„Mój kolega Ufo” Pewnej nocy, podczas sennych

Transkrypt

„Mój kolega Ufo” Pewnej nocy, podczas sennych
„Mój kolega Ufo”
Pewnej nocy, podczas sennych wędrówek, spotkałem dziwnego mieszkańca z
kosmosu, który nazywał się Ufo. Pochodził on z grupy o nazwie Fantazja. (Jest to
grupa, która pomaga ludziom.) Mieszkał na planecie Saturn.
Ufo to gruby, wysoki, zielony stworek. Czasami promieniuje złotym światłem.
Ma dwie krótkie ręce i dwie długie nogi. W jednej dłoni poruszają się cztery, a w
stopie dwa długie palce. Na dużej, owalnej głowie znajduje się sześcioro uszu i dwoje
czarnych, dużych oczu (przypominających krople deszczu).
Ufo najbardziej lubi jeść trawę, mięso, jajka i gwiazdy. Chętnie bawi się w
berka, gra w piłkę nożną i koszykówkę. Chciałbym, aby przyleciał na naszą planetę
Ziemię wraz ze swoimi przyjaciółmi.
Jakub Majtyka (klasa III a)
„Kosmolik”
Pewnego dnia, nieoczekiwanie, spotkałam mieszkańca z kosmosu. Stwór nosił
niespotykane na Ziemi imię - nazywał się Kosmolik.
Miał on cztery ręce, trzy nogi, troje oczu, duży brzuch i był cały zielony.
Kosmita powiedział, że mieszka na planecie Wenus i jest przywódcą całej planety.
Gdy zapytałam kosmitę - „co lubi jeść” - powiedział mi, że kosmiczny pokarm.
Dowiedziałam się, że lubi się bawić w grę, która nazywa się „Gra w planety”.
Kosmolik zaproponował żebyśmy w nią zagrali. Kiedy skończyliśmy zabawę okazało
się, że wygrał Kosmolik. Powiedział jednak, że za pierwszym razem poszło mi
dobrze. Dowiedziałam się również, że Kosmolik czasami wygrywa ze swoimi
kolegami.
Gdy nadeszła pora pożegnania, stworek dał mi na pamiątkę swoją figurkę z
planetą Wenus. Cieszyłam się z tego podarunku. Ja również przygotowałam dla niego
niespodziankę. Było to zdjęcie mojej klasy.
Uważam Kosmolika za śmiesznego dowcipnego, zabawnego, pomysłowego i
dobrego kolegę. Chciałabym go jeszcze kiedyś spotkać.
Marta Kajstura (klasa III a)
,,Pandjana i Sesapetka’’
Pewnego dnia postanowiłam wylecieć rakietą w kosmos. Zaczyna się
odliczanie 5, 4, 3, 2, 1, start! Lecę, lecę, lecę. Ziemia jest coraz mniejsza, mniejsza i
mniejsza. O! Już jestem w kosmosie. O nie! Kometa leci w moją stronę i . . . uderza
w rakietę .
Nie mogę już dalej lecieć, bo rakieta jest uszkodzona. Ale zaraz, czy mi się coś
przewidziało? Ufo jest obok rakiety, a w nim kosmici. Każdy z nich ma: troje oczu,
dwa czułki, cztery ręce, dwie nogi i są cali pomarańczowi. Mówią coś do mnie po
swojemu, ale ich nie rozumiem, w końcu przychodzi im do głów myśl, żeby pokazać
mi to na migi. Dowiaduję się, że nazywają się Pandiana i Sesapetka, mieszkają na
planecie Sepredaturn i że mam wsiąść do ich Ufo to dostanę rzeczy, które pomogą mi
w porozumiewaniu się z nimi. Posuwają swoje Ufo, otwierają drzwi i wchodzę do ich
pojazdu. Jest tu dużo kosmicznych przyrządów. Jedna z nich przynosi mi coś
podobnego do fletu, a druga jakąś muszlę. Pokazują mi, żebym przyłożyła muszlę do
ucha i robię tak. Zaczynają mówić, a ja ich rozumiem. Dowiaduję się, że ta muszla to
Tłumacz Wszystkich Językówa a ten flet jest Przyrządem do Przetwarzania Języka
Ludzi na ich Język. Więc próbuję powiedzieć im przez flet, że bardzo dziękuję za te
przyrządy i widzę, że też mnie rozumieją.
- Zawieziemy Cię na naszą planetę. Jeden koniec sznurka przywiążemy do twojej
rakiety, a drugi do naszego pojazdu w ten sposób twoja rakieta też będzie na
Septedaturnie. – mówi Pandjana. - Dobrze – odpowiadam.
Sesapetka idzie przywiązać sznur i bardzo szybko wraca.
- Już możemy lecieć. – mówi Sesapetka .
- Kosmos jest piękny. – odpowiadam kosmitkom.
- Już jesteśmy – mówi Sesapetka.
Wychodzę, a Pandjana proponuje mi, że oprowadzi mnie po tej planecie, a ja się
zgadzam. Pokazuje mi: pole z ziarnami Tukanii (to roślina podobna do słonecznika),
szkołę z biszkoptu i staw z kisielu .
- Niestety to koniec zwiedzania. – mówi Pandjana.
- Szkoda , a co lubisz jeść ? – pytam.
- Razem z Sesapetką kosmiczny pokarm, czyli pączki w czekoladzie. – odpowiada.
- Ja nie mam ulubionego pokarmu, ale za to lubię skakać na skakance. A ty ?
- My lubimy bawić się w berka.
- Muszę już iść naprawić rakietę. Pa!
- Do zobaczenia!
Idę po nasiona Tukanii i robię z tych nasion klej. Udaję się do rakiety. Kleję
uszkodzone części i rakieta działa jak nowa. Żegnam się z Sesapetką i Pandjaną.
Obiecuję im, że jeszcze przylecę na Sepredaturn. Daję im kilka swoich batonów, a
one dają mi na pamiątkę flet, muszlę i sadzonkę dziwnej rośliny z różnokolorowymi
liśćmi, a na każdej gałęzi ma urosnąć inny smakołyk. Jest jeden warunek, drzewko
trzeba podlewać coca – colą.
Stęskniona za rodzicami i koleżankami, w końcu wracam na Ziemię. Sądzę, że
Pandjana i Sesapetka są dobrymi koleżankami. Postaram się z nimi zaprzyjaźnić,
kiedy znów ich odwiedzę.
Oliwia Skalska (klasa III a)

Podobne dokumenty