Pobierz artykuły - Polski Związek Pracodawców Ochrona

Transkrypt

Pobierz artykuły - Polski Związek Pracodawców Ochrona
OCHRONA FIZYCZNA
Artykuïy nadesïane przez
Polski ZwiÈzek Pracodawców „OCHRONA”
Zmiany w rozporzÈdzeniu w sprawie zasad
uzbrojenia SUFO i warunków przechowywania
oraz ewidencjonowania broni i amunicji
Z prawdziwą satysfakcją piszę dla Państwa te
słowa, które stanowią uzupełnienie tekstu zamieszczonego w numerze 1/2013 r. „Ochrony Mienia i Informacji”1 artykułu pt. „Grupy interwencyjne agencji ochrony posiadających status specjalistycznych
uzbrojonych formacji ochronnych”. Okazuje się bowiem, że podejmując i prowadząc wspólną polemikę nad przepisami nieprecyzyjnymi lub powodującymi kłopoty i wątpliwości w ich interpretacji
możemy wspólnie spowodować doprecyzowanie
przez ustawodawcę zapisu aktu prawnego, tak aby
norma zawarta w tym przepisie nie powodowała
trudności interpretacyjnych. Poniżej przedstawiam
Państwu analizę zmian wprowadzonych w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 21 października 2011 r. w sprawie zasad uzbrojenia specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych i warunków przechowywania oraz ewidencjonowania broni i amunicji (Dz. U. Nr 245, poz.
1462, z późn. zm.).
Podstawą prawną wydania rozporządzenia jest
art. 39 ust. 2 ustawy z dnia 22 sierpnia 1997 r. o ochronie osób i mienia (Dz. U. z 2005 r. Nr 145, poz. 1221,
z późn. zm.). Zmiana przedmiotowego rozporządzenia podyktowana była koniecznością dostosowania
przepisów do aktualnego stanu prawnego wynikającego z wejścia w życie ustawy z dnia 13 czerwca
2013 r. o zmianie ustaw regulujących wykonywanie
niektórych zawodów (Dz. U. z 2013 r., poz. 829). Ustawa deregulacyjna dokonała m.in. nowego zdefiniowania pracownika ochrony oraz zasad uzyskiwania
kompetencji do wykonywania tego zawodu, określonych w ustawie o ochronie osób i mienia. Wpłynęła także na konieczność dostosowania do wprowadzonych
zmian również rozporządzeń wykonawczych.
1 Numer dostępny pod adresem: http://e-czasopismo.pl/archiwum-2013,156.html
58
Ochrona Mienia i Informacji 1/2014
Przechodząc do analizy omawianego rozporządzenia należy stwierdzić, że pierwsza grupa zmian dotyczyła zrezygnowania przez ustawodawcę w przepisach ustawy o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów z wymogu uzyskania licencji
na rzecz obowiązku wpisu na listę kwalifikowanych
pracowników ochrony fizycznej oraz obowiązku posiadania przez pracownika ochrony legitymacji kwalifikowanego pracownika ochrony fizycznej. Konsekwencją powyższego była konieczność zmiany nazwy
„licencjonowanego pracownika ochrony” na „pracownika ochrony posiadającego legitymację kwalifikowanego pracownika ochrony”. Odpowiednie też wyrazy „licencja pracownika ochrony fizycznej” zastąpiono wyrazami „legitymacja kwalifikowanego pracownika ochrony fizycznej”. Zmiany takie wprowadzono
w rozporządzeniu aktualizując obowiązującą nomenklaturę. Nie miały jednak one wpływu na merytoryczną część rozporządzenia.
Kolejna część zmian dotyczyła wejścia w życie
ustawy z dnia 24 maja 2013 r. o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej (Dz. U. z 2013 r., poz.
