Warto pamiętać, że wyniki wyborów sejmikowych na

Transkrypt

Warto pamiętać, że wyniki wyborów sejmikowych na
„Do Rzeczy”: Andrzej Duda zmierza po zwycięstwo
Ten wzór opiera się na zasadzie analogii do wyborów w 2010 r., kiedy również w odstępie paru miesięcy odbyły się
wybory prezydenckie i samorządowe. Ich wyniki miały wówczas pewną logikę – mówi w rozmowie z „Do Rzeczy” dr
Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na łamach najnowszego wydania tygodnika o tym, dlaczego
Andrzej Duda ma szanse wygrać wybory prezydenckie.
Ponadto w nowym „Do Rzeczy”: kulisy kampanii głównych kandydatów w wyborach prezydenckich, dlaczego wywiadrzeka z prezydentem nie budzi entuzjazmu w PO, czy wybory prezydenckie będą uczciwe, co ma wspólnego syn byłego
premiera z Systemem Komunikacji Niewerbalnej, po co Polsce urzędnicy ds. wprowadzania euro i w jaki kontekst wpisał
się Paweł Pawlikowski z „Idą”.
Warto pamiętać, że wyniki wyborów sejmikowych na poziomie powiatów korelują z wyborami prezydenckimi na bardzo
wysokim poziomie – mówi w rozmowie z „Do Rzeczy” dr Jarosław Flis. Co by się stało, gdyby najbliższe wybory majowe
tak się miały do jesiennych sejmikowych jak pięć lat temu? Widać, że nastąpiło przesunięcie sił między Platformą a PiS -
na rzecz PiS. Co prawda mówimy tu o kilku procentach, ale te wybory rozstrzygają się właśnie takimi różnicami – ocenia
socjolog z UJ. I dodaje, że sytuacja jest jednak nieco inna, bo Bronisław Komorowski startuje dziś z pozycji tego, który
sprawuje urząd. To jednak nie przesądza o wyniku kampanii. Urzędujący prezydent, jeśli porównać to na przykład z
sytuacją Aleksandra Kwaśniewskiego, kilka miesięcy przed wyborami ma raczej na tym etapie kampanii notowania
wyższe, niż się to okazuje w rzeczywistości – zwraca uwagę Flis. Podkreśla jednak, że Kwaśniewski był w opozycji do
rządu i sprawnie posługiwał się tą kartą wraz z Leszkiem Millerem jako liderem twardej opozycji. Partia rządząca miała
wówczas poparcie około 15 proc. wyborców, podczas gdy SLD około 40 proc. Dlatego trudno jest dzisiaj szacować wynik
prezydenta. Główny problem polega na tym, że pierwszy raz w ostatnim ćwierćwieczu mamy sytuację, w której
prezydent ubiegający się o reelekcję jest z tego samego obozu co rząd kończący kadencję – podkreśla Flis. Ale jeśli
wyborcy PSL i SLD podzielą się tak jak pięć lat temu, to baza prezydenta Komorowskiego będzie mniejsza niż jego
rywala. Cała rozmowa na temat kampanii prezydenckiej i jej prawdopodobnych wyników – w nowym „Do Rzeczy”.
Gdyby o wyniku wyborczym decydował wyłącznie przebieg kampanii, to na tym etapie Andrzej Duda miałby wygraną w
kieszeni. Bronisław Komorowski wciąż wygląda na zaskoczonego, że w ogóle musi jakąś kampanię prowadzić - pisze z
kolei Kamila Baranowska. - Obserwując kampanie kandydatów dwóch największych partii politycznych, można odnieść
wrażenie, że PiS i Platforma zamieniły się miejscami. Zwykle to PiS zarzucano marketingową indolencję, podczas gdy PO
nie miała sobie równych na tym polu. Teraz jest odwrotnie. Po udanej konwencji inaugurującej kampanię Andrzej Duda
nabrał wiatru w żagle. Podobnie jego sztab. Bronisław Komorowski od początku był i jest faworytem prezydenckiego
wyścigu, więc uznano, że o nic nie musi zabiegać. Nikt w Pałacu Prezydenckim nie nastawiał się na walkę z kandydatem
PiS. Nie przygotowano długofalowej strategii, pomysłów na spoty, eventy, spotkania. Ostra kampania Dudy zaczęła
jednak studzić entuzjazm Pałacu. Tyle, że coraz trudniej ukryć rozdźwięk między sztabem wyborczym kierowanym przez
Roberta Tyszkiewicza z PO a otoczeniem prezydenta. O kulisach kampanii prezydenckiej w „Do Rzeczy” pisze Kamila
Baranowska.
