Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r

Transkrypt

Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r
Polska 1944/45–1989. Studia i Materiały XIV/2016
Dariusz Jarosz
Instytut Historii im. Tadeusza Manteuffla Polskiej Akademii Nauk
Grzegorz Miernik
Instytut Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach
Kobiety w buncie
antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r.:
wybrane konteksty interpretacyjne*
Zarys treści: Artykuł zawiera analizę udziału kobiet w rebelii antykolektywizacyjnej, jaka miała
miejsce we wsi Okół na Kielecczyźnie 28 sierpnia 1953 r. Na podstawie różnorodnej bazy źródłowej
(akta sądowe, dokumenty władz partyjnych, relacje świadków, zebrane przez autorów) poczynione
zostały ustalenia dotyczące form kobiecego oporu wobec wydzielania masywu spółdzielczego.
Podjęta została również próba umieszczenia buntu okolskiego w kontekście podobnych wystąpień
w Związku Sowieckim (na początku lat 30. XX wieku) i w krajach Europy Wschodniej po 1948 r.
Słowa kluczowe: kolektywizacja rolnictwa, Europa Wschodnia, opór społeczny, Okół, płeć
­kulturowa
Keywords: collectivization of agriculture, Eastern Europe, social resistance, Okol, gender
Badania nad kolektywizacją w Polsce mają już spory dorobek, będący efektem
eksploracji wielu materiałów źródłowych zarówno na poziomie centrum władzy,
jak i regionalnym. Dzięki temu nieźle orientujemy się w meandrach polityki rolnej lat 1948–1956, metodach tworzenia spółdzielni produkcyjnych, przyczynach
i przebiegu konfliktów na wsi w tym okresie1.
* Niniejszy szkic powstał na bazie badań, których pełne wyniki zostały zaprezentowane w monografii buntu w Okole: D. Jarosz, G. Miernik, „Zhańbiona” wieś Okół: opowieści o buncie, Warszawa–Kielce 2016.
1
A. Dobieszewski, Kolektywizacja wsi polskiej 1948–1956, Warszawa 1993; D. Jarosz, Polityka władz
komunistycznych w Polsce w latach 1948–1956 a chłopi, Warszawa 1998; J. Kaliński, Forsowna
kolektywizacja rolnictwa (1948–1956), „Kwartalnik Historyczny” 1984, nr 1, s. 111–136; A. Korbonski, Politics of Socialist Agriculture in Poland: 1945–1960, New York 1965; A. Kura, Aparat
bezpieczeństwa i wymiar sprawiedliwości wobec kolektywizacji wsi polskiej 1948–1956, Warszawa
http://dx.doi.org/10.12775/Polska.2016.02
30
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
Analizując osiągnięcia współczesnej historiografii, można jednak odnieść wrażenie, że obraz kolektywizacji w Polsce został skonstruowany głównie przy użyciu
dokumentów władzy ponadlokalnego (ponadwiejskiego) szczebla. Trudno odnaleźć prace, które by próbowały zastosować „oddolną” perspektywę badań. Brakuje
opracowań naukowych, których podstawowym celem byłby opis poszczególnych
wsi i które starałyby się wykorzystywać szerzej źródła pozaadministracyjne. Nie
został podjęty również wysiłek odszukania świadków kolektywizacji i porozmawiania z nimi2.
Przeprowadzone przez nas badania we wsi Okół (dziś leżącej w administracyjnych granicach powiatu ostrowieckiego, a w czasie kolektywizacji w ówczesnym
powiecie iłżeckim z siedzibą władz w Starachowicach), gdzie doszło do buntu
przeciwko tworzeniu spółdzielni produkcyjnej nie są w stanie wypełnić tej luki,
ale wskazują na pożytki, jakie z takiej perspektywy wynikają.
Nasze studia oparliśmy na różnorodnej bazie źródłowej. Oprócz dokumentów wytworzonych przez struktury partyjne różnego szczebla, rady narodowe,
komórki Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, szeroko wykorzystaliśmy
akta sądowe. Zawierają one nie tylko zapis protokolarny rozprawy toczącej się
w grudniu 1953 r. przed Sądem Wojewódzkim w Kielcach w sprawie uczestnictwa w buncie chłopskim w Okole, ale również zeznania świadków i oskarżonych
złożone w śledztwie.
Ale to nie wszystkie źródła, które wykorzystaliśmy. Postanowiliśmy bowiem
na nasze potrzeby niektóre z nich stworzyć, poszukując osób, które pamiętają
bunt w Okole. Zdawaliśmy sobie sprawę, że spotkanie ze świadkami epoki może
okazać się zadaniem trudnym, zważywszy na to, że od tych wydarzeń dzieli nas
ponad 60 lat. Czy żyją jeszcze ci, którzy w nich uczestniczyli, mogli je obserwować
lub chociażby pamiętać Okół z 1953 r.? Okazało się, że kilka takich osób udało
2006; M. Markiewicz, Kolektywizacja wsi w województwie białostockim 1948–1956, Białystok 2010;
G. Miernik, Opór chłopów wobec kolektywizacji w województwie kieleckim. 1948–1956, Kielce
1999; L. Próchniak, Kolektywizacja w regionie łódzkim, Łódź 2003; idem, Kolektywizacja rolnictwa
w powiecie piotrkowskim 1948–1956, „Zeszyty Wiejskie” 2008, nr 13, s. 69–94; K. Robakowski,
Społeczno-polityczne problemy rozwoju spółdzielczości produkcyjnej w Polsce w latach 1944–1956,
Poznań 1986; Opór chłopów przeciw kolektywizacji wsi polskiej 1948–1956, red. nauk. F. Gryciuk,
Siedlce 1997; P. Benken, Wypadki gryfickie 1951 r., Szczecin 2014.
2
Jest to tym bardziej dotkliwa luka, że metodami historii mówionej jako podstawowymi lub co
najmniej uzupełniającymi posługiwali się z dużym sukcesem badacze kolektywizacji w krajach byłego bloku wschodniego i ZSRR; zob. m.in. M. Gruev, Preorani slogove. Kolektivizaciâ
i socialna promiana v B”lgarskiâ severozapad 40-te–50-te godini na XX vek, Sofiâ 2009; Ö.J. Kovács,
A paraszti társadalom felszámolása a kommunista diktatúrában: a vidéki Magyarország politikai
társadalomtörténete, 1945–1965, Budapest 2012; Transforming Peasants, Property and Power: the
Collectivization of Agriculture in Romania, 1949–1962, ed. C. Iordachi, D. Dobrincu, Budapest–
New York 2009; L.N. Lopatin, N.L. Lopatina, Kolletivizaciâ i raskulačivanie (očevidcy i dokumenty
svidetelstvuût), Kemerovo 2009; G. Kligman, K. Verdery, Peasants under Siege. The Collectivization
of Romanian Agriculture, 1949–1962, Princeton 2011.
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 31
się odnaleźć. Kilkakrotnie odwiedziliśmy współczesny Okół i jego okolice, i rozmawialiśmy z nimi. Zastosowanie oral history okazało się w tym przypadku nie
tylko możliwe, ale naukowo bardzo owocne. Mamy świadomość ewolucji, jakiej
podlegała ta metoda. Przebiegała ona od wykorzystania pamięci ludzkiej jako
sposobu rekonstruowania elementów przeszłości do koncentracji na pamięci jako
takiej. Oral history (historia mówiona), zgodnie z propozycjami Alessandra Portellego, stała się współcześnie przede wszystkim narzędziem badań nad pamięcią
zbiorową i tożsamością3. Polskie badania wykorzystujące takie źródła są coraz
częstsze i ciekawsze4. Wiele ośrodków akademickich i instytucji kultury czyni
z nich ważny segment swej aktywności. Nasza przygoda z oral history posłużyła
przede wszystkim rekonstrukcji faktów z przeszłości, a w mniejszym stopniu –
analizie sposobów i reguł pamiętania o niej.
W miarę jak zapoznawaliśmy się z podstawowym korpusem źródeł do
buntu chłopskiego, coraz bardziej przekonywaliśmy się o tym, że niemożliwe
jest ­dokonanie jego analizy bez zrozumienia roli kobiet wiejskich. Zbyt wiele
przekazów było zgodnych co do tego, że to one odegrały pierwszoplanową rolę
w tym buncie. Dlaczego tak się działo? Czy Okół pod tym względem różnił
się od innych wsi w Polsce? Czy antykolektywizacyjna aktywność kobiet była
tylko polską ­specyfiką? Prezentowane studium zawiera próbę odpowiedzi na tak
­sformułowane pytania.
Kolektywizacja: fakty podstawowe
Zanim zostanie przeprowadzona analiza samego buntu – konieczne jest przypomnienie podstawowych faktów dotyczących kolektywizacji.
Pomysł na podporządkowanie sobie wsi i likwidację prywatnej gospodarki
chłopskiej, realizowany ze wzmożoną siłą w Związku Sowieckim na przełomie
lat 20. i 30. i owocujący śmiercią milionów istnień ludzkich, został narzucony
przez Kreml Europie Wschodniej w połowie 1948 r. Pod względem organizacyjnym wszystkie wzorcowe statuty spółdzielni produkcyjnych – odpowiedników
kołchozów w państwach Europy Wschodniej – opierały się na modelu sowieckim
(z 1935 r.), choć zawierały pewne modyfikacje. Dotyczyły one przede wszystkim
takich kwestii szczegółowych, jak: członkostwo (wiek osób przystępujących do
W. Kudela-Świątek, Odpamiętanie. O historii mówionej na przykładzie narracji kazachstańskich
Polaków o represjach na tle narodowościowym i religijnym, Kraków 2013, s. 73–74.
4
Z prac najnowszych zob. m.in. W. Kudela-Świątek, op. cit.; A. Wylegała, Przesiedlenia a pamięć.
Studium (nie)pamięci społecznej na przykładzie ukraińskiej Galicji i polskich „Ziem Odzyskanych”,
Toruń 2014; M. Kurkowska-Budzan, Antykomunistyczne podziemie zbrojne na Białostocczyźnie,
Kraków 2009. Podsumowanie stanu oral history w Polsce do 2011 r. zob. I. Lewandowska, „Oral
history” we współczesnej Polsce – badania, projekty, stowarzyszenia, „Wrocławski Rocznik Historii
Mówionej” 2011, nr 1, s. 81–103.
3
32
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
spółdzielni, warunki wycofania się z kolektywów), własność ziemi (nacjonalizacja, własność chłopska, własność społeczna spółdzielni), prawny status działek
przyzagrodowych (chodzi o małe części gruntu, które pozostawały we władaniu
chłopów po ich przystąpieniu do kolektywów), ich wielkość, sposób podziału
wypracowanego dochodu i wynagradzania za pracę, wielkości wypłacanych zaliczek, norm pracy, maksimum inwentarza żywego, który pozostawał własnością
prywatną członków itp.5
W poszczególnych krajach regionu chłopi mieli do wyboru różną liczbę statutów spółdzielczych6. Wszędzie tam tworzone były odmiany radzieckich MTS-ów
(Maszino-Traktornyje Stancji), zaopatrzone w maszyny własne lub skonfiskowane
prywatnym gospodarstwom chłopskim. Były one nie tylko centrami dysponującymi sprzętem rolniczym, ale również miały kierować organizacją kolektywów
i prowadzić propagandę spółdzielczą7.
Władze komunistyczne w państwach Europy Wschodniej prowadziły politykę
antykułacką, aczkolwiek przyjęte rozwiązania nie były jednolite i stopniowo (po
1953 r.) coraz mniej restrykcyjne.
Specjaliści wskazują na zastosowanie w poszczególnych państwach bloku
podobnego instrumentarium środków zmierzających do skłonienia chłopów do
zespołowego gospodarowania. Wszędzie wprowadzono obowiązkowe dostawy na
rzecz państwa podstawowych płodów rolnych po zaniżonych cenach. System ten
dyskryminował właścicieli gospodarstw wielkorolnych, zmuszonych do oddawania
państwu nieproporcjonalnie wysokich kontyngentów. „Kułacy” zostali obłożeni
również wysokimi podatkami i innymi powinnościami finansowymi. Wytaczano
im procesy polityczne, aresztowano i deportowano.
We wszystkich krajach podobnie przebiegał pierwszy etap kolektywizacji, dla
którego wydarzeniem przełomowym była śmierć Stalina (1953). Spowolnienie
w tworzeniu zespołowych gospodarstw trwało do lat 1955–1958, kiedy po raz
kolejny proces ten uległ przyspieszeniu. We wszystkich krajach regionu – oprócz
Polski i Jugosławii – kolektywizacja została dokonana (najdłużej – do 1967 r.
ciągnęła się w Albanii)8.
Decyzja o tworzeniu spółdzielni produkcyjnych w Polsce zapadła na posiedzeniach plenarnych Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej (KC PPR)
w dniach 6–7 lipca i 31 sierpnia–3 września 1948 r. w ogniu walki z dotychczasowym przywódcą partii Władysławem Gomułką, który został oskarżony o tzw.
K.E. Wädekin, Agrarian Policies in Communist Europe, London 1982, s. 69–79.
N. Spulber, The Economics of Communist Eastern Europe, London 1957, s. 255–258.
7
Government, Law and Courts in the Soviet Union and Eastern Europe, ed. V. Gsovski, K. Grzybowski, vol. 2, F.A. Praeger, New York 1959, s. 1747–1753, 1800–1806, 1861; N. Spulber, op. cit.,
s. 261–262.
8
Szerzej zob.: The Collectivization of Agriculture in Communist Eastern Europe. Comparison and
Entanglements, ed. C. Iordachi, A. Bauerkämper, Budapest–New York 2014.
5
6
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 33
prawicowo-nacjonalistyczne odchylenie. Jednym z zarzutów wówczas wysuwanych było popieranie przez niego „elementów kułackich”9.
Tak jak w innych krajach regionu, rozwój spółdzielni produkcyjnych odbywał
się w Polsce etapami: I – od połowy 1948 r. do połowy 1950 r.; II – od drugiej
połowy 1950 do początku 1954 r.; i III: od początku 1954 do października 1956 r.