628, z późn. zm.). Ustawa ta zmieniła katalog środków przymusu bezpośredniego, do których użycia
pracownicy ochrony byli uprawnieni, co pociągnęło
za sobą konieczność dostosowania aktów wykonawczych ustawy o ochronie osób i mienia, do nowych
przepisów. W związku z wprowadzoną przez ustawę
o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej
definicją broni palnej, broń palna gazowa i sygnałowa
nie stanowi już ani broni palnej, ani środków przymusu bezpośredniego, do których używania lub wykorzystywania uprawnione są specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne. Ponadto zmianie uległa nazwa
używanych i wykorzystywanych przez specjalistyczne uzbrojone formacje ochronne „paralizatorów elektrycznych”. Ustawa o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej posługuje się pojęciem „przedmioty
przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą
energii elektrycznej”.
Dalszą zmianą omawianego rozporządzenia było
uwzględnienie w § 10 rozporządzenia, potrzeby wskazania osoby zarządzającej magazynem broni. Sposób
uzyskania uprawnień do zarządzania magazynem
broni reguluje ustawa z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji (Dz. U. z 2012 r., poz. 576). W dotychczas
obowiązującym stanie prawnym wymieniona osoba wyłaniana była spośród osób odpowiedzialnych
za przechowywanie oraz ewidencjonowanie broni
i amunicji, ponieważ ustawa o broni i amunicji stawia
przed nią analogiczne wymogi, lecz nie była wprost
wskazana w § 10.
Istotną zmianą, na której chciał bym się skupić,
było wprowadzenie w § 1 pkt 3 omawianego rozporządzenia w sprawie zasad uzbrojenia specjalistycznych
uzbrojonych formacji ochronnych i warunków przechowywania oraz ewidencjonowania broni i amunicji zmiany definicji grupy interwencyjnej. Definicja ta w chwili
obecnej otrzymała następujące brzmienie:
Grupa interwencyjna – [to] co najmniej
dwóch uzbrojonych pracowników ochrony, którzy po uzyskaniu za pośrednictwem uzbrojonego stanowiska interwencyjnego informacji
z urządzeń lub systemów alarmowych sygnalizujących zagrożenie chronionych osób lub mienia wspólnie udają się na teren obszaru, obiektu lub urządzenia podlegającego obowiązkowej ochronie na podstawie art. 5 ustawy z dnia
22 sierpnia 1997 r. o ochronie osób i mienia lub
innego podmiotu chronionego z bronią palną,
na podstawie zawartej umowy, w celu sprawdzenia stanu ich bezpieczeństwa lub realizacji
zadań ochrony osób lub mienia w formie bezpośredniej ochrony fizycznej.
O potrzebie zmiany wymienionej definicji, która
rodziła szereg uzasadnionych kontrowersji, polemika
www.ochrona-mienia.pl
OCHRONA FIZYCZNA
toczyła się już od chwili jej publikacji (piszący te słowa również przyłożył do tego swe pióro).
W omawianym rozporządzeniu potrzeba zmiany wymienionej definicji została zgłoszona w trakcie
uzgodnień przez stronę społeczną. Obecne brzmienie przepisu wyłącza spod obowiązku ochrony przez
uzbrojoną grupę interwencyjną obiekty, które nie podlegają obowiązkowej ochronie przez specjalistyczną
uzbrojoną formację ochronną. Proponowana zmiana zapewnia ochronę obiektów podlegających obowiązkowej ochronie, o których mowa w art. 5 ustawy
o ochronie osób i mienia, i innych podmiotów chronionych z bronią palną przez uzbrojoną grupę interwencyjną. W tym miejscu chciał bym dodać, że nie wydaje się zasadna (a wręcz jest bezpodstawna) krytyka Dyrektora Departamentu Zezwoleń i Koncesji MSW po-
jawiająca się na niektórych forach dyskusyjnych, dotycząca zarzutu braku czytelności definicji. Obecna treść
definicji precyzuje również zadania grupy interwencyjnej, w przedmiocie których, pojawiało się wiele wątpliwości. Tak więc do zadań grupy interwencyjnej należy
wspólne przybycie do obszaru, obiektu lub urządzenia podlegającego obowiązkowej ochronie lub innego podmiotu chronionego z bronią palną, sprawdzenie stanu bezpieczeństwa tych obiektów i ewentualna realizacja zadań ochrony osób lub mienia w formie
bezpośredniej ochrony fizycznej.
