List rodzica: Gimnazjum - czas nauki
Transkrypt
List rodzica: Gimnazjum - czas nauki
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest List rodzica: Gimnazjum - czas nauki Postanowiłem się z Państwem skontaktować, gdyż nie mogę pogodzić się z aktualnie obowiązującymi "standardami" nauki w polskich szkołach, które moim zdaniem są kompletnie nieprzygotowane do realizacji programów nauczania. Z jednej strony mamy bowiem posyłanie do szkół dzieci zupełnie nieprzygotowanych emocjonalnie, którym na siłę narzucono obowiązek szkolny (mój najmłodszy syn w wieku 5 lat poszedł do szkoły, bo miasto nie miało ochoty finansować nauki na poziomie zerowym w przedszkolu) ale z drugiej strony mam już niemałe doświadczenie z nauką w gimnazjum, która jest kolejnym etapem tej pseudoreformy szkolnictwa. Moja najmłodsza córka uczęszcza obecnie do II klasy gimnazjum. Jest to niestety druga już szkoła, ponieważ dzięki "doświadczeniom" z pierwszej placówki szkolnej córka musi uczęszczać na zajęcia z psychologiem (...). Przemoc w gimnazjach publicznych jest wprost niesłychana i moja córka doświadczyła jej na własnej osobie. Niestety, gimnazja publiczne nie mają obecnie praktycznie żadnej kontroli nad zachowaniami niektórych uczniów, ich agresją, nałogami, czy też psychicznym dręczeniem niektórych uczniów przez innych. Można powiedzieć, że środowisko gimnazjalne przypomina w pewnym stopniu środowisko więzienne, gdzie osoba słabsza emocjonalnie jest po prostu niszczona psychicznie lub gnębiona fizycznie przez grupy "silniejszych" uczniów, tworzących specyficzne, zamknięte środowiska. Odnoszę wrażenie, że poza wprowadzaniem monitoringu, szkoły nie mogą nic więcej zrobić, a kontrola zachowań uczniów jest fikcją - tak przynajmniej sądzę po doświadczeniach mojej córki. (...) Poza tym dochodzą jeszcze problemy związane z realizacją programu za wszelką cenę, bez liczenia się z indywidualnymi możliwościami uczniów, ich psychicznym przemęczeniem nauką i brakiem jakiegokolwiek zunifikowanego systemu nauczania i oceniania. Dla przykładu podam szkołę, która uchodzi za elitarną, lecz niestety problem ten jest widoczny jeszcze bardziej. Potrzeba jak najlepszego przygotowania do egzaminu gimnazjalnego, wraz z bardzo obszernym materiałem nauczania i chęcią osiągnięcia jak najlepszych rezultatów dla szkoły powoduje, że zatraca się sens nauki jako takiej na rzecz jak najlepszych wyników nauczania, które, paradoksalnie nie muszą być odzwierciedleniem jakości nauczania lub stopnia przyswojenia wiedzy. Ten pęd ku jak najlepszym wynikom powoduje, że zatraca się zdrowy rozsądek nauczycieli. W szkole, do której uczęszcza moja córka zajęcia trwaja 7-8 godzin, potem 2 godziny przerwy a następnie 2-3 godziny nauki na tzw. studium. Do tego dochodzi jeszcze dodatkowa nauka własna i potrzeba przygotowania do sprawdzianów, kartkówek, odpowiedzi ustnych, zadania domowe w postaci prezentacji lub pisemnych prac itd. Wychodzi na to, że aby podołać wszystkim szkolnym obowiązkom, młody 14-letni człowiek musi poświęcić kilkanaście godzin dziennie na ciężką umysłową pracę, a na dodatek jest oceniany praktycznie codziennie. Problem ten wynika głównie z braku kodyfikacji w tym zakresie, analogicznie jak to mam miejsce w przypadku Kodeksu Pracy w dziale dotyczącym pracy młodocianych. Tam przynajmniej istnieją jakieś normy, uwzględniające siły i możliwości, oraz chroniące młodocianych przed nadmiernym obciążeniem fizycznym i psychicznym. W przypadku szkół, a w szczególności gimnazjów, tworzone są wewnętrzne regulaminy, w których panuje dowolność w tworzeniu praw i obowiązków ucznia. Dopuszczalne jest robienie bardzo dużej ilości okresowych sprawdzianów wiadomości, kosztem efektywnego czasu nauki, w tym realizacji programu nauczania, na który bardzo często nie starcza już czasu, a dodatkowo dochodzą jeszcze indywidualne "wymagania" nauczycieli przedmiotu, którzy nie zawsze obiektywnie i indywidualnie odczytują potrzeby ucznia. Zapewne dane statystyczne, dotycząc ilości interwencji psychologów i pedagogów szkolnych pokazałyby skalę tego, w jaki negatywny sposób gimnazja wpływają na uczniów - szczególnie na ich psychikę i rozwój emocjonalny. Piszę o tym wszystkim, bo uważam, że problem zaczyna być poważniejszy niż się nam wydaje, a konieczność zmian w systemie oświaty jest już nie tylko pożądana ale wręcz niezbędna. Jako jednostki niestety nie jesteśmy w stanie tego zmienić, ale jako jedna duża grupa rodziców na pewno możemy znacznie więcej. Dlatego też strona 1 / 2 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest List rodzica: Gimnazjum - czas nauki postanowiłem do Państwa napisać by w jakiś sposób przyczynić się do tych zmian, a przede wszystkim poznać opinie innych w tych kwestiach. Mając nadzieję na kontakt i korespondencję łączę wyrazy szacunku i pozdrawiam serdecznie. Dane do wiadomości moderatora strony ----------------------Możemy działać tylko dzięki Twojej pomocy! Wesprzyj nas strona 2 / 2