Emilka Łakomy Poranek Hela obudziła się o wschodzie słońca
Transkrypt
Emilka Łakomy Poranek Hela obudziła się o wschodzie słońca
Emilka Łakomy Poranek Hela obudziła się o wschodzie słońca. Wyjrzała za okno. Drzewa wyglądały tak, jakby ich wierzchołki dotykały pierzastych chmur. Na dworze zauważyła mnóstwo ptaków. Na gałęziach drzew siedziały małe wróbelki, jaskółki, kukułki, dzięcioły. Zerwał się wicher, który bezlitośnie zaczął szarpać cienkie gałęzie młodych brzóz. Hela dała swojemu chomikowi jeść, po czym pobiegła do kuchni, porwała marchewkę i wyszła na dwór. Poszła burą dróżką. Przyglądała się wierzbom płaczącym i różowemu niebu. Hela zobaczyła ul, w którym już uwijały się pszczółki. Myślała o książce, którą właśnie czytała i o jej bohaterze. Zobaczyła chorągiewkę, którą jako mała dziewczynka wczepiła w trawnik przed swoim domem. Nie chciała niepokoić rodziców, dlatego wróciła do domu. Na stole nakrytym żółtym obrusem już czekało na nią śniadanie. Emilka Łakomy Wypracowanie Dzisiaj klasa Ve miała napisać wypracowanie. Wypracowanie Jerzego wyglądało tak: „Bardzo lubię jeść warzywa: marchewki, rzodkiewki, brokuły, rzepę. Uwielbiam biegać wzdłuż łanów jedynego zboża, jakie uprawiamy, czyli pszenicy. Widziałem raz gżegżółkę i narysowałem ją. Moim ulubionym ptakiem jest orzeł. Ma piękne, wielkie skrzydła i nos, który mi przypomina hak. Bardzo lubię ptaki. Ostatnio na lekcji przyrody pani pokazała nam cietrzewia. Podobała mi się jego duma. Najbardziej lubię kolor żółty, ponieważ przypomina mi o plaży, morzu i o lecie. Ostatnio z chłopakami przyczepiliśmy chorągiewkę przed szkołą, założyliśmy bazę i nawet narysowaliśmy herb. Na herbie znajdował się chomik, ponieważ jest to zwierzę, które wszyscy lubimy. Interesuję się również piłką nożną i marzę, aby kiedyś zostać piłkarzem.” Pani pochwaliła wypracowanie Jerzego przed całą klasą i postawiła mu trójkę. To chyba nie najgorzej. Emilka Łakomy W ogrodzie zoologicznym W ten piątek pojechałam z koleżankami do zoo. Najpierw zobaczyłyśmy żyrafy. Na początku wahałam się, czy podejść i czyhałam z boku, ale kiedy zobaczyłam samą żyrafę, odczułam ulgę. Żyrafa nie była tak duża, jak mi się wydawało. Jako harcerka nie mogłam sobie pozwolić na strach. Następnie podeszłyśmy do nosorożców. Były to potężne i grube zwierzęta. Później przeszłyśmy do wilków. Myślałam, że przybiegnie cała wataha, ale przyszły tylko dwa: ponure i smutne. W klatkach zobaczyłyśmy też różowe papużki. Widziałyśmy kruchą łanię, bohaterskiego goryla, wielkiego żubra, energicznego jerzyka, cichego jeża, grubego hipopotama, długiego węża i wiele innych. Kiedy przechadzka się skończyła, poszłyśmy na przyjemną herbatę z cukrem. Emilka Łakomy Na lekcji matematyki Lusia nie lubiła matematyki. Nie dla niej były charakterystyczne matematyczne łamigłówki. Nie lubiła kształtów takich jak: trójkąty, równoległoboki romby. Lusia jak zwykle bawiła się piórnikiem, długopis odłożyła. Myślała o najbliższej wycieczce, o górach, o lasach, o koleżankach i przyjaciółkach. Wymyślała historyjkę, w której bohaterami były: muchy, wicher i żółw. Nagle została wezwana do tablicy, musiała mówić o dużym okręgu i rozwiązywać trudne równania. Marcin Kamiński Na Olimpie Bogowie greccy mieszkali na Olimpie. Najważniejszym z nich był Zeus, władca nieba i ziemi. Jego syn Hefajstos był bogiem ognia i rzemiosła. Bratem Zeusa był Hades, bóg świata podziemnego. Nazywano go też Plutonem. Grecy mieli też boga mórz ‒ Posejdona. Razem z Herą i Zeusem należeli do najstarszych bóstw. Marcin Kamiński Dyktando piątoklasisty Jerzyk uczy się w piątej klasie. Nie lubi ortografii. Otrzymał trudne zadanie. Musi ułożyć dziesięć