Przez „inny podmiot chroniony z bronią palną” należy rozumieć sytuacje, w których ochrona przez grupę interwencyjną wyposażoną w broń palną bezpośrednio wynika z zawartej umowy cywilnoprawnej.
Należy również podkreślić, że specjalistyczna uzbro-
jona formacja ochronna posiada broń palną na podstawie pozwolenia na broń na okaziciela, wydanego
na podstawie przepisów ustawy z dnia 21 maja 1999 r.
o broni i amunicji. Doprecyzowywanie zakresu zadań
grupy interwencyjnej wynika z faktu konieczności
przydzielania broni palnej grupie interwencyjnej, jedynie w przypadkach uzasadnionych względami bezpieczeństwa. Jednocześnie ma ono wpływ na ograniczenie obowiązków przedsiębiorcy, poprzez ograniczenie interwencji grupy interwencyjnej jedynie
do obszarów podlegających obowiązkowej ochronie, o których mowa w art. 5 ustawy o ochronie osób
i mienia, lub innych podmiotów chronionych z bronią
palną na podstawie zawartej umowy cywilnoprawnej. Z uwagi na bezsporną zasadność reglamentacji
dostępu do broni palnej, brak jest podstaw do interwencji uzbrojonych grup interwencyjnych w innych
niż opisane powyżej sytuacjach.
W związku ze zbiegiem w czasie prac prowadzonych nad zmianami w rozporządzeniach (prace związane z ustawą o środkach przymusu bezpośredniego
i broni palnej i ustawą tzw. deregulacyjną) postanowiono zracjonalizować działania i wydać przygotowywane zmiany w jednym akcie prawnym. Projekt
omawianego rozporządzenia przygotowany został
przez Komendę Główną Policji. W ramach konsultacji społecznych projekt rozporządzenia konsultowano z Polską Izbą Ochrony i Polskim Związkiem Pracodawców „OCHRONA”.
Artykuł nadesłany przez PZP „OCHRONA”
O AUTORZE
Piotr GŁODKIEWICZ
– naczelnik Wydziału
Nadzoru i Koordynacji
Służb Porządku
Publicznego
w Departamencie Nadzoru
Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych
Niespeïniona rola deregulacji
w branĝy ochrony osób i mienia
Sïowo wstÚpu
Temat deregulacji wydaje się już niemal stary jak
świat. Od momentu ogłoszenia projektu przez ówczesnego Ministra Sprawiedliwości Jarosława Gowina minęło kilkanaście miesięcy. Projekt ustawy
oraz uwolnienie poszczególnych zawodów były
poruszane w mediach już wielokrotnie. Jednak
dla branży ochrony jest to zagadnienie w pewnym sensie zupełnie nowe. A wszystko przez szeroki wachlarz rozporządzeń, które opublikowane
były w grudniu 2013 r., czyli tuż przed wejściem
www.ochrona-mienia.pl
ich w życie. Co więcej, nie obowiązuje żadne vacatio legis, co oznacza, że firmy z naszej branży
otrzymały od rządu zaledwie kilka dni na wprowadzenie drastycznych zmian – głównie w dokumentacji. Sądzę, że według wielu z nas konieczność dostosowania się do wymogów w tak krótkim czasie jest właściwie niewykonalna. Tym bardziej, że wcześniej nie można było poczynić żadnych kroków przygotowawczych z powodu braku jakichkolwiek wytycznych.