Przyrost ich liczby w latach 1949–1956 wynosił: w 1949 r. – 243, 1950 r. – 1956,
1951 r. – 857, 1952 r. – 1422, 1953 r. – 3330, 1954 r. – 1553, 1955 r. – 468, 1956 r.
(do 31 października) – 66210.
Od drugiej połowy 1950 r. tempo tworzenia spółdzielni zostało znacznie przyspieszone, co oznaczało stosowanie metod siłowych w celu zmuszenia chłopów
do zespołowego gospodarowania. Kolejne „wypaczenia” ujawnione w tym okresie
i przyjęte w związku z nimi uchwały dotyczące „łamania zasad praworządności”
w powiatach gryfickim i drawskim (w maju i wrześniu 1951 r.) oraz w Lubelskiem
w 1953 r. powodowały czasowe spowolnienie tego tempa oraz narastanie wątpliwości władz zarówno na szczeblach lokalnych, jak i centralnym co do metod
kolektywizacji11. Decyzje IX plenum KC Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) z 29–30 października 1953 r., potwierdzone przez II Zjazd PZPR
(10–17 marca 1954 r.). starały się nadać nowy impuls temu ruchowi, tym razem
w ramach w strategii tzw. równoczesnego rozwoju spółdzielczości i rolnictwa
indywidualnego, ale jej efekty były dość ograniczone.
Najmniej spółdzielni powstawało we wsiach Polski centralnej i wschodniej w województwach o największej przewadze gospodarstw dziedzicznych
(do takich należało kieleckie). W sensie struktury społecznej były to gromady
Szeroka analiza „odchylenia” i jego konsekwencji zob. R. Spałek, Komuniści przeciw komunistom.
Poszukiwanie wroga wewnętrznego w kierownictwie partii komunistycznej w Polsce w latach 1948–
–1956, Warszawa 2014.
10
Rocznik Statystyczny 1956, Warszawa 1956, s. 154; Rocznik Statystyczny 1957, Warszawa 1957,
s. 138.
11
Uchwała Biura Politycznego KC PZPR „w sprawie łamania linii partyjnej w organizacji gryfickiej
w województwie szczecińskim” (tzw. uchwała gryficka) z maja 1951 r. potępiała metody represji, zastosowane wobec chłopów w okresie planowego skupu zboża. Komitet Powiatowy PZPR
w Gryficach został rozwiązany, lokalni funkcjonariusze partyjni stracili stanowiska, a niektórym wytoczono procesy sądowe, zakończone karami więzienia. Uchwała Sekretariatu KC PZPR
„w sprawie wypaczenia linii partii na wsi i naruszenia zasad sojuszu robotniczo-chłopskiego
w organizacji lubelskiej” z października 1953 r. piętnowała „stosowanie nacisku administracyjnego i łamania zasady dobrowolności” przy tworzeniu spółdzielni produkcyjnych, w wyniku
czego „zaszła konieczność rozwiązania 100 spółdzielni spośród 400 nowo założonych, a drugie
100 – wymaga dużego politycznego i organizacyjnego wysiłku, aby je uzdrowić”. KC PZPR postanowiło usunąć z pracy w aparacie partyjnym niektórych funkcjonariuszy KW w Lublinie (w tym
pierwszego sekretarza Józefa Kalinowskiego) i przeprowadzić analizę i krytykę popełnionych
błędów. Szerzej zob. Materiały archiwalne do „wydarzeń gryfickich” z 1951 r., oprac. K. Kozłowski, Szczecin 1992; P. Benken, op. cit.; Kolektywizacja wsi województwa lubelskiego w 1953 roku,
wybór i oprac. K. Kozłowski, Warszawa 1999, s. 65–68.
9
34
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
„stare”, a wśród członków spółdzielni dominowali tam „biedniacy” (chłopi małorolni, 2–5 ha)12.
Tworzenie polskich odpowiedników kołchozów było procesem skomplikowanym i obfitującym w liczne konflikty. Co je powodowało? Odpowiedź na to
pytanie nie jest łatwa. Nie dysponujemy bowiem wynikami badań, które próbowałyby usystematyzować przyczyny buntów, oszacować ich liczebność, ustalić
geografię i dokonać charakterystyki uczestników. To, czym dysponujemy, to
głównie wyniki badań jakościowych, niewiele wybiegające poza opisy kolejnych
wystąpień chłopskich.
Te ustalenia wskazują, że jednym z podstawowych przyczyn chłopskich buntów antykolektywizacyjnych było wydzielanie tzw. masywów spółdzielczych i ich
zaorywanie przez traktory należące do tworzonych w szybkim tempie Państwowych Ośrodków Maszynowych (POM) – polskich odpowiedników sowieckich
MTS-ów. Aby zrozumieć, dlaczego tak było, konieczne jest kilka słów wyjaśnienia.
Jedną z najważniejszych cech nowej, zespołowej gospodarki miała być możliwość mechanicznej uprawy dużych obszarów ziemi. Tymczasem w rolnictwie
polskim w 1948 r. dominowały małe gospodarstwa, często rozdrobnione na kilka,
a nawet kilkadziesiąt kawałków rozrzuconych w różnych miejscach. Jeżeli w jednej
wsi o takiej strukturze rolnej do zespołowego gospodarowania przystępowała tylko
część chłopów (a w Polsce było to regułą), to zwykle okazywało się, że należące
do nich ziemie były rozrzucone i z tego powodu trudne do uprawy zespołowej.
Aby tę przeszkodę usunąć, należało przeprowadzić wymiany gruntów między
tymi, którzy do spółdzielni produkcyjnej się zapisali a tymi, którzy nadal zamierzali pracować „na swoim”. Jeżeli w planowanym obszarze wspólnej zespołowej
gospodarki (masywie spółdzielczym) znajdowały się działki należące do chłopów
indywidualnych, to można je było im zamienić, wydzielając grunty o podobnej
jakości poza obszarem masywu. W praktyce okazywało się, że celowo złośliwie
przeprowadzane wymiany gruntów miały być instrumentem zmuszania gospodarzy do wstąpienia do „kołchozu”.
Dekret wydany 16 sierpnia 1949 r. zezwalał na taką wymianę jeżeli wymagał tego
„wzgląd na racjonalność ustroju rolnego”. Jego artykuł drugi stanowił, iż: „Każdy
kto posiada grunty na obszarze poddanym wymianie (uczestnik wymiany) otrzymuje z tego obszaru inne grunty o równej wartości w zamian za grunty dotychczas posiadane”. W przypadku, gdy było to niemożliwe „przydziela się w drodze
wymiany grunty o wartości wyższej lub niższej, z tym jednak, że różnica wartości
nie może przekraczać 5% wartości gruntów dotychczas posiadanych”. Wobec
licznych nadużyć tych przepisów 16 sierpnia 1951 r. zostało wydane zarządzenie
ministra rolnictwa w sprawie wymiany gruntów dla spółdzielni produkcyjnych13.
D. Jarosz, op. cit., s. 111, tab. I-10.
Dz.Urz. Min. Rolnictwa z 17 IX 1951, nr 14, poz. 89.
12
13
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 35
Sformułowano w nim ogólną zasadę, że „Wymianę ­gruntów należy tak przeprowadzić, ażeby jak najmniej przesuwać granice gruntów ­indywidualnych chłopów
i zapewnić powstawanie zdrowej gospodarki spół­dzielczej oraz aby wskutek tej
wymiany nie ucierpiała produkcja ogólna”. Wymianą miały być objęte w pierwszej
kolejności gospodarstwa wielkorolne („kułackie”), ażeby w ten sposób objęła ona
„jak najmniejszą ilość gospodarstw”. Zalecano, aby nie rozdrabniać gospodarstw
małorolnych i średniorolnych, a w zamian za objęte wymianą ziemie „kułackie”
wydzielać im „takie równoważniki, które umożliwiłyby utrzymanie produkcji
tych gospodarstw na poprzednim poziomie”14.
Zarówno wzmiankowany dekret, jak i zarządzenie bynajmniej nie wyeliminowały przypadków stosowania wymiany gruntów jako środka zmuszania chłopów
do przystąpienia do spółdzielni. W trakcie jej przeprowadzania miały miejsce
różnego typu nieprawidłowości.
Powstanie spółdzielni produkcyjnych wiązało się z dwiema czynnościami, które
wzbudzały szczególnie silny opór chłopski. Pierwsza z nich to pomiary ziem przeznaczonych dla kolektywów. Wydzielone w ten sposób masywy wkraczały również na obszary należące dotychczas do chłopów gospodarujących ­indywidualnie.
Dokonywano więc licznych „przerzutów” na podstawie wcześniej wspomnianych
regulacji dotyczących wymiany gruntów, co było powodem spontanicznych protestów. Na tak wydzielone grunty wjeżdżały zwykle traktory, aby je zaorać. Ta
czynność też rodziła wiele konfliktów; traktorzyści byli atakowani, bici, a ich
maszyny niszczone.
Tak było również w Okole.
Bunty roku 1950 i ich skutki
Spółdzielnię produkcyjną w Okole próbowano stworzyć już w 1950 r. Została
umieszczona w przygotowanym przez Komitet Wojewódzki (KW) PZPR w ­Kielcach
dla KC partii wykazie zawierającym charakterystyki gospodarstw zespołowych
z całego województwa zarejestrowanych w 1950 r. Zawarte tam informacje, aczkolwiek lakoniczne, to jednak są nad wyraz istotne i interesujące. Wynika z nich,
że Okół – wieś „stara” (złożona z gospodarstw dziedzicznych) liczyła wówczas
530 gospodarstw o powierzchni użytków rolnych 1725 ha. Do kolektywu miały
przystąpić 42 gospodarstwa użytkujące 154 ha ziemi, a liczba jego członków
miała wynosić 51 osób, w tym 17 kobiet15. Być może wtedy s­ półdzielnia została
Dz.U. nr 48, poz. 36; zob. też: Zbiór przepisów prawnych dotyczących spółdzielczości produkcyjnej.
Według stanu na dzień 31 XII 1954, oprac. I. Kwaśniewska, Warszawa 1955, s. 112–114.
15
Archiwum Akt Nowych w Warszawie (dalej: AAN), Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (dalej: KC PZPR), 237/XII-86, Spółdzielnie produkcyjne zarejestrowane
w 1950 r., k. 121.
14
36
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
zarejestrowana, ale to wcale nie oznaczało, że podjęła wspólne gospodarowanie.
Jak wzmiankuje inny dokument partyjny, dalsze prace organizacyjne (w Okole
i pobliskim Bałtowie) „zostały przerwane” ze względu na „wrogie demonstracyjne
wystąpienie ludności na tych gromadach”16.
O jakie wystąpienie chodziło? Dokładne odtworzenie przebiegu wydarzeń
wzmiankowanych w cytowanym dokumencie jest trudne. Wiadomo jednak, że
część mieszkańców (według ustaleń władz partyjnych i państwowych – g­ łównie
kobiety) wystąpiła przeciwko wydzielaniu masywu spółdzielczego. Napięcie na tym
tle narastało od 15 marca. 17 marca miało zgromadzić się tam około 2000 osób,
które nie pozwoliły dojść do głosu staroście i I sekretarzowi Komitetu Powiatowego (KP) PZPR. Z akt śledczych z 1953 r. wynika, że pobito urzędników państwowych i wyrywano mierniczemu paliki, służące do oznaczania granic masywu17.
W odpowiedzi zatrzymano i aresztowano niektórych uczestników buntu. Podobne
wystąpienie, z dominującą rolą kobiet, odnotowano w pobliskim Bałtowie18.
Wydarzenia z marca 1950 r. spowodowały, że w Okole spółdzielcy nie przystąpili do wspólnych prac wiosennych19. Można przypuszczać, że zespołowe
gospodarstwo tam wówczas nie funkcjonowało, choć część chłopów podpisała
deklaracje członkowskie.
Władze lokalne, mimo poniesionej porażki, nie zrezygnowały z kolektywizowania tej wsi. Kolejna próba jest datowana na 28 (według biuletynu dziennego
Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego) lub 29 (według dokumentu KC PZPR)
sierpnia 1950 r. Podobnie jak kilka miesięcy wcześniej na miejsce, gdzie po raz
kolejny próbowano wydzielić masyw, wyszło około 100 osób, głównie kobiet,
i uniemożliwiło dokonanie niezbędnych pomiarów20.
AAN, KC PZPR, 237/XII-87, Plan akcji organizowania nowych spółdzielni produkcyjnych
w województwie kieleckim przed orką i siewami wiosennymi [1950], k. 132.
17
Archiwum Państwowe w Kielcach (dalej: APKi), Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej
Partii Robotniczej w Kielcach (dalej: KW PZPR), 135, Uchwała Egzekutywy KW PZPR w Kielcach w sprawie spółdzielczości produkcyjnej na tle wydarzeń w pow. starachowickim, 19 IV
1950, k. 211; Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach (dalej: AIPN Ki), 25/1, Akta
w sprawie karnej Spyrczak i inni (sygn. akt III K 142/53), Charakterystyka Stanisława Sosnowskiego i Elżbiety Choinki, 12 IX 1953, k. 126 i 128; G. Miernik, Opór chłopów…, s. 97. Według
informacji zawartej w biuletynie dziennym MBP z 18 III 1950 r. (zob. Biuletyny dzienne Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego 1949–1950, wybór i opracowanie Ł. Kamiński, Warszawa
2004, s. 589) na miejscu wydzielania masywu zgromadziło się 30 mężczyzn i 60 kobiet w celu
przeszkadzania w pracy mierniczemu.
18
AIPN Ki, 30/459, Protokół przesłuchania podejrzanego ks. J. Janika, 6 V 1950; AIPN Ki, 25/1,
Charakterystyka…, k. 126 i 128.
19
APKi, Komitet Powiatowy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Starachowicach (dalej:
KP PZPR-S), 480, Plan organizacji nowych spółdzielń produkcyjnych w okresie przedjesiennym
1950 r. w powiecie Starachowice [lipiec 1950], k. 7.