zdań z wyrazami: dziupla, nóżka, plótł, klasówka, żubr, struś, mrówka, sójka, żółw, mucha, królik, kłótnia, wróżka, różdżka, córka, próba, różnica, sokół, równina, wschód, zachód, południe, północ, żółty, różowy, tchórzyć, ósmy, szczegół, główny, prószyć, ówczesny, papużka, opiekun, krótki, mówić, gaduła, długo, lubić, król, góra, malutki, próżny, gruby, dumny, warunek, smutny, lektura, rzeczułka, mnóstwo, źródło, kierunek, trudny, burza, róża, kukułka, jaskółka, wróbel, chór, pióro, biurko. Westchnął ciężko Jerzyk i zabrał się do pracy. „Dziś jest krótki dzień i niedługo zrobi się późno. Ta gaduła potrafi bardzo długo mówić. Mały krasnoludek kieruje się na północ. Wróbel jest smutny, ponieważ przegrał wyścig z kukułką. Ta jaskółka jest lekka jak piórko. Papużka dumna ze swoich nóżek puszyła się przed innymi ptakami. Strusie mieszkają w Afryce i Australii. Za pół godziny wybije godzina dwunasta, czyli nastanie południe. Mrówki mieszkają w mrowisku. Ulubionym kolorem mojej mamy jest żółty, a mojej siostry różowy.” Czy podobają się wam zdania Jerzyka? Marcin Kamiński Mecz piłkarski Wczoraj Tomek był z tatą na meczu piłki nożnej. Mecz rozegrano na Stadionie Narodowym w Warszawie. Grał ulubiony klub chłopca: Legia Warszawa. Drużyna zmierzyła się z Wisłą Kraków. Zanim Tomek wszedł na stadion, musiał kupić bilety. Gdy jego tata je zdobył, weszli na trybuny i zajęli odpowiednie miejsca. Wkrótce piłkarze wybiegli na murawę. Sędzia rozpoczął mecz. Nagle zawodnik Legii Warszawa bardzo mocno strzelił na bramkę. Bramkarz zdołał obronić, a piłka wyleciała za linię bramkową. Sędzia wskazał na narożnik boiska. Piłkarz Legii dośrodkował piłkę z rzutu rożnego. Dzięki temu kolega z drużyny strzelił gola. Bramkarz nie miał żadnych szans. Nadarzyła się okazja dla Wisły na wyrównanie, lecz piłkarz spudłował. Wynik brzmiał 1:0 na korzyść Legii. Zwycięstwem ulubionej drużyny Tomka zakończył się mecz. Dzięki tej wygranej Legia została mistrzem Polski. Tomek z tego powodu wpadł w euforię. Gabrysia Szymańska Wiosna Siedzę z kotem na kolanach i myślę o zapachu siana. Myślę o tym, jak pachnie wiosna i jak pachnie zielona sosna. Myślę, jak pachną kwiaty na łące i jak po łące skaczą zające. Myślę, jak śpiewają słowiki i jak skaczą polne koniki. Jak kuka na drzewie kukułka i jak jaskółka zatacza kółka. I jak w kluczach żurawie latają i jak wróbelki w krzakach śpiewają. I taka jestem radosna, że wreszcie przyszła wiosna! Gabrysia Szymańska Burza na jeziorze Na horyzoncie piorun uderzył w wodę, a po chwili ponad głowami przetoczył się potężny grzmot. Płynący jachtem harcerze odważnie żeglowali po jeziorze, które z każdą chwilą stawało się coraz bardziej wzburzone. Najstarszy druh wiedział, że w czasie burzy należy szybko zmierzać do brzegu. Żeglarze nie truchleli ze strachu, lecz walczyli z żywiołem w rozchybotanej łodzi. Wicher rozhuśtał fale, które rzucały łódką jak łupinką orzecha. Dziób łodzi pruł wodę, unosił się do góry, by za chwilę runąć w przepaść między grzbietami fal. Nagle dno łodzi zgrzytnęło o przybrzeżny żwir. Jeden z harcerzy wyskoczył, złapał cumę i przywiązał ją do drzewa na brzegu jeziora. Byli uratowani. Pola Branecka Moje abecadło A – atakuje arbuza. B – boli brzuch. C – całuje cytrynę. D – dostaję dwóję. E – emituje energię. F – fotografuje fikające foki. G – gubi gumę. H – huśta Hanię. I – ignoruje Igora. J – je jabłko. K – karmi kota. L – lula lalę. Ł – łączy łuki. M – maluje Mikołaja. N – nosi niebieskie nauszniki. O – obmyśla ortografię. P – pochwalił Paulinę. R – robi racuchy. S – słucha starszych. T – trzyma torbę. U – uwielbia ubrania. W – woła wiosnę. Z – zbiera zepsute zegary.