Pismo Samorządowe - Józefów nad Świdrem

Transkrypt

Pismo Samorządowe - Józefów nad Świdrem
nad Świdrem
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
Dom Nauki i Sztuki
zainaugurował działalność
Wimet – biznesowa
wizytówka Józefowa
Nowa poczta
w Michalinie
oddana
do użytku
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 1
1
2007-03-27 08:47:17
nad Świdrem
W NUMERZE
JÓZEFÓW SAMORZĄDOWY str. 3 – 4
1. Powstał nowy klub
2. Problemy do rozwiązania
3. Miało być „gorąco”
4. List do Redakcji – kto był pierwszy
5. Dyżury radnych, posiedzenia komisji
Pragniemy życzyć Państwu
zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych,
obfitości na Świątecznym stole,
smacznego jajka oraz
wiosennego nastroju w rodzinnym gronie.
Przewodniczący RM
Burmistrz Józefowa
Cezary Łukaszewski
Stanisław Kruszewski
JÓZEFÓW URZĘDOWY str. 5 – 6
1. Miliony zakopane w piasku
2. Płacimy za psy
3. Opłaty za zajęcie pasa drogowego
4. Krótko
5. „Ośrodek Renowator”
6. Doroczna deratyzacja
JÓZEFÓW INWESTYCYJNY str.7 – 8
1. Michalin ma nową pocztę
2. Będzie bardziej miejsko
3. Wykonawstwo bez przestojów
4. Holiday Inn coraz bliższy otwarcia
Czwarty już semestr zainaugurował
Uniwersytet III Wieku. Na początek
JÓZEFÓW BEZPIECZNY
I NIEBEZPIECZNY str. 9
1. Bez pornografii
2. Zapaliły się sadze
3. Chcą mieć nowy wóz
wybrano tematy poświęcone relacjom starszych ludzi z dziećmi i wnukami. Czwarty
semestr to 21 wykładów poświęconych
m.in. historii Polski, misji Kościoła, ziołolecznictwu, stosunkom polsko –niemiec-
JÓZEFÓW SPOŁECZNY str. 10 – 12
1. Po pożarze – wszystko od nowa
2. Miasto, które ma przyjaciół
3. Super babcia i przyjazny dziadek
kim, mitologii, masonerii, zdrowiu. Co
ciekawe, na niektóre wykłady przychodzą
także uczniowie. Zwłaszcza wtedy, gdy temat wiąże się z ich osobistymi zaintereso-
JÓZEFÓW PRZEDSIĘBIORCZY str. 13
1. Laureat nad laureatami
waniami lub programem nauczania.
fot. am
Luty obfitował w wiele ważnych
wydarzeń kulturalnych. Najważ-
JÓZEFÓW KULTURALNY str. 15 – 17
1. Sołtys Kierdziołek i ojciec polskiego rocka
2. Mandale – obrazy z chwili
3. „Wejście ewakuacyjne” do... PAKI
4. Wernisaż inauguracyjny
5. Miłość w kilku odsłonach
6. Odszedł kolejny z Wielkich
7. Krótko
niejsze to oddanie do użytku Domu Nauki
i Sztuki, który zlokalizowany jest w dawnym przedszkolu przy ul. Wyszyńskiego
4. Miejski Ośrodek Kultury w lutym gościł
ponownie Janusza Horodniczego, który
przedstawił tak dwie różne postacie jak Jerzy Ofierski, słynny sołtys i Bogusław Wyro-
JÓZEFÓW SPORTOWY
I REKREACYJNY str. 18
1. Faworyci nie dali szans rywalom
2. Dzieci się nie nudziły
bek – nazywany ojcem polskiego rocka. Na
scenie MOK prezentował się Teatr im. Jaracza, malarka Wanda Murat, kabaret „Wejście ewakuacyjne”, a i to nie wszystko.
fot. ps
Kolejny turniej tenisa stołowego
wykazał duże zainteresowanie
dzieci i młodzieży tą dyscypliną
w Józefowie. Pojedynki – jak zawsze
S KO R Z YS TA J
kowych czołowe lokaty zajmowali zawodnicy grający nie tylko w Józefowie, ale także z powodzeniem walczący o Grand Prix
– dzielnicy Wawer. Rozwój tenisa stołowego
w naszym mieście nie jest przypadkowy.
Po prostu Józefovia ma warunki lokalowe
2
prowadzenie
treningów.
JÓZEFÓW ROZRYWKOWY str.19
1. Krzyżówka sponsorowana
JÓZEFÓW FOTOREPORTAŻ str. 20
1. Sport, zabawa, edukacja
były bardzo zacięte. W kilku grupach wie-
umożliwiające
JÓZEFÓW SĄSIEDZKI str. 14
1. A wynikło – ciekawe życie
fot. pch
Z
P O R A D Y
Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów
Alkoholowych w Józefowie zaprasza osoby mające
problem alkoholowy i te, które stały się ofiarami
przemocy w rodzinie do odwiedzenia punktu
konsultacyjnego w przychodni przy
ul. Skłodowskiej 5/7. Zainteresowanych w każdą
środę, w godz. 14.00 – 16.00 (tel. 022 779 85 80)
bezpłatnie przyjmuje psycholog. Udzieli
wyczerpujących informacji na temat choroby
alkoholowej, a także porady i wsparcia.
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 2
2007-03-27 08:47:21
SAMORZĄDOWY
„Razem dla Józefowa”
Powstał nowy klub
Na V sesji Rada Miasta wybrała członków Rady Społecznej Samodzielnego
Publicznego ZOZ, uchwaliła opłaty za zajęcie pasa dróg gminnych, przystąpienie do sporządzenia zmiany studium uwarunkowań i kierunków rozwoju zagospodarowania przestrzennego miasta, a także sprzedaż działek.
W porządku dziennym obrad był też
punkty dotyczący ustalenia wysokości oraz
szczegółowych warunków obliczania i wypłacania wynagrodzenia zasadniczego, wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe,
za doraźne zastępstwa, nagród dla nauczycieli w 2007 r. oraz dotyczące określenia
dofinansowania dla nauczycieli kształcących się w szkołach wyższych, ale postanowiono zająć się tymi sprawami w terminie
późniejszym.
W związku z upływem kadencji Rady
Społecznej Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Przychodni Miejskiej w Józefowie, zaistniała konieczność
wyboru jej nowych członków. Rada Miasta
skierowała w drodze wyboru do składu
Rady Społecznej Barbarę Kaczorek, Izabelę
Lasocką, Damiana Podolskiego i Ryszarda
Nowaczewskiego. Oprócz nich w radzie tej
znajdują się Stanisław Kruszewski – jako
przewodniczący, Andrzej Mazek – jako
przedstawiciel wojewody i Jacek Ogrodnik.
Rada Miasta podjęła uchwałę, na podstawie której dokonana będzie zmiana
studium uwarunkowań i kierunków rozwoju zagospodarowania przestrzennego Józefowa, zatwierdzona w 2001 r.
Zmiana studium będzie opracowana w
skali 1:5000 i obejmie cały Józefów w jego
nad Świdrem
granicach administracyjnych.
Rada przyjęła uchwałę określającą stawki opłat za zajęcie pasa drogowego dla
dróg, którymi zarządza burmistrz Józefowa. Stawki te nie dotyczą budowy, przebudowy, remontów, utrzymania i ochrony
dróg. Odnoszą się do innych sytuacji, gdy
pas drogi ma być zajęty w związku z innymi
robotami, z umieszczeniem na nim urządzeń infrastruktury technicznej, która nie
ma związku z zarządzaniem i potrzebami
ruchu, obiektów budowlanych, w tym handlowych, usługowych i reklam oraz w innych celach – na wyłączność. Szczegółowe
stawki – na kolumnie Józefów urzędowy.
Rada Miasta wyraziła zgodę na sprzedanie pięciu działek przy ul. Niezapominajki,
dwóch przy ul. Piłsudskiego, dwóch przy ul.
Złotej Jesieni i jednej przy ul. Słonecznej.
Na V sesji poinformowano o powołaniu drugiego, klubu po PiS, radnych
– „Razem dla Józefowa”. W jego skład
weszki: Barbara Kaczorek, Beata Wyderka, Waldemar Walkiewicz i Cezary Łukaszewski.
am
Mieszkańcy podpowiadają radnym
publicznych. Wszystkie szkoły powinny na równych prawach uczestniczyć
w programach miejskich, takich jak
akcja sprzątania czy propozycja innej
pracy społecznej.
Kontynuujemy cykl wypowiedzi mieszkańców podpowiadających radnym, czym,
Uważam także, że Dzień Edukacji
poza swoimi obietnicami przedwyborczymi, powinni się zająć w tej kadencji. powinien być wspólną uroczystością,
zagospodarowania przestrzennego, dająceaby środowisko nauczycielskie miało
Agnieszka Tombacher-Kantorowicz
go potencjalnemu inwestorowi informację,
lepszy kontakt ze sobą. Jest tu tylu świetWydaje mi się ważne, aby Rada wypracoże tam, gdzie kupuje działkę pod domek
nych nauczycieli, a nie mamy właściwie żadwała wizję miasta, określiła jego charakter.
jednorodzinny, na pewno nie wyrośnie mu
nych warunków, aby się w szerszym gronie
To nie jest łatwe, bo oczekiwania mieszkańobok kilkupiętrowy blok lub zakład prospotkać, poznać, wymienić doświadczenia.
ców są bardzo zróżnicowane. Kiedy rozmadukcyjny. Informacja, gdzie i co będzie się
Z racji swej funkcji – koordynatora matuwiam z przedstawicielami dojrzałego i starbudować, powinna być podana do wiadory międzynarodowej – odkryłam, że szansa
szego pokolenia, to zauważam pragnienie,
mości publicznej, żeby wiadomo było, które
na uzyskanie kredytów unijnych jest o wiele
aby Józefów maksymalnie „umiastowić”,
tereny są przeznaczone tylko pod zabudowiększa, gdy o dotacje starają się wspólnożeby wszędzie były chodniki, asfaltowe
wę indywidualną.
ty kilku gmin. Zauważyłam również, odwiejezdnie i latarnie. Jak rozmawiam z młoChciałabym, żeby miasto uznało za swodzając większość gmin w powiecie i rozdzieżą, to ona z kolei chciałaby mieszkać w
je wszystkie szkoły. Teraz jest tak, że chwamawiając z radnymi, że nasz Józefów jest
lesie, biegać po lesie, po lesie jeździć rowelimy się - i słusznie - pięknym gimnazjum i
postrzegany jako miejscowość duża, bogata
rem. Cieszy ją - i mnie także - że w centrum
świetnymi szkołami podstawowymi, zupełi …zadzierająca nosa. Nie wiem, czy tacy jemiasta są wygodne, szerokie ulice. Ale ciche
nie zapominając o placówkach niepaństwosteśmy, ale tak nas widzą. Dlatego uważam,
uliczki dojazdowe już nie muszą być wyaswych. A one przecież także służą społecznoże inicjatywa współpracy międzygminnej
faltowane ani rzęsiście oświetlone, wystarści lokalnej i również mają osiągnięcia, jak
powinna należeć do nas. Tym bardziej, że
czyłoby utwardzenie, z rzadka jakaś latarnia
np. w mojej szkole wprowadzenie matury
są przecież zada– i jak najwięcej roślinności. My tego może
międzynarodowej. Tylko kilkanaście licenia ekologiczne,
nie zauważamy, ale przyjezdni z zagranicy
ów w Polsce zdobyło takie uprawnienia,
jak np. program
zachwycają się, że u nas przyroda jest taka
i wszystkie, poza Józefowem, są z dużych
ochrony Świdra,
wolna, że przy jednym płocie rozrasta się
miast. Chciałabym, aby Józefów był dumny,
nie do rozwiązania
bujnie czeremcha, przy innym bez, i że to
że ma szkołę, która działa także w systemie
w obrębie pojewszystko nie jest pod sznurek, tylko jak w
matury międzynarodowej. Spróbujmy zadynczej jednostki
naturze.
akceptować różnorodność oferty szkolnej,
administracyjnej.
Józefów potrzebuje całościowego planu
równoległe istnienie szkół publicznych i nienot. wz
Problemy do rozwiązania
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 3
3
2007-03-27 08:47:26
nad Świdrem
SAMORZĄDOWY
Gazeta pod obstrzałem radnych klubu PiS
Na pierwszą ocenę, za mojej „kadencji”,
jeden z uczestników internetowego forum
– „rupert” – zapraszał malkontentów, bo –
jak przewidywał – powinno być „gorąco”.
A jak nie miało być „gorąco”, skoro to on tę
„gorącą” atmosferę przygotowywał? Mieli
przyjść malkontenci, a więc osoby „niezadowolone ze wszystkiego, we wszystkim
doszukujące się braków”. Przyszło dwóch
– poprzedni redaktor naczelny i członek zespołu. Kolegium przedstawiło ekspertyzę
pracownika naukowego wydziału dziennikarstwa UW. Jego poprzednia ocena gazety redagowanej przez poprzedników
- była dość surowa, oględnie mówiąc. Kolejna, obejmująca „moje” numery, była na
ogół pozytywna, choć zwracała uwagę np.
na brak wywiadów.
Nie pisałbym o tym, gdyby nie przebieg kolejnej oceny, dokonanej na połączonym posiedzeniu komisji problemowych. Bo oto znów „rupert” zapraszał
forumowiczów do przybycia, bo znów
miało być „gorąco”. Tym razem nie przyszli nawet malkontenci, zatem Paweł
Rupniewski i Andrzej Mazek, radni klubu
PiS, musieli sami wykazać, jaką to niedobrą gazetą jest „Józefów nad Świdrem”.
Bo oceniając kampanię wyborczą naczelny napisał, że kiedy już wzdłuż głównych
ulic miasta wisiały plakaty Anny Sikory, nie
było widać czy w wyborach zamierza startować Stanisław Kruszewski. Nieprawda
– mówili radni sympatyzujący z PiS, plakaty
burmistrza wisiały. Nic to, że mówiliśmy
o sytuacji w różnym czasie.
Kolejny zarzut. Jak można było, podsumowując minioną kadencję rady, na
okładce umieścić wizualizację przyszłego,
po gruntownej przebudowie, Miejskiego
Ośrodka Kultury. Gdyby wizualizację MOK
przed nami zamieściła inna gazeta, padłby
zarzut, że nie przedstawiliśmy jej pierwsi.
Idźmy dalej. Zamieściliśmy bardzo ciepłe wspomnienia o zmarłym księdzu Ludwiku Antolaku. W czasie łamania numeru
złożono zamówienie na nekrolog związany
z zupełnie innym żałobnym wydarzeniem.