20
Biuletyny dzienne…, s. 772; AAN, KC PZPR, 237/VII-122, mikr. B 50257, Meldunki z terenu
nr 170/436, k. 182; G. Miernik, Opór chłopów…, s. 217.
16
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 37
Od kiedy więc spółdzielnia okolska rzeczywiście działała? W odnalezionych dokumentach najczęściej wymienia się rok 1952 (jesień lub grudzień).
W grudniu 1952 r. miało do niej należeć 32 członków, w tym 12 członków PZPR
i ­20 bezpartyjnych. W czerwcu 1953 r. liczba członków miała wzrosnąć do 72
(lub 71) – łącznie z tymi, którzy „zdeklarowali ziemię, a mieszkają na innym
terenie” oraz tymi, którzy podpisali deklarację jeszcze w 1950 r. i wyrazili zgodę
na pozostanie członkami trzy lata później. W czerwcu 1953 r. miała ona obejmować 150 ha ziemi21.
Pomijając wątpliwą wiarygodność takich deklaracji, nie musiało to oznaczać,
że wtedy członkowie zaczęli tam pracę. W protokole egzekutywy KP PZPR w Starachowicach z 12 lutego 1953 r. znajdujemy informację, że zadaniem spółdzielców na najbliższy okres jest „przeprowadzić zasiewy zespołowo wiosną b.r. na
działkach członków sąsiadujących ze sobą”22. Oznacza to, że problem wydzielenia
masywów spółdzielczych był nadal nierozwiązany. Postanowiono tego dokonać
po raz kolejny latem 1953 r.
Bunt z 28 sierpnia 1953 r.
Przebieg tego procesu znamy głównie z zeznań świadków i podejrzanych
w śledztwach, toczących się tuż po buncie z 28 sierpnia 1953 r. Jak zeznał Edward
Jakubowski, oddelegowany 29 czerwca 1953 r. przez Wojewódzki Zarząd Urządzeń
Rolnych do Okoła, w okresie do 8 sierpnia przeprowadził odpowiednie pomiary
gruntów członków spółdzielni oraz tych, którzy nie zgłosili akcesu do niej, ale
należące do nich działki ziemi znalazły się w obrębie wydzielanych masywów.
Zaplanowano również lokalizacje budynków spółdzielczych i wyznaczenie działek
przyzagrodowych spółdzielców. W tym okresie mierniczy nie spotkał się z aktami
wrogości mieszkańców wsi. „Dopiero po raz pierwszy w dniu 17 lub 18 sierpnia 1953 r. przy dokonywaniu uzupełniających pomiarów w masywie na polu
Kostrzewy Józefa, Zdonka Stanisława i Walczyka Władysława, gdyż wraz z Walczykiem Władysławem – przewodniczącym Zarządu Spółdzielni ­Produkcyjnej
i Kądzielą Pawłem – przewodniczącym Rady wymiany gruntów, dokonałem tych
czynności, spotkałem się z grupowym wystąpieniem kobiet i młodzieży – nazwisk
APKi, KP PZPR-S, 76, Protokół z posiedzenia Egzekutywy KP PZPR w Starachowicach odbytej
w dniu 11 VI 1953. Ocena pracy spółdzielni produkcyjnych na terenie naszego powiatu, k. 148;
ibidem, Informacja KP PZPR w Starachowicach o rozwoju i umocnieni spółdzielni produkcyjnych w powiecie starachowickim na miesiąc czerwiec 1953 r., k. 205. Według innej informacji,
zawartej w uzasadnieniu aktu oskarżenia przeciwko niektórym uczestnikom buntu, spółdzielnia
miała powstać w Okole latem 1953 r. i nosić imię Gwardii Ludowej. Zob. AIPN Ki, 25/1, Uzasadnienie aktu oskarżenia, Kielce, 5 X 1953, k. 214.
22
APKi, KP PZPR-S, 73, Informacja o przygotowaniach do Powiatowego Zjazdu Spółdzielni
­Produkcyjnych, który odbędzie się na terenie naszego powiatu w dniu 15 II 1953 r., k. 74.
21
38
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
mi nieznanych […] a niezainteresowanych w wymianie gruntów, gdyż grunty ich
nie podlegały wymianie. Wtedy to wspomniane osoby uzbrojone w kije i kamienie
odgrażały się nam różnymi wyzwiskami, nawołując do zaniechania […] czynności i ustąpienia z pola”. Po tym incydencie już następnego dnia, 19 sierpnia,
„nastąpiło spotęgowanie uświadomienia mieszkańców Okoła”: lokalny aktyw
rozpoczął „indywidualną agitację” i organizowanie zebrań wyjaśniających. O tym,
jak przebiegała owa agitacja informował przesłuchiwany 29 sierpnia jako świadek
w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa (PUBP) w Iłży z siedzibą w Starachowicach Jan Ryło, kierownik POM w Daniszowie: ­„Chodziliśmy grupami dwie
grupy po trzech, a jedna dwóch ludzi. W tej grupie co ja byłem byliśmy […]
w siedmiu domach i wszędzie nam oświadczono, że nie zgodzą się na wymianę
[…]. Były nawet wypadki, że chłopi mówili, [że]nawet i siekierę wezmą i będą bić,
a nie dadzą się przesunąć. Najwięcej wrogo wypowiadały się kobiety”23. W tym
zeznaniu z punktu widzenia tematu naszych rozważań szczególnie istotna jest
wzmianka potwierdzająca wcześniejsze opinie o wyjątkowej aktywności kobiet
już w okresie bezpośrednio poprzedzającym bunt.
Sytuacja w Okole była coraz bardziej napięta. Tworzenie masywów podzieliło
wieś. Chodziło wszak nie tylko o to, że ci chłopi, którym przydzielono nowe
działki zamienne, ich nie chcieli. Nawet jeżeli się z tym pogodzili, to ci, do których owe pola wcześniej należały, odgrażali się, żeby nowi posiadacze nie ważyli
się ich zagospodarowywać24.
28 sierpnia rano wokół miejsca, gdzie miał być wydzielany masyw (nieprzypadkowo w tradycji miejscowej nazywany „bojowym”) zgromadził się wrogi tłum,
liczący, według różnych przekazów, od 50 do 700 osób.
Naprzeciw niego wyszli przedstawiciele władz „z powiatu” (Starachowic),
miejscowi spółdzielcy, kierownik pobliskiego POM w Daniszowie i trakto­rzyści.
Mierniczy wskazał traktorzystom, które miedze winny być zaorane, a sam przystąpił do wyznaczania granic zewnętrznych masywu przez ich opalikowanie25.
Przystąpienie do tych czynności zapoczątkowało czynny opór. Według zeznań
jednego z uczestników „Gdy pierwszy z traktorów zaczął wyorywać granice na
polu członka spółdzielni produkcyjnej Kądzieli Pawła, podbiegła do niego Choinka Elżbieta z zakrzywionymi widłami w rękach i najpierw uderzyła […] nimi
traktorzystę, a następnie usiłowała go ściągnąć z traktora. Przy tym coś krzyczała. Z krzyku tego zrozumiałem, iż chodzi jej o to, że jej pole zostanie worane
AIPN Ki, 25/1, Protokół przesłuchania świadka Jana Ryło w PUBP w Iłży z siedzibą w Starachowicach, 29 VIII 1953, k. 33.
24
APKi, KP PZPR-S, 480, Sprawozdania członków partii wysłanych w swoje rodzinne strony celem
przekonania chłopów o wstępowaniu do spółdzielni produkcyjnych rok 1953; sprawozdanie
Mariana Choinki, k. 119–120.
25
AIPN Ki, 25/1, Protokół przesłuchania świadka Edwarda Jakubowskiego, 30 VIII 1953, WUBP
w Kielcach…, k. 57.
23
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 39
do masywu spółdzielczego”. Ruszył również drugi traktor, ale „po przejechaniu
około stu metrów został zatrzymany przez znajdujących się na polu mieszkańców Okoła niezrzeszonych w spółdzielni produkcyjnej. Na tym właśnie traktorze
oprócz traktorzysty siedział dyrektor POM. Po zatrzymaniu owego traktoru ludzie
ci wszczęli awanturę […]”26. Traktorzyści byli siłą ściągani ze swoich maszyn
i atakowani przez rozjuszony tłum. Determinacja protestujących nie ograniczała
się do tych czynnych napaści. Paweł Mgłosiek zeznał: „Dodaję, że widziałem jak
Kosowski Józef położył się na ziemi przed jednym traktorem, by dalej on nie
mógł jechać. Natomiast żona Kosowskiego – imienia nie znam – stała przed
traktorem i piach sypała w oczy siedzącemu na traktorze, traktorzyście, którego
nazwiska nie znam”27.
Występujący w tym zeznaniu przypadek kładzenia się pod koła traktora został
potwierdzony w zebranych przez nas relacjach. W jednej z nich, złożonej przez
osobę spokrewnioną ze wspomnianym wyżej J. Kosowskim wydarzeniu temu
nadaje się walor dramaturgiczny („A jak jechali na te pole to […] ten Kosowski
położyli się «niech mnie przejado», a jeden powiado [z aktywistów do traktorzysty] a jedź skurwego syna dziada przejedź. Ale nie przejechali”28. Co ciekawe,
w innej relacji ten heroiczny czyn ulega zwielokrotnieniu („Byli tacy starsi, którzy
się kładli na tem polu pod traktor”), a jego motywy zostały wyrażone w sposób
następujący: „przecież nie przejedzie człowieka, nie? Musiał by być nie wiem jaki,
żeby można wjechać”29. W jeszcze innej relacji traktor „przycisnął” (choć nie
przejechał) do ziemi leżącą przed nim kobietę, co miało spowodować eskalację
konfliktu i zapoczątkować niszczenie maszyn30. To bardzo charakterystyczne,
że mimo skłonności do dramatyzacji opisywanych po latach wydarzeń, w żadnym z przekazów nie pojawia się informacja o przejechaniu uczestników buntu.
Wyrażają one wiarę (uzasadnioną), że pewien „kod cywilizacyjny” łączył tych,
co traktory atakowali i tych, którzy nimi kierowali.
Gniew tłumu skierowany był nie tylko przeciwko traktorzystom, ale również
traktorom. Zniszczono transparenty (wedle innych informacji – szturmówki),
którymi były one przyozdobione. Tłum rzucał w maszyny kamieniami, a jeden
„osobnik w starszym wieku […] rąbał siekierą po oponach”. Ze wszystkich traktorów spuszczono paliwo, poprzerzynano paski wentylatorów, pozrywano przewody
instalacyjne i dopływu paliwa. Uszkodzono ciągnięte przez nie pługi31.
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Władysława Walczyka, 13 IX 1953, WUBP w Kielcach,
k. 141.
27
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Pawła Mgłośka, Okół, 12 IX 1953, k. 136.
28
Relacja W.S. z 23 VII 2014.
29
Relacja E.T. z 22 VII 2014.
30
Relacja E.S, W.W. i I.W. z 15 IX 2014.
31
AIPN Ki, 25/1, Protokół przesłuchania świadka Mieczysława Mortki, Okół, 31 VIII 1953, k. 66;
ibidem, Protokół przesłuchania świadka Marii Kryj, Okół, 13 IX 1953, k. 148.
26
40
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
Okolski bunt nie trwał długo. Jak twierdził cytowany już mierniczy, grupa
z nim na czele ruszyła w kierunku masywu około godziny 10. Wedle jednych
zeznań traktory z POM w Daniszowie wraz z obsługą przyjechały do Okoła około
godziny 1132, według innych około 11 były już otoczone przez tłum i uszkadzane33,
a ich wyjazd w celu zaorania masywu nastąpił „gdzieś około 10”34. Informacja
o tym, iż do „prowokacyjnych wystąpień” doszło o 11.30 została zawarta w Informacji Wydziału Organizacyjnego KC PZPR z 29 sierpnia 1953 r.35 Według jednego
ze świadków „zbiegowisko” trwało około 15 minut, po czym ekipa dokonująca
pomiarów – pobita i lżona – musiała uciekać, a część tych, którzy „wszczęli
awanturę” pozostała na polu do godzin popołudniowych (15–16)36. Jeszcze inny
utrzymywał, że w obawie przed kontynuacją jego zaorywania pozostał na polu
„do późnych godzin wieczornych” Julian Walczyk wraz z kilkoma kobietami37.
W relacjach z 2014 r. respondenci lokowali początek buntu na godzinny ranne
(„po obrządku”), a zakończenie na godziny popołudniowe38.
Bunt okolski – bunt kobiecy?
W zeznaniach wielu osób przesłuchiwanych po buncie pojawia się stwierdzenie, że najaktywniejszy udział brały w nim kobiety. Już wcześnie rano zbierały
się wokół masywu, który miał być wymierzony i zaorany39. Według obecnego
w Okole sekretarza KP PZPR w Starachowicach Stanisława Ciepielskiego kobiety
były „podburzone przez mężczyzn”40.
Już w trakcie zbliżania się grupa mająca wydzielić masyw natrafiła na ­miejscowe
kobiety, które „krzyczały na nas, że zabieramy im ostatni kawałek chleba”41. Inni
świadkowie tych wydarzeń potwierdzają opinię, że w tłumie atakującym traktorzystów przeważały „dzieci i kobiety”42. To one miały być organizowane przez „prowodyrów” i zaopatrzone w chwili rozpoczęcia buntu w koszyki z kamieniami43.
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Władysława Walczyka, Okół, 13 IX 1953, k. 141.
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Zofii Sosnowskiej, Okół, 14 IX 1953, k. 150.
34
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Stanisławy Kądzieli, Okół, 3 IX 1953, k. 114.
35
AAN, KC PZPR, Informacja Wydziału Organizacyjnego KC PZPR z 20 VIII 1953, k. 193.
36
AIPN Ki, 25/1, Protokół przesłuchania świadka Pawła Mgłośka…, k. 136.
37
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Ciepielskiego, Starachowice, 6 X 1953, k. 187.
38
Relacja E.T. z 22 VII 2014.
39
AIPN Ki, 25/1, Protokół przesłuchania świadka Jana Ryło…, k. 33.
40
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Ciepielskiego…, k. 187.