Poniższy tekst porusza jedne z głównych zagadnień – te najbardziej kontrowersyjne, a nawet ab-
surdalne. Jednak nie wyczerpuje całkowicie tematyki, która – jak wszyscy wiemy – jest bardzo obszerna. Ograniczała mnie głównie wielkość artykułu. Co
więcej nie jest to naukowe opracowanie, czy próba analizy prawniczej. Stanowi natomiast moją opinię głównie jako przedsiębiorcy funkcjonującego
w rzeczywistości rynkowej już 23 lata. Możliwe, że
część osób będzie miało zupełnie inne spojrzenie
na przytoczone problemy. I może nawet na to liczę
– aby moja pesymistyczna wizja była odosobniona,
a tekst wywołał żywą dyskusję w środowisku, która
w nowych realiach wydaje się niezbędna.
Ochrona Mienia i Informacji 1/2014
59
OCHRONA FIZYCZNA
minem na broń palną i całkowicie bezpłatny. Teraz te
dwie części zostały wyodrębnione, a koszt drugiego
z wymienionych tj. na broń palną określony jest przez
ustawodawcę na poziomie 600 zł – pierwsze podejście, a każda tzw. poprawka oznacza kolejny wydatek
– 300 zł. Co więcej, będzie on odbywał się na warunkach ogólnych, czyli będzie znacznie trudniejszy niż do
tej pory. Kolejne ograniczenie to ubieganie się o broń
obiektową, co będą mogły zrobić jedynie osoby zatrudnione już na stanowisku pracownika ochrony. Ponadto samo badanie będzie płatne aż 300 zł. Kolejna
opłata to wpis do legitymacji gospodarki bronią palną – 17 zł. Przed zmianami również było to działania
zupełnie bezpłatne. Podsumowując, dotychczas osoba, która chciała pracować w ochronie, musiała liczyć
się z nakładami finansowymi w wysokości ok. 1800 zł.
Teraz kwota ta wzrosła do ok. 2800 zł. Cóż, trudno to
nazwać ułatwieniem.
Oczekiwanie na trudnoĂci
Fikcja konsultacji
Zacznijmy zatem od lekceważącego podejścia władz
ustawodawczych już na etapie samej ustawy deregulacyjnej oraz ustalania poszczególnych rozwiązań. Należy jasno powiedzieć, że konsultacje społeczne z naszą branżą były jedynie formalne. Polski Związek Pracodawców „OCHRONA” jako organizacja zrzeszająca
otrzymywał dokumenty do zaopiniowania. Jednak
na przekazanie uwag mieliśmy zaledwie kilka dni. Co
więcej, większość z nich nigdy nie została uwzględniona, co uznać należy za absurd.
Nie ukrywam także, że jako członek Zarządu
PZP „OCHRONA” nie jestem w pełni usatysfakcjonowany podejściem części zrzeszonych firm. Wielu niestety nie reagowało na nasze prośby o przekazanie
swoich uwag. A wiadomo, że burza mózgów jest
najbardziej efektywnym narzędziem rozwiązywania
problemów. W konsekwencji największe zaangażowanie wykazał przede wszystkim Zarząd organizacji.
Wiadomo, że wszyscy posiadamy co najmniej kilkunastoletnią praktykę, ale jeśli więcej z nas zaangażowałoby się w projekt, może wychwycilibyśmy inne
elementy nieodpowiadające rzeczywistości. W konsekwencji część zapisów ociera się o granice absurdu. Poniżej postaram się przedstawić moją opinię na
najważniejsze z nich, biorąc pod uwagę różne stanowiska. Z jednej strony poruszony zostanie aspekt
ustawy od strony przyszłych pracowników ochrony,
z drugiej – nieco mi bliższej – od pracodawców, którzy muszą teraz dopasować się do nowej rzeczywistości. I to w tempie ekspresowym.
