Strona 1
Transkrypt
Strona 1
piątek - poniedziałek, 18 - 21 maja 2012 www.gazetagazeta.com Strona 15 Z historii kart... Robert Gawkowski Euro 2012 - szansa na przypomnienie historii polskiego (i nie tylko) futbolu Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej już za pasem. Każdy ma nadzieję, że przy okazji zmodernizujemy naszą infrastrukturę hotelową, wybudujemy autostrady i wyremontujemy dworce kolejowe. Słowem - porządnie odnowimy nasz kraj. A ja, jako historyk, mam jeszcze jedną nadzieję. To święto futbolu, pozwoli nam zrozumieć, jak ważny był i jest sport i że piłka nożna od przeszło wieku inspirowała nasze umysły. Jest szansa, by przy tej okazji lepiej poznać historię naszego futbolu, bo przecież, jak pisał prof. T. Łepkowski, dzieje sportu są integralną częścią historii ojczystej. Nie ma jak Lwów… Lwów to nie tylko uduchowiona kraina, gdzie powstawały nostalgiczne wiersze, nie tylko obszar gdzie heroicznie walczono za polskość i gdzie litrami lała się polska krew. Lwów to także miejsce, które przez dziesięciolecia było kolebką naszego sportu. Nie tylko zresztą naszego… Początki sportu polskiego wiążą się z utworzeniem we Lwowie Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w 1867 r. To w tym mieście 14 lipca 1894 r. w rocznicę bitwy grunwaldzkiej "Sokół" pokazał swą siłę urządzając zlot. Tego dnia pogoda dopisała, a na lwowskich błoniach karnie stawiły się setki wysportowanej polskiej młodzieży. Publiczności przyszło bardzo dużo, a ćwiczenia gimnastyczne pokazane przez "Sokoły" budziły podziw i wzmacniały dumę narodową. Popołudniu, podczas tego właśnie zlotu zaprezentowano też publiczności pokaz nowej, ściągniętej z Wysp Brytyjskich gry, nazwanej z angielska futbolem. Przeciwko sobie zagrały "Sokół" Lwów i "Sokół" Kraków. Umówiono się, że gra toczyć się będzie do pierwszego gola. Gracze słabo znali zasad piłki nożnej i najpewniej nigdy w życiu nie widzieli prawdziwego meczu. Grali w podobnych strojach, więc tłoczyli się bezrozumnie przy piłce. Każdy chciał ją kopnąć w stronę chorągiewek, które oznaczały bramkę. Wszystko to budziło śmiech na widowni i właściwie nie pozostawiło żadnego wrażenia. Tym bardziej, że mecz trwał tylko 6 minut. Już w 6 minucie bowiem 16-letni Włodzimierz Chomicki z "Sokoła" lwowskiego strzelił gola, po czym sędzia Zygmunt Wyrobek odgwizdał koniec meczu. A zatem, w tym pierwszym piłkarskim pojedynku odnotowano wynik 1:0 dla gospodarzy. I taki był początek futbolu polskiego. Sam strzelec tej pierwszej historycznej bramki, nie miał świadomość swego pionierskiego wyczynu. Tak jak większość Pola- ków, po 1945 r. repatriował się ze Lwowa na ziemie odzyskane. Dopiero po śmierci dzielnego "Sokoła", na jego grobie w Chocianowie na Dolnym Śląsku wyryto, że był strzelcem pierwszego w polskim futbolu gola. Wróćmy do pamiętnego zlotu w 1894 r. Wśród widzów byli obecni także Ukraińcy, z podziwem przyglądający się popisom "Sokoła". Już wkrótce działalność polskiego Towarzystwa Gimnastycznego stała się wzorcem dla ukraińskiego "Sokiła". Początkowo oba towarzystwa gimnastyczne w pewnej mierze współpracowały ze sobą. O ponad ćwierć wieku młodszy "Sokił" wynajmował sale gimnastyczne od polskiego "Sokoła", ale… W niespokojny czas I wojny światowej jakakolwiek współpraca ustała. Stało się jasne, że Polacy marzyli o polskim Lwowie, a Ukraińcy