Pismo Samorządowe - Józefów nad Świdrem
Transkrypt
Pismo Samorządowe - Józefów nad Świdrem
nad Świdrem PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) Dom Nauki i Sztuki zainaugurował działalność Wimet – biznesowa wizytówka Józefowa Nowa poczta w Michalinie oddana do użytku PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 1 1 2007-03-27 08:47:17 nad Świdrem W NUMERZE JÓZEFÓW SAMORZĄDOWY str. 3 – 4 1. Powstał nowy klub 2. Problemy do rozwiązania 3. Miało być „gorąco” 4. List do Redakcji – kto był pierwszy 5. Dyżury radnych, posiedzenia komisji Pragniemy życzyć Państwu zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych, obfitości na Świątecznym stole, smacznego jajka oraz wiosennego nastroju w rodzinnym gronie. Przewodniczący RM Burmistrz Józefowa Cezary Łukaszewski Stanisław Kruszewski JÓZEFÓW URZĘDOWY str. 5 – 6 1. Miliony zakopane w piasku 2. Płacimy za psy 3. Opłaty za zajęcie pasa drogowego 4. Krótko 5. „Ośrodek Renowator” 6. Doroczna deratyzacja JÓZEFÓW INWESTYCYJNY str.7 – 8 1. Michalin ma nową pocztę 2. Będzie bardziej miejsko 3. Wykonawstwo bez przestojów 4. Holiday Inn coraz bliższy otwarcia Czwarty już semestr zainaugurował Uniwersytet III Wieku. Na początek JÓZEFÓW BEZPIECZNY I NIEBEZPIECZNY str. 9 1. Bez pornografii 2. Zapaliły się sadze 3. Chcą mieć nowy wóz wybrano tematy poświęcone relacjom starszych ludzi z dziećmi i wnukami. Czwarty semestr to 21 wykładów poświęconych m.in. historii Polski, misji Kościoła, ziołolecznictwu, stosunkom polsko –niemiec- JÓZEFÓW SPOŁECZNY str. 10 – 12 1. Po pożarze – wszystko od nowa 2. Miasto, które ma przyjaciół 3. Super babcia i przyjazny dziadek kim, mitologii, masonerii, zdrowiu. Co ciekawe, na niektóre wykłady przychodzą także uczniowie. Zwłaszcza wtedy, gdy temat wiąże się z ich osobistymi zaintereso- JÓZEFÓW PRZEDSIĘBIORCZY str. 13 1. Laureat nad laureatami waniami lub programem nauczania. fot. am Luty obfitował w wiele ważnych wydarzeń kulturalnych. Najważ- JÓZEFÓW KULTURALNY str. 15 – 17 1. Sołtys Kierdziołek i ojciec polskiego rocka 2. Mandale – obrazy z chwili 3. „Wejście ewakuacyjne” do... PAKI 4. Wernisaż inauguracyjny 5. Miłość w kilku odsłonach 6. Odszedł kolejny z Wielkich 7. Krótko niejsze to oddanie do użytku Domu Nauki i Sztuki, który zlokalizowany jest w dawnym przedszkolu przy ul. Wyszyńskiego 4. Miejski Ośrodek Kultury w lutym gościł ponownie Janusza Horodniczego, który przedstawił tak dwie różne postacie jak Jerzy Ofierski, słynny sołtys i Bogusław Wyro- JÓZEFÓW SPORTOWY I REKREACYJNY str. 18 1. Faworyci nie dali szans rywalom 2. Dzieci się nie nudziły bek – nazywany ojcem polskiego rocka. Na scenie MOK prezentował się Teatr im. Jaracza, malarka Wanda Murat, kabaret „Wejście ewakuacyjne”, a i to nie wszystko. fot. ps Kolejny turniej tenisa stołowego wykazał duże zainteresowanie dzieci i młodzieży tą dyscypliną w Józefowie. Pojedynki – jak zawsze S KO R Z YS TA J kowych czołowe lokaty zajmowali zawodnicy grający nie tylko w Józefowie, ale także z powodzeniem walczący o Grand Prix – dzielnicy Wawer. Rozwój tenisa stołowego w naszym mieście nie jest przypadkowy. Po prostu Józefovia ma warunki lokalowe 2 prowadzenie treningów. JÓZEFÓW ROZRYWKOWY str.19 1. Krzyżówka sponsorowana JÓZEFÓW FOTOREPORTAŻ str. 20 1. Sport, zabawa, edukacja były bardzo zacięte. W kilku grupach wie- umożliwiające JÓZEFÓW SĄSIEDZKI str. 14 1. A wynikło – ciekawe życie fot. pch Z P O R A D Y Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Józefowie zaprasza osoby mające problem alkoholowy i te, które stały się ofiarami przemocy w rodzinie do odwiedzenia punktu konsultacyjnego w przychodni przy ul. Skłodowskiej 5/7. Zainteresowanych w każdą środę, w godz. 14.00 – 16.00 (tel. 022 779 85 80) bezpłatnie przyjmuje psycholog. Udzieli wyczerpujących informacji na temat choroby alkoholowej, a także porady i wsparcia. PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 2 2007-03-27 08:47:21 SAMORZĄDOWY „Razem dla Józefowa” Powstał nowy klub Na V sesji Rada Miasta wybrała członków Rady Społecznej Samodzielnego Publicznego ZOZ, uchwaliła opłaty za zajęcie pasa dróg gminnych, przystąpienie do sporządzenia zmiany studium uwarunkowań i kierunków rozwoju zagospodarowania przestrzennego miasta, a także sprzedaż działek. W porządku dziennym obrad był też punkty dotyczący ustalenia wysokości oraz szczegółowych warunków obliczania i wypłacania wynagrodzenia zasadniczego, wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe, za doraźne zastępstwa, nagród dla nauczycieli w 2007 r. oraz dotyczące określenia dofinansowania dla nauczycieli kształcących się w szkołach wyższych, ale postanowiono zająć się tymi sprawami w terminie późniejszym. W związku z upływem kadencji Rady Społecznej Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Przychodni Miejskiej w Józefowie, zaistniała konieczność wyboru jej nowych członków. Rada Miasta skierowała w drodze wyboru do składu Rady Społecznej Barbarę Kaczorek, Izabelę Lasocką, Damiana Podolskiego i Ryszarda Nowaczewskiego. Oprócz nich w radzie tej znajdują się Stanisław Kruszewski – jako przewodniczący, Andrzej Mazek – jako przedstawiciel wojewody i Jacek Ogrodnik. Rada Miasta podjęła uchwałę, na podstawie której dokonana będzie zmiana studium uwarunkowań i kierunków rozwoju zagospodarowania przestrzennego Józefowa, zatwierdzona w 2001 r. Zmiana studium będzie opracowana w skali 1:5000 i obejmie cały Józefów w jego nad Świdrem granicach administracyjnych. Rada przyjęła uchwałę określającą stawki opłat za zajęcie pasa drogowego dla dróg, którymi zarządza burmistrz Józefowa. Stawki te nie dotyczą budowy, przebudowy, remontów, utrzymania i ochrony dróg. Odnoszą się do innych sytuacji, gdy pas drogi ma być zajęty w związku z innymi robotami, z umieszczeniem na nim urządzeń infrastruktury technicznej, która nie ma związku z zarządzaniem i potrzebami ruchu, obiektów budowlanych, w tym handlowych, usługowych i reklam oraz w innych celach – na wyłączność. Szczegółowe stawki – na kolumnie Józefów urzędowy. Rada Miasta wyraziła zgodę na sprzedanie pięciu działek przy ul. Niezapominajki, dwóch przy ul. Piłsudskiego, dwóch przy ul. Złotej Jesieni i jednej przy ul. Słonecznej. Na V sesji poinformowano o powołaniu drugiego, klubu po PiS, radnych – „Razem dla Józefowa”. W jego skład weszki: Barbara Kaczorek, Beata Wyderka, Waldemar Walkiewicz i Cezary Łukaszewski. am Mieszkańcy podpowiadają radnym publicznych. Wszystkie szkoły powinny na równych prawach uczestniczyć w programach miejskich, takich jak akcja sprzątania czy propozycja innej pracy społecznej. Kontynuujemy cykl wypowiedzi mieszkańców podpowiadających radnym, czym, Uważam także, że Dzień Edukacji poza swoimi obietnicami przedwyborczymi, powinni się zająć w tej kadencji. powinien być wspólną uroczystością, zagospodarowania przestrzennego, dająceaby środowisko nauczycielskie miało Agnieszka Tombacher-Kantorowicz go potencjalnemu inwestorowi informację, lepszy kontakt ze sobą. Jest tu tylu świetWydaje mi się ważne, aby Rada wypracoże tam, gdzie kupuje działkę pod domek nych nauczycieli, a nie mamy właściwie żadwała wizję miasta, określiła jego charakter. jednorodzinny, na pewno nie wyrośnie mu nych warunków, aby się w szerszym gronie To nie jest łatwe, bo oczekiwania mieszkańobok kilkupiętrowy blok lub zakład prospotkać, poznać, wymienić doświadczenia. ców są bardzo zróżnicowane. Kiedy rozmadukcyjny. Informacja, gdzie i co będzie się Z racji swej funkcji – koordynatora matuwiam z przedstawicielami dojrzałego i starbudować, powinna być podana do wiadory międzynarodowej – odkryłam, że szansa szego pokolenia, to zauważam pragnienie, mości publicznej, żeby wiadomo było, które na uzyskanie kredytów unijnych jest o wiele aby Józefów maksymalnie „umiastowić”, tereny są przeznaczone tylko pod zabudowiększa, gdy o dotacje starają się wspólnożeby wszędzie były chodniki, asfaltowe wę indywidualną. ty kilku gmin. Zauważyłam również, odwiejezdnie i latarnie. Jak rozmawiam z młoChciałabym, żeby miasto uznało za swodzając większość gmin w powiecie i rozdzieżą, to ona z kolei chciałaby mieszkać w je wszystkie szkoły. Teraz jest tak, że chwamawiając z radnymi, że nasz Józefów jest lesie, biegać po lesie, po lesie jeździć rowelimy się - i słusznie - pięknym gimnazjum i postrzegany jako miejscowość duża, bogata rem. Cieszy ją - i mnie także - że w centrum świetnymi szkołami podstawowymi, zupełi …zadzierająca nosa. Nie wiem, czy tacy jemiasta są wygodne, szerokie ulice. Ale ciche nie zapominając o placówkach niepaństwosteśmy, ale tak nas widzą. Dlatego uważam, uliczki dojazdowe już nie muszą być wyaswych. A one przecież także służą społecznoże inicjatywa współpracy międzygminnej faltowane ani rzęsiście oświetlone, wystarści lokalnej i również mają osiągnięcia, jak powinna należeć do nas. Tym bardziej, że czyłoby utwardzenie, z rzadka jakaś latarnia np. w mojej szkole wprowadzenie matury są przecież zada– i jak najwięcej roślinności. My tego może międzynarodowej. Tylko kilkanaście licenia ekologiczne, nie zauważamy, ale przyjezdni z zagranicy ów w Polsce zdobyło takie uprawnienia, jak np. program zachwycają się, że u nas przyroda jest taka i wszystkie, poza Józefowem, są z dużych ochrony Świdra, wolna, że przy jednym płocie rozrasta się miast. Chciałabym, aby Józefów był dumny, nie do rozwiązania bujnie czeremcha, przy innym bez, i że to że ma szkołę, która działa także w systemie w obrębie pojewszystko nie jest pod sznurek, tylko jak w matury międzynarodowej. Spróbujmy zadynczej jednostki naturze. akceptować różnorodność oferty szkolnej, administracyjnej. Józefów potrzebuje całościowego planu równoległe istnienie szkół publicznych i nienot. wz Problemy do rozwiązania PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 3 3 2007-03-27 08:47:26 nad Świdrem SAMORZĄDOWY Gazeta pod obstrzałem radnych klubu PiS Na pierwszą ocenę, za mojej „kadencji”, jeden z uczestników internetowego forum – „rupert” – zapraszał malkontentów, bo – jak przewidywał – powinno być „gorąco”. A jak nie miało być „gorąco”, skoro to on tę „gorącą” atmosferę przygotowywał? Mieli przyjść malkontenci, a więc osoby „niezadowolone ze wszystkiego, we wszystkim doszukujące się braków”. Przyszło dwóch – poprzedni redaktor naczelny i członek zespołu. Kolegium przedstawiło ekspertyzę pracownika naukowego wydziału dziennikarstwa UW. Jego poprzednia ocena gazety redagowanej przez poprzedników - była dość surowa, oględnie mówiąc. Kolejna, obejmująca „moje” numery, była na ogół pozytywna, choć zwracała uwagę np. na brak wywiadów. Nie pisałbym o tym, gdyby nie przebieg kolejnej oceny, dokonanej na połączonym posiedzeniu komisji problemowych. Bo oto znów „rupert” zapraszał forumowiczów do przybycia, bo znów miało być „gorąco”. Tym razem nie przyszli nawet malkontenci, zatem Paweł Rupniewski i Andrzej Mazek, radni klubu PiS, musieli sami wykazać, jaką to niedobrą gazetą jest „Józefów nad Świdrem”. Bo oceniając kampanię wyborczą naczelny napisał, że kiedy już wzdłuż głównych ulic miasta wisiały plakaty Anny Sikory, nie było widać czy w wyborach zamierza startować Stanisław Kruszewski. Nieprawda – mówili radni sympatyzujący z PiS, plakaty burmistrza wisiały. Nic to, że mówiliśmy o sytuacji w różnym czasie. Kolejny zarzut. Jak można było, podsumowując minioną kadencję rady, na okładce umieścić wizualizację przyszłego, po gruntownej przebudowie, Miejskiego Ośrodka Kultury. Gdyby wizualizację MOK przed nami zamieściła inna gazeta, padłby zarzut, że nie przedstawiliśmy jej pierwsi. Idźmy dalej. Zamieściliśmy bardzo ciepłe wspomnienia o zmarłym księdzu Ludwiku Antolaku. W czasie łamania numeru złożono zamówienie na nekrolog związany z zupełnie innym żałobnym wydarzeniem. Składano w tym nekrologu kondolencje komuś z powodu śmierci taty. Wydawało się, że najstosowniejszym miejscem jego zamieszczenia będzie strona „Józefów pożegnalny”. Na jednej