OBSERWATORIUM
Transkrypt
OBSERWATORIUM
O B S E R WAT O R I U M Biuro dla dwojga te k s t 22 sens wrzesień 2011 R it a Ruci ń sk a Swatka XXI wieku bywa... mężczyzną! Poza tym musi być terapeutą, kreatorem wizerunku, trenerem rozwoju i psychologiem. Bo kto nie pozna siebie, nie znajdzie miłości swojego życia M ieszkamy w globalnej wiosce, a na każdej prawdziwej wsi powinna mieszkać chociaż jedna swatka! I jest! Działa na globalną skalę. Współczesny pośrednik pomiędzy ludźmi szukającymi towarzysza życia inaczej się dziś nazywa, ma biuro i adres internetowy, w pracy czerpie z wiedzy psychologicznej..., ale tak naprawdę odgrywa tę samą rolę, co niegdysiejsza wiejska babka, która dobrze wiedziała, kto do kogo będzie pasować. Czy ktoś korzysta z usług biur matrymonialnych w dobie internetu i telefonii komórkowej? Tak. Bo dopóki ludzie będą sobie stawiać jedno bolesne pytanie, dopóty swatka będzie im potrzebna. Brzmi ono: „Czy naprawdę na całym globie nie ma nikogo przeznaczonego dla mnie?”. Zdaniem Adama Grzesiaka, właściciela biura matrymonialnego Czandra, doświadczonego i nowoczesnego swata na miarę naszych czasów – jest to źle postawione pytanie. Zapytaj raczej: – Jak mam znaleźć swoją drugą połówkę, skoro o sobie nie wiem prawie nic? – mówi Grzesiak. Opowiada nam o losach swoich klientów, i o tym, jak zabrać się za poszukiwanie szczęścia. Partner szyty na miarę – Przez ostatnie dziesięć lat jeździłem do klientów mieszkających w różnych miejscach na świecie. Spędzałem z nimi czas, obserwując ich życie – mówi Grzesiak. – Poszukiwałem dla nich partnerów, korzystając nie tylko z bazy danych biura, lecz wykorzystując również swoje prywatne kontakty. Bywało, że proces poszukiwania trwał nawet 3 lata. Biuro Czandra działa niestandardowo. Oprócz doboru partnerów sposobem tradycyjnym, zajmuje się również dopasowywaniem „na miarę”, w ramach Programu „Gwarancja Sukcesu”. Pomysł wynikł z obserwacji i analizy przyczyn, dla których ludzie się szukają, ale nie mogą znaleźć, a te bywają skomplikowane i często nieuświadamiane. Czasami są to traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa, złe wspomnienia z poprzednich związków czy skutki życia w pojedynkę. Innym razem nieadekwatna samoocena, zbyt wygórowane oczekiwania, ale też lęk przed bliskością. Prawie zawsze jednak u podstaw leży nieznajomość samego siebie. Płeć nie ma tu większego znaczenia. I kobiety, i mężczyźni w sprawie miłości czują się jednakowo zagubieni. Dlaczego? Bo bez wiedzy o swoich zaletach, ale także wadach, bez świadomości własnych pragnień, tęsknot, bez autentyczności – poszukujemy na oślep. Zwykle zbyt wysoko stawiając poprzeczkę i idealizując partnera, a po bliższym poznaniu strącając go z piedestału. Niektórzy łudzą się, że miłość można kupić za pieniądze. – Zdarzało się, że kiedy doradzałem klientowi, żeby skorzystał z pomocy terapeuty i najpierw uporządkował swoje życie: zamknął przeszłość, pogodził się z rodzicami, zweryfikował swoje oczekiwania... – on proponował wyższe honorarium, bym szukał bardziej efektywnie – opowiada właściciel Czandry. I tak zrodził się pomysł, by zmodyfikować program indywidualnego doboru partnera. Dziś biuro na stałe współpracuje z trenerami rozwoju osobistego i psychologami, a procedura zaczyna się od programu coachingowego, który obejmuje od 6 do 10 spotkań indywidualnych i trwa 3 miesiące. – Program pozwala klientowi na pogłębienie wiedzy na swój temat, poznanie przyczyn niemożności znalezienia partnera i urealnienie oczekiwań – mówi Adam Grzesiak. – Podczas pierwszej rozmowy sprawdzamy, ja i klient – każdy z osobna, czy chcemy ze sobą pracować. Najważniejsze jest zaufanie. Kolejne spotkanie ma na celu poznanie oczekiwań klienta, a także umocnienie naszej relacji. Daję mu zadania do wykonania, np. niezobowiązujące