41
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Marii Kryj, Okół, 13 IX 1953, k. 148.
42
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Kazimierza Bugajskiego, 1 XII 1953, k. 273.
43
Ten motyw koszyków z kamieniami w relacjach z 2014 r. jest kwestionowany („A kto by tam
niósł koszyki z kamieniami na pole? Jak się to wszystko wycofały, to tu na górach są kamienie,
to mogły rzucać kamieniami. Ale tak, żeby specjalnie [w koszykach] ta raczej nie”); zob. relacja
E.T. z 22 VII 2014.
32
33
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 41
Nasi respondenci wspominający bunt w 2014 r. byli bardziej ostrożni w sądach
na ten temat. Z reguły różnicowali zachowania kobiet i mężczyzn („mężczyźni byli
trochę ostrożniejsi”; „nie wszyscy [mężczyźni] się przyglądali, no ale… nie byli jak
to się mówi na pierwszym ogniu”44). Pytani o to, dlaczego tak się działo, zwykle
wskazywali na spodziewane odmienne, „łagodniejsze” traktowanie kobiet przez
ludzi ze stalinowskiego aparatu przemocy („bo jak uderzy kobite to się zastanowi”45), co zresztą współistniało z akcentowanym przekonaniem, że kobiety były
też aresztowane („ale i kobiety siedziały. Sąsiadka była w ciąży: Szeląg Genowefa.
Przecież tyż ją zabrali. Ale później ją zwolnili. Łacina była też, Walczykowa siedziała kobieta”46). To przekonanie o mniejszej skłonności do stosowania represji
wobec buntujących się kobiet, mimo wskazanych przypadków ich aresztowań,
okazało się uzasadnione.
Warto jednak pamiętać, że kobiety nie występowały tylko po jednej stronie
tego konfliktu. Tak jak mężczyźni były podzielone na zwolenniczki i członkinie
spółdzielni produkcyjnych oraz jej przeciwniczki. O napięciu konfliktu między
obiema grupami świadczy następujący fragment zeznań Zofii Sosnowskiej, która
na miejsce wyorywania masywu przybyła wraz z innymi kobietami optującymi
za tworzeniem „kołchozu”: Stanisławą Kowalską, Stanisławą Kądzielą i Krystyną
Sosnowską: „Nadmieniam, że z chwilą, kiedy zatrzymaliśmy się na polu po przybyciu ze wsi, podbiegła do nas Wyroda Katarzyna z kołkiem w ręku i powiedziała
abyśmy uciekały stamtąd, ponieważ ludzie zamierzają nas pobić. Po tym odeszła
i po zbliżeniu się do tłumu ludzi biorących udział w tej awanturze [zaczęli] nawoływać bijcie ich, po co tu przyszły. Kiedy właśnie odłączyło się kilka osób i te
widząc, że uciekamy poczęły nas gonić, rzucając za nami motykami, kamieniami
i kołkami. Dogonił nas Skwarek Józef z motyką w ręce. Najpierw uderzył nią siostrę gdzieś w plecy (Kądzielę Stanisławę), a po tym mnie w ramię. Nadmieniam,
że Skwarek podczas pościgu za mną krzyczał, aby nas bić. Tu chcę jeszcze dodać,
że kiedy przeszliśmy na pole tuż przed Wyrodą Katarzyną podbiegła do nas
Skwarek Katarzyna usiłowała mojej najmłodszej siostrze Sosnowskiej Krystynie
zerwać znaczek ZMP i ściągnąć z niej koszulę organizacyjną. Powtarzała przy tym
parę razy «po co to nosisz»”47. To kobiety miały sypać piasek w oczy traktorzystom, rzucać kamienie, a nawet używać wideł w celu przepędzenia traktorzystów
i uszkodzenia traktorów. Wspomniana Elżbieta Choinka w wielu zeznaniach jest
uznawana za szczególnie aktywną w tych działaniach. W zeznaniach tych pojawia
się również wątek podburzania kobiet przez mężczyzn do czynnego ataku: tak
miał czynić wspomniany J. Skwarek48.
Relacja E.T. z 22 VII 2014.
Relacja W.S. z 23 VII 2014.
46
Relacja W.S. z 23 VII 2014.
47
AIPN Ki, 25/1, Protokół przesłuchania świadka Zofii Sosnowskiej…, k. 150.
48
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Ciepielskiego…, k. 157.
44
45
42
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
Udział kobiet dawał alibi niektórym męskim uczestnikom buntu: twierdzili,
że znaleźli się na miejscu wydarzeń po to, aby zabrać stamtąd kobiety49. Na ile były
one faktycznie podburzane przez chłopów z Okoła do buntu i dlaczego – to pytania, na które trudno znaleźć odpowiedź w zachowanych ­materiałach źródłowych.
Kobiety a bunty antykolektywizacyjne:
kontekst polski
Teza o wyróżniającym się udziale kobiet z Okoła w buncie przeciwko „kołchozom” zyskuje dodatkowe potwierdzenie w badaniach nad formami oporu społecznego przeciwko kolektywizacji w Polsce stalinowskiej. Mimo ich fragmentaryczności można zasadnie twierdzić, że to, co stało się w interesującej nas wsi
nie było wyjątkiem w skali ogólnopolskiej. W związku z tym, że ustalenia na ten
temat były już wcześniej publikowane50, ograniczymy się do wskazania kwestii
podstawowych.
Aktywność antykolektywizacyjna kobiet na wsi polskiej ujawniała się już
w trakcie zebrań agitacyjnych, których audytorium często dominowały. Nierzadko
przebywały na nie z dziećmi, i to najpewniej nie tylko dlatego, że musiały się nimi
opiekować. Była to dająca się interpretować z perspektywy kulturowej taktyka
wynikająca z przekonania, że kobieta z dzieckiem manifestująca swoje niezadowolenie nawet krzykiem i czynem stanowi skomplikowany problem dla aparatu
represji51. Według wielu przekazów stosowano ją świadomie: w dokumentach
Związku Samopomocy Chłopskiej (ZSCh) odnajdujemy informację z września
1948 r., iż w czasie zebrań w powiecie Pińczów (woj. kieleckie) „wytworzyła się
atmosfera wysuwania kobiet w obawie przed ewentualnym «zamykaniem chłopa»”52. Podobnie było w innych regionach kraju53. Co ciekawe, taki wzór postępowania znajdował uzasadnienie w doświadczeniach z okresu kolektywizacji na
ziemiach zajętych po 17 września 1939 r. przez Związek Sowiecki. Świadczyć o tym
może meldunek informatora Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego
Zob. m.in. ibidem, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Sosnowskiego, Kielce, 1 IX 1953,
k. 76.
50
W tym fragmencie pracy wykorzystano w części wyniki badań zaprezentowane w pełnej wersji
w pracy G. Miernika, Opór kobiet przeciw kolektywizacji – najważniejsze konteksty, w: Płeć buntu.
Kobiety w oporze społecznym i opozycji w Polsce w latach 1944–1989 na tle porównawczym, red.
N. Jarska i J. Olaszek, Warszawa 2014, s. 91–119.
51
D. Jarosz, op. cit., s. 91.
52
AAN, Zarząd Główny Związku Samopomocy Chłopskiej (dalej: ZG ZSCh), 227, Protokół z posiedzenia Prezydium Wojewódzkiego Zarządu ZSCh w Kielcach, 6 IX 1948, k. 80.
53
Zob. m.in.: Ł. Kamiński, Chłopi dolnośląscy wobec kolektywizacji wsi, w: Represje wobec wsi
i ruchu ludowego (1944–1956). Materiały z konferencji naukowej 5–6 grudnia 2002 r. w Rzeszowie,
t. 1, red. J. Gmitruk, Z. Nawrocki, Warszawa 2003, s. 267.
49
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 43
(PUBP) w Dzierżoniowie z początku 1950 r. Donosił on, iż jeden z rolników
zachęcał chłopów do przeciwstawiania się kolektywizacji. Proponował też organizowanie się kobiet, które powinny „wystąpić jak przyjedzie jaki prelegent i pobić
go, jak również i innych organizatorów spółdzielni produkcyjnych”. Mówiąc to,
powoływał się na doświadczenia ze swoich rodzinnych stron za Bugiem, „gdzie
również wystąpiły kobiety i pobiły prelegenta, który został przysłany przez władze
sowieckie w początkach 1940 r. do zorganizowania kołchozu”54.
Najczęściej to właśnie kobiety bezkompromisowo wypowiadały się na zebraniach wiejskich przeciwko pomysłom uspółdzielczenia wsi. Starały się także na
różne sposoby utrudnić prowadzenie tych zebrań i doprowadzić do ich zerwania:
tupały, szurały, chrząkały i kaszlały albo intonowały pieśni religijne lub modlitwy55. Dysponujemy licznymi przekazami o tym, że przerywały zebrania, a aktywiści musieli uciekać nie tylko z pomieszczeń, w których je zorganizowano, ale
także pospiesznie uchodzić ze wsi. Tak było w Parczewie (pow. opoczyński, woj.
łódzkie), gdzie ponad 80 kobiet „przepędziło” aktywistów przybyłych z powiatu.
W Chorzeszowie (pow. łaski, woj. łódzkie), grożąc mężczyznom utratą życia,
nie dopuściły ich do głosu56. Pod koniec listopada 1949 r. we wsi Włostowa
(pow. niemodliński, woj. katowickie) kobiety „zorganizowały bojkot zebrania”,
w czasie którego miano omówić organizację spółdzielni produkcyjnej. Zdaniem
UB inspiratorką była żona „bogacza”57.
Podobne przypadki odnotowano również latem 1950 r. Do zrywania zebrań
poświęconych kolektywizacji dochodziło m.in. w Białostockiem. Kobiety w Pistkach (pow. ełcki) potraktowały kijami zarówno agitatorów, jak i mężów, którzy
skłonni byli zgodzić się na tworzenie spółdzielni. W tym czasie do przepychanek
doszło także w Pawlinowi (pow. bielski)58. Z kolei w Przypisówce (pow. lubartowski, woj. lubelskie) kobiety miotłami wypędziły prelegentów59.
Ważnym elementem wzmacniającym napięcie na takich zebraniach było
wzmiankowane już odwoływanie się do obrzędowości i symboliki religijnej. Z ustaleń Marcina Markiewicza dotyczących Białostocczyzny wiemy, że
w Dobrzynió­wce (pow. białostocki) zebranie przekształciło się w celebrację gorzkich żali, co zupełnie zbiło z tropu aktywistów. Propagujący ideę kolektywnej
pracy na roli przybyli na zebranie z mieszkańcami Wilamowa usłyszeli „Boże
coś Polskę”, także w dalszej części trwały modły. W niektórych wsiach powiatów
Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, 053/305, Raport operacyjnej pracy
Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Dzierżoniowie za okres od 25 I [19]50 do
25 II 1950 r., k. 90.
55
A. Kura, op. cit., s. 252.
56
L. Próchniak, Kolektywizacja rolnictwa…, s. 46.
57
Biuletyny dzienne…, s. 464.
58
M. Markiewicz, op. cit., s. 347–348.
59
D. Jarosz, op. cit., s. 91.
54
44
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
suwalskiego i augustowskiego zanotowano stosowanie podobnych praktyk60.
Zachowania te stawiały w trudnej sytuacji agitatorów, którzy nie potrafili się
w tej sytuacji zachować.
Do szczególnie dramatycznych wydarzeń, których bohaterkami były kobiety
dochodziło wtedy, kiedy w dziele tworzenia spółdzielni przechodzono od słów
do czynów. Już wiosną 1949 r. przystąpiono do organizowania pierwszych spółdzielni produkcyjnych w wytypowanych wsiach.
W całym analizowanym okresie do najbardziej dramatycznych wydarzeń
dochodziło (tak jak w Okole) w czasie pomiarów i wytyczania masywów spółdzielczych. Przybycie mierniczych, którzy mieli wyznaczyć obszar dla kolektywu,
wywoływało w wielu wsiach gwałtowne reakcje mieszkańców. Generalnie nie
pozwalano na wykonywanie tych prac, właściciele odmawiali ujawnienia informacji o położeniu swych działek, starano się uniemożliwić wejście mierniczych
na chłopskie grunty. Czasami mieszkańcy wsi występowali zdecydowanie, broniąc swej własności i tradycyjnego sposobu życia. Opublikowane wyniki badań
historycznych, informacje odnajdywane w dokumentach archiwalnych oraz te
zawarte w relacjach świadczą, że ważną rolę w czasie tych chłopskich rebelii
odgrywały kobiety.
Najczęściej do owych wystąpień dochodziło na tzw. ziemiach dawnych, czyli
w Polsce wschodniej i środkowej. Można także wskazać, że najwięcej takich buntów
odnotowano w pierwszym okresie tworzenia spółdzielni, czyli od wiosny 1949 do
jesieni 1950 r. Kolejna fala podobnie gwałtownych wystąpień nastąpiła w 1953 r.
Pierwsze informacje na ten temat pochodzą z 1949 r. 18 sierpnia we wzmiankowanej już wsi Przypisówka kilka kobiet sypało piaskiem w traktorzystę orzącego
pola spółdzielni. Powodem wystąpienia było bezprawne włączenie pól chłopów
niebędących członkami do areału powstającej spółdzielni. Inicjatorka tej akcji,
która podobno przybyła z „terenów zachodnich”, została zatrzymana61. Na
początku marca 1950 r. „we wsi powiatu Iłża” (starachowickiego) w województwie
kieleckim, wytypowanej do zorganizowania spółdzielni, żony trzech zamożnych
gospodarzy podburzały mieszkańców przeciwko pomiarom, zapowiadając, że
nie pozwolą na wykonanie tych prac62. Kilka dni później donoszono, iż we wsi
Surhów (pow. krasnostawski, woj. lubelskie) kilka kobiet, grożąc mierniczemu,
który wykonywał pomiary pól dla organizowanej spółdzielni, nakłaniało go do
zaniechania prac i opuszczenia wsi. Prace jednak były kontynuowane63.