z sesji rady Paweł Rupniewski wystąpił z interpelacją, aby wyjaśniono, dlaczego nekrolog ukazał się na stronie ze wspomnieniami o zmarłym księdzu. Bo komuś treść nekrologu skojarzyła się ze zmarłym duchownym. Że niby tu ksiądz, a tu tata... Nazwał to manipulacją. Jaką – pytam – manipulacją? Oświadczam, że redakcja nie bierze odpowiedzialności za czyjeś skojarzenia. Bo w przeciwnym przypadku trzeba by zwariować. Przejdźmy do kolejnych zarzutów. Zamiast nr 1, w wyniku niedopatrzenia korektorskiego, styczniowy numer to nr 9. Nie uszło to uwadze czujnego Andrzeja Mazka, który wyraził też zdziwienie, że redakcja płaci autorom za wykonane zdjęcia. Radnym klubu PiS nie spodobało się to, jak zostali sfotografowani z okazji prezentacji po zaprzysiężeniu. Radny Rupniewski zapomniał, jak to odwracał głowę, gdy chcieliśmy zrobić mu fotografię... A co do Andrzeja Mazka. Dziwi się sprawom oczywistym, takim jak płacenie za zdjęcia, że niektóre teksty podpisywane są tylko inicjałami czy temu, że w gazetach, zdarzają się, choć nie powinny, błędy. Przez dwie kadencje był przewodniczącym kolegium redakcyjnego. Wydaje mu się, że zna się na „robieniu” gazety. Niestety – tylko mu się wydaje. Można każdą klasę w szkole powtarzać dwa razy, ale to się nie przekłada na efektywność nauczania... Powiedziałem adwersarzom, że łatwiej dostrzec u kogoś źdźbło w oku niż belkę we własnym. I przedstawiłem im dwa przypadkowe numery z 2005 r. z korektorskimi uwagami, z czasów kiedy zasiadali w kolegium i mieli na gazetę bezpośredni wpływ. Tylko w jednym, zaznaczyłem ponad 300 poprawek dotyczących języka, a myślę że fachowa korekta by znalazła więcej błędów. Numery te nie wzbudziły u Pawła Rupniewskiego i Andrzeja Mazka zainteresowania... Było więc „gorąco”, bo miało tak być. Bo tak sobie zaplanował internetowy „rupert”, a w realu – Paweł Rupniewski... Andrzej Murat List do redakcji mieszkańcom naszego miasta, że pierwszym zakładem optycznym w Józefowie był ulokowany w miejskiej Przychodni Rejonowej w 1994 r. „Sowex”. Inicjatywa jego utworzenia w tym miejscu, najbliżej klientów, wyszła ode mnie, a sprzyjali jej realizacji zarówno burmistrz jak i dyrektor przychodni. Od początku porad udziela u nas dr n. med. Marek Ombach, później zaczęła go wspierać dr Danuta Korporowicz. Dzięki specjalistycznemu sprzętowi okulistycznemu lekarze mogą diagnozować i leczyć różne choroby oczu oraz aplikować potrzebującym okulary i soczewki kontaktowe. Dobór odpowiednich szkieł korekcyjnych ułatwia nam refraktometr, a nazywane jest to komputerowym badaniem wzroku. Część pacjentów przyjmowanych jest w „Soweksie” w ramach świadczeń opłaconych przez NFZ, chociaż zdajemy sobie sprawę, że jest to kontrakt zbyt mały w stosunku do potrzeb. Po wizycie u okulistów na miejscu można zrealizować wystawioną przez nich receptę. Naprawiamy okulary, wstawiamy nowe szkła w stare oprawki, oferujemy płyny pielęgnacyjne. Naszą wiarygodność potwierdza fakt, że jestem zrzeszona w Międzywojewódzkim Cechu Optyków. Mam nadzieję, że te wyjaśnienia są wystarczającą odpowiedzią na pytanie, który zakład był pierwszą placówką optyczną w Józefowie. Mistrz optyk, Katarzyna Humel-Chłopecka Miało być „gorąco” „Józefów nad Świdrem” jest poddawany okresowej ocenie przez radnych. Mają takie prawo, Rada Miasta jest wydawcą tej gazety. Kto był pierwszy Szanowny Panie Redaktorze! W jednym z numerów „Tygodnika Regionalnego” ukazał się artykuł „Pierwszy salon optyczny w Józefowie”. Mowa o nowej tego rodzaju placówce w naszym mieście. Nowy – nie oznacza pierwszy. Pierwszym był nasz Zakład Optyczny „Sowex”. Po przeczytaniu artykułu w „Tygodniku” poprosiłam o sprostowanie informacji, która jest nieprawdziwa i wprowadza mieszkańców Józefowa w błąd, jednak redakcja nie uznała za stosowne napisania prawdy. W związku z tym, za pośrednictwem „Józefowa nad Świdrem”, chcę przypomnieć 4 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 4 2007-03-27 08:47:26 URZĘDOWY nad Świdrem Sieć jest, ale nie wszyscy się przyłączają Miliony zakopane w piasku Lata 2004, 2005, a zwłaszcza 2006: Józefów jest rozkopany, trudno przejść ulicami, denerwują kłopotliwe objazdy, kurz, błoto. Bo trwa budowa sieci wodociągowej i kanalizacyjnej - inwestycja realizowana w przeważającej mierze za pieniądze Unii Europejskiej. Porównując bezruch w Otwocku czy niemrawość inwestycyjną w sąsiednim Wawrze, czuliśmy się jak uprzywilejowani. Na naszych oczach Józefów zmieniał się w czyste miasto z dobrą wodą, z nadzieją na ratunek dla schnących sosnowych lasów. Bo właśnie o wodę i o lasy chodzi w budowie wodociągu i kanalizacji. Bo przyłączenie się do kanalizacji to rezygnacja z szamba, a eliminacja szamba to zdrowa woda nawet płytko pod ziemią. Zaś wodociąg oznacza, w kranach pojawia się woda z głębokich ujęć, oszczędzających wody podskórne zasilające korzenie drzew. Czy warto więc inwestować w infrastrukturę – odpowiedź nasuwa się sama. Pomoc pod pewnymi warunkami Budowa wodociągu i kanalizacji to drogie inwestycje. Nie każde polskie miasto na nie stać. Nie każde potrafi zdobyć na nie środki, nie każdym władzom chce się o nie zabiegać. W Józefowie jest inaczej. Miasto znalazło środki na wkład własny i konsekwentnie starało się o środki z UE. Niebagatelne, wynoszące ok. 70 proc. wartości inwestycji. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tego, że nie jest to manna z nieba. Unia dając pieniądze stawia warunki – wymaga przedstawienia nie tylko dokumentacji projektowej inwestycji, wypełnienia setek dokumentów, wyłożenia środków własnych, ale także przedstawienia osiągniętego efektu ochrony środowiska. Nie zgodzi się na to, aby rury były bezproduktywnie zakopane w piasku. Innymi słowy: mieszkańcy ulic, na których inwestycja kanalizacyjna została wykonana, muszą się do niej przyłączyć i zlikwidować szamba, bo bez tego efektu ochrony środowiska nie ma. Przyłączyła się mniej niż połowa A jak to wygląda w Józefowie? Znaczna część mieszkańców objętych inwestycjami wodociągowymi i kanalizacyjnymi nie kwapi się z wykonaniem przyłączy, bo to kosztuje. A przecież było to jasne od początku. Mówiono o tym na spotkaniach z mieszkańcami przed rozpoczęciem robót, do skrzynek trafiały informacyjne ulotki, pisał na ten temat „Józefów nad Świdrem”. W latach 2005 – 2006 wykonano 19,6 km sieci kanalizacyjnej i 1048 przyłączy do granic posesji. Tyle zawdzięczamy władzom samorządowym. A mieszkańcy? W jakiej mierze skorzystali z okazji obniżenia kosztów odprowadzania nieczystości płynnych? Dotychczas tylko 430 właścicieli nieruchomości przyłączyło się do gotowej sieci i zawarło umowy na odprowadzanie ścieków. Upraszczając można powiedzieć, że z prawie 20 km sieci połowa to bezproduktywnie zakopane w ziemi rury, to w połowie wyrzucone pieniądze. Co sądzić o ludziach, którzy przychodzili na spotkania, którzy na piśmie deklarowali chęć skorzystania z dobrodziejstwa tej inwestycji, a teraz nie chcą sfinalizować sprawy? Czy nie mają pieniędzy na wykonanie przyłączeń, a może liczą, że ktoś za nich zapłaci. Trzeba sobie uświadomić, że kanali- Praca rady i radnych zacja i wodociąg zdecydowanie podnoszą wartość rynkową domów i posesji. To także mniejsze koszty odprowadzania ścieków. Rachunek jest prosty. Za wywiezienie szambiarką 10 m sześc. nieczystości płynnych trzeba zapłacić 165,8 zł. Ta sama ilość ścieków kierowana do kanalizacji kosztuje 47,1 zł. Jeśli mieszkańcy nie chcą korzystać z dobrodziejstwa takiej inwestycji, jeśli nie przemawia do nich rachunek kosztów, to może niech miasto nie podejmuje się rozwijania takich sieci. Rzecz jednak w tym, że Unia Europejska szczodrze dotuje podobne zadania, prowadzące do wyrównania warunków cywilizacyjnych, w nowowstępujących do niej państwach. Kto nie skorzysta z nadarzającej się okazji w pierwszych 10 – 15 latach od wejścia do UE, później będzie musiał sobie radzić sam. Następne lata – kolejna szansa W latach 2007 – 2012 istnieje możliwość wybudowania w Józefowie dalszych 60 km sieci kanalizacyjnej i 2300 przyłączy. To by oznaczało skanalizowanie miasta w 85 – 90 proc. Warunek jest taki: trzeba wyegzekwować przyłączenia do już zbudowanych odcinków. Bez tego nie ma co liczyć na nowe dotacje unijne. Są w Józefowie ludzie, którzy twierdzą, że władze miasta powinny skorzystać z przepisów, które dają możliwość obciążenia opłatą adiacencką czy podatkiem katastralnym tych właścicieli posesji, którzy zwlekają lub nie chcą przyłączyć się do sieci. Niepodłaczenie się nie powinno się nikomu opłacać. Adam Strug O G ŁO S Z E N I E D R O B N E POSZUKUJĘ PANI DO PROWADZENIA DOMU w Józefowie tel. 0 508 368 010 SESJA RADY MIASTA – 26 kwietna, godz. 13.00 DYŻURY RADNYCH odbywają się w siedzibie Rady Miasta w godz. 17.00 – 18.00. 2 kwietnia – Beata Wyderka, 16 kwietnia – Urszula Zielińska POSIEDZENIA KOMISJI odbywają się w budynku Rady Miasta o godz. 17.00 28 marca – komisja budżetu oraz ładu przestrzennego, poświęcona zagospodarowaniu centrum miasta. 29 marca – komisja mieszkaniowa będzie rozpatrywać sprawy bieżace. P R Z E P R O S I N Y Przepraszamy panią Marzenę Szczęśniak za zmianę jej nazwiska w podpisie pod zdjęciem – redakcja PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 5 5 2007-03-27 08:47:26 nad Świdrem URZĘDOWY KRÓTKO Małe szanse na SKM Kierownictwo Urzędu Miasta w ostatnim czasie odbyło spotkania z przedstawicielami Kolei Mazowieckich. Poruszana była sprawa ewentualnego reaktywowania, z przedłużeniem trasy do Otwocka, Szybkiej Kolei Miejskiej, na czym mogliby zyskać mieszkańcy Józefowa. Jak się okazuje, szanse na uruchomienie SKM na linii otwockiej w najbliższych latach są niewielkie z powodu braku pieniędzy i taboru. Mazowieckie Koleje przez ostatnich 25 lat nie kupiły żadnego nowego wagonu pasażerskiego. Kursujące teraz do Grodziska zestawy składają się ze starych nadwozi i nowych nadwozi. Drugą sprawą poruszaną w rozmowach była sprawa wywiązania się kolei z obietnicy wybudowania miejsc parkingowych przy stacjach w Michalinie i Józefowie. Miasto zrealizowało swoje zobowiązanie tworząc 22 miejsca postojowe. Architektura bliżej mieszkańców W Józefowie powstanie delegatura powiatowego wydziału architektury. Pomysł ten zyskał już wstępną akceptację starostwa. Obecnie wydział ten jest bardzo obciążony, obsługuje bowiem osiem gmin. Pracy mu niewątpliwie przybędzie choćby ze względu na konieczność wydawania setek pozwoleń na budowę nie tylko domów, ale także obiektów tzw. liniowych, czyli wodociągowych i kanalizacyjnych, a w ich przypadku procedury są bardziej czasochłonne. Miasto chce ulokować filię wydziału architektury na parterze budynku B, w którym mieści się wydział zagospodarowania przestrzennego Józefowa. Doping w sprawie Nadwiślańskiej Burmistrz odbył rozmowy w Urzędzie Marszałkowskim na temat budowy nowej Al. Nadwiślańskiej. Zachęcał do rozpoczęcia prac geodezyjnych i wykupu gruntów. Zaapelował też, aby do czasu zbudowania nowej Nadwiślańskiej na trzech skrzyżowaniach tej zatłoczonej arterii wykonać, dla poprawy bezpieczeństwa, sygnalizacje świetlne. Przewidziano je na skrzyżowaniach z ulicami: Graniczną, Wyszyńskiego i Górki. am 6 Polecane szkolenia „Ośrodek Renowator” Portal internetowy Kobiety.pl wraz z Instytutem Maszyn Matematycznych, Polską Akademią Nauk i Krajową Izbą Gospodarczą poleca bezpłatne szkolenia dla pracowników małych i średnich firm oraz ich właścicieli. Program nosi nazwę „Ośrodek Renowator” i jest finansowany z Europejskiego Funduszu Społecznego. Szkolenia w ramach tego programu kierowane są do pracowników sektora MSP, zatrudnionych na umowę o pracę lub umowę zlecenie na okres nie krótszy niż cztery miesiące, dla osób powyżej 45. roku życia i dla matek (a także ojców) przebywających na urlopach wychowawczych i do dwóch lat po ich zakończeniu. Każdy uczestnik po ukończeniu kursu otrzymuje certyfikat potwierdzający zdobycie wiedzy w zakresie analizy danych, analizy rynku, potrzeb