Nie ma nic bardziej nieznośnego niż stare dowcipy z brodą. My dostaliśmy właśnie od prezydenta stare dowcipy w
wąsami - ten kwaśny żart jednego z polityków Platformy Obywatelskiej dotyczy wywiadu-rzeki z Bronisławem
Komorowskim. 4 marca do księgarń trafi książka „Zwykły polski los”. Rozmowę z prezydentem przeprowadził historyk Jan
Skórzyński. Jak dotąd do mediów przebiły się tylko dwie opowieści przytoczone przez prezydenta w książce. Jedna
PMPG Polskie Media SA
Batory Office Building II, Al. Jerozolimskie 212, 02-486 Warszawa
tel. (+48 22) 347 50 00, fax (+48 22) 347 50 01, www.point-group.pl
NIP 521-00-88-831, REGON 010768408, KRS 0000051017, Kapitał zakładowy: 103 897 320 zł
dotyczy tego, jak po grudniu 1970 r. Bronisław Komorowski chciał dokonać zbrojnego zamachu na milicjanta. Druga to
opowieść o tym, jak w 1990 r. Komorowski wysłał milicję na demonstrantów z KPN. Irytacja Polityków PO jest
uzasadniona. Pierwsza opowieść zbulwersuje tę część elektoratu, która z nostalgią wspomina PRL, a druga - wyborców
prawicy. (…) Czy prezydent, autoryzując ten fragment swoich wspomnień, nie zdawał sobie sprawy, jak groteskowo
brzmi jego duma z rozgonienia garstki KPN-owców spod dworcowej kasy? - pisze na łamach „Do Rzeczy” Piotr Semka.
Cały komentarz - w najnowszym wydaniu tygodnika.
„Do Rzeczy” wraca też do tematu liczenia głosów po wyborach samorządowych. „Wy wygraliście wybory, ale ja
wygrałem liczenie” – powiedział jeden z latynoamerykańskich dyktatorów. Niestety, arogancki cytat trzeba odnieść do
naszej rzeczywistości – pisze na łamach tygodnika Piotr Gursztyn. I dodaje, że niewiele zmieniło się od listopada
ubiegłego roku, gdy cała Polska przeżyła zaskoczenie, kiedy usłyszała, jak daleko odbiega wynik sondażu powyborczego,
czyli exit poll, od ogłoszonego wyniku wyborów do sejmików samorządowych. Przez ponad trzy miesiące nikt z badaczy
nie wyjaśnił, co takiego się stało, że sondaż dobrze oddał wyniki głosowania z wyjątkiem wyniku dwóch partii – PSL i PiS.
I nikt nie wyjaśnił przekonująco, dlaczego akurat podczas tych wyborów nagle wzrosła liczba głosów nieważnych. (…)
Nadzieja na to, że wybory prezydenckie w maju odbędą się uczciwie, właściwie opiera się tylko na trzech wątłych
przesłankach – podkreśla publicysta „Do Rzeczy”. Więcej – w najnowszym wydaniu tygodnika.