Odrzucające pomysł kolektywizacji kobiety z Paprotni (pow. rawski, woj. łódzkie) chciały pobić mierniczego, gdy ten przystąpił do pomiarów. W leżącym w tym
samym powiecie Nowym Mieście doszło do podobnych incydentów. Na pola
M. Markiewicz, op. cit., s. 347–348.
Biuletyny dzienne…, s. 367.
62
Ibidem, s. 580.
63
Ibidem, s. 584–585.
60
61
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 45
wyszła grupa około 30 kobiet z dziećmi i krzycząc, uniemożliwiła przeprowadzenie
prac. W następnym dniu, mimo ochrony funkcjonariuszy UB, pomiarów także nie
dokonano, a kobiety pobiły i obrzuciły piachem przewodniczącego organizowanej
spółdzielni. Władze nie pozostały bierne. Cztery kobiety, które uznano za najbardziej zaangażowane, zostały zatrzymane i przesłuchane, ale szczęśliwie uniknęły
aresztowania. Jednak nie zawsze tak się działo. Jak ustalił Leszek Próchniak, trzy
kobiety, które nie pozwoliły na pomiary w Godzianowie (pow. skierniewicki,
woj. łódzkie) wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi Wydziału Zamiejscowego
w Skierniewicach zostały skazane na cztery miesiące aresztu. W innej wsi w Łódzkiem, w Mierzynie, gdzie organizując spółdzielnię, planowano zamianę ziemi
21 gospodarzy, mierniczy przez tydzień nie był w stanie podjąć prac64. W dniach
18–20 lipca 1950 r. w Lutoryżu (pow. rzeszowski) kilkadziesiąt kobiet, śpiewając
pieśni religijne i wznosząc „antypaństwowe” okrzyki, starało się uniemożliwić
orkę pól spółdzielczych. W konsekwencji „najaktywniejsze podżegaczki” zatrzymano i przesłuchano. Wpisując się w obowiązujący propagandowy kanon twierdzono, że kobiety były żonami „zamożnych chłopów”, byłych członków Armii
Krajowej, a inspiratorem był rzekomo aktywista dawnego Polskiego Stronnictwa
Ludowego65.
Dzięki badaniom L. Próchniaka wiemy o wielu buntach chłopskich w województwie łódzkim w 1950 r. Oto mieszkańcy Polichna (pow. piotrkowski) uniemożliwili orkę pól organizowanej spółdzielni. Wśród protestujących były kobiety
i dzieci. W Wadlewie (pow. piotrkowski) jedna z kobiet, rzucając się pod traktor,
przerwała pracę na jej ziemi, którą przejąć miała spółdzielnia. We wspomnianym już Mierzynie, gdzie wcześniej sabotowano prowadzenie pomiarów, równie
­gwałtownie i kilkakrotnie kobiety sprzeciwiały się zaorywaniu pól spółdzielni.
W Siedlcu (pow. łęczycki, woj. łódzkie) wielokrotnie kobiety rzucając się pod
traktory i wulgarnie złorzecząc władzy, nie pozwoliły na prowadzenie prac,
a instruktora KP PZPR i traktorzystę pobiły. Powiatowe władze partii komunistycznej, chcąc złamać opór, rozważały podjęcie różnorodnych działań represyjnych, ale obawiano się, że może to doprowadzić do wrzenia w innych wioskach66.
Na początku sierpnia w Jankowicach (pow. rawski, woj. łódzkie) kobiety niebędące
członkiniami kolektywu „znieważyły” przewodniczącego spółdzielni67.
Do podobnych incydentów antykolektywizacyjnych, w których odnotowano
istotny udział kobiet wiejskich, dochodziło w innych województwach Polski
wschodniej i środkowej, m.in. w Nagoszynie (pow. dębicki, woj. rzeszowskie)68,
L. Próchniak, Kolektywizacja rolnictwa…, s. 166–167.
Biuletyny dzienne…, s. 737; T. Bereza, Represje wobec przeciwników kolektywizacji w województwie rzeszowskim, w: Represje wobec wsi i ruchu ludowego…, s. 306.
66
L. Próchniak, Kolektywizacja rolnictwa…, s. 166–167.
67
Biuletyny dzienne…, s. 748.
68
Ibidem, s. 754.
64
65
46
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
w Dąbrówce (pow. radzymiński, woj. warszawskie) i Bartkowie Nowym
(pow. sokołowski, woj. warszawskie)69, w Rzeczycy Ziemiańskiej (pow. kraśnicki, woj. lubelskie)70, w Somiance (pow. pułtuski, woj. warszawskie)71, w Rudce
(pow. tarnowski, woj. krakowskie)72, w Sławęcinie (pow. sierpecki, woj. warszawskie)73 czy w Borku Nowym (pow. rzeszowski)74. Wszystkie te „tumulty” cechowały się podobną formą ekspresji i niezwykłym nawet jak na ówczesne warunki
napięciem emocji. Różniła je przede wszystkim liczebność grup protestujących
kobiet. Instynktowne poczucie zagrożenia istnienia kultury chłopskiej jako konstytutywnej cechy tożsamości grupowej skłaniało kobiety wiejskie do zachowań
ekstremalnie emocjonalnych. Trudno bowiem inaczej zinterpretować informacje
o tym, że 14 września 1950 r. we wsi Rogawka (pow. bielski, woj. białostockie)
żona „jednego z kułaków z małym dzieckiem na ręku rzuciła się pod traktor”,
aby w ten sposób powstrzymać orkę na polach organizowanej spółdzielni75.
Jak już wzmiankowaliśmy, do antykolektywizacyjnych buntów kobiet dochodziło przede wszystkim w Polsce wschodniej i środkowej, niewiele takich zajść
odnotowano w Polsce zachodniej i północnej, co należy wiązać z szerszymi
i już opisanymi w literaturze naukowej procesami geograficznie zróżnicowanej
podatności na tworzenie spółdzielni produkcyjnych, których główną osią było
pochodzenie gospodarstw (dziedziczne, osadnicze, parcelacyjne). Rzadko i na
mniejszą skalę dochodziło do nich w Wielkopolsce. Na przykład, gdy w Krzekotowicach (pow. gostyński, woj. poznańskie) w założonej pod koniec czerwca
1950 r. spółdzielni produkcyjnej podjęto kilka tygodni później próbę zaorania
pól pod rzepak ozimy, „kobiety przy milczącej zgodzie mężczyzn spędziły z pola
traktor”. Powtórna próba orki zakończyła się obrzuceniem przez kobiety zaprzęgu
konnego kamieniami. Ostatecznie prace te wykonano nocą pod ochroną milicji.
Całe zajście stało się powodem napisania skargi do prezydenta Bolesława Bieruta,
a inicjatywa wyszła od kobiet76.
Do buntów antykolektywizacyjnych z udziałem kobiet dochodziło przez
cały omawiany okres, choć zachowane materiały sprawozdawcze partyjne
i ­wytworzo­ne przez struktury MBP zdają się świadczyć, że kolejne (po okresie
wiosna 1949–jesień 1950 r.) ich największe nasilenie nastąpiło w 1953 r. Być może
był to wynik procesów odwilży po śmierci Stalina i kolejnego potępienia przez
Ibidem, s. 756.
Ibidem, s. 758; D. Jarosz, op. cit., s. 94.
71
Biuletyny dzienne…, s. 760.
72
Ibidem, s. 762.
73
Ibidem, s. 764.
74
A. Kura, op. cit., s. 261; Biuletyny dzienne…, s. 765.
75
AAN, KC PZPR, 237/VII-122, Meldunki z terenu, Warszawa, 18 IX 1950, k. 214; M. Markiewicz,
op. cit., s. 349.
76
AAN, KC PZPR, 237/XII-61, Sprawozdanie z wyjazdu w teren na woj. poznańskie po linii spółdzielczości produkcyjnej, [Warszawa, 27 IX 1950], k. 50–51.
69
70
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 47
warszawskie centrum władzy wypaczeń w polityce rolnej, tym razem na Lubelszczyźnie. Napiętnowanie „lokalnych aparatczyków” z jednej strony sprzyjało ich
dezorientacji, a z drugiej – „ośmielało” mieszkańców (zaś w interesującym nas
kontekście – mieszkanki) wsi do manifestowania swego niezadowolenia z tworzenia „kołchozów”.
To z kwietnia tego roku pochodzą informacje w sprawozdaniu WUBP w Białymstoku o wystąpieniach kobiet, które uniemożliwiły orkę gruntów spółdzielczych w Zaleszanach77. Podobnie było w Zimnowodzie (pow. sandomierski,
woj. kieleckie), gdzie w kwietniu podjęto próbę wytyczenia pól dla spółdzielni
i wymiany gruntów. Geodeta, który przybył do wsi, aby wykonać te prace, był
atakowany, szczególnie przez kobiety. W rezultacie musiał zrezygnować z kwatery we wsi. Z chwilą przystąpienia do pomiarów we wsi zawrzało. Właścicielka
pola, które bez jej zgody mierzono, uderzyła grabiami jednego z mierniczych.
Inna kobieta, przyłożywszy sierp do szyi prezesa Gminnej Spółdzielni, groziła,
„że utnie mu głowę, jeśli jej pole zabierze”. Część kobiet dyżurowała przez całą
dobę na polach. Inne, widząc zbliżających się do wsi funkcjonariuszy i aktywistów, „wynosiły obrazy i śpiewały pieśni religijne”. Apogeum chłopskiej irredenty
w Zimnowodzie nastąpiło w dniu, kiedy planowano orkę pól wyznaczanych dla
spółdzielni. Na pole przewodniczącego kolektywu przyszli nie tylko mieszkańcy
Zimnowody, ale także okolicznych wsi. Organizatorów wyparto z pól. Przewodniczącego Gminnej Rady Narodowej ugodził kamień rzucony przez jedną
z kobiet. Obecni mężczyźni, gotowi do obrony kobiet, byli uzbrojeni w widły
i siekiery. Zapowiadano, że jeśli tylko traktory wjadą na pola, zostaną zniszczone. O determinacji w obronie prywatnej własności mogą świadczyć słowa
wypowiedziane podobno przez jedną z kobiet do sekretarza Wydziału Rolnego
KW PZPR: „Jeśli chcesz, to Ci się oddam, ale pola nie dam”. Wskutek takiej nieprzejednanej postawy zrezygnowano z prac, ale wobec mieszkańców zastosowano
różne szykany i represje. Kłopoty z utworzeniem spółdzielni odnotowano także
w tym czasie w innych powiatach województwa kieleckiego. Kobiety kładły się
pod traktory orzące pole spółdzielcze w Gunowie-Kolonii (pow. pińczowski).
W opinii Wojewódzkiego Komitetu Wykonawczego ZSL „nieświadomą wrogość
okazały kobiety” także w spółdzielni w Ćmińsku (pow. kielecki). Problemy z rozpoczęciem prac odnotowano również w Bielinach (pow. kielecki) i w Sulgostowie
(pow. opoczyński)78.
Bodaj najwięcej gwałtownych wystąpień w 1953 r. nastąpiło w sierpniu. W Kisielanach (pow. sokólski, woj. białostockie) utrudniano pomiary i orkę pól spół­
­ rotestach
dzielczych79. Z województwa krakowskiego donoszono o grupowych p
M. Markiewicz, op. cit., s. 349.
G. Miernik, Opór kobiet…, s. 102–103.
79
M. Markiewicz, op. cit., s. 349.
77
78
48
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
kobiet w powiatach: limanowskim, dąbrowskim tarnowskim, myślenickim i chrzanowskim80. W obronie swej ziemi mieszkające w Michałowie (pow. starachowicki,
woj. kieleckie) matka i córka wystąpiły przeciwko ­pracownikom POM. Przebieg
incydentu został odmiennie przedstawiony przez strony konfliktu. W skardze
do władz centralnych twierdzono, że kobietę ­stojącą przed ­traktorem maszyna
potrąciła. W obronie matki stanęła córka, którą pracownicy POM „­ ciągnąc […]
za nogi, usunęli z pola”. Matka nadal utrudniała prace, co doprowadziło do napaści przez pracownika Wydziału Politycznego POM, który „chwycił ją za głowę
i uderzył głową o traktor, mówiąc: usuń się, bo cię kurwo zastrzelę”. Prace jednak
przerwano. Odmiennie przebieg incydentu ­przedstawili pracownicy POM. Winą
za eskalowanie konfliktu o
­ barczyli kobiety81.
„Babskie bunty”82 zdarzały się również po 1953 r., choć ich nasilenie, jak się
wydaje, było mniejsze. Tej tezie nie przeczy fakt, że zdaniem znawcy problematyki, M. Markiewicza, największy z nich na Białostocczyźnie wybuchł wczesną
wiosną 1954 r. w Olendach (pow. bielski). Już próba przeprowadzenia pomiarów
wywołała zdecydowany sprzeciw mieszkańców. Aktywnie występowały kobiety,
a mężczyźni, choć nie podejmowali żadnych działań, stali jednak w pobliżu.
Kobiety krzyczały, groziły poszczuciem psami, a rzucając kamieniami, prze­
pędziły mierniczego i przedstawicieli lokalnych władz. Następnego dnia, nie
bacząc na opór kobiet, do wsi przyjechały traktory, aby zaorać areał tworzonej spółdzielni. Zdesperowane kobiety rzucały się pod maszyny, aby zatrzymać
prace. Taka zdecydowana postawa kobiet sprawiła, że jeden z traktorzystów,
młody chłopak, załamał się i rozpłakał. Całą tę „akcję” zabezpieczali uzbrojeni
w broń milicjanci, którzy nawet strzelali w powietrze. Jak już wzmiankowaliśmy, główną rolę w tych wystąpieniach odgrywały kobiety. Mieszkańcy wsi do
dziś są przekonani, że „wypchnięcie” ich na pierwszą linię było świadomym
działaniem, aby nie dopuścić do eskalacji konfliktu i chronić mężczyzn przed
represjami. Jednak w tym przypadku władze nie pozostały bierne. Kilka dni
po opisanych wydarzeniach aresztowano najaktywniejszych uczestników rebelii, sześć kobiet i dwóch mężczyzn. W procesie kilku mieszkańców Olendów
skazano na kary więzienia. Należy jednak podkreślić, że wobec mężczyzn orzeczono bezwzględne kary więzienia od 8 do 12 miesięcy, a kobiety skazano na
kary więzienia, których wykonanie zostało zawieszone na 3 lata83, co zdaje się
potwierdzać tezę o różnicowaniu karania za „wrogie wystąpienia” antykolektywizacyjne kobiet i mężczyzn.