klientów, doradztwa w sferze restrukturyzacji, planowania, oceny przedsięwzięć inwestycyjnych, zarządzania projektami. Najlepsi słuchacze mogą liczyć na bezpłatne staże i praktyki zawodowe. Właścicielom małych i średnich firm w ramach programu oferuje się kurs gospodarki opartej na wiedzy, w tym zarządzanie zmianami innowacyjnymi oraz szkolenie z zakresu innowacyjnych technologii i specjalizacji informatycznych, jako źródła wzrostu efektywności i konkurencyjności przedsiębiorstwa. Informacje na www.renowator.kobiety.pl tel. kontaktowy 022 891 07 41 Płacimy za psy zwierząt. Padłe gryzonie muszą być usunięte. Po zakończeniu akcji należy także usunąć pozostałe preparaty. Właściciele i zarządcy nieruchomości muszą potwierdzić fakt przeprowadzenia deratyzacji okazaniem rachunków za zakup trutek lub umową z firmą świadczącą usługi deratyzacyjne. Do 31 marca mieszkańcy posiadający psy muszą zapłacić od nich podatek. W przypadku wejścia w posiadanie psa w ciągu roku na uiszczenie podatku jest 14 dni. W 2007 r. roczna stawka za psa wynosi 38 zł. W przypadku psów rasy uznanej za agresywną (według wykazu opublikowanym z rozporządzeniu MSiA z 28 kwietnia 2003 r. , DzU z 2003 r., nr 77 poz. 687) roczna stawka wynosi 53 zł. Opłaty można wnosić na konto Urzędu Miasta Józefowa nr 26 8023 0009 2001 0000 0127 0001 w Banku Spółdzielczym w Karczewie. Doroczna deratyzacja Zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku do 31 marca br. w Józefowie przeprowadzana jest akcja deratyzacyjna. W jej ramach właściciele nieruchomości i ich zarządcy zobowiązani są do naprawienia w budynkach i pomieszczeniach uszkodzeń (otworów w podłogach, drzwiach itp.), które dla szczurów mogą być drogą dostępu, a także do usunięcia odpadów żywnościowych, mogących być dla gryzoni pożywieniem. Na ścieżkach przemieszczania się gryzoni, w miejscach ich żerowania, w narożnikach i wzdłuż ścian pomieszczeń trzeba wyłożyć preparaty do zwalczania szczurów i w widocznych miejscach umieścić informacje o wyłożeniu trutki (musi być podana jej nazwa) oraz ostrzeżenie, że stanowi ona niebezpieczeństwo dla ludzi i Opłaty za zajęcie drogi W przypadku zajęcia jezdni drogi gminnej do połowy jej szerokości (oraz pasów zieleni, poboczy, chodników, placów, zatok autobusowych postojowych, ścieżek rowerowych i ciągów pieszych) opłata za metr kw. powierzchni wynosi 4 zł, przy zajęciu od połowy do całkowitej szerokości – 5 zł, a gdy droga jest gruntowa, pokryta tłuczniem lub żużlem, bez względu na szerokość zajęcia – 3 zł za metr kwadratowy. Za zajęcie pasa drogowego dla umieszczenia w nim urządzeń infrastruktury technicznej, która nie jest związana z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego, za metr kw. rzutu poziomego umieszczonego urządzenia w jezdni stawka roczna (pełny rok kalendarzowy) wynosi 40 zł, a poza jezdnią oraz w drodze gruntowej, tłuczniowej i żużlowej – 30 zł. Za umieszczenie w pasie drogowym obiektów np. handlowych lub usługowych trzeba będzie płacić 80 gr za 1 m kw. rzutu poziomego dziennie, a w przypadku reklam 1,80 zł. Za zajęcie pasa drogowego dla celów innych niż wyżej wymienione ustalono stawkę dzienną za każdy metr kwadratowy w wysokości 1,00 zł. PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 6 2007-03-27 08:47:27 INWESTYCYJNY nad Świdrem Lepsze warunki dla klientów i pracowników Michalin ma nowa pocztę Trzy razy większa, z kilkoma okienkami, z nowoczesnym wyposażeniem, z podjazdem dla niepełnosprawnych i wózków z dziećmi, z miejscami parkingowymi, o ładnej architekturze – taka jest oddana do użytku nowa poczta w Michalinie. Stoi u zbiegu ulic Sikorskiego i Willowej, w dobrym miejscu, blisko stacji kolejowej w Michalinie. W poprzedniej placówce pocztowej tego osiedla, przy Piłsudskiego 38, warunki zarówno dla klientów, jak i dla pracowników były tragiczne, nie odpowiadające warunkom, w jakich powinna funkcjonować placówka publiczna: ciasno, grzyb na ścianach, brak remontu od 15 lat. – Kiedy objęłam ten urząd – mówi naczelnik Jadwiga Rybitwa – zabiegałam o budowę nowego. Namawiałam burmistrza, aby wystąpił o to do Poczty Polskiej. Sprawy nabrały tempa, gdy w 2004 r. zaczęliśmy podlegać Rejonowemu Urzędowi na Pradze. Oddany do użytku budynek ma nowoczesna bryłę. W sali obsługi są trzy okienka, w których można nadawać przesyłki i je odbierać oraz czwarte – informacyjne. Są stoliki i miejsca do siedzenia. W przeciwieństwie do poprzedniej placówki, w nowej jest pokój śniadaniowy z lodówką i z kuchnią mikrofalową, pomieszczenia na szafki pracownicze. W pokoju ekspedycyjnym jest pięć stanowisk dla doręczycieli obsługujących pięć rejonów Michalina, a pośrodku stół do sortowania przesyłek. Pod spodem ażurowego blatu stoją kuwety z wodą, w której toną kurz, piasek i inne zanieczyszczenia po wysypaniu listów z worków. Dużym udogodnieniem jest dla listonoszy specjalna suszarka elektryczna, do suszenia butów po pracy w trudnych warunkach pogodowych. Na otwarcie nowej poczty z niecierpliwością czekali mieszkańcy Michalina. Kolejka ustawiła się wiele minut przed godz. 12,00. Pierwszą klientką była Władysława Kicińska z ul. Chłopickiego. Uhonorowana została przepiękną różą. W uroczystości otwarcia uczestniczyli starosta powiatu otwockiego Krzysztof Boczarski, przedstawiciele władz samorządowych Józefowa Stanisław Kruszewski, Cezary Łukaszewski i Marek Banaszek. Pocztę Uroczyste przecięcie wstęgi przez Jadwigę Rybitwę fot. am Polską reprezentowali Renata Waś – dyrektor Centrum Sieci Pocztowej Oddziału Regionalnego oraz Rafał Szymański – dyrektor Centrum Sieci Pocztowej Oddziału Rejonowego. am Prawie 20 mln zł na inwestycje dla kolonii Błota; – oświetlenie na ulicach Ogrodowej, Wiślanej, Zielonej, Wiosennej, Kościuszki, Puszkina, PoNa inwestycje w tym roku miasto przeznaczy 19 426 827 zł. Co za to powstanie? Nowe drogi, lnej, Moniuszki, Nadwiślańskiej od Granicznej chodniki, place zabaw dla dzieci, nowe odcinki wodociągu i kanalizacji, sygnalizacje uliczne. do autozłomu oraz od W 2007 r. kontynuowane będą: – kanalizacja sanitarna w ulicy bez naWyszyńskiego w kierunku Górek, na Spo– budowa wodociągu w ul. Nadwizwy (między Piaskową a Zawiszy Czarnego) kojnej od Górnej do P. Skargi, Baśniowej, ślańskiej od Dalekiej do Skrajnej, w ul. od Polnej do Kopernika, w ul. Laskowej, a na ul. bez nazwy od Kasprowicza będzie Dobrej od Obywatelskiej po Spacerową Świerkowej, Wrzosowej od Matejki do Skłopołożona sieć kablowa, zaś napowietrzna oraz w ul. Szyszkowej, w ul.11 Listopadowskiej wraz z Jeżynową, w Kasztanowej, na ul. Wańkowicza; da od Konopnickiej po Sikorskiego, w ul. Jesionowej, Dębowej, Różanej od Matejki – budowa dróg ul. Błękitnej od Polnej Mickiewicza z włączeniem do Okrzei i od do Skłodowskiej, w Mickiewicza od Modo Zielonej, Zielonej od Błękitnej do StaMoniuszki do Skłodowskiej, w ul. Skłodowniuszki do Skłodowskiej, w Skłodowskiej szica, Mickiewicza od Sikorskiego do Skłoskiej od Mickiewicza do Reymonta, w ul. od Mickiewicza do Chopina, w Jasnej, Rydowskiej; Jasnej od Skłodowskiej do Mickiewicza, w siej, Tuwima od Skłodowskiej do Mickiewi– budowa chodników wzdłuż ul. PiłRysiej od Skłodowskiej do Mickiewicza, w cza, w ul. Przeskok, w Kościuszki od posesji sudskiego od przejścia kolejowego w MiTuwima od Skłodowskiej do Mickiewicza, nr 34 do Orzeszkowej, w Orzeszkowej od chalinie do ronda przy Granicznej i od mow ul. 11 Listopada od Grottgera po SikorKościuszki do Wawerskiej, w Wawerskiej stu na Świdrze do składu budowlanego, na skiego, w Kościuszki od posesji nr 34 do od Orzeszkowej do Leśnej, w Leśnej od Staszica od Polnej do Zielonej, na Dobrej Orzeszkowej, w Orzeszkowej od Kościuszki Wawerskiej do istniejącej kanalizacji w od Sikorskiego do Spacerowej, rond na po Wawerską, w Wawerskiej od OrzeszkoLeśnej, w Szkolnej od ks. Skorupki po skrzyżowaniu Wawerskiej i Wyszyńskiego wej do Leśnej i w Leśnej od Wawerskiej do Rozkoszną, budowa 17 przyłączy, opraoraz 3 Maja i Polnej, parkingu przy PKP w istniejącego wodociągu w Leśnej. cowanie koncepcji kanalizacji sanitarnej Michalinie, ciągu pieszo-rowe- cd na str. 8 Będzie bardziej miejsko PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 7 7 2007-03-27 08:47:27 nad Świdrem cd ze str. 7 INWESTYCYJNY rowego wzdłuż Piłsudskiego od ks. Skorupki po most na Świdrze; – budowa placów zabaw przy ICSiR, przy ul. Asnyka i ul. Wilgi. Ponadto kontynuowany będzie remont Urzędu Miejskiego, polegający m. in. na wymianie okien, centralnego ogrzewania, oraz przychodni zdrowia, w której nastąpi wymiana okien. W 2007 nastąpi rozpoczęcie następujących inwestycji: – oświetlenie ulic 3 Maja od kościoła do granic miasta w kierunku Warszawy; – budowa dróg Górnej od Polnej do Spokojnej, Spokojnej od Górnej do Skargi, Cichej od Piłsudskiego do 3 Maja, Nowej; – budowa chodników w Sadowej od 11 Listopada do Bogusławskiego, w Matejki od Jodłowej do Paderewskiego, w 3 Maja od Małej do Jarosławskiej; – budowa parkingu przy stacji PKP w Józefowie; – budowa sygnalizacji świetlnej skrzyżowanie Cichej z Piłsudskiego; Ponadto w planie wydatków inwestycyjnych umieszczono zakup nowego samochodu dla obsługi Urzędu Miasta, zagospodarowanie skweru im. Jana Pawła II, opracowanie koncepcji parku nad Świdrem, ogrodzenie dużego boiska Józefovii, budowę garaży przy ul. Świderskiej, rozbudowę stacji uzdatniania wody, wykup gruntów, budowę garaży przy centralnej przepompowni i jej modernizację. Przewidziano też szereg inwestycji objętych wnioskami o środki unijne. W 2007 r. z tych środków sfinansowane by były studia wykonalności termomodernizacji Urzędu Miasta oraz przychodni zdrowia i montażu w niej windy dla niepełnosprawnych, budowa urządzeń sportowych i lodowiska, budowa przedszkola i biblioteki w Michalinie, dokumentacja techniczna budowy sal gimnastycznych i boisk przy obu szkołach podstawowych, boisk Józefovii, rekultywacji składowiska odpadów komunalnych i kompostowni. Opr. am Pracom budowlanym sprzyjała łagodna zima jest szalówka świerkowa na zewnętrznych ścianach budynku. ObecŁagodna tegoroczna zima sprzyjała realizowanym na terenie Józefowa inwestycjom. nie są również Prawdopodobnie po świętach wielkana jest również instalacja sanitarna, elekwykonywane nocnych, które w tym roku wypadają w tryczna i centralnego ogrzewania. Ścianki roboty porządkowe na posesji wokół budniach 8 – 9 kwietnia, nastąpi przeprodziałowe są już otynkowane i pomalowane dynku. Pracownicy usuwają chore drzewa, wadzka pracowników zarządu TBS z ul. oraz częściowo ułożone podłoże. Układarównają teren. Wybudowali również mały Sosnowej na ul. Zieloną. Nowy budynek na jest terakota – tam gdzie zachodzi taka parking dla samochodów. Wszystkie prace ma już całkowicie wykonane pokrycie dapotrzeba, oraz glazura. Są również zamówykończeniowe mają potrwać nie dłużej chowe, wstawione okna, doprowadzone wione meble, które będą montowane po niż do końca marca 2007 r. Norbert Przyborowski przyłącza gazowe i elektryczne. Wykonaułożeniu terakoty. Ozdobnym elementem Wykonawstwo bez przestojów Trwają ostatnie roboty wykończeniowe Holiday Inn coraz bliższy otwarcia Prace przy budowie centrum hotelowo-konferencyjno-rekreacyjnego Holiday Inn zbliżają się do końca. Termin ich zakończenia upływa 30 kwietnia. To już końcówka robót budowlanych w Holiday Inn. Centrum hotelowo-konferencyjno-rekreacyjne zostanie oddane do użytku jeszcze przed rozpoczęciem sezonu letniego. Wszystkie prace związane z zagospodarowaniem terenu na zewnątrz są już zakończone. Została wysiana trawa, wykonano wszelkie nasadzenia. W 90 proc. są zaawansowane prace budowlane przy fasadzie budynku, zamontowano już wszystkie okna. Także na ukończeniu są prace związane z elewacjami. Co najmniej w 95 proc. są wykonane prace przy instalacji ogrzewania, klimatyzacji, chłodniczej i elektrycznej. Na ukończeniu jest budowa basenu. Wewnątrz budynku są stawiane ściany gipsowo–kartonowe. Malowane lub tapetowane, w zależności od projektu architektonicznego. np Tak będą wyglądały łazienki centrum Holiday Inn. Fot. np OGŁOSZENIE BURMISTRZA M. JÓZEFOWA o przystąpieniu do sporządzenia zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Józefowa Na podstawie art. 11 pkt. 1 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. z 2003 r., Nr 80 poz. 717 późn. zm.) zawiadamiam o podjęciu przez Radę Miasta Józefowa uchwały Nr 31/V/2007 z dnia 15.02.2007 r. o przystąpieniu do sporządzenia zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Józefowa. Zainteresowani mogą składać wnioski dotyczące studium. Wnioski należy składać na piśmie w Biurze Obsługi Klienta Urzędu Miasta w Józefowie ul. Kard. Wyszyńskiego 1, w poniedziałek w godz. 9 – 17, od wtorku do piątku w godz. 8 – 16 w terminie do 13 kwietnia 2007 r. Wniosek powinien zawierać nazwisko, imię nazwę i adres wnioskodawcy, przedmiot wniosku oraz oznaczenie nieruchomości, której dotyczy. 