209 Grynberg i granice historyczności Twórczość Henryka

Transkrypt

209 Grynberg i granice historyczności Twórczość Henryka
Grynberg i granice historyczności
Sławomir Buryła, Opisać Zagładę: Holocaust w twórczości Henryka Grynberga. Wrocław: Wydaw. Uniwersytetu Wrocławskiego, 2006, 462, [1] s.
Twórczość Henryka Grynberga zajmuje w literaturze polskiej miejsce szczególne.
Na równi z Adolfem Rudnickim, Bogdanem Wojdowskim i Hanną Krall, to Grynberg
sprawił, Ŝe tematyka Zagłady w sposób tak wyrazisty wpisała się w jej obszar. Ale
Henryk Grynberg jest jednocześnie przypadkiem osobnym. To, co uderza w jego twórczości to bezkompromisowość, niepowtarzalny styl, intelektualny i emocjonalny ładunek tego, co ma do powiedzenia. Jest tego świadom Sławomir Buryła, który w monografii Opisać Zagładę. Holocaust w twórczości Henryka Grynberga podjął się całościowego ujęcia róŜnych form pisarstwa autora śydowskiej wojny. Zadanie to zrealizował nie wzbraniając się przed wydobyciem tego, co w tej twórczości trudne i kontrowersyjne. KsiąŜka, która powstała nie jest więc ksiąŜką typowo historyczno-literacką
i rozwaŜania literaturoznawcze są w niej poniekąd zmarginalizowane. Buryła zajął się
tymi aspektami dzieł Grynberga, które wywołują najsilniejsze reakcje czytelników,
a które w tradycyjnej analizie literackiej mogłyby stracić na swojej ostrości. Dlatego
kontekstem rozwaŜań badacza są szeroko rozumiane nauki społeczne, historyczne,
psychologia i teologia.
Buryłę interesuje więc głównie ten aspekt literatury, który zbliŜa ją do innych dyscyplin humanistycznych. To, co tak charakterystyczne i wyjątkowe w myśleniu Grynberga, umiejscawia się jego zdaniem na ich przecięciu: „Zatem to, co skłonni bylibyśmy nazwać fobią Grynberga, jest raczej wiedzą z zakresu psychologii społecznej przefiltrowaną przez wraŜliwość artysty poholokaustowego” — pisze (s. 104). Badacz
koncentruje się na „odnajdywaniu w relacjach o Zagładzie odniesień do rzeczywistości” (s. 14). W Opisać Zagładę daje wyraz przekonaniu o szczególnych właściwościach
literatury. Na tle dokonań historyków, pisarze jawią się jako awangarda współczesnej
myśli o epoce totalitaryzmów. To, czym w sferze polsko-Ŝydowskich stosunków historia zajmuje się dzisiaj — przekonuje — literatura przepracowała za pomocą figur języka kilka dekad wcześniej. W monografii tej odnajdziemy więc podjęcie wielu tematów
„niechcianych”: antysemityzmu i niechlubnych zjawisk społecznych z okresu II wojny:
szmalcownictwa, donosicielstwa i grabieŜy. Buryła dokonuje teŜ niezwykle kompetentnego omówienia teoretycznej dyskusji nad istotą Szoa, problemu stosowności opowiadania i konsekwencji Zagłady dla myśli teologicznej.
Ten szeroki, świadczący o głębokiej erudycji autora kontekst historyczny i społeczny jest oczywiście poŜądanym tłem dla wnikliwej lektury Grynberga. Ale — muszę
przyznać — czasami przesłania on głos samego pisarza, sprawia, Ŝe — wbrew intencjom autora — Grynberg jawi się juŜ nie jako samotny twórca, ale jako jeden z wielu
uczestników społecznej debaty.