Na łamach „Do Rzeczy” także o tym, że syn byłego premiera był jedną z osób, przy pomocy których usiłowano
rozprowadzać tzw. System Komunikacji Niewerbalnej. Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała właśnie akt
oskarżenia w tej sprawie. Jeden z oskarżonych to przyjaciel Michała Tuska. Sprawa dotyczy wydarzeń, które rozgrywały
się między lipcem 2012 r. a kwietniem 2014 r. W tym czasie dwaj przedstawiciele firmy Seventica usiłowali sprzedać
wielu instytucjom państwowym zestawy Systemu Komunikacji Niewerbalnej. Miały one służyć poprawie obsługi osób
niesłyszących. Umożliwiały zdalne skorzystanie na przykład w kasach kolejowych czy urzędach z usług tłumacza języka
migowego. Jednak Seventica miała problemy ze sprzedażą. Większość ofert skierowanych przez nią do instytucji
państwowych, samorządowych, spółek Skarbu Państwa spotykała się z milczeniem. Wtedy postanowiono skorzystać z
pomocy osób o szerokich kontaktach. Dwie z nich – Adam S. i Paweł N. – są dziś objęte aktem oskarżenia. To jednak
najprawdopodobniej nie wszyscy. Syn premiera w tej sprawie występował jedynie w zeznaniach podejrzanych. Więcej –
w „Do Rzeczy”.
W „Do Rzeczy” również o tym, że chociaż na razie Polacy nie mają ani chęci, ani szans na przyjęcie europejskiej waluty,
od sześciu lat mamy nie tylko pełnomocnika do spraw wprowadzenia euro, ale także pracujących nad tym urzędników w
resortach. Stanowisko pełnomocnika rządu ds. wprowadzenia euro przez Rzeczpospolitą Polską utworzono na początku
2009 r. Od 3 lipca ubiegłego roku piastuje je podsekretarz stanu Artur Radziwiłł. Przed nim funkcję sprawowali: Ludwik
Kotecki, Maria Orłowska i Jacek Dominik. Rząd nie jest w stanie nawet w przybliżeniu oszacować, ile nas kosztują. I
chociaż nie ma już większych perspektyw na wprowadzenie Polski do strefy euro, nie zamierza też likwidować stanowisk
urzędników. Więcej – w nowym „Do Rzeczy”.
Na łamach tygodnika także Rafał A. Ziemkiewicz o Oscarze dla „Idy”. Każdy twórca wpisuje się w politykę, w toczone
publicznie spory. Paweł Pawlikowski o tym wie i wkrótce przekonamy się, jak to wykorzysta – pisze publicysta „Do
Rzeczy”. I podkreśla, że nie chce się wdawać w dyskusję o samym filmie, ale wyłącznie kontekstem, w jakim
funkcjonuje. Kontekstem, w który reżyser wpisał się najgorzej jak można – być może dlatego, że zupełnie nie zdaje sobie
sprawy z jego istnienia – zauważa Ziemkiewicz. Pełny komentarz – na łamach najnowszego wydania tygodnika „Do
Rzeczy”.
PMPG Polskie Media SA
Batory Office Building II, Al. Jerozolimskie 212, 02-486 Warszawa
tel. (+48 22) 347 50 00, fax (+48 22) 347 50 01, www.point-group.pl
NIP 521-00-88-831, REGON 010768408, KRS 0000051017, Kapitał zakładowy: 103 897 320 zł
Nowy numer „Do Rzeczy” w sprzedaży od poniedziałku, 2 marca 2015. E-wydanie będzie dostępne u dystrybutorów
prasy elektronicznej już w niedzielę o 20.00. Tygodnik „Do Rzeczy” to tytuł kierowany przez Pawła Lisickiego. Jest
pismem konserwatywno-liberalnym. Na łamach tygodnika publikują m.in. Piotr Semka, Rafał A. Ziemkiewicz, Cezary
Gmyz, Waldemar Łysiak, Jadwiga Staniszkis i Jan Pospieszalski.
PMPG Polskie Media SA
Batory Office Building II, Al. Jerozolimskie 212, 02-486 Warszawa
tel. (+48 22) 347 50 00, fax (+48 22) 347 50 01, www.point-group.pl
NIP 521-00-88-831, REGON 010768408, KRS 0000051017, Kapitał zakładowy: 103 897 320 zł

Podobne dokumenty