A. Kura, op. cit., s. 261.
Szerzej zob. G. Miernik, Opór chłopów…, s. 224–225.
82
W przypadku Okołu i wsi polskiej określenie to używamy w sensie metaforycznym. Nawiązujemy w ten sposób (o czym piszemy dalej) do terminu stosowanego dla rebelii z przewagą kobiet
w okresie kolektywizacji sowieckiej (bab’i bunty).
83
M. Markiewicz, op. cit., s. 349–351.
80
81
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 49
W województwie rzeszowskim „bitwę” w obronie swojej własności stoczyły
latem 1954 r. kobiety ze wsi Lipnica w powiecie kolbuszowskim. 20 lipca tego
roku, po wydzieleniu masywów spółdzielczych, uniemożliwiały wjazd na nie traktorów z Gminnego Ośrodka Maszynowego w Dzikowcu. Dzień i noc spędzały
na polach, śpiewały pieśni religijne i modliły się, a gdy traktory zaczynały orać,
rzucały się pod koła. Na miejscu buntu pojawił się miejscowy ksiądz („spowiadał
i komunikował”). Buntownicy trwali w oporze do pierwszych dni sierpnia, kiedy
władze odpuściły i zaniechały orek na masywach. „Prowodyrzy” byli zatrzymywani i aresztowani, a UBP zaczęło intensywnie pracować nad tworzenie sieci
agenturalno-informacyjnej na wsi (skutecznie)84.
Antykolektywizacyjne rebelie miały miejsce w 1954 r. również w województwie
kieleckim. We wsi Otoka (pow. sandomierski) grupa około 40 kobiet i siedmiu
mężczyzn uzbrojonych w kije i sierpy nie pozwoliła traktorzyście dokonać orki na
polach organizowanej spółdzielni. W związku z tym zajściem cztery osoby zostały
zatrzymane. W spółdzielni produkcyjnej Małęczyn (pow. radomski) ­niektórzy
członkowie, wspierani przez chłopów gospodarujących indywidualnie, starali się
nie dopuścić do zakończenia orek. W wystąpieniu brało udział około 20 kobiet,
które rzucały kamieniami w traktorzystów oraz „usiłowały zastraszyć miejscowy
aktyw i pracowników POM-u”. W tym przypadku zatrzymano trzy osoby85.
Złagodzenie antychłopskiego kursu polityki rolnej w latach 1954–1955 spowodowało, że znacznie spadła liczba podobnych wystąpień na wsi. Z planów
kolektywizacji jeszcze nie zrezygnowano, ale propagowano bardziej „pokojowe”
metody przekonywania chłopów o wyższości zespołowej pracy na roli.
Latem 1955 r. w trzech nowo organizowanych spółdzielniach w woje­
wództwie kieleckim zanotowano kolejne wystąpienia kobiet, które usiłowały
nie ­dopuścić do wyorania masywów. W wyniku dochodzeń przeprowadzonych
przez funkcjonariuszy UB jedną kobietę aresztowano za usiłowanie pobicia
­traktorzysty86.
Udział kobiet w „antyspółdzielczych tumultach” to najpewniej najważniejszy
przejaw ich oporu przeciwko tworzeniu „kołchozów”. Ten antykolektywizacyjny
rys ich świadomości odnajdujemy również w plotkach i pogłoskach, stanowiących w warunkach polskiego stalinizmu niezwykle ważny, nieformalny kanał
komunikacji społecznej. Wykazywały również dużą determinację w pisaniu skarg
do „najwyższej władzy” na różne nieprawości i krzywdy wyrządzone im samym
i członkom rodzin w czasie kolektywizacji.
J. Konefał, Opór mieszkańców wsi Lipnica przed kolektywizacją, „Prace Historyczno-Archiwalne”
10 (2001), s. 263–265.
85
G. Miernik, Opór chłopów…, s. 297; idem, „My” i „Oni”, Społeczeństwo Kielecczyzny i stalinowski
system władzy, Kielce 2007, s. 179.
86
AIPN, Komitet do spraw Bezpieczeństwa Publicznego (dalej: KdsBP), 119, Sprawozdanie z pracy
aparatu bezpieczeństwa publicznego woj. kieleckiego za III kwartał 1955 r., k. 4.
84
50
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
Jak próbowaliśmy udowodnić, kobiety na wsi polskiej aktywnie opierały
się tworzeniu „kołchozów”. Czy stanowiły pod tym względem wyjątek, czy też
­powielały pewien wzór zachowań, charakterystyczny dla całej kolektywizowanej
Europy Wschodniej?
Kobiety a bunty antykolektywizacyjne:
kontekst międzynarodowy
Dotychczas przeprowadzone badania świadczą, że udział kobiet w buntach przeciwko kolektywizacji nie był polską specyfiką. Poszukując genealogii tej formy
oporu, należy cofnąć się do kolektywizacji sowieckiej. Badacze tej problematyki87
twierdzą, że osiągnęły one apogeum w ZSRR w okresie szczytu forsownej kolektywizacji (tzw. marcowa gorączka 1930 r.). Według ustaleń Lyne Violi w 1929 r.
486 z 1307 masowych protestów było dziełem samych kobiet, a w 67 innych
odgrywały pierwszoplanową rolę. W 1930 r. 3712 takich wystąpień (na 13754) było
wywołanych prawie wyłącznie przez kobiety, a we wszystkich pozostałych stanowiły większą lub znaczącą część buntujących się. W oficjalnych inter­pretacjach tego
zjawiska stalinowscy przywódcy uznawali je za efekt niższego poziomu kulturalnego i politycznego wiejskich kobiet, „niewłaściwego podejścia” ze strony wiejskich
urzędników oraz „kułackiej” (i „podkułacznikowskiej”) eksploatacji kobiecych
irracjonalnych strachów i skłonności do histerii. Kobiety-uczestniczki buntów
miały pozostawać pod wpływem kułackiej propagandy, cechować się „drobnomieszczańskimi instynktami”, skłonnością do przesądów (zwłaszcza religijnych).
Partyjna reakcja na ich wystąpienia była inna niż w przypadku męskich buntowników i objawiała się mniejszą skłonnością do brutalnych represji88.
Dokładne ustalenie, co było najważniejszym powodem „babskich” wystąpień
jest tylko częściowo możliwe na podstawie zachowanych materiałów źródłowych.
Według ustaleń policji politycznej (OGPU – Ob”edinënnoe gosudarstvennoe
političeskoe uprawlenie) w pierwszej połowie 1930 r. 1154 kobiece rewolty koncentrowały się wokół zespołowych gospodarstw, 778 dotyczyło kwestii religijnych,
422 – obrony osób uznanych za „kułaków”, a 336 wywołane zostało trudnościami
aprowizacyjnymi (bunty głodowe). Powody te nie różniły się znacząco od tych,
które były przyczyną ogółu chłopskich rewolt w tym okresie89.
Zob. przede wszystkim: L. Viola, Peasant Rebels under Stalin. Collectivization and Culture of Peasant Resistance, New York–Oxford 1999, s. 181–204; eadem, Bab’i bunty and Peasant Women’s
Protest during Collectivization, „Russian Review” 45 (1986).
88
L. Viola, op. cit., s. 183–185; S. Fitzpatrick, Stalin’s Peasants. Resistance and Survival in the Russian
Village after Collectivization, New York 1994, s. 66.
89
L. Viola, op. cit., s. 185; R. Conquest, The Harvest of Sorrow. Soviet Collectivization and the Terror-Famine, London 1988, s. 207; Sovetskaâ derevnâ glazami OGPU-NKVD, t. 3: 1930–1934, kn. 1:
1930–1931, red. A. Berelovič, V. Danilov, Moskva 2003, dok. 134, s. 421.
87
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 51
Kobiety protestowały szczególnie gwałtownie przeciwko rekwizycjom zboża,
które pozbawiały gospodarstwa nawet ziarna siewnego: okupowały magazyny zbożowe, włamywały się do nich, zabierały ziarno, demonstrowały dniami i nocami.
Gospodynie przeciwstawiały się gwałtownie zabieraniu inwentarza żywego do
zespołowych gospodarstw. Zdawały sobie sprawę, że ich pozycja w gospodarstwie
jest wyznaczona m.in. przez opiekę nad zwierzętami, a zabranie krowy mogło
oznaczać pozbawienie ich mleka dla dzieci90.
Kontestacja kolektywizacji często zaczynała się od rozbijania zebrań chłopskich,
poświęconych propagandzie kołchozowej. Kobiety wznosiły okrzyki („Nie chcemy
być niewolnicami”, „Nie chcemy do kołchozu”), śpiewały pieśni religijne, biły lokalnych aktywistów i przedstawicieli władz, demonstrowały i odmawiały rozejścia się91.
Zaostrzone zimą 1930 r. problemy z aprowizacją powodowały masowe manifestacje kobiece, żądające chleba i podziału wcześniej zarekwirowanego zboża.
Kobiety gromadziły się przed budynkami komitetów partyjnych, rad wiejskich
(sielsowietów), krzycząc „dajcie nam chleb”, grożąc samosądami na przedstawicielach lokalnej władzy92.
Kobiety aktywnie występowały nie tylko przeciwko temu, co zagrażało ich
tradycyjnej roli w gospodarstwie chłopskim, ale również przeciwko stalinowskiej
walce z religią. Demonstrowały przeciwko zamykaniu cerkwi, usuwaniu dzwonów
i ikon, aresztowaniu duchownych93.
Chłopki również organizowały i uczestniczyły w manifestacjach w obronie
znajomych, sąsiadów, krewnych uznanych za „kułaków” i z tego powodu wywłaszczanych i deportowanych. We wsiach na Krymie, kiedy mimo oporu, rozpoczęto
deportacje, kobiety towarzyszyły ich ofiarom przez wiele kilometrów, klnąc na
władzę sowiecką94.
Przykład sowieckich „babich buntów” z perspektywy naszych badań jest ważny
nie tylko dlatego, że świadczy o dużej roli kobiet w wystąpieniach przeciwko
kolektywizacji. Istotne są również podobieństwa w sferze organizacyjnej tych
rebelii i tkwiące u ich podłoża przekonania, które dają się najlepiej zinterpretować
w kategoriach płci kulturowej.
Po pierwsze, chłopki w ZSRR nierzadko uczestniczyły w protestach razem ze
swoimi dzieci, nawet tymi najmłodszymi, które trzymały na rękach. Wierzyły,
że takie postępowanie osłabi ewentualny impet sił skierowanych do pacyfikacji
buntu. Przypominały w ten sposób brutalnym zazwyczaj władzom, że mają do
czynienia z rodzinami, co miało „humanizować” sytuację.
Sovetskaâ derevnâ …, t. 3, kn. 1, dok. 3, s. 78; R. Conquest, op. cit., s. 157–158.
S. Fitzpatrick, op. cit., s. 51 i 66; C.J. Storella, A.K. Sokolov, The Voice of People. Letters from the
Soviet Village 1918–1932, New Haven–London 2013, s. 349.
92
L. Viola, op. cit., s. 186–187.
93
Ibidem, s. 188; Sovetskaâ derevnâ …, t. 3, kn. 1, dok. 134, s. 420–426.
94
L. Viola, op. cit., s. 188.
90
91
52
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
Po drugie, w obronie przeciwko tym siłom zaopatrzone były nie w broń palną
(jak znaczna część mężczyzn), a najczęściej w narzędzia służące do prac w gospodarstwie rolnym (grabie, motyki, ręczne kopaczki itp.).
Po trzecie wreszcie, pierwszoplanowa rola kobiet w tych buntach wynikała
z pewnej kalkulacji. Sowieccy chłopi zdawali sobie sprawę, że siłowe tłumienie
„babskich” tumultów stwarza dla władz stalinowskich pewne dodatkowe problemy. Jak poświadczają zachowane dokumenty, część z nich była przekonana,
że „oni” (władze) nie będą „ich” („bab”) karać, nie będą tak brutalni, jak w przypadku tłumienia rebelii „męskich”.
To myślenie, uwzględniające „filtr genderowy”, przybierało również inną postać.
Wielokrotnie demonstrujące w żywiołowy sposób kobiety były obserwowane przez
trzymających pewien dystans mężczyzn – stanowiących dla nich rodzaj „zabezpieczenia” w przypadku użycia siły oraz jako element ostrzeżenia przed jej użyciem.
Na ile sprawdziły się kalkulacje, że władze będą mniej represyjne wobec buntujących się kobiet niż wobec mężczyzn? Informacje na ten temat są co prawda
cząstkowe, ale raczej potwierdzają słuszność takiego myślenia. Jeśli wierzyć aktom
OGPU tylko w siedmiu przypadkach „babich” buntów do ich stłumienia użyto
uzbrojonych oddziałów; w 68% zostały one „zlikwidowane” drogą perswazji,
15,5% przez zaspokojenie żądań i tylko w 14% przez aresztowanie przywódczyń
i najaktywniejszych uczestniczek95.
Czy podobna aktywność cechowała kobiety wiejskie w innych krajach
bloku wschodniego? Odnalezione informacje na ten temat są raczej skąpe, ale
­symptomatyczne.
Wynika z nich, że ZSRR i Polska nie były jedynymi krajami, w których kobiety
brały aktywny udział w buntach antykolektywizacyjnych. Podobnie było w Bułgarii w latach 1950–1951.