Włączając Grynberga w nurt filozoficznej, antropologicznej i historycznej refleksji
o Zagładzie, Buryła traktuje powieści i opowiadania jako sposób wyraŜania opinii
i poglądów, na równi z jego esejami i artykułami. W rozdziale Antynomie Szoa rekapituluje polemikę autora Prawdy nieartystycznej z Zygmuntem Baumanem i Markiem
Zaleskim. Grynberg opowiada się za irracjonalnym charakterem Zagłady i sprzeciwia
209
się jej uniwersalistycznemu pojmowaniu. Na uwagę zasługują tutaj rozwaŜania o nieporównywalności i nieprzystawalności losów polskich i Ŝydowskich podczas okupacji.
Figurą tej dziejowej asymetrii jest karuzela na placu Krasińskich. Była ona przejawem
ciągłości Ŝycia Polaków, zachowanej pomimo wkroczenia wojennego terroru. Jednocześnie dla śydów w getcie stała się symbolem nieusuwalnej róŜnicy pomiędzy nimi
a resztą społeczności Warszawy. Do tej nieprzystawalności wojennych losów naleŜy
takŜe fakt całkowitej przypadkowości ocalenia Ŝydowskich istnień, ogromna zaleŜność
śydów od Polaków oraz tragiczny bilans, jakiego dokonać musiał kaŜdy śyd po zakończeniu wojny. Z lektury Zwycięstwa, śycia ideologicznego i Niebieskookiej Marii
płynie wniosek o niemoŜliwości porównania wojennego doświadczenia Polaków
i śydów.
Odsuwając na dalszy plan interpretację twórczości Grynberga, autor monografii
śledzi fenomen przenikania się antyjudaizmu i antysemityzmu. Buryła podwaŜa czysto
wyznaniowy charakter antyjudaizmu, kwestionując sens wyodrębniania tego zjawiska
z szerszego pojęcia antysemityzmu. RozwaŜania te mają na celu rozwinięcie i uzupełnienie myśli Grynberga, zgodnie z którą chrześcijaństwo przygotowało grunt pod nowoŜytny antysemityzm i Zagładę. Trudno jednak nie ulec wraŜeniu, Ŝe rozdział ten
wykorzystuje pisarstwo Grynberga w celach prezentacji tez bardziej ogólnych. Postępowanie interpretacyjne Buryły naraŜa jego wywód na inną jeszcze sprzeczność.
Z jednej strony badacz przypisuje Grynbergowi „niewdzięczną rolę rozdrapywacza
ran”, przypina mu etykietę „niesprawiedliwego”, ogarniętego swoistą obsesją pisarską
publicysty, z drugiej poddaje racjonalizacji poglądy pisarza i podwaŜa ich oryginalność
w kontekście publikacji zagranicznych: Grynberg „porządkuje jedynie rzeczy, które są
znane badaczom” (s. 82). Autor Monologu polsko-Ŝydowskiego wpisany w krąg podobnych mu myślicieli (Emanuel Levinas, Bogdan Wojdowski, Marcin Król) staje się
pisarzem bardziej wywaŜonym, ale i mniej kontrowersyjnym. Podobne problemy rodzi
rekonstrukcja obrazu Marca ‘68 w twórczości pisarza. Wydarzenia marcowe stanowią
dla Grynberga ostatni akt prześladowań śydów na terenie Europy i swoistą kontynuację realizowanego przez nazistów dzieła Zagłady. Tym, co działo się w Polsce pod
koniec lat 60. zajmuje się w Memorbuchu i szkicu zatytułowanym Rachunek za Marzec. Monografista waha się, czy portret tej dekady stworzony przez pisarza naleŜałoby
określić mianem historyczny, czy raczej histeryczny. Nie jestem przekonana, czy
w rozwianiu tej wątpliwości pomóc moŜe stwierdzenie, Ŝe grynbergowskie, radykalne
oceny wydarzeń marcowych „naleŜy rozpatrywać przez pryzmat psychiki prześladowanego” (s. 116).