spotkanie z konkretną osobą, po to, by mógł sprawdzić, jak się czuje w kontaktach z płcią przeciwną. Partnerzy do spotkania są przeze ze mnie starannie wybierani. › Adam Grzesiak współwłaściciel Czandry (firma rodzinna prowadzona razem z żoną) od ponad 10 lat zajmuje się indywidualnym doborem partnerów do stałego związku. Prywatnie: żonaty od 28 lat, ojciec trójki dzieci 2011 wrzesień sens 23 O B S E R WAT O R I U M Niedawno miałem klientkę po traumatycznym związku – uważała, że wszyscy faceci to dranie. Zaproponowałem jej spotkanie z mężczyzną, który również miał podobne doświadczenia z kobietami. Nie zostali parą, na to było jeszcze za wcześnie, ale mieli okazję oswoić własne lęki. Dopiero po zakończeniu programu coachingowego przychodzi czas na spotkania z kandydatami, ale – jak twierdzi Adam Grzesiak – połowa jego klientów znajduje partnera nie w biurze, a w życiu. Bo czasami coś, czego szukamy za górami, za lasami, jest bardzo blisko, wystarczy tylko nauczyć się patrzeć. Żona dla arystokraty 40-letniemu zamożnemu francuskiemu arystokracie, mieszkającemu w zamku pod Paryżem, zmarła ukochana żona. Przez pięć lat po jej śmierci spędzał czas samotnie, zamknięty w swojej twierdzy, nic nie robił, pił i rozpamiętywał swoją tragedię. Kiedy ostatecznie nawiązał kontakt z właścicielem Czandry, okazało się, że szuka Polki (jego zmarła żona była Polką), interesującej się sztuką. – Już na podstawie korespondencji mejlowej czułem, że nie będzie to prosta sprawa – opowiada Grzesiak. – Był osobą zamożną, z pierwszych stron gazet, domagał się wyjątkowego traktowania i miał wygórowane, nierealistyczne oczekiwania w stosunku do przyszłej partnerki. Wtedy właściciel Czandry dostał propozycję z Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy. Tam zrodził się pomysł, by nakręcić film dokumentalny o pracy współczesnego swata. Bohaterem miał być wdowiec – arystokrata. – Francuz nie chciał nawet słyszeć o wzięciu udziału w filmie – mówi Grzesiak. – Ale przekonałem go, uświadamiając, że ludzie bogaci, podziwiani przez świat, w sprawie miłości są na równi z innymi. W ramach castingu, rozgrywającego się pod czujnym okiem kamery, właściciel Czandry przeprowadził 50 godzin rozmów z kandydatkami. Na każdą propozycję klient odpowiadał ,,nie”. W pewnej chwili pokazał zdjęcie żony, mówiąc, że szuka kobiety podobnej do niej. – Wtedy zrozumiałem, że on chce odnaleźć jej kopię, a to jest po prostu niemożliwe – mówi Grzesiak. Szesnastominutowy film ,,Kobieta poszukiwana” kończy się pytaniem: ,,Czy jest pan gotowy otworzyć się na nowy związek?”. Pytanie pozostaje bez odpowiedzi... 24 sens wrzesień 2011 Ale praca nie poszła na marne. Zamieszanie związane z kręceniem filmu sprawiło, że mężczyzna powoli wychodził ze swej samotni, zaczął spotykać się z ludźmi i domykać proces żałoby po zmarłej żonie. Film stał się dla niego rodzajem terapii. Po siedmiu miesiącach znalazł towarzyszkę życia – zakochał się w młodej Francuzce. Wirtualna pozna Wirtualnego Monika pochodzi z małego miasteczka, ma 35 lat. Tuż po studiach przyjechała do Warszawy i w ekspresowym tempie odniosła sukces. Wykształcona, zamożna, zajmująca wysokie stanowisko w dużej korporacji, otoczona gronem wiernych przyjaciół, ale od wielu lat sama. – Spotkałem się z nią sześć razy – opowiada Adam Grzesiak. – Powiedziała mi, że szuka normalnego faceta, który zaakceptowałby ją taką, jaka jest. Ale… okazało się, że właśnie w tym tkwi problem. Zdjęcia: Getty Images/FPM, Fotochannels, archiwum prywatne W życiu Moniki tak naprawdę liczyła się tylko Szukam tak, żeby nie znaleźć praca, nie było miejsca na miłość czy małżeństwo. 