niski i krępy, blisko sześćdziesiątki, z
Transkrypt
niski i krępy, blisko sześćdziesiątki, z
niski i krępy, blisko sześćdziesiątki, z rozczochranymi resztkami siwych włosów i oczami w kolorze kawowych fusów. Blada cera świadczyła o tym, że notorycznie nie dosypia i przesadza z kawą oraz śmieciowym jedzeniem, miał jednak spokojne i inteligentne spojrzenie. – Detektyw inspektor Lenny McLeod – przedstawił się, podchodząc do dziewczyny z wyciągniętą dłonią. – A to moi koledzy, posterunkowy Dex Higgins – wskazał na czarnowłosego oficera – oraz detektyw nadinspektor Bill Grady. Ty na pewno jesteś Casey. Przepraszamy za to najście, ale chodzi o sprawę niecierpiącą zwłoki. Dziewczyna nie podała mu ręki. Miała ochotę podbiec do taty, jednak coś w postawie policjantów ją powstrzymało. – O co chodzi? – zapytała. – Cóż to za pilna sprawa? Proszę zostawić mojego tatę w spokoju. On nie zrobił nic złego. – O tym zadecyduje sędzia – warknął nadinspektor Grady. – Dowody wskazują na co innego. Roland Blue roześmiał się nerwowo. – To kłamstwo. Dowody na co? Na to, że pracuję legalnie jako krawiec i jestem przykładnym obywatelem? Co na mnie macie? Czyżbym wypluł gumę do żucia na chodniku przy Hackney High? Posterunkowy Higgins zmarszczył brwi. – Chodzi o coś znacznie poważniejszego. – Mandat za złe parkowanie? Słuchajcie, jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś na mój temat, porozmawiajcie z moim szefem, Ravim Singhiem. On zaświadczy, że… – Już z nim rozmawialiśmy. – Grady usiadł ciężko na krześle. – Proszę powiedzieć, gdzie pan był między północą a pierwszą piętnaście rano dnia dwudziestego siódmego kwietnia. Casey przeszedł zimny dreszcz, jakby nagle do środka wpadł podmuch mroźnego powietrza. 9