8 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 8 2007-03-27 08:47:27 BEZPIECZNY I NIEBEZPIECZNY Niech zniknie z oczu dzieci Bez pornografii Apel mieszkańców józefowa do właścicieli oraz kierowników sklepów i innych jednostek handlowych w Józefowie Wyrażamy sprzeciw wobec obecności prasy i filmów pornograficznych w sklepach, kioskach i na stacjach benzynowych w Józefowie. Prosimy o ich usunięcie z półek sklepowych. Deklarujemy, że od dnia 1 marca 2007 do czasu wycofania pornografii ze sprzedaży z Państwa sklepów nie będziemy w nich kupować żadnej prasy. Za samobójstwo 14-letniej Ani z Gdańska odpowiedzialni są jej koledzy z klasy. Ich znęcanie się nad koleżanką, publicz- ne molestowanie i próba sfilmowania wszystkiego telefonem komórkowym z zamiarem umieszczenia nagrania w Internecie nie jest wydarzeniem wyrwanym z kontekstu: taki jest świat, który dzieciom oferujemy. Związek zachowania chłopców z wzorcami, które młodzież i dzieci czerpią z wszechobecnej pornografii jest oczywisty. Jak długo tolerować będziemy powszechną dostępność pornografii w kioskach, sklepach, na stacjach benzy- nad Świdrem nowych, a nasze dzieci znajdą pornografię na półkach obok cukierków, tak długo samobójstwo Ani obciążać będzie także nasze sumienia. Nie mamy prawnej możliwości zmuszenia kolporterów prasy, aby zrezygnowali z bardzo opłacalnej sprzedaży „prasy erotycznej”. M o ż e m y jednak wyrazić nasz sprzeciw wobec obecności pornografii w naszym mieście. M o ż e m y zaapelować do właścicieli sklepów, by nie zarabiali na pismach pornograficznych i usunęli je z półek. M o ż e m y żądać od dystrybutorów, by skończyli z cyniczną praktyką zarabiania na pornografii. Prosimy sprzedawców, aby decyzję o wycofaniu pism i filmów pornograficznych ze sprzedaży ogłosili poprzez wywieszenie na drzwiach sklepu kartki z napisem „Józefów bez pornografii”. Groził kolejny pożar „świdermajera” Zapaliły się sadze 15 marca, między godziną 13 a 14, straż pożarna została wezwana do pożaru domu przy ul. Willowej 43 w Michalinie. Z komina wydobywał się czarny, gęsty dym i iskry. Na szczęście to tylko zapaliły się sadze. Zapalenie się sadzy wywołał... kominiarz czyszczący rutynowo komin drewnianego budynku komunalnego. Prawdopodobnie podczas jego pracy oberwały się sadze i zapaliły w dolnej części przewodu. Wezwano natychmiast straż pożarną, bo mieszkańcy mieli świeżo w pamięci nocny pożar z pierwszych dni marca, gdy płonął także drewniany „świdermajer” przy ul. Sikorskiego 83. Pierwsza na miejscu zjawiła się jednostka zawodowej straży z Otwocka. Nakryto otwór komina, aby zdusić palenie się sadzy. Po niej dojechały wozy ochotniczych straży Józefowa, ale nie miały już nic do roboty. Mieszkańcy, a w tym zagrożonym budynku żyje siedem rodzin, mogli odetchnąć, pożar już im nie groził. – Byłem Przeznaczmy 1 proc. na naszych strażaków Chcą mieć nowy wóz Druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej z ul. Polnej zwracają się do wszystkich ludzi dobrej woli, aby przeznaczyli 1 proc. z płaconego za 2006 r. podatku dochodowego na ich jednostkę. – Jesteśmy przekonani, że ten wspaniały gest, który przecież nie uszczupla domowych budżetów mieszkańców Józefowa, przyczyni się do lepszego wyposażenia naszej jednostki – mówi prezes OSP, Robert Wdziękoński. – Obecnie – dodaje – zabiegamy o pozyskanie nowego, ciężkiego samochodu pożarniczego, z napędem na cztery koła, co spowoduje, że strażacy będą mogli dojechać do pożaru w najtrudniejszych warunkach terenowych. Prezes zwraca uwagę, że strażacy – ochotnicy nie tylko gaszą pożary, ale także ratują ofiary wypadków drogowych udzielając im pierwszej pomocy medycznej, usuwają skutki wichur, walczą z powodziami, chronią środowisko. Strażacy z Otwocka w zarodku zdusili palące się w strachu – powiedział nam jeden z lokatorów mieszkających na piętrze. – Bo dym wydostawał się nie tylko z komina, ale i z poddasza. Nie jest wykluczone, że komin jest nieszczelny. Niedawno przeprowadziłem remont, ociepliłem mieszkanie, aż się chciało do niego wracać. Strach pomyśleć co by się stało, gdyby to nie sadze, ale dom się palił... am Strażacy z ul. Polnej każdego roku uczestniczą w 120 – 150 akcjach. Są włączeni do Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego. II miejsce w Wojewódzkich Zawodach Ratownictwa Medycznego wystawia im bardzo dobre świadectwo. Im lepszy będziemy mieć sprzęt, tym bezpieczniejsi będą nasi mieszkańcy – twierdzi nie bez racji Robert Wdziękoński. Dlatego warto skorzystać z możliwości, jakie dają przepisy podatkowe, i przekazać 1 proc. obliczonego podatku na taką lokalna organizację pożytku publicznego, jaką jest OSP. A oto nr konta, na które można przekazać część swojego podatku: BGK II Oddz. Warszawa, ul. Ostrobramska nr 75 16 1130 1020 0300 0000 0003 9068. am PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 9 9 2007-03-27 08:47:28 nad Świdrem SPOŁECZNY Pomogła gmina, sąsiedzi, parafianie, pracodawcy Po pożarze – wszystko od nowa – Kiedy o świcie, w dniu wolnym od pracy, odbiera się w domu telefon od burmistrza, to znaczy, że w mieście stało się coś złego – mówią panie Maria Adamus, Elżbieta Turek i Urszula Zielińska. I – stało się. W sobotę 3 lutego br., między godziną 3 a 4 rano, wybuchł pożar w drewnianym budynku przy ul. Sikorskiego 83. Całkowicie spłonęły trzy mieszkania na I piętrze i jedno na parterze, pozostałe dwa w wyniku akcji gaśniczej uległy zniszczeniu. Kilkanaście osób – pięć rodzin i samotnie mieszkająca starsza pani – zostało bez dachu nad głową. Wieczorem wszyscy spokojnie ułożyli się do snu, we wnętrzach od dziesiątków lat zajmowanych, umeblowanych i wykafelkowanych, z telewizorami, lodówkami, pralkami, komputerami. Dopiero co jedna z rodzin kupiła, na raty, kino domowe. Dopiero co Marek Karczewski odnowił kawalerkę, żeby zajmująca ją matka miała po powrocie z wyjazdu świeżo i czysto. Ale – stało się. Trzeba zaczynać wszystko od nowa. rek wypłaca każdej rodzinie po 300 złotych na najniezbędniejsze zakupy: jedzenie, mydło i ręcznik, pastę do zębów. Równocześnie odbywa się błyskawiczna narada pomiędzy burmistrzem a Marią Adamus i Urszulą Zielińską, uczestniczącymi z ramienia Rady Miasta i Urzędu Miasta w realizacji polityki mieszkaniowej. Temat narady: gdzie umieścić pogorzelców? Sobota, wczesne przedpołudnie. Poszkodowane rodziny wiedzą już, gdzie która z nich będzie mieszkać, otrzymują klucze, do ich dyspozycji jest samochód ciężarowy z kierowcą. Fakt, że przy takim głodzie mieszkaniowym, jaki jest w naszym mieście (ponad 100 rodzin czeka na mieszkanie socjalne) udało się w ciągu kilku godzin znaleźć pięć lokali, nadających się do zasiedlenia, wygląda niemal na cud. Dorobek życia szedł z dymem Ale jest to efekt wyciągania wniosków Sobota, wczesny ranek. Mieszkańcy z minionych zdarzeń. Mianowicie: od płonącego budynku bezradnie patrzą, czasu, gdy przed kilku lat spłonął wiejak idzie z dymem dorobek ich życia. lorodzinny budynek przy Teatralnej, Oni sami na szczęście ocaleli, nikomu nic władze miasta postanowiły przez czas się nie stało. Ale niektórzy nie mają dozimy trzymać w zapasie, na wypadek słownie nic, poza tym, co na sobie. Jest nieszczęścia, jakieś wolne lokale, nadachłodno, pada deszcz. jące się do zamieszkania. Nie zawsze się Najbliżej mieszkający sąsiedzi reagują to udawało. Tym razem jednak, w związna nieszczęście natychmiast. Przynoszą ku z tym, że oddano do użytku budynki buty, czapki, skarpety, kurtki, koce, posocjalne przy ul. Reymonta, kilka mieszdają gorącą herbatę i kawę. kań stało przez parę miesięcy puste. Sobota, godzina ósma. W Miejskim Na szczęście. Ośrodku Pomocy Społecznej Elżbieta TuNiedziela, 4 lutego. Proboszcz kościoła pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela na wszystkich mszach ogłasza informację o nieszczęściu, które dotknęło kilka rodzin z parafii, organizuje zbiórkę pieniędzy i apeluje o dary. W ciągu najbliższych dni każda rodzina otrzyma z tej zbiórki wsparcie materialne, najpierw po 600, potem po 400 złotych. Napływają także dary rzeczowe. Poniedziałek, 5 lutego. Miejski Ośrodek Pomocy Jackiewiczowie nie chcą się już nigdzie przenosić fot. Elżbieta Krakowiak Społecznej, w porozumie- niu z burmistrzem, wypłaca pogorzelcom kolejne pieniądze, po 1000 zł na członka rodziny. Jest to bezzwrotna zapomoga. Wiele osób oferuje pomoc rzeczową; nie tylko odzież, ale także pościel, koce, meble. Środa, 7 lutego. Kto chce, może skorzystać z pomocy psychologa w punkcie konsultacyjnym przy MOPS. Elżbieta Turek, utrzymująca stały kontakt z pogorzelcami, na pytanie: „czy czegoś wam jeszcze potrzeba?” otrzymuje odpowiedź: „dziękujemy, wszystko już mamy”. Oko w oko z nową sytuacją Cztery dni zaledwie minęły od dramatycznych wydarzeń – i już po problemie? Może tak byłoby w pogodnej książce dla dzieci. Życie nie jest równie proste. Pogorzelcy, przez kilka dni zaprzątnięci załatwianiem, kupowaniem, rozliczaniem się z wydatków, dopiero teraz stają oko w oko z nową sytuacją, organizowaniem życia od początku, jak po wojnie. Dla niektórych będzie to trochę łatwiejsze, bo oprócz pieniędzy od miasta i hojnego wsparcia współmieszkańców, dostaną odszkodowanie. Ubezpieczone były jednak tylko dwie rodziny. Dopiero z czasem dają się odczuć szkody psychiczne. Ci ludzie w ciągu paru godzin przeżyli piekło i nie potrafią o tym zapomnieć. – Słyszę syk płomieni, trzask palących się desek, duszę się gryzącym dymem, przez który biegłam po schodach, w absolutnych ciemnościach, bo zgasło światło – mówi pani Jackiewicz. Na nowych śmieciach Jackiewiczowie dostali mieszkanie przy ul. Wyszyńskiego. Jest mniejsze od tego, które stracili, ale nie zamierzają starać się o inne. Znów za pół roku czy rok gdzieś się urządzać? Za nic! Lokal jest niewielki, niespełna 38 metrów, ale na parterze, z oddzielnym wejściem i mini ogródkiem. Przedpokój, z którego wejście do łazienki i do kuchni, skąd mikroskopijny korytarzyk wie- 10 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 10 2007-03-27 08:47:28 SPOŁECZNY dzie do sporego, przytulnego pokoju. – Zasłony, firanki i telewizor dostaliśmy, wykładzinę podłogową kupiliśmy, kanapę i regał także kupiliśmy, za te burmistrzowskie pieniądze – wylicza pani Jackiewicz małżeński stan posiadania. W kuchni – też wszystko nowe. Szafki i garnki, sztućce i ścierki, pralka (w łazience by się nie zmieściła). Wielką lodówkę zafundował Jackiewiczowej szef firmy, w której jest zatrudniona, dał jej tydzień wolny, normalnie za to płacąc, odkupił okulary, które spłonęły. Łazienka – nowo zrobiona. Malutka, ale jest wszystko, co niezbędne. Sedes, umywalka, a w narożniku – kabina prysznicowa. – Burmistrz bardzo ładnie się zachował – mówią Jackiewiczowie. – Ale jesteśmy ogromnie wdzięczni – wszystkim. To, co mamy, dostaliśmy od ludzi. Ani na sobie, ani w mieszkaniu nie mamy nic własnego; albo to kupiliśmy za ofiarowane nam pieniądze albo dostaliśmy, często nawet nie wiemy od kogo. Dziękujemy z całego serca. Życie Jackiewiczów w