Książka wspaniała

Transkrypt

Książka wspaniała
Anatol Ulman
Książka wspaniała
Opasły tom, a żal, że nie grubszy. W dodatku zawierający tak niepopularne raczej
opowiadania (wiadomo, że zwolennicy prozy bardziej cenią powieść). W zasadzie wiemy
na ogół tylko o dwóch światowych mistrzach tego gatunku. Na wyżyny wprowadził
opowiadania naturalista Guy de Maupassant i prawie doścignął go realista Antoni
Czechow. Owszem, wielu pisarzy stworzyło pojedyncze lub kilka arcydzieł krótkie prozy,
przecież tych dwu dzierży prym. Obecnie arcymistrzem opowiadania intelektualnego jest
Jorge Luis Borges. Co poza tym nikogo wśród pierwszych? Lektura opowiadań O.
Henry’ego, a jego właśnie chcę zaprezentować i polecić czytelnikom, pozwala
obiektywnie mniemać, iż twórca z niego równy Maupassantowi. William Sidney Porter,
działający pod pseudonimem O. Henry, to wspaniały pisarz amerykański żyjący w latach
1862-1910, więc dosyć krótko. Prawie cały liczący się jego dorobek powstał w ciągu
ośmiu lat życia pisarza, kiedy O. Henry przebywał w Nowym Jorku. Ale, co jest w prozie
tak ważne, doznał Porter wielu doświadczeń, w tym barwnych i dwuznacznych. Pochodził
z prowincji w stanie Karolina. Wcześnie osierocony, wychowany przez siostrę, a potem
wuja, został najpierw aptekarzem i karykaturzystą. Potem poznał Teksas, był księgowym
oskarżonym o malwersację, prowadził własny tygodnik, przebywał w Hondurasie, siedział
w więzieniu, głównie żył z dziennikarstwa. W ostatnim czasie życia potrafił napisać
przeciętnie pięćdziesiąt nowel rocznie (po sto tych dawnych nie tracących, jak się to nam
wmawiało, dolarów od sztuki). A nie były utwory byle jakie! Żal więc, że „Iskry“ pozwoliły
nam obcować tylko z czterdziestoma. Siłą rzeczy nie mogę przedstawić całego smaku
tych utworów, gdyż jeden różni się od drugiego. Stąd jedynie uwagi syntetyzujące i będę
niesłychanie rad, jeśli skłonią kogo, by poszukał książki (sprawi przyjemność sobie przede
wszystkim). O. Henry, mimo pewnych niejasności w jego osobistym życiu, był
człowiekiem dobrym, wrażliwym i nieco sentymentalnym. Purytański w sprawach
erotycznych, kobiety uznawał za istoty godne jedynie uwielbienia. Wróg wulgarnego
słownictwa dbał o język nie obrażający poczucia przyzwoitości. Lubił wyłącznie ludzi
prostych, zbytnio nie zajmował się tzw. tępieniem zła społecznego, aczkolwiek nie stronił
od tematów krytykujących wszechwładzę pieniądza. Wszystko to odbija się w jego
utworach, nieraz tak prostodusznych jak baśnie. Czy z takimi cechami osobowości
przekazywanymi uproszczonym postaciom nowel można było stworzyć coś
interesującego? Problematyka i forma opowiadań O. Henry’ego dowodzi, iż genialny
talent z takimi ograniczeniami potrafi uzyskać wyniki przechodzące wszelkie
przypuszczenia. O walorach opowiadań tego pisarza rozstrzyga przede wszystkim ich
znakomita konstrukcja, niezrównany talent narracyjny, wspaniały, żywy język. Każdy
utwór trzyma czytającego w napięciu (O. Henry pisał dla czytelnika pism, a nie książek) i
zawsze zaskakuje niespodziewanym zakończeniem (dawno nie miałem tak dobrego
humoru jak podczas tej lektury). Bohaterowie opowiadań wzruszają, a że przez swoją
zwykłość są nam podobni, tym bardziej zdobywają sympatię czytelnika. Ponadto
niepowtarzalny jest (a próbowali tego różni pisarze) styl O. Henry’ego: dowcipny,
metaforyczny, zwięzły w wypowiedzi, umiejętnie wykorzystujący język potoczny.
Cokolwiek bym powiedział, nie przechwalę: proza do smakowania nawet w upalne dni. I
Iaur należy się tłumaczowi: Kazimierzowi Piotrowskiemu, tak za przekład wyborny, jak i
wybór. Szkoda, że takich książek tak mało na księgarskim rynku.
O. Henry
Opowiadania
Warszawa 1981 „Iskry"
Pobrzeże, nr 6/1981