Ciekawym zwieńczeniem tego historycznego szkicu jest część poświęcona literackiemu językowi, jakim pisarz posługuje się do opisu zjawiska antysemityzmu i prześladowań śydów. W podrozdziale zatytułowanym Rozbrajanie języka nienawiści Buryła pokazuje chwyty literackie, dzięki którym Grynberg demaskuje i podwaŜa antysemicką mowę. Z przywoływanym wielokrotnie przez Buryłę obrazem Grynberga jako
pisarza szukającego uprawomocnienia dla swojego języka w perspektywie ofiary, kontrastuje wizja artysty posługującego się językiem ironicznym. Spojrzenie na pisarstwo
jako wypowiedź figuratywną, która mocą języka literackiego broni swoich racji wydaje
się bardziej owocne, niŜ eksploatowanie perspektywy prześladowanego. Krokiem
w stronę takiego odczytania twórczości Grynberga jest rzeczony rozdział. Wyjściem
poza punkt widzenia ofiary byłby właśnie język ironii i szyderstwa — to charakterystyczne przesunięcie znaczeń, które w moim przekonaniu stanowi znak firmowy pisarstwa Grynberga. Jak słusznie zauwaŜa Buryła, Grynberg nie stroni od sarkazmu i wykorzystywania „obezwładniających funkcji śmiechu”. Odkrywczą obserwacją wydaje
210
mi się dostrzeŜenie drugiego dna ironicznego języka pisarza. Oprócz autodemaskatorskiej wymowy i gorzkiego śmiechu tkwi w nim doza ciepła i „deziluzji naznaczonej
smutkiem”. Grynbergowską ironię — pisze Buryła — przenika „tęsknota za naruszonym porządkiem”, za prawdą i sprawiedliwością świata uwolnionego od antysemickiego obłędu.
Rozdział Być pomiędzy traktuje o zagadnieniach toŜsamości rozpiętej pomiędzy
róŜne, pozornie wykluczające się światy. Autor Uchodźców wiedzie potrójną egzystencję — amerykańską, Ŝydowską i polską. Pomiędzy — to takŜe przestrzeń rozdzielająca
świat Ŝywych i ofiar Szoa. Figurami takiego podwójnego bytowania są u Grynberga
postacie Hamleta, Winkelrieda i Konrada Wallenroda. To poczucie podwójności, czy
złoŜoności istnienia umoŜliwia przyjęcie roli pisarza jako pośrednika i medium.
W miejscu, gdzie indywidualna egzystencja splata się z twórczością Buryła odkrywa
jeden z najistotniejszych wątków pisarstwa Grynberga.
Na uwagę zasługują akapity traktujące twórczość autora Kadiszu jako studium
psychiki ocalałego. Ocalenie jawi się tutaj jako choroba, naznaczenie nieusuwalnym
poczuciem winy. Literatura jest głosem skargi, w którym wyraŜa się pamięć o przeszłości i „poczucie zadłuŜenia u zmarłych”. WaŜne jest jednak — co słusznie podkreśla
Buryła — aby kategoria urazu i straumatyzowanej pamięci nie przesłoniła przekonania
o moŜliwości dania świadectwa, opowiedzenia o utraconym świecie.