nowym wnętrzu powoli się stabilizuje. Mają już za sobą mycie w zimnej wodzie, bo wprawdzie była terma, ale nie było prądu. Mają za sobą dwa tygodnie spania na podłodze w pobliżu kuchni węglowej, bo źle działało ogrzewanie i w mieszkaniu było strasznie zimno. Mają też za sobą wizyty fachowców: elektryków, hydraulików, malarzy. Jest czysto, jasno, ciepło. Pokój już z grubsza urządzony, sporo pracy zostało w kuchni, trzeba wymienić wykładzinę podłogową w łazience, to i owo zrobić w przedpokoju. Tymczasem p. Jackiewicz cieszy się, jak dziecko, bo właśnie dostała żelazko, i znów będą z mężem nosić wyprasowane ubrania. Tylu dobrych ludzi Pani Karczewskiej brak słów, by wyrazić wdzięczność, jaką czuje dla wszystkich, którzy im od pierwszej chwili pomagali. Oprócz tych wymienionych przez Jackiewiczów wspomina jeszcze dyrekcje szkół, do których chodzą dziewczynki, zwłaszcza Małgorzatę Żywek, dyrektorkę. Szkoły Podstawowej nr 1, pana Karwata, mieszkającego po sąsiedzku, panią Teresę, pracującą przy kościele w Michalinie, firmę Bell. – Nawet nie wiem, komu dziękować – mówi pani Karczewska. Przychodziły do nas zupełnie nieznane mi osoby, przynosiły rzeczy, pieniądze. Okazano nam naprawdę wiele serca. Świadomość, że jest tylu jest dobrych ludzi, że człowiek nie jest sam w nieszczęściu, pomaga w przetrwaniu trudnych chwil. A jest ich, i będzie jeszcze, niemało. Siedząc na darowanej kanapie, opierając stopy na darowanym dywanie, pani Karczewska mówi: – Tylko nasza rodzina jest wielodzietna, mamy trzy córki w wieku szkolnym. Jest mi przykro, że w mieszkaniach innych pogorzelców robi się remonty i naprawy, a o nas jakby zapomniano. Byłam trzy razy w Urzędzie, za każdym razem słyszę to samo: „jutro ktoś się zgłosi”. W mieszkaniu jest zaledwie 16 stopni, chociaż na dworze ociepliło się po kilku mroźnych dniach, a pod kuchnią pali się od rana. Przez czas mrozów Karczewscy dogrzewali pokój elektrycznym piecykiem, lepiej nie myśleć, ile wyniesie rachunek za prąd. Konieczna jest wymiana grzejnika, rur do centralnego, zainstalowanie pompki tłoczącej wodę. Potrzebna jest wymiana drzwi wejściowych, bo choć od wewnątrz przysłonięte kotarą, to przez szparę na grubość palca wnika rześkie zimowe powietrze. Jest 26 lutego, tyle już dni czekają, by i w ich mieszkaniu zaczęły się niezbędne naprawy. Fakt, że jest czyste, odmalowane, ale ile czasu można siedzieć w takim zimnie? Lokal Karczewskich na wiosnę powiększy się o werandę, którą trzeba ocieplić, żeby nadawała się do zamieszkania. Tymczasem mają pokój z kuchnią. Pokój jest ładny, z dwoma oknami, duży, ale w tej chwili musi pomieścić sześć osób, bo koczuje tu także matka pana Karczewskiego, której mieszkanie również spłonęło. Kiedy na noc rozkłada się wszystkie sprzęty do spania, nie ma już miejsca na stół, który na werandzie czeka na powiększenie metrażu. Magda, Karolina i Patrycja (wszystkie bardzo dobrze się uczą) odrabiają lekcje przy małym blaciku, ale dla trzech naraz miejsca na nim nie ma. Największym problemem jest brak łazienki. Teraz cała rodzina myje się w kuchni, w miednicy. Kuchnia jest bardzo nad Świdrem Karczewskim bardzo dokucza ciasnota fot. Elżbieta Krakowiak mała, w dodatku przejściowa, z dwiema parami drzwi. Można sobie wyobrazić, co się tu dzieje, gdy rano pięć osób spieszy się do pracy i do szkoły, musi się umyć, uczesać, zjeść śniadanie, a wszystko w tym samym, kilkumetrowym pomieszczeniu. – Wszyscy dostali mieszkania z łazienkami – mówi z goryczą pani Karczewska – tylko my, z trójką dzieci, na to nie zasługujemy. Potrzebne są działania systemowe Te dwie rodziny, jak się dowiedziałam, najbardziej ucierpiały wskutek pożaru, dlatego przede wszystkim z nimi chciałam porozmawiać. Wielkim szczęściem – dla wszystkich – jest to, że były wolne mieszkania, wsparcie finansowe władz miasta, życzliwość i energia proboszcza Jana Murziaka i ogromna ofiarność współmieszkańców. Ale na dłuższą metę dla poprawy sytuacji mieszkaniowej w Józefowie niezbędne są działania systemowe. – Miasto musi budować – mówi Urszula Zielińska, zastępca dyr. TBS. – Choć w Radzie brak jednomyślności na ten temat, to nie ma innej drogi do rzeczywistej poprawy warunków lokalowych wielu rodzin. Jesteśmy po przeglądach starych budynków komunalnych, dokonywanych co pięć lat, i nie wypadły one zbyt dobrze. Nasze „świdermajery” tylko z zewnątrz ładnie wyglądają, w środku grzyb, robaki i próchno. Oczywiście byłoby pięknie, aby w Józefowie były tylko wille z wypielęgnowanymi ogrodami. Ale osoby o średnich lub niskich dochodach też mają prawo mieszkać po ludzku, w budynkach TBS lub socjalnych. Elżbieta Krakowiak PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 11 11 2007-03-27 08:47:28 nad Świdrem SPOŁECZNY Organizują spotkania, imieniny Józefowa, opiniują plany, myślą o historii Miasto, które ma przyjaciół W 1930 r. Józefów miał miłośników, dziś – przyjaciół. I to ci przyjaciele organizują mu imieniny 19 marca, dbają o edukację muzyczną dzieci, wspierają kulturę, chcą utworzyć Izbę Historii. 77 lat temu wojewoda warszawski w rejestrze stowarzyszeń i związków umieścił Towarzystwo Miłośników Józefowa. Jak zapisano w statucie, miało ono za zadanie racjonalny rozwój osiedla Józefów pod względem gospodarczym, estetycznym, kulturalnym, komunikacyjnym, sanitarnym, itp. Do zadań zaliczono także łączność towarzyską, samopomoc członkowską i uprzyjemnianie pobytu wszystkim członkom i ich rodzinom, a także mieszkańcom osiedla. Zagwarantowało sobie towarzystwo prawa do urządzania, ulepszania i utrzymywania w należytym stanie plaż, dróg, placów, chodników, popierania i zaprowadzania oświetlenia, sygnalizacji, studni, kanalizacji i wodociągów, komunikacji. Ponadto – zarządzania i administrowania publiczną plażą nad Świdrem, urządzania i podtrzymywania parków, ogrodów, zieleńców. I zawarto w statucie ważną uwagę, że towarzystwo jest wybitnie bezpartyjne. Drewnianej zabudowie zagrażały pożary, dlatego 3 maja 1934 r. na zebraniu dozorców powołano straż pożarną. Gdy Zarząd Towarzystwa Przyjaciół Józefowa w 1962 r. Józefów otrzymywał prawa miejskie, jego drogi były nieutwardzone, brakowało kanalizacji oraz wodociągów. Tak jak Towarzystwo Miłośników Józefowa miało wpływ na powstanie OSP, tak Towarzystwo Przyjaciół Józefowa stało się inicjatorem powołania Komitetu Budowy Domu Kultury. Oddanie go do użytku w 1974 r. stało się wydarzeniem na skalę powiatu. A funkcjonujące w nim kino „Muza” miało najnowocześniejszą aparaturę do wyświetlania filmów. II wojna światowa przerwała działalność TMJ. Nie była to – niestety – przerwa jedyna. Nie sprzyjał tej społecznej pracy stan wojenny i kilka następnych lat. Wznowiono działalność, po ponownej rejestracji, w 1999 r. W grupie inicjatywnej, która tego dokonała, była obecna przewodnicząca Towarzystwa Przyjaciół Józefowa, Janina Witkowska. Zmieniły się czasy. – Zajęliśmy się kulturą, ochroną przyrody, planowaniem rozwoju miasta, bo takie potrzeby uznaliśmy za ważne – mówi przewodnicząca. – Organizujemy imieniny Józefowa, bo kto inny, jak nie my powinien to robić – pyta retorycznie. – Zawsze gościmy znanych artystów, był m. in. Marian Opania, są występy śpiewaków operetkowych. Zapraszani są na imieniny miasta wszyscy jego imiennicy. Szczególnie się fetuje te osoby, które tego dnia kończą 18. rok życia. TPJ dobry kontakt ze środowiskiem oświatowym. Członkowie towarzystwa biorą udział w rozstrzyganiu uczniowskich konkursów plastycznych i recytatorskich. Z inicjatywy towarzystwa realizowany był program pod hasłem „Rozśpiewać szkołę”. Towarzystwo wywalczyło dotację finansową z Sejmiku Mazowieckiego z przeznaczeniem na szkolny zespół taneczny. Na nadmiar funduszy nie narzeka – sponsorzy są mile widziani. – Utrzymujemy się z członkowskich składek, czyli towarzysko. A ponieważ członków towarzystwo ma 42, to i składek jest niewiele. – Przydałoby się odmłodzenie szeregów – jest przekonana Janina Witkowska. Do niedawna TPJ korzystało z gościnnych progów Miejskiego Ośrodka Kultury. Teraz ulokowane jest w Domu Nauki i Sztuki, po dawnym przedszkolu przy ul. Wyszyńskiego 4 (dyżury w każdy wtorek od 15 do 17). Nareszcie jest własny kąt, jest gdzie się spotkać w sprawach organizacyjnych, gdzie przechowywać dokumenty. Józefowscy działacze TPJ odbyli towarzyskie spotkanie – piknik z działaczami podobnego towarzystwa w Otwocku, nawiązali kontakty z Karczewem, chcieliby zobaczyć, jak działają podobne organizacje na Mazowszu. Naturalną rzeczą byłoby, aby to właśnie takie towarzystwo, składające się z przyjaciół, miłośników miasta, lokalnych patriotów, zadbało o utrwalenie dla potomnych historii. – Dążymy – zapewnia Janina Witkowska – do utworzenia w Józefowie Izby Historii, która mogłaby w przyszłości stać się zalążkiem muzeum dokumentującym wydarzenia od lat najdawniejszych. Andrzej Murat Rozpoczął się IV semestr Conti di Mauro. Na pierwszy marcowy wykład oprócz studenTo tytuł pierwszego, trochę mniej akademickiego, ale – okazało się – ważnego dla słuchaczy wykładu, tów Uniwersyinaugurującego IV semestr roku akademickiego 2006/2007 józefowskiego Uniwersytetu III Wieku. tetu III Wieku A być dobrą babcią i dziadkiem, trakwykład Edward Jakubowicz mówił, jak koprzyszli także uczniowie Gimnazjum nr towanymi przez wnuków nie tylko jako chać dorośłe z kolei dzieci. 1. Podobnie było i poprzednio, bo był on rodzinne autorytety, ale jako przyjaciele, Można powiedzieć, że pierwsze wykłapoświęcony tajemnicom komet, a poproktórym można powierzyć najskrytsze tady IV semestru miały lżejszy niż zazwyczaj wadził go, jak zwykle bardzo interesujemnice – nie jest łatwo, przekonali się słucharakter, bo z okazji „walentynek” aktor, jąco, prof. Krzysztof Ziółkowski. Zresztą chacze. Jeśli wezmą sobie do serca nauki poeta i animator kultury Władysław Janusz obecność gimnazjalistów na wykładach płynące z wykładu, przepaść często dzieObara w ramach zajęć zaserwował słunie dziwi. Byli też zainteresowani wykłaląca pokolenia będzie zlikwidowana. Tym chaczom program rozrywkowy, a kolejne dem poświęconym historii hymnu Rzeczbardziej, że wkrótce po tym prowadzący spotkanie poświęcono poezji i życiu Ireny pospolitej. am Super babcia i przyjazny dziadek 12 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 12 2007-03-27 08:47:29 PRZEDSIĘBIORCZY Wyróżnienia doceniają zagraniczni kontrahenci Laureat nad laureatami Jeśli wręczane są kolejne statuetki i tytuły, np. Firmy Fair Play, wiadomo, że wśród nich będzie józefowska – PZM Wimet. Był rok 1976, skończyły się z pozoru dobre lata epoki Gierka. Zbigniew Wiśniewski zakłada warsztat ślusarski. Nazywa go Prywatnym Zakładem Mechanicznym Wimet i wstępuje do Spółdzielni Rzemieślniczej „Mazowsze”. Kiedy pod koniec 1991 r. skończył się ryczałt spółdzielczy, natychmiast opuszcza jej szeregi, stawia na samodzielność. Na początek – wtryskarki Początkowo wytwarza wtryskarki do tworzyw sztucznych. Moce przerobowe były jednak ograniczone, Wimet w ciągu miesiąca mógł wykonać 16 sztuk, klienci czekali na zrealizowanie swoich zamówień i po trzy lata. W latach 80. niewielki Wimet staje się – w co trudno uwierzyć znając realia tamtych lat – kooperantem potężnych zakładów H. Cegielski w Poznaniu, produkujących potężne silniki okrętowe. Przez pięć lat wykonywał części do nich. Z biegiem czasu firma Zbigniewa Wiśniewskiego zaczęła produkować także części do specjalistycznych samochodów ciężarowych, a następnie dla wojska. Traktowano go jako ideologicznie podejrzanego prywaciarza, chociaż sam uważał się za rzemieślnika. Dziś mówią o nim biznesmen, a on skromnie nazywa siebie małym przedsiębiorcą. Od kilkunastu lat współpracuje ze służbami mundurowymi: policją, strażą graniczną, ale głównie z wojskiem. Ma ku po temu podstawy: certyfikat jakości ISO 9002, wojskowy certyfikat AQUAP oraz certyfikat NATO na systemy zamocowań na wagonach kolejowych wojskowych pojazdów gąsienicowych. Przygoda z wojskiem Uruchomienie