z którym nie czują praktycznie żadnej więzi”, podkreśla prof. Gil.
„Ukraińców na Krymie jest ponaddwukrotnie mniej. Niespełna 11% mieszkańców to Tatarzy. Oni, podobnie jak Ukraińcy, są przychylni władzy w
Kijowie. W tym wypadku sprawa jest jednak bardziej skomplikowana”, zastrzega prof. Gil. „Tatarzy marzą o swoim państwie. Ukraina dawała im
żyć, bo była stosunkowo słaba, a z Rosją mają zupełnie inne doświadczenia”. Pierwsze sięga jeszcze II wojny światowej, kiedy Stalin oskarżył
Tatarów krymskich o kolaborację z Niemcami i nakazał ich wysiedlić w głąb Azji. Drugie, nowsze, dotyczy Putina, który ogranicza autonomię
leżącego w obrębie Rosji Tatarstanu.
Jaka przyszłość czeka zatem Krym? Eksperci zgodnie przyznają, że możliwych scenariuszy jest kilka. „Patrząc na dzisiejszy spór przez pryzmat
zawikłanej historii półwyspu można powiedzieć, że każdy tutaj ma rację, a jednocześnie nie ma jej nikt”, podsumowuje prof. Gil.
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 3