Inwestowanie w znaczki pocztowe

Transkrypt

Inwestowanie w znaczki pocztowe
privatebanking.pl
Inwestowanie w znaczki pocztowe
23.02.2014.
Jedną z inwestycji alternatywnych, jest inwestowanie w znaczki pocztowe. Właśnie ten przedmiot
inwestycji zaprezentowała nam ostatnio w swoim artykule firma Wealth Solutions.
W czasach poczty elektronicznej, facebooka oraz telefonów komórkowych zaczynamy powoli zapominać,
jak ważne w naszym życiu były kiedyś znaczki pocztowe. Te małe kawałki papieru zapewniały nam
łączność z rodziną, przyjaciółmi, czy odległymi krajami. Dlaczego warto o nich pamiętać?
Dziś tradycyjna poczta towarzyszy nam głównie w oficjalnych kontaktach z urzędami. Jeśli jednak
wejdziemy w świat znaczków pocztowych, to może nam ona również pomóc w inwestycjach. Znaczki, tak
jak inne przedmioty kolekcjonerskie, potrafią się bowiem sprawdzać jako lokata kapitału. O potencjale
inwestycyjnym tego rynku najlepiej świadczyć mogą wyniki indeksu GB30 Rare Stamp Index,
przygotowywanego przez brytyjską firmę Stanley Gibbons. W ciągu ostatnich 40 lat indeks ten oferował
średnią roczną stopę zwrotu w wysokości ok. 10 proc.
Znaczki pocztowe podbijają świat
System znaczków pocztowych w XIX w. był stopniowo przyjmowany przez kolejne kraje. Dla przykładu w
Kongresówce, czyli Królestwie Polskim wprowadzono go 1 stycznia 1860 r. Pierwszy znaczek miał nominał
10 kopiejek i był przeznaczony dla listów o wadze do 1 łuta. Łut to dawna jednostka wagi odpowiadająca
w Kongresówce 13,67 g.
Proste i przystępne opłaty pocztowe w połączeniu z rozwojem szkolnictwa powszechnego w XIX oraz XX
w. doprowadziły do znacznego rozwoju komunikacji. Znaczki pocztowe szybko stały się również obiektem
kolekcjonerskim i już w połowie XIX w. powszechne stało się ich zbieranie. Wśród znanych miłośników
filatelistyki znaleźli się m.in. brytyjski Król Jerzy V, prezydent USA Franklin D. Roosevelt, Charlie Chaplin,
czy ostatni Król Egiptu Faruk I. Obecnie do grona kolekcjonerów - szacowanego na 50 mln osób - zalicza
się także królowa Elżbieta II.
Cena unikalności
W tym miejscu dochodzimy do momentu, w którym pasja kolekcjonerska spotyka się z pieniędzmi,
bowiem rzadkie egzemplarze znaczków potrafią osiągać zawrotne ceny. Na całym świecie wciąż dochodzi
do wielu ciekawych transakcji i wystarczy przejrzeć wyniki aukcyjne z ostatniego miesiąca, żeby poznać
choć kilka z nich. Na przykład 30 stycznia 2014 r. na aukcji w Nowym Jorku sprzedano znaczek
Newfoundland 1927 60 cent black za 45 tys. dolarów. To rzadki okaz kanadyjskiego znaczka używanego
przez pocztę lotniczą. Warto dodać, że powstało zaledwie 300 takich znaczków, a do dnia dzisiejszego
http://www.privatebanking.pl
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 04:14
privatebanking.pl
znanych jest zaledwie 30 istniejących egzemplarzy.
Zaledwie 5 dni wcześniej na aukcji w Genewie para francuskich znaczków z 1849 r. została sprzedana za
177 tys. dolarów. Transakcja przebiła tym samym wycenę o ponad 100 proc. Znaczki trafiły na rynek w
tym samym roku, w którym kraj ten postanowił wprowadzić system płatności oparty właśnie na
znaczkach. Warto także wspomnieć, że sprzedana w Genewie para 1849 tete beche zawiera błąd, który
wystąpił tylko na jednym arkuszu z tej serii. To tylko dwie ciekawe transakcje z ostatniego miesiąca, a do
podobnych dochodzi praktycznie w każdym miesiącu.
Znaczki jako inwestycja
Tak jak większość obiektów kolekcjonerkach, rzadkie, unikalne egzemplarze znaczków pocztowych mogą
się sprawdzać jako lokata kapitału. Jest to możliwe, ponieważ podaż kolekcjonerskich egzemplarzy jest
ograniczona. Nie można się przecież ponownie przenieść do 1840 r. i znów uruchomić druk
„czarnej pensówki”. Dostępność wielu rzadkich egzemplarzy z czasem dodatkowo się
zmniejsza, ponieważ są skupowane do wielkich kolekcji, by już nigdy nie wrócić na rynek. Dodatkowo
cześć z nich w wyniku niewłaściwego przechowania lub wypadków losowanych ulega uszkodzeniu.
Z drugiej strony filatelistyka nie wychodzi z mody i ma się dobrze nawet w czasach rewolucji cyfrowej.
Silny popyt i ograniczona podaż są w związku z tym mieszanką, która prowadzi do wzrostu wartości
rzadkich znaczków. Najlepszym potwierdzeniem takiego stanu rzeczy są wyniki indeksów
przygotowywanych przez firmę Stanley Gibbons.
Pamiętać jednak należy, że jest to inwestycja dla cierpliwych. Dodatkowo do wyboru odpowiedniego
znaczka potrzeba jest oczywiście wiedza. Z tego powodu taką lokatę kapitału trzeba odradzić osobom,
które filatelistyką nigdy się nie interesowały lub polecić im pomoc eksperta.
Źródło: Wealth Solutions
http://www.privatebanking.pl
Kreator PDF
Utworzono 2 March, 2017, 04:14

Podobne dokumenty