o ukraińskim. W wojnie polsko-ukraińskiej 1918-19 roku "Sokoły" i "Sokiły", bynajmniej nie w celach sportowych, stanęły naprzeciwko siebie. Lwów - kolebką futbolu nie tylko polskiego "Sokoły" po wspomnianym pierwszym meczu piłkarskim w 1894 r. nie zmieniły swych zainteresowań. Nadal faworyzowały gimnastykę, wspólne wycieczki narciarskie, rowerowe, wioślarskie. Jakiś bakcyl futbolu został jednak zasiany, bo z każdym rokiem zwolenników piłki nożnej przybywało. W 1898 r. ówczesny profesor seminarium nauczycielskiego Edmund Cenar napisał, że futbol uprawiany był już w 10 szkołach Galicji. W następnym roku "Przewodnik Gimnastyczny" opublikował przepisy do piłki nożnej, no i wreszcie w 1903 r. we Lwowie stworzono pierwszy klub sportowy - "Czarni", który w odróżnieniu od towarzystw gimnastycznych preferował sportową rywalizację, a jego członkowie znacznie bardziej woleli grać w piłkę nożną niż wykonywać monotonne ćwiczenia gimnastyczne. Rok później zawiązała się lwowska "Pogoń" i wkrótce zaczęto we Lwowie rozgrywać regularnie mecze piłkarskie. W 1913 r. powstał tu pierwszy stadion klubowy. Właścicielem była "Pogoń" lwowska, która jeszcze przed I wojną zrzeszała kilkuset członków, dając im możliwość uprawiania kilkunastu dyscyplin. Lwów stał się wzorcem dla Krakowa, gdzie w 1906 r. powstały "Cracovia" i "Wisła". Sława lwowskich sportowców przeszła nawet kordony zaborcze. W 1912 r. "Pogoń" gościła w Warszawie, a przypomnijmy, że w ówczesnych warunkach była to wizyta międzypaństwowa. Lwów był bowiem w zaborze austryjackim, a Warszawa w rosyjskim. Lwowianie ugoszczeni zostali jak ukochani rodacy, a widzowie zmagań sportowych pomiędzy: "Pogonią" a Warszawskim Kołem Sportowym, manifestacyjnie podkreślali jedność narodową. Przyjezdni łatwo warszawiaków pokonali, bo sportowo byli zaawansowani o niebo lepiej. W Warszawie sport dopiero raczkował. Nie wiele lepiej było w zaborze niemieckim. Tymczasem w Galicji polskie drużyny w 1911 r. powołały Związek Polskich Futbolistów afiliowany przy Austryjackim Związku Piłki Nożnej i zaczęły regularne rozgrywki o mistrzostwo Galicji. Jeszcze przed wybuchem I wojny, futbol w Krakowie czy Lwowie stał się znany, a w obu tych miastach działało po kilkanaście drużyn. Nie tylko polskich. Oto bowiem, wśród działaczy ukraińskiego "Sokiła" w 1906 r. powstała myśl, aby nie tylko uprawiać gimnastykę. Ukraińcy zawiązali więc Ukraiński Sportiwnyj Krużok, który dwa lata później przekształcił się Sportivne Towaristwo "Ukraina" Lwów. "Ukraina" była pierwszym czysto ukraińskim zespołem piłkarskim. Klubem, który w czasach II RP, Wiek Nowy (Lwów) nr 5708 z 5 czerwca 1920 roku www.wikipasy.pl Przegląd Sportowy, Warszawa, środa dnia 1 maja 1929 r. będzie się najwięcej liczył na sportowej mapie Polski. Żydowscy mieszkańcy Lwowa, w 1908 r. powołali zaś swój klub piłkarski "Hasmoneę", która także w II RP odegra znaczącą rolę, a w latach 1927-28 grać będzie nawet w I lidze. Lwowską "Hasmoneę" Żydzi uznawali za swój najstarszy piłkarski zespół na ziemiach Rzeczpospolitej. Wielonarodowy Lwów był, więc kolebką futbolu polskiego, ukraińskiego, i dla tej części Europy, także żydowskiego. Futbol w czasach II Rzeczpospolitej Gdy kończyła się I wojna światowa, sport zakwitł z nową siłą. Tym razem w zjednoczonej i niepodległej Polsce. PZPN było jedną pierwszych organizacji