Składano w tym nekrologu kondolencje
komuś z powodu śmierci taty. Wydawało
się, że najstosowniejszym miejscem jego
zamieszczenia będzie strona „Józefów
pożegnalny”. Na jednej z sesji rady Paweł
Rupniewski wystąpił z interpelacją, aby wyjaśniono, dlaczego nekrolog ukazał się na
stronie ze wspomnieniami o zmarłym księdzu. Bo komuś treść nekrologu skojarzyła się ze zmarłym duchownym. Że niby tu
ksiądz, a tu tata... Nazwał to manipulacją.
Jaką – pytam – manipulacją? Oświadczam,
że redakcja nie bierze odpowiedzialności
za czyjeś skojarzenia. Bo w przeciwnym
przypadku trzeba by zwariować.
Przejdźmy do kolejnych zarzutów. Zamiast nr 1, w wyniku niedopatrzenia korektorskiego, styczniowy numer to nr 9.
Nie uszło to uwadze czujnego Andrzeja
Mazka, który wyraził też zdziwienie, że redakcja płaci autorom za wykonane zdjęcia.
Radnym klubu PiS nie spodobało się to, jak
zostali sfotografowani z okazji prezentacji
po zaprzysiężeniu. Radny Rupniewski zapomniał, jak to odwracał głowę, gdy chcieliśmy zrobić mu fotografię...
A co do Andrzeja Mazka. Dziwi się sprawom oczywistym, takim jak płacenie za
zdjęcia, że niektóre teksty podpisywane są
tylko inicjałami czy temu, że w gazetach,
zdarzają się, choć nie powinny, błędy. Przez
dwie kadencje był przewodniczącym kolegium redakcyjnego. Wydaje mu się, że zna
się na „robieniu” gazety. Niestety – tylko
mu się wydaje. Można każdą klasę w szkole powtarzać dwa razy, ale to się nie przekłada na efektywność nauczania...
Powiedziałem adwersarzom, że łatwiej
dostrzec u kogoś źdźbło w oku niż belkę
we własnym. I przedstawiłem im dwa przypadkowe numery z 2005 r. z korektorskimi
uwagami, z czasów kiedy zasiadali w kolegium i mieli na gazetę bezpośredni wpływ.
Tylko w jednym, zaznaczyłem ponad 300
poprawek dotyczących języka, a myślę że
fachowa korekta by znalazła więcej błędów. Numery te nie wzbudziły u Pawła
Rupniewskiego i Andrzeja Mazka zainteresowania...
Było więc „gorąco”, bo miało tak być.
Bo tak sobie zaplanował internetowy „rupert”, a w realu – Paweł Rupniewski...
Andrzej Murat
List do redakcji
mieszkańcom naszego miasta, że
pierwszym zakładem
optycznym
w Józefowie był
ulokowany w miejskiej Przychodni Rejonowej w 1994 r. „Sowex”. Inicjatywa
jego utworzenia w tym miejscu, najbliżej
klientów, wyszła ode mnie, a sprzyjali jej
realizacji zarówno burmistrz jak i dyrektor
przychodni.
Od początku porad udziela u nas dr n.
med. Marek Ombach, później zaczęła go
wspierać dr Danuta Korporowicz. Dzięki
specjalistycznemu sprzętowi okulistycznemu lekarze mogą diagnozować i leczyć
różne choroby oczu oraz aplikować potrzebującym okulary i soczewki kontaktowe.
Dobór odpowiednich szkieł korekcyjnych
ułatwia nam refraktometr, a nazywane jest
to komputerowym badaniem wzroku.
Część pacjentów przyjmowanych jest
w „Soweksie” w ramach świadczeń opłaconych przez NFZ, chociaż zdajemy sobie sprawę, że jest to kontrakt zbyt mały
w stosunku do potrzeb. Po wizycie u okulistów na miejscu można zrealizować wystawioną przez nich receptę. Naprawiamy
okulary, wstawiamy nowe szkła w stare
oprawki, oferujemy płyny pielęgnacyjne.
Naszą wiarygodność potwierdza fakt, że
jestem zrzeszona w Międzywojewódzkim
Cechu Optyków.
Mam nadzieję, że te wyjaśnienia są wystarczającą odpowiedzią na pytanie, który
zakład był pierwszą placówką optyczną
w Józefowie.
Mistrz optyk, Katarzyna Humel-Chłopecka
Miało być „gorąco”
„Józefów nad Świdrem” jest poddawany okresowej ocenie przez radnych. Mają takie prawo, Rada Miasta jest wydawcą tej gazety.
Kto był pierwszy
Szanowny Panie Redaktorze!
W jednym z numerów „Tygodnika Regionalnego” ukazał się artykuł „Pierwszy
salon optyczny w Józefowie”. Mowa o nowej tego rodzaju placówce w naszym mieście. Nowy – nie oznacza pierwszy. Pierwszym był nasz Zakład Optyczny „Sowex”.
Po przeczytaniu artykułu w „Tygodniku”
poprosiłam o sprostowanie informacji, która jest nieprawdziwa i wprowadza mieszkańców Józefowa w błąd, jednak redakcja
nie uznała za stosowne napisania prawdy.
W związku z tym, za pośrednictwem „Józefowa nad Świdrem”, chcę przypomnieć
4
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 4
2007-03-27 08:47:26
URZĘDOWY
nad Świdrem
Sieć jest, ale nie wszyscy się przyłączają
Miliony zakopane w piasku
Lata 2004, 2005, a zwłaszcza 2006: Józefów jest rozkopany, trudno przejść ulicami, denerwują
kłopotliwe objazdy, kurz, błoto.
Bo trwa budowa sieci wodociągowej
i kanalizacyjnej - inwestycja realizowana w przeważającej mierze za pieniądze
Unii Europejskiej. Porównując bezruch
w Otwocku czy niemrawość inwestycyjną w sąsiednim Wawrze, czuliśmy się
jak uprzywilejowani. Na naszych oczach
Józefów zmieniał się w czyste miasto
z dobrą wodą, z nadzieją na ratunek dla
schnących sosnowych lasów. Bo właśnie
o wodę i o lasy chodzi w budowie wodociągu i kanalizacji. Bo przyłączenie się do
kanalizacji to rezygnacja z szamba, a eliminacja szamba to zdrowa woda nawet
płytko pod ziemią. Zaś wodociąg oznacza,
w kranach pojawia się woda z głębokich
ujęć, oszczędzających wody podskórne
zasilające korzenie drzew. Czy warto więc
inwestować w infrastrukturę – odpowiedź
nasuwa się sama.
Pomoc pod pewnymi warunkami
Budowa wodociągu i kanalizacji to drogie inwestycje. Nie każde polskie miasto
na nie stać. Nie każde potrafi zdobyć na
nie środki, nie każdym władzom chce się
o nie zabiegać.
W Józefowie jest inaczej. Miasto znalazło środki na wkład własny i konsekwentnie starało się o środki z UE. Niebagatelne,
wynoszące ok. 70 proc. wartości inwestycji. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę
z tego, że nie jest to manna z nieba. Unia
dając pieniądze stawia warunki – wymaga przedstawienia nie tylko dokumentacji
projektowej inwestycji, wypełnienia setek
dokumentów, wyłożenia środków własnych, ale także przedstawienia osiągniętego efektu ochrony środowiska. Nie zgodzi
się na to, aby rury były bezproduktywnie
zakopane w piasku. Innymi słowy: mieszkańcy ulic, na których inwestycja kanalizacyjna została wykonana, muszą się do niej
przyłączyć i zlikwidować szamba, bo bez
tego efektu ochrony środowiska nie ma.
Przyłączyła się mniej niż
połowa
A jak to wygląda w Józefowie? Znaczna część mieszkańców objętych inwestycjami wodociągowymi i kanalizacyjnymi
nie kwapi się z wykonaniem przyłączy,
bo to kosztuje. A przecież było to jasne
od początku. Mówiono o tym na spotkaniach z mieszkańcami przed rozpoczęciem robót, do skrzynek trafiały informacyjne ulotki, pisał na ten temat „Józefów
nad Świdrem”. W latach 2005 – 2006
wykonano 19,6 km sieci kanalizacyjnej
i 1048 przyłączy do granic posesji. Tyle
zawdzięczamy władzom samorządowym.
A mieszkańcy? W jakiej mierze skorzystali
z okazji obniżenia kosztów odprowadzania nieczystości płynnych? Dotychczas
tylko 430 właścicieli nieruchomości przyłączyło się do gotowej sieci i zawarło umowy na odprowadzanie ścieków. Upraszczając można powiedzieć, że z prawie
20 km sieci połowa to bezproduktywnie
zakopane w ziemi rury, to w połowie wyrzucone pieniądze. Co sądzić o ludziach,
którzy przychodzili na spotkania, którzy
na piśmie deklarowali chęć skorzystania
z dobrodziejstwa tej inwestycji, a teraz
nie chcą sfinalizować sprawy? Czy nie
mają pieniędzy na wykonanie przyłączeń,
a może liczą, że ktoś za nich zapłaci.
Trzeba sobie uświadomić, że kanali-
Praca rady i radnych
zacja i wodociąg zdecydowanie podnoszą wartość rynkową domów i posesji.
To także mniejsze koszty odprowadzania
ścieków. Rachunek jest prosty. Za wywiezienie szambiarką 10 m sześc. nieczystości
płynnych trzeba zapłacić 165,8 zł. Ta sama
ilość ścieków kierowana do kanalizacji
kosztuje 47,1 zł.
Jeśli mieszkańcy nie chcą korzystać
z dobrodziejstwa takiej inwestycji, jeśli
nie przemawia do nich rachunek kosztów, to może niech miasto nie podejmuje
się rozwijania takich sieci. Rzecz jednak
w tym, że Unia Europejska szczodrze dotuje podobne zadania, prowadzące do
wyrównania warunków cywilizacyjnych,
w nowowstępujących do niej państwach.
Kto nie skorzysta z nadarzającej się okazji
w pierwszych 10 – 15 latach od wejścia do
UE, później będzie musiał sobie radzić sam.
Następne lata – kolejna szansa
W latach 2007 – 2012 istnieje możliwość wybudowania w Józefowie dalszych
60 km sieci kanalizacyjnej i 2300 przyłączy.
To by oznaczało skanalizowanie miasta
w 85 – 90 proc. Warunek jest taki: trzeba
wyegzekwować przyłączenia do już zbudowanych odcinków. Bez tego nie ma co
liczyć na nowe dotacje unijne.
Są w Józefowie ludzie, którzy twierdzą, że władze miasta powinny skorzystać
z przepisów, które dają możliwość obciążenia opłatą adiacencką czy podatkiem
katastralnym tych właścicieli posesji, którzy zwlekają lub nie chcą przyłączyć się do
sieci. Niepodłaczenie się nie powinno się
nikomu opłacać.
Adam Strug
O G ŁO S Z E N I E
D R O B N E
POSZUKUJĘ
PANI DO PROWADZENIA DOMU
w Józefowie
tel. 0 508 368 010
SESJA RADY MIASTA – 26 kwietna, godz. 13.00
DYŻURY RADNYCH odbywają się w siedzibie Rady Miasta w godz. 17.00 – 18.00.
2 kwietnia – Beata Wyderka, 16 kwietnia – Urszula Zielińska
POSIEDZENIA KOMISJI odbywają się w budynku Rady Miasta o godz. 17.00
28 marca – komisja budżetu oraz ładu przestrzennego, poświęcona zagospodarowaniu
centrum miasta.
29 marca – komisja mieszkaniowa będzie rozpatrywać sprawy bieżace.
P R Z E P R O S I N Y
Przepraszamy panią Marzenę Szczęśniak za
zmianę jej nazwiska w podpisie
pod zdjęciem – redakcja
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 5
5
2007-03-27 08:47:26
nad Świdrem
URZĘDOWY
KRÓTKO
Małe szanse na SKM
Kierownictwo Urzędu Miasta w ostatnim czasie odbyło spotkania z przedstawicielami Kolei Mazowieckich. Poruszana
była sprawa ewentualnego reaktywowania, z przedłużeniem trasy do Otwocka,
Szybkiej Kolei Miejskiej, na czym mogliby
zyskać mieszkańcy Józefowa. Jak się okazuje, szanse na uruchomienie SKM na linii
otwockiej w najbliższych latach są niewielkie z powodu braku pieniędzy i taboru.
Mazowieckie Koleje przez ostatnich 25 lat
nie kupiły żadnego nowego wagonu pasażerskiego. Kursujące teraz do Grodziska
zestawy składają się ze starych nadwozi i
nowych nadwozi. Drugą sprawą poruszaną w rozmowach była sprawa wywiązania
się kolei z obietnicy wybudowania miejsc
parkingowych przy stacjach w Michalinie i
Józefowie. Miasto zrealizowało swoje zobowiązanie tworząc 22 miejsca postojowe.
Architektura bliżej
mieszkańców
W Józefowie powstanie delegatura powiatowego wydziału architektury. Pomysł
ten zyskał już wstępną akceptację starostwa. Obecnie wydział ten jest bardzo obciążony, obsługuje bowiem osiem gmin.
Pracy mu niewątpliwie przybędzie choćby
ze względu na konieczność wydawania
setek pozwoleń na budowę nie tylko domów, ale także obiektów tzw. liniowych,
czyli wodociągowych i kanalizacyjnych,
a w ich przypadku procedury są bardziej
czasochłonne. Miasto chce ulokować filię
wydziału architektury na parterze budynku B, w którym mieści się wydział zagospodarowania przestrzennego Józefowa.
Doping w sprawie
Nadwiślańskiej
Burmistrz odbył rozmowy w Urzędzie
Marszałkowskim na temat budowy nowej
Al. Nadwiślańskiej. Zachęcał do rozpoczęcia prac geodezyjnych i wykupu gruntów.
Zaapelował też, aby do czasu zbudowania
nowej Nadwiślańskiej na trzech skrzyżowaniach tej zatłoczonej arterii wykonać,
dla poprawy bezpieczeństwa, sygnalizacje
świetlne. Przewidziano je na skrzyżowaniach z ulicami: Graniczną, Wyszyńskiego
i Górki.
am
6
Polecane szkolenia
„Ośrodek Renowator”
Portal internetowy Kobiety.pl wraz z Instytutem Maszyn Matematycznych, Polską Akademią Nauk i Krajową Izbą Gospodarczą poleca bezpłatne szkolenia dla pracowników małych i średnich firm oraz ich właścicieli.
Program nosi nazwę „Ośrodek Renowator” i jest finansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego. Szkolenia w
ramach tego programu kierowane są do
pracowników sektora MSP, zatrudnionych
na umowę o pracę lub umowę zlecenie na
okres nie krótszy niż cztery miesiące, dla
osób powyżej 45. roku życia i dla matek (a
także ojców) przebywających na urlopach
wychowawczych i do dwóch lat po ich zakończeniu. Każdy uczestnik po ukończeniu
kursu otrzymuje certyfikat potwierdzający
zdobycie wiedzy w zakresie analizy danych,
analizy rynku, potrzeb klientów, doradztwa
w sferze restrukturyzacji, planowania, oceny
przedsięwzięć inwestycyjnych, zarządzania
projektami. Najlepsi słuchacze mogą liczyć
na bezpłatne staże i praktyki zawodowe.