50-letni Marek od lat mieszka w Stanach. Od pięciu Poza tym coś jeszcze utrudniało jej odnalezienie się lat jest rozwiedziony, zajęty pracą, zaangażowany w związku. Co? Otóż, przez ostatnie 10 lat całą wiedzę w opiekę nad wnukami. Z Czandrą skontaktował się o życiu i samej sobie czerpała z… poradników. mejlowo. Szukał 30-latki, wykształconej, niezależnej, – Już podczas pierwszego spotkania ustaliliśmy, bezdzietnej. Wielokrotnie podkreślał, że za profesjoże te wszystkie mądre książki wyrzuca do śmieci nalną usługę jest w stanie zapłacić każde pieniądze. – opowiada Grzesiak. – Sukcesy zawodowe utwier- Ale miłość to nie biznes. dziły ją w przekonaniu, że jest idealna. Liczyła, – Program coachingowy na odległość to trudne zadaże wiedza z poradników równie dobrze sprawdzi się nie – tłumaczy Adam Grzesiak. – Zwłaszcza jeśli klient w relacjach. Chyba po raz pierwszy w życiu spotkałem jest roszczeniowy i ma nierealistyczne oczekiwania. tak wirtualną osobę, która oczywiście szukała równie Marek był ekspertem w swoim zawodzie, człowiekiem wirtualnego partnera. sukcesu w biznesie, ale w kwestii emocji, relacji – całPraca z Moniką była żmudna kowitym analfabetą. Kiedy mu i należało ją zacząć od podstaw. to zasugerowałem, obraził się. Dostawała wiele, z pozoru baMimo to, po trzymiesięcznym Przyczyny tego, że ktoś nalnych zadań domowych, któzawieszeniu współpracy zdecynie może znaleźć swojej re dla niej okazały się cennym dował się przyjechać do Polski drugiej połówki, bywają doświadczeniem. Na przykład i spotkać z właścicielem Czanskomplikowane i często miała przypomnieć sobie cztery dry. Spędzili na rozmowach trzy nieuświadamiane. miłe wspomnienia z dziecińdni. Marek niechętnie mówił Ciężkie doświadczenia stwa czy powiedzieć dziesięciu o swoim nieudanym małżeńz dzieciństwa, bolesne osobom w pracy coś miłego. stwie. Z rozmów wynikało, rozstania, długi okres Powoli poznawała, kim naże żona odeszła od niego z młodżycia w pojedynkę… prawdę jest. Odnowiła relacje szym mężczyzną. Na przeszkodzie stoi też z rodzicami, co obudziło w niej Było w nim dużo lęku, zranionieadekwatna samoocena nej męskiej dumy. Bał się odrzuwiele silnych emocji. Zaczęła czy lęk przed bliskością też odkrywać i wyrażać swoją cenia, a lęk przykrywał właśnie kobiecość. roszczeniowym podejściem – Do pracy chodziła w elei niemożliwymi do spełnienia ganckim mundurku, ale po godzinach ubierała się oczekiwaniami. Jakby chciał udowodnić światu i sobie: jak żołnierz na manewrach – opowiada Grzesiak. ,,Szukam, jestem w stanie zapłacić każde pieniądze, ale – Zapytana o najskrytsze marzenie, powiedziała, jak widać nie ma odpowiedniej dla mnie kobiety”. że choć raz chciałaby, żeby mężczyzna ją przytulił, – Poprosiłem go o wykonanie pewnego zadania: a nie jak zwykle kumpelsko poklepał po ramieniu. podczas podróży służbowych, a często jeździł po Wtedy zajęliśmy się kreowaniem jej kobiecego świecie, miał mi opisywać w mejlach, co mu się wizerunku. miłego przytrafiło w męsko-damskich relacjach Pamiętam dzień, gdy wybierała się na towarzyską – mówi Adam Grzesiak. – Chciałem mu przypomnieć, imprezę, a my w biurze przez telefon doradzaliśmy że z kobietami można mieć fajne, niezobowiązujące jej wysokość obcasa i kolor szpilek.Na imprezie Mo- relacje. Ale najważniejsze było to, że w końcu mi zaufał. nika po raz pierwszy cudownie się bawiła. Jak Judyta Po siedmiu miesiącach udało się znaleźć dla niego z ,,Nigdy w życiu” Grocholi. I tak się też czuła. odpowiednią kandydatkę. – Kiedy ostatni raz ją widziałem, nie miała jeszcze Nawiązali kontakt, najpierw przez skype’a. Dużo ze partnera, ale obydwoje wiedzieliśmy, że to się stanie sobą rozmawiali. Poznawali się powoli, delikatnie... za chwilę – mówi właściciel Czandry. – Po trzech Na pierwsze spotkanie umówili się dopiero po pół miesiącach odezwała się z wiadomością, że poznała roku, w połowie drogi między Stanami i Polską. Teraz cudownego mężczyznę... ostrożnie planują wspólne życie. Í 2011 wrzesień sens 25