produkcji tych zamocowań to jedno z ważnych wydarzeń w historii firmy. Wytrzymałościowe badania statyczne przeprowadzono na Politechnice Warszawskiej. Wypadły pomyślnie, ale trzeba je było potwierdzić w warunkach rzeczywistych, gdy pociąg ze sprzętem wojskowym jedzie i musi zahamować, pokonać łuki itp. – Próby przeprowadzono w Wesołej. Gdy zobaczyłem ponad 100 osób na miejscu próby, nogi się pode mną ugięły – wspomina ten dzień Zbigniew Wiśniewski. Na kolejowej lorze zamocowano samochód ciężarowy, dźwig i czołg. Lokomotywa uderzała w przeszkodę z prędkością 5, 10 i 20 km/godz. Próby trwały 10 godzin. Teoretyczne obliczenia i wyniki statyczne sprawdziły się w praktyce. Wojsko nabrało przekonania do oferty Wimetu i współpracuje z nim w zakresie dostaw do dziś, co Zbigniew Wiśniewski sobie bardzo ceni, bo to partner wymagający, ale – co nie jest bez znaczenia – płacący za dostawy w terminie. Oprócz zamocowań PZM Wimet dostarcza wojsku pojemniki siatkowe, służące do przewożenia drobniejszego sprzętu samolotami i helikopterami. Także muszą gwarantować wytrzymałość. Podczas prób pojemnik z łaunkiem do trzech ton zrzucano na beton z wysokości 2 m. Zamówienia wojskowe to połowa produkcji, druga to automatyka do bram wjazdowych, szlabany, zapory, blokady wjazdu i parkingów, znaki drogowe, to obróbka metali, hydraulika siłowa, części zamienne dla motoryzacji, mechanika precyzyjna. – Jakość, to dziś podstawa produkcji – mówi właściciel PZM Wimet. Niewidoczny w środku miasta Zakład mieści się przy ul. Kruczej. Początkowo miał ok. 200 m kw., dziś pięć razy więcej. Zabudowania, choć przemysłowe, udało się wkomponować w otoczenie tak, że trudno się domyślić, że to jest zakład mechaniczny. Na wewnętrznym parkingu kilka samochodów, na drzwiach pomieszczeń tabliczki: magazyn nr 2, magazyn nr 3, warsztat mechaniczny. Ani śladu palet, metalowych prętów, beczek – do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Wzorowy porządek. – To się wynosi z domu – tłumaczy właściciel Wimetu. Nie mniejszy porządek w części biurowej. Na ścianach dziesiątki dyplomów, certyfikatów, plakietek – honorujących udział w licznych plebiscytach, konkursach. Już w 1998 r. Zbigniew Wiśniewski był przekonany do wdrożenia w zakładzie normy ISO 2002. Wbrew tym, którzy twierdzili, że to tylko wprowadzanie większej biurokracji. Po 13 miesiącach przygotowań Wimet miał certyfikat. Od tego czasu firma przeszła dziewięć audy- nad Świdrem tów. – Rzadko się zdarza – mówił audytor – żeby za pierwszym podejściem nie było żadnych odstępstw od przyjętych norm. Moc wyróżnienień W 1993 r. starszy cechu w Otwocku namówił Zbigniewa Wiśniewskiego, aby wziął udział w konkursie „Lider przedsiębiorczości”. – Złożyłem dokumenty, firma poddała się dwóm audytom sprawdzającym i udało się uzyskać ten tytuł – wspomina właściciel Wimetu. Dziś posiada ok. 100 podobnych wyróżnień. – Niektórzy mówią, że mam ich tyle, ile radziecki generał na swoim mundurze. Bardzo sobie ceni Nagrodę Gospodarczą przyznawaną przez prezydenta RP, bo droga do niej była najbardziej wyboista. Wimet przeszedł wtedy trzy kontrole Państwowej Inspekcji Pracy, sprawdzano go pod kątem ochrony środowiska, przeciwpożarowym. A to był zaledwie wstęp do nominacji. Pierwszy raz przegrał rywalizację z producentem wędlin. Później ubiegał się o godło „Teraz Polska” i też przegrał pierwsze podejście, tym razem z firmą piekarniczą. – Produkty spożywcze bardziej przemawiają do jurorów niż jakieś tam wyroby metalowe – twierdzi po tych doświadczeniach. W I konkursie o tytuł firmy „Fair Play” startowało 40 konkurentów. Od tego czasu Wimet zdobył złotą statuetkę Fair Play, brązowy, srebrny, złoty i platynowy (ostatnio) Laur Fair Play. Tylko dwie polskie firmy mają wszystkie wyróżnienia w tym konkursie: Wimet i Sezup Clima z Piły. Zagraniczni kontrahenci, a Wimet współpracuje m.in. z Niemcami, Holendrami, Włochami, Litwinami, Węgrami – z podziwem i szacunkiem patrzą na te wyróżnienia. Widzą, że to solidny partner. Z niewielkiego Józefowa koło Otwocka. Tak lokalizuje swoją firmą na folderach, w rozmowach, żeby nikt nie pomylił z innym, bo Józefowów jest w Polsce wiele. Andrzej Murat Zbigniew Wiśniewski – w ciągu ponad 30 lat stworzył firmę cieszącą się dużym uznaniem kontrahentów. Fot. am PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 13 13 2007-03-27 08:47:29 nad Świdrem SĄSIEDZKI Wybór nieuświadomiony A wynikło – ciekawe życie… Idąc w odwiedziny do kogoś, kto znaczną część życia spędził w kraju tak odmiennym, jak Japonia, spodziewamy się niezwykłości. Może niszy w ścianie, z ikebaną lub zetlałym manuskryptem. Może mat na podłodze. Może żony w kimonie, podającej herbatę w czarkach z laki… Tymczasem ciemnowłosa, urodziwa pani domu przynosi herbatę w europejskich filiżankach. A w pokoju, w którym rozmawiam z panem domu, także brak akcentów obcej kultury. – Zachwycają mnie sterylne wnętrza japońskie, podziwiam je, czuję się w nich dobrze – mówi Henryk Lipszyc. – Nigdy jednak nie miałem pokusy, aby tak urządzić własny dom. Odpowiada mi japońska kuchnia, sposób bycia Japończyków, nawet klimat, dla Europejczyka trudny, bo wilgotny, monsunowy. Ale przenoszenie wzorów z innej kultury, obyczajowości wydaje mi się czymś sztucznym. Tłumaczenie odmienności Henryk Lipszyc, od lat dwudziestu mieszkający w Michalinie, jest wykładowcą w Zakładzie Japonistyki Instytutu Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz w Collegium Civitas. W Zakładzie Japonistyki UW rozpoczął i ukończył studia, i tu pracuje, z przerwami jedynie na kilkumiesięczne lub kilkuletnie pobyty w Japonii. Często pełnił funkcje tłumacza i doradcy w oficjalnych kontaktach pomiędzy Polską i Japonią. Stworzył przekłady z literatury japońskiej na język polski. Ostatnie prace H. Lipszyca, wydane w książce pt. „Estetyka japońska”, to „Struktura iki” oraz „Pochwała cienia”. Pierwsza to dość trudna lektura. „Pochwała cienia” pozwala zajrzeć w głąb duszy dalekiego nam etnicznie i kulturowo narodu. Współczesna Japonia szybko się amerykanizuje. Ale tymczasem – jeszcze – jest to jednak kraj odmienny. A celem Henryka Lipszyca – zarówno w pracy dydaktycznej ze studentami, jak i podczas pracy nad przekładami z literatury – jest nie tylko ukazywanie, ale i tłumaczenie owej odmienności i jej korzeni. Japończyk – wstrzemięźliwy – W kulturze japońskiej – mówi Henryk Lipszyc – a także w życiu codziennym i kontaktach międzyludzkich, obowiązuje postawa wstrzemięźliwości. Nie jest dobrze widziane zbyt ekspresyjne okazywanie uczuć, zarówno pozytywnych: zachwytu, uwielbienia, entuzjazmu, jak negatywnych: oburzenia, złości, zazdrości. Nawet takie zwyczajne ludzkie odruchy, jak odczucie głodu lub zimna, nie są uzewnętrzniane. W dużym stopniu wywodzi się to z samurajskiego etosu kulturowego. Samuraj, nawet gdyby trząsł się z zimna, a w brzuchu piszczało by mu z głodu – nie okazałby tego; powściągnąłby drżenie i wydłubał zęby wykałaczką, na dowód, że świetnie się najadł. Dawną Japonię cechowała ścisła stratyfikacja społeczna. Nie do pomyślenia było, aby chłop zachowywał się, jak samuraj, samuraj, jak kupiec, a kupiec, jak rzemieślnik. W dzisiejszym, bardzo już zdemokratyzowanym społeczeństwie, można odnaleźć cechy wszystkich, wcześniej występujących, kultur i cywilizacji: dworskiej, wojskowej, kupieckiej, agrarnej. Często to jest nawet nie uświadomione. Mój przyjaciel, Japończyk, zapytany, czy mógłby na swoim przykładzie przytoczyć jakieś zdarzenie, które świadczyłyby, że coś ocalało z dawnego etosu samurajskiego, najpierw machnął ręką, że to już stare, zapomniane. A potem… jednak coś odnalazł, z dzieciństwa. Oto gdzieś w połowie lat pięćdziesiątych, gdy w Japonii nie było co jeść, żywność racjonowano, matka mu mówiła: „choćby ci się kiszki ściskały z głodu, to nie wolno tego okazać”. Podobieństwa mimo odległości Za zasługi dla sprawy zbliżenia polsko-japońskiego Henryk Lipszyc został odznaczony Orderem Wschodzącego Słońca ze Srebrną i Złotą Gwiazdą. Do tych zasług należy zaliczyć: funkcję dyplomatyczną (w latach 1991 – 1996 pełnił w Tokio funkcję ambasadora RP) oraz współautorstwo wielkiej wystawy w 1999 r. dla upamiętnienia 80. rocznicy nawiązania oficjalnych stosunków między Polską i Japonią. Wystawa, ilustrująca dzieje związków polsko-japońskich w polityce, dyplomacji, gospodarce, kulturze oraz wzajemne inspiracje w sztuce, prezentowana była w 1999 i 2000 roku w Japonii i Polsce, a dokumentowała „różnorodną, bogatą wymianę w dziedzinie teatru, sztuki, muzyki, filmu, literatury, idei, działalności społecznej, polityki i ekonomii /…/, ukazała także podobieństwa w sztuce i kulturze duchowej, które istnieją pomimo odległości dzielącej oba narody” (cytat z katalogu wystawy). Miło jest dowiedzieć się, że mieszkańcom kraju oddalonego o setki tysięcy kilometrów nieobca jest polska klasyka literacka (jak Sienkiewicz czy Witkiewicz), że znają i cenią polskie kino (filmy Kawalerowicza i Wajdy), że ogromną popularność zyskał tam polski plakat i grafika (Cieślewicz, Tomaszewski), a Chopin jest uważany nieomal za narodowego kompozytora. Henryk Lipszyc mówi: Japończycy, którzy przyjeżdżają do nas na dłużej, odnajdują tu dobra i wartości zanikające już u nich: poczucie przyjaźni międzyludzkiej, lojalności, ciepła rodzinnego, przywiązanie do słowa, do teatru. Nasze społeczeństwo postrzegają jako takie, w którym zachowały się bliskie więzi między ludźmi, gdzie obiektywnie negatywne czynniki: ucisk, cenzura, niedostatek, sprawiły, że trzymaliśmy się razem, że przyjaźnie były głębsze, a podział między dobrem, a złem – ostrzejszy. Nieuświadomiony wybór Urodzony we Lwowie, lata wojny spędził z matką na Uralu. Razem z falą reemigrantów z Zachodu, repatriantów ze Wschodu, uciekinierów z Polski centralnejrodzina spłynęła do Wałbrzycha. To miasto stało się mozaiką wielu kultur, obyczajów, języków, w jednych rodzącą chęć, by się pośród owej rozmaitości ukorzenić, w innych – pragnienie, by o odmiennościach wiedzieć więcej, lepiej je poznać. Czy ważny był ten drugi czynnik? Czy może kontakty ze znajomym rodziców, miłośnikiem i znawcą przedwojennej Japonii? Czy chęć bycia innym? Dość, że zdecydował się studiować japonistykę. Wybór kierunku studiów nie był więc wyborem do głębi przemyślanym. Na pewno nie liczyły się względy materialne. Nie chodziło też o dalekie, egzotyczne podróże. Ot, decyzja gołowąsa, który sam nie bardzo wie, czego szuka. A wynikło z niej – ciekawe życie. Elżbieta Krakowiak 14 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 14 2007-03-27 08:47:30 KULTURALNY nad Świdrem jednym z pierwszych, obok Michaja Burano, idolem młodzieżowej estrady w Polsce. W 1958 r. rozpoczął współpracę z zespołem gdańskiej rozgłośni radiowej Albatros i Big Bandem Marynarki Wojennej. To z tej Niedzielny wieczór 26 lutego. Znany józefowianom aktor Janusz Horodniczy zapre- właśnie grupy wyłonił się w 1959 r. Rythm and zentował w Miejskim Ośrodku Kultury pierwsze dwa filmy z cyklu „Janusz HorodniBlues i pierwszy przeczy prezentuje nasze gwiazdy”. bój „Rock Around The Clock”. Po zawieszeniu działalności grupy Jak powiedział, pomysł stworzenia dodia, Buffo, Estrada na Skarpie. Prowadził próbował sił w zespole jazzowym Zygmunkumentu narodził się bardzo dawno temu własny kabaret „U Kierdziołka” w Domu ta Wikarego, a następnie współpracował i od tego czasu wspólnie z K. WojciechowChłopa. Jest także autorem tekstów estraz formacją Daltoniści. Od 1966 r. przebywał skim i J. Bończykiem stworzyli wielką fildowych wykonywanych przez wielu wspana kontraktach w klubach Skandynawii. motekę. Janusz Horodniczy spotykając się niałych artystów. Napisał dziesięć powieści, W Polsce powoli stawał się artystą zapoz mieszkańcami naszego miasta ma naw tym 3 – tomową sagę chłopską „W imię mnianym. Przypomniał się publiczności dodzieję, że jego wizyty będą odbywać się ojca”, powieść i scenariusz filmowy „Nie piero podczas „Old Rock Meeting” w 1986r. regularnie, tak jak ma to miejsce w Domu było słońca tej wiosny” i wiele innych. W 1989 r. wystąpił na XXVI Festiwalu PolKultury na Bielanach w Warszawie, gdzie Pozostał w pamięci uśmiechniętym przeskiej Piosenki w Opolu. pokazy odbywają się raz w miesiącu. Tymśmiewcą polskiej rzeczywistości, którego Tyle o tematyce obu filmów. Wydaczasem w MOK widzowie lepiej poznali można rozpoznać po charakterystycznym wać by się mogło, że są to zwykłe dodwie postaci. Pierwsza to niezapomniany powiedzeniu – „Cie choroba!”