Właścicielom małych i średnich firm w
ramach programu oferuje się kurs gospodarki opartej na wiedzy, w tym zarządzanie zmianami innowacyjnymi oraz szkolenie z zakresu innowacyjnych technologii i
specjalizacji informatycznych, jako źródła
wzrostu efektywności i konkurencyjności
przedsiębiorstwa.
Informacje na www.renowator.kobiety.pl
tel. kontaktowy 022 891 07 41
Płacimy za psy
zwierząt. Padłe gryzonie muszą być usunięte. Po zakończeniu akcji należy także usunąć
pozostałe preparaty. Właściciele i zarządcy
nieruchomości muszą potwierdzić fakt
przeprowadzenia deratyzacji okazaniem rachunków za zakup trutek lub umową z firmą świadczącą usługi deratyzacyjne.
Do 31 marca mieszkańcy posiadający psy
muszą zapłacić od nich podatek. W przypadku wejścia w posiadanie psa w ciągu
roku na uiszczenie podatku jest 14 dni. W
2007 r. roczna stawka za psa wynosi 38 zł.
W przypadku psów rasy uznanej za agresywną (według wykazu opublikowanym z
rozporządzeniu MSiA z 28 kwietnia 2003 r. ,
DzU z 2003 r., nr 77 poz. 687) roczna stawka wynosi 53 zł. Opłaty można wnosić na
konto Urzędu Miasta Józefowa nr 26 8023
0009 2001 0000 0127 0001 w Banku Spółdzielczym w Karczewie.
Doroczna deratyzacja
Zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku do 31 marca br. w Józefowie przeprowadzana jest akcja deratyzacyjna. W jej ramach właściciele nieruchomości
i ich zarządcy zobowiązani są do naprawienia w budynkach i pomieszczeniach uszkodzeń (otworów w podłogach, drzwiach
itp.), które dla szczurów mogą być drogą
dostępu, a także do usunięcia odpadów
żywnościowych, mogących być dla gryzoni
pożywieniem. Na ścieżkach przemieszczania się gryzoni, w miejscach ich żerowania,
w narożnikach i wzdłuż ścian pomieszczeń
trzeba wyłożyć preparaty do zwalczania
szczurów i w widocznych miejscach umieścić informacje o wyłożeniu trutki (musi
być podana jej nazwa) oraz ostrzeżenie, że
stanowi ona niebezpieczeństwo dla ludzi i
Opłaty za zajęcie drogi
W przypadku zajęcia jezdni drogi gminnej
do połowy jej szerokości (oraz pasów zieleni, poboczy, chodników, placów, zatok autobusowych postojowych, ścieżek rowerowych i ciągów pieszych) opłata za metr kw.
powierzchni wynosi 4 zł, przy zajęciu od
połowy do całkowitej szerokości – 5 zł, a
gdy droga jest gruntowa, pokryta tłuczniem
lub żużlem, bez względu na szerokość zajęcia – 3 zł za metr kwadratowy. Za zajęcie
pasa drogowego dla umieszczenia w nim
urządzeń infrastruktury technicznej, która
nie jest związana z potrzebami zarządzania
drogami lub potrzebami ruchu drogowego,
za metr kw. rzutu poziomego umieszczonego urządzenia w jezdni stawka roczna (pełny rok kalendarzowy) wynosi 40 zł, a poza
jezdnią oraz w drodze gruntowej, tłuczniowej i żużlowej – 30 zł. Za umieszczenie w
pasie drogowym obiektów np. handlowych
lub usługowych trzeba będzie płacić 80 gr
za 1 m kw. rzutu poziomego dziennie, a w
przypadku reklam 1,80 zł. Za zajęcie pasa
drogowego dla celów innych niż wyżej wymienione ustalono stawkę dzienną za każdy
metr kwadratowy w wysokości 1,00 zł.
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 6
2007-03-27 08:47:27
INWESTYCYJNY
nad Świdrem
Lepsze warunki dla klientów i pracowników
Michalin ma nowa pocztę
Trzy razy większa, z kilkoma okienkami, z nowoczesnym wyposażeniem, z podjazdem dla niepełnosprawnych i wózków z dziećmi, z miejscami parkingowymi, o ładnej architekturze – taka jest oddana
do użytku nowa poczta w Michalinie.
Stoi u zbiegu ulic Sikorskiego i Willowej,
w dobrym miejscu, blisko stacji kolejowej
w Michalinie. W poprzedniej placówce
pocztowej tego osiedla, przy Piłsudskiego
38, warunki zarówno dla klientów, jak i
dla pracowników były tragiczne, nie odpowiadające warunkom, w jakich powinna
funkcjonować placówka publiczna: ciasno, grzyb na ścianach, brak remontu od
15 lat. – Kiedy objęłam ten urząd – mówi
naczelnik Jadwiga Rybitwa – zabiegałam
o budowę nowego. Namawiałam burmistrza, aby wystąpił o to do Poczty Polskiej.
Sprawy nabrały tempa, gdy w 2004 r. zaczęliśmy podlegać Rejonowemu Urzędowi
na Pradze.
Oddany do użytku budynek ma nowoczesna bryłę. W sali obsługi są trzy okienka, w których można nadawać przesyłki i
je odbierać oraz czwarte – informacyjne.
Są stoliki i miejsca do siedzenia. W przeciwieństwie do poprzedniej placówki, w
nowej jest pokój śniadaniowy z lodówką i
z kuchnią mikrofalową, pomieszczenia na
szafki pracownicze. W pokoju ekspedycyjnym jest pięć stanowisk dla doręczycieli
obsługujących pięć rejonów Michalina, a
pośrodku stół do sortowania przesyłek.
Pod spodem ażurowego blatu stoją kuwety z wodą, w której toną kurz, piasek i
inne zanieczyszczenia po wysypaniu listów
z worków. Dużym udogodnieniem jest dla
listonoszy specjalna suszarka elektryczna,
do suszenia butów po pracy w trudnych
warunkach pogodowych.
Na otwarcie nowej poczty z niecierpliwością czekali mieszkańcy Michalina. Kolejka ustawiła się wiele minut przed godz.
12,00. Pierwszą klientką była Władysława
Kicińska z ul. Chłopickiego. Uhonorowana
została przepiękną różą.
W uroczystości otwarcia uczestniczyli
starosta powiatu otwockiego Krzysztof Boczarski, przedstawiciele władz samorządowych Józefowa Stanisław Kruszewski, Cezary Łukaszewski i Marek Banaszek. Pocztę
Uroczyste przecięcie wstęgi przez Jadwigę Rybitwę
fot. am
Polską reprezentowali Renata Waś – dyrektor Centrum Sieci Pocztowej Oddziału
Regionalnego oraz Rafał Szymański – dyrektor Centrum Sieci Pocztowej Oddziału
Rejonowego.
am
Prawie 20 mln zł na inwestycje
dla kolonii Błota;
– oświetlenie na ulicach Ogrodowej, Wiślanej, Zielonej, Wiosennej,
Kościuszki, Puszkina, PoNa inwestycje w tym roku miasto przeznaczy 19 426 827 zł. Co za to powstanie? Nowe drogi, lnej, Moniuszki, Nadwiślańskiej od Granicznej
chodniki, place zabaw dla dzieci, nowe odcinki wodociągu i kanalizacji, sygnalizacje uliczne.
do autozłomu oraz od
W 2007 r. kontynuowane będą:
– kanalizacja sanitarna w ulicy bez naWyszyńskiego w kierunku Górek, na Spo– budowa wodociągu w ul. Nadwizwy (między Piaskową a Zawiszy Czarnego)
kojnej od Górnej do P. Skargi, Baśniowej,
ślańskiej od Dalekiej do Skrajnej, w ul.
od Polnej do Kopernika, w ul. Laskowej,
a na ul. bez nazwy od Kasprowicza będzie
Dobrej od Obywatelskiej po Spacerową
Świerkowej, Wrzosowej od Matejki do Skłopołożona sieć kablowa, zaś napowietrzna
oraz w ul. Szyszkowej, w ul.11 Listopadowskiej wraz z Jeżynową, w Kasztanowej,
na ul. Wańkowicza;
da od Konopnickiej po Sikorskiego, w ul.
Jesionowej, Dębowej, Różanej od Matejki
– budowa dróg ul. Błękitnej od Polnej
Mickiewicza z włączeniem do Okrzei i od
do Skłodowskiej, w Mickiewicza od Modo Zielonej, Zielonej od Błękitnej do StaMoniuszki do Skłodowskiej, w ul. Skłodowniuszki do Skłodowskiej, w Skłodowskiej
szica, Mickiewicza od Sikorskiego do Skłoskiej od Mickiewicza do Reymonta, w ul.
od Mickiewicza do Chopina, w Jasnej, Rydowskiej;
Jasnej od Skłodowskiej do Mickiewicza, w
siej, Tuwima od Skłodowskiej do Mickiewi– budowa chodników wzdłuż ul. PiłRysiej od Skłodowskiej do Mickiewicza, w
cza, w ul. Przeskok, w Kościuszki od posesji
sudskiego od przejścia kolejowego w MiTuwima od Skłodowskiej do Mickiewicza,
nr 34 do Orzeszkowej, w Orzeszkowej od
chalinie do ronda przy Granicznej i od mow ul. 11 Listopada od Grottgera po SikorKościuszki do Wawerskiej, w Wawerskiej
stu na Świdrze do składu budowlanego, na
skiego, w Kościuszki od posesji nr 34 do
od Orzeszkowej do Leśnej, w Leśnej od
Staszica od Polnej do Zielonej, na Dobrej
Orzeszkowej, w Orzeszkowej od Kościuszki
Wawerskiej do istniejącej kanalizacji w
od Sikorskiego do Spacerowej, rond na
po Wawerską, w Wawerskiej od OrzeszkoLeśnej, w Szkolnej od ks. Skorupki po
skrzyżowaniu Wawerskiej i Wyszyńskiego
wej do Leśnej i w Leśnej od Wawerskiej do
Rozkoszną, budowa 17 przyłączy, opraoraz 3 Maja i Polnej, parkingu przy PKP w
istniejącego wodociągu w Leśnej.
cowanie koncepcji kanalizacji sanitarnej
Michalinie, ciągu pieszo-rowe- cd na str. 8
Będzie bardziej miejsko
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 7
7
2007-03-27 08:47:27
nad Świdrem
cd ze str. 7
INWESTYCYJNY
rowego wzdłuż Piłsudskiego od
ks. Skorupki po most na Świdrze;
– budowa placów zabaw przy ICSiR,
przy ul. Asnyka i ul. Wilgi.
Ponadto kontynuowany będzie remont
Urzędu Miejskiego, polegający m. in. na
wymianie okien, centralnego ogrzewania,
oraz przychodni zdrowia, w której nastąpi
wymiana okien.
W 2007 nastąpi rozpoczęcie następujących inwestycji:
– oświetlenie ulic 3 Maja od kościoła
do granic miasta w kierunku Warszawy;
– budowa dróg Górnej od Polnej do
Spokojnej, Spokojnej od Górnej do Skargi,
Cichej od Piłsudskiego do 3 Maja, Nowej;
– budowa chodników w Sadowej od
11 Listopada do Bogusławskiego, w Matejki od Jodłowej do Paderewskiego, w 3
Maja od Małej do Jarosławskiej;
– budowa parkingu przy stacji PKP
w Józefowie;
– budowa sygnalizacji świetlnej skrzyżowanie Cichej z Piłsudskiego;
Ponadto w planie wydatków inwestycyjnych umieszczono zakup nowego samochodu dla obsługi Urzędu Miasta, zagospodarowanie skweru im. Jana Pawła
II, opracowanie koncepcji parku nad Świdrem, ogrodzenie dużego boiska Józefovii,
budowę garaży przy ul. Świderskiej, rozbudowę stacji uzdatniania wody, wykup
gruntów, budowę garaży przy centralnej
przepompowni i jej modernizację.
Przewidziano też szereg inwestycji objętych wnioskami o środki unijne. W 2007
r. z tych środków sfinansowane by były
studia wykonalności termomodernizacji
Urzędu Miasta oraz przychodni zdrowia
i montażu w niej windy dla niepełnosprawnych, budowa urządzeń sportowych
i lodowiska, budowa przedszkola i biblioteki w Michalinie, dokumentacja techniczna budowy sal gimnastycznych i boisk przy
obu szkołach podstawowych, boisk Józefovii, rekultywacji składowiska odpadów
komunalnych i kompostowni.
Opr. am
Pracom budowlanym sprzyjała łagodna zima
jest szalówka
świerkowa na
zewnętrznych
ścianach budynku. ObecŁagodna tegoroczna zima sprzyjała realizowanym na terenie Józefowa inwestycjom.
nie są również
Prawdopodobnie po świętach wielkana jest również instalacja sanitarna, elekwykonywane
nocnych, które w tym roku wypadają w
tryczna i centralnego ogrzewania. Ścianki
roboty porządkowe na posesji wokół budniach 8 – 9 kwietnia, nastąpi przeprodziałowe są już otynkowane i pomalowane
dynku. Pracownicy usuwają chore drzewa,
wadzka pracowników zarządu TBS z ul.
oraz częściowo ułożone podłoże. Układarównają teren. Wybudowali również mały
Sosnowej na ul. Zieloną. Nowy budynek
na jest terakota – tam gdzie zachodzi taka
parking dla samochodów. Wszystkie prace
ma już całkowicie wykonane pokrycie dapotrzeba, oraz glazura. Są również zamówykończeniowe mają potrwać nie dłużej
chowe, wstawione okna, doprowadzone
wione meble, które będą montowane po
niż do końca marca 2007 r.
Norbert Przyborowski
przyłącza gazowe i elektryczne. Wykonaułożeniu terakoty. Ozdobnym elementem
Wykonawstwo bez przestojów
Trwają ostatnie roboty wykończeniowe
Holiday Inn coraz bliższy otwarcia
Prace przy budowie centrum hotelowo-konferencyjno-rekreacyjnego Holiday Inn zbliżają się do końca. Termin ich zakończenia upływa 30 kwietnia.
To już końcówka robót budowlanych w Holiday Inn. Centrum hotelowo-konferencyjno-rekreacyjne
zostanie oddane do użytku jeszcze przed rozpoczęciem sezonu letniego.
