VII K 159/10 - Sąd Rejonowy w Białymstoku

Transkrypt

VII K 159/10 - Sąd Rejonowy w Białymstoku
WYROK SĄDU REJONOWEGO W BIAŁYMSTOKU
z dnia 30 lipca 2010 r. sygn. akt VII K 159/10
Przewodniczący: SSR Alina Krejza - Aleksiejuk
Sąd Rejonowy w Białymstoku VII Wydział Karny przy udziale Prokuratora Joanny Sańczuk Akułow po rozpoznaniu w dniach 15.04.2010 r., 27.05.2010 r., 24.06.2010 r. i 29.07.2010 r.
sprawy Andrzeja N. oskarżonego o to, że:
w dniu 20 stycznia 2010 roku w B. na ul. Chrobrego kierował samochodem marki BMW o nr
rej. BSI będąc w stanie nietrzeźwości co potwierdziły badania Alkometrem: I badanie 0,39
mg/dm3, II badanie 0,36 mg/dm3 zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu,
tj. o czyn z art. 178a § 1 kk.
I.
II.
III.
IV.
Oskarżonego Andrzeja N. uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu
czynu i za to na podstawie art. 178 a § 1 kk w zw z art. 33 § 1 kk w zw. z art. 4
§ 1 kk skazuje go na karę grzywny wymiarze 50 (pięćdziesięciu) stawek
dziennych, przyjmując jedną stawkę za równoważną kwocie 20 (dwudziestu)
złotych.
Na podstawie art. 42 § 2 kk orzeka wobec Andrzeja N. środek karny - zakaz
prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na 1 (jeden) rok.
Na podstawie art. 43 § 3 kk zobowiązuje Andrzeja N. do zwrotu dokumentu
uprawniającego do prowadzenia pojazdów mechanicznych właściwemu
Wydziałowi Komunikacji.
Zasądza od oskarżonego Andrzeja N. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 (sto)
złotych tytułem opłaty i obciąża go kwotą 90 (dziewięćdziesięciu) złotych
tytułem kosztów sądowych.
UZASADNIENIE
Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego w toku przewodu
sądowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
Dnia 19 stycznia 2010 r. Andrzej N. wraz z żoną Natalią N. byli z wizytą u jego
siostry Anny Ł. w mieszkaniu nr 9 przy ulicy Chrobrego 5H w B. Przyjechali do niej swoim
samochodem marki BMW o nr rej. BSI. W trakcie wizyty doszło do kłótni. Sąsiedzi wezwali
Policję. Około godz. 1.00 dnia 20 stycznia 2009 r. na miejsce przyjechali funkcjonariusze
Policji Kazimierz P. i Ewa P. Funkcjonariusze Policji i Andrzej N. oraz Natalia N. wspólnie
opuścili mieszkanie. Andrzej N. wraz z żoną oświdczyli, że pojadą do hotelu.
Funkcjonariusze Policji pokazali mężczyźnie, gdzie jest najbliższy postój taksówek oraz
wskazali dwa adresy hoteli, gdzie mogliby się zatrzymać. Następnie - Kazimierz P. i Ewa P.
pojechali radiowozem w rejon sklepu „Biedronka”, później wjechali w uliczkę osiedlową
łączącą ulicę Mieszka I z ulicą Chrobrego. W rejonie bloku Chrobrego 5B zatrzymali się, aby
wpisać powyższą interwencję do notatników służbowych. Radiowóz miał włączony silnik
oraz światła mijania. W tym czasie Andrzej N. wsiadł do swego samochodu marki BMW o nr
rej. BSI na miejscu kierowcy, a żona Natalia N. na miejscu pasażera. Andrzej N. wyjechał
samochodem spod bloku siostry i zatrzymał się na pobliskim parkingu, a następnie wysiadł i
zapalił papierosa. Funkcjonariusze Policji Kazimierz P. i Ewa P. podjechali do mężczyzny.
Policjanci rozpoznali Andrzeja N., jako osobę z uprzedniej interwencji. Wiedzieli, że jest on
po spożyciu alkoholu. Następnie przewieźli Andrzeja N. i jego żonę do II Komisariatu Policji,
gdzie poddano ich badaniu na zawartość alkoholu. Okazało się, że Andrzej N. był w stanie
nietrzeźwości. Posiadał I badanie 0,39 mg/dm3 i II badanie 0,36 mg/dm3 zawartości alkoholu
w wydychanym powietrzu. Zaś Natalia N. miała w I badaniu 0,54 mg/dm3 i w II badaniu 0,55
mg/dm3 zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu.