. Drugą wybitną postacią polskiego kumenty, do których chyba wszyscy się sołtys Kierdziołek z Chlapkowic, czyli Jerzy show biznesu, którą zaprezentował tego przyzwyczailiśmy. Ale tym razem tak jedOfierski. Ten urodzony w Ostrowie Wielkowieczoru Janusz Horodniczy, był Bogusław nak nie było. To kawał historii naszej polpolskim „obywatel świata”, mimo że najWyrobek. Wokalista, najbardziej chyba koskiej kultury, bardzo często odchodzącej bardziej kojarzony jest właśnie z rolą sołtyjarzony z zespołem Rythm and Blues. Bow niepamięć. sa, to aktor, pisarz i dziennikarz. Pracował Paweł Sadurski gusław Wyrobek urodził się w 1937 r. Był w warszawskich teatrach: Syrena, Kome- Janusz Horodniczy prezentuje Sołtys Kierdziołek i ojciec polskiego rock and rolla Przekrój 20 lat pracy twórczej Mandale – obrazy z chwili 9 lutego sala wystawowa józefowskiego Miejskiego Ośrodka Kultury „pękała w szwach”. Tego popołudnia można było podziwiać wystawę malarstwa wspaniałej otwockiej artystki Wandy Murat. Ta niezwykle ciepła i emanująca niebywałym urokiem osobistym kobieta zgromadziła na swoim wernisażu tłumy gości. Każdy chciał na własne oczy zobaczyć, co nowego stworzyła obdarzona wieloma talentami malarka, poetka, a także współzałożycielka Stowarzyszenia Twórców i Animatorów Kultury im. M.E. Andriollego w Otwocku. Nie można nie wspomnieć, ze Wanda Murat jest członkiem kapituły Ogólnopolskiego Konkursu Poezji im. Zbigniewa Herberta, organizowanego przez STiAK, któremu patronuje żona poety, Katarzyna Herbert. Do Józefowa Wanda Murat przyjechała ze swoimi najnowszymi pracami, którymi były mandale. Jak podkreśliła sama artystka, są to obrazy i rysunki, które powstają „pod wpływem chwili”. Wynikają z nastroju, w jakim malarka znajduje się w danym momencie. Podczas wernisażu można było poznać także inne prace artystki, dzięki prezentacji multimedialnej. Przepiękne pejzaże, dom rodzinny, obrazy religijne, a także te dotyczące szarej codzienności. Przekrój dwudziestu lat działalności artystycznej Wandy Murat. Ale to nie wszystko. Tego wieczoru goście mieli jeszcze możliwość poznać ją, jako poetkę. Dyrektor MOK, Danuta Wojciechowska przeczytała tylko jeden wiersz z tomiku „Miraże”, ale to wystarczyło, by zauważyć niezwykłą wrażliwość tej artystki. Wernisaż malarstwa Wandy Murat stał się także okazją do wręczenia wyróżnień twórcom i poetom z okolic Józefowa i Warszawy biorącym udział w konkursie im. Zb. Herberta. Niestety kilkoro z nich nie dojechało, a szkoda. Zwieńczeniem tej niecodziennej im- prezy były wróżby. Malarka, korzystając ze specjalnych kart runicznych każdemu z gości „prognozowała” przyszłość. Było to naprawdę niezwykłe przeżycie. Paweł Sadurski Wanda Murat fot. ps PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 15 15 2007-03-27 08:47:30 nad Świdrem KULTURALNY Kabaret młodych wykonawców „Wejście Ewakuacyjne” do... PAKI W niedzielę 11 lutego w Miejskim Ośrodku Kultury ze swoim debiutanckim programem pt. „Pełna mobilizacja członków” wystąpił kabaret „Wejście Ewakuacyjne”. Członkowie tej grupy to w większości studenci kilku warszawskich uczelni, ale również i licealiści. Kabaret powstał wiosną 2006 r. na terenie Akademii Medycznej. Jednak na dobre działalność rozpoczął jesienią ubiegłego roku, przygotowując się do udziału w tegorocznym przeglądzie PAKA, do którego, notabene, został zakwalifikowany. Występ w Józefowie pokazał, że „wejście” mieli naprawdę dobre. Podczas niespełna godzinnego programu publiczność zaśmiewała się do łez z kolejnych skeczy i piosenek, które członkowie grupy wymyślają sami. Widać zresztą, że sprawia im to dużą przyjemność. „Wejście Ewakuacyjne” nie jest typowym, jak na dzisiejsze czasy, kabaretem. Ich program nie ma ukierunkowania ani w stronę polityki, ani popkultury. W swoich skeczach i piosenkach wyśmiewają szarą codzienność, która tak naprawdę jest niejednokrotnie bardzo komiczna. Dlatego też uważam, że mają ogromną szansę zaistnieć w świecie kabaretów na bardzo długo. Podczas swego debiutanckiego występu grupa „Wejście Ewakuacyjne” wystąpiła w składzie: Mirka Zenker – licealistka, Magdalena Kaczmarek – studentka filologii fot. ps polskiej, Marcin Eller- student psychologii, Krzysztof Jakubczak- student informatyki, Jacek Kąpiński, Paweł Burakowski i Paweł Starzyński – studenci medycyny. Paweł Sadurski Od „Macierzyństwa” po „Wesołego psa” Pani Judyta uczy na nich dzieci i młodzież, czym jest sztuka współczesna, co to jest dzieło sztuki, w jaki sposób kreatywnie poszukiwać materiałów, 17 lutego, z okazji uroczystego otwarcia Domu Nauki i Sztuki przy ul. Wyszyń- z których mogą powstawać prace artystyczne. Wernisaż skiego 4, odbył się wernisaż malarstwa Judyty Krawczyk – Domańskiej. Judyty Krawczyk – Domańskiej Artystka, jeszcze studentka wydziału wać zwierzęta. Wspaniale uchwycone są zgromadził wiele osób, również i tych malarstwa ASP w Warszawie, zaprezennie tylko proporcje, ale postawa i charakważnych dla Józefowa. Oprócz kierowtowała prace zróżnicowane tematycznie. ter w przypadku „Wesołego psa”. Jednak nictwa DNiS oraz dyrekcji józefowskiego Publiczność mogła podziwiać przepiękne wernisaż Judyty Krawczyk – Domańskiej MOK przybyli burmistrz Stanisław Krustudium kobiecości w obrazie zatytułoto nie tylko wystawa młodej malarki. Podszewski, przewodniczący Rady Miasta Cewanym „Macierzyństwo”, przenieść się w czas tej naprawdę udanej imprezy można zary Łukaszewski oraz radny Ryszard Nociche zaułki Starego Miasta dzięki „Mabyło obejrzeć prace jej podopiecznych, waczewski. Wszyscy wyszli z gościnnego riensztatowi”, a także zadumać przy cyklu przychodzących na zajęcia prowadzone Domu Nauki i Sztuki zadowoleni. poświęconym muzyce. Artystka lubi malow ramach warsztatów „Wyspy wolności”. ps Wernisaż inauguracyjny Miłość w kilku odsłonach kochanym. Nagle w życiu tego samotnika pojawia się kobieta… i oczywiście staje się to problemem. W rolach dwojga spragnionych 24 lutego na scenie józefowskiego MOK-u odbyła się premiera spektaklu miłości nieszczęśników można „Miłość niejedno ma imię” w reżyserii Krzysztofa Czekajewskiego. było zobaczyć Sylwię Kamińską W wykonawcami byli aktorzy Teatru im. wspaniała, rozśmieszająca do łez komedia, i Fabiana Kocięckiego. Jaracza. Już sama informacja o tym, kto jest w której, niezrównana Monika Aniszewska Mimo iż sztuki te różniły się diametralreżyserem przedstawienia wystarczyła, by wciela się w postać młodej, pozbawionej nie swoim charakterem, publiczność była sala widowiskowa wypełniła się całkowiśrodków do życia, wdowy. Sytuacja ta jak zwykle zadowolona. Premiera nie była cie. Jak zwykle też okazało się, że było warzmusza ją do podjęcia pracy. Znajduje ją… jedyną uroczystością tego wieczoru. Okato. „Miłość niejedno ma imię” to spektakl w sekstelefonie. „Pokocham ją siłą woli” to zało się bowiem, że zbiegła się ona w czazłożony z dwu jednoaktówek. Pierwsza, to sztuka skrajnie różniąca się od „Sekretów sie z urodzinami reżysera. Aby uhonorować „Sekrety baronowej” – według sztuki Inki baronowej”. Ukazująca inny rodzaj miłojubilata aktorzy wraz z widzami zaśpiewali Dowlasz, druga – „Pokocham ją siłą woli” ści. To opowieść o samotności i pogrąża„Sto lat”. Wszystkiego najlepszego, panie na podstawie opowiadania Edwarda Staniu się w marazmie człowieka, który całym Krzysztofie. Wielu równie udanych prechury. Monodram „Sekrety baronowej” to sercem pragnie kochać. Chce być również mier jak ta. Paweł Sadurski 16 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 16 2007-03-27 08:47:31 KULTURALNY nad Świdrem Jest już na drugim brzegu tęczy pojawił się na otwockich koncertach. Ten Największy z Wielkich polskich bluesmanów, którego lubiłem nazywać polskim B.B. Kingiem, Tadeusz Nalepa – legenda, symbol polskiego bluesa, artysta ponadczasowy choć mieszkał tak blisko, był zawsze odległy, niedostępny. i zawsze wierny swojemu stylowi. I tak już pozostanie zawsze. Tadeusz Nalepa był dla mnie zawsze śmiertelnie poważnych i smutnych w życiu, Nie dowiem się, czy prywatnie opowiadał zagadką. Spowijała go aura tajemniczości. a zwariowanych na scenie komików dbał, sprośne dowcipy a przy stole śpiewał weWydawał się jakby nieobecny duchem, zaby publiczny wizerunek nie miał nic wspólsołe piosenki. Dla mnie na zawsze już powsze opanowany, spokojny, z dystansem nego z rzeczywistością? Nie wiem i nigdy zostanie zagadką i nigdy nie rozwikłaną do tego, co wokół się działo, jakby odporny nie dowiem się, jakim człowiekiem był Tadetajemnicą. I chyba dobrze, że zachowam na atakującą z wielką siłą rzeczywistość. Był usz Nalepa. Nie poznałem go. Nie uścisnąw sobie taki obraz Tadeusza Nalepy, nawet, kimś, kto woli niedopowiedzenia, sugestie, łem mu nigdy dłoni, nie porozmawiałem jeśli to tylko mit. czasem znaczącą ciszę, od wywalania kawy i nie powiedziałem, jak ważna w moim żyMarek Pytlawski na ławę, wprost, bez ogródek. Taki wydaciu była jego muzyka. A mieszkał tak wał mi się, gdy oglądałem i słuchałem wyblisko, tuż obok, wystarczyło podejść, wiadów z nim, taki obraz narzucał mi się po zaczepić, poprosić o chwilę rozmowy. poznaniu jego piosenek, których najważniejPrzecież byliśmy sąsiadami. szą cechą wspólną jest jakaś melancholia. Zawsze cieszyłem się, że dzięki liczCzy taki był naprawdę, czy dobrze odszynym koncertom i „aktywnej emerytufrowywałem tego artystę, czy też uległem rze” artystki, miałem szczęście poznać tylko sile jego wykreowanego wizerunku? Mirę Kubasińską, która na koncertach Może poza sceną, bez blasku reflektorów bluesowych w Otwocku była stałym i fleszy, prywatnie, był jowialnym wesołgościem. Śpiewała, tańczyła, cieszykiem, kawalarzem, gadułą i człowiekiem ła się życiem. Tadeusz Nalepa, mimo bardzo bezpośrednim. Może, wzorem częstych obietnic organizatorów, nie Odszedł kolejny z Wielkich KRÓTKO Koniec karnawału Podsumowaniem akcji „Zima w mieście”, prowadzonej przez Miejski Ośrodek Kultury, a także tegorocznego karnawału był bal kostiumowy dla najmłodszych, który odbył się 10 lutego. W imprezie prowadzonej przez Tadeusza Kozłowskiego, chórzystę Teatru Wielkiego Opery Narodowej, wzięło udział mnóstwo dzieciaków. Wspaniałe, barwne stroje, uśmiechnięte, ale także przejęte buzie wystarczyły, aby atmosfera w MOK była naprawdę gorąca. Przez dwie godziny uczestnicy, czyli księżniczki, biedronki, a nawet komandosi brali udział w takich konkursach z nagrodami, jak: taniec z balonem, taniec na gazecie, jedzenie pączków, czy picie soczków na czas. Przede wszystkim królował jednak taniec. Prowadzący do wspólnej zabawy zachęcił również rodziców i bal stał się imprezą rodzinną. „Próba u Poli Negri” 18 lutego w Miejskim Ośrodku Kultury mieszkańcy mieli możliwość obejrzeć spek- takl „Próba u Poli Negri”. Ta dwuaktowa sztuka muzyczna została wyreżyserowana przez Annę Matusiak – Stadnicką. „Próba u Poli Negri” to opowieść o barwnym życiu wielkiej gwiazdy kina, pochodzącej z Polski. Pola Negri to bowiem Apolonia Chałupiec. Akcja rozgrywa się w San Antonio, w domu aktorki. Podczas próby do recitalu do artystki dzwoni polski dziennikarz. Prosi gwiazdę o wywiad. Ta rozmowa wywołuje u Poli wspomnienia. Legenda kina powraca do tego, co już dawno minęło. Spektakl niecodzienny, nostalgiczny. Zwłaszcza, że wykorzystano w nim piosenki nagrane przez artystkę w latach trzydziestych, z tekstami polskimi Barbary Rybałtowskiej, którą publiczność mogła tego dnia oglądać w roli samej Poli Negri. O co chodzi w tańcu „O co chodzi w tańcu?” to tytuł imprezy interaktywnej zespołu „ISADORA”, która odbyła się w Miejskim Ośrodku Kultury 24 lutego. Nie było to jednak typowe dla tej grupy przedstawienie. Impreza miała na celu pokazanie czym jest naprawdę taniec. W jaki sposób powstaje najprostszy układ choreograficzny. Do współpracy w tym przedsięwzięciu instruktorka zaprosiła także rodziców oraz swoich dawnych wychowanków, obecnie doskonalących sztukę tańca w szkole baletowej. Impreza, będąca również zabawą z publicznością, na pewno przybliżyła wszystkim działalność „ISADORY” oraz grupy plastycznej, którą również opiekuje się pani Migda. Wszystkie dzieci tańczyły pięknie, co w połączeniu z barwnymi strojami tworzyło niezwykły klimat, tak bardzo charakterystyczny dla „ISADORY”. ps Co jeszcze warto zobaczyć 30 marca, godz. 18.00 Wernisaż fotografii „Taniec – energia ciała i wyobraźni”. Wystawa gromadzi fotografie laureatów i wybrane prace Uczestników Ogólnopolskiego Konkursu Fotograficznego pod takim samym tytułem. 