Niezrozumiaïe odstÚpstwo
od standardów europejskich
Ale wróćmy do samej ustawy deregulacyjnej i do odpowiednich rozporządzeń. Głównym elementem dyskusyjnym jest cel ustawy – uwolnienie zawodu pracownika ochrony. Już sam pomysł – co wielokrotnie
podkreślał Polski Związek Pracodawców „OCHRONA”
60
Ochrona Mienia i Informacji 1/2014
– jest dyskusyjny. Sama ustawa jest uzasadniona jako
narzędzie walki z bezrobociem oraz ułatwiające dostęp do niektórych zawodów. Jednak pracownicy
ochrony mają do czynienia z bronią. Zatem powinny być to osoby, których wiedza zarówno teoretyczna, jak i praktyczna, a także zdolności oraz predyspozycje są w szczególny sposób poddane weryfikacji,
a następnie kontroli. Ułatwianie procesu otrzymania
dokumentu uprawniającego do pracy z tego typu
środkami wydaje się nieuzasadnione. Przykładem dla
nas powinno być stanowisko państw zachodniej Europy, gdzie dostęp do zawodu ochroniarza podlega
coraz większym restrykcjom.
Pierwsze trudnoĂci
Jednak sama ustawa w ostatecznym swoim kształcie
wraz z odpowiednimi rozporządzeniami nie tylko nie
spełniła pierwotnych założeń, ale w praktyce odniosła
wręcz odwrotny skutek. Dostęp do „uwolnionego” zawodu pracownika ochrony został znacznie ograniczony. Główną barierę od 1 stycznia 2014 r. stanowią finanse – za zdobycie uprawnień potencjalny pracownik musi zapłacić blisko 60% więcej niż do tej pory.
Dodatkowo na swojej drodze napotka szereg niepotrzebnych trudności. I od tego zacznijmy.
Na uprzywilejowanej pozycji są osoby, które już
posiadają licencję. Będą musiały tylko dokonać wymiany dokumentu na obowiązującą legitymację według wzoru ustawodawcy. Obowiązek jej stworzenia
spoczywa na pracodawcy. Natomiast dla osób, stawiających pierwsze kroki w zawodzie już na początku
pojawiają się schody. Tak jak do tej pory będą musieli odbyć odpowiedni kurs lub ukończyć szkołę. Koszty są porównywalne do tych z ubiegłych lat i oscylować będą w granicach ok. 1500 zł. Oczywiście zależne jest to od samych szkół uprawnionych do ich przeprowadzania. Następnie kandydat musi zdać egzamin
wewnętrzny organizowany przez instytucję szkolącą.
I tu zaczyna się pierwsza przeszkoda finansowa. Do
tej pory egzamin był ogólnopolski, połączony z egza-
A te dotkną nie tylko potencjalnych pracowników,
ale także samych pracodawców. Jeśli chodzi o tych
pierwszych (przecież deregulacja miała być ukłonem
w ich stronę) już na początku napotkają na przeszkody, które w znaczącym stopniu mogą zniechęcić ich
nawet do rozpoczęcia stosownego kursu. Dotyczy to
zwłaszcza ludzi młodych, których możliwości finansowe są zazwyczaj ograniczone. Z kolei ze względu
na specyfikę branży, właśnie tacy kandydaci są szczególnie poszukiwani i pożądani przez pracodawców.