Wszystkie prace związane z zagospodarowaniem terenu na zewnątrz są już zakończone. Została
wysiana trawa, wykonano wszelkie nasadzenia. W 90 proc. są zaawansowane prace budowlane przy
fasadzie budynku, zamontowano już wszystkie okna. Także na ukończeniu są prace związane z elewacjami. Co najmniej w 95 proc. są wykonane prace przy instalacji ogrzewania, klimatyzacji, chłodniczej
i elektrycznej. Na ukończeniu jest budowa basenu. Wewnątrz budynku są stawiane ściany gipsowo–kartonowe. Malowane lub tapetowane, w zależności od projektu architektonicznego.
np
Tak będą wyglądały łazienki centrum
Holiday Inn. Fot. np
OGŁOSZENIE BURMISTRZA M. JÓZEFOWA
o przystąpieniu do sporządzenia zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Józefowa
Na podstawie art. 11 pkt. 1 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. z 2003 r., Nr 80 poz. 717 późn. zm.) zawiadamiam
o podjęciu przez Radę Miasta Józefowa uchwały Nr 31/V/2007 z dnia 15.02.2007 r. o przystąpieniu do sporządzenia zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Józefowa.
Zainteresowani mogą składać wnioski dotyczące studium. Wnioski należy składać na piśmie w Biurze Obsługi Klienta Urzędu Miasta w Józefowie ul. Kard. Wyszyńskiego
1, w poniedziałek w godz. 9 – 17, od wtorku do piątku w godz. 8 – 16 w terminie do 13 kwietnia 2007 r.
Wniosek powinien zawierać nazwisko, imię nazwę i adres wnioskodawcy, przedmiot wniosku oraz oznaczenie nieruchomości, której dotyczy.
8
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 8
2007-03-27 08:47:27
BEZPIECZNY I NIEBEZPIECZNY
Niech zniknie z oczu dzieci
Bez pornografii
Apel mieszkańców józefowa do właścicieli oraz kierowników sklepów i innych jednostek handlowych w Józefowie
Wyrażamy sprzeciw wobec obecności prasy i filmów pornograficznych
w sklepach, kioskach i na stacjach benzynowych w Józefowie. Prosimy o ich
usunięcie z półek sklepowych. Deklarujemy, że od dnia 1 marca 2007 do czasu wycofania pornografii ze sprzedaży
z Państwa sklepów nie będziemy
w nich kupować żadnej prasy.
Za samobójstwo 14-letniej Ani z Gdańska odpowiedzialni są jej koledzy z klasy.
Ich znęcanie się nad koleżanką, publicz-
ne molestowanie i próba sfilmowania
wszystkiego telefonem komórkowym
z zamiarem umieszczenia nagrania w Internecie nie jest wydarzeniem wyrwanym
z kontekstu: taki jest świat, który dzieciom oferujemy.
Związek
zachowania
chłopców
z wzorcami, które młodzież i dzieci czerpią
z wszechobecnej pornografii jest oczywisty. Jak długo tolerować będziemy
powszechną dostępność pornografii
w kioskach, sklepach, na stacjach benzy-
nad Świdrem
nowych, a nasze dzieci znajdą pornografię na półkach obok cukierków, tak długo
samobójstwo Ani obciążać będzie także
nasze sumienia. Nie mamy prawnej możliwości zmuszenia kolporterów prasy, aby
zrezygnowali z bardzo opłacalnej sprzedaży „prasy erotycznej”. M o ż e m y
jednak wyrazić nasz sprzeciw wobec
obecności pornografii w naszym mieście.
M o ż e m y zaapelować do właścicieli sklepów, by nie zarabiali na pismach
pornograficznych i usunęli je z półek.
M o ż e m y żądać od dystrybutorów, by
skończyli z cyniczną praktyką zarabiania
na pornografii.
Prosimy sprzedawców, aby decyzję
o wycofaniu pism i filmów pornograficznych ze sprzedaży ogłosili poprzez
wywieszenie na drzwiach sklepu kartki
z napisem „Józefów bez pornografii”.
Groził kolejny pożar „świdermajera”
Zapaliły się sadze
15 marca, między godziną 13 a 14, straż pożarna została wezwana do
pożaru domu przy ul. Willowej 43 w Michalinie.
Z komina wydobywał się czarny, gęsty
dym i iskry. Na szczęście to tylko zapaliły
się sadze. Zapalenie się sadzy wywołał...
kominiarz czyszczący rutynowo komin
drewnianego budynku komunalnego.
Prawdopodobnie podczas jego pracy
oberwały się sadze i zapaliły w dolnej
części przewodu. Wezwano natychmiast
straż pożarną, bo mieszkańcy mieli świeżo w pamięci nocny pożar z pierwszych
dni marca, gdy płonął także drewniany
„świdermajer” przy ul. Sikorskiego 83.
Pierwsza na miejscu zjawiła się jednostka zawodowej straży z Otwocka. Nakryto
otwór komina, aby zdusić palenie się sadzy. Po niej dojechały wozy ochotniczych
straży Józefowa, ale nie miały już nic do
roboty. Mieszkańcy, a w tym zagrożonym
budynku żyje siedem rodzin, mogli odetchnąć, pożar już im nie groził. – Byłem
Przeznaczmy 1 proc. na naszych strażaków
Chcą mieć nowy wóz
Druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej z ul. Polnej zwracają się do
wszystkich ludzi dobrej woli, aby przeznaczyli 1 proc. z płaconego
za 2006 r. podatku dochodowego na ich jednostkę.
– Jesteśmy przekonani, że ten wspaniały gest, który przecież nie uszczupla
domowych budżetów mieszkańców Józefowa, przyczyni się do lepszego wyposażenia naszej jednostki – mówi prezes OSP,
Robert Wdziękoński. – Obecnie – dodaje
– zabiegamy o pozyskanie nowego, ciężkiego samochodu pożarniczego, z napędem na cztery koła, co spowoduje, że
strażacy będą mogli dojechać do pożaru
w najtrudniejszych warunkach terenowych.
Prezes zwraca uwagę, że strażacy
– ochotnicy nie tylko gaszą pożary, ale
także ratują ofiary wypadków drogowych
udzielając im pierwszej pomocy medycznej, usuwają skutki wichur, walczą z powodziami, chronią środowisko.
Strażacy z Otwocka w zarodku zdusili palące się
w strachu – powiedział nam jeden z lokatorów mieszkających na piętrze. – Bo dym
wydostawał się nie tylko z komina, ale
i z poddasza. Nie jest wykluczone, że komin jest nieszczelny. Niedawno przeprowadziłem remont, ociepliłem mieszkanie,
aż się chciało do niego wracać. Strach pomyśleć co by się stało, gdyby to nie sadze, ale dom się palił...
am
Strażacy z ul. Polnej każdego roku
uczestniczą w 120 – 150 akcjach. Są włączeni do Krajowego Systemu Ratownictwa
Gaśniczego. II miejsce w Wojewódzkich
Zawodach Ratownictwa Medycznego wystawia im bardzo dobre świadectwo.
Im lepszy będziemy mieć sprzęt, tym
bezpieczniejsi będą nasi mieszkańcy –
twierdzi nie bez racji Robert Wdziękoński.
Dlatego warto skorzystać z możliwości, jakie dają przepisy podatkowe, i przekazać
1 proc. obliczonego podatku na taką lokalna organizację pożytku publicznego, jaką
jest OSP. A oto nr konta, na które można
przekazać część swojego podatku: BGK II
Oddz. Warszawa, ul. Ostrobramska nr 75
16 1130 1020 0300 0000 0003 9068.
am
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 9
9
2007-03-27 08:47:28
nad Świdrem
SPOŁECZNY
Pomogła gmina, sąsiedzi, parafianie, pracodawcy
Po pożarze – wszystko od nowa
– Kiedy o świcie, w dniu wolnym od pracy, odbiera się w domu telefon od burmistrza, to znaczy, że w mieście
stało się coś złego – mówią panie Maria Adamus, Elżbieta Turek i Urszula Zielińska.
I – stało się. W sobotę 3 lutego br., między godziną 3 a 4 rano, wybuchł pożar
w drewnianym budynku przy ul. Sikorskiego 83. Całkowicie spłonęły trzy
mieszkania na I piętrze i jedno na parterze, pozostałe dwa w wyniku akcji gaśniczej uległy zniszczeniu. Kilkanaście osób
– pięć rodzin i samotnie mieszkająca starsza pani – zostało bez dachu nad głową.
Wieczorem wszyscy spokojnie ułożyli się
do snu, we wnętrzach od dziesiątków lat
zajmowanych, umeblowanych i wykafelkowanych, z telewizorami, lodówkami,
pralkami, komputerami. Dopiero co jedna z rodzin kupiła, na raty, kino domowe.
Dopiero co Marek Karczewski odnowił
kawalerkę, żeby zajmująca ją matka miała po powrocie z wyjazdu świeżo i czysto.
Ale – stało się. Trzeba zaczynać wszystko
od nowa.
rek wypłaca każdej rodzinie po 300 złotych na najniezbędniejsze zakupy: jedzenie, mydło i ręcznik, pastę do zębów.
Równocześnie odbywa się błyskawiczna narada pomiędzy burmistrzem a Marią Adamus i Urszulą Zielińską, uczestniczącymi z ramienia Rady Miasta i Urzędu
Miasta w realizacji polityki mieszkaniowej. Temat narady: gdzie umieścić pogorzelców?
Sobota, wczesne przedpołudnie. Poszkodowane rodziny wiedzą już, gdzie
która z nich będzie mieszkać, otrzymują
klucze, do ich dyspozycji jest samochód
ciężarowy z kierowcą.
Fakt, że przy takim głodzie mieszkaniowym, jaki jest w naszym mieście
(ponad 100 rodzin czeka na mieszkanie
socjalne) udało się w ciągu kilku godzin znaleźć pięć lokali, nadających się
do zasiedlenia, wygląda niemal na cud.
Dorobek życia szedł z dymem
Ale jest to efekt wyciągania wniosków
Sobota, wczesny ranek. Mieszkańcy
z minionych zdarzeń. Mianowicie: od
płonącego budynku bezradnie patrzą,
czasu, gdy przed kilku lat spłonął wiejak idzie z dymem dorobek ich życia.
lorodzinny budynek przy Teatralnej,
Oni sami na szczęście ocaleli, nikomu nic
władze miasta postanowiły przez czas
się nie stało. Ale niektórzy nie mają dozimy trzymać w zapasie, na wypadek
słownie nic, poza tym, co na sobie. Jest
nieszczęścia, jakieś wolne lokale, nadachłodno, pada deszcz.
jące się do zamieszkania. Nie zawsze się
Najbliżej mieszkający sąsiedzi reagują
to udawało. Tym razem jednak, w związna nieszczęście natychmiast. Przynoszą
ku z tym, że oddano do użytku budynki
buty, czapki, skarpety, kurtki, koce, posocjalne przy ul. Reymonta, kilka mieszdają gorącą herbatę i kawę.
kań stało przez parę miesięcy puste.
Sobota, godzina ósma. W Miejskim
Na szczęście.
Ośrodku Pomocy Społecznej Elżbieta TuNiedziela, 4 lutego. Proboszcz kościoła
pod wezwaniem św. Jana
Chrzciciela na wszystkich
mszach ogłasza informację o nieszczęściu, które
dotknęło kilka rodzin z
parafii, organizuje zbiórkę
pieniędzy i apeluje o dary.
W ciągu najbliższych dni
każda rodzina otrzyma z
tej zbiórki wsparcie materialne, najpierw po 600,
potem po 400 złotych.
Napływają także dary rzeczowe.
Poniedziałek, 5 lutego.
Miejski Ośrodek Pomocy
Jackiewiczowie nie chcą się już nigdzie przenosić
fot. Elżbieta Krakowiak
Społecznej, w porozumie-
niu z burmistrzem, wypłaca pogorzelcom
kolejne pieniądze, po 1000 zł na członka
rodziny. Jest to bezzwrotna zapomoga.
Wiele osób oferuje pomoc rzeczową;
nie tylko odzież, ale także pościel, koce,
meble.
Środa, 7 lutego. Kto chce, może skorzystać z pomocy psychologa w punkcie konsultacyjnym przy MOPS. Elżbieta Turek, utrzymująca stały kontakt
z pogorzelcami, na pytanie: „czy czegoś wam jeszcze potrzeba?” otrzymuje
odpowiedź: „dziękujemy, wszystko już
mamy”.
Oko w oko z nową sytuacją
Cztery dni zaledwie minęły od dramatycznych wydarzeń – i już po problemie? Może tak byłoby w pogodnej
książce dla dzieci. Życie nie jest równie
proste. Pogorzelcy, przez kilka dni zaprzątnięci załatwianiem, kupowaniem,
rozliczaniem się z wydatków, dopiero
teraz stają oko w oko z nową sytuacją,
organizowaniem życia od początku,
jak po wojnie. Dla niektórych będzie to
trochę łatwiejsze, bo oprócz pieniędzy
od miasta i hojnego wsparcia współmieszkańców, dostaną odszkodowanie.
Ubezpieczone były jednak tylko dwie
rodziny.
Dopiero z czasem dają się odczuć
szkody psychiczne. Ci ludzie w ciągu
paru godzin przeżyli piekło i nie potrafią o tym zapomnieć. – Słyszę syk płomieni, trzask palących się desek, duszę się gryzącym dymem, przez który
biegłam po schodach, w absolutnych
ciemnościach, bo zgasło światło – mówi
pani Jackiewicz.
Na nowych śmieciach
Jackiewiczowie dostali mieszkanie
przy ul. Wyszyńskiego. Jest mniejsze od
tego, które stracili, ale nie zamierzają
starać się o inne. Znów za pół roku czy
rok gdzieś się urządzać? Za nic!
Lokal jest niewielki, niespełna 38
metrów, ale na parterze, z oddzielnym
wejściem i mini ogródkiem. Przedpokój,
z którego wejście do łazienki i do kuchni, skąd mikroskopijny korytarzyk wie-
10 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 10
2007-03-27 08:47:28
SPOŁECZNY
dzie do sporego, przytulnego pokoju.
– Zasłony, firanki i telewizor dostaliśmy, wykładzinę podłogową kupiliśmy, kanapę i regał także kupiliśmy,
za te burmistrzowskie pieniądze – wylicza pani Jackiewicz małżeński stan
posiadania.
W kuchni – też wszystko nowe. Szafki i
garnki, sztućce i ścierki, pralka (w łazience by się nie zmieściła). Wielką lodówkę
zafundował Jackiewiczowej szef firmy,
w której jest zatrudniona, dał jej tydzień
wolny, normalnie za to płacąc, odkupił
okulary, które spłonęły.
Łazienka – nowo zrobiona. Malutka,
ale jest wszystko, co niezbędne. Sedes,
umywalka, a w narożniku – kabina prysznicowa.
– Burmistrz bardzo ładnie się zachował
– mówią Jackiewiczowie. – Ale jesteśmy
ogromnie wdzięczni – wszystkim. To, co
mamy, dostaliśmy od ludzi. Ani na sobie,
ani w mieszkaniu nie mamy nic własnego; albo to kupiliśmy za ofiarowane nam
pieniądze albo dostaliśmy, często nawet
nie wiemy od kogo. Dziękujemy z całego
serca.
Życie Jackiewiczów w nowym wnętrzu powoli się stabilizuje. Mają już za
sobą mycie w zimnej wodzie, bo wprawdzie była terma, ale nie było prądu.
