Polityka historyczna w Polsce i Niemczech po roku 1989 | Pol-Int

Transkrypt

Polityka historyczna w Polsce i Niemczech po roku 1989 | Pol-Int
Pol-Int
MONOGRAFIA
Polityka historyczna w Polsce i Niemczech po roku 1989
Data opublikowania: 14.07.2016
Zrecenzował(a) dr Jolanta Czartoryska
Redakcja naukowa mgr Milosz K. Cybowski
Tę książkę powinien przeczytać każdy, kogo interesują stosunki polsko-niemieckie. Joanna AndrychowiczSkrzeba, dr nauk humanistycznych, germanistka i niemcoznawczyni, wykonała tytaniczną pracę. Na 600
stronach ukazała, rzeczowo i zarazem oryginalnie, główne problemy stosunków polsko-niemieckich ostatniego
siedemdziesięciolecia widziane przez pryzmat wystąpień prezydentów, premierów, ministrów spraw
zagranicznych obu państw w okresie od 1989 do października 2011 roku. Aby przybliżyć w pełni ich poglądy,
wykorzystała wszelkie dostępne źródła: książki, artykuły prasowe, strony internetowe i to zarówno publikowane
w języku polskim, jak i niemieckim. Wykaz analizowanych wystąpień zamieszczony na końcu książki zajmuje 58
stron (s. 636-694). Bibliografia – kolejnych 19 stron (s. 617-636).
Mimo że tytuł wskazuje jednoznacznie na przedmiot analizy, to znaczna część książki (pierwsze trzy rozdziały)
jest swojego rodzaju wstępem do tematu głównego. Autorka słusznie uznała, że polski czytelnik przed
przystąpieniem do ocen rzeczywistości, powinien poznać fakty. Jest to tym cenniejsze, że w Polsce przez wiele
lat do powszechnej świadomości nie przedostawało się niemieckie widzenie problematyki wojny. W pierwszej
części książki omówione zostały najważniejsze problemy historyczne i współczesne. Z ich istnienia, po obu
stronach Odry, wiele osób prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy. Na przestrzeni dziesięcioleci, szczególnie
ostatnich, polskie społeczeństwo nie było informowane o tym, w jakim czasie i w jaki sposób Niemcy rozliczyli
okres nazizmu. Polacy w swej większości nie mają świadomości, że w Niemczech to nie oni są uznawani za
główną ofiarę II wojny światowej. Dla Niemców od wielu lat najważniejszym problemem związanym z II wojną
światową są Holocaust i wypędzenia. W Polsce używany jest inny język na opisanie traumy wojennej. To, co dla
Niemców jest wypędzeniem (Vertreibung), dla Polaków – przesiedleniem (Umsiedlung) (s. 88-89, 159, 161).
Autorka szeroko omówiła pojmowanie określenia „polityka historyczna", pokazując, w jaki sposób brak
jednoznacznej definicji komplikuje dokonywanie analiz i porównań. Zwróciła uwagę, że w Niemczech, inaczej niż
w Polsce, nie używa się określenia polityka historyczna (Geschichspolitik), lecz zamiennie – kultura pamięci
(Erinnerungskultur) oraz polityka pamięci (Erinnerungspolitik) (s. 18). Autorka podała także własną definicję
polityki historycznej, nieodbiegającą merytorycznie od przywołanych uprzednio (s. 530). W części wstępnej
szeroko został omówiony problem edukacji historycznej i znaczenia jej form w kontekście rozumienia i oceny
wydarzeń historycznych (s. 18-20, rozdz. III)).
Analiza treści wystąpień czołowych polityków obu państw pokazuje skalę odmienności w widzeniu problemów
historycznych oraz współczesnych. Ta konstatacja dotyczy większości porównywanych zagadnień. Największe
różnice są widoczne przy tematyce II wojny światowej oraz znaczenia Solidarności dla przemian w 1989 roku.
Sam fakt historycznej odpowiedzialności Niemców za skutki wojenne dla wszystkich polityków niemieckich nie
budzi kontrowersji. O winie mowa jest wyłącznie w odniesieniu do bezpośrednich sprawców.
Najbardziej niezwykłe z punktu widzenia polskiego czytelnika są następujące różnice: Dla Niemców najbardziej
pokrzywdzonymi w II wojnie światowej byli Żydzi (Holocaust) oraz Sinti i Romowie. Polacy wymieniani są przez
niemieckich polityków w tym kontekście bardzo rzadko (s. 482-483). Punkt widzenia Polaków jest w tym
przypadku skrajnie odmienny, przy czym jedynym politykiem polskim, który ofiar nie dzielił na Polaków i Żydów,
był Lech Kaczyński. On też, wraz z Danielem Rotfeldem, podkreślał, że nie może być zgody na to, aby za jedyne
ofiary wojny uchodzili Żydzi i Niemcy (s. 489-491). Podobnie diametralnie różne jest widzenie problemu
przesiedleń Niemców po wojnie. Niemcy uważają, że zostali „wypędzeni", zaś w stosunku do Polaków
wysiedlonych z terenów będących polskimi do 1939 roku używają delikatniejszego terminu „przesiedleni". W
Niemczech wokół wypędzeń budowana jest, od lat pięćdziesiątych XX wieku, cała kultura pamięci. W Berlinie
przygotowane jest obecnie muzeum przez fundację „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", którego istnienie
popierane jest przez większość polityków niemieckich (s. 502-503, 509-511).