W konsekwencji już w niedalekiej przyszłości możemy mieć sytuację, że na rynku będzie brakować wykwalifikowanych pracowników, a szczególnie tych
posiadających uprawnienia do broni palnej. To może
całkowicie zepsuć branżę ochrony. Co więcej, w takiej sytuacji to pracownicy będą dyktować warunki
cenowe, a to z pewnością odczują sami klienci, którzy
będą musieli liczyć się z wyższymi stawkami. Sytuację
pogarszać mogą także praktyki samych firm szkolących, które w celu uzyskania dodatkowych korzyści
finansowych mogą znacznie utrudniać zdanie egzaminów. W ekstremalnym przypadku, może zaistnieć
sytuacja analogiczna to tej, z którą mamy do czynienia przy zdawaniu na prawo jazdy. Rekordziści podchodzą do egzaminów nawet kilkadziesiąt razy. Takiego zagrożenia obawiamy się także my pracodawcy. Chociaż równie mocno boimy się odwrotnej sytuacji, kiedy firmy szkolące wkroczą w swoisty „wyścig”
i chcąc poprawić statystyki będą kładły zbyt słaby nacisk na egzaminy, znacznie obniżając wymogi. To doprowadzi chyba do jeszcze gorszej sytuacji, w której
uprawnienia kwalifikowanego pracownika ochrony
otrzymywać będą osoby z niewystarczającym przygotowaniem teoretycznym i – co gorsze – praktycznym. Przyszłość pokaże, w którą stronę podąży rynek,
ale wizje nie są zbyt optymistyczne.
Zakïadana piÚciolatka
Na szczęście ustawodawca wycofał się z pomysłu
obowiązkowych szkoleń dla pracowników ochro-
www.ochrona-mienia.pl
OCHRONA FIZYCZNA
ny co pięć lat. Oznaczałoby to, że osoby zatrudnione już na tych stanowiskach, posiadające doświadczenie i praktykę musiałby w wyznaczonym okresie
płacić kolejne 1500 zł jedynie za dokonanie formalności. Trudno jednak przewidzieć, czy projekt nie
wróci na wokandę i ostatecznie nie wejdzie w życie. W ostatnich latach wielokrotnie ustawodawca
udowadniał, że nasza branża jest pod wyjątkowym
ostrzałem. Przykładem mogą być chociażby obowiązkowe szkolenia kierowców samochodów przystosowanych. Pod koniec minionego roku wszyscy
pracodawcy zmuszeni zostali do wysłania pracowników na odpowiedni kurs dla osób prowadzących
samochody uprzywilejowane – oczywiście dość
kosztowny. Cel jego już od początku był wątpliwy
przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze bankowozy nie są samochodami uprzywilejowanymi
w ruchu drogowym, więc absolutnie jako pracodawcy nie wiemy, skąd takie wyróżnienie. Po drugie – firmy szkolące nie są przygotowane organizacyjnie, ani sprzętowo do przeprowadzenia tego
typu szkoleń – nasi pracownicy odbywali naukę na
Oplach Insignia, których w żaden sposób nie można zaliczyć do bankowozów.
Zatem, biorąc pod uwagę takie przykłady deprecjonowania i wręcz nękania naszej branży, wizja pięcioletnich uprawnień wydaje się całkiem realna.
Droga kosmetyka
W przypadku samych firm ochrony zmiany, które wprowadza ustawa i rozporządzenia są z tylko –
dyplomatycznie to ujmując – kosmetyczne. Jedynie
zastępują jedne nazwy innymi. Jednak konsekwencją
są znaczne nakłady finansowe, które już ponoszą firmy ochrony. A w przyszłości czekają nas kolejne wydatki. Ma to związek chociażby z wymianą dokumentów i wprowadzeniem legitymacji zwykłych i kwalifikowanych pracowników ochrony oraz osób dedykowanych do przeprowadzania zabezpieczeń technicznych. Nie należy także zapominać o dodatkowych
A Pañstwo co o tym myĂlÈ?
Na Pañstwa opinie czekamy
pod adresem:
[email protected]
dzisiejszych możliwościach technologicznych posługiwanie się papierowymi legitymacjami z wklejonymi jedynie zdjęciami (wymóg ustawodawcy) jest stumilowym krokiem w tył.
Co więcej, ustawodawca wymaga, aby spis pracowników prowadzony był w sposób chronologiczny. Z jednej strony jest to uzasadnione, jednak z drugiej w firmach o dużym wskaźniku rotacji może dojść
do sytuacji, gdzie numery legitymacji będą miały olbrzymie wielkości.
