Jak odraczałam moje wcześniaki
Transkrypt
Jak odraczałam moje wcześniaki
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Jak odraczałam moje wcześniaki "Jesteśmy rodzicami bliźniaków urodzonych w maju 2008 r. Tak więc według ustawy są oni zobowiązani podjąć naukę we wrześniu w szkole podstawowej. Problem polega na tym, że jeden z nich niestety nie jest gotowy na podjęcie tych obowiązków ze względu na bardzo dużą niedojrzałość emocjonalną. Po diagnozie gotowości szkolnej w Poradni badania potwierdziły, że syn będzie odroczony i nie rozpocznie nauki jako sześciolatek. Drugi natomiast odwrotnie. Według personelu w przedszkolu może podjąć ten obowiązek. Tyle że my, rodzice, zupełnie nie zgadzamy się na rozdzielenie bliźniaków i posłanie ich do szkoły rok po roku. Jedynym wyjściem jaki widzimy to odroczenie ich obu. Drugi syn wprawdzie nie miał robionej jeszcze diagnozy, ale z tego co widzimy nawet jeśli, to najprawdopodobniej będzie ona pozytywna. Problem ma jeszcze drugi aspekt, otóż ten, który "nadaje" się do szkoły, od jakiegoś czasu sygnalizuje nam, że bez brata nie chce iść do szkoły. Płacze, prosi. Z jednej strony chce, ale gdy słyszy że sam - nie chce. Poza tym okazało się, że z całej grupy przedszkolnej, do której uczęszczają moi chłopcy, tylko dwójka dzieci idzie do szkoły, przy czym oprócz naszego syna, jest dziewczynka, której rodzice wybrali szkołę w innym mieście. Dzieje się tak, bo wszystkie pozostałe dzieci są urodzone w drugim półroczu i żaden z rodziców nie chce wcześniej posłać swego dziecka! Tak więc kolejny problem polegający na tym, że syn jako jedyny zostanie "wyrwany" ze środowiska, w którym ma przyjaciół i brata. Jakież to niesprawiedliwe i krzywdzące dla mojego dziecka. Obawiam się, że decyzja o rozdzieleniu dzieci wpłynie niekorzystnie na jego stan emocjonalny. Poza tym ustawa nie pozostawia mi żadnej "furtki". Jeśli nie znajdzie się powód, który pozwoli odroczyć dziecko, przedszkole nie przyjmie go na kolejny rok. Tak więc dziecko będzie zmuszone iść do szkoły wbrew naszej, rodziców woli, a przede wszystkim z narażeniem zdrowia psychicznego syna. Bo co niby możemy zrobić? Zostawić go na rok w domu? Bardzo proszę o doradzenie, co w tej sytuacji zrobić. Jakie grożą nam ewentualne konsekwencje gdybyśmy zdecydowali się wbrew przepisom nie posłać syna do szkoły. Jesteśmy z mężem przeciwni, aby dzieci rozdzielać. W ogóle jesteśmy przeciwni ustawie o obowiązku posłania sześciolatków wcześniej do szkoły. Nie rozumiemy dlaczego zmusza nas się do tak ryzykownych, bezsensownych decyzji. Nie rozumiemy też jakim prawem dzieli się dzieci na te z pierwszego półrocza i na te z drugiego. Czym są jedne lepsze/gorsze od drugich. Czy jest jakaś różnica w rozwoju pomiędzy dzieckiem np. z czerwca a lipca? Nonsens. Nasze bliźniaki są wcześniakami, przyszły na świat o prawie dwa miesiące za wcześnie. Gdyby było inaczej urodziłyby się w lipcu, więc nie poszłyby do szkoły o rok za wcześnie..." -------------------------------------"Mam duży problem i nie wiem do kogo mam się z tym zwrócić. Myślę, że wykorzystałam już wszystkie możliwości i teraz zostaliście mi tylko Wy. Mianowicie chciałabym dowiedzieć się, czy istnieje jakakolwiek możliwość odroczenia obowiązku szkolnego u 6-latka, jak tylko za pośrednictwem poradni psychologiczno-pedagogicznej? Ale od początku. Jestem mamą bliżniąt Oskara i Kamila urodzonych w styczniu 2008 roku jako skrajne wcześniaki z 30 tygodnia ciąży. Pierwsze pięć miesięcy ich życia to koszmar, o którym nie da się zapomnieć: walka o ich życie, oiom noworodka, operacje jakie przeszli: Oskar koarktacja aorty, Kamil martwicze zapalenie jelit... potem ciągłe wizyty, kontrole nawet raz w tygodniu u lekarzy w oddalonym o 120 km w jedną stronę mieście wojewódzkim. Ciągłe choroby, infekcje, ciągły strach... potem rehabilitacja ruchowa i znowu strach czy w ogóle będą chodzić... no i chodzić zaczęli krótko przed drugimi urodzinami. To tak w skrócie co działo się złego, bo w opinii psychologa z poradni psychologiczno-pedagogicznej te przejścia nie mają wpływu na obecny stan dzieci, które rozwijają się ponoć adekwatnie do wieku. Ja zrezygnowałam z pracy i gdy zakończyła się walka o życie i zdrowie dzieci, zajęłam się walką o ich normalne życie w strona 1 / 3 