31 marca, godz. 18.00 Spotkanie z poezją śpiewaną pt. ” …jeszcze tańczą ogrody” w wykonaniu pieśniarza, kompozytora i autora Jerzego Mamcarza. W programie: polska poezja współczesna, m.in. Herberta, Miłosza, Szymborskiej, Różewicza, ks. Twardowskiego i własnego autorstwa. Po spotkaniu możliwość zakupu tomiku poezji i płyty CD. PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 17 17 2007-03-27 08:47:31 nad Świdrem SPORTOWY I REKREACYJNY II turniej tenisa stołowego Faworyci nie dali szans rywalom Rekordowa frekwencja we wszystkich kategoriach II turnieju tenisa stołowego, zorganizowanego przez MLKS Józefovia, pokazuje, że miłośników gry celuloidową piłeczką jest coraz więcej. Najbardziej cieszy udział dziewięciu zawodników w najmłodszej konkurencji, I-IV klasa Szkoły Podstawowej (pięciu z nich to zawodnicy naszej sekcji). Pierwsze miejsce zajął Artur Soszyński, który po zaciętym pojedynku pokonał Damiana Forysia z Otwocka. Trzeci był Daniel Skwarek. Wysokie, czwarte miejsce, zajął Mariusz Olczak, startujący w zawodach po raz pierwszy. W kategorii klas V-VI szkół podstawowych i I-II gimnazjalnych wystartowało 18 zawodników. Drugi raz z rzędu najlepszym okazał się Mateusz Legat, pewnie pokonując Karola Latuszka w finale 3:0. Karol miał przerwę spowodowaną złamaniem ręki, pewnie w następnych zawodach poważniej zagrozi Mateuszowi. Trzeci był Dominik Jaczewski, potwierdzający swoją wysoką pozycję w grupie młodzieżowej. Wszyscy trzej trenują w naszej sekcji. Karol, Mateusz i Dominik biorą również udział w cyklu turniejów o Grand Prix Wawra. W ub. r. Karol Latuszek wygrał dwa turnieje wawerskie i ostatecznie zajął czwarte miejsce, a Mateusz Legat także dwa, ale to wystarczyło aby zwyciężył w swojej kategorii wiekowej ( do lat. 15). W grupie tej Dominik Jaczewski był ósmy. Są to w Wawrze dwie zazwyczaj najsilniej obsadzone kategorie – w każdej sklasyfikowano na zakończenie cyklu po 41 zawodników. 24 zawodniczek i zawodników wystartowało w kategorii otwartej. Pozycję lidera naszej sekcji potwierdził Wojtek Soszyński, drugi był Dawid Nowosielski, a trzeci Marek Smoliński. Czy Gdy była „Zima w mieście”... Dzieci się nie nudziły Zima w te ferie nie dopisała, dlatego najmłodsi mieszkańcy miasta szukali rozrywek w szkolnych i parafialnych świetlicach, bibliotekach, a także w Miejskim Ośrodku Kultury. Największym powodzeniem cieszyło się jednak sztuczne lodowisko, stanowiące dla wielu osób namiastkę zimy. Mieszkańcy Józefowa nie musieli płacić za wstęp, a jedynie za wypożyczenie łyżew. Niestety, użytkownicy narzekali na wypożyczane łyżwy. – Są nienaostrzone i ciężko się w nich jeździ – zaznaczali niektórzy. W ICSiR dzieci i młodzież chętnie odwiedzały halę sportową i basen, z którego można było korzystać za darmo w wyznaczonych godzinach. Nie dla wszystkich jednak sport był najlepszą formą wypoczynku. Część uczniów wolała spędzać wolny czas na zajęciach plastycznych lub tanecznych w Miejskim Ośrodku Kultury w Józefowie. – Malujemy, rysujemy, wycinamy naklejamy. Na każdym spotkaniu jest jakiś motyw przewodni – wyjaśniała Berenika Zimończyk, prowadząca zajęcia plastyczne dla dzieci. Na popołudniowe lekcje z rysunku i malarstwa u Danuty Migdy przychodzili także rodzice, którzy wspólnie ze swoimi pociechami poznawali podstawowe zasady w malarstwie. Dzieci mogły ponadto uczęszczać na kurs tańca towarzyskiego, warsztaty lalkarskie, czytanie bajek i oglądanie filmów. Chociaż ferie to czas odpoczynku od szkoły, dla wielu uczniów najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu były właśnie szkolne zajęcia. W tym roku szkoły podstawowe stanęły na wysokości zadania. – Mają zajęcia plastyczne, taneczne, gry na sali gimnastycznej, a także ciepły posiłek. Zrezygnowaliśmy w tym roku z komputerów. Dzieci wolą ruch – mówiła Urszula Kucharska, opiekunka grupy w Szkole Podstawowej Nr 1. Na pytanie, które zajęcia lubią najbardziej, uczniowie odpowiedzieli jednogłośnie: sportowe! – Prowadzony był również program profilaktyczny. Są to zajęcia polegające na poznawaniu uczuć. W programie mamy też rozmowy na temat zagrożeń związanych np. z nałogami. wszyscy wyżej wymienieni utrzymają swoje lokaty w następnym turnieju? Czas pokaże. Treningi dla dzieci odbywają się we wtorki i piątki o godzinie 16,30 w budynku klubowym Józefovii. Treningi dla dorosłych w czwartki o 19,00. Paweł Chułerański Młodzi i starsi uczestnicy turnieju Fot. Paweł Chułerański Mieliśmy poza tym zabawy integracyjne z chustą animacyjną. Olbrzymia, kolorowa chusta dodaje dużo atrakcji. Dzieci musiały wspólnie tak ułożyć chustę, żeby pokierować piłkę do środka. Chusta okazała się również nieodłącznym elementem zabaw w młodszej grupie 6 – 9-latków. Dzieci wykorzystywały ją do zabawy w tunel. – To najfajniejsza zabawa! W środku jest tak kolorowo! Aby wejść do tunelu trzeba było mieć bilet. Biletem były odpowiedzi na różne pytania zadawane przez panią: – Co jest najładniejsze na świecie? – Kwiatki – odpowiada sześcioletnia Marlenka. Często jednak role się odwracały i pytaniami zasypywana była wychowawczyni: – Jaki jest najwyższy dom w Polsce? Kto ma długa szyję? Ile moja mama ma lat? Z czego się robi kartki? Co jest kolorowe? W młodszej grupie uczniów także prowadzono zajęcia edukacyjne dotyczące zagrożeń współczesnego świata, zdrowego stylu życia, wyrażania uczuć. – Część funduszy otrzymaliśmy z Urzędu Miasta, z Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Dlatego zobowiązani byliśmy prowadzić zajęcia związane z tą tematyką. Rozmawialiśmy o przyjaźni, jak sobie radzić ze złymi nastrojami – tłumaczyła Danuta Dobrońska. Katarzyna Margielska 18 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 18 2007-03-27 08:47:31 ROZRYWKOWY ZAKŁAD OPTYCZNY “SOWEX” mistrz optyk Katarzyna Humel-Chłopecka 05-420 Józefów, ul. M.C. Skłodowskiej 7 tel. 022 789 58 34 nad Świdrem KRZYŻÓWKA SPONSOROWANA Nagrody dla rozwiązujących tę krzyżówkę ufundował pierwszy w Józefowie, istniejący od 1994 r., Zakład Optyczny „Sowex”, działający w Miejskiej Przychodni Zdrowia przy ul. Skłodowskiej 7, przeprowadzający komputerowe badanie wzroku, wykonujący okulary, oferujący klientom soczewki kontaktowe i płyn do ich pielęgnacji, a także okulary przeciwsłoneczne. Wśród Czytelników, którzy nadeślą prawidłowo odczytane hasło związane z działalnością sponsora rozlosujemy TRZY TALONY o wartości 100 zł każdy, uprawniające do zapłaty za usługi wykonane w „Soweksie”. Rozwiązania prosimy nadsyłać do 15 kwietnia br. pod adresem „Józefów nad Świdrem”, 05-420 Warszawa, ul. Kard. Wyszyńskiego 1 lub w Biurze Obsługi Klienta w Urzędzie Miasta, z dopiskiem „Krzyżówka z nr 3 (167)”. Rozwiązanie krzyżówki z nr 9 (165). Hasło: „Józefów – Twoja mała Ojczyzna”. Nagrody ufundowane przez sklep OK. Market z ul. Granicznej 4 wylosowali: Wanda Wymysłowska z ul. Samorządowej – okolicznościowy kosz z kosmetykami, Krzysztof Pielaszek z ul. Iglastej i Halina Rogalska – okolicznościowe kosze ze słodyczami. Talony uprawniające do zrealizowania wygranych prześlemy pocztą. Firmy zainteresowane ufundowaniem nagród w zamian za umieszczenie loga i użycie w krzyżówce ich hasła reklamowego prosimy o kontakt z redakcją. Tel. 0 501 671 005 [email protected] WAŻNE TELEFONY Burmistrz Stanisław Kruszewski i wiceburmistrz Marek Banaszek: 022 779 00 25 Biuro Obsługi Klienta Urzędu Miejskiego: 022 779 00 00, 022 779 00 15 Przewodniczący Rady Miasta Cezary Łukaszewski: 022 779 00 40 Straż Miejska: 022 789 22 12 Policja: 022 789 21 07 Przychodnia Miejska: 022 789 21 21 Miejski Ośrodek Kultury: 022 789 20 26 Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej: 022 789 53 93 Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych: 022 779 00 50 Integracyjne Centrum Sportu i Rekreacji: 022 789 11 77 PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) Dom Nauki i Sztuki zainaugurował działalność Wimet – biznesowa wizytówka Józefowa Nowa poczta w Michalinie oddana do użytku Pismo Samorządowe 1543 ISSN1427-9525 Wydawca: Rada Miasta Józefowa. Adres redakcji: ul. Kardynała Wyszyńskiego 1, bud. B, 05-420 Józefów. Redaguje Andrzej Murat z zespołem. Kolegium redakcyjne: Waldemar Walkiewicz, Marianna Jakubowska, Edyta Komińczyk, Izabela Lasocka, Paweł Rupniewski, Mirosław Wójcik. Opracowanie graficzne i skład: ARTTON Katarzyna Sadowska Druk: REMI-B Spółka Jawna; ul. Strażacka 35; 43-382 Bielsko-Biała Dyżur redakcyjny w każdy poniedziałek w godz. 15.00 – 16.00 (tel. 022 789 38 31) Oddano do druku 26.03.2007 Na okładce – Nowa poczta w Michalinie fot. Andrzej Murat PISMO SAMORZĄDOWE Marzec 2007 nr 03 (167) JnS_032007_v001.indd 19 19 2007-03-27 08:47:32 nad Świdrem FOTOREPORTAŻ Sport, zabawa, edukacja Tegoroczną akcję „Zima w mieście” przeprowadzono w Józefowie w siedmiu placówkach. Chętnych było więcej niż przed rokiem. Komisja oświaty, kultury, zdrowia, opieki społecznej i sportu Rady Miasta wysoko oceniła jej przebieg. W Szkole Podstawowej nr 1 w zajęciach świetlicowych, sportowych i plastycznych dziennie brało udział ponad 20 dzieci. Prawdziwe oblężenie przeżywała Szkoła Podstawowa nr 2. Tu każdego dnia pod okiem sześciu opiekunów atrakcyjnie spędzało ferie 80 dzieci. Miejska Biblioteka prowadziła zajęcia w dwóch grupach – najmłodszej dla klas od zerówki do trzeciej i dla starszej młodzieży szkolnej. W Miejskim Ośrodku Kultury było i czytanie bajek, i zajęcia lalkarskie, sceniczne. 170 dzieci obejrzało filmy, 50 odwiedziło salon gier. W sumie z feryjnej oferty MOK skorzystało w tym roku ok. 1300 dzieci i młodzieży. Józefovia oferowała oczywiście zajęcia sportowe. W halową piłkę nożną (gościnnie w ICSiR) grały dziennie 34 osoby, 12 osób wolało rozgrywki tenisa stołowego, 8 dziewcząt skusiło się na zajęcia taneczne. Zwolennicy zimowego spędzania ferii w świetlicach Stowarzyszenia Forum Chrześcijańskiego mieli do wyboru zajęcia sportowe, edukacyjne lub gry komputerowe, wzięli też udział w dwóch wycieczkach do Biblioteki Uniwersyteckiej. Zwiększoną frekwencję obserwowano w Integracyjnym Centrum Sportu i Rekreacji. Do dyspozycji dzieci i młodzieży w godz. od 9 do 21 oddane było bezpłatnie lodowisko. Półtora tysiąca amatorów ślizgania się miało bezpłatnie wypożyczone łyżwy. Na szczęście z pierwszym dniem ferii zapanowała trochę zimowa pogoda, bo wcześniej ze względu na deszcz trudniej było w należytym stanie utrzymać płytę. Chętnych było tylu, że czasem należależało skracać czas przebywania na lodzie, aby mogli pojeździć i inni. Przez cały dzień dla dzieci i młodzieży były do dyspozycji stoły tenisowe. W hali rozgrywano turniej piłki nożnej, grano w siatkówkę i koszykówkę. Zajęcia w hali i na lodowisku spowodowały, że mniejsza była frekwencja na pływalni w ciągu dnia. Amatorów pływania przybywało natomiast wieczorami, gdy przychodzili rodzice z dziećmi. am Fot. Katarzyna Margielska JnS_032007_v001.indd 20 2007-03-27 08:47:33