OC w rÚkach ustawodawcy
kosztach operacyjnych m.in. oddelegowaniem osób
do wymiany oraz stworzenia i bieżącego prowadzenia rejestru pracowników ochrony.
Dziarsko w tyï
Kontrowersje budzi też sam wygląd legitymacji.
W naszych spółkach od wielu lat funkcjonowały
identyfikatory stworzone z wytrzymałych kart plastikowych z nadrukowanym zdjęciem pracownika, jego numerem indentyfikacyjnym oraz przede
wszystkim indywidualnym projektem naszej firmy.
Podrobienie zindywidualizowanego projektu było
utrudnione. Natomiast dla klientów stanowiło narzędzie identyfikacji. Miało to istotne znacznie zwłaszcza w przypadku odbioru pakietów wartości pieniężnych w przypadku usługi konwojowania. Ujednolicenie będzie stwarzało problemy z identyfikacją
zwłaszcza dla klientów, którzy współpracują z więcej niż jedną firmą ochrony. Co więcej, legitymacje
te będą bardzo łatwe do podrobienia, tym bardziej,
że ustawodawca przekazał tylko bardzo ogólne wytyczne – ich rozmiar, treść oraz kolor enigmatycznie
nazwany „żółtym”. Tymczasem ilość jego odcieniów
w palecie barw jest ogromna. To daje duże możliwości do nadużyć, a nawet fałszerstw.
Ponadto narzucony wygląd legitymacji wizerunkowo i prestiżowo znacznie cofa naszą branżę. Przy
Kolejnym zagadnieniem, niezwykle kontrowersyjnym
z punktu widzenia pracodawców jest kwestia ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej. Chyba każda z firm branży posiada wykupioną polisę – to niemal
obowiązek, a przynajmniej element budujący zaufanie klientów, a właściwie wymóg przez nich stawiany. Dyskusyjne bywają oczywiście zakresy ubezpieczeń, jednak w tej sytuacji jest to sprawa drugorzędna.
Istotny w tej chwili jest fakt, że zgodnie z nowymi rozporządzeniami firmy ochrony nie mogą mieć udziału własnego w ubezpieczeniu OC. Przede wszystkim
trudno jest w ocenić, dlaczego ustawodawca uznał
za swój obowiązek regulowanie tej kwestii. Powinno
to być rozstrzygane na polu: firma ochrony – ubezpieczyciel, a następnie: firma ochrony – klient.
Ponadto regulacja sprawi, że firmy ubezpieczeniowe z pewnością podwyższą opłaty za wykup polis OC. Konsekwencją będzie ograniczanie konkurencji. Dla wielu nowych podmiotów będzie to skuteczna bariera uniemożliwiająca zaistnienie na rynku
ochrony, zwłaszcza w dziedzinie konwojowania wartości, czy cash processingu, gdzie konkurencja jest już
i tak bardzo niewielka.
Zatem…
Podsumowując:
1. Deregulacja nie ułatwiła dostępu do zawodu, a wręcz
wprowadziła bariery, które mogą zniechęcić zwłaszcza
ludzi młodych, tak pożądanych w tej branży.
2. Uderzyła w przedsiębiorców, wprowadzając niepotrzebne formalności i kosztowne zmiany, które
w praktyce mają tylko znaczenie kosmetyczne.
3. Konsekwencje odczują także klienci, na których
część firm przeniesie przynajmniej niektóre nowe
koszty, takie jak zwiększone opłaty za polisy.
Krótko mówiąc, stracili wszyscy.
Artykuł nadesłany przez PZP „OCHRONA”
Fot. BO „SERVO” Kur i Wspólnicy
O AUTORZE
Jarosław KUR – członek
Prezydium PZP „OCHRONA”.
Współwłaściciel
firm ochrony:
Koncesjonowanego Biura
Ochrony „SERVO” KUR
i Wspólnicy Sp. Jawna
oraz SERVO Sp. z o.o.
www.ochrona-mienia.pl
Ochrona Mienia i Informacji 1/2014
61