sportowych, jaką powołano do życia i nic dziwnego, bowiem piłka nożna była już najpopularniejszym sportem. W chwili powstania PZPN (1919 r.) liczył 32 członków założycieli. Po niespełna dwóch latach działalności PZPNu w Polsce, naliczono ok. 2500 piłkarzy w 126 zarejestrowanych klubach, ale popularność tej dyscypliny rosła w szalonym tempie. Przed wybuchem II wojny światowej w Polsce futbol uprawiało ok. 120 tysięcy młodzieży, zrzeszonej w 900 klubach! Rozgrywki piłkarskie znacznie zyskały na atrakcyjności w 1927 roku, gdy utworzono I ligę. Najczęściej grały w niej drużyny ze Lwowa ("Czarni", "Pogoń", "Hasmonea", "Lechia"), z Krakowa ("Wisła", "Cracovia", "Jutrzenka", "Garbarnia"), ze Śląska ("Ruch" Hajduki Wielkie, "Śląsk" Świętochłowice, AKS) oraz z Warszawy ("Warszawianka", "Polonia" i "Legia"). Początkowo w II RP prym w futbolowych zmaganiach, po staremu wiodła Galicja. Potem zaczęły jej dorównywać okręg śląski i warszawski. Pierwsze piłkarskie mistrzostwa w 1921 r. wygrała "Cracovia", cztery następne lwowska "Pogoń". Na mecze najpopularniejszej lwowskiej drużyny "Pogoni" przychodziło po kilkanaście tysięcy widzów, a czasami i więcej. Wśród nich był młodziutki juniorek lwowskiego RKS Kazimierz Górski, przyszły sławny trener reprezentacji Polski. Najlepsi zawodnicy "Pogoni" należeli do kadry narodowej i często za życia przechodzili do legendy. Takie www.lksfans.pl nazwiska jak; bramkarza Spirydiona Albańskiego, braci Kucharów, Mieczysława Batscha, Józefa Garbienia, Michała Matyasa znał każdy przedwojenny kibic. "Pogoń" miała lokalnego "odwiecznego rywala" - "Czarnych". Członkowie "Czarnych"(nazywani "powidlakami"), szczycili się tym, że są najstarszym klubem sportowym, że mają znakomitych bokserów i łyżwiarzy, ale w najpopularniejszej dyscyplinie sportu - w futbolu, ustępowali "Pogoni", walcząc z reguły o utrzymanie w I lidze, aż w końcu ją opuścili w 1933 r., nigdy do niej już nie powracając. Kibice "Czarnych" toczyli swego rodzaju "świętą wojnę" z "Pogonią". W latach dwudziestych kibice obu rywalizujących klubów lwowskich prześcigali się, w… złośliwych wierszykach. Sympatycy "Pogoni" docinając "Czarnym" tak rymowali: Wiele w Polsce mamy drużyn Każda inny kolor ma Czarną farbę lubi murzyn Nas nie nęci barwa ta. Wzorem kibiców Lwowa, potworzyły się antagonistyczne pary: w Krakowie "świętą" wojnę toczyli sympatycy "Cracovii" i "Wisły". W Warszawie "Polonii" i "Warszawianki" a potem "Legii". Niestety walczono nie tylko na wierszyki. Nie rzadko z trybun sypały się kamienie, byli ranni a nawet zabici. Arbitrzy Waxman i Bednarski w 1924 r. na mecz wychodzili z pistoletem za pasem. Nad porządkiem na meczach coraz częściej musiały czuwać służby porządkowe. Na mecze chadzała też śmietanka towarzyska wielkich miast. W Warszawie aktorzy popularnego teatrzyku "Qui Pro Quo" (z Adolfem Dymszą na czele) rezerwowali miejsca dla piłkarzy "Polonii" na najlepsze przedstawienia, a w zamian otrzymywali wejściówki na najważniejsze mecze. Warto pamiętać, że przedwojenna Rzeczpospolita była państwem wielonarodowym. Niemal każda zamieszkująca narodowość miała swoją drużynę. Ukraińcy mieli wspomnianą "Ukrainę", a także kilkadziesiąt innych (najbardziej znane to: "Skała" ze Stryja, "Podilla" z Tarnopola, "Strieła" z Mościsk, "Sianowa Czajka" z Przemyśla). dokończenie na stronie 17