Twórczość Henryka Grynberga inspiruje do zweryfikowania stereotypowych wyobraŜeń o postawach śydów w czasie wojny i Zagłady. W Ekipie Antygona, Ojczyźnie
i Kadiszu Buryła śledzi nieczęste w skali literatury polskiej wątki zemsty. Nieumiejętność i niemoŜliwość przebaczenia wieńczy z kolei narrację Dziedzictwa. Jak zauwaŜa
autor monografii, w kontekście tradycji judaizmu czasem to przebaczenie moŜe być
nieludzkie, a sprawiedliwe jest potępienie. Zasada boskiego przebaczenia okazuje się
nieadekwatna do winy oprawców w czasie Zagłady. Co więcej, jak ilustrują to koncepcje Levinasa i Hansa Jonasa, Bóg nie dysponuje mocą wymazania winy wyrządzonej
człowiekowi. Odpowiedzialność za przebaczenie spoczywa na pokrzywdzonym,
a obowiązek skruchy i przemiany na winowajcy. Kolejnym przewartościowaniom
ulega zagadnienie Ŝydowskiego oporu. Do jego przejawów autor Szmuglerów zalicza
tzw. opór cywilny: postawę duchowego oporu przeciw działaniom okupanta, codzienny
trud mieszkańców gett i obozów, działania przeciwdziałające niepamięci. Grynberg —
wbrew utartym sądom — broni godności śmierci śydów religijnych, których konsekwentne zawierzenie Bogu i wierność religii skutkowało przyjęciem postawy określanej takŜe jako „samobójcza”. Szmuglerzy, Dzieci Syjonu, Drohobycz, Drohobycz —
ukazują bohaterstwo dzieci, nie tylko tych, które naraŜały swe Ŝycie zajmując się
szmuglem. Nie zawsze zgodne z prawdą są wyobraŜenia o postawach Polaków podczas
Holokaustu. Grynberg — jak twierdzi Buryła — podziela sceptyczną postawę wobec
przyzwoitości ludzkiej reprezentowaną przez Marka Edelmana czy Jana Tomasza
Grossa. Przekonanie o skłonności człowieka do wyboru zła zbliŜa go do Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Wybór dobra — uwaŜa pisarz — nie był rezultatem wierności
etyce i nakazom religijnym, lecz indywidualną decyzją podjętą w wyniku porywu serca, współczucia, poczucia osobistej odpowiedzialności. Postawa kościoła, który nie
sprostał próbie Zagłady jest u Grynberga punktem wyjścia do krytycznego osądu
wszelkich skodyfikowanych systemów etycznych.
Poświęcając z kolei więcej uwagi liryce Grynberga, Buryła analizuje obecną w niej
problematykę wiary. Istotne miejsce w jego poezji (ale równieŜ prozie) zajmuje postać
Chrystusa, będącego wieloznaczną figurą wykorzystywaną przez pisarza w sporze
z chrześcijaństwem. Syn BoŜy jest metaforą niezawinionego cierpienia, które w czasie
211
wojny przypadło w udziale śydom, a poprzez przypomnienie przykazania miłości
słuŜy takŜe oskarŜeniu Polaków o odmowę niesienia pomocy śydom. Inne elementy
teologicznej refleksji Grynberga oddalają go jednak od myśli chrześcijańskiej. Przekonanie o „substancjalnej obecności zła”, czy prawo jednostki do absolutyzacji swojego
cierpienia wywodzą się z tradycji judaizmu. Kluczowym punktem w procesie kształtowania się religijnej świadomości Grynberga jest wiersz Rodowód z tomu Wśród nieobecnych. W nim to Bóg staje się ucieleśnieniem zła. Tak drastyczna świadomość niedoskonałości Boga i pełna artykulacja cierpienia ofiar nie prowadzą jednak do zanegowania wiary. Dają się one pogodzić z koncepcją niedoskonałego, ułomnego Boga. Taki
wizerunek Boga uprawnia Buryłę do odnalezienia analogii między myślą Grynberga
a koncepcjami takich myślicieli jak Emanuel Levinas, Hans Jonas, Izaak Luria i Abraham Heschel, którzy opowiadają się za ideą Boga wycofanego i pozbawionego władzy.