Mają za sobą dwa tygodnie spania na
podłodze w pobliżu kuchni węglowej,
bo źle działało ogrzewanie i w mieszkaniu było strasznie zimno. Mają też
za sobą wizyty fachowców: elektryków,
hydraulików, malarzy. Jest czysto, jasno,
ciepło. Pokój już z grubsza urządzony,
sporo pracy zostało w kuchni, trzeba
wymienić wykładzinę podłogową w łazience, to i owo zrobić w przedpokoju.
Tymczasem p. Jackiewicz cieszy się, jak
dziecko, bo właśnie dostała żelazko, i
znów będą z mężem nosić wyprasowane
ubrania.
Tylu dobrych ludzi
Pani Karczewskiej brak słów, by wyrazić wdzięczność, jaką czuje dla wszystkich, którzy im od pierwszej chwili pomagali. Oprócz tych wymienionych przez
Jackiewiczów wspomina jeszcze dyrekcje
szkół, do których chodzą dziewczynki,
zwłaszcza Małgorzatę Żywek, dyrektorkę. Szkoły Podstawowej nr 1, pana Karwata, mieszkającego po sąsiedzku, panią
Teresę, pracującą przy kościele w Michalinie, firmę Bell.
– Nawet nie wiem, komu dziękować
– mówi pani Karczewska. Przychodziły
do nas zupełnie nieznane
mi osoby, przynosiły rzeczy, pieniądze. Okazano
nam naprawdę wiele serca. Świadomość, że jest
tylu jest dobrych ludzi,
że człowiek nie jest sam
w nieszczęściu, pomaga
w przetrwaniu trudnych
chwil.
A jest ich, i będzie jeszcze, niemało. Siedząc na
darowanej kanapie, opierając stopy na darowanym
dywanie, pani Karczewska
mówi:
– Tylko nasza rodzina jest wielodzietna, mamy trzy córki w wieku szkolnym.
Jest mi przykro, że w mieszkaniach innych pogorzelców robi się remonty i naprawy, a o nas jakby zapomniano. Byłam
trzy razy w Urzędzie, za każdym razem
słyszę to samo: „jutro ktoś się zgłosi”.
W mieszkaniu jest zaledwie 16 stopni,
chociaż na dworze ociepliło się po kilku
mroźnych dniach, a pod kuchnią pali się
od rana. Przez czas mrozów Karczewscy
dogrzewali pokój elektrycznym piecykiem, lepiej nie myśleć, ile wyniesie rachunek za prąd. Konieczna jest wymiana
grzejnika, rur do centralnego, zainstalowanie pompki tłoczącej wodę. Potrzebna jest wymiana drzwi wejściowych, bo
choć od wewnątrz przysłonięte kotarą,
to przez szparę na grubość palca wnika
rześkie zimowe powietrze.
Jest 26 lutego, tyle już dni czekają, by
i w ich mieszkaniu zaczęły się niezbędne
naprawy. Fakt, że jest czyste, odmalowane, ale ile czasu można siedzieć w takim
zimnie?
Lokal Karczewskich na wiosnę powiększy się o werandę, którą trzeba ocieplić, żeby nadawała się do zamieszkania.
Tymczasem mają pokój z kuchnią. Pokój
jest ładny, z dwoma oknami, duży, ale w
tej chwili musi pomieścić sześć osób, bo
koczuje tu także matka pana Karczewskiego, której mieszkanie również spłonęło. Kiedy na noc rozkłada się wszystkie
sprzęty do spania, nie ma już miejsca na
stół, który na werandzie czeka na powiększenie metrażu. Magda, Karolina
i Patrycja (wszystkie bardzo dobrze się
uczą) odrabiają lekcje przy małym blaciku, ale dla trzech naraz miejsca na nim
nie ma.
Największym problemem jest brak
łazienki. Teraz cała rodzina myje się w
kuchni, w miednicy. Kuchnia jest bardzo
nad Świdrem
Karczewskim bardzo dokucza ciasnota
fot. Elżbieta Krakowiak
mała, w dodatku przejściowa, z dwiema parami drzwi. Można sobie wyobrazić, co się tu dzieje, gdy rano pięć osób
spieszy się do pracy i do szkoły, musi się
umyć, uczesać, zjeść śniadanie, a wszystko w tym samym, kilkumetrowym pomieszczeniu.
– Wszyscy dostali mieszkania z łazienkami – mówi z goryczą pani Karczewska
– tylko my, z trójką dzieci, na to nie zasługujemy.
Potrzebne są działania
systemowe
Te dwie rodziny, jak się dowiedziałam,
najbardziej ucierpiały wskutek pożaru,
dlatego przede wszystkim z nimi chciałam porozmawiać. Wielkim szczęściem
– dla wszystkich – jest to, że były wolne
mieszkania, wsparcie finansowe władz
miasta, życzliwość i energia proboszcza Jana Murziaka i ogromna ofiarność
współmieszkańców.
Ale na dłuższą metę dla poprawy sytuacji mieszkaniowej w Józefowie niezbędne są działania systemowe.
– Miasto musi budować – mówi Urszula Zielińska, zastępca dyr. TBS. – Choć
w Radzie brak jednomyślności na ten
temat, to nie ma innej drogi do rzeczywistej poprawy warunków lokalowych
wielu rodzin. Jesteśmy po przeglądach
starych budynków komunalnych, dokonywanych co pięć lat, i nie wypadły
one zbyt dobrze. Nasze „świdermajery” tylko z zewnątrz ładnie wyglądają, w środku grzyb, robaki i próchno.
Oczywiście byłoby pięknie, aby w Józefowie były tylko wille z wypielęgnowanymi ogrodami. Ale osoby o średnich
lub niskich dochodach też mają prawo
mieszkać po ludzku, w budynkach TBS
lub socjalnych.
Elżbieta Krakowiak
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 11
11
2007-03-27 08:47:28
nad Świdrem
SPOŁECZNY
Organizują spotkania, imieniny Józefowa, opiniują plany, myślą o historii
Miasto, które ma przyjaciół
W 1930 r. Józefów miał miłośników, dziś – przyjaciół. I to ci przyjaciele organizują mu imieniny 19 marca,
dbają o edukację muzyczną dzieci, wspierają kulturę, chcą utworzyć Izbę Historii.
77 lat temu wojewoda warszawski
w rejestrze stowarzyszeń i związków umieścił Towarzystwo Miłośników Józefowa. Jak
zapisano w statucie, miało ono za zadanie
racjonalny rozwój osiedla Józefów pod
względem gospodarczym, estetycznym,
kulturalnym, komunikacyjnym, sanitarnym,
itp. Do zadań zaliczono także łączność towarzyską, samopomoc członkowską i uprzyjemnianie pobytu wszystkim członkom i ich
rodzinom, a także mieszkańcom osiedla.
Zagwarantowało sobie towarzystwo
prawa do urządzania, ulepszania i utrzymywania w należytym stanie plaż, dróg,
placów, chodników, popierania i zaprowadzania oświetlenia, sygnalizacji, studni, kanalizacji i wodociągów, komunikacji.
Ponadto – zarządzania i administrowania
publiczną plażą nad Świdrem, urządzania i podtrzymywania parków, ogrodów,
zieleńców. I zawarto w statucie ważną
uwagę, że towarzystwo jest wybitnie bezpartyjne.
Drewnianej zabudowie zagrażały pożary, dlatego 3 maja 1934 r. na zebraniu
dozorców powołano straż pożarną. Gdy
Zarząd Towarzystwa Przyjaciół Józefowa
w 1962 r. Józefów otrzymywał prawa
miejskie, jego drogi były nieutwardzone,
brakowało kanalizacji oraz wodociągów.
Tak jak Towarzystwo Miłośników Józefowa miało wpływ na powstanie OSP, tak
Towarzystwo Przyjaciół Józefowa stało się
inicjatorem powołania Komitetu Budowy Domu Kultury. Oddanie go do użytku
w 1974 r. stało się wydarzeniem na skalę powiatu. A funkcjonujące w nim kino
„Muza” miało najnowocześniejszą aparaturę do wyświetlania filmów. II wojna
światowa przerwała działalność TMJ. Nie
była to – niestety – przerwa jedyna. Nie
sprzyjał tej społecznej pracy stan wojenny
i kilka następnych lat. Wznowiono działalność, po ponownej rejestracji, w 1999 r.
W grupie inicjatywnej, która tego dokonała,
była obecna przewodnicząca Towarzystwa
Przyjaciół Józefowa, Janina Witkowska.
Zmieniły się czasy. – Zajęliśmy się kulturą, ochroną przyrody, planowaniem rozwoju miasta, bo takie potrzeby uznaliśmy
za ważne – mówi przewodnicząca. – Organizujemy imieniny Józefowa, bo kto
inny, jak nie my powinien to robić – pyta
retorycznie. – Zawsze gościmy znanych
artystów, był m. in. Marian Opania, są występy śpiewaków operetkowych. Zapraszani są na imieniny miasta wszyscy jego
imiennicy. Szczególnie się fetuje te osoby,
które tego dnia kończą 18. rok życia.
TPJ dobry kontakt ze środowiskiem
oświatowym. Członkowie towarzystwa
biorą udział w rozstrzyganiu uczniowskich
konkursów plastycznych i recytatorskich.
Z inicjatywy towarzystwa realizowany
był program pod hasłem „Rozśpiewać
szkołę”. Towarzystwo wywalczyło dotację finansową z Sejmiku Mazowieckiego
z przeznaczeniem na szkolny zespół taneczny. Na nadmiar funduszy nie narzeka
– sponsorzy są mile widziani. – Utrzymujemy się z członkowskich składek, czyli
towarzysko. A ponieważ członków towarzystwo ma 42, to i składek jest niewiele.
– Przydałoby się odmłodzenie szeregów
– jest przekonana Janina Witkowska.
Do niedawna TPJ korzystało z gościnnych progów Miejskiego Ośrodka Kultury. Teraz ulokowane jest w Domu Nauki
i Sztuki, po dawnym przedszkolu przy
ul. Wyszyńskiego 4 (dyżury w każdy wtorek od 15 do 17). Nareszcie jest własny
kąt, jest gdzie się spotkać w sprawach organizacyjnych, gdzie przechowywać dokumenty. Józefowscy działacze TPJ odbyli
towarzyskie spotkanie – piknik z działaczami podobnego towarzystwa w Otwocku,
nawiązali kontakty z Karczewem, chcieliby
zobaczyć, jak działają podobne organizacje na Mazowszu.
Naturalną rzeczą byłoby, aby to właśnie
takie towarzystwo, składające się z przyjaciół, miłośników miasta, lokalnych patriotów, zadbało o utrwalenie dla potomnych
historii. – Dążymy – zapewnia Janina Witkowska – do utworzenia w Józefowie Izby
Historii, która mogłaby w przyszłości stać
się zalążkiem muzeum dokumentującym
wydarzenia od lat najdawniejszych.
Andrzej Murat
Rozpoczął się IV semestr
Conti di Mauro.
Na pierwszy
marcowy wykład
oprócz studenTo tytuł pierwszego, trochę mniej akademickiego, ale – okazało się – ważnego dla słuchaczy wykładu,
tów
Uniwersyinaugurującego IV semestr roku akademickiego 2006/2007 józefowskiego Uniwersytetu III Wieku. tetu III Wieku
A być dobrą babcią i dziadkiem, trakwykład Edward Jakubowicz mówił, jak koprzyszli także uczniowie Gimnazjum nr
towanymi przez wnuków nie tylko jako
chać dorośłe z kolei dzieci.
1. Podobnie było i poprzednio, bo był on
rodzinne autorytety, ale jako przyjaciele,
Można powiedzieć, że pierwsze wykłapoświęcony tajemnicom komet, a poproktórym można powierzyć najskrytsze tady IV semestru miały lżejszy niż zazwyczaj
wadził go, jak zwykle bardzo interesujemnice – nie jest łatwo, przekonali się słucharakter, bo z okazji „walentynek” aktor,
jąco, prof. Krzysztof Ziółkowski. Zresztą
chacze. Jeśli wezmą sobie do serca nauki
poeta i animator kultury Władysław Janusz
obecność gimnazjalistów na wykładach
płynące z wykładu, przepaść często dzieObara w ramach zajęć zaserwował słunie dziwi. Byli też zainteresowani wykłaląca pokolenia będzie zlikwidowana. Tym
chaczom program rozrywkowy, a kolejne
dem poświęconym historii hymnu Rzeczbardziej, że wkrótce po tym prowadzący
spotkanie poświęcono poezji i życiu Ireny
pospolitej.
am
Super babcia i przyjazny dziadek
12 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 12
2007-03-27 08:47:29
PRZEDSIĘBIORCZY
Wyróżnienia doceniają zagraniczni kontrahenci
Laureat nad laureatami
Jeśli wręczane są kolejne statuetki i tytuły, np. Firmy Fair Play, wiadomo,
że wśród nich będzie józefowska – PZM Wimet.
Był rok 1976, skończyły się z pozoru dobre lata epoki Gierka. Zbigniew Wiśniewski
zakłada warsztat ślusarski. Nazywa go Prywatnym Zakładem Mechanicznym Wimet
i wstępuje do Spółdzielni Rzemieślniczej „Mazowsze”. Kiedy pod koniec 1991 r. skończył
się ryczałt spółdzielczy, natychmiast opuszcza jej szeregi, stawia na samodzielność.
Na początek – wtryskarki
Początkowo wytwarza wtryskarki do
tworzyw sztucznych. Moce przerobowe
były jednak ograniczone, Wimet w ciągu
miesiąca mógł wykonać 16 sztuk, klienci
czekali na zrealizowanie swoich zamówień
i po trzy lata.
W latach 80. niewielki Wimet staje się
– w co trudno uwierzyć znając realia tamtych lat – kooperantem potężnych zakładów H. Cegielski w Poznaniu, produkujących potężne silniki okrętowe. Przez pięć
lat wykonywał części do nich. Z biegiem
czasu firma Zbigniewa Wiśniewskiego
zaczęła produkować także części do specjalistycznych samochodów ciężarowych,
a następnie dla wojska.
Traktowano go jako ideologicznie podejrzanego prywaciarza, chociaż sam uważał się za rzemieślnika. Dziś mówią o nim
biznesmen, a on skromnie nazywa siebie
małym przedsiębiorcą.
Od kilkunastu lat współpracuje ze służbami mundurowymi: policją, strażą graniczną, ale głównie z wojskiem. Ma ku
po temu podstawy: certyfikat jakości ISO
9002, wojskowy certyfikat AQUAP oraz
certyfikat NATO na systemy zamocowań
na wagonach kolejowych wojskowych pojazdów gąsienicowych.
