Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest

Transkrypt

Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Bydgoszcz
Bydgoszcz Zespół Szkół nr 19, Szkoła Podstawowa nr 25
Do klasy pierwszej trafiło kilkoro sześciolatków. Do dziś płaczą za mamą, boją się dzwonków i hałasu na przerwie oraz
biegających starszych dzieci a zaznaczę że mamy osobny budynek dla klas 1-3 wiec teoretycznie powinno być
komfortowo. Ponadto w każdej klasie z racji integracji jest dwóch nauczycieli więc powinno być jak w domu ... choć
Panie starają się z całych sił to nie jest.
Szafek nie mamy ponieważ jako szkoła integracyjna całe ściany mamy w poręczach również toalety i praktycznie nie
ma gdzie ich ustawić. W ŚWIETLICY przepełnienie 3 panie na 60 dzieci, zaduch, hałas, nie ma mowy o pracy
stolikowej czy odrabianiu lekcji. Mamy salę z radosnej szkoły ale co z tego jak nie ma kiedy z niej korzystać,
właściwie tylko w ramach wf. Sama jestem mama pierwszoklasistki ma 7,5 roku choć jest w opinii Pań z przedszkola
bardzo uzdolnioną i dojrzałą dziewczynką bardzo rezolutną
- nie puściłam jej rok wcześniej do szkoły. Widziałam u niej brak dojrzałości emocjonalnej rok temu, dopiero teraz
właściwie w te wakacje spostrzegłam w niej gotowość do zmiany środowiska, chęć nauki i samodzielność w wielu
czynnościach. Zapragnęła sama robić zakupy, dopytuje kiedy będzie mogła sama zostawać w domu bo już się nie boi.
Widzę ze jej dojrzałość szkolna dopiero nastała choć czyta płynnie od 2 lat....
Panią Hall zapraszamy do szkoły choć na 1 dzień pozdrawiam serdecznie i dziękuję że robicie kawał dobrej roboty.
SP BYDGOSZCZ
Bardzo się cieszę, że moje dziecko (jest 5-latkiem w przedszkolu) nie idzie od września do szkoły. Warto było zbierać
te podpisy i nie żałuję wszystkich wysyłanych kopert.
Mój najstarszy syn, chodzi do SP w Bydgoszczy. Nie wyobrażam sobie zostawić tam od nowego roku, mojego
drugiego dziecka.
Panie w świetlicy mają pracy po uszy - uważam, że mimo chęci - dzieci jest bardzo dużo pod ich opieką. Sama tydzień
temu byłam świadkiem uderzenia starszego chłopca w młodszego - interwenjował w tej sprawie opiekun małego.
O kolejkach na stołówkę nie wspomnę. Szkoła radzi sobie z "warzywami" - o ich jakości wolę nie pisać, natomiast
akcja "mleka" nie jest nawet brana pod uwagę. Znam inne szkoły, wcale nie mniejsze, w której przeprowadzane są
obydwie akcje.
Zajęcia dodatkowe - chyba gimnastyka korekcyjna, na której w zeszłym tygodniu dzieci były same, rzucały
piankowymi klockami, czego świadkiem był ojciec jednego z chłopców.
O innych zajęciach dodatkowych dla klas 1-3 nie słyszałam. Plac zabaw??? Co to takiego?
Z tego, co się zorientowałam, nie ma w tej szkole klas 0. Tak przynajmniej wynika z planu lekcji.
Przygotowanie nauczycieli - nie mnie to oceniać. Wiem jedno, moje dziecko ma nową Panią, tuż po studiach
(wcześniejsza poszła na emeryturę). Jestem pewna, że w 4 klasie będzie płacz i zgrzytanie zębów. Kilka razy
rozmawiałam ja i inni rodzice z Panią, wreszcie mają zadawane prace domowe...
Jestem załamana szkolną polityką. Niech Panowie na górze nie mówią, że mają w sercu dobro dziecka, bo to, co robią,
nie ma nic z tym wspólnego. Ja nie chcę, żeby kosztem moich dzieci, zapełniały im się portfele, (bo wcześniej pójdą do
szkoły, pracy,...).
strona 1 / 2
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Bydgoszcz
strona 2 / 2