Bardzo trafny wydaje mi się sposób w jaki Buryła rozstrzyga kwestię decorum
w twórczości Grynberga. Rozpoznając poetycki, liryczny charakter utworów prozatorskich autora Zwycięstwa (w szczególności tych, które mówią o dzieciństwie), jest jednocześnie przekonany o ich pozaestetycznym celu. W tej pozornej sprzeczności ujawnia się jedna z kontrowersji literatury Holokaustu dotycząca zagadnienia piękna. Wielu
badaczy literatury Zagłady jest przekonanych, Ŝe dzieła traktujące o Szoa nie powinny
poruszać tego tematu w sposób, jaki jest typowy dla dzieł sztuki, poniewaŜ podporządkowane są zgoła innym celom: zaświadczaniu o prawdzie przeszłości, w którą wpisane
są cierpienia zgładzonych. Wyjście z tej aporii znajduje Buryła wskazując na to, co
określa sformułowaniem „urok grozy”. Trudno bowiem zaprzeczyć, Ŝe misterna kompozycja, mistrzowski język poruszają swoim pięknem i sprawiają, Ŝe zanurzamy się
w świat powoływany przez Grynberga. JuŜ jakiś czas temu przeformułowane zostało
zalecenie wyeliminowania metafory i języka figuratywnego z tekstów obierających za
temat Zagładę. W dzisiejszych omówieniach literatury Holokaustu badacze wychodzą
z załoŜenia, Ŝe porządek metaforyczny i symboliczny wpisany jest w naszą percepcję
świata. Integralną częścią prozy dokumentalnej będzie więc symbol, groteska, ironia
i metafora — sposoby postrzegania rzeczywistości naznaczonej jarzmem totalitaryzmu.
Jak dowodzi Buryła — to właśnie język realizmu, tradycyjna narracja, rządzona przez
przyczynowo-skutkowe relacje objawia swoją niewystarczalność wobec doświadczenia
Szoa.
Problem stosowności języka w opisie Zagłady podjęty zostaje w jednym z bardziej
interesujących rozdziałów ksiąŜki. Do eksplikacji problemu posłuŜyła autorowi monografii postać Rubinsztajna — wariata z getta warszawskiego. Rubinsztajn funkcjonuje
w literaturze na temat rzeczywistości getta jako figura szaleńca — a zarazem swoistego
medium. Jego reakcje i szalone wypowiedzi mogą być interpretowane — jak uwaŜają
świadkowie — jako normalna reakcja na chorą rzeczywistość Zagłady. W tym sensie
śmiech wariata i jego szaleństwo okazują się stosowne w rzeczywistości getta zdominowanej przez wszechobecną śmierć. Kiedy więc pisarz w genialny sposób wplata
w swe opowieści-dokumenty o Zagładzie elementy satyry, komizmu, sarkazmu oraz
groteski nie chodzi mu o prowokację. Komizm okazuje się skutecznym narzędziem
„unieszkodliwiania zła”, a groteska — której Buryła przypisuje szczególną rolę —
staje się kolejnym, głębszym poziomem nowego realizmu. Podczas Zagłady niezwykłość staje się codziennością, a szaleństwo moŜe być objawem zdrowych zmysłów.
Aby opisać codzienność Zagłady ironia i groteska okazują się niezwykle przydatnymi
i adekwatnymi figurami języka, gdyŜ wydobywają jej chaotyczność i niezwykłość.
Spełniają wymogi decorum, poniewaŜ umoŜliwiają ukazanie wojennego koszmaru bez
epatowania okrucieństwem i makabrą. Grynberg jest mistrzem ironii i dysponuje róŜ-
212
nymi jej odcieniami: od autoironii, poprzez drwinę, po sarkazm. Ale ironia zastosowana do opisu postaci ujawnia nowe znaczenie: nie dyskredytuje, ani nie ośmiesza bohaterów, a jedynie obnaŜa ironiczność ich losu, ludzką bezsilność w obliczu potęgi przemocy i zniszczenia. SłuŜy niejednokrotnie podkreśleniu tragicznego heroizmu postaci,