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Jak odraczałam moje wcześniaki społeczeństwie. A było o co, bo ze względu na trudny start, byli co najmniej rok za rówieśnikami. Byli mniejsi, chudziutcy, ale żyli. Jak urodzili się to ważyli 1.090 kg i 1.400, jak mięli 5 miesięcy zbliżyli się do wagi 3kg. Teraz z problemów wcześniaczych pozostały im ogromne wady wzroku plus 8 wada na każde oko i zez u Oskara. Poza tym Oskar wymaga kontroli kardiochirurgicznej, mierzenia ciśnienia, jest bardzo drobnym i wątłym chłopcem. Posiada orzeczenie o niepełnosprawności. Obydwaj mają duże problemy z wymową, są pod stałą opieką logopedy. Chodzą do zerówki przedszkolne,j gdzie mają duże problemy emocjonalne. Moim zdaniem nie są gotowi do podjęcia nauki w szkole. W związku z tym zwróciłam się z wnioskiem do poradni pedagogiczno-psychologicznej o przeprowadzenie badania co do oceny dojrzałości szkolnej moich synów. Badanie przeprowadzone zostało w październiku i nikt nie powiedziała mi, że to za wcześnie... Dzieci 5 godzin były męczone przez pedagoga, psychologa, który był ewidentnie zwolennikiem posyłania dzieci 6-letnich do szkoły. Opinia była bardzo korzystna dla dzieci, stwierdzono, że z pewnymi odchyleniami dzieci rozwijają się odpowiednio do wieku i zalecono mi powtórzenie badań w kwietniu. Poszłam więc do pani dyrektor szkoły, do której dzieci maiłyby uczęszczać, która początkowo rozumiała moją sytuację, potem jednak doszła do wniosku, że dzieci JAKOŚ sobie poradzą, bo oni planują 6-letnie dzieci przydzielić do oddzielnych klas. Jednocześnie można wybrać sobie dowolną nauczycielkę - a klas jest tylko 5, będą także zwracali uwagę na rejonizację i ilość chłopców i dziewczynek w jednej klasie. To są bzdury i frazesy. Wiem to, bo mam jeszcze starsze dziecko w tej szkole w trzeciej klasie i sprawa rejonizacji, równej ilości chłopców i dziewczynek to bzdury, a w każdej z trzech trzecich klas jest kilkoro dzieci rok młodszych. Nie stworzyli jednej klasy dla tych młodszych tylko porozrzucali ich losowo, bądź na życzenie rodziców do określonej nauczycielki... dlaczego więc teraz mieliby zrobić inaczej? Bardzo zależy mi na odroczeniu ich, chciałaby żeby mieli równe szanse rozwoju i żeby mając tak trudny start nie skazywać ich znowu na niepowodzenie. Uważam, że ta reforma to bzdura, bo na logikę - jak od tego roku nagle dzieci są gotowe do podjęcia nauki w szkole od 6 lat, skoro jeszcze w zeszłym roku były gotowe od 7 lat? Przecież te dzieci niczym się od siebie nie różnią. No moje różnią się od pozostałych. Widać to po rysunkach w przedszkolu, po ich wyglądzie, wzroście, a przede wszystkim emocjonalnie brakuje im tego roku, żeby dali radę chodzić co dzień do szkoły, uczyć się, odrabiać lekcje... a program nauki w klasie pierwszej znam dokładnie, bo przerabiałam to ze starszym dzieckiem 2 lata temu. Był to już program dostosowany dla dzieci 6-letnich. I dlatego tym bardziej jestem PRZERAŻONA.... Jednocześnie uświadomiono mi, że nie wiele mogę zrobić. bo jeżeli powtórzę te badania w kwietniu i opinia będzie korzystna dla dzieci, to dyrekcja szkoły nie odroczy im obowiązku szkolnego-bo z tego co wiem przepisy o odroczeniu dzieci nie zmieniły się, mimo wejścia w życie reformy o obowiązku szkolnym 6-latków. Czyli, jeżeli moje dzieci nie wymagają kształcenia specjalnego, a opinia poradni będzie korzystna, to NIC nie mogę zrobić? Proszę, pomóżcie mi, wskażcie drogę, co mogę jeszcze zrobić, bo trafiam na mur, a nie wyobrażam sobie, że moi synowie mieliby od września rozpocząć naukę w pierwszej klasie. pozdrawiam Anna" ------Sprawa odroczenia Oskara i Kamila zakończy się zapewne pozytywnie. Skontaktowaliśmy rodziców z poradnią, w której spotkają się ze zrozumieniem i szacunkiem. Czekamy na kontakt do dobrych poradni psychologiczno-pedagogicznych: [email protected] * imiona dla dobra dzieci zostały zmienione --------------------------- Akcję Ratuj Maluchy prowadzi Fundacja Rzecznik Praw strona 2 / 3 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Jak odraczałam moje wcześniaki Rodziców Możemy działać tylko dzięki Twojemu wsparciu! Twoja pomoc jest ważna. 28 2490 0005 0000 4500 2748 0168 Fundacja Rzecznik Praw Rodziców ul. Steinhausa 2/52, 02-747 Warszawa Możliwe są też wpłaty on-line przez Dotpay strona 3 / 3