RAINER GLUNZ Gdy myśli pan: żubr... ...to widzę wielkie, silne

Transkrypt

RAINER GLUNZ Gdy myśli pan: żubr... ...to widzę wielkie, silne
RAINER GLUNZ
Gdy myśli pan: żubr...
...to widzę wielkie, silne, pierwotne zwierzę.
Jak zaczęła się pana praca z żubrami? Czy to był przypadek?
Zaczęło się 22 lata temu. Jestem leśnikiem i kiedy podejmowałem pracę miałem
możliwość wyboru okręgu leśnego, gdzie chciałbym być zatrudniony. W jednym z nich
znajdował się mały rezerwat z takimi zwierzętami jak tarpany i żubry. Wyobrażałem sobie,
że tarpany można porównać np. do koników islandzkich, a żubry do bardzo dużego bydła,
ale oczywiście szybko przekonałem się, że tak nie jest.
Co jest najbardziej interesujące w pana pracy w ośrodku ?
Kiedy pracuje się jako leśnik w normalnym, przeciętnym lesie, można sobie swoją pracę
zaplanować – wiadomo mniej więcej co będzie się robiło w następnym dniu, w następnym
tygodniu, za miesiąc... To jest przewidywalne. Natomiast praca z żubrami jest nie do
zaplanowania w szczegółach, bo każdego dnia może się wydarzyć coś nowego, nagłego,
na co trzeba będzie szybko zareagować. Na przykład przyjdzie na świat cielę, coś dzieje
się w stadzie albo walące się drzewo uszkodzi ogrodzenie zagrody. To urozmaicenie jest
fascynujące.
Poza tym same żubry są niezwykłymi zwierzętami, a ich zachowanie bywa
nieprzewidywalne. Mogę 10 lat karmić żubra z ręki jego ulubionymi jabłkami, ale nigdy nie
będę miał do końca pewności, czy za chwilę nie stanie się dla mnie groźny. Żubrów nie
można przekupić; to my zaprzyjaźniamy się z żubrami, ale one z nami – nie. Człowiek się
do nich przywiązuje, a one trzymają dystans. I nie można zapominać, że są to dzikie,
bardzo silne zwierzęta, więc lepiej przy bardzo bliskich kontaktach upewnić się, czy
oddziela nas przynajmniej drut elektrycznego pastucha.
To już kolejna konferencja organizowana przez Stowarzyszenie Miłośników Żubrów,
w której bierze pan udział.
Zacząłem przyjeżdżać bodaj w 2005 roku i bardzo mi się one podobają. Wcześniej nie
zdawałem sobie sprawy, jak wiele i jak wszechstronnych prac prowadzi się nad żubrami.
Za każdym razem dowiaduję się czegoś nowego. Ale mnie najbardziej interesuje to, co
dzieje się... w głowach żubrów, a na ten temat wciąż nie wiemy nic. Owszem, umieliśmy
już żubra bardzo dokładnie opisać, zważyć, zmierzyć, złamaliśmy i rozszyfrowaliśmy jego
kod genetyczny, ale nie mamy pojęcia, co kryje się za jego spojrzeniem, jakie są jego
myśli, jak pracuje jego mózg. Może kiedyś to się uda.
Bardzo cenię sobie te konferencje, nie tylko z powodów naukowych, ale i z możliwości
spotkania mnóstwa ciekawych, zaprzyjaźnionych ludzi, w świetnej atmosferze. Z Polską
mam zresztą stałe i udane kontakty – m.in. przy okazji współpracy z EBCC i redakcją
Księgi Rodowodowej Żubrów, gdzie szybko zgłaszamy każdego nowo narodzonego
żuberka, a p. Małgorzata Bołbot szybko przesyła nam gratulacje.
*****
Rainer Glunz pracuje w Rezerwacie Żubrów Hardehausen. Na powierzchni 170 ha żyją tu
nie tylko żubry, ale i tarpany, dziki oraz białe jelenie. Hardehausen jest rzecznikiem
wszystkich 4 ośrodków hodowli żubrów w Niemczech. Informacje o Wisentgehege
Hardehausen znajdują się na stronie http://wisent-wissen.npage.de/ – także w wersji
polskiej. Można tu też zobaczyć dyplom Miłośnika Żubra i statuetkę, jakimi został
uhonorowany Rainer Glunz na konferencji w Kiermusach.