nie uciekając się do emfazy i języka nacechowanego wzniosłością. Podobnie w grynbergowskim sarkazmie Buryła rozpoznaje „krzyk rozpaczy”, a czarny humor obecny
w prozie chce widzieć jako przykrywkę do wyraŜenia bólu. W tych partiach ksiąŜki
Buryła w pełni wykorzystuje swój warsztat historyka literatury, który niewątpliwie
decyduje o nieprzeciętnej wartości omawianej monografii. Najbardziej fascynującą jej
częścią jest dla mnie rozdział zatytułowany Figury Nieobecności, w którym badacz
zgłębia tak istotny w literaturze Holokaustu motyw utraty, nieodwracalnego braku
i pustki po zgładzonym, Ŝydowskim świecie. Topikę tę budują przedmioty. Figurą
utraty ojca moŜe być — jak w filmie Miejsce urodzenia — butelka po mleku, jeden
z nielicznych śladów jego egzystencji. Dziecięca zabawka staje się metaforą utraconego dzieciństwa. Znaną i szeroko omawianą figurą jest postać śyda-ducha, którego
egzystencja juŜ za Ŝycia zepchnięta została w niebyt. Niezwykle trafnie i przenikliwie
opisuje Buryła scenę projekcji filmu Miasteczko Bełz pochodzącą z powieści Zwycięstwo. Tutaj figurą pustki jest tłum, a utrata i brak pokazane są poprzez paradoks, gdyŜ
tak licznie zgromadzeni śydzi multiplikują nieobecność i pomnaŜają stratę. Podobnie
fotografia będzie śladem nieobecności. Znany z twórczości Imre Kertesza motyw niespełnionego Ŝycia jako następstwa Zagłady występuje takŜe u Grynberga, co przekonująco naświetla badacz.
Grynberg-głosiciel przykrych prawd nie jest jednak tak „niesprawiedliwy”, jak początkowo sugerował Buryła. Autor Prawdy nieartystycznej nie korzysta z narodowego
klucza, ale tropi barbarzyństwo i chamstwo bez względu na przynaleŜność narodową.
W niektórych kręgach oskarŜany o niechęć do Polaków, wielokrotnie podejmuje temat
niegodziwej postawy śydów podczas wojny, piętnuje ich zaangaŜowanie w proces
tworzenia gett, SłuŜbę Porządkową i administrację getta, jeśli prowadziło do przyjęcia
postawy kolaboranta. Mimo, Ŝe jak deklarował autor monografii, Grynberg jest pisarzem kontrowersyjnym, w rozdziale o Prawdach niechcianych jawi się jako publicysta
bezstronny i trzeźwy w ocenach zarówno Polaków, jak i śydów. Poruszane przez niego
wstydliwe tematy, jak na przykład draŜliwa kwestia szmalcownictwa i donosicielstwa
doczekały się juŜ częściowego rozpoznania i — to prawda, wciąŜ nielicznych — opracowań (por. J. Grabowski, J. Tokarska-Bakir, B. Engelking, A. śbikowski). Godząc
w „polski syndrom niewinności” Grynberg porusza takŜe sprawy do dziś nie przebadane, zahaczające o społeczne tabu, lecz jednak znane polskiemu czytelnikowi nie tylko
z literatury, ale i z debat społecznych. Na uwagę zasługuje przedstawiona w elektryzujący wprost sposób kwestia rabunku Ŝydowskiego mienia: Buryła zestawia teksty literackie, świadectwa historyczne i opracowania naukowe, aby ukazać przeraŜający proceder rabowania i przywłaszczania własności Ŝydowskiej przez Polaków oraz wykorzystywania tragicznego połoŜenia śydów dla łatwego zysku. Wobec takich danych
naleŜy się zastanowić, czy grynbergowskie porównania śydów do zwierzyny łownej
i łupu oraz nazwanie terenów gett swoistym Eldorado mogą rzeczywiście uchodzić
dzisiaj za przesadzone lub niesprawiedliwe? Buryła wieńczy swoją ksiąŜkę rozwaŜaniami o ekonomicznym aspekcie Zagłady śydów, które prowadzą go do wstrząsającego wniosku: „Zbyt wielu mogło skorzystać na ich śmierci. Zagłada okazała się losem
wygranym na loterii” (s. 386).
