Tadeusz Różewicz- poeta, który odejść nie może

Transkrypt

Tadeusz Różewicz- poeta, który odejść nie może
Wojewódzki konkurs LITERACKI '
Tadeusz Różewicz- poeta,
który odejść nie może'
Kategoria – gimnazjum
Wybrany temat:
Teksty Tadeusza Różewicza, które na długo
zostaną w mojej pamięci.
Wypracowanie lub felieton.
Autorka
Agata Kozłowska
Klasa II b gimnazjum
w Zespole Szkół Ogólnokształcących im. Jana Pawła II w Krasnobrodzie
Nauczyciel prowadzący Danuta Korzeniowska
Tadeusz Różewicz był poetą, który zakwestionował tradycyjne wzorce
liryczne; swoje wiersze pozbawiał interpunkcji, używał języka potocznego.
Stanisław Grochowiak, inny współczesny (nieżyjący już)wybitny poeta polski
w następujących słowach oddał hołd poecie: „Po wojnie nad Polską przeszła
kometa poezji. Głową komety był Różewicz, reszta to ogon”.
Na początku pisał o doświadczeniach związanych z gehenną II wojny
światowej, o zranieniu duszy ciała, o cierpieniu ofiar i świadków. W kolejnych
tomikach poruszał problemy związane z rzeczywistością – sytuacja człowieka,
problemy moralne i metafizyczne.
Spośród bogatego i różnorodnego dorobku poety wybrałam pięć utworów,
które bardzo mi się spodobały, zmusiły do zastanowienia się nad sensem życia.
Ułożone w porządku chronologicznym mówią też wiele o poecie, odbijają jego
poglądy i pozwalają lepiej poznać Go i rzeczywistość nas otaczającą. Są to
następujące utwory: Kasztan, Ocalony, List do ludożerców, Widziałem Go oraz
fragment zbioru poezji i prozy nagrodzonego laurem Nike w 2000 roku –
‘”Matka odchodzi” .
„Dzieciństwo jest jak zatarte oblicze gospodarza” mówi podmiot
liryczny w wierszu pt. „Kasztan”. Jest smutny, bo musi wyjechać z rodzinnego
domu, żegna matkę ojca i ołowiane żołnierzyki. Z czułością opisuje mamę,
którą można nosić na rękach. Tytułowy kasztan rosnący na podwórzu i
niknący z oczu odjeżdżającego bohatera lirycznego jest symbolem traconego
dzieciństwa i wchodzenia w dorosły świat.
Wiersz pt. „Ocalony” pochodzi z pierwszego powojennego tomu wierszy
poety pt. „Niepokój". Tytuł odnosi się do ocalałego z grozy wojny podmiotu
lirycznego, który wypowiada się w pierwszej osobie : ocalałem . Ale czy
naprawdę ocalał? W sensie fizycznym tak, przecież żyje, jest zdrowym,
dwudziestoletnim młodzieńcem. Jednak jego psychika jest okaleczona, widział
okropne rzeczy - furgony porąbanych ludzi, którzy nie będą zbawieni. Ma
świadomość, że wojna zburzyła ład moralny, bo człowiek, aby przeżyć,
dopuszczał się strasznych rzeczy – widział człowieka, który był jednocześnie
dobry i zły. Takie obrazowanie wydaje się absurdem, jednak wojna naprawdę
uruchamiała w ludziach najgorsze instynkty; zarówno w katach jak i ofiarach.
Tadeusz Różewicz walczył w partyzantce, jego brat zginął podczas wojny, więc
poeta wie, o czym pisze - doświadczył tego ”na własnej skórze”. I co dalej?
Jak żyć, gdy elementarne wartości utraciły swoje znaczenie? Mówi podmiot
liryczny: „Szukam nauczyciela i mistrza, (...), niech znowu oddzieli światło od
ciemności”.
Cała dalsza twórczość poety to próba spotykania mistrza, odbudowania
świata wartości. Nie jest to łatwe zadanie w świecie pełnym zła. Język wiersza”
różewiczowskiego” – prosty, suchy, oszczędny w poetyzmy - świetnie oddaje
sytuację współczesnego człowieka. Taki jest właśnie „List do ludożerców” ,