Znawcy tej problematyki wskazują na kilka przyczyn tego zjawiska. Po pierwsze, w tym kraju istniała tradycja kobiecego oporu, sięgająca okresu walk o niepodległość z Turcją. W latach 1913–1918 jego przejawem były manifestacje protestacyjne przeciwko wojnie i głodowi. Po drugie, na bułgarskiej wsi to kobiety
były dużo bardziej nastawione na dochowanie wierności tradycji kulturowej niż
częściej wyjeżdżający w poszukiwaniu pracy mężczyźni. A kolektywizacja była
postrzegana jako pogwałcenie tej tradycji. Po trzecie, ta skłonność do buntowania
się przeciwko „kołchozom” miała wynikać z przekonania, iż w obliczu nieuniknionych represji, władze będą bardziej pobłażliwe w stosunku do aktów oporu
kobiet z czysto „ludzkich”, humanitarnych przyczyn”96. Już latem 1950 r. bunty
kobiece odnotowano we wsiach w północno-zachodnim rejonie Vraca (wsie:
Ibidem, s. 198–199.
M. Gruev, Collectivization and Social Change in Bulgaria, 1940s–1950s, w: The Collectivization of
Agriculture…, s. 352; М. Gruev, Preorani slogove…, s. 155–156.
95
96
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 53
Butan, Lipnica, Krušovene, Dolni Lukovit i Gložene). Kobiety dawały wyraz swojemu niezadowoleniu z polityki państwa m.in. przez zabieranie bydła z należących
do zespołowych gospodarstw obór97.
Po raz drugi ich skłonność do aktywnego oporu ujawniła się na masową skalę
wiosną 1951 r., w trakcie kryzysu w tworzeniu nowych gospodarstw zespołowych.
Największe niepokoje miały wówczas miejsce w rejonie asenovgradzkim. Zaczęły
się 21 marca 1951 r. we wsiach Jagodovo, Češnigirovo, Kočevo, Serovo i Selun.
Uczestniczyło w nich tysiące osób. Członkinie spółdzielni produkcyjnych w trakcie
zebrań spółdzielczych otwarcie krytykowały kolektywizację, co wywoływało aplauz
(oklaski). Wiele z nich uczestniczyło w spontanicznym odbieraniu chłopskiego
dobytku wcześniej oddanego do kolektywnych gospodarstw. We wsi Borilovec
kobiety pobiły przedstawiciela rady wiejskiej i milicjanta, którzy próbowali bronić dobytku spółdzielczego. Wyposażone w widły, motyki i inne sprzęty pojawiały się w zabudowaniach gospodarczych kolektywnych gospodarstw, wznosząc
antykołchozowe okrzyki, gotowe do rozbijania drzwi obór i zabierania wcześniej
wniesionego inwentarza. Podobnie było w rejonie plevenskim; 20 marca we wsi
Trstenik zgromadzone przed siedzibą rady wiejskiej kobiety głośno deklarowały
swoją niechęć do bułgarskich spółdzielni produkcyjnych (Trudovo-Kooperativno
Zemedelsko Stopanstvo – TKZS), domagały się oddania ziemi i inwentarza zabranego do kolektywnego gospodarstwa98.
Dzięki badaniom Mihaila Grueva znany jest szczegółowo przebieg buntów,
jakie w tym okresie miały miejsce w północno-zachodniej części Bułgarii (rejon
Vidin). 21 marca 1951 r. rozpoczęła się rewolta kobiet w dużej wsi Gramada niedaleko miasta Kula. Biciem w dzwony kobiety dały sygnał do ataku na zespołowe
gospodarstwo i zabrania z niego bydła i inwentarza martwego. Nieprzypadkowo
wybrano dzień targowy. Inicjatorem akcji był działacz ludowy (zwolennik powieszonego w 1947 r. Nikoli Petkova) Vlčo Čukanelski. Bunt rozszerzył się na okoliczne wsie (tam również sygnałem do jego rozpoczęcia było bicie cerkiewnych
dzwonów.) W manifestacjach na czoło wysunęły się kobiety. Mężczyźni oddali
im pierwszeństwo, ukrywali się czy wręcz opuścili wieś (zgodnie z upowszechnionym i już wzmiankowanym wcześniej przekonaniem, że władza nie będzie
„ostro” postępowała z kobietami).
Napięcie w tym regionie wzrosło z chwilą zatrzymania sześciu najbardziej
aktywnych uczestników buntu we wsi Čičil. W akcie żywiołowego protestu
kobiety masowo udały się do miasta Kula, gdzie podobno ich przetrzymywano
(w budynku milicji lub miejscowej placówki wojsk ochrony pogranicza). Udało
się je uspokoić obietnicą wypuszczenia przywódców buntu. Dalszą „pracę” nad
pacyfikacją nastrojów podjęły organy bezpieczeństwa. W ramach represji nastąpiły
М. Gruev, Preorani slogove…, s. 161.
V. Migev, Kolektivizaciâta na b”lgarskoto selo (1948–1958 g.), Sofiâ 1995, s. 122.
97
98
54
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
aresztowania uczestników i uczestniczek rebelii; wśród nich znalazł się 17-letni
Petko Ivanov, który przyznał się do napisania chłopom analfabetom kilkudziesięciu podań o wystąpienie z TKZS99.
Do „niepokojów” o podobnym scenariuszu dochodziło również w innych
wsiach. W jednej z nich, w odpowiedzi na odbieranie mienia przekazanego „kołchozom”, aresztowano czterech starców uznanych za przywódców buntu. Kobiety
wiejskie zaprotestowały w oryginalny sposób: postanowiły siedzieć przed budynkiem rady wiejskiej dopóty, dopóki zatrzymani nie zostaną wypuszczeni. Aby
osłabić napięcie miejscowe władze wypuściły dwóch z nich. Jednocześnie do wsi
wysłano 60 agitatorów, którzy cały miesiąc chodzili od domu do domu w celu
odzyskania rozgrabionego spółdzielczego dobytku100.
Do pacyfikacji tych spontanicznych protestów używano przede wszystkim
partyjnych aktywistów, którzy prowadzili agitację na wsi. Następnym krokiembyło zastosowanie represji (zatrzymania, areszty, przesłuchania przez siły bez­
pieczeństwa, wreszcie procesy sądowe). Kary wymierzane uczestnikom „niepokojów” były dotkliwe. Tylko w jednym procesie sześciu osób zatrzymanych za udział
w buncie w Čičil zapadły wyroki od 1,5 roku do 10 lat więzienia101. Na podstawie cytowanych wyników badań trudno odpowiedzieć na pytanie, czy (a jeżeli
tak, to na ile) „kobiecy filtr” miał wpływ na ich formy, skalę i siłę.
Wiadomo natomiast, że żywiołowe wystąpienia wykreowały autentyczne przywódczynie niezadowolonych. Była nią m.in. Cena Georgieva, która 9 kwietnia
1951 r. stanęła na czele buntu we wsi Reselec niedaleko miasta Bela Slatina (rejon
Vraca). Tam też kobiety zaatakowały spółdzielczą oborę i zabrały z niej bydło
i inwentarz martwy102.
Badanie kolektywizacji bułgarskiej świadczą o tym, że dochodziło tam również
do wystąpień podobnych jak w Okole. W rejonie blagoevgradzkim w 1956 r.
setki mieszkańców wsi gromadziły się w miejscach, gdzie dokonywano wyznaczania masywów i ich zaorywania. Aby temu przeciwdziałać, tam również kobiety
z dziećmi kładły się pod koła traktorów103.
Badania przeprowadzone w Rumunii potwierdzają, że to kobiety bardziej
emocjonalnie werbalizowały swój sprzeciw wobec wstąpienia do spółdzielni
produkcyjnych. Ich opór był tym istotniejszy, że często to one na co dzień
prowadziły gospodarstwa; mężowie, zagrożeni aresztowaniami, często uciekali
w trudno dostępne regiony górskie i lasy, i przebywali tam przez długie okresy104.
M. Gruev, Preorani slogove…, s. 186–189.
Ibidem, s. 196.
101
Ibidem, s. 186–196; V.T. Migev, op. cit., s. 120–129.
102
M. Gruev, Preorani slogove…, s. 164–165.
103
V.T. Migev, op. cit., s. 239.
104
G. Kligman, Creating Communist Authority: Class Warfare and Collectivization in Ieud (Mara­
mureş Region), w: Transforming Peasants…, s. 180.
99
100
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 55
Zachowane przekazy wskazują na ich aktywność już w latach 1949–1950. Kobiety
„wykrzykiwały” swoje protesty na zebraniach wiejskich, atakowały aktywistów
przy użyciu wideł i innych narzędzi rolniczych, rzucały w nich kamieniami
i ­grudami ziemi105.
One również kładły się pod koła traktorów, aby przerwać ich pracę. Nawet
w sytuacji, gdy ich opór był złamany albo nie przybierał tak gwałtownych form,
to manifestowały swoje niezadowolenie w inny sposób (np. podpisując deklaracje
spółdzielcze ubrane na czarno, w stroju żałobnym)106.
Najnowsze badania nad kolektywizacją węgierską wskazują, że również tam
w co najmniej kilku przypadkach to kobiety stały na czele lokalnych rebelii przeciwko tworzeniu „kołchozów”, zwłaszcza na przełomie lat 50. i 60.107 W wielu
miejscowościach to właśnie dzięki ich postawie doszło do zerwania zebrań założycielskich spółdzielni i odwleczenia terminu ich utworzenia – chociażby o kilka
dni. Tak zdarzyło się m.in. 5 maja 1959 r. w Kartal w komitacie Pest, pod wpływem
wieści o „rozpuszczeniu” kolektywu w pobliskim okręgu Domony. W innych
znanych przypadkach kobiety przybywały grupowo na zebrania założycielskie
spółdzielni, grożąc popełnieniem samobójstw, co na pewien czas opóźniało ich
powstawanie108.
Konkluzje
Przytoczone wyniki badań skłaniają do postawienia kilku hipotez, które winny
być sprawdzone w toku dalszych badań.
Wśród form i strategii oporu chłopskiego przeciwko kolektywizacji można
wyróżnić takie, które były częściej stosowane przez kobiety niż mężczyzn. Ta
„płeć oporu” wyrażała się w:
– wyjątkowo emocjonalnym występowaniu przeciwko przejawom zwalczania
Kościołów i religii na wsi;
– wykorzystywaniu obrzędowości religijnej i jej instrumentarium (śpiewy,
obrazy, procesje) do zwalczania kolektywizacji;
C. Cristoloveanu, Conflict in the Countryside: Peasants, Resistance and the Romanian Communist State during Collectivization, 1949–1953, w: Protikomunistický odboj v strednej a v­ ýchodnej
Európe: zborník z medzinárodnej vedeckej konferencie (Anti-Communist Resistance in Central and Eastern Europe: Anthology of the International Scientific Conference), Bratislava 2012,
s. 580–586.
106
G. Kligman, K. Verdery, op. cit., s. 146.
107
J. Kovács, The forced collectivization of agriculture in Hungary, 1948–1961, w: The Collectivization…, s. 229–232; T. Kovács, J. Kovács, Collectivisation and decollectivisation in Hungary. Historical problems of landed property during the political dictatorship, „Studia Historiae Oeconomicae”
28–29 (2010–2011), s. 125.
108
Ö.J. Kovács, A paraszti…, s. 356.
105
56
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
– skłonności do używania dla czynnego zwalczania organizatorów spółdzielni i podejmowanych przez nich działań pewnych specyficznych narzędzi zwią­zanych z podziałem czynności w gospodarstwie chłopskim. Kobiety
posługiwały się raczej ręcznymi kopaczkami, sierpami, czasami widłami, a nie
siekierami (jak mężczyźni); w aktach czynnego sprzeciwu skłonne były raczej
do rzucania w organizatorów „kołchozów” grudami ziemi, czasami kamieniami,
słownego obrażania ich czy popychania (naruszania cielesności) niż strzelania
do nich;
– w aktach desperacji częściej niż mężczyźni kładły się pod koła traktorów
zaorujących masywy spółdzielcze (nierzadko z dziećmi na rękach).
Wydaje się, że komunistyczny aparat represji był mniej skłonny karać surowo
kobiety za akty oporu antykolektywizacyjnego niż mężczyzn, choć kary te były
zróżnicowane narodowo i kulturowo.
Poszukiwanie głębszych przyczyn specyfiki zachowań kobiecych – owej „płci
oporu” – wymaga spojrzenia na nie z szerszej perspektywy poznawczej. Czy
bunt w Okole był aktem oporu społecznego rozumianego jako „spontaniczny,
niezorganizowany i nie kierowany sprzeciw wobec narzuconego porządku politycznego”?109 Czy podobnie było w innych badanych krajach? Nasza wiedza na
ten temat nie daje zdecydowanej odpowiedzi na te pytania.
W przypadku Okoła o myśleniu w kategoriach przeciwstawianej komunizmowi
symboliki narodowej świadczy fragment wypowiedzi jednego z naszych rozmówców. Twierdził, że symbolem zwycięstwa chłopskiego stała się grusza rosnąca
na zaorywanym masywie: „Potem jak te zeszli z pola, to te chłopy, nasze jak
mówiemy, weszły na gruszkę, tę chorągiew biało-czerwoną powiesiły na czubku
gruszki i byliśmy zadowoleni, bo na nasze było!”110 Wydaje się, że w ten sposób
buntowi rozpoczętemu jako akt oporu przeciwko zabieraniu ziemi nadawano
znamiona powstania narodowego.
Za tą tezą przemawia informacja o niektórych okrzykach wznoszonych w trakcie „wydarzeń”. W odpowiedniej notatce KW PZPR w Kielcach napisano, że
„w czasie awantury krzyczano «Precz z kołchozami», «Niech żyje Ukraina». Hasło
Ukraina miało oznaczać samodzielność i solidarność gromady Okół”111.
Zarazem w poddanych kwerendzie dokumentach sądowych wskazuje się, że
niektórzy uczestnicy „nawoływali ludzi, aby nie pozwolili orać pola”112. H. Sosnowska miała krzyczeć w kierunku wrogiego tłumu: „bijta do zabicia, gdyż oni chcą
nam zabrać pole”113.
A. Friszke, Opozycja polityczna w PRL 1945–1980, Londyn 1994, s. 5.
Relacja E.T. z 22 VII 2104.
111
AAN, KC PZPR 237/VII-952, Informacja o wypadkach w gromadzie Okół gmina Pętkowice,
pow. Starachowice, k. 94.
