Ból stóp czyli jak krzywdzimy nasze nogi!

Transkrypt

Ból stóp czyli jak krzywdzimy nasze nogi!
Ból stóp czyli jak krzywdzimy nasze nogi!
Popatrzcie na swoje stopy. Co widzicie? Najczęściej ten obraz daleki jest od ideału: obrzęknięte
nogi, usiane drobnymi żyłkami, odciski na paluchach i piętach, łuszczący się naskórek,
zgrubienia i modzele na palcach i poduszkach. .
Jeżeli jednak przyjrzymy się dokładniej zobaczymy także zniekształcone paluchy, zachodzące na
siebie palce, rozpłaszczone przodostopia, schodzące paznokcie. Buty mamy często pozdzierane
na piętach.
A jak odczuwamy nasze nogi?
Często są zmęczone i obolałe!!
To tak naprawdę objaw „złego traktowania”.
Chodzimy w nieodpowiednim obuwiu
O dziwo nie tyczy się to tylko pań, ale także panów. Eleganckie buciki, to często takie z wąskimi
czubami, na wysokich obcasach, lekko przymałe, obciążające nadmiernie przodostopie.
Efektem jest zmiana obciążenia całej kończyny. Buty w czub powodują patologiczne ustawienie
palców, zwłaszcza palucha, który „ucieka” w koślawość (hallux vulgatus), zaś drugi palec
nachodzi na inne. Pojawia się ból z boku palucha, narastają tkanki miękkie, które często
są wtórnie ugniatane przez obuwie, powodując duże dolegliwości.
Podobny efekt daje przeniesienie ciężaru ciała na przód stopy (czyli wysoki obcas). Obciążenie
tylko fragmentu stopy musi skutkować jej rozpłaszczeniem. Stopa „szuka” jak największego
podparcia dla utrzymania stabilności i znajduje je rozpłaszczając przodostopie.
Prawidłowo obciążona stopa powinna być na I i V głowie kości śródstopia a także na
zewnętrznej krawędzi pięty. W tym wypadku oparta jest na całym przodzie stopy. Zaczynają
tworzyć się modzele pod głową V kości śródstopia, tam odczuwamy dolegliwości – to znak,
że największe obciążenie jest właśnie tu. To niestety jest patologią.
Skutkuje to tworzeniem się halluxa. U niektórych osób pojawia się ból w przestrzeniach między
II i III lub III i IV kością śródstopia, często promieniujący, kłujący, uniemożliwiający długie
chodzenie. Może to być objaw tworzenie nerwiaka Mortona.
Japonki – panie uwielbiają je nosić latem. Specyfika noszenia takiego obuwia polega na
przytrzymywaniu paska między paluchem a II palcem. Dochodzi do przykurczu przywodziciela,
który jak w poprzednich przypadkach ucieka do boku, tworząc hallux vulgatus.
Buty, które są „troszkę przymałe”. Podczas biegania lub chodzenia pod górę bardzo mocno
naciskają na palce. Wywołuje to niedokrwienie tych okolic, zniekształcenia paznokci, powstają
odciski i krwawe bąble.
W rezultacie paznokcie czernieją (podbiegają krwią), obumierają a następnie schodzą. Jest to
bardzo nieprzyjemne i bolesne.
Nie dajemy odpocząć naszym nogom
Cały czas trzymamy je w dole, często w bezruchu. Siedzimy, stoimy, znowu siedzimy.
U wielu kobiet, a coraz częściej mężczyzn dochodzi do zastojów żylnych i limfatycznych.
Widoczne to jest jako obrzęk nóg, najczęściej stóp i goleni. W skrajnych przypadkach pojawiają
się pajęczynki żyłek i krwiaków. „Rozpychanie” się obrzękniętej tkanki łącznej powoduje wzrost
ciśnienia i pękanie naczyń krwionośnych.
Rozleniwiamy nasze stopy
Tak naprawdę nie dajemy popracować naszym stopom. Cywilizacja wymusiła chodzenie po
twardym podłożu i w obuwiu. Nasi przodkowie, którzy mieli zdrowe stopy, chodzili po ziemi,
trawie, piasku – czyli po nierównym, zmiennym i nie zawsze przyjemnym podłożu. To
„wymuszało” jednak pracę stóp. Nas właściwie to już nie dotyczy. Od dziecka chodzimy po
twardych posadzkach a w późniejszym wieku używamy obuwia. Mięśnie przyzwyczajają się do
lenistwa, przestają pracować i zanikają. To z kolei skutkuje tworzeniem się koślawości pięty
oraz płaskostopia. Niestety te patologie powodują ból naszych stóp.