Poglądy Henryka Grynberga — tak jak zostały przedstawione w monografii Opisać Zagładę — są dzisiaj moŜe prawdami trudnymi, ale jednak naleŜącymi do kategorii
213
twardych faktów, potwierdzanych przez publikacje historyków i socjologów. KsiąŜka
Sławomira Buryły przekonuje, Ŝe czas juŜ pozbyć się etykietki skandalisty i pisarza
kontrowersyjnego w odniesieniu do autora Uchodźców. Jednocześnie jest teŜ mimowolnym dowodem na to, Ŝe to, co naprawdę wyjątkowe w pisarstwie twórcy tej klasy
co Grynberg, kryje się w artystycznym przetwarzaniu faktów, idiomach i obrazach jego
prozy i poezji. Największym osiągnięciem Grynberga są stworzone przez niego metafory i figury języka — a zatem wszystko to, co daje się ująć w kategoriach literackich,
a umknąć musi kategoriom historycznym.
Olga Orzeł (Warszawa)
Twórcy polscy w RWE
Violetta Wejs-Milewska, Radio Wolna Europa na emigracyjnych szlakach pisarzy. Gustaw Herling-Grudziński, Tadeusz Nowakowski, Roman Palester, Czesław Straszewicz, Tymon Terlecki, Kraków: Wydawnictwo Arcana, 2007, 748 s.
KsiąŜkę Violetty Wejs-Milewskiej Radio Wolna Europa na emigracyjnych szlakach
pisarzy. Gustaw Herling-Grudziński, Tadeusz Nowakowski, Roman Palester, Czesław
Straszewicz, Tymon Terlecki uznać naleŜy za pozycję wielce poŜyteczną i interesującą.
Autorka omawia radiowy „epizod” w Ŝyciu kaŜdego z przywołanych w tytule pisarzy,
dbając o jak najpełniejsze odtworzenie jego związków z Radiem i to nie tylko tych
formalnych, ale takŜe personalnych (tu głównie relacji z Janem Nowakiem-Jeziorańskim). Przedstawia okoliczności, w jakich poszczególni twórcy trafili do Radia, formy
współpracy, realizowane zadania, wreszcie warunki zakończenia pracy w RWE. Dodatkowo stara się w maksymalnie szerokim stopniu ukazać zakres poruszanych przez
nich w audycjach radiowych tematów i w miarę moŜliwości wiernie odtworzyć ich
poglądy (głównie polityczne i kulturalne).
KsiąŜka składa się z dwóch zasadniczych części — pierwszą stanowi pięć rozdziałów, w których przedstawieni zostali interesujący autorkę radiowcy, druga zaś
(zatytułowana Komentarze — Recenzje — Felietony /Wybór/) jest obszernym, bo liczącym sobie 190 stron aneksem, na który złoŜyły się sumiennie przez Wejs-Milewską
spisane teksty audycji przygotowanych przez jej bohaterów. Wartości tej drugiej części
przecenić nie sposób — kaŜde wydanie źródeł staje się cenną pomocą dla osób zainteresowanych twórczością i dokonaniami zarówno konkretnego autora, jak i — a taka
sytuacja ma miejsce i w tym wypadku — pewnego środowiska, grupy osób połączonych wspólnymi dąŜeniami i celem.
W takim ogólnym przeglądzie pracy białostockiej badaczki zarzucić niczego nie
moŜna. Co więcej, naleŜy uznać, Ŝe znad wyraz trudnego zadania, jakie przed sobą
postawiła, wywiązała się dobrze. Jednak juŜ w czasie lektury poszczególnych rozdziałów (szczególne wyraźnie rzuca się tu w oczy najobszerniejszy, a zarazem otwierający
ksiąŜkę, poświęcony Romanowi Palestrowi), nasuwa się szereg pytań i zastrzeŜeń,
którymi chciałbym się w tym miejscu podzielić.
Tym, co zwraca szczególną uwagę w omawianym tomie, są trzy kwestie, z którymi
Wejs-Milewska musiała się zmierzyć podczas pisania swej rozprawy. Pierwszą jest dobór
nazwisk twórców, których radiowe losy i sylwetki zostały nam bliŜej przedstawione,
214