112
AIPN Ki, 25/1, Protokół przesłuchania świadka Pawła Kądzieli, Okół, 11 IX 1953, k. 118.
113
Ibidem, Protokół przesłuchania świadka Stanisławy Kądzieli…, k. 114.
109
110
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 57
Te ostatnie przykłady wskazują, że okrzyki mobilizujące do buntu nie musiały
(choć mogły) krystalizować się w postaci świadomego nacjonalizmu i antykomunizmu. To, co z pewnością sprzyjało zwiększeniu „oporności”114 wiejskich
społeczności, to zagrożenie tradycyjnego porządku kultury chłopskiej, związanej
z gospodarstwem rolnym.
„Kobiece” odczuwanie tego zagrożenia zarówno w Polsce, jak i w wielu innych
analizowanych państwach było silniej niż męskie, oparte na poczuciu pokory
wobec ziemi, natury i religii115. Dominujący udział kobiet w wychowaniu młodego pokolenia, w prowadzeniu gospodarstwa domowego i wzrastający nakład
pracy w gospodarstwie rolnym kształtował specyficzny punkt widzenia działań
władz traktowanych jako pozbawienie podstawowych elementów konstytuujących
tradycyjną kulturę ludową.
Z perspektywy antropologicznej można te kobiece akty oporu interpretować
jako wystąpienia w kontekście ochrony życia na poziomie animalistycznym.
­Świadomość „genderowo” uwarunkowanego myślenia o nich zarówno ze strony
mężczyzn – uczestników buntu, jak i lokalnej władzy, w tym przedstawicieli
­aparatu represji, miała istotny wpływ na charakter, formy i siłę ich protestu116.
Women in anti-collectivisation rebel
at the village of Okół in 1953: selected interpretation contexts
(Abstract)
On 28 August 1953 at the village Okół in the Kielce region a rebellion broke out against the delimitation and ploughing with tractors of a large plot of land which was to be farmed jointly within a newly
created cooperative. Its participants actively stood up against representatives of the local authorities
and supporters of the cooperative. Some of them were beaten up, and the tractors that were ploughing the apportioned plot of land were damaged. The revolt resulted in in arrests, detentions and
lawsuits of its most active participants. A special role in this rebellion was played by women, who
were attacking the organisers of the cooperative.
Research has revealed that this unusually large participation of women in the anti-collectivisation resistance was not only a Polish specificity. Its traditions reach back to the women’s revolts
Termin ten używamy za Katarzyną Florczyk, która definiuje go jako „sprzeciw wyrażany w imię
obrony ważnych dla jednostki wartości zagrożonych przez system oraz nieprzyjmowanie
nowych wartości, przenikających do świata prywatnego za sprawa propagandy”; zob. Opór jako
„oporność”. Praktyki oporu kobiet w Polsce w latach 1948–1956, w: Płeć buntu…, s. 76.
115
Szerzej zob. E. Szpak, Mentalność ludności wiejskiej w PRL. Studium zmian, Warszawa 2013,
s. 115.
116
Autorzy tekstu nie czują się kompetentni do interpretowania kobiecych kontekstów buntów antykolektywizacyjnych w kategoriach dorobku gender studies. Niemniej jednak wydaje
się, że asymetria w kulturowej ewaluacji płci i postrzeganie płci żeńskiej i męskiej w kategoriach opozycji: natura–kultura, sfera domowa–sfera publiczna, dzikość–udomowienie czy
­ciemność–oświecenie mogą być użytecznymi narzędziami dla takiej interpretacji; zob. E. Głażewska, Płeć i antropologia. Kulturowa koncepcja płci w ujęciu Margaret Mead, Toruń 2005,
s. 141–166.
114
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
58
against the creation of cooperatives in the USSR that escalated in 1929–1930. Women were especially active in anti-collectivisation rebellions in some other Eastern European countries after 1948
(Bulgaria, Hungary, Romania).
There are among the forms and strategies of the peasant resistance against collectivisation some which were more often used by women than by men. This “gender of the resistance”
was expressed by an exceptionally emotional reaction to all the forms and manifestations of
the policy against the Church, by the use of religious rituals and their instruments (singing,
saints’ images, processions) in the fight against collectivisation, inclinations to use particular tools
associated with the role played by women in the rural life. There is evidence to suggest that the
authorities were less inclined to victimize women fighting in the revolt than men.
Bibliografia
Benken P., Wypadki gryfickie 1951 r., Szczecin 2014
Bereza T., Represje wobec przeciwników kolektywizacji w województwie rzeszowskim, w: Represje
wobec wsi i ruchu ludowego (1944–1956). Materiały z konferencji naukowej 5–6 grudnia 2002 r.
w Rzeszowie, t. 1, red. J. Gmitruk, Z. Nawrocki, Warszawa 2003, s. 273–301
Biuletyny dzienne Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego 1949–1950, wybór i opracowanie
Ł. Kamiński, Warszawa 2004. Biuletyny dzienne Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego
1949-1950, wybór i opracowanie Ł. Kamiński, Warszawa 2004
Conquest R., The Harvest of Sorrow. Soviet Collectivization and the Terror-Famine, London 1988
Cristoloveanu C., Conflict in the Countryside: Peasants, Resistance and the Romanian Communist State during Collectivization, 1949–1953, w: Protikomunistický odboj v strednej
a vý­chodnej Európe: zborník z medzinárodnej vedeckej konferencie (Anti-Communist Resistance in Central and Eastern Europe: Anthology of the International Scientific Conference),
Bratislava 2012
Dobieszewski A., Kolektywizacja wsi polskiej 1948–1956, Warszawa 1993
Fitzpatrick S., Stalin’s Peasants. Resistance and Survival in the Russian Village after Collectivization,
New York 1994
Florczyk K., Opór jako „oporność”. Praktyki oporu kobiet w Polsce w latach 1948–1956, w: Płeć
buntu. Kobiety w oporze społecznym i opozycji w Polsce w latach 1944–1989 na tle porównawczym, red. N. Jarska i J. Olaszek, Warszawa 2014
Friszke A., Opozycja polityczna w PRL 1945–1980, Londyn 1994
Głażewska E., Płeć i antropologia. Kulturowa koncepcja płci w ujęciu Margaret Mead, Toruń 2005
Government, Law and Courts in the Soviet Union and Eastern Europe, ed. by V. Gsovski, K. Grzybowski, vol. 2, F.A. Praeger, New York 1959
Gruev M., Collectivization and Social Change in Bulgaria, 1940s–1950s, w: The Collectivization of
Agriculture in Communist Eastern Europe. Comparison and Entanglements, ed. C. Iordachi,
A. Bauerkämper, Budapest–New York 2014
Gruev M., Preorani slogove. Kolektivizaciâ i socialna promiana v B”lgarskiâ severozapad 40-te–50-te
godini na XX vek, Sofiâ 2009
Jarosz D., Polityka władz komunistycznych w Polsce w latach 1948–1956 a chłopi, Warszawa 1998
Kaliński J., Forsowna kolektywizacja rolnictwa (1948–1956), „Kwartalnik Historyczny” 1 (1984)
Kamiński Ł., Chłopi dolnośląscy wobec kolektywizacji wsi, w: Represje wobec wsi i ruchu ludowego
(1944–1956). Materiały z konferencji naukowej 5–6 grudnia 2002 r. w Rzeszowie, t. 1, red.
J. Gmitruk, Z. Nawrocki, Warszawa 2003
Kligman G., Creating Communist Authority: Class Warfare and Collectivization in Ieud (Maramureş
Region), in: Transforming Peasants, Property and Power: the Collectivization of Agriculture in
Romania, 1949–1962, ed. C. Iordachi, D. Dobrincu, Budapest–New York 2009
Kobiety w buncie antykolektywizacyjnym w Okole w 1953 r. 59
Kligman G., Verdery K., Peasants under Siege. The Collectivization of Romanian Agriculture, 1949–
–1962, Princeton 2011
Kolektywizacja wsi województwa lubelskiego w 1953 roku, wybór i oprac. K. Kozłowski, Warszawa
1999
Konefał J., Opór mieszkańców wsi Lipnica przed kolektywizacją, „Prace Historyczno-Archiwalne”
10 (2001)
Korbonski A., Politics of Socialist Agriculture in Poland: 1945–1960, New York 1965
Kovács J., A paraszti társadalom felszámolása a kommunista diktatúrában: a vidéki Magyarország
politikai társadalomtörténete, 1945–1965, Budapest 2012
Kovács J., The forced collectivization of Agriculture in Hungary, 1948–1961, w: The Collectivization
of Agriculture in Communist Eastern Europe. Comparison and Entanglements, ed. C. Iordachi,
A. Bauerkämper, Budapest–New York 2014
Kovács T., Kovács J., Collectivisation and decollectivisation in Hungary. Historical problems of
landed property during the political dictatorship, „Studia Historiae Oeconomicae” 28–29
(2010–2011)
Kudela-Świątek W., Odpamiętanie. O historii mówionej na przykładzie narracji kazachstańskich
Polaków o represjach na tle narodowościowym i religijnym, Kraków 2013
Kura A., Aparat bezpieczeństwa i wymiar sprawiedliwości wobec kolektywizacji wsi polskiej 1948–
1956, Warszawa 2006
Kurkowska-Budzan M., Antykomunistyczne podziemie zbrojne na Bialostocczyźnie, Kraków 2009
Lewandowska I., „Oral history” we współczesnej Polsce – badania, projekty, stowarzyszenia, „Wrocławski Rocznik Historii Mówionej” 1 (2011)
Lopatin L.N., Lopatina N.L., Kolletivizaciâ i raskulačivanie (očevidcy i dokumenty svidetelstvuût),
Kemerovo 2009
Markiewicz M., Kolektywizacja wsi w województwie białostockim 1948–1956, Białystok 2010
Materiały archiwalne do „wydarzeń gryfickich” z 1951 r., oprac. K. Kozłowski, Szczecin 1992
Miernik G., My” i „Oni”, Społeczeństwo Kielecczyzny i stalinowski system władzy, Kielce 2007
Miernik G., Opór chłopów wobec kolektywizacji w województwie kieleckim, 1948–1956, Kielce
1999
Miernik G., Opór kobiet przeciw kolektywizacji – najważniejsze konteksty, w: Płeć buntu. Kobiety
w oporze społecznym i opozycji w Polsce w latach 1944–1989 na tle porównawczym, red. N. Jarska i J. Olaszek, Warszawa 2014
Migev V., Kolektivizaciâta na b”lgarskoto selo (1948–1958 g.), Sofiâ 1995
Opór chłopów przeciw kolektywizacji wsi polskiej 1948–1956, red. nauk. F. Gryciuk, Siedlce 1997
Próchniak L., Kolektywizacja rolnictwa w powiecie piotrkowskim 1948–1956, „Zeszyty Wiejskie” 13
(2008)
Próchniak L., Kolektywizacja w regionie łódzkim, Łódź 2003
Robakowski K., Społeczno-polityczne problemy rozwoju spółdzielczości produkcyjnej w Polsce
w latach 1944–1956, Poznań 1986
Rocznik Statystyczny 1956, Warszawa 1956
Rocznik Statystyczny 1957, Warszawa 1957
Sovetskaâ derevnâ glazami OGPU-NKVD, t. 3: 1930–1934, kn. 1: 1930–1931, red. A. Berelovič,
V. Danilov, Moskva 2003
Spałek R., Komuniści przeciw komunistom. Poszukiwanie wroga wewnętrznego w kierownictwie partii komunistycznej w Polsce w latach 1948–1956, Warszawa 2014
Spulber N., The Economics of Communist Eastern Europe, London 1957
Storella C.J., Sokolov A.K., The Voice of People. Letters from the Soviet Village 1918–1932, New
Haven–London 2013
Szpak E., Mentalność ludności wiejskiej w PRL. Studium zmian, Warszawa 2013
60
Dariusz Jarosz, Grzegorz Miernik
The Collectivization of agriculture in communist Eastern Europe. Comparison and entanglements,
edited by C. Iordachi and A. Bauerkämper, Budapest-New York 2014.
Transforming Peasants, Property and Power: the Collectivization of Agriculture in Romania, 1949–
1962, ed. C. Iordachi, D. Dobrincu, Budapest–New York 2009
Viola L., Peasant Rebels under Stalin. Collectivization and Culture of Peasant Resistance, New York
Oxford 1999
Wädekin K.E., Agrarian Policies in Communist Europe, London 1982
Wylegała A., Przesiedlenia a pamięć. Studium (nie)pamięci społecznej na przykładzie ukraińskiej
Galicji i polskich „Ziem Odzyskanych”, Toruń 2014
Zbiór przepisów prawnych dotyczących spółdzielczości produkcyjnej. Według stanu na dzień 31 XII
1954, oprac. I. Kwaśniewska, Warszawa 1955
Dariusz Jarosz, prof. dr hab., pracownik Instytut Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN w War-
szawie; specjalista w zakresie historii społecznej Polski w latach 1944–1989; autor m.in.: Polacy a stalinizm 1948–1956 (Warszawa 2000); „Masy pracujące przede wszystkim”. Organizacja wypoczynku
w Polsce 1945–1956 (Warszawa–Kielce 2003); Mieszkanie się należy… Studium z peerelowskich praktyk społecznych (Warszawa 2010): współautor (z M. Pasztor), Afera mięsna: fakty i konteksty (Toruń
2004); (z G. Miernikiem): „Zhańbiona” wieś Okół: opowieści o buncie, Warszawa–Kielce 2016.
Kontakt: [email protected]
Grzegorz Miernik, dr hab., prof. Instytutu Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach; w badaniach koncentruje się na historii społecznej i gospodarczej Polski po II wojnie światowej; autor monografii: Opór chłopów wobec kolektywizacji w województwie kieleckim 1948–1956
(Kielce 1999); „My” i „Oni”. Społeczeństwo Kielecczyzny i stalinowski system władzy (Kielce 2007);
współautor (z D. Jaroszem): „Zhańbiona” wieś Okół: opowieści o buncie, Warszawa–Kielce 2016.
Kontakt: [email protected]

Podobne dokumenty