Przygoda z wojskiem
Uruchomienie produkcji tych zamocowań to jedno z ważnych wydarzeń w historii firmy. Wytrzymałościowe badania
statyczne przeprowadzono na Politechnice Warszawskiej. Wypadły pomyślnie, ale
trzeba je było potwierdzić w warunkach
rzeczywistych, gdy pociąg ze sprzętem
wojskowym jedzie i musi zahamować, pokonać łuki itp. – Próby przeprowadzono
w Wesołej. Gdy zobaczyłem ponad 100
osób na miejscu próby, nogi się pode mną
ugięły – wspomina ten dzień Zbigniew Wiśniewski. Na kolejowej lorze zamocowano
samochód ciężarowy, dźwig i czołg. Lokomotywa uderzała w przeszkodę z prędkością 5, 10 i 20 km/godz. Próby trwały 10
godzin. Teoretyczne obliczenia i wyniki
statyczne sprawdziły się w praktyce. Wojsko nabrało przekonania do oferty Wimetu
i współpracuje z nim w zakresie dostaw do
dziś, co Zbigniew Wiśniewski sobie bardzo
ceni, bo to partner wymagający, ale – co
nie jest bez znaczenia – płacący za dostawy w terminie. Oprócz zamocowań PZM
Wimet dostarcza wojsku pojemniki siatkowe, służące do przewożenia drobniejszego
sprzętu samolotami i helikopterami. Także
muszą gwarantować wytrzymałość. Podczas prób pojemnik z łaunkiem do trzech
ton zrzucano na beton z wysokości 2 m.
Zamówienia wojskowe to połowa produkcji, druga to automatyka do bram wjazdowych, szlabany, zapory, blokady wjazdu
i parkingów, znaki drogowe, to obróbka
metali, hydraulika siłowa, części zamienne
dla motoryzacji, mechanika precyzyjna. –
Jakość, to dziś podstawa produkcji – mówi
właściciel PZM Wimet.
Niewidoczny w środku miasta
Zakład mieści się przy ul. Kruczej. Początkowo miał ok. 200 m kw., dziś pięć
razy więcej. Zabudowania, choć przemysłowe, udało się wkomponować w otoczenie tak, że trudno się domyślić, że to jest
zakład mechaniczny. Na wewnętrznym
parkingu kilka samochodów, na drzwiach
pomieszczeń tabliczki: magazyn nr 2, magazyn nr 3, warsztat mechaniczny. Ani śladu palet, metalowych prętów, beczek – do
czego jesteśmy przyzwyczajeni. Wzorowy
porządek. – To się wynosi z domu – tłumaczy właściciel Wimetu. Nie mniejszy porządek w części biurowej. Na ścianach dziesiątki dyplomów, certyfikatów, plakietek
– honorujących udział w licznych plebiscytach, konkursach. Już w 1998 r. Zbigniew
Wiśniewski był przekonany do wdrożenia
w zakładzie normy ISO 2002. Wbrew tym,
którzy twierdzili, że to tylko wprowadzanie większej biurokracji. Po 13 miesiącach
przygotowań Wimet miał certyfikat. Od
tego czasu firma przeszła dziewięć audy-
nad Świdrem
tów. – Rzadko się zdarza – mówił audytor – żeby za pierwszym
podejściem nie było żadnych odstępstw od przyjętych norm.
Moc wyróżnienień
W 1993 r. starszy cechu
w Otwocku namówił Zbigniewa
Wiśniewskiego, aby wziął udział w konkursie „Lider przedsiębiorczości”. – Złożyłem
dokumenty, firma poddała się dwóm audytom sprawdzającym i udało się uzyskać ten
tytuł – wspomina właściciel Wimetu. Dziś
posiada ok. 100 podobnych wyróżnień.
– Niektórzy mówią, że mam ich tyle, ile radziecki generał na swoim mundurze. Bardzo sobie ceni Nagrodę Gospodarczą przyznawaną przez prezydenta RP, bo droga
do niej była najbardziej wyboista. Wimet
przeszedł wtedy trzy kontrole Państwowej
Inspekcji Pracy, sprawdzano go pod kątem
ochrony środowiska, przeciwpożarowym.
A to był zaledwie wstęp do nominacji.
Pierwszy raz przegrał rywalizację z producentem wędlin. Później ubiegał się o godło „Teraz Polska” i też przegrał pierwsze
podejście, tym razem z firmą piekarniczą.
– Produkty spożywcze bardziej przemawiają do jurorów niż jakieś tam wyroby metalowe – twierdzi po tych doświadczeniach.
W I konkursie o tytuł firmy „Fair Play”
startowało 40 konkurentów. Od tego czasu Wimet zdobył złotą statuetkę Fair Play,
brązowy, srebrny, złoty i platynowy (ostatnio) Laur Fair Play. Tylko dwie polskie firmy
mają wszystkie wyróżnienia w tym konkursie: Wimet i Sezup Clima z Piły. Zagraniczni
kontrahenci, a Wimet współpracuje m.in.
z Niemcami, Holendrami, Włochami, Litwinami, Węgrami – z podziwem i szacunkiem
patrzą na te wyróżnienia. Widzą, że to solidny partner.
Z niewielkiego Józefowa koło Otwocka.
Tak lokalizuje swoją firmą na folderach,
w rozmowach, żeby nikt nie pomylił z innym, bo Józefowów jest w Polsce wiele.
Andrzej Murat
Zbigniew Wiśniewski – w ciągu ponad 30 lat stworzył firmę cieszącą się dużym uznaniem kontrahentów. Fot. am
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 13
13
2007-03-27 08:47:29
nad Świdrem
SĄSIEDZKI
Wybór nieuświadomiony
A wynikło – ciekawe życie…
Idąc w odwiedziny do kogoś, kto znaczną część życia spędził w kraju tak odmiennym, jak Japonia, spodziewamy się niezwykłości. Może niszy w ścianie, z ikebaną lub zetlałym manuskryptem. Może mat na podłodze. Może żony w kimonie,
podającej herbatę w czarkach z laki…
Tymczasem ciemnowłosa, urodziwa
pani domu przynosi herbatę w europejskich filiżankach. A w pokoju, w którym
rozmawiam z panem domu, także brak akcentów obcej kultury. – Zachwycają mnie
sterylne wnętrza japońskie, podziwiam
je, czuję się w nich dobrze – mówi Henryk
Lipszyc. – Nigdy jednak nie miałem pokusy,
aby tak urządzić własny dom. Odpowiada
mi japońska kuchnia, sposób bycia Japończyków, nawet klimat, dla Europejczyka
trudny, bo wilgotny, monsunowy. Ale przenoszenie wzorów z innej kultury, obyczajowości wydaje mi się czymś sztucznym.
Tłumaczenie odmienności
Henryk Lipszyc, od lat dwudziestu
mieszkający w Michalinie, jest wykładowcą
w Zakładzie Japonistyki Instytutu Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz w Collegium Civitas. W Zakładzie
Japonistyki UW rozpoczął i ukończył studia, i tu pracuje, z przerwami jedynie na
kilkumiesięczne lub kilkuletnie pobyty
w Japonii. Często pełnił funkcje tłumacza
i doradcy w oficjalnych kontaktach pomiędzy Polską i Japonią. Stworzył przekłady
z literatury japońskiej na język polski. Ostatnie prace H. Lipszyca, wydane w książce pt.
„Estetyka japońska”, to „Struktura iki” oraz
„Pochwała cienia”. Pierwsza to dość trudna lektura. „Pochwała cienia” pozwala zajrzeć w głąb duszy dalekiego nam etnicznie
i kulturowo narodu. Współczesna Japonia
szybko się amerykanizuje. Ale tymczasem
– jeszcze – jest to jednak kraj odmienny.
A celem Henryka Lipszyca – zarówno
w pracy dydaktycznej ze studentami, jak
i podczas pracy nad przekładami z literatury – jest nie tylko ukazywanie, ale i tłumaczenie owej odmienności i jej korzeni.
Japończyk – wstrzemięźliwy
– W kulturze japońskiej – mówi Henryk Lipszyc – a także w życiu codziennym
i kontaktach międzyludzkich, obowiązuje postawa wstrzemięźliwości. Nie jest
dobrze widziane zbyt ekspresyjne okazywanie uczuć, zarówno pozytywnych:
zachwytu, uwielbienia, entuzjazmu, jak
negatywnych: oburzenia, złości, zazdrości.
Nawet takie zwyczajne ludzkie odruchy,
jak odczucie głodu lub zimna, nie są uzewnętrzniane. W dużym stopniu wywodzi
się to z samurajskiego etosu kulturowego.
Samuraj, nawet gdyby trząsł się z zimna,
a w brzuchu piszczało by mu z głodu – nie
okazałby tego; powściągnąłby drżenie
i wydłubał zęby wykałaczką, na dowód, że
świetnie się najadł.
Dawną Japonię cechowała ścisła stratyfikacja społeczna. Nie do pomyślenia było,
aby chłop zachowywał się, jak samuraj, samuraj, jak kupiec, a kupiec, jak rzemieślnik.
W dzisiejszym, bardzo już zdemokratyzowanym społeczeństwie, można odnaleźć cechy
wszystkich, wcześniej występujących, kultur i cywilizacji: dworskiej, wojskowej, kupieckiej, agrarnej. Często to jest nawet nie
uświadomione. Mój przyjaciel, Japończyk,
zapytany, czy mógłby na swoim przykładzie
przytoczyć jakieś zdarzenie, które świadczyłyby, że coś ocalało z dawnego etosu
samurajskiego, najpierw machnął ręką, że
to już stare, zapomniane. A potem… jednak coś odnalazł, z dzieciństwa. Oto gdzieś
w połowie lat pięćdziesiątych, gdy w Japonii nie było co jeść, żywność racjonowano,
matka mu mówiła: „choćby ci się kiszki ściskały z głodu, to nie wolno tego okazać”.
Podobieństwa mimo odległości
Za zasługi dla sprawy zbliżenia polsko-japońskiego Henryk Lipszyc został odznaczony Orderem Wschodzącego Słońca ze
Srebrną i Złotą Gwiazdą. Do tych zasług
należy zaliczyć: funkcję dyplomatyczną
(w latach 1991 – 1996 pełnił w Tokio funkcję ambasadora RP) oraz współautorstwo
wielkiej wystawy w 1999 r. dla upamiętnienia 80. rocznicy nawiązania oficjalnych
stosunków między Polską i Japonią.
Wystawa, ilustrująca dzieje związków
polsko-japońskich w polityce, dyplomacji, gospodarce, kulturze oraz wzajemne
inspiracje w sztuce, prezentowana była w
1999 i 2000 roku w Japonii i Polsce, a dokumentowała „różnorodną, bogatą wymianę
w dziedzinie teatru, sztuki, muzyki, filmu,
literatury, idei, działalności społecznej,
polityki i ekonomii /…/, ukazała także podobieństwa w sztuce i kulturze duchowej,
które istnieją pomimo odległości dzielącej
oba narody” (cytat z katalogu wystawy).
Miło jest dowiedzieć się, że mieszkańcom
kraju oddalonego o setki tysięcy kilometrów
nieobca jest polska klasyka literacka (jak
Sienkiewicz czy Witkiewicz), że znają i cenią
polskie kino (filmy Kawalerowicza i Wajdy),
że ogromną popularność zyskał tam polski
plakat i grafika (Cieślewicz, Tomaszewski),
a Chopin jest uważany nieomal za narodowego kompozytora.
Henryk Lipszyc mówi: Japończycy, którzy
przyjeżdżają do nas na dłużej, odnajdują tu
dobra i wartości zanikające już u nich: poczucie przyjaźni międzyludzkiej, lojalności,
ciepła rodzinnego, przywiązanie do słowa,
do teatru. Nasze społeczeństwo postrzegają jako takie, w którym zachowały się
bliskie więzi między ludźmi, gdzie obiektywnie negatywne czynniki: ucisk, cenzura,
niedostatek, sprawiły, że trzymaliśmy się
razem, że przyjaźnie były głębsze, a podział
między dobrem, a złem – ostrzejszy.
Nieuświadomiony wybór
Urodzony we Lwowie, lata wojny spędził z matką na Uralu. Razem z falą reemigrantów z Zachodu, repatriantów ze
Wschodu, uciekinierów z Polski centralnejrodzina spłynęła do Wałbrzycha. To miasto
stało się mozaiką wielu kultur, obyczajów,
języków, w jednych rodzącą chęć, by się
pośród owej rozmaitości ukorzenić, w innych – pragnienie, by o odmiennościach
wiedzieć więcej, lepiej je poznać.
Czy ważny był ten drugi czynnik? Czy
może kontakty ze znajomym rodziców, miłośnikiem i znawcą przedwojennej Japonii?
Czy chęć bycia innym? Dość, że zdecydował się studiować japonistykę. Wybór kierunku studiów nie był więc wyborem do
głębi przemyślanym. Na pewno nie liczyły
się względy materialne. Nie chodziło też o
dalekie, egzotyczne podróże. Ot, decyzja
gołowąsa, który sam nie bardzo wie, czego
szuka.
A wynikło z niej – ciekawe życie.
Elżbieta Krakowiak
14 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 14
2007-03-27 08:47:30
KULTURALNY
nad Świdrem
jednym z pierwszych,
obok Michaja Burano,
idolem młodzieżowej estrady w Polsce. W 1958
r. rozpoczął współpracę
z zespołem gdańskiej
rozgłośni radiowej Albatros i Big Bandem Marynarki Wojennej. To z tej
Niedzielny wieczór 26 lutego. Znany józefowianom aktor Janusz Horodniczy zapre- właśnie grupy wyłonił
się w 1959 r. Rythm and
zentował w Miejskim Ośrodku Kultury pierwsze dwa filmy z cyklu „Janusz HorodniBlues i pierwszy przeczy prezentuje nasze gwiazdy”.
bój „Rock Around The
Clock”. Po zawieszeniu działalności grupy
Jak powiedział, pomysł stworzenia dodia, Buffo, Estrada na Skarpie. Prowadził
próbował sił w zespole jazzowym Zygmunkumentu narodził się bardzo dawno temu
własny kabaret „U Kierdziołka” w Domu
ta Wikarego, a następnie współpracował
i od tego czasu wspólnie z K. WojciechowChłopa. Jest także autorem tekstów estraz formacją Daltoniści. Od 1966 r. przebywał
skim i J. Bończykiem stworzyli wielką fildowych wykonywanych przez wielu wspana kontraktach w klubach Skandynawii.
motekę. Janusz Horodniczy spotykając się
niałych artystów. Napisał dziesięć powieści,
W Polsce powoli stawał się artystą zapoz mieszkańcami naszego miasta ma naw tym 3 – tomową sagę chłopską „W imię
mnianym. Przypomniał się publiczności dodzieję, że jego wizyty będą odbywać się
ojca”, powieść i scenariusz filmowy „Nie
piero podczas „Old Rock Meeting” w 1986r.
regularnie, tak jak ma to miejsce w Domu
było słońca tej wiosny” i wiele innych.