W wystąpieniach polityków obu państw zauważalne jest również odmienne widzenie najnowszej historii Europy.
Politycy niemieccy uważają, że początek zmian ustrojowych dokonał się w wyniku ustaleń dokonanych w 1975r.
w Akcie Końcowym konferencji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (s. 487), zaś polscy politycy
w ogóle nie akcentują związku między obydwoma faktami. Podobnie jest z rolą Michaiła Gorbaczowa w
obaleniu porządku jałtańskiego. Przez polityków niemieckich polska Solidarność jest pomijana przy podawaniu
przyczyn upadku komunizmu. Uważają oni, że nie doszłoby do zmian w Europie, gdyby nie pomoc USA i Wielkiej
Brytanii. Odwaga Niemców z NRD oraz otwarcie w 1989 roku granicy przez Węgry miały dla nich zasadnicze
znaczenie. Rola Polaków i Czechów w przemianach polegała na tym, że swoją odważną walką dali asumpt innym
do stanowczego działania i obalenia muru berlińskiego (s. 487, 492).
Omówione wystąpienia czołowych polityków miały miejsce przeważnie przy okazji rocznic lub innych wydarzeń
okolicznościowych. Treść ich różniła się w zależności od tego, czy przemawiali do swoich obywateli, czy do
obywateli drugiego państwa. Politycy niemieccy do wspólnej historii odnosili się wyłącznie występując w Polsce.
Tak było przy okazji rocznic powstania warszawskiego w 1994 i 2004 roku (s. 489).
Po przeprowadzeniu analiz, autorka postawiła zasadnicze pytanie: czy politycy polscy i niemieccy uprawiają
politykę historyczną, wybierając do zaakcentowania w swych wystąpieniach wybrane fakty z historii (s. 532)?
Odpowiedź nie jest jednoznaczna, jakkolwiek pewne stwierdzenia brzmią dość kategorycznie. Zdaniem autorki
wśród polskich polityków politykę historyczną uprawiali Aleksander Kwaśniewski oraz Lech i Jarosław Kaczyńscy.
Inne przyświecały im cele, ale były one jasno wyznaczone (s. 535-537). Pozostali polscy politycy nie uprawiali
świadomej polityki historycznej, a ich wystąpienia nie służyły konkretnym celom politycznym. Chodziło raczej o
utrwalanie wiedzy i pamięci w sferach wybranych przypadkowo, najczęściej przy okazji rocznic lub wyjątkowych
wydarzeń (s. 535). Jednak w sprawie niemieckiego punktu widzenia, polscy politycy są wyjątkowo zgodni: nie
wyrażają zgody na niemiecką interpretację na niemiecki punkt widzenia tego problemu (s. 537). Przypadkowy
dobór tematów, a może również odmienne oceny historii, powodują, że w Polsce brak jest, zdaniem autorki,
kontynuacji i spójności w prezentowaniu historii. Zagranicą polscy politycy niemal zupełnie nie przedstawiają
polskiego punktu widzenia na historyczne fakty. Autorka nie znalazła odpowiedzi na to, dlaczego tak się dzieje
(s. 529, 531, 539).
Wystąpienia polityków niemieckich wskazują, że podążają oni za pewną „linią" (s. 538), która jest spójna i oddaje
istnienie takich samych poglądów na interesujące Niemcy zdarzenia historyczne. Politycy niemieccy są
konsekwentni w doborze tematów oraz sposobie ich przedstawiana. Mogłoby to wskazywać na istnienie polityki
historycznej (s. 538).
Autorka skonstatowała, że prowadzenie polityki historycznej w dzisiejszej europejskiej rzeczywistości nie jest
łatwe. Wynika to „z konieczności wspólnotowego, globalnego, a nie partykularnego, patrzenia na wiele kwestii".
Równocześnie istnieją ciągle potrzeby umacniania tożsamości narodowej, pogłębiania uczuć patriotycznych
wśród społeczeństw europejskich (s. 531-532).
Stosunki polsko-niemieckie były na przestrzeni dziejów bardzo skomplikowane, w tym również tragiczne.
Analiza treści wystąpień polityków, przeprowadzona przez autorkę omawianej książki wskazuje, że ocena
zdarzeń historycznych XX wieku nadal jest odmienna po obu stronach Odry. Jest tak mimo upływu lat, istnienia
think thanków, wspólnych komisji historycznych oraz wspólnej przynależności do Unii Europejskiej Polski i
Niemiec. Wydaje się, że przeszłość nie ma mocy zbliżenia obu narodów i społeczeństw. Musi to zrobić
współczesność.
���
Sposób cytowania:
dr Jolanta Czartoryska: Recenzja: Joanna Andrychowicz-Skrzeba: Polityka historyczna w Polsce i Niemczech po
roku 1989, 2014, w: https://www.pol-int.org/pl/publikacje/polityka-historyczna-w-polsce-i-niemczech-po-roku1989#r4667.
https://www.pol-int.org/pl/publikacje/polityka-historyczna-w-polsce-i-niemczech-po-roku1989?j5Q6rewycZ5HtUDXTWpx7UZE=1&r=4667