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o: notatkę urzędową (k. 1), protokoły
użycia urządzenia kontrolno – pomiarowego (k. 2, 3), szkic (k. 47), kserokopie notatników
służbowych (k. 94 – 101), zeznania świadków Kazimierza P. (k. 25v., 53 – 56), Ewy P. (k.
7v., 83 – 84) oraz częściowe zeznania świadków Anny Ł. (k. 78 – 79) i Natalii N. (k. 82 – 83,
84), a także częściowe wyjaśnienia oskarżonego Andrzeja N. (k. 14v., 51 – 52, 55, 82).
Oskarżony Andrzej N. w toku postępowania przygotowawczego i sądowego nie
przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Wyjaśnił, że to nie on jechał
samochodem będąc pod działaniem alkoholu, auto prowadziła jego żona Natalia N. Wskazał,
że policja wcale nie jechała za nimi, tylko stała gdzieś z boku i dopiero po 20 sekundach jak
już stali na parkingu, to policjanci do nich podjechali. Oskarżony podał, że stał na dworze,
nie przebywał w samochodzie. W samochodzie po zaparkowaniu siedzieli z żoną około 20
sekund i po tym czasie podjechała policja, ale było to już po jak już się przesiedli i kiedy już
wysiadł z samochodu (k. 14v.). Przed Sądem oskarżony wyjaśnił, że kiedy wyszli z
mieszkania siostry, to mieli jechać taryfą, ale żona zgodziła się jechać samochodem. Podał, że
podjechali kawałek, pokłócili się i kazał żonie zjechać na parking i zatrzymać auto. Nie mógł
wysiąść z prawej strony z powodu skarpy śniegu, dlatego przesiedli się w samochodzie.
Wskazał, że on usiadł na miejscu kierowcy, a żona na miejsce pasażera. Za chwilę wysiadł z
auta, żeby zapalić papierosa. Postał może z 40 sekund i wtedy przyjechali policjanci.
Następnie -funkcjonariusz policji polecił Andrzejowi N. wsiąść do radiowozu i tam
stwierdził, że to on jechał samochodem.. Oskarżony wyjaśnił, że z prawej strony samochodu
była skarpa śniegu, co było przyczyną, że musieli z żoną przesiąść się, aby w ten sposób
oskarżony mógł wyjść z samochodu. Z żoną przesiedli się jednocześnie, to jest zamienili się
miejscami (k. 51 – 52, 55, 82).
Sąd zważył, co następuje:
W niniejszej sprawie pozostawał bezspornym fakt, iż dniu 20 stycznia 2010 r. podczas
badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu na II Komisariacie Policji w B.
oskarżony Andrzej N. był w stanie nietrzeźwości. Miał w I badaniu - 0,39 mg/dm3 i II
badaniu - 0,36 mg/dm3 zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu. Ponadto jego żona
Natalia N. miała w I badaniu -0,54 mg/dm3 i w II - badaniu 0,55 mg/dm3 zawartości alkoholu
w wydychanym powietrzu.
Powyższe okoliczności znalazły potwierdzenie przede wszystkim w notatce
urzędowej (k. 1), protokołach użycia urządzenia kontrolno – pomiarowego (k. 2, 3), jak i
zeznaniach funkcjonariuszy Policji.
Spornym w niniejszej sprawie było ustalenie, czy to oskarżony Andrzej N. prowadził
swój samochód marki BMW o nr rej. BSI w stanie nietrzeźwości na ulicy Chrobrego, czy też
jego żona.
Oskarżony utrzymywał bowiem, że to nie on jechał samochodem, a auto prowadziła
jego żona Natalia N. Z jego wyjaśnień wynikało, że kiedy wyszli z mieszkania siostry to mieli
jechać taksówką, ale żona sama zgodziła się prowadzić auto. Po przejechaniu kawałka drogi
pokłócili się i kazał żonie zjechać na parking i zatrzymać auto. Twierdził, że nie mógł wysiąść
z prawej strony, z uwagi na skarpę śniegu, więc zmienili się miejscami w samochodzie.