W 1989 r. wystąpił na XXVI Festiwalu PolKultury na Bielanach w Warszawie, gdzie
Pozostał w pamięci uśmiechniętym przeskiej Piosenki w Opolu.
pokazy odbywają się raz w miesiącu. Tymśmiewcą polskiej rzeczywistości, którego
Tyle o tematyce obu filmów. Wydaczasem w MOK widzowie lepiej poznali
można rozpoznać po charakterystycznym
wać by się mogło, że są to zwykłe dodwie postaci. Pierwsza to niezapomniany
powiedzeniu – „Cie choroba!”.
Drugą wybitną postacią polskiego
kumenty, do których chyba wszyscy się
sołtys Kierdziołek z Chlapkowic, czyli Jerzy
show biznesu, którą zaprezentował tego
przyzwyczailiśmy. Ale tym razem tak jedOfierski. Ten urodzony w Ostrowie Wielkowieczoru Janusz Horodniczy, był Bogusław
nak nie było. To kawał historii naszej polpolskim „obywatel świata”, mimo że najWyrobek. Wokalista, najbardziej chyba koskiej kultury, bardzo często odchodzącej
bardziej kojarzony jest właśnie z rolą sołtyjarzony z zespołem Rythm and Blues. Bow niepamięć.
sa, to aktor, pisarz i dziennikarz. Pracował
Paweł Sadurski
gusław Wyrobek urodził się w 1937 r. Był
w warszawskich teatrach: Syrena, Kome-
Janusz Horodniczy prezentuje
Sołtys Kierdziołek i ojciec
polskiego rock and rolla
Przekrój 20 lat pracy twórczej
Mandale – obrazy z chwili
9 lutego sala wystawowa józefowskiego Miejskiego Ośrodka Kultury „pękała w szwach”. Tego popołudnia można było podziwiać wystawę malarstwa wspaniałej otwockiej artystki Wandy Murat.
Ta niezwykle ciepła i emanująca niebywałym urokiem osobistym kobieta zgromadziła na swoim wernisażu tłumy gości.
Każdy chciał na własne oczy zobaczyć, co
nowego stworzyła obdarzona wieloma
talentami malarka, poetka, a także współzałożycielka Stowarzyszenia Twórców i
Animatorów Kultury im. M.E. Andriollego
w Otwocku. Nie można nie wspomnieć,
ze Wanda Murat jest członkiem kapituły
Ogólnopolskiego Konkursu Poezji im. Zbigniewa Herberta, organizowanego przez
STiAK, któremu patronuje żona poety, Katarzyna Herbert.
Do Józefowa Wanda Murat przyjechała
ze swoimi najnowszymi pracami, którymi
były mandale. Jak podkreśliła sama artystka, są to obrazy i rysunki, które powstają
„pod wpływem chwili”. Wynikają z nastroju, w jakim malarka znajduje się w danym
momencie. Podczas wernisażu można było
poznać także inne prace artystki, dzięki
prezentacji multimedialnej. Przepiękne
pejzaże, dom rodzinny, obrazy religijne,
a także te dotyczące szarej codzienności.
Przekrój dwudziestu lat działalności artystycznej Wandy Murat. Ale to nie wszystko.
Tego wieczoru goście mieli jeszcze możliwość poznać ją, jako poetkę. Dyrektor
MOK, Danuta Wojciechowska przeczytała
tylko jeden wiersz z tomiku „Miraże”, ale
to wystarczyło, by zauważyć niezwykłą
wrażliwość tej artystki.
Wernisaż malarstwa Wandy Murat stał
się także okazją do wręczenia wyróżnień
twórcom i poetom z okolic Józefowa i Warszawy biorącym udział w konkursie im. Zb.
Herberta. Niestety kilkoro z nich nie dojechało, a szkoda.
Zwieńczeniem tej niecodziennej im-
prezy były wróżby. Malarka, korzystając
ze specjalnych kart runicznych każdemu
z gości „prognozowała” przyszłość. Było to
naprawdę niezwykłe przeżycie.
Paweł Sadurski
Wanda Murat fot. ps
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 15
15
2007-03-27 08:47:30
nad Świdrem
KULTURALNY
Kabaret młodych wykonawców
„Wejście Ewakuacyjne” do... PAKI
W niedzielę 11 lutego w Miejskim Ośrodku Kultury ze swoim debiutanckim programem pt. „Pełna mobilizacja członków” wystąpił kabaret „Wejście Ewakuacyjne”.
Członkowie tej grupy to w większości
studenci kilku warszawskich uczelni, ale
również i licealiści. Kabaret powstał wiosną 2006 r. na terenie Akademii Medycznej. Jednak na dobre działalność rozpoczął
jesienią ubiegłego roku, przygotowując się
do udziału w tegorocznym przeglądzie
PAKA, do którego, notabene, został zakwalifikowany. Występ w Józefowie pokazał, że „wejście” mieli naprawdę dobre.
Podczas niespełna godzinnego programu
publiczność zaśmiewała się do łez z kolejnych skeczy i piosenek, które członkowie
grupy wymyślają sami. Widać zresztą, że
sprawia im to dużą przyjemność. „Wejście
Ewakuacyjne” nie jest typowym, jak na dzisiejsze czasy, kabaretem. Ich program nie
ma ukierunkowania ani w stronę polityki,
ani popkultury. W swoich skeczach i piosenkach wyśmiewają szarą codzienność,
która tak naprawdę jest niejednokrotnie
bardzo komiczna. Dlatego też uważam, że
mają ogromną szansę zaistnieć w świecie
kabaretów na bardzo długo.
Podczas swego debiutanckiego występu grupa „Wejście Ewakuacyjne” wystąpiła w składzie: Mirka Zenker – licealistka,
Magdalena Kaczmarek – studentka filologii
fot. ps
polskiej, Marcin Eller- student psychologii,
Krzysztof Jakubczak- student informatyki,
Jacek Kąpiński, Paweł Burakowski i Paweł
Starzyński – studenci medycyny.
Paweł Sadurski
Od „Macierzyństwa” po „Wesołego psa”
Pani Judyta uczy na nich dzieci i młodzież, czym jest sztuka
współczesna, co to jest dzieło
sztuki, w jaki sposób kreatywnie poszukiwać materiałów,
17 lutego, z okazji uroczystego otwarcia Domu Nauki i Sztuki przy ul. Wyszyń- z których mogą powstawać
prace artystyczne. Wernisaż
skiego 4, odbył się wernisaż malarstwa Judyty Krawczyk – Domańskiej.
Judyty Krawczyk – Domańskiej
Artystka, jeszcze studentka wydziału
wać zwierzęta. Wspaniale uchwycone są
zgromadził wiele osób, również i tych
malarstwa ASP w Warszawie, zaprezennie tylko proporcje, ale postawa i charakważnych dla Józefowa. Oprócz kierowtowała prace zróżnicowane tematycznie.
ter w przypadku „Wesołego psa”. Jednak
nictwa DNiS oraz dyrekcji józefowskiego
Publiczność mogła podziwiać przepiękne
wernisaż Judyty Krawczyk – Domańskiej
MOK przybyli burmistrz Stanisław Krustudium kobiecości w obrazie zatytułoto nie tylko wystawa młodej malarki. Podszewski, przewodniczący Rady Miasta Cewanym „Macierzyństwo”, przenieść się w
czas tej naprawdę udanej imprezy można
zary Łukaszewski oraz radny Ryszard Nociche zaułki Starego Miasta dzięki „Mabyło obejrzeć prace jej podopiecznych,
waczewski. Wszyscy wyszli z gościnnego
riensztatowi”, a także zadumać przy cyklu
przychodzących na zajęcia prowadzone
Domu Nauki i Sztuki zadowoleni.
poświęconym muzyce. Artystka lubi malow ramach warsztatów „Wyspy wolności”.
ps
Wernisaż inauguracyjny
Miłość w kilku odsłonach
kochanym. Nagle w życiu tego
samotnika pojawia się kobieta…
i oczywiście staje się to problemem.
W rolach dwojga spragnionych
24 lutego na scenie józefowskiego MOK-u odbyła się premiera spektaklu
miłości
nieszczęśników można
„Miłość niejedno ma imię” w reżyserii Krzysztofa Czekajewskiego.
było zobaczyć Sylwię Kamińską
W wykonawcami byli aktorzy Teatru im.
wspaniała, rozśmieszająca do łez komedia,
i Fabiana Kocięckiego.
Jaracza. Już sama informacja o tym, kto jest
w której, niezrównana Monika Aniszewska
Mimo iż sztuki te różniły się diametralreżyserem przedstawienia wystarczyła, by
wciela się w postać młodej, pozbawionej
nie swoim charakterem, publiczność była
sala widowiskowa wypełniła się całkowiśrodków do życia, wdowy. Sytuacja ta
jak zwykle zadowolona. Premiera nie była
cie. Jak zwykle też okazało się, że było warzmusza ją do podjęcia pracy. Znajduje ją…
jedyną uroczystością tego wieczoru. Okato. „Miłość niejedno ma imię” to spektakl
w sekstelefonie. „Pokocham ją siłą woli” to
zało się bowiem, że zbiegła się ona w czazłożony z dwu jednoaktówek. Pierwsza, to
sztuka skrajnie różniąca się od „Sekretów
sie z urodzinami reżysera. Aby uhonorować
„Sekrety baronowej” – według sztuki Inki
baronowej”. Ukazująca inny rodzaj miłojubilata aktorzy wraz z widzami zaśpiewali
Dowlasz, druga – „Pokocham ją siłą woli”
ści. To opowieść o samotności i pogrąża„Sto lat”. Wszystkiego najlepszego, panie
na podstawie opowiadania Edwarda Staniu się w marazmie człowieka, który całym
Krzysztofie. Wielu równie udanych prechury. Monodram „Sekrety baronowej” to
sercem pragnie kochać. Chce być również
mier jak ta.
Paweł Sadurski
16 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 16
2007-03-27 08:47:31
KULTURALNY
nad Świdrem
Jest już na drugim brzegu tęczy
pojawił się na otwockich
koncertach. Ten Największy
z Wielkich polskich bluesmanów, którego lubiłem nazywać polskim B.B. Kingiem,
Tadeusz Nalepa – legenda, symbol polskiego bluesa, artysta ponadczasowy choć mieszkał tak blisko, był
zawsze odległy, niedostępny.
i zawsze wierny swojemu stylowi.
I tak już pozostanie zawsze.
Tadeusz Nalepa był dla mnie zawsze
śmiertelnie poważnych i smutnych w życiu,
Nie dowiem się, czy prywatnie opowiadał
zagadką. Spowijała go aura tajemniczości.
a zwariowanych na scenie komików dbał,
sprośne dowcipy a przy stole śpiewał weWydawał się jakby nieobecny duchem, zaby publiczny wizerunek nie miał nic wspólsołe piosenki. Dla mnie na zawsze już powsze opanowany, spokojny, z dystansem
nego z rzeczywistością? Nie wiem i nigdy
zostanie zagadką i nigdy nie rozwikłaną
do tego, co wokół się działo, jakby odporny
nie dowiem się, jakim człowiekiem był Tadetajemnicą. I chyba dobrze, że zachowam
na atakującą z wielką siłą rzeczywistość. Był
usz Nalepa. Nie poznałem go. Nie uścisnąw sobie taki obraz Tadeusza Nalepy, nawet,
kimś, kto woli niedopowiedzenia, sugestie,
łem mu nigdy dłoni, nie porozmawiałem
jeśli to tylko mit.
czasem znaczącą ciszę, od wywalania kawy
i nie powiedziałem, jak ważna w moim żyMarek Pytlawski
na ławę, wprost, bez ogródek. Taki wydaciu była jego muzyka. A mieszkał tak
wał mi się, gdy oglądałem i słuchałem wyblisko, tuż obok, wystarczyło podejść,
wiadów z nim, taki obraz narzucał mi się po
zaczepić, poprosić o chwilę rozmowy.
poznaniu jego piosenek, których najważniejPrzecież byliśmy sąsiadami.
szą cechą wspólną jest jakaś melancholia.
Zawsze cieszyłem się, że dzięki liczCzy taki był naprawdę, czy dobrze odszynym koncertom i „aktywnej emerytufrowywałem tego artystę, czy też uległem
rze” artystki, miałem szczęście poznać
tylko sile jego wykreowanego wizerunku?
Mirę Kubasińską, która na koncertach
Może poza sceną, bez blasku reflektorów
bluesowych w Otwocku była stałym
i fleszy, prywatnie, był jowialnym wesołgościem. Śpiewała, tańczyła, cieszykiem, kawalarzem, gadułą i człowiekiem
ła się życiem. Tadeusz Nalepa, mimo
bardzo bezpośrednim. Może, wzorem
częstych obietnic organizatorów, nie
Odszedł kolejny z Wielkich
KRÓTKO
Koniec karnawału
Podsumowaniem akcji „Zima w mieście”, prowadzonej przez Miejski Ośrodek
Kultury, a także tegorocznego karnawału
był bal kostiumowy dla najmłodszych, który odbył się 10 lutego.
W imprezie prowadzonej przez Tadeusza Kozłowskiego, chórzystę Teatru Wielkiego Opery Narodowej, wzięło udział
mnóstwo dzieciaków. Wspaniałe, barwne
stroje, uśmiechnięte, ale także przejęte
buzie wystarczyły, aby atmosfera w MOK
była naprawdę gorąca. Przez dwie godziny uczestnicy, czyli księżniczki, biedronki,
a nawet komandosi brali udział w takich
konkursach z nagrodami, jak: taniec z balonem, taniec na gazecie, jedzenie pączków,
czy picie soczków na czas. Przede wszystkim królował jednak taniec. Prowadzący
do wspólnej zabawy zachęcił również rodziców i bal stał się imprezą rodzinną.
„Próba u Poli Negri”
18 lutego w Miejskim Ośrodku Kultury
mieszkańcy mieli możliwość obejrzeć spek-
takl „Próba u Poli Negri”. Ta dwuaktowa
sztuka muzyczna została wyreżyserowana
przez Annę Matusiak – Stadnicką. „Próba
u Poli Negri” to opowieść o barwnym życiu
wielkiej gwiazdy kina, pochodzącej z Polski. Pola Negri to bowiem Apolonia Chałupiec. Akcja rozgrywa się w San Antonio,
w domu aktorki. Podczas próby do recitalu do artystki dzwoni polski dziennikarz.
Prosi gwiazdę o wywiad. Ta rozmowa wywołuje u Poli wspomnienia. Legenda kina
powraca do tego, co już dawno minęło.
Spektakl niecodzienny, nostalgiczny.
Zwłaszcza, że wykorzystano w nim piosenki nagrane przez artystkę w latach trzydziestych, z tekstami polskimi Barbary Rybałtowskiej, którą publiczność mogła tego
dnia oglądać w roli samej Poli Negri.