liryk powstał y w latach siedemdziesiątych. Występuje tu liryka apelu,
nakierowanie na adresata listu otwartego, którego nazywa ludożercą. Autor
apeluje o humanitarne traktowanie drugiego człowieka - „nie zjadajmy się”
czyli nie bądźmy egoistami, pomyślmy o potrzebach innych. Nagromadzenie
zaimka „ja” w różnych przypadkach podkreśla samolubstwo ludzi nie
zważających na drugiego człowieka. Wiersz miał konkretne odniesienie do
czasu, w którym powstał i były pustki w sklepach – „nie wykupujcie wszystkich
świec, sznurowadeł (...) inni też mają żołądek”. Ale wiersz ma przede
wszystkim wymowę uniwersalną, autor sięga do motywu z „Listu św. Pawła do
Galatów”, który przestrzegał przed „pożeraniem się nawzajem”, a Różewicz
dodaje – „bo nie zmartwychwstaniemy, naprawdę”.
W utworze pochodzącym z końca XX wieku pt. „Widziałem Go” podmiot
liryczny spotyka bezdomnego, śpiącego na ławce człowieka. Zdaje sobie
sprawę, że to jest może najważniejsze spotkanie w jego życiu – pod łachmanami
może być ukryty sam Chrystus, Bóg. Przestrzeń brzydka, blokowisko pełne
śmieci i połamanych drzewek nagle staje się miejscem uświęconym , bo na
ławce śpi nie włóczęga, ale być może sam Mistrz, Nauczyciel, którego od tylu
lat poszukuje podmiot liryczny. Występuje symbolika związana z sacrum –
czerwień, fiolet, motywy biblijne; nawet język – zwykle prosty, potoczny
przybiera lekką biblijną stylizację – „..i poczułem w sercu swoim..”. Jednak
podmiot liryczny stchórzył, uciekł do domu i umył ręce jak Piłat. Wiersz nasuwa
wiele refleksji: dlaczego jesteśmy obojętni na cierpienie innego człowieka;
dlaczego zapominamy, że jest w nim Bóg, czy w ogóle jesteśmy już gotowi na
spotkanie z Nim?
Miałam okazję przeczytać fragment epiki Tadeusza Różewicza pt.
„Matka odchodzi”. Autor żałuje, ze nie dotrzymał trzech obietnic danych
matce, wspomina jej dobroć, wyraża wdzięczność za troskę i miłość
macierzyńską. Jednocześnie analizuje rzeczywistość pełną zła ,mówi o
kobietach, które wyrzucają swoje dzieci na śmietnik, dorosłych dzieciach
zapominających o rodzicach staruszkach i o konfliktach prowadzących do
wojen, nienawiści. Ta rzeczywistość tak mocno kontrastuje z bezinteresowną,
ogromną miłością matki, która w wyobraźni poety nawet po śmierci patrzy na
swoje dziecko, czuwa nad jego krokiem. Tutaj przypomina mi się obraz
poetycki z wiersza pt. „Powrót”, nawiązującego jeszcze do doświadczeń II
wojny, w którym osoba mówiąca odwiedza w niebie rodziców, tato drzemie
przy piecu(zmęczony po sześciu dniach stworzenia) , mama robi na drutach
zielony szalik, a on w zabłoconych butach ( błoto symbolizuje zło wojny) nie
wie, jak im powiedzieć, że „człowiek skacze człowiekowi do gardła”. Niebo to
dom rodzinny; dom to niebo, tęsknota do dzieciństwa jest w nas zawsze, a
szczególnie wtedy, gdy dokoła tyle zła i nieszczęścia.
Motto konkursu słusznie wyraża myśl, że Różewicz to poeta, który nie
może odejść. Nie pozwólmy mu odejść! Jego wiersze są dla nas świadectwem
kondycji człowieka XX i XXI wieku, nazywają zło po imieniu – wojna,
egoizm, materializm człowieka, obojętność na potrzeby ubogich, konflikty. Nie
jest to optymistyczny obraz świata, ale zawsze mamy szansę na odnalezienie
Mistrza, Nauczyciela, który pokaże dobro. Myślę, że Różewicz w mistrzowski
sposób prowadzi nas w tym kierunku.

Podobne dokumenty