Oskarżony wskazał, że trwało to bardzo szybko. Andrzej N. usiadł na miejscu
kierowcy, a za chwilę wysiadł z auta, żeby zapalić papierosa. Postał może z 40 sekund i
wtedy przyjechała policja. Wskazał, że funkcjonariusze Policji zarzucili prowadzenie
pojazdu, a po badaniu okazało się, że był pod wpływem alkoholu (k. 14v., 51 – 52, 55, 82).
Wersja podana przez oskarżonego jest jednak sprzeczna z szeregiem dowodów
zgromadzonych w sprawie, a przede wszystkim z zeznaniami funkcjonariuszy Policji.
Świadek Kazimierz P. (k. 25v., 53 – 56), będący funkcjonariuszem Policji
konsekwentnie podawał, iż to oskarżony dnia 20 stycznia 2010 r. na ulicy Chrobrego kierował
samochodem marki BMW. Świadek był pewny, że na miejscu kierowcy siedział mężczyzna,
a na miejscu pasażera kobieta.
Kazimierz P. przeprowadzał interwencję w mieszkaniu Anny Ł. i rozpoznał
oskarżonego. Wraz ze świadkiem przyjechała funkcjonariusz Policji Ewa P. pojechali z
interwencją do mieszkania przy ulicy Chrobrego 5H. W mieszkaniu należącym do Anny Ł.
przebywali Jan i Natalia N. Siostra oskarżonego żądała kategorycznie, chciała by opuścili oni
mieszkanie. Z zeznań świadka Kazimierza P. wynikało, że zarówno oskarżony jak i jego żona
byli nietrzeźwi, wyczuwalna była od nich woń alkoholu. Następnie – policjanci zabronili im
jazdy samochodem i wskazali najbliższy postój taksówek oraz hotel, w którym mogą się
zatrzymać.
Kazimierz P. wskazał, że potem pojechali w rejon sklepu B., a wracali uliczką
osiedlową łączącą ulicę Mieszka I z ulicą Chrobrego. W rejonie bloku Chrobrego 5B
zatrzymali się, żeby wpisać interwencję do notatników służbowych. Radiowóz miał włączony
silnik i światła mijania. Z relacji wynikało, że policjanci nagle zauważyli wyjeżdżający zza
bloku samochód marki BMW. Było to w odległości około 30 – 40 metrów. Samochód był
oświetlony reflektorami ich radiowozu i stąd zobaczyli na miejscu kierowcy siedzącego
mężczyznę, a na miejscu pasażera kobietę. Dalej wskazali, że samochód zatrzymał się na
parkingu i z samochodu od strony kierowcy wysiadł mężczyzna.
Świadkowie Kazimierz P. i Ewa P. - rozpoznali, że był to Andrzej N. Z kolei Natalia
N. siedziała w środku auta na miejscu pasażera. Kiedy podjechali, to oskarżony nie umiał
wytłumaczyć, dlaczego prowadził auto skoro obiecał policjantom, że nie będzie jechał. W
tym momencie oskarżony oświadczył im, że to nie on prowadził samochód, tylko żona.
Proponował im nawet załatwienie tej sprawy w inny sposób. Świadek Kazimierz P. podał, że
oskarżonego i jego żonę przewieźli do II Komisariatu Policji na badanie zawartości alkoholu
w wydychanym powietrzu. Na komisariacie policji oskarżony nadal utrzymywał, że to nie on
prowadził auto.
Z zeznań świadka Kazimierza P. wynikało, że samochód kiedy zatrzymał się to stał
około 3 – 5 sekund i po tym otworzyły się drzwi od strony kierowcy skąd wysiadł oskarżony.
Potem radiowozem podjechali pod auto w ciągu 30 – 40 sekund. Oboje świadkowie
stwierdzili, że auto stało pomiędzy innymi samochodami i na pewno nie było z żadnej strony
skarpy śniegu.
Świadek Ewa P. (k. 7v., 83 – 84) potwierdziła, że bez problemu podeszła do
zaparkowanego auta od strony pasażera skąd wysiadła żona oskarżonego.
Oboje funkcjonariusze Policji potwierdzili treść sporządzonej notatki urzędowej (k. 1).
Dodatkowo świadek Kazimierz P. sporządził szkic usytuowania pojazdu BMW na parkingu
(k. 47). Ponadto w toku postępowania stwierdzono, że brak jest nagrania ze służby w dniu 20
stycznia 2010 r. godz. 1.50 (k. 91)
W ocenie Sądu zeznania złożone przez powyżej wskazanych świadków polegały na
prawdzie. Były spójne, logiczne i w pełni ze sobą korelowały. Oboje świadkowie byli pewni,
że to oskarżony był kierowcą auta. Bez problemu go rozpoznali. Znajdowały też
potwierdzenie w kserokopiach ich notatników służbowych (k. 94 – 101). Świadkowie
Kazimierz P. i Ewa P. osobami obcymi wobec oskarżonego. Podali okoliczności, z którymi
spotkali się wykonując obowiązki służbowe.
W sprawie zeznawały też osoby próbujące wspierać wersję oskarżonego
przedstawioną przed Sądem.
Świadek Natalia N. zeznając przed Sądem twierdziła, że to ona prowadziła samochód.
Podobnie jak oskarżony podała, że z mężem pokłócili się w samochodzie i świadek zjechała
na parking. Tam też zamienili się miejscami w środku auta. Potem mąż wysiadł z samochodu
od strony kierowcy. W pewnej chwili mąż powiedział jej, że podjechała policja i Natalia N.
ponownie przesiadła się na fotel kierowcy. Następnie Natalia N. wysiadła za auta i pojechali
razem z policją na komisariat. Wskazała, że mąż chciał się zmienić miejscami, aby wyjść z
auta. Chciał wrócić do mieszkania siostry tam przenocować.
Dopiero na pytanie Prokuratora świadek podała, że nie było możliwe wyjście z
samochodu od strony pasażera, gdyż była tam góra śniegu i nie dało się otworzyć drzwi.
Świadek nie wspomniała o tym gdy swobodnie opowiadała o całym zajściu. Dodała też, że
ma tylko białoruskie prawo jazdy i zostało ono u matki w domu (k. 82 – 83, 84).
Podobnie świadek Anna Ł. podała, że będąc na klatce schodowej widziała, że to
Natalia N. wsiadała za kierowcę samochodu, a nie jej brat. Myślała, że będą tylko rozmawiać
w samochodzie, ale odjechali. Twierdziła, że odjechali uliczką wzdłuż bloku, dojechali do
parkingu i tam się zatrzymali. Później już więcej nic nie widziała, gdyż było zimno. Po
pewnym czasie ubrała się i poszła w miejsce zaparkowanego samochodu, ale ich już tam nie
było. Potem przywiozła ich policja i zostali już u niej. Świadek nie pamiętała czy obok stały
zaparkowane jeszcze inne samochody. Zeznała: „na pewno coś tam stało, bo zawsze stoją,
pewnie coś tam stało z prawej strony i lewej strony tego samochodu (k. 78 – 79).
Zeznania świadka Anny Ł. w części dotyczącej ustawienia pojazdów obok samochodu
oskarżonego – obalają wyjaśnienia oskarżonego i zeznania świadka Natalii N., że w
samochodzie z mężem musieli zamienić się miejscami, ponieważ wyjściu z prawej strony
przeszkadzała skarpa śniegu.
Zeznania świadka Anny Ł. w tej części są zgodne z zeznaniami Ewy P., która podał,
że podeszła do drzwi pasażera z prawej strony, rozmawiała z siedzącą na tym fotelu Natalią
N. Brak był jakichkolwiek przeszkód w otwieraniu drzwi pasażera.
Zeznania częściowo Natalii N. i Anny Ł., prócz okoliczności sprzed i po zdarzeniu,
nie polegają na prawdzie, albowiem pozostaję w sprzeczności z wyżej omówionymi
dowodami i świadczą o tym, że świadkowie Anna Ł. i Natalia N. - przedstawiły omówioną
wcześniej z oskarżonym wersję, iż dnia 20 stycznia 2010 r. samochód prowadziła Natalia N.,
a nie oskarżony. Zdaniem Sądu zeznania tych osób miały jedynie służyć temu by Andrzej N.
uniknął odpowiedzialności karnej. Świadczą o tym wywiedzione wyżej sprzeczności logiczne
w zeznaniach. Zeznaniom tych osób w powołanym zakresie nie można był zatem dać wiary.
To wszystko powodowało, że w ocenie Sądu nie można było dać wiary wyjaśnieniom
oskarżonego w części dotyczącej, że to nie on kierował pojazdem, albowiem okoliczności
podane przez niego pozostawały w rażącej sprzeczności z wnioskami wypływającymi z
analizy pozostałego omówionego wyżej materiału dowodowego. Stanowiły zatem jedynie
nieudolną, w rezultacie, próbę uniknięcia odpowiedzialności karnej.
Zdaniem Sądu niemożliwym było, aby w tak krótkim czasie (od 3 do 5 sekund)
oskarżony był w stanie zamienić się miejscami z żoną bez wychodzenia z pojazdu.
Dodatkowo należy zauważyć, że była to pora zimowa, więc zapewne mieli na sobie
wierzchnie okrycie. Było to niewątpliwie wielce utrudnione. Idąc dalej świadek Natalia N. nie
wspomniała początkowo o jakiejkolwiek hałdzie śniegu, która rzekomo leżała od strony
pasażera i utrudniała wyjście z samochodu. Dodatkowo w wyjaśnieniach oskarżonego i jego
żony brak jest pewnej konsekwencji. Bowiem świadek wskazała, że kiedy mąż wysiadł z
auta, to ona ponownie przesiadła się za kierownicę, nie wiadomo w jakim celu. Z kolei
oskarżony nic o tym nie powiedział.
Z zeznań świadka Anny Ł. wynika, że z prawej i lewej strony pojazdu oskarżonego
stały inne samochody k. 79. Zatem nie istniała przeszkoda uniemożliwiająca wyjście z
pojazdu z prawej strony.
Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie zatem wskazał na to, iż
wina oskarżonego nie budzi żadnych wątpliwości. Bezsprzecznie to Andrzej N. w dniu 20
stycznia 2010 roku w B. na ul. Chrobrego kierował samochodem marki BMW o nr rej. BSI
będąc w stanie nietrzeźwości co potwierdziły badania Alkometrem: I badanie 0,39 mg/dm3, II
badanie 0,36 mg/dm3 zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu. Oskarżony swoim
zachowaniem wyczerpał więc znamiona przestępstwa z art. 178a § 1 kk.
Wymierzając oskarżonemu karę Sąd kierował się dyrektywami określonymi w art. 53
§ 1 i 2 kk, a zatem m.in. stopniem winy i społecznej szkodliwości czynu. Oskarżony umyślnie
prowadził samochód w stanie nietrzeźwości. Czyn, którego się dopuścił godził w
bezpieczeństwo w komunikacji, czyli w innych uczestników ruchu drogowego. Wprawdzie
Andrzej N. próbował przerzucić swoją winę na żonę, ale na jego korzyść przemawiała jednak
dotychczasowa niekaralność (k. 21) oraz niewielka ilość zawartości alkoholu w wydychanym
powietrzu, co wskazywało na incydentalny charakter tego zdarzenia w jego życiu.
Mając na uwadze powyższe w ocenie Sądu zasadne było, uwzględniając zawartość
prawnokarną czynu, wymierzenie oskarżonemu kary łagodniejszego rodzaju w postaci
grzywny w wymiarze 50 stawek dziennych, ustalając stawkę dzienną na kwotę 20 złotych, co
odpowiada jego możliwościom finansowym oskarżonego.
W ocenie Sądu taka kara będzie też realną i wystarczającą dolegliwością pozwalającą
odczuć oskarżonemu w sferze materialnej naganność jego poczynań. Skłoni go też refleksji
nad swoim postępowaniem i skutecznie – w ocenie Sądu - spowoduje, że oskarżony w
przyszłości będzie przestrzegał porządku prawnego. Spełni zatem swoje funkcje w zakresie
prewencji indywidualnej (dano tu prymat funkcji wychowawczej kary), a także w zakresie
kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Odda społeczne poczucie
sprawiedliwości.
Na mocy art. 42 § 2 kk orzeczono o obligatoryjnym zakazie prowadzenia wszelkich
pojazdów mechanicznych na okres 1 roku, który to czas będzie wystarczającym i
koniecznym, aby wyeliminować z ruchu drogowego osoby nie dającej obecnie gwarancji
bezpieczeństwa dla innych uczestników ruchu i ewentualnie ponownie przystosuje Andrzeja
N. do bezpiecznego w nim uczestnictwa.
Orzeczono też o obowiązku zwrotu dokumentu uprawniającego do prowadzenia
pojazdów mechanicznych właściwemu Wydziałowi Komunikacji.
Opłatę wymierzono na mocy art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w
sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r. Nr 49, poz. 223, z późn. zm.), o pozostałych kosztach
procesu orzeczono na mocy art. 627 kpk, ustalając ich wysokość na łączną kwotę 90 złotych.