O co chodzi w tańcu
„O co chodzi w tańcu?” to tytuł imprezy interaktywnej zespołu „ISADORA”, która odbyła się w Miejskim Ośrodku Kultury
24 lutego. Nie było to jednak typowe dla
tej grupy przedstawienie. Impreza miała
na celu pokazanie czym jest naprawdę taniec. W jaki sposób powstaje najprostszy
układ choreograficzny. Do współpracy w
tym przedsięwzięciu instruktorka zaprosiła
także rodziców oraz swoich dawnych wychowanków, obecnie doskonalących sztukę tańca w szkole baletowej. Impreza, będąca również zabawą z publicznością, na
pewno przybliżyła wszystkim działalność
„ISADORY” oraz grupy plastycznej, którą
również opiekuje się pani Migda. Wszystkie dzieci tańczyły pięknie, co w połączeniu z barwnymi strojami tworzyło niezwykły klimat, tak bardzo charakterystyczny
dla „ISADORY”.
ps
Co jeszcze warto zobaczyć
30 marca, godz. 18.00
Wernisaż fotografii „Taniec – energia
ciała i wyobraźni”.
Wystawa gromadzi fotografie laureatów i wybrane prace Uczestników
Ogólnopolskiego
Konkursu
Fotograficznego pod takim samym tytułem.
31 marca, godz. 18.00
Spotkanie z poezją śpiewaną pt. ” …jeszcze
tańczą ogrody” w wykonaniu pieśniarza,
kompozytora i autora Jerzego Mamcarza.
W programie: polska poezja współczesna, m.in. Herberta, Miłosza, Szymborskiej, Różewicza, ks. Twardowskiego i własnego autorstwa. Po spotkaniu możliwość
zakupu tomiku poezji i płyty CD.
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 17
17
2007-03-27 08:47:31
nad Świdrem
SPORTOWY I REKREACYJNY
II turniej tenisa stołowego
Faworyci nie dali szans rywalom
Rekordowa frekwencja we wszystkich kategoriach II turnieju tenisa stołowego, zorganizowanego przez
MLKS Józefovia, pokazuje, że miłośników gry celuloidową piłeczką jest coraz więcej.
Najbardziej cieszy udział dziewięciu zawodników w najmłodszej konkurencji, I-IV
klasa Szkoły Podstawowej (pięciu z nich to
zawodnicy naszej sekcji). Pierwsze miejsce zajął Artur Soszyński, który po zaciętym pojedynku pokonał Damiana Forysia
z Otwocka. Trzeci był Daniel Skwarek. Wysokie, czwarte miejsce, zajął Mariusz Olczak,
startujący w zawodach po raz pierwszy.
W kategorii klas V-VI szkół podstawowych i I-II gimnazjalnych wystartowało 18
zawodników. Drugi raz z rzędu najlepszym
okazał się Mateusz Legat, pewnie pokonując Karola Latuszka w finale 3:0. Karol
miał przerwę spowodowaną złamaniem
ręki, pewnie w następnych zawodach poważniej zagrozi Mateuszowi. Trzeci był
Dominik Jaczewski, potwierdzający swoją
wysoką pozycję w grupie młodzieżowej.
Wszyscy trzej trenują w naszej sekcji. Karol,
Mateusz i Dominik biorą również udział
w cyklu turniejów o Grand Prix Wawra.
W ub. r. Karol Latuszek wygrał dwa turnieje
wawerskie i ostatecznie zajął czwarte miejsce, a Mateusz Legat także dwa, ale to wystarczyło aby zwyciężył w swojej kategorii
wiekowej ( do lat. 15). W grupie
tej Dominik Jaczewski był ósmy.
Są to w Wawrze dwie zazwyczaj
najsilniej obsadzone kategorie – w
każdej sklasyfikowano na zakończenie cyklu po 41 zawodników.
24 zawodniczek i zawodników wystartowało w kategorii
otwartej. Pozycję lidera naszej
sekcji potwierdził Wojtek Soszyński, drugi był Dawid Nowosielski,
a trzeci Marek Smoliński. Czy
Gdy była „Zima w mieście”...
Dzieci się nie nudziły
Zima w te ferie nie dopisała, dlatego najmłodsi mieszkańcy miasta szukali rozrywek w szkolnych i parafialnych świetlicach, bibliotekach, a także w Miejskim Ośrodku Kultury. Największym powodzeniem cieszyło się
jednak sztuczne lodowisko, stanowiące dla wielu osób namiastkę zimy.
Mieszkańcy Józefowa nie musieli płacić
za wstęp, a jedynie za wypożyczenie łyżew.
Niestety, użytkownicy narzekali na wypożyczane łyżwy. – Są nienaostrzone i ciężko się w nich jeździ – zaznaczali niektórzy.
W ICSiR dzieci i młodzież chętnie odwiedzały halę sportową i basen, z którego
można było korzystać za darmo w wyznaczonych godzinach.
Nie dla wszystkich jednak sport był najlepszą formą wypoczynku. Część uczniów
wolała spędzać wolny czas na zajęciach
plastycznych lub tanecznych w Miejskim
Ośrodku Kultury w Józefowie. – Malujemy,
rysujemy, wycinamy naklejamy. Na każdym
spotkaniu jest jakiś motyw przewodni – wyjaśniała Berenika Zimończyk, prowadząca
zajęcia plastyczne dla dzieci. Na popołudniowe lekcje z rysunku i malarstwa u Danuty Migdy przychodzili także rodzice, którzy
wspólnie ze swoimi pociechami poznawali
podstawowe zasady w malarstwie.
Dzieci mogły ponadto uczęszczać na
kurs tańca towarzyskiego, warsztaty lalkarskie, czytanie bajek i oglądanie filmów.
Chociaż ferie to czas odpoczynku od
szkoły, dla wielu uczniów najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu były
właśnie szkolne zajęcia. W tym roku szkoły
podstawowe stanęły na wysokości zadania.
– Mają zajęcia plastyczne, taneczne, gry na
sali gimnastycznej, a także ciepły posiłek.
Zrezygnowaliśmy w tym roku z komputerów. Dzieci wolą ruch – mówiła Urszula
Kucharska, opiekunka grupy w Szkole Podstawowej Nr 1. Na pytanie, które zajęcia
lubią najbardziej, uczniowie odpowiedzieli
jednogłośnie: sportowe! – Prowadzony
był również program profilaktyczny. Są to
zajęcia polegające na poznawaniu uczuć.
W programie mamy też rozmowy na temat zagrożeń związanych np. z nałogami.
wszyscy wyżej wymienieni utrzymają swoje
lokaty w następnym turnieju? Czas pokaże.
Treningi dla dzieci odbywają się we
wtorki i piątki o godzinie 16,30 w budynku
klubowym Józefovii. Treningi dla dorosłych
w czwartki o 19,00.
Paweł Chułerański
Młodzi i starsi uczestnicy turnieju Fot. Paweł Chułerański
Mieliśmy poza tym zabawy integracyjne
z chustą animacyjną. Olbrzymia, kolorowa
chusta dodaje dużo atrakcji. Dzieci musiały
wspólnie tak ułożyć chustę, żeby pokierować piłkę do środka.
Chusta okazała się również nieodłącznym elementem zabaw w młodszej grupie
6 – 9-latków. Dzieci wykorzystywały ją do
zabawy w tunel. – To najfajniejsza zabawa!
W środku jest tak kolorowo! Aby wejść do
tunelu trzeba było mieć bilet. Biletem były
odpowiedzi na różne pytania zadawane
przez panią: – Co jest najładniejsze na świecie? – Kwiatki – odpowiada sześcioletnia
Marlenka. Często jednak role się odwracały
i pytaniami zasypywana była wychowawczyni: – Jaki jest najwyższy dom w Polsce?
Kto ma długa szyję? Ile moja mama ma lat?
Z czego się robi kartki? Co jest kolorowe?
W młodszej grupie uczniów także prowadzono zajęcia edukacyjne dotyczące
zagrożeń współczesnego świata, zdrowego stylu życia, wyrażania uczuć. – Część
funduszy otrzymaliśmy z Urzędu Miasta,
z Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Dlatego zobowiązani
byliśmy prowadzić zajęcia związane z tą tematyką. Rozmawialiśmy o przyjaźni, jak sobie radzić ze złymi nastrojami – tłumaczyła
Danuta Dobrońska.
Katarzyna Margielska
18 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 18
2007-03-27 08:47:31
ROZRYWKOWY
ZAKŁAD OPTYCZNY
“SOWEX”
mistrz optyk Katarzyna Humel-Chłopecka
05-420 Józefów, ul. M.C. Skłodowskiej 7
tel. 022 789 58 34
nad Świdrem
KRZYŻÓWKA
SPONSOROWANA
Nagrody dla rozwiązujących tę krzyżówkę ufundował pierwszy w Józefowie,
istniejący od 1994 r., Zakład Optyczny
„Sowex”, działający w Miejskiej Przychodni Zdrowia przy ul. Skłodowskiej 7,
przeprowadzający komputerowe badanie wzroku, wykonujący okulary, oferujący klientom soczewki kontaktowe
i płyn do ich pielęgnacji, a także okulary
przeciwsłoneczne. Wśród Czytelników,
którzy nadeślą prawidłowo odczytane
hasło związane z działalnością sponsora rozlosujemy TRZY TALONY o wartości
100 zł każdy, uprawniające do zapłaty
za usługi wykonane w „Soweksie”.
Rozwiązania prosimy nadsyłać do 15
kwietnia br. pod adresem „Józefów nad
Świdrem”, 05-420 Warszawa, ul. Kard.
Wyszyńskiego 1 lub w Biurze Obsługi
Klienta w Urzędzie Miasta, z dopiskiem
„Krzyżówka z nr 3 (167)”.
Rozwiązanie krzyżówki z nr 9 (165). Hasło: „Józefów – Twoja mała Ojczyzna”.
Nagrody ufundowane przez sklep OK. Market z ul. Granicznej 4 wylosowali: Wanda
Wymysłowska z ul. Samorządowej – okolicznościowy kosz z kosmetykami, Krzysztof Pielaszek z ul. Iglastej i Halina Rogalska
– okolicznościowe kosze ze słodyczami.
Talony uprawniające do zrealizowania wygranych prześlemy pocztą.
Firmy zainteresowane ufundowaniem
nagród w zamian za umieszczenie loga
i użycie w krzyżówce ich hasła reklamowego prosimy o kontakt z redakcją.
Tel. 0 501 671 005
[email protected]
WAŻNE TELEFONY
Burmistrz Stanisław Kruszewski i wiceburmistrz Marek Banaszek: 022 779 00 25
Biuro Obsługi Klienta Urzędu Miejskiego:
022 779 00 00, 022 779 00 15
Przewodniczący Rady Miasta
Cezary Łukaszewski: 022 779 00 40
Straż Miejska: 022 789 22 12
Policja: 022 789 21 07
Przychodnia Miejska: 022 789 21 21
Miejski Ośrodek Kultury: 022 789 20 26
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej:
022 789 53 93
Miejska Komisja Rozwiązywania
Problemów Alkoholowych: 022 779 00 50
Integracyjne Centrum Sportu i Rekreacji:
022 789 11 77
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
Dom Nauki i Sztuki
zainaugurował działalność
Wimet – biznesowa
wizytówka Józefowa
Nowa poczta
w Michalinie
oddana
do użytku
Pismo Samorządowe 1543 ISSN1427-9525
Wydawca: Rada Miasta Józefowa.
Adres redakcji: ul. Kardynała Wyszyńskiego 1, bud. B, 05-420 Józefów.
Redaguje Andrzej Murat z zespołem.
Kolegium redakcyjne: Waldemar Walkiewicz, Marianna Jakubowska, Edyta Komińczyk, Izabela Lasocka, Paweł Rupniewski, Mirosław Wójcik.
Opracowanie graficzne i skład: ARTTON
Katarzyna Sadowska
Druk: REMI-B Spółka Jawna; ul. Strażacka 35; 43-382 Bielsko-Biała
Dyżur redakcyjny w każdy poniedziałek
w godz. 15.00 – 16.00 (tel. 022 789 38 31)
Oddano do druku 26.03.2007
Na okładce – Nowa poczta w Michalinie
fot. Andrzej Murat
PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167)
JnS_032007_v001.indd 19
19
2007-03-27 08:47:32
nad Świdrem
FOTOREPORTAŻ
Sport, zabawa,
edukacja
Tegoroczną akcję „Zima w mieście” przeprowadzono w Józefowie w siedmiu placówkach. Chętnych było więcej niż przed rokiem. Komisja oświaty, kultury, zdrowia, opieki społecznej i sportu Rady Miasta wysoko oceniła jej przebieg.
W Szkole Podstawowej nr 1 w zajęciach świetlicowych, sportowych i plastycznych dziennie brało udział ponad 20 dzieci. Prawdziwe oblężenie przeżywała Szkoła Podstawowa nr 2. Tu każdego dnia
pod okiem sześciu opiekunów atrakcyjnie spędzało ferie 80 dzieci.
Miejska Biblioteka prowadziła zajęcia w dwóch grupach – najmłodszej dla klas od zerówki do trzeciej i dla starszej młodzieży
szkolnej.
W Miejskim Ośrodku Kultury było i czytanie bajek, i zajęcia lalkarskie, sceniczne. 170 dzieci obejrzało filmy, 50 odwiedziło salon
gier. W sumie z feryjnej oferty MOK skorzystało w tym roku ok.
1300 dzieci i młodzieży.
Józefovia oferowała oczywiście zajęcia sportowe. W halową
piłkę nożną (gościnnie w ICSiR) grały dziennie 34 osoby, 12 osób
wolało rozgrywki tenisa stołowego, 8 dziewcząt skusiło się na
zajęcia taneczne.
Zwolennicy zimowego spędzania ferii w świetlicach Stowarzyszenia Forum Chrześcijańskiego mieli do wyboru zajęcia sportowe, edukacyjne lub gry komputerowe, wzięli też udział w dwóch
wycieczkach do Biblioteki Uniwersyteckiej.
Zwiększoną frekwencję obserwowano w Integracyjnym Centrum Sportu i Rekreacji. Do dyspozycji dzieci i młodzieży w godz.
od 9 do 21 oddane było bezpłatnie lodowisko. Półtora tysiąca
amatorów ślizgania się miało bezpłatnie wypożyczone łyżwy.
Na szczęście z pierwszym dniem ferii zapanowała trochę zimowa
pogoda, bo wcześniej ze względu na deszcz trudniej było w należytym stanie utrzymać płytę. Chętnych było tylu, że czasem należależało skracać czas przebywania na lodzie, aby mogli pojeździć i inni.
Przez cały dzień dla dzieci i młodzieży były do dyspozycji stoły tenisowe. W hali rozgrywano turniej piłki nożnej, grano w siatkówkę
i koszykówkę. Zajęcia w hali i na lodowisku spowodowały, że mniejsza była frekwencja na pływalni w ciągu dnia. Amatorów pływania przybywało natomiast wieczorami, gdy przychodzili rodzice
z dziećmi.
am
Fot. Katarzyna Margielska
JnS_032007_v001.indd 20